Dociążenie kolumn... granitowymi podstawkami?

Zacznijmy od początku...

Mam kolumny Dali Concept 6.

One chyba mają jakieś fabryczne kolce... W każdym razie kupiłem używane i tak już miały.

Problem w tym, że te kolumny są lekkie, a ja mam niezbyt delikatnego kota. Kot lubi wskakiwać na kolumnę, a z kolumny skakać gdzieś dalej. Gdy to robi, to kolumny się kołyszą, a raz nawet udało mu się jedną przewrócić (oparła się o parapet). Kolce stoją na podkładkach, które kupiłem w nadziei, że uratuje to parkiet, niestety przez to bujanie regularnie spadają z nich.

Próbowałem już pozbywać się kolców, ale czułem, że coś jest nie tak z dźwiękiem... poza tym to nie rozwiązuje problemu przesuwania się kolumn.

I teraz mój pomysł jak zaradzić problemowi:

Zorganizować granitowe podstawki z kolcami i na tym przyklejone kolumny.

Nie zamierzam rozbierać kolumn aby zasypać je piaskiem, bo się na tym nie znam i pewnie będzie z tego więcej szkody niż pożytku. Obciążanie z góry też mnie nie przekonuje, bo jak się wtedy przewróci, to z większym hukiem...

Proszę o nie wpisywanie rad jak zdobyć tanio podstawki, już o tym czytałem i wiem, że muszę wysłać koleżankę, która właśnie pisze mgr. z architektury (nawet już z nią rozmawiałem o tym).

Jest to mój pierwszy i jak na razie jedyny pomysł... jakieś inne? Może chociaż coś dotyczącego samego łączenia kolumn z podstawkami? (z tego co czytałem tu na forum, to raczej klej, ale nie znalazłem jeszcze jaki)

Te granitowe to masz POD kolumnami ??

Dlaczego nie NAD ?

(że się tak głupio zapytam...)

Dlaczego nie NAD ?

Bo jak je kot znowu przy skakaniu wy***rdoli to rozwali mu okno. To chyba ma coś wspólnego z środkiem ciężkości albo jakiś tak.

Dlaczego nie NAD ?

Byś chociaż model podał ;p

jakieś inne?

Może po prostu kwiaty doniczkowe?

Cześć

po I-wsze - kolce stosuje przy wykładzinie, przy parkiecie chyba nie wnoszą nic, poza niszczeniem parkietu (paneli)

ja u siebie rozwiązałem sprawę w taki sposób

po II-gie - wykręć fizycznie dolny głośnik, a do wnętrza włóż 2 worki 1kg z cukrem np, kolumnę zamknij.

Bas stanie się bardziej punktowy (bo zmieni się troche strojenie) ai kolumna się ustabilizuje.

W razie niepowodzenia, wszelkie zabiegi są odwracalne,

w razie poprawy... niedługo zamieszczę fotorelację z "dociążania" i usztywniania fabrycznych obudów.

Zamiast kleić podstawy granitowe do kolumny, możesz je przykręcić. Wykorzystaj otwory gwintowane na kolce w kolumnach. A w granicie niech Ci też wywiercą odpowiednie otwory.

Zamiast kleić podstawy granitowe do kolumny, możesz je przykręcić. Wykorzystaj otwory gwintowane na kolce w kolumnach. A w granicie niech Ci też wywiercą odpowiednie otwory.

I to jest najlepsze rozwiązanie - jak podstawy będą ciężkie (granit) i większe (szersze na boki i dłuższe przód -tył) to choćby z tej kolumny ryś startował (taki większy kotek) to nie ma szans na przewrócenie kolumny.

Skręcona na sztywno z podstawą kolumna powinna grać dokładnie tak samo.

Można prościej i z dokładnie takim samym skutkiem. Podstawy z płyty kamiennej do kolumn świetnie mocuje (w sposób rozbieralny i bez śladów) bluetack lub podobne lepiszcze. Pod płytami podlepki z korka- nieduże i tylko na rogach.

Kolega powyżej pisał prawdę o zastosowaniu kolców- wymyślono je tylko po to, by przebić się przez dywan i oprzeć na stabilnej podstawie- w innym przypadku bez sensu.

Dzisiejsza "kolcomania" to przejaw niezdrowego marketingu.

Dzięki wielkie.

Wybieram opcję bluetack, bo najprostsza i nie muszę rozmierzać dokładnie otworów do nawiercenia, a jak jakimś cudem nie da rady to wymyślę coś innego :)

Dzięki za info z kolcami. Już pozbywam się tych obecnie wkręconych, skoro to same szkody. No dobra, kolce były w stanie redukować krzywy parkiet, choć niewiele to dawało, bo się często rozkręcały (rozregulowywały) lub całe kolumny się przesuwały w miejsce, gdzie wypoziomowanie przestawało pasować.

PS. Rzeczywiście nie słyszę różnicy po pozbyciu się kolców, albo zaraz sobie wmówię, że jest nawet lepiej.

to teraz jeszcze spróbuj dociążyć je z góry ( na tyle stabilnie i pewnie by kot nie mógł nic zniszczyć) i posłuchaj czy jest różnica

Też miałem kota. Najlepszy sposób na oduczenie go wskakiwania na kolumny, czy wybrane szafki, to sprawienie, by sam nie chciał tego robić. U mnie sprawdził się sposób "na folię".

Ze śliskiej folii (może być taka do zawijania wiązanek w kwiaciarni) wycinamy kształt np górnej ścianki kolumny i BARDZO DELIKATNIE mocujeny na niej (tylko tyle, by przeciag nie zdmuchnął). Kot, wskakując na pewno zjedzie z kolumny, bo folia śliska a mocowanie nie utrzyma jej na miejscu. Zwierzak zapamięta sytuację i straci ochotę na takie ponowne doświadczenie. U mnie się sprawdziło, podobnie było z ciągiem szafek w sypialni- folia na pierwszej, na którą wskakiwał, skutecznie oduczyla to wędrowania po szafkach.

Tylko jedna uwaga- po pierwszym "zjeździe" należy folię założyć ponownie, żeby futrzak się mógł przekonać, ze to nie jest jednorazowa wpadka :-)

Kiedyś położyłem na mich monitorach / dużych 44l / kostki chodnikowe . Każda z nich waży chyba po 5 kg ? ...nieregularny kształt . Niewiele się zmieniło kiedy leżały normalnie " , ale gdy zacząłem je przesuwać , jedną głębiej drugą bliżej ścianki kolumny , coś ciekawego zaczęło się dziać . Dźwięk robił się bardziej prawdziwy , naturalny , rzeczywisty " /?/ , do tego stopnia , że na dłużej pozostawiłem owe szare upiększacze " na kolumnach . Wtedy właściwie pierwszy raz , zdałem sobie sprawę jak poważną sprawą jest akustyka , a w zasadzie jej elementy , odbicia , materiały itd. Jak widać wiele elementów może mieć wpływ , trzeba testować !

Ja kota nauczyłem, że kolumny są nietykalne. Po każdej akcji z kolumną był zamykany w kuchni.

W końcu pokojarzył, że woli nie być zamykany.