Skocz do zawartości
IGNORED

JPLAY+DAC=Taśma matka?


Stasiop

Rekomendowane odpowiedzi

Ubaw po pachy :) Panowie ten cały czar lub brak jego to tylko kwestia zastosowanych środków jak i umiejętności ich wykorzystania.

 

Przykład pierwszy lepszy. Przełączmy sobie ze swojego domowego dopieszczonego systemu analogowego lub cyfrowego na naszą dalej popularna radiofonię. Mimo że jest to grupa którą stać na kosztowne rozwiązania technologiczne dźwięk po prostu odstaje od tego "amatorsko skonfigurowanego" w naszych domach!!!

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Pewnie, że nie ma, chociaż najprostszym porównaniem niech będą produkcje Blue Note z lat sześćdziesiątych i np.obecne. Cyfra jest zdecydowanie tańsza w produkcji dzwięku niż analog, a i pomieszczenie nie ma tak dużego wpływu. Obecnie, praktycznie można nagrywać płyty nie wychodząc z domu. Każdy może nagrać swoją partię, wysłać mailem do mixu, póżniej do masteringu i dzieło gotowe. Analogowe brzmienie jest jaśniejsze, bardziej barwne i obszerniejsze. Nie doszukiwałbym się wielkich różnic w sprzęcie, tylko właśnie w realizacji! Pamiętam doskonale fantastyczne brzmienie live z oryginalnego analogu Just One Night. ..

 

Ale to co opisujesz, to nie jest przewaga analogu nad cyfrą. To jest zwykłe "odpierdzielanie pajączka" i nie przykładanie się do swojego warsztatu pracy. I to chyba można paradokslanie uznać za pozytywną cechę analogu. Możliwości analogowej technologii były tak nędzne, że realizatorzy, mając tego świadomość, nie pozwalali sobie na fuszerkę i odstawianie syfu. Bo każdy kolejny analogowy element tak by to zdegradował, że już by się tego słuchać nie dało w ogóle.

 

A teraz, to wszyscy robią na odwal się, bo "jakoś to będzie" i na jamnikach i ipodach da się nawet słuchać. I dlatego też, paradoksalnie, tak pięknie potrafią brzmieć te stare nagrania analogowe, które nie przypuszczone przez łańcuch masteringu analogowego, zostały dziś przeniesione "u źródła" w stosunkowo doskonałą domenę cyfrową, bez dalszych kombinacji po drodze. Tam po prostu nie ma co spieprzyć i dobrze to gra. Wtedy się przyłożono do nagrania, bo była świadomość ułomności ówczesnych systemów. A dziś to tylko wykorzystano jako sygnał źródłowy i przerzucono do domeny cyfrowej.

 

To faktycznie można uznać, za niby zaletę analogu, że wymuszał brak partaniny w swojej robocie. Ale to wszystko bez najmniejszego problemu można uzyskać operując wyłącznie w domenie cyfrowej. Tyle, że trzeba postępować z regułami sztuki i nie odstawiać fuszerki. Ale do tego potrzebne są chęci i motywacja. Wtedy motywacją "przymusową" była kiepska technologia. Dziś tego elementu motywującego brak.

 

 

>>bum1234

Plusika Pan dostał za mądre słowa!

 

>>munioman

Z całym szacunkiem do Ciebie, ale to że wybrałem dźwięk z Winyla, Szpuli, Kasety, to nie jest kwestią gustu, tylko dlatego, bo:

 

1) kiedyś nagrywano lepiej, bo każdy musiał umieć grać, śpiewać, słyszeć....

 

O, to to. To jest właśnie to o czym pisałem wyżej.

 

2) cyfrowa wierność odtwarzania to nie jest żadna wierność tylko wręcz odwrotnie....

3) wtedy też były małe zespoły i też chciały zrealizować swoją demówkę tanio - więc to, że cyfra obniża koszty nie jest dla mnie żadnym argumentem.....

 

Z tym się nie zgodzę. Skomentuję to wprost, jak komuś się nie chce, to gorzej jakby nie mógł. A takie mamy po prostu obecnie czasy. Masowy rynek nie wymusza jakości, to po co się męczyć.

Ale absolutnie nie jest tu nic winna technika cyfrowa. Ona osiągnęła już wystarczający poziom doskonałości. Winny jest czynnik ludzki. Jak by tak samo podchodził do tego dawniej, jak to robi dziś. To byśmy słyszeli tylko niezrozumiały bełkot, zamiast muzyki. Dziś człowiek jest wygodnicki i niestety technika mu na to pozwala. Więc ma w doopie czy dobrze to zrealizuje czy nie. Ipodowcy i tak łykną i kapucha będzie. Niech żyje MP3 i odmiany jego. Amen.

 

To samo można zaobserwować w aparatach cyfrowych. Technika poszła do przodu kosmicznie. A produkuje się takie kaszaloty, dające tak paskudny obraz, że rzygać się chce z tego interpolowanego i odszumianego g..na. Jak by się przyłożyli, to by zrobili normalny aparat z normalną optyką i normalną rozdzielczością, tak jak się przykładali, kiedy technika była jeszcze kiepska. I by im wyszedł cud, miód i orzeszki, że łeb odpada. Ale po co mają to robić? I wcale lepsza technika nie jest tu przeszkodą. Bo dostępna technika jest po prostu boska, w porównaniu z tym co było 10 lat temu.

neomammut z całym szacunkiem ale przynajmniej w pierwszym podpunkcie wydaje mi się że mówimy o tym samym. Dokładnie ten sam wątek poruszyłem w swoim poprzednim poście-obecnie (szczególnie w przypadku wschodzących wykonawców bądź tych którym po prostu producent żałuje kasy na czas w studio) nawet nieco zepsute nagrania się koryguje i wkleja do ostatecznego utworu, gdy nie było komputerów to muzyk musiał wykonać kawałek perfekcyjnie i tyle (albo i nie perfekcyjnie ale było to słychać na płycie).

 

Jeżeli chodzi o to że kiedyś też były wschodzące gwiazdy to i owszem-ale czy wszystkie z nich nagrywały płyty? My z płyt znamy tych których było na to stać bo albo sami mieli na to pieniądze albo ktoś w nich uwierzył i zainwestował, obecnie (tu dobrym przykładem jest rap) taki wykonawca potrafi poskładać troche sprzętu w piwnicy, kupić mikrofon, odpalić komputer i leci z nagraniami.

 

Johny co do twojego nagrania to zazdroszczę że taką płytę uznajesz za bardzo kiepsko zrealizowaną, są gatunki muzyczne gdzie marzeniem jest posłuchanie tak dobrze (bądź niedobrze, zależy od punktu odniesienia) zrealizowanej płyty.

 

To, że w czasach nośników analogowych muzykę montowało się staranniej niż teraz to prawda, ale powtórzę jeszcze raz-nie jest to wina technologi a umyślny zamiar wydawców.

> SławekR

 

Zakładam wzorową pracę inżyniera. Chodzi mi o sprzęt. Bliższe mi są wersje AAD niż DDD. To wszystko. Powodzenia w misyjnej działalności na forum.

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

> SławekR

 

Zakładam wzorową pracę inżyniera.

 

I to jest właśnie błędne założenie, które prowadzi do błędnych wniosków :). Natura ludzka jest inna niestety.

 

Chodzi mi o sprzęt. Bliższe mi są wersje AAD niż DDD. To wszystko.

 

Rozumiem Twoje spostrzeżenia co do wydań i są one jak najbardziej trafne. Ale to nie wina sprzętu, o czym już wcześniej wspominałem.

 

W AAD, pierwsze i drugie A musiało być dobrze zrobione, bo inaczej nikt nie odważyłby się płyty wydać.

 

W DDD pierwsze dwa D, można zrobić wyśmienicie, na poziomie niemożliwym do osiągnięcia dla "AA". Ale można zrobić po łebkach, bo taka jest natura ludzka. Jeśli statystyczny konsument tego nie oczekuje, to nikt nie kiwnie palcem ponad te oczekiwania. Bo to jest nieekonomiczne, a człowiek jest wygodny. I zgadzam się z Tobą, że większość dokładnie tak jest robiona, co należy stwierdzić z przykrością. Ale powtórzę ponownie, to nie wina techniki, a rynku i statystycznego konsumenta.

 

A jeśli chcesz się o tym przekonać, że realizacja całkowicie w domenie cyfrowej, może być równie szlachetna. to proponuję poszukać współczesnych wydań japońskich. Ale takich prawdziwych, japońskich z Japonii, a nie przyszywanych :). A to dlatego, że mentalność Japończyków jest taka, że szanują to co robią i przykładają się do swojej pracy bardziej, dążąc do perfekcji.

 

 

Powodzenia w misyjnej działalności na forum.Pozdr, M

 

Podziękuję, przyjmując to jako dobrą monetę, a nie sarkazm :), Ale i tak muszę stwierdzić, że daleko mi do prawdziwych "misjonarzy" na forum, którzy w swojej misyjnej działalności, korzystają z doświadczeń i metod konkwistadorów. Którzy też szerzyli co nieco, tyle że ciut bardziej siłowymi metodami. A które metody, mnie akurat są obce. Więc gdzie mi się tam z nimi równać :D.

Przeczytałem siebie jeszcze raz i post # 285 jest za mało przejrzysty!

Errata: Zakładam w swoich rozważaniach wzorową pracę inżyniera. Chodzi mi o sprzęt używany w technice nagraniowej jak i wersje nagrań. Bliższe mi są AAD niż DDD. Teraz jest chyba kompletnie... '-)

 

Pozdr z Saturna, Herman & Me '-)

Parker's Mood

Sprzęt był jest i będzie bardzo zróżnicowany zależnie od zasobności studia smaku właściciela oraz wyegzekwowanego reżimu produkcji.Nie zapominajmy też o rynku i nadprodukcji gdzie koszty cięte są wszędzie aby po prostu nie wypaść z rynku. Pewnie chcieli byśmy mieć produkt tej klasy

 

Za pieniądze które autor pobierał za swego życia. No cóż pomarzyć można :)

 

 

 

Nagrania AAD dla tego bywają milsze produkcji (te starsze) bo w początkowych a i obecnych czasach przetworniki A/D i D/A będące po studiach mają jeszcze sporo do dopieszczenia a i sam tor w studiach jest nazwijmy to tylko poprawny.W obecnych czasach sporo muzyków robi muzyke w domach i jest to już zupełny przypadek ze coś od początku do końca będzie dobrze zrobione!!! Później często się taki materiał ponownie odsyła do studia ale nie czarujmy się w Pro Toolsie nie można zrobić wszystkiego!

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

A jeśli chcesz się o tym przekonać, że realizacja całkowicie w domenie cyfrowej, może być równie szlachetna. to proponuję poszukać współczesnych wydań japońskich. Ale takich prawdziwych, japońskich z Japonii, a nie przyszywanych :).

a nikomu dotychczas nie przyszło do głowy, że Japońce słuchają po japońsku?

to posłuchajcie sobie jakiejś ścieżki dźwiękowej z filmu z tamtych rejonów, szelesty, dzwoneczki etc. więcej nic

gdy myślący chinole chcieli zrobić wzmacniacz na polski rynek, zatrudnili Markówa (wyszło co wyszło - egovox)

a teraz cały hiend pieje bo japońskie, ale słuch macie nadal europejski

i tak degrengolada myślenia i pogoń za techniką, wpływa na degrengoladę słuchania

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Buty mi spadły. Kabaret.

 

Tu macie taki chłam iście obrzydliwy, przesiąknięty niewierna cyfrą:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

:-)

 

Cyfra może zagrać bardzo ładnie, może być bardzo dobrze, ale dzisiejsze rozwiązania niestety się do tego nie nadają. Odpowiedź jest prosta, ale chyba wiesz wszystko więc nie będę Ci tłumaczył takich banałów....

 

 

Kolega neomammut z tego co pamiętam jest fanem szpulowca i pewnie nie jest obiektywny w swoich ocenach.

Sam też mam słabość do kręcących się szpul.Mam 2 Revoxy PR 99 mk II i mk III ale służą do ozdoby.

Nie mają szans w porównaniu z dobrym torem cyfrowym choćbym "wypił 1L ognistej wody" i bardzo chciał.

Cyfrowa jakość odtwarzania może być różna od kichy do rewelacji.

 

To se ne wrati. Analog to już historia.

 

Ojej, masz Revoxy? Powiem Ci tak, ja też mam i co z tego? Posiadanie magnetofonu to nie wszystko, masz potrzebne akcesoria do niego by go odświeżyć? Masz potrzebną wiedzę? Jest on wyregulowany? Tylko mi nie mów, że masz taśmy testowe, bo w to akurat nie uwierzę... Można co prawda obyć się bez nich, ale regulacja to nie wszystko. Konserwacja części mechanicznych, nałożenie nowego smaru (odpowiedniego, nie każdy się nadaje), sprawdzenie azymutu głowic na oscyloskopie itd... Myślę, że nie masz pojęcia o czym mówię. PR99MKIII słuchałem i jest to jeden z lepszych magnetofonów produkowanych na rynek PRO. Wtedy słowo PRO coś znaczyło w porównaniu z dniem dzisiejszym. I albo masz dokumentnie spartolony tor (nie chce mi się w to wierzyć tak do końca) albo Twój Revox jest dokumentnie rozregulowany. Jeśli chcesz się pozbyć to daj znać.

 

I jeszcze jedno, mówisz, że nie jestem obiektywny? A ty niby jaki nie jesteś?

 

 

Z tym się nie zgodzę. Skomentuję to wprost, jak komuś się nie chce, to gorzej jakby nie mógł. A takie mamy po prostu obecnie czasy. Masowy rynek nie wymusza jakości, to po co się męczyć.

Ale absolutnie nie jest tu nic winna technika cyfrowa. Ona osiągnęła już wystarczający poziom doskonałości. Winny jest czynnik ludzki. Jak by tak samo podchodził do tego dawniej, jak to robi dziś. To byśmy słyszeli tylko niezrozumiały bełkot, zamiast muzyki. Dziś człowiek jest wygodnicki i niestety technika mu na to pozwala. Więc ma w doopie czy dobrze to zrealizuje czy nie. Ipodowcy i tak łykną i kapucha będzie. Niech żyje MP3 i odmiany jego. Amen.

 

To samo można zaobserwować w aparatach cyfrowych. Technika poszła do przodu kosmicznie. A produkuje się takie kaszaloty, dające tak paskudny obraz, że rzygać się chce z tego interpolowanego i odszumianego g..na. Jak by się przyłożyli, to by zrobili normalny aparat z normalną optyką i normalną rozdzielczością, tak jak się przykładali, kiedy technika była jeszcze kiepska. I by im wyszedł cud, miód i orzeszki, że łeb odpada. Ale po co mają to robić? I wcale lepsza technika nie jest tu przeszkodą. Bo dostępna technika jest po prostu boska, w porównaniu z tym co było 10 lat temu.

 

Sławku, gadasz bajki, technika cyfrowa, rozwój komputera doprowadziły do tego, że ludziom się nie chce dupy ruszyć i zrobić coś porządnie. Niestety, głównie rozwój technik komputerowych doprowadził do tego, że dzisiaj rzadko kto porządnie coś napisze na tym forum, pisanie bez polskich znaków, bez jakiejkolwiek interpunkcji. To człowiek zdał sobie sprawę, że lenistwo to jedyna droga do sukcesu i jedyne co potrafi w życiu robić.

 

Jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, tzn. że nie potrafi oceniać sytuacji, ludzi i otoczenia. A to nadaje się do leczenia.... A przykładem z fotografią strzeliłeś sobie tylko w stopę, bo ludzie dzisiaj myślą, że małpką zrobią zdjęcia w nocy bez lampy - to nam zgotowały korporacje, telewizja i ludzka głupota.... Technika cyfrowa = zwolnienie od myślenia! I tylko dzisiaj umcy, umcy, umcy...... Owszem można to nagrać w domu, tylko co z tego? No właśnie....

 

neomammut z całym szacunkiem ale przynajmniej w pierwszym podpunkcie wydaje mi się że mówimy o tym samym. Dokładnie ten sam wątek poruszyłem w swoim poprzednim poście-obecnie (szczególnie w przypadku wschodzących wykonawców bądź tych którym po prostu producent żałuje kasy na czas w studio) nawet nieco zepsute nagrania się koryguje i wkleja do ostatecznego utworu, gdy nie było komputerów to muzyk musiał wykonać kawałek perfekcyjnie i tyle (albo i nie perfekcyjnie ale było to słychać na płycie).

 

Jeżeli chodzi o to że kiedyś też były wschodzące gwiazdy to i owszem-ale czy wszystkie z nich nagrywały płyty? My z płyt znamy tych których było na to stać bo albo sami mieli na to pieniądze albo ktoś w nich uwierzył i zainwestował, obecnie (tu dobrym przykładem jest rap) taki wykonawca potrafi poskładać troche sprzętu w piwnicy, kupić mikrofon, odpalić komputer i leci z nagraniami.

 

Kiedyś nie można było takich rzeczy robić - muzycy ćwiczyli nie tylko grę na instrumentach, nie tylko wokal, ale także akustykę i realizację takich nagrań w studio - właśnie dlatego, bo były to także nie małe koszty.... A i czas był ważny.... Zresztą, kompletnie inne było podejście do tworzenia i realizacji płyt. Za sterami konsolety siedział facet, który głuchy nie był, po drugiej stronie muzycy, którzy faktycznie umieli grać. A dzisiaj? wystarczy posłuchać, oj słychać....

 

W AAD, pierwsze i drugie A musiało być dobrze zrobione, bo inaczej nikt nie odważyłby się płyty wydać.

 

W DDD pierwsze dwa D, można zrobić wyśmienicie, na poziomie niemożliwym do osiągnięcia dla "AA". Ale można zrobić po łebkach, bo taka jest natura ludzka. Jeśli statystyczny konsument tego nie oczekuje, to nikt nie kiwnie palcem ponad te oczekiwania. Bo to jest nieekonomiczne, a człowiek jest wygodny. I zgadzam się z Tobą, że większość dokładnie tak jest robiona, co należy stwierdzić z przykrością. Ale powtórzę ponownie, to nie wina techniki, a rynku i statystycznego konsumenta.

 

A jeśli chcesz się o tym przekonać, że realizacja całkowicie w domenie cyfrowej, może być równie szlachetna. to proponuję poszukać współczesnych wydań japońskich. Ale takich prawdziwych, japońskich z Japonii, a nie przyszywanych :). A to dlatego, że mentalność Japończyków jest taka, że szanują to co robią i przykładają się do swojej pracy bardziej, dążąc do perfekcji.

 

Nie będę tego komentował...... nie masz pojęcia o czym piszesz......

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

A czy to ważne jak coś zostało wykonane? Ważny jest efekt - czyli muzyka, emocje...

Tak mi się szczęśliwie zdążyło w życiu ze "załapałem" się na erę analogową, potem zmagania z pierwszymi magnetofonami cyfrowymi (Tascam DA-88 i dropy pojawiające się na śladach - masakra), no i w końcu zapis na HD i wywalające się systemy co kilka godzin (dotyczy to też MAC OS żeby nie było :p ). Magnetofon analogowy w dzisiejszym rozumieniu zapisu dźwięku nie nadaje się do tego, gdyż ze względu na swoją konstrukcję wnosi za dużo do nagrania. Takie urządzenie można rozpatrywać obecnie jako efekt do "zabarwiania" dźwięku, nie jako źródło. Podstawową wadą zapisu analogowego (oprócz szumów i przesłuchów miedzy śladami) jest zużywalność taśmy słyszalna nawet w trakcie sesji. Pomijając jaja związane z tysiącami problemów związanych ze skomplikowanym systemem prowadzenia taśmy (brak cyfrowego systemu stabilizacji przesuwu taśmy w "tańszych" rozwiązaniach - wystarczyła brudna gumka napędowa lub jakieś sprzęgło rozregulowane aby dźwięk zaczął pływać) głowica zawsze się zużywała i to był proces ciągły nie skokowy tak jak w przypadku magnetofonów cyfrowych. Efektem tego nie tylko była zawężająca się charakterystyka pasma przenoszenia, ale głupiejący system wyciszania szumów (słynny Dolby SR - co było mega wypasem ). Niestety nie można było sobie od tak wymienić głowicy, gdyż wymagało to bardzo precyzyjnego zestrojenia i pozycji i prądów podkładu (czyli serwis - co bardzo "cieszyło" zespół w czasie sesji nagraniowej jak trafiło na nich i nie było gwarancji ze po serwisie nagana część bedzie się do czegoś nadawać). Te codzienne czyszczenie, rozmagnesowywanie głowicy.., wspominam z rozrzewnieniem... i nigdy więcej :)

Pierwsze super doskonałe (jak na owe czasy) magnetofony cyfrowe SONY w formacie DASH zamontowano w jakiejś super filharmonii (nie pamiętam czy to było w Berlinie ale chyba tak) po to aby oddać jak najwierniej brzmienie orkiestry. Chyba nikt nie bedzie dyskutował o nie słyszeniu ludzi tam pracujących.. :) Naturalne ograniczenia analogu nie były w stanie przenieść pełnej dynamiki/szczegółowości wielkiej dobrej orkiestry dochodzącej do 120 db. czego konsekwencją był wybór zapis cyfrowy.( tu parametry młodszego brata legendarnego Studera A80 oddające o czym mówimy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ) Ale to pomińmy... Nie wiem czy ktoś z was brał udział w nagłosnieniu/nagraniu orkiestry syntonicznej...? Po krótce... Przy każdym pulpicie mikrofon, zestaw mikrofonów oddający akustykę sali itp.. Czyli przy średnim składzie jakieś 40/50 sztuk. Zakładając ze zmieścimy się w 24 śladach magnetofonu analogowego jego szum własny ścieżki należy pomnożyć razy 24. Efekt jest do przewidzenia. Szumi niemiłosiernie przy piano. Radze poszukać takich nagrań z tych czasów (AAD), Przy obecnie używanych DAC`ach to jak sztorm na morzu :)

Czy sposób zapisu analogowego jest gorszy? Według mnie tak. Czy to go dyskwalifikuje ? Uważam ze nie. Przy nagraniach z natury rzeczy ograniczonych dynamicznie (myślę tu o instrumentach elektrycznych, muzyce rock`owej, jezze elektrycznym itp.) ma jak najbardziej zastosowanie, zakładając ze twórcy godzą się, a wręcz pożądają specyfiki barwy tegoż systemu. Zapis analogowy z natury swojej narzuca pewien reżim pracy ( mówiąc krótko muzycy muszą być dobrzy i mieć świetny sprzęt, a realizator/producent wiedzieć co chcą uzyskać :) ) i może dlatego efekt jest w odczuciu słuchacza lepszy. Zapis cyfrowy daje duuuże możliwości czasem za duże. Można by go porównać do ostrego noża, który w nieodpowiednich rekach może zrobić krzywdę. Ale to oczywiście moje zdanie... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość SlawekR

(Konto usunięte)

...

Sławku, gadasz bajki, technika cyfrowa, rozwój komputera doprowadziły do tego, że ludziom się nie chce dupy ruszyć i zrobić coś porządnie. Niestety, głównie rozwój technik komputerowych doprowadził do tego, że dzisiaj rzadko kto porządnie coś napisze na tym forum, pisanie bez polskich znaków, bez jakiejkolwiek interpunkcji. To człowiek zdał sobie sprawę, że lenistwo to jedyna droga do sukcesu i jedyne co potrafi w życiu robić.

 

Jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, tzn. że nie potrafi oceniać sytuacji, ludzi i otoczenia. A to nadaje się do leczenia.... A przykładem z fotografią strzeliłeś sobie tylko w stopę, bo ludzie dzisiaj myślą, że małpką zrobią zdjęcia w nocy bez lampy - to nam zgotowały korporacje, telewizja i ludzka głupota.... Technika cyfrowa = zwolnienie od myślenia! I tylko dzisiaj umcy, umcy, umcy...... Owszem można to nagrać w domu, tylko co z tego? No właśnie....

 

Znaczy, nie czaję Twojego rozumowania. Jak się przyjrzeć, to piszę dokładnie to samo co Ty, czyli że jedynym problemem jest czynnik ludzki.

A spowodowała to dostępna technika, bo ludzie nie mają obecnie motywacji do porządnej roboty, w kwestiach audio. I że marketing jest jaki jest, o tym też pisałem, że robią tyle ile wymaga od nich rynek i nic ponadto.

 

A technika cyfrowa to nie jest zwolnienie od myślenia. Tym się zajął marketing. Technika, to tylko wygodny środek do osiągnięcia tego celu. Ale ona nie jest z gruntu zła. To, powtórzę ponownie, czynnik ludzki używa tej techniki w niewłaściwy sposób i do ogłupiania innych ludzi. Strzeliłem sobie w stopę pisząc o fotografii cyfrowej, że dziadostwo się klepie, megapiksele, odszumiane poza granice rozsądku?

 

I na to wszystko odpisujesz, że bajki gadam. Chociaż w istocie twierdzimy dokładnie to samo. Czegoś tu, widać, nie kumam :)

 

 

 

Nie będę tego komentował...... nie masz pojęcia o czym piszesz......

 

Logicznie rzecz ujmując i porównując, stwierdzamy to samo, co każdym może sam sobie sprawdzić, po naszych wypowiedziach.

Więc na logikę powołując się po raz kolejny, skoro nie mam pojęcia o czym piszę, to i Ty nie masz pojęcia. Jaja normalnie.

 

Na pewno do moich postów miałeś zamiar się odnosić?

 

Czasem mam wrażenie, że dyskusja przekracza moje granice pojmowania abstrakcji i absurdu.

 

Jesteś za, a nawet przeciw? Więc może faktycznie nie komentuj, jak to zadeklarowałeś w ostatnim zdaniu, bo robi się dziwnie :D.

Witam wszystkich :)

 

Z wiekszoscia wypowiedzi moge sie zgodzic co do dzwieku "analogowego" czy to z vinylu czy tez tasmy analogowej. Zgodzic sie moge rowniez, ze w obecnych czasach dobrych nagran jest jak na lekarstwo bo czas wszystkich goni i wszyscy musza szybko zarabiac... Ale jakos ciezko mi sie zgodzic ze stawiacie na rowni dzwiek analogowy z cyfrowym. Oszem tu mozna postawic znak rownosci ale sa to sprzety nowe ekstremalnie drogie i to tylko nieliczne. Srednia półka czy tez nawet górna półka w mojej ocenie brzmienia to w dalszym ciagu przepasc do dzwieku analogowego. Ja rozumiem ze analog szumi ma swoich wiele wad, a gramofony trzeszcza ale dzwiek analogowy ma ta tak ogromna skale, ze slychac tam wszystko od najnizszego basu az po wysokie rejestry. Ja rozumiem ze od strony technicznej tzn pasma przenoszenia to nie ma porownania nawet ze zwyklym jamnikiem CD. Ale w analogu wlasnie mozna uslyszec prawdziwy bas ktory ma zawsze melodie a nie jakies tam buczenie ktora pochodzi z niewiadomo jakiego instrumentu ( to jest naprawde wyjatkowe w analogach) No i ta gora ktora ma blask, a nie jak w CD czy w gestych formatach ze jest ostra albo szara (zazwyczaj gora nie ma blasku). Pojdzcie na koncerty live zobaczycie jaka dynamike maja instrumenty perkusyjne a pozniej posluchajcie CD zobaczycie ze tu jest mocno bardzo mocno cos nie tak!!!

 

Osobiscie wyzszosci analogu dopatruje sie w tym iz media analogowe stanowia doskonale filtry ktore odfiltrowuja w.cz. i tu szukalbym technicznych aspektow ich wyzszosci.

 

Ale musze przyznac ze niektore modele jak np Accuphase DC-901+ naped, czy tez MSB IV, czy tez Jplay z dobrym DAC-em niebezpiecznie blisko jest juz tego dzwieku, ba wlasciwie w koncu slychac ze dzwiek cyfrowy moze zagrac jak analog a nawet wielu aspektach go przewyzszac brakiem wad nosnika analogowego

 

Ale ja bylbym bardzo ostrosny piszac ze CD czy Hi-resy z konwencjonalnych odtwarzaczy garaj lepiej niz dobrej klasy material analogowy bo moim zdaniem tak nie bylo i dalej nie jest. Tylko wybitne zrodla moga zblizac sie do tego idealu a w tej elitarnej grupie w mojej ocenie oraz innych osob jest wlasnie JPLAY (oczywiscie z dobrym konwerterem)

 

Pozdrawiam StasioP :)

Nie wiem czy ktoś z was brał udział w nagłosnieniu/nagraniu orkiestry syntonicznej...? Po krótce... Przy każdym pulpicie mikrofon, zestaw mikrofonów oddający akustykę sali itp.. Czyli przy średnim składzie jakieś 40/50 sztuk.

A bo to zepsucie już! Z mojego punktu niewłaściwa technika nagrywania. Można to było robić inaczej, np.:

 

1. Thelma Houston & Pressure Cooker "I've got the music in me", Sheffield Lab Inc., CD-2

This Sheffield Lab Compact Disc is manufactured from our live two-track analog master tape which was recorded simultaneously with the original direct disc performance. [...] Because this Compact Disc is manufactured from an original, live, two-track master tape, many generations of signal degradation from multi-track recorders und dub-downs are completely eliminated.

 

2. Jim Brock “Tropic Affair", Reference Recordings RR-31CD,

Recorded Live to Two-Track, May 8-10, 1989

 

3. Lori Liebermann “Home of Whispers", Pope Music

This album was recorded with one pair of stereo microphones through Cello electronics into a Nagra digital 2-track recorder. All of the music was recorded simultaneously with no overdubbing. The acoustic that you hear include the natural ambience of the recording studio. Each song was recorded complete in one three-hour session.

 

4. The Arc Choir “Walk with me", Mapleshade Gospel

Technical Notes: Mastered live to two-track analog tape at 15 ips, 18-42,000 hz (±db). Digitized on the Mapleshade custom A/D converter at 2,823 K samples per second. Minimum miking and minimum-length cabling. Omega Mikro interconnects; microphone cables by Audioquest and Mapleshade. No Mixing board, filtering, compression, equalization, noise reduction, multitracking or overdubbing.

 

Ta ostatnia płyta znakomicie nadaje się odsiewania ziarna od plew w sprzęcie odtwarzającym. Słaby sprzęt rzuca na kolana, na dobrym sprzęcie lśni.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

... Tylko wybitne zrodla moga zblizac sie do tego idealu a w tej elitarnej grupie w mojej ocenie oraz innych osob jest wlasnie JPLAY (oczywiscie z dobrym konwerterem)

 

Pozdrawiam StasioP :)

 

 

Hmm, ale jeśli kierować się logiką tego co napisałeś, to czemu nie pójść dalej.

 

Czemu producenci zawodowego softu, także do homerecordingu, nie zakupią licencji na mechanizmy Jplayowe i nie zaimplementują ich w swoich produktach. Wtedy logicznym wnioskiem będzie, że po przepuszczeniu przez taki soft, materiał przekazywany do studia, do dalszej obróbki i wydania, będzie w ślicznej jakości na poziomie analogowej taśmy matki. Więc wypas normalnie i problem z głowy. Skoro nowy Jplay tyle wnosi, a wszyscy teraz korzystają z komputerów, także studia nagraniowe, to jest to jedyny logiczny wniosek. Ale to wiele spraw uprości, w kwestiach jakościowych :D.

Hmm, ale jeśli kierować się logiką tego co napisałeś, to czemu nie pójść dalej.

 

Czemu producenci zawodowego softu, także do homerecordingu, nie zakupią licencji na mechanizmy Jplayowe i nie zaimplementują ich w swoich produktach. Wtedy logicznym wnioskiem będzie, że po przepuszczeniu przez taki soft, materiał przekazywany do studia, do dalszej obróbki i wydania, będzie w ślicznej jakości na poziomie analogowej taśmy matki. Więc wypas normalnie i problem z głowy. Skoro nowy Jplay tyle wnosi, a wszyscy teraz korzystają z komputerów, także studia nagraniowe, to jest to jedyny logiczny wniosek. Ale to wiele spraw uprości, w kwestiach jakościowych :D.

 

Tak te mechanizmy, ja mysle ze beda w studiach, pomimo tego ze Jplay dziala na styku techniki analogowej i cyfrowej wiec najbardziej powinien sie nadawac (tam tez i zostal stworzony) pomiedzy napedem a przetwarzaniem D/A, gdzie jest wlasnie styk cyfrowki z analogowka. Ja bym powiedzial wiecej, ten styk cyfrowki z analogowka jest juz w miejscu odczytu danych z plyty, pliku itp. Pierwsi zauwazyli to Japonczycy z XRCD dlatego wszystkie kolejne bloki sa oddzielnie zegarowane jak i zasilane. Jplay (a wlasciwie jego algorytmy) beda mogly tam sluzyc do obnizania szumow cyfrowych w kazdym punkcie transmisji czy retransmisji. Jesli potraktuje sie tor nagrywajacy czy tez odtwarzajacy jako maszyne w gruncie rzeczy analogowa operujaca na slowach cyfrowych ALE ANALOGOWĄ to wszystko zaczyna byc jasne i proste nawet takie "zakrecone" programy jak Jplay :D

 

Pozdrawiam StasioP

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Tak te mechanizmy, ja mysle ze beda w studiach, pomimo tego ze Jplay dziala na styku techniki analogowej i cyfrowej wiec najbardziej powinien sie nadawac (tam tez i zostal stworzony) pomiedzy napedem a przetwarzaniem D/A, gdzie jest wlasnie styk cyfrowki z analogowka.

 

Zawsze wydawało mi się, że nie ma bardziej idealnego przypadku na styk analogówki z cyfrówką i na odwrót, jak w przypadku współczesnego studia nagraniowego.

Więc działanie Jplaya, w takich warunkach, powinno się ujawnić podwójnie i rozwiązać wiele problemów "naleciałości cyfrowej". I dać, tym samym, analogowy efekt taśmy matki.

 

No ale może faktycznie mi się wydawało :).

Zawsze wydawało mi się, że nie ma bardziej idealnego przypadku na styk analogówki z cyfrówką i na odwrót, jak w przypadku studia nagraniowego.

Więc działanie Jplaya, w takich warunkach powinno się ujawnić podwójnie i rozwiązać wiele problemów.

 

No ale może faktycznie mi się wydawało :).

Dobrze Ci sie wydawalo ;)

 

Jeszcze raz zachecam do przestudiowania tego jak tworzone jest XRCD to wiele wiele tlumaczy ... :)

Oczywiscie jak sie rozumie zjawiska ;)))))))

Naturalne ograniczenia analogu nie były w stanie przenieść pełnej dynamiki/szczegółowości wielkiej dobrej orkiestry dochodzącej do 120 db. czego konsekwencją był wybór zapis cyfrowy.( tu parametry młodszego brata legendarnego Studera A80 oddające

za to dziś mamy 120dB ze studia i loudness war z płyty a zamiast "nalotu taśmy" Ampexa 76cm/sek, brak barwy instrumentów - gratulować postępu

jeśli ktoś ten mulący badziew A80 nazywa legendą, potwierdza że 90% opisów w necie podobnych "legend" to bzdury,

ale to trzeba samemu sprawdzać a to kosztuje, zaś bezmyślne klepanie w klawisze jest za free i bez konsekwencji :(

 

Czemu producenci zawodowego softu, także do homerecordingu, nie zakupią licencji na mechanizmy Jplayowe i nie zaimplementują ich w swoich produktach.

soft gra i to poważnie, wystarczy posłuchać yutuba bezpośrednio ze strony i porównać z odtworzeniem ściągniętej wersji - codecki robią za muzyka, realizatora i biedny format, można i tak

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

soft gra i to poważnie, wystarczy posłuchać yutuba bezpośrednio ze strony i porównać z odtworzeniem ściągniętej wersji - codecki robią za muzyka, realizatora i biedny format, można i tak

 

Z tym youtube to chyba najmniej szczęśliwe porównanie jakie można wybrać-dźwięk z youtube jest przesyłany tak skompresowany że nie można tu mówić o jakości. Wybranie rozdzielczości w HD troche ratuje sprawę bo przynajmniej już słuchanie nie boli, ale do dobrego dźwięku to temu i tak jeszcze daleko.

 

poza tym kolejka dla Groh'a!

Czytam, czytam i się śmieje - zbliżamy się do taśmy-matki :D O boże :) A A80 to akurat niezbyt dobry magnetofon, jeden z tych grających tak sobie :) A820 przebija go na pysk.... :)

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Czytam, czytam i się śmieje - zbliżamy się do taśmy-matki :D O boże :) A A80 to akurat niezbyt dobry magnetofon, jeden z tych grających tak sobie :) A820 przebija go na pysk.... :)

Smieszne to ale prawdziwe, wczesna technika cyfrowa spowodowala to, ze w wielu aspektach, aspekty soniczne ulegly powaznej degradacji. To nie tylko moje zdanie ale wielu wielu audiomaniakow. Ale ja uwazam ze glownym problemem jest tutaj bardziej to co sie dzieje po staronie odtwarzania anizeli nagrywania. Moja kolekcja nagran z wczesnych lat 80 po Jplay-u odzyskala barwe i rozmach. Nie jest to moze to co mozna uslyszec z analoga ale bardzo sie do tego ten dzwiek zbliza. Oczywiscie niekorzystne efekty zapisu digitalizacji nagran tez slychac ale na szczescie odtwarzanie na Jplay-u potrafi z tego wycisna bardzo duzo (zaskakujaco duzo).

 

Tak tak, ;) musialo uplynac wiele wiele lat aby zblizyc sie dzwiekowo do analoga, teraz juz droga bedzie prosta za kilka lat analog odejdzie do lamusa cyfrowka przeskoczy wszystko. Poczatkowo to bedzie drogie ale i pozniej bardzo duzo to nie stanieje tak mysle.Powodem jest koniecznosc tworzenia niskoszumowych torow cyfrowych w.cz., a to zawsze bedzie kosztowac ;)

 

Pozdrawiam StasioP

Moja kolekcja nagran z wczesnych lat 80 po Jplay-u odzyskala barwe ...

Stasiu, chyba jednak jesteś ostatnim melomanem na tym forum który powinien wypowiadać się na temat barwy

a porównanie do jutuba jest zasadne, bo nie pisałem o ponoszeniu jakości, czego twój jplay też nie zrobi, a o robieniu softem, z gównianego materiału, czegoś co da się już jakoś słuchać

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

a porównanie do jutuba jest zasadne,

Tak mp3 na Jplay-u przekonwertowane do wav tez gra duzo duzo lepiej ;)

 

A Jplay to nie jest zadne DSP czy jakas inna tego typu sztuczka, to jest program bitperfect ;)

Stasiu, przestań walić takie bzdury, że przekonwertowanie może cokolwiek poprawić, tor odtwarzający może jedynie degradować

do tego jeszcze wmieszałeś do tematu jakieś DSP, Ty masz ludzi za aż tak ciemnych?

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Stasiu, przestań walić takie bzdury, że przekonwertowanie może cokolwiek poprawić, stajesz się coraz mnie wiarygodny

do tego jeszcze wmieszałeś jakieś DSP, Ty masz wszystkich za durni?

 

tor odtwarzający może jedynie degradować

 

Ja opisuje zjawiska fizyczne a Ty tylko walisz frazesami to Ty stajesz sie malo wiarygodny nie ja;).

Chociaz wiem ze to wynika z Twojej niewiedzy ktora dotyczy zjawisk fizycznych i zachowania sie ukladow elektronicznych podczas przelaczania. Nie rozumiesz dzialania Jplay-a wiec jak mozesz dyskutowac? ;) Malo tego uwazalem ze masz sluch muzyczny i potrafisz rozroznic to co dobrze gra od tego co nie gra, ale jesli napisales ze Jplay to dno to sorki ale mam wrazenie ze oprocz braku wiedzy teoretycznej brakuje Ci tez dobrego ucha.

 

Posluchaj jeszcze raz Jplaya na dobrym tzn DROGIM sprzecie a pozniej bedziemy dyskutowac.

 

p.s. A konwertowanie muzyki do wyzszych samplingow czy tez zmiana FLAC na WAV podnosi jakosc odtwarzania i nie sa to juz tylko moje slowa ale swiatowych audio guru z calego swiata. Z mp3 jest dokladnie taka sama sytuacja.

 

Pozdrawiam StasioP

oj tam marudzicie, ja jak mam słabo nagraną mp3 to zawsze konwertuję do flac'a i cieszę się nieskazitelnie czystą muzyką ;)

 

A z youtube chodziło mi o to że ich format dźwięku jest stratny, więc jeżeli mamy piosenkę na komputerze w bezstratnym formacie (np ściągniętego z jakiejś strony flaca) to youtube zawsze będzie na przegranej pozycji i kodeki nie mają nic do tego, a tym bardziej jakieś audiovoodo w postaci programu poprawiającego programowo zjawiska fizyczne w procesorze komputera.

jesli napisales ze Jplay to dno to sorki ale mam wrazenie ze oprocz braku wiedzy teoretycznej brakuje Ci tez dobrego ucha.

żyjesz wyobraźnią, bardzo wybujałą wyobraźnią

bardzo by Ci pasowało żebym tak napisał ale śnisz kolego, lecz nawet w takim stanie,personalne podchody są nie do usprawiedliwienia

do tego te pierdoły o "guru z całego świata"

rence poadajom

 

EOT

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

żyjesz wyobraźnią, bardzo wybujałą wyobraźnią

To Ty zyjesz wyobraznia :)

 

Zapoznaj sie na poczatek z art. The Absolute Sound: "Computer Music Audio Quality" numery 12/2011, 1/2012, 2/2012, 3/2012

 

A pozniej pogadamy tak jak Ci mowilem ;)

 

Twoj rozwoj w tematach audio (bez urazy, ale staram sie oceniac to obiektywnie) zatrzymal sie w pewnym miejscu. Wiec nie unos sie, tylko zacznij zglebiac temat. A jak juz sie obczytasz, pogadamy ;)

 

p.s. A tak na marginesie w tych art. jest tez test JPLAY-a ktory przebil absolutnie wszystko na czym sluchali Ci recenzenci, moze to Cie przekona :D

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.