Skocz do zawartości
IGNORED

Inspekcja Transportu Drogowego atakuje...


Robert Gdansk

Rekomendowane odpowiedzi

Top,

Ty chyba klepiesz w klawiaturę z innej planety.

 

Śrubę przykręcają coraz bardziej, swobody obywatelskie coraz mniejsze, a na drogach reżim, którego moje doświadczenie nie pamięta.

Ty piszesz, że idzie ku lepszemu?

 

Ciekawe...

Wyświetl postUżytkownik marcin316 dnia 26.04.2013 - 14:19 napisał

 

Jakiś urząd żądał od rodziny aktu zgonu babci która zaginęła w czasie II Wojny Światowej a dzisiaj miałaby 115 la

 

Co ma piernik do wiatraka?

 

Ma, bo pokazuje jak działają urzędy państwowe... i że ze zdrowym rozsądkiem i zasadami sprawiedliwości społecznej nie ma to wiele wspólnego.

 

Sąsiad był jakiś czas temu z przyczepką na drugim końcu Polski. Zatrzymała go drogówka i powiedziała że nie posiada uprawnień do kierowania takim zestawem (przyczepka >750kg DMC ale DMC zestawu <3500kg, prawko kat. B) co było ewidentną bzdurą. Policjanci twierdzili, że potrzebuje E i zaproponowali mandat bądź sprawę w sądzie grodzkim w "Pcimiu Dolnym". Aby nie musieć jechać kilkaset km na sprawę którą by wygrał przyjął mandat...

 

Dochodzi do tego, że aby czuć się bezpiecznie w naszym społeczeństwie, trzeba posiadać dobrą znajomość prawa, medycyny i innych...

 

A na drogach króluje piractwo.

 

Sądzisz, że to co się dzieje ma na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach?

Kiedyś na wybranych trasach jakieś bandy Ruskich napadały na samotne samochody (sic).

Ostatnio nie słyszałem o tym procederze.

To było piractwo...

 

Sporadycznie co prawda jakiś głupek zza zakrętu wyjedzie metr nie po swoim pasie...

 

Problem polskich dróg jest inny.

Dzisiaj jakaś baba mało nie staranowała mnie od strony Żony.

Moja chciała wysiąść i wymierzyć sprawiedliwość, a sama mnie opieprza jak chcę to zrobić ;).

 

Piraci to ci, co to jeżdżą gadając przez komórkę, paląc papierosa, pier**lą ze współpasażerem zamiast jechać...

Prędkość na drodze nie jest żadnym piractwem.

>>Prędkość na drodze nie jest żadnym piractwem.<<

 

Jest. Mało kto jedzie 50 km/h w dzień przez teren zabudowany, nawet jak stoi znak ograniczający prędkość.

 

Poza tym wyprzedzanie na trzeciego, ścinanie zakrętów, przekraczanie linii ciągłej, wyprzedzanie na pasach itd, itp.

Moim zdaniem;

 

- znaczna prędkość w " w ręku" doświadczonego, a przede wszystkim kierowcy z wyobraźnią, nie jest piractwem, bo te dwa czynniki pozwalają mu w porę przewidzieć co może wydarzyć się na drodze.

 

- natomiast 50 km/h w terenie zabudowanym dla "zielonego" kierowcy moze się okazać zdecydowanie za duża.

 

Zbyt duża prędkość, to trochę absurd w majestacie prawa i ma bardziej na celu egzekwowanie należności za jej przekroczenie, niż faktyczną dbałość o bezpieczeństwo, bo np.;

 

- czy dobrze jest się poruszać z prędkością 50km/h w terenie zabudowanym podczas "szklanki"?!

Otóz, NIE!

 

W takich warunkach, redukujemy prędkość do niezbędnego minimum, a odstępy między autami wzrastają nawet kilkukrotnie.

Jednak "teoretycznie" możemy poruszać się z prędkością < 50 km/h, bo znak na to pozwala.Nie pozwala nam jednak doświadczenie i dlatego redukujemy prędkość i skupiamy się na wyobraźni i ..,myślimy co moze się wydarzyć na drodze.

 

Czy w terenie niezabudowanym w okolicach zmroku na "pustej, prostej i suchej drodze przez las, lub w otoczeniu pól uprawnych, możemy jechać 90 km/h?

 

Teoretycznie tak, bo pozwalają nam na to przepisy, ale czy to mądre?

Odpowiedź brzmi - Nie! Ponieważ doświadczony kierowca wie, że o tej porze np."wychodzi" zwierzyna płowa i skutki spotkania z np. sarną mogą być opłakane dla obu stron.

 

Tylko kto bierze to pod uwagę?!Cisną w podłogę ile wlezie, bo przecie droga pusta i prosta!Do tego daje długimi na maxa, nie wiedząc, że właśnie "długie" szczególnie wabią(zaciekawiają) zwierzynę płową i bywa, że ta ostatnia, wręcz "rzuca" się pod koła.

Mądry kierowca o zmroku nie będzie szalał.

 

Między innymi , dlatego uważam( abstrahując od przepisów), że prędkość zależna jest od "mądrości prowadzącego".

 

Problem leży w tym, ze większość kierowców uważa się za mądrych i doświadczonych.

 

Niestety prawda jest odwrotna - mądrzy i doświadczeni, to margines na drogach.

 

Prędkość należy dostosować do sytuacji, nasilenia ruchu, warunków pogodowych, stanu nawierzchni, ogumienia, stanu np. amorów, wiatru itd. w tym bardzo dużo od stanu psychofizycznego prowadzącego.

..,a nie tylko do sztywnych ram, które często bezsensownie nakazują nam znaki ograniczenia prędkości.

Prędkość należy dostosować do sytuacji, nasilenia ruchu, warunków pogodowych, stanu nawierzchni, ogumienia, stanu np. amorów, wiatru itd. w tym bardzo dużo od stanu psychofizycznego prowadzącego.

..,a nie tylko do sztywnych ram, które często bezsensownie nakazują nam znaki ograniczenia prędkości.

Aleś Ameryke odkrył, przecież to jak byk stoi w kodeksie drogowym! Cały Twój wywód wygląda jakby znaki drogowe nakazywały a nie ograniczały prędkość:)

Prędkość należy dostosować do sytuacji, nasilenia ruchu, warunków pogodowych, stanu nawierzchni, ogumienia, stanu np. amorów, wiatru itd. w tym bardzo dużo od stanu psychofizycznego prowadzącego.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Pilnowanie prędkościomierza jest znakomitym absorberem uwagi. W rezultacie jedziemy o wiele mniej bezpiecznie niż z prędkością intuicyjnie najlepszą w danych warunkach, jednak nie pilnowaną po aptekarsku. W końcu nie każdy ma automat z cruise control. Choć zauważyłem, że jak mam ustawione +10 w zabudowanym z fotroadarami, bardzo rzadko ci z tyłu wyprzedzają, skoro odpada im problem patrzenia na prędkościomierz.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Fajnie kombinujecie, ale mistrzostwo świata w prowadzeniu nie uchroni nas przed potrąceniem dziecka, gdy to nagle pojawi się na drodze.

Fizyki nie da się oszukać.Są granice refleksu, są granice możłiwości samochodu.

 

To dlatego ustalono w mieście te 50 km/h i może będą jeszcze mniejsze. Masz mieć czas i szansę na reakcję by nie zabić.

Jak się non stop patrzy na prędkościomierz, dziecko można rozjechać nawet przy 20kph. Od iluś osób słyszałem już historie typu hamowanie na ryju bo pilnowali prędkości i dopiero kątem oka zauważyli że ten przed nimi zaczął hamować. A dziecko które wybiega na drogę nie ma świateł stopu.

Nie rozumiem jak można jechać z wzrokiem wlepionym w zegar, przecież to się odbywa intuicyjnie, z korektą wzrokową(ruch gałki ocznej ) raz na kilkadziesiąt sekund.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Jak się non stop patrzy na prędkościomierz, dziecko można rozjechać nawet przy 20kph. Od iluś osób słyszałem już historie typu hamowanie na ryju bo pilnowali prędkości i dopiero kątem oka zauważyli że ten przed nimi zaczął hamować. A dziecko które wybiega na drogę nie ma świateł stopu.

 

Staruszkom, którzy mają problem z koncentracją i wzrokiem powinno się zabierać prawo jazdy. Są taksówki.

 

Nikt nie kwestionuje ograniczeń tylko ich usytułowanie.

 

Zauważyłem pewną względność sensu zakładania ograniczeń na terenie zabudowanym na przykład. Do 50km/h.

I ja się z marginesem dla mistrzów kierownicy nie zgadzam. Że mistrz może jechać dajmy na to 70km/h bo jest hero i ma super maszynę.

Bohaterzy jak jeden mąż -gdy coś się stanie- wyją że nie chcieli.

Chodziło głównie o sytuacje typu zauważenie przekroczenia - natychmiastowa korekta. Niestety przy obecnym klimacie "ordnung muss sein", fotoradarach i nieoznakowanych poborcach podatkowych, niektórzy robią się nerwowi w tej kwestii.

 

Sprawny transport drogowy i 100% bezpieczeństwo nie-upilnowanego dziecka to rzeczy ze sobą logicznie sprzeczne, zwłaszcza w połączeniu z polskim podejściem do budowy dróg. Szkoda że obecnie mamy klimat bezpardonowej walki z tym wiatrakiem.

niektórzy robią się nerwowi w tej kwestii.

To już kwestia natury ludzkiej. Nerwowość, impulsywność, działanie pod wpływem uczuć, to oznaka niedojrzałości emocjonalnej. Najgorsze jest to, że masa ludzi nigdy jej nie osiąga.

 

 

Sam myślę, że mi się udało. Ciarki mi mi przechodzą po plecach gdy sobie przypomnę moje dawne wyczyny...dziw, że jeszcze żyję...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

<br />Sprawny transport drogowy i 100% bezpieczeństwo nie-upilnowanego dziecka to rzeczy ze sobą logicznie sprzeczne<br />

Nikt nie mówi o 100% poza Tobą.

Proponuje uważnie przeczytać, bo wyraźnie zaznaczyłem "kierowcy z wyobraźnią", a to rozumiem przez umiejętność "przewidywania"

potencjalnych wydarzeń na drodze.

Wiadomo, że raczej trudno doszukiwać się dziecka bezmyślnie goniącego za piłką na szczerym polu z dala od zabudowań( co nie oznacza, ze to nie nie możliwe)

Jednak w terenie zabudowanym, a szczególnie w obszarze blokowisk, szkół i dzielnic domów jednorodzinnych, sytuacja z dzieckiem jest jak najbardziej możliwa.

Teraz weźmy sobię na tapetę jedną sytuacje, ale dwóch kierowców;

rejon zabudowany na którym występuje możliwość kontaktu z dzieckiem i ograniczenie do 50km/h.

 

- kierowca z wyobraźnią może jechać nawet 70 km/h, bo umiejętność przewidywania nie pozwala mu na zbytnią swawolę i ma nogę "przygotowaną" na ewentualne nagłe hamowanie.Bacznie obserwuje pobocze itp.

 

- kierowca bezmyślny, będzie poruszał się z prędkością dozwoloną(50km/h) czyli zgodnie z przepisami, ale zajęty myślami lub gadający przez tel, nie zareaguje w porę, bo nie ma "we krwi" wyobraźni i umiejętności przewidywania zdarzeń.

 

Pytanie brzmi, który z kierowców jest bardziej niebezpieczny?

 

Ja stawiam na tego drugiego.

 

Mówię też o sytuacji w której nap. zapierdziulamy po za terenem zabudowanym, wchodzimy w zakręt, ale tak naprawdę nie widzimy i NIE WIEMY co jest/może być za zakrętem.

Kierowca z wyobraźnią nie pozwoli sobie na taką bezmyślność i lekcewagę i to bez względu czy na tym odcinku jest ograniczenie prędkości czy nie.

 

Cały czas mam na uwadze MYŚLENIE POŁĄCZONE Z WYOBRAŹNIĄ i umiejętnością przewidywania zdarzeń.

 

Fajnie kombinujecie, ale mistrzostwo świata w prowadzeniu nie uchroni nas przed potrąceniem dziecka, gdy to nagle pojawi się na drodze.

- kierowca z wyobraźnią może jechać nawet 70 km/h, bo umiejętność przewidywania nie pozwala mu na zbytnią swawolę i ma nogę "przygotowaną" na ewentualne nagłe hamowanie.Bacznie obserwuje pobocze itp.

 

- kierowca bezmyślny, będzie poruszał się z prędkością dozwoloną(50km/h) czyli zgodnie z przepisami, ale zajęty myślami lub gadający przez tel, nie zareaguje w porę, bo nie ma "we krwi" wyobraźni i umiejętności przewidywania zdarzeń.

A ja dodam jeszcze, że idiotyczne limity prędkości sprawiają, że ludzie przechodzą z grupy pierwszej do drugiej. Jazda w ślimaczym tempie jest wyjątkowo nudna, więc mózg w naturalny sposób szuka sobie innych zajęć, łącznie z SMS-ami czy w ostateczności myśleniem o niebieskich migdałach.

też już o tym wcześniej pisałem i całkowicie się zgadzam z tym że ograniczenia prędkości to idiotyzm - powinno się karać i to bardzo wysoko ale za spowodowanie wypadku - mówię tu o sumie w wysokości nawet rocznego dochodu sprawcy (oczywiście w przypadku ekstremalnym) i karaniu ogólnie w zależności od dochodów/majątku ( coś chyba jest tak w szwecji ale nie wiem jak dokładnie to działa )

Karać za spowodowanie wypadku (zakładam że nie była to masakra z pełnym rozmysłem) należy tak, żeby straty były jak najmniejsze w skali społeczeństwa.

 

Niszczenie ludziom życia za to, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie, sprawi że ludzie będą bać się wyjeżdżać na drogę, ze szkodą dla społeczeństwa jako całości. Niestety jest też dużo argumentów przeciwko karom zależnym od dochodów - zarabiający dużo są zwykle jednostkami kreatywnymi i pożytecznymi dla społeczeństwa, więc nie chcielibyśmy chyba żeby byli sparaliżowani strachem przed wyjazdem na drogę, zwłaszcza że urzędnicy w przypadku ich udziału w wypadku byliby wystawieni na silną pokusę "ściągnięcia" a więc nawet wrobienia wbrew materiałowi dowodowemu - ku uciesze gawiedzi na dodatek. Obecne wyczyny fotoradarowe nie pozostawiają wielu złudzeń odnośnie prawdziwych intencji naszej kochanej władzy.

 

To powinien być fine balancing act a nie dogmatyczny populizm.

<br />dogmatyczny populizm.<br />

Najpierw dogmatyczny populizm przez 50 lat razem z odbieraniem samochodów, a potem dopiero "fine balancing", jak się hołota nauczy jeździć.

nie mówimy o niszczeniu niczyjego życia - jak ktoś zarabia to go stać - prosta sprawa - kara musi też być motywacyjna - dla kogoś kto zarabia 50kzł na miesiąc 500zł mandat nie jest nawet śmiechu warty - a to że jest kreatywny - w obecnym świecie to chyba nie znajduje żadnego lub minimalne poparcie

 

akurat zachód jak ma dużo plusów tak i też jest to poprostu inny rodzaj "gówna" że się tak mało fajnie wyrażę - people are people

Rację mają ci którzy twierdzą, że Zachód bywa o wiele bardziej fanatyczny niż Arabowie. Zwłaszcza dotyczy to Zachodu wannabe.

Poczekaj, aż Ci jakiś rodak rozjedzie wnuczkę wozem kumpla, a kumpel nie poda nazwiska kierowcy - bo nie pamięta.

 

Są kraje na Zachodzie, gdzie za jazdę motocyklem 200 km na godzinę na jednym kole idzie się siedzieć, gdzie błyskanie długimi światłami i popędzanie wolniejszego użytkownika uznawane jest za napad bandycki.

 

U nas panuje bezkarność.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jak ktoś zarabia to go stać - prosta sprawa

To jest właśnie populizm.

 

kara musi też być motywacyjna - dla kogoś kto zarabia 50kzł na miesiąc 500zł mandat nie jest nawet śmiechu warty

Można odwrócić to rozumowanie - warto zarabiać żeby było mnie stać na te 500zł mandatu. Społeczństwo w którym zarabianie nie wiąże się z oddawaniem pożytecznych usług społeczeństwu jest skazane na porażkę tak czy siak.

stać na 500zł mandat ? - przecież dla nikogo teraz to nie jest chyba żadna odstraszająca kara - poza tym to jak jest rządzone "nasze" państwo nie pozostawia pytań co do wogóle jakiejkolwiek uczciwości/moralności w życiu

Społeczństwo w którym zarabianie nie wiąże się z oddawaniem pożytecznych usług społeczeństwu jest skazane na porażkę tak czy siak.

 

to akurat w przypadku obecnej Polski to jak kulą w przysłowiowy płot

 

chociaż może zależy jak chciało by się to rozumieć

 

zarabianie w ogólnie dużej części historii ludzkości niekoniecznie wiązało się z oddawaniem przysług

 

mamy tutaj w wątku przykład - ITD zarabia i społeczeństwu nie oddaje chyba przysługi :D

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Nie no rozwalają mnie argumenty mistrzów kierownicy. Szczególnie w aspekcie polskiej mentalności: Wszyscy którzy jadą wolniej to zawalidrogi i niedzielni kierowcy, ale też ci którzy jadą szybciej ode mnie to szaleńcy i zabójcy.

 

Ty uważasz, że jesteś skupiony i spokojnie może 70km/h po mieście, ale drugi, jeszcze większy mistrz uzna, że stówka to dla niego luzik. Bo jest He-Man i zawsze da radę.Dla ciebie to szaleniec, a ty dla niego to ciapa, zawalidroga.

 

Społeczeństwo zachodnie jest o parę półek wyżej od naszego, choćby z tego powodu że wyzbyło się( zostało wyzbyte) już myślenia o sobie jako o mistrzach kierownicy. Wystarczy spojrzeć na statystyki śmiertelnych wypadków która droga lepsza. Tolerowanie mistrzów kierownicy czy ustalenie limitów i trzymanie za ryj.

Na zachodzie są znacznie lepsze drogi, i nawet przy idiotycznym limicie np. 110 na autostradzie daje się osiągać przeciętne niewiele niższe z punktu A do B. U nas osiągnięcie takie przeciętnej wymaga piłowania ponad 200 gdzie się da żeby nadrobić późniejsze stanie w korkach czy np. jazdę w długiej kolumnie za dwoma takimi co to urządzili sobie holowanie na lince żeby na pomocy drogowej zaoszczędzić.

 

Na niemieckich autostradach limitów zresztą nie ma i jakoś nie są one miejscem masowego mordu.

 

Jak zachód się dorabiał, śmiertelność czy to robotników, czy np. marynarzy bądź rybaków, a nawet administracji kolonialnej była znacznie, znacznie wyższa niż to co mamy dziś na polskich drogach. Wypracowali sobie silną ekonomię, i obecnie mogą sobie pozwolić na fanaberie w rodzaju bezpieczeństwa w klasie "overkill". Tym niemniej trudno o bardziej żałosny widok, niż biedak udający w kasynie że jest bogaty.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.