Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  199 członków

Creek Klub
  1. Co nowego w tym klubie
  2. Z tym się nie mogę zgodzić, u mnie Creek bardzo różnicuje nagrania, niektórych płyt nie da się słuchać. Mnie chodziło o to, że kiedyś, gdy miałem wzmacniacz Arcam A28 a jeszcze wcześniej Marantz PM 6005 to wkładając jakąś płytę z mojej kolekcji zazwyczaj było tak, że niektóre utwory nie brzmiały (na moje ucho) całkowicie tak, jak powinny (mam jednak tu na myśli za mało basu lub drobne braki w stereofonii czy jakieś tam drobne kłucie w uszy itp). A z Creekiem 100A tego problemu nie mam. Cieszę się więc muzyką 🙂 Natomiast, że różnicuje jakość nagrań to się całkowicie zgadzam. I to dla mnie zaleta. Natomiast - mimo wszystko, jeśli puszczam coś słabo nagrane, to i tak nie mam ochoty zaraz tego wyłączyć. Biorąc poprawkę, że jest złe nagranie nadal cieszę się z wartości artystycznej nagrania. Mam wrażenie, że Creek mi to umożliwia. A może po części przez to, że nie jest on mistrzem w wyciąganiu na siłę wszelkich detali z nagrania ? Np w przypadku wzmacniacza Audio Analogue AACento nieco odczuwałem, że gdy nagranie było słabej jakości, to gorzej to brzmiało niż w przypadku Creek'a. Sam nie wiem - wiele tu subiektywnych odczuć w odbiorze muzyki. Ważny jest też dobór pozostałych elementów systemu. No i... indywidualne oczekiwania co do efektów. Co do sprzętu to u mnie Creek napędza kolumny, które są detaliczne i dają świetną stereofonię, mają jednocześnie zróżnicowany i dobrze kontrolowany bas a mimo to potrafią nisko zejść jak trzeba. Nigdy natomiast moje kolumny nie "dodają więcej basu od siebie". Mają też leciutko uprzywilejowaną średnicę nad resztą pasma. Zgrywają się z Creekiem 100A co najmniej dobrze. Nie jest to oczywiście zestaw idealny (tyle, że ideał to dla każdego co innego 🙂) ani wszechstronny. Dla miłośników cięższego "łojenia" można z pewnością podać wiele ciekawszych alternatyw.
  3. Aż miło widzieć, że klub Creek'a przeżywa renesans 🙂 Ja chciałbym dorzucić swoje 3 grosze dotyczące opinii o Creek 100A, którego jestem użytkownikiem od jakiś 5 lat bodajże. Mogę napisać, że moja opinia nt tego wzmacniacza pokrywa się w dużej mierze z poprzedzającym opisem (Essewissa). Muszę napisać, że od momentu, kiedy kupiłem Creek'a 100A to gdy włączam jakąkolwiek płytę z kolekcji słucham ją zawsze do końca. Wcześniej było mi to nieznane. Niektóre płyty brzmiały dobrze, inne miały utwory, które słuchało się dobrze, ale pozostałe utwory jakoś "nie grały" w pełni zadowalająco itp. Aktualnie pilot od odtwarzacza CD jest mi niepotrzebny. Moje obserwacje dot. Creek'a utożsamiam: - opisu poprzednika ("Pierwsze co rzuca się na uszy to to, że nie rzuca się na uszy 🙂 Anglik, a nie gra na twarz, zadziwiające. Niby nic się nie dzieje, nie ma łał, a trudno oderwać się od słuchania.) - opisu bardzo dawnej recenzji tego wzmacniacza (HiFi Choice). Tutaj nie zacytuję, ale to było mniej więcej tak: Creek 100A nie wygrywa w żadnej kategorii osobno, natomiast całościowo przekonuje do siebie bardzo mocno. Po tych 5 latach użytkowania - może najpierw jedna wada (która nie u wszystkich na pewno występuje). Mianowicie miałem problem z brumieniem wzmacniacza. Nie mocnym, ale jednak irytującym. Ostatecznie dość szybko sam sobie z tym poradziłem mocując pod transformatorem lepsze wytłumienie oraz ściskając go z zewnątrz (po okręgu) taką metalową opaską zaciskową (ślimakową). Po tym zabiegu brumienie słychać tylko z bliska (ok. 50 cm od wzmacniacza) - musi być całkiem cicho, żeby to usłyszeć. Poza tym - same zalety. Znakomita regulacja głośności. Wzmacniacza nie trzeba "rozgrzewać". Może i gra minimalnie lepiej po kilku minutach. Jednak różnica w jakości w stosunku do tego, co prezentuje od razu po włączeniu jest na granicy percepcji raczej a na pewno dla mnie pomijalna. Po prostu go włączam i słucham. No i już. Co ważne, niezależnie czy cicho, czy średnio głośno, czy głośno - jak dla mnie zawsze gra dobrze. A jak gra ? Dźwięk niemęczący, angażujący, nie wiem czy całkiem neutralny - może bym nawet powiedział, że tak jakby miał lampę elektronową w stopniu przedwzmacniacza 🙂 To dźwięk, który zwyczajnie wpada w ucho (przynajmniej moje). Niezależnie od gatunku muzyki, przy czym bardzo rzadko słucham muzyki "ciężkiej". Niezależnie też od jakości nagrania ! Najczęściej słucham z płyt CD. Natomiast gdy puszczam przez DAC'a cokolwiek z Youtube to też dźwięk jest w pełni angażujący ! Co ciekawe przy słuchaniu na poziomach głośności, których używam w 90 % czasu wzmacniacz pobiera z sieci tylko około 20 W mocy ! Jako ciekawostkę napiszę Wam, że w 2019 (jeśli dobrze pamiętam) roku miałem okazję (i z niej skwapliwie skorzystałem) porównać u siebie w mieszkaniu ok. 20 wzmacniaczy (w cenach od ok. 3 tys zł. do ok. 15 tys. zł.). Nie mam czasu, żeby wszystkie spostrzeżenia opisać. W każdym razie były to wzmacniacze: Sonneteer Orton Mk4 Denafrips (Hestia + Hyperion) Audio Analogue AAcento Audio Analogue Puccini Anniversary Atoll IN200 Rogue Audio Sphinx Haiku Audio SOL I Haiku Audio SOL II Signature Haiku Audio Bright Mk4 Haiku Audio Bright Mk5 Hegel H120 Nuprime IDA-16 Moon 240i Moon 250i Dayens Menuetto Lector ZXT-70 YBA Heritage A200 Primare I25 Primare I35 DAC Baltlab Endo 1 Ewidentnie lepsze od Creek'a były tylko dwa: Sonneteer Orton Mk4 Denafrips (Hestia + Hyperion) Nie kupiłem jednak żadnego z nich ze względu na pewne kwestie funkcjonalności / uwarunkowań technicznych, które mi nie pasowały. Czysto muzycznie jednak rzecz oceniając, to zestaw dzielony Denafrips - dla mnie SZTOS ! Warunkowo (jeśli ktoś się godzi na lekko rozjaśniony dźwięk): Haiku Audio SOL II Signature (wspaniała scena stereo, wspaniałe barwy - naturalne, kapitalna rozdzielczość) Haiku Audio Bright Mk5 (tu dla odmiany świetna dynamika / ogólnie odsyłam do testu Audi/Video - zgadzam się z tym, co piszą) Lector ZXT-70 (a to wzmacniacz dla tych, którzy mają "jasne" kolumny a nie chcą ich zmieniać, przy okazji scena stereo budowana głęboko, zaczyna się na linii a nawet nieco za kolumnami, taki "fizjologiczny" dźwięk, przyjemny, wystarczająco rozdzielczy, ale w porównaniu do wielu wzmacniaczy "dość ciemny") W każdym razie wyszczególniłem Lectora, gdyż uważam, że zasługuje na uwagę i wyróżnia się pozytywnie wśród tłumu wzmacniaczy. Świetna regulacja głośności mimo, że to potencjometr. Reszta wzmacniaczy, jak dla mnie, szału absolutnie nie robi. No, jeszcze Audio Analogue AACento... Poziom Creek'a 100A lecz jednak - dla mnie ciut gorszy. Nie chciałem popełnić "off-topic", ale widzę że dyskutujecie ogólnie o wzmacniaczach, to może komuś coś z moich wypocin się przyda 🙂 Jak macie jakieś konkretne pytania, to piszcie.
  4. Trochę posłuchałem, ale ciężko jest mi wyrobić sobie już opinię. Zastanawiam się czy nie jest to najlepszy wzmacniacz jak miałem, a trochę ich było. Pierwsze co rzuca się na uszy to to, że nie rzuca się na uszy 🙂 Anglik, a nie gra na twarz, zadziwiające. Niby nic się nie dzieje, nie ma łał, a trudno oderwać się od słuchania. Panowanie nad dźwiękiem jest świetne, podkreślali to w wielu recenzjach, nie gubi się w „gęstych” nagraniach, nie skleja dźwięku. I wszystko to jakoś tak be wysiłku, bez szpanowania. Szumy i zniekształcenia muszą być naprawdę niskie bo jest to czarne tło na tle którego pojawiają się dźwięki. Może przez to, że nie ma tych szumów, zniekształceń jest lepszy kontakty z dźwiękiem, a przez to pojawiają się emocje. Coś podobnego miałem z Leema Tucana II, ale na dłuższa metę to męczyło bo tam te emocje były na jedno kopyto, emocje robił wzmacniacz, a nie sama muzyka. Próbowałem przyłapać Creeka na graniu manierą, że lekko gra. Słuchałem Raz Dwa Trzy Czy te oczy mogą kłamać i pokazał dźwięk nasycony, nawet trochę przebasowiony. W niektórych recenzjach piszą, że Creek gra więcej dołem, kosztem góry, ale z tym się też nie zgadzam. Słuchałem płyt gdzie bas był „suchy”, twardy, a spodziewałem się, że będzie go więcej. Gram na kolumnach podstawowych z subwooferem i dobrze słychać, czy preamp jest dobry. Kontrola basu, faktura. Czasem na niektórych płytach było dla mnie za mało góry, chciałbym twardszy atak, dźwięczniej, ale na innych płytach to było, potrafi zagrać ostro, zakłuć w ucho, zgrzytnąć. Wysokie tony są też bogatsze na Creeku, złożone. Słychać bardzo, że wzmacniacz jest neutralny , różnicuje nagrania. Scena dziejowa tez jest fajna, większe źródła pozorne, bardziej naturalne. Świetna jest szybkość Creeka, start stop, narastanie, pojawianie się dzięków. Kapitalnie wypada fortepian na Creek, też o tym pisali w jakiejś recenzji, jest masa, wypełnienie dźwięku, „mrucznie” nic przy tym nie traci góra pasma. Taki Możdzer, który szybko gra, impulsywnie, świetnie wypada na Creek bo wzmacniacz „nadąża”. Trochę się rozpisałem, ciekaw jestem jak będę oceniał Creeka za jakiś czas. Niesamowita jest kultura tego wzmacniacza, niby nie robi wrażenia, a gra wszystko lepiej. Włączasz inny wzmacniacz i podoba ci się jak żywiołowo gra, góra super, słychać, dźwięk cię atakuje, a po jakimś czasie okazuje się, że jednak jakieś to granie płytkie jest, jakieś takie bez życia, proste, nudne. Creeka podłączyłem, miałem chwilę posłuchać a słuchałem ze trzy godziny i żal mi było go wyłączać, ale już późno było i musiałem 🙂 Zdaje sobie sprawę, że może się nie zgrać ze wszystkimi kolumnami, może nie być w stanie sie pokazać, to muszą być otwarte, rozdzielcze kolumny. Z takimi ATC np może być słabo.
  5.  

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.