Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Monitor Audio PL100

Na wstępie wspomnę iż mimo, że jestem wielbicielem głośników marki Monitor Audio starałem napisać moją opinię obiektywnie. Moja przygoda z Monitor Audio rozpoczęła się około 3-4 lat temu, kiedy marka ta nie była tak popularna w Polsce jak teraz. Modele jakie u mnie zgościły to RS6, RS1 (gościł najdużej), GS10,GS20 no i teraz od 6 miesięcy PL100. To za co cenię głośniki tej firmy niezależnie od modelu to szybki dzwięk (no może seria Gold jest trochę wolniejsza) z dobrą stereofonią oraz to, że przy większości repertuaru grają przynajmniej dobrze. Ale wracająć do PL100. Przed tym modelem miałem model GS20 ale ze względu na dziecko, które ciągle się do nich dobierało musiałem je sprzedać. Generalnie świetne kolumny jedynie brakowało mi w nich szybkości seri RS. Nigdy nie myślałem o najwyższej serii Platinium, ze względu na cenę. Jednak pewnego dnia miałem okazję posłuchac ich w salonie i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Pomyślałem, muszę je mieć. Po włączeniu ich w domu moje zauroczenie nie zniknęło. Kolumny grają bardzo zrównoważonym dźwiękiem. Nic się nie wysuwa na pierwszy plan. No chyba, że tak jest zrealizowane nagranie. Przestrzeń jaką tworzą jest dość obszerna zarówno w szerz jak i w głąb. I nie jest to przestrzeń sztuczna jak w przypadku niektóych kolumn. Jeżeli chodzi o poszczególne zakresy częstotliwości to na szczególną uwagę zasługują wysokie tony. Słychać masę szczegółów, każdy niuans osobno ale w żadnym momencie nie ma ani choćby odrobiny natarczywośći czy konieczności wsłuchiwania się. Po prostu słuchasz i słyszysz wszystko jakby to była część spektaklu który dzieje się na żywo. Aż ciężko to opisać. Chyba duża zasługa w tym jedwabnej kopułki. Jeżeli natomiast chodzi o średnicę, jest ona również bardzo rozdzielcza i przy tym bardzo naturalna. Pięknie się słucha wokali. No i bas. Jak na te rozmiary skrzynek to jestem pełen podziwu dla konstruktorów. Bas osiągany z tych monitorów jest na poziomie podłogowych RS6, które mają dość mocny dół. No ale na tym podobieństwa się kończą. Bas w PL100 jest dość głęboki i zadziwiająco nisko schodzi, ale nie jest on w żadnym wypadku powolny. Wręcz przeciwnie jest on bardzo szybki i dobrze kontrolowany. Jedynie do czego mogę się przyczepić w basie to, że słuchając płyty Ani Dąbrowskiej było go za dużo a w zasadzie było słychać delikatną kompresję, ale na akceptowalnym poziomie (ale to też zasługa realizacji tej płyty). Na koniec to co dla niektórych nie ma znaczenia a dla inncyh wręcz przeciwnie, a mianowicie wygląd. Tu można napisać tylko jedno-bosko. Jakość wykonania na najwyższym poziomie. Piękne lakierowane drewno + skóra z przodu + wstawki z aluminium i platyny=luksus. Te głośniki zawstydzą nie jedną podłogówkę do 10 tyś zł


Artech SPEACE SERIES

W moim dosyć przyzwoitym systemie audio - ROTEL RC-1090/RB-1080 - DENSEN Beat B-400 Plus - FOCAL Elektra 1007 Be zbudowanym na podstawie tylko i wyłącznie moich osobistych odsłuchów i preferencji, miałem zastrzeżenia co do jakości kontroli i zakresu niskich częstotliwości oraz dynamiki nagrań ( reszta aspektów całkowicie mnie satysfakcjonowała). Nie dotyczyło to jednak całości utworów, ale ich fragmentów, które słyszałem w satysfakcjonującej mnie jakości w innych (czytaj droższych) konfiguracjach. Przed zakupem przesłuchałem ok. 15 wybranych zestawów, które testowałem w Berlinie (mieszkam na zachodzie Polski ). Dlaczego w Berlinie ? Jest parę fajnych sklepów, nie wpychają ci na siłę „aktualnie najlepszych na rynku” klocków, a i taniej można kupić niż u nas. Trzeba się tylko umieć dogadać. Poza tym, zestawienie 2 interesujących cię elementów zazwyczaj przekracza możliwości salonów w Polsce chyba , że kupuje się klocki od dystrybutora z którym sklep handluje. Słowem lipa - kupuj to co jest albo w ciemno, na podstawie recenzji z gazety lub w necie . Ponieważ straciłem już kupę kasy na chybionych zakupach, ostatni zestaw wybrałem po osobistych odsłuchach, na własnych, znanych mi płytach. Słucham w zasadzie każdej muzyki, ale staram się wyszukiwać ich najlepsze wydania Tego lata postanowiłem poświęcić trochę czasu, pieniędzy no i pięknej pogody, by powalczyć z moim sprzętem. W żadnym wypadku nie zamierzałem wymieniać głównych składników systemu, a jedynie powojować z przewodami. Zacząłem od sygnałowych i głośnikowych i nie ukrywam, że tym razem musiałem skorzystać z możliwości wypożyczania od znajomych i dystrybutorów, co oczywiście czasem okazywało się dużym problemem bądź niemożliwe. Generalnie jednak skapitulowałem po 2 miesiącach. Zamiana różnych przewodów sygnałowych okazała się klapą ( Audioquesta, Tary Labs, Acoustic Zen , Albedo – wszystkie z wyższej półki), natomiast pewną poprawę osiągnąłem na przewodach głośnikowych (Nordost , Fadel , Siltech – ok. 1000 pln za metr). Nie kupiłem ich ostatecznie ze względu na astronomiczną dla mnie cenę i powiedzmy połowiczny efekt. Sprawę opiszę w osobnym wątku. Do sprawdzenia pozostało mi tylko sprawdzenie zasilania lub stwierdzenie, że ten typ tak ma i koniec. Przeleciałem posty na forum dotyczące tego tematu, odrzucając wpisy operatorów młotów pneumatycznych oraz euforyczne wypowiedzi na temat cudownych przemian po wpięciu przewodów zasilających. Po odsłuchach interkonektów i głośnikowych stwierdziłem, że zakres ich ingerencji polega na dopieszczeniu i uwypukleniu wąskiej grupy aspektów dźwięku. Dotychczas system był podpięty pod Neel’a 14E Gold (3 sztuki) i w zasadzie byłem z niego zadowolony, wniósł wyraźną poprawę po wyrzuceniu oryginalnych przewodów. Pożyczyłem od kolegi Siltecha Ruby Mountain II - na przejściówce , Shunyate Diamondback oraz polskiego Artecha Thunder. Przepinałem sieciówki w różnych konfiguracjach i o dziwo ten najtańszy przewód -Thunder , zasilający końcówkę , okazał się strzałem w dziesiątkę. Stopa perkusji w „A Rose for Me” FIM zabrzmiała przepięknie, wysunęła się niejako odrobinę do przodu, z pięknym konturem, nagranie odzyskało mikrodynamikę we fragmentach wyciszonych. Tego mi brakowało w moim zestawie, a coś takiego słyszałem na Gryphonie Callisto, Gryphonie Mikado i Sonus Faber Cremona i cały czas ten dźwięk za mną chodził. Dwa dni odsłuchów i telefon do dystrybutora – przewody musiałem oddać, a o Neel’u już zapomniałem. Postanowiłem wymienić całość okablowania sieci i przeglądając ofertę ARTECHA wybrałem : THUNDER – końcówka, DEEP BREATH – przedwzmacniacz, SILVER SHINE - cd . W rozmowie telefonicznej Pan Andrzej zaproponował mi odsłuch (oprócz tego co chciałem zamówić), najnowszych przewodów serii SPACE, twierdząc nieskromnie, że ten zestaw jest tym czego poszukuję. Ponieważ, w owym czasie trzeba było poczekać ok. 10 dni na wypożyczenie tych przewodów, wpłaciłem zaliczkę za dwa zestawy i cierpliwie czekałem. Muszę przyznać , że nie oczekiwałem takiej jakości wykonania u polskiego producenta, chociaż przedsmak miałem testując Thundera. Oczywiście, pominąłem pierwszy, wybrany przeze mnie zestaw i od razu wpiąłem GALAXO, COSMO, AERO, w zalecanej konfiguracji. Od razu dodam, że tak masywnych i przyjaznych dla gniazd (giętkich) przewodów jeszcze nie miałem okazji używać – zarówno 14E Gold jak i Thunder były sporo sztywniejsze. Nie oparłem się pokusie wrzucenia płytki Santany „ABRAXAS” na nie wygrzane jeszcze kabelki. Zero problemów z basiskiem ! zero problemów z dynamiką ! dodatkowo pokój wypełnił się dźwiękiem jak nigdy dotąd ! Moje dosyć duże kolumienki jakby dostały więcej informacji na mniejszym pułapie wzmocnienia. Wrzuciłem Doug’a Mc Leod’a „COME TO FIND” i popłynąłem na pół godziny. Tym razem było bardzo, bardzo głośno . Na koniec wrzuciłem JVC Sampler’a „Best Audiophile Voices”, który pozostał w odtwarzaczu przez 3 dni. Te kapitalne wokale odkryłem po raz drugi. Generalnie oprócz skali dynamiki, która drzemała gdzieś w systemie oraz kontroli i rozmachu basiska , nic się nie zmieniło, a jednak całość postrzegałem całkiem inaczej. Teraz dodałbym do tego jeszcze jeden aspekt – głębsza, bardziej rozciągnięta scena, jakbym usiadł w środku składu, a tego to już zupełnie się nie spodziewałem. Żeby jeszcze upewnić się, że to nie nadmiar mojej adrenaliny czy efekt placebo, zaprosiłem znajomych, którzy użyczali mi swoich świetnych skądinąd kabelków do testów. Przy buteleczce zacnego trunku spędziliśmy cały sobotni wieczór nie mogąc sobie odmówić muzycznej uczty. Usiłowałem przepiąć na jakiś czas system na stare przewody, ale do dobrych rzeczy człowiek się szybko przyzwyczaja, niestety szybko zrezygnowałem z tej opcji. Zestaw THUNDER, DEEP BREATH, SILVER SHINE ostatecznie powędrował do zestawu NAIMA, gdzie także pięknie się sprawuje. Zachęcam więc forumowiczów do wytrwałości i kierowania się własnym rozumem przy testowaniu sprzętu, bo cierpliwość, w moim przypadku okazała się najlepsza drogą. Jeszcze tylko chciałem podziękować na forum Panu Andrzejowi z ARTECHA , za cenne rady i rozwiązanie mojego problemu oraz pogratulować naprawdę markowych produktów.


Bose Around ear

Swietne do sluchania bardzo czystej muzyki choc czasami mam wrazenie ze moglby byc mocniejszy bass...


Ayon cd-1s

Niemal każde pismo, które wziąłem do ręki o tematyce audio i w którym był zamieszczony test Ayona CD 1s, wynik recenzji za każdym razem był bardzo dobry. Wiadomo reklama dźwignią handlu a test z dobrym wynikiem to strzał w dziesiątkę dla firmy. Audiofiliem nie narodziłem się dzisiaj ale jestem nim od kilkunastu lat. Testy traktuje bardziej informacyjnie np. z jakich elementów jest zbudowany klocek, jakie cechy brzmienia posiada recenzowane urządzenie. To pozwala mi zawęzić obszar poszukiwań urządzenia do mojego systemu. Ostatecznym sprawdzianem jest odsłuch we własnym systemie i pomieszczeniu. To pozwala mi zniwelować margines błędu i straty pieniędzy. Nigdy nie wydaje werdyktu o urządzeniu czy jest dobre lub złe na podstawie recenzji zamieszczonych w pismach audio. Podobnie było z Ayonem. Oprócz Ayona do testu miałem jeszcze jeden świetny odtwarzacz a mianowicie MBL 1431. Kapitalnie zbudowany klocek ze znakomitym napędem. Zanim przystąpiłem do krytycznego odsłuch odtwarzacz grał przez kilka dni powiedzmy ,, bez żadnych zobowiązań „ w moim systemie. Po kilku dniach gdy odtwarzacz się zaaklimatyzował i miał trochę czasu na rozgrzewkę przystąpiłem do zasadniczego odsłuchu. Pierwsze co rzuciło mi się na uszy to znakomita dynamika. Po części może to być wynikiem wysokiego napięcia na wyjściu odtwarzacza. Gałka głośności rzadko przekraczała godz. 9.00 na moim KW 500 MF. Stopa perkusji jest bardzo dobra, pełna, głęboka ze świetnym pogłosem. Ten znakomity draiw w Ayonie przypominał mi trochę urządzenia Naima. Odtwarzacz jest bardzo muzykalny – ta muzyka żyje. Mówię wtedy że odtwarzacz ma duszę, potrafi bez nalotu cyfrowego przekazać uczucia artysty, jego emocję. Taki jest dla mnie Ayon. Bas w Ayonie jest soczysty. Jest pełny, rysowany gruba kreską. Kiedy trzeba zejdzie bardzo nisko. Trzeba uważać na bas przy zestawianiu go z innymi wzmacniaczami lub kolumnami. Jednak nie odczułem by hamował tempo sekcji rytmicznej, wręcz przeciwnie, podkreślał jej moc i wykop. Mimo swojej potęgi potrafi się zgrabnie zwinąć i pędzić dalej. Oczywiście zwolennicy basu krótkiego, szybkiego, kreślonego cienką kreską nie mają tutaj czego szukać. Zależy kto co lubi, ja wolę tą pierwszą opcję. Uważam że przy zgrabnym zestawieniu tego odtwarzacza z pozostałymi elementami toru można mieć znakomity bas – szybki, dźwięczny i dynamiczny. Warto zwrócić uwagę by pozostałe części toru wzmacniacz lub kolumny nie zagęszczały zbytnio średnicy, nie grały zbyt miękko. Ayon w zestawieniu z KW 500 MF, który jest wzmacniaczem bardzo przejrzystym, szczegółowym, jasnym z niebywałą przestrzenią stworzył znakomity duet. Średnica była detaliczna, przejrzysta i szczegółowa. W żadnym wypadku nie odczułem zagęszczenia w średnicy co mogło skutkować słabszą czytelnością. Poszczególne dźwięki były bardzo dobrze odseparowane. Ich krawędzie były bardzo czytelne. Było czuć powietrze wokół instrumentów i muzyków będących na scenie. Głębia i przestrzeń sceny dźwiękowej stoi na bardzo wysokim poziomie. Muzycy bez problemu mieszczą się na scenie i nie ma trudności z ich lokalizacją. Bardzo ładnie jest zaznaczony wokal a to dzięki temu, że średnica jest znakomicie nasycona i dźwięczna. Taki sposób prezentacji automatycznie przedkłada się na barwę wokalu i jego dokładne wypełnienie. Nie ma mowy o suchości. Myślę, że konstruktorom udało się zachować rozsądną granicę pomiędzy detalicznością brzmienia a jego muzykalnością. Ostatnim elementem układanki pt. Ayon jest góra pasma. Całe szczęście, że stanowi ważny aspekt w brzmieniu odtwarzacza. Soprany są dość mocno zaznaczone ale podane z finezją. Żadnej ostrości czy szorstkości ale kiedy trzeba mogą zakłuć. Dzięki temu, że góra pasma jest dobitna została zachowana równowaga względem niskich tonów. Dzięki temu brzmienie jest bardzo szczegółowe. Wszystkie niuanse, detale od razu są wychwytywane. Czuć świeżość, nie ma mowy o zmatowieniu. Brzmienie jest cały czas selektywne. Każde najdrobniejsze wybrzmienie instrumentów perkusyjnych jest czyste i bardzo czytelne – podane na dłoni. Odtwarzacz bardzo dobrze różnicuje nagrania i płyt gorzej nagranych nie dyskwalifikuje. To tyle co do Ayona CD1s. W bezpośrednim porównaniu z MBL 1431 Ayon okazał się odtwarzaczem, który w moim systemie sprawdził się lepiej. Dla mnie osobiście to barwa i wypełnienie średnicy – rewelacja. W tym przedziale cenowym to bardzo wartościowy odtwarzacz.


Rotel RT-425

Egzemplarz produkowany przez Rotela w latach 80-tych. Ciekawy design, ładny aluminiowy front, miłe oczom żółte podświetlenie skali. Tuner łatwy w dostrojeniu stacji, odbiera dobrze nawet na zwykłym kablu, choć lepiej na antenie. Wygodna duża gałka dostrajania fal w łagodny sposób obracająca się, ale i stawiająca dostojny lekki opór. Wskaźnik dostrojenia.   Cechy dźwięku: ocieplony i swobodny dźwięk - lekko podbity, ale miły i niemęczący. Bas nie w nadmiarze. Bardzo dobra stereofonnia. Dźwięk predysponujący klasą do urządzeń z "wyższych półek". Można kupić ten tuner w cenie 100-400zł - w zależności od stanu technicznego i wizualnego. Wydaje się być ciekawą propozycją dla osób szukających niedrogiego, a dobrego analogowego tunera o "wintażowym" charakterze.


Klotz LY240T

Testowane były ponad dwa miesiące w moim systemie. Pierwsze co zwraca uwagę to budzący zaufanie wygląd. Gruba warstwa czarnej izolacji na zewnątrz i dwie grube żyły wewnątrz otulone izolacją w odpowiednich kolorach ( czerwony i niebieski) przypominając konstrukcje audiofilskie. Do tego jest elastyczny co znacznie ułatwia podłączenie. Wszystkie wrażenia z odsłuchu porównuję bezpośrednio do DNM Reson, którego używałem przez kilka lat przed podłączeniem Klotza. LY240T okazał się odrobinę bardziej otwarty i ukazało się więcej szczegółów. Dynamika w zasadzie nie uległa zmianie. Atak niskich tonów został trochę spłycony przez co minimalnie osłabły walory rytmiczne. Wysokich tonów zrobiło się trochę więcej a na niektórych płytach przy dłuższym odsłuchu stawały się trochę męczące. Po tygodniu słuchania zdecydowałem się zamienić DNMa na KLOTZa gdyż wprowadził więcej pozytywnych cech do brzmienia i był o połowę tańszy.


Usher S-520

Przede wszystkim dobre wykonanie. Nie wyglądają efektownie, wręcz jak z lat 80', ale dla minimalistów może być to plusem - mi ani nie przeszkadzało, ani nie zachwycało. Należy podkreślić czystość przekazu. Ogrom szczegółów. Świetna średnica i znakomite wysokie - bas mnie zaskoczył - zarówno dobrą kontrolą, jak i zejściem - myślałem że nie będzie go niemal wcale. Prawdą jest, że słychać różnice na tych usherach, gdy zmieniamy coś w torze, a już szczególnie słychać różnice między oryginalną płytą a cd-rem audio zrobionym z mp3. Świetnie grają muzykę poważną, jazzowatość maści wszelakiej, damskie wokale i w ogóle wokale, wszelkie spokojne rzeczy, oraz nie za szybki rock. Właśnie - rock i metal i ushery nie są już tak rewelacyjne. Owszem, zagrają ogrom szczegółów, dobre wokale, solówki gitarowe również - zwłaszcza 'barwę' gitary, bas też jest obecny, ale jest to jednak męczące, lubię szczegółowość, ale jeśli w muzyce rockowej, np. Kyussa 1. czy 2. płycie, na pierwszy plan wysuwają mi się talerze i wszelkie drobiazgi z perkusji, a gitara i bas jest zasłonięta, nie jest to ciekawe, a męczące. Wysokie tony nie są przerysowane czy suche - są świetne, zwiewne, namacalne, delikatne, ale nie uważam że mogą być podstawą w rocku a tymbardziej metalu - tam dźwięk uważam że najlepiej brzmi na podstawie gitarowo-basowej, nie detalicznością talerzy. Cięższy rock, czy metal nie jest do słuchania.   Być może ciepły wzmacniacz załagodziłby sprawę, jednak nie wiem czy warto kupować ushery jeśli ktoś chce słuchać na nich rocka cięższego i metalu. Do jazzu, klasyki, bossa novy, latin jazzu, wszelkich ambientowych, czy innych tego typu brzmień oraz popu, wokali damskich, przyjemnie, jednakże przesyt szczegółów w wysokich tonach i ich wychodzenie przed gitarę i bas, w cięższej muzie skłonił mnie do ich sprzedaży. Nie chodzi tu o brak dynamiki oczywiście, bo bas i dynamika są w porządku - oczywiście basu chciałoby się trochę więcej, jednak nie można tego wymagać, gdy basik usherów jest przyjemny i zaskakujący.   Podsumowując: bardzo dobra szczegółowość, wysokie i średnie tony, czystość przekazu, 'zwiewność' brzmienia, lekka jasność... ...świetne, ale nie do rocka i metalu. Jednakże do jazzu i klasyki oraz w/w muzyki, wybitne, bardzo wybitne.


Dali 505

Zacznijmy od tego, ze kolumny te sa wyjatkowo trudne w ustawieniu. Testowalem wiele kombinacji, nim dzwiek w koncu dal mi wystarczajaca satysfakcje, ukazujac pelnie mozliwosci tych glosnikow. Moje wskazowki dotyczace ustawienia. Aby totalnie wyeliminowac efekt dudnienia, nie polecam stawiac tych kolumn blisko sciany. 20 cm odleglosci z kazdej strony to minimum. Druga rzecz to porzadne zatkanie tylnich tub (bass reflex) jakas stara koszula. Kolejna sprawa to wysokosc. Standardowe ustawienie tych kolumn na podlodze, to fatalny pomysl. Zaczyna sie dudnienie mieszkania, braki w srednicy i wysokich tonach ze wzgledu na to iz glosniki sa usytuowane zbyt nisko. Nie polecam tez stosowania popularnej metody typu wysokotonowiec na wysokosci ucha. Takie ustawienie powoduje bardzo szybkie zmeczenie sluchu w tym przypadku. Najlepsza opcja jaka udalo mi sie osiagnac bylo podniesienie kolumn na wysokosc 77 cm, tak ze najnizszy glosnik znajdowal sie mniej wiecej na wysokosci ucha. To ustawienie spowodowalo nastepujace plusy: wysokie tony nie meczyly sluchu bedac nadal wystarczajaco wyraznymi, srednica i kontrolowany bass dobrze slyszalne, sam dzwiek zrobil sie bardziej glosny i przede wszystkim szeroki (zasluga wiekszej membrany glosnika nisko-sredniotonowego), wyrazny dzwiek zarowno w pozycji siedzacej jak i stojacej (nadaje sie podczas pracy przy komputerze, jak i na impreze). Powyzszych efektow nie moglem uzyskac w innych ustawieniach. Polecam przetestowac =) Brzmienie. Kwestia odpowiedniego ustawienia. Napewno nie moge zarzucic wiekszych brakow w pasmie. Mamy bardzo wyrazne i naturalne wysokie tony (moze za bardzo uwypuklone w stosunku do reszty), nie wybijajaca sie srednice oraz kontrolowany, nie dudniacy bass (jesli tylko zatkamy bass refleks i zadbamy o odpowiednie ustawienie). Dzwiek jest bliski naturalnemu, wszystkie instrumenty nawet w wielkim natloku sa namacalne i dobrze porozstawiane na scenie. Wokale brzmia bardzo dobrze (zwracam na to zawsze duzo uwagi). Pozostale informacje. Do zasilenia kolumn... klasyczny klocuszek Technicsa powinien na poczatek wystarczyc. Kolumny testowalem na roznych gatunkach muzyki... czy to ciezszy rock/gotyk/metal, relaksacyjna, klasyczna czy elektronika - wszystko slucha sie na nich przyjemnie =) Na koniec zwroce uwage, ze nie polecam ich do sluchania mp3, nawet w jakosci 320 ;) Slychac wszystkie niedoskonalosci - jedna wielka mlucka, brak sceny, brak namacalnosci instrumentow... Zestaw pokazuje swoja klase dopiero przy bezstratnych wave z oryginalnych plytek =)


Shan Emotion E520

świetne kolumny , nieraz chciałem je wymienić ale trudno znależć coś w rozsądnej cenie dobrze grające i nieduże kolumny, moim zdaniem przestrzennośc i to ze dzwięk jest analogowy ale przy tym szybki ,grają całym pasmem dżwięku to sa duże plusy.


Gmp Acoustics Santon 90FS

Zaprojektowane były pod muzykę, którą słucham i klocki, które dopiero miałem zakupic. Bas konkretny, jest wtedy kiedy ma byc, średnica i sopran też,wszystko jest na swoim miejscu.Pierwszy odsłuch na wzmaku Sony,szybko się go pozbyłem, męczace soprany.Docelowa Yamaha zabrzmiała super. Na tych kolumnach wyrażnie słychac mankamenty kiepsko zrealizowanych płyt.


Audioquest G-Snake

To drugi od dołu kabel AQ, pod nim jest tylko G-String. Byłem bardzo zaskoczony in plus, jak ten kabel wpłynął na dzwięk. Bardzo duża zmiana, ogroma przyjemność słuchania, naprawde świetny produkt. Przy tym śmieszna cena w porównaniu do wpływu jaki ma na dzwięk.   Potrzebowałem taniego kabelka do tunera radiowego i kupiłem ten. To o wiele więcej niż się po nim spodziewałem. Dawno nie zmieniłem kabla i zmiana nie była tak szokująca i tak widoczna na plus. Efekty rewelacyjne (patrz PLUSY).   Polecam każdemu! Naprawde do tunera to hit.


Altus 75

Altusy 75 używałem od około października 2007 do września 2009.Pod koniec już nie miałem ochoty ich słuchać.Syk,pisk,buczenie.Nie ma co ich winić,w końcu zostały zrobione pod dyskotekę,a fani takiego brzmienia sprowadzili je pod strzechy.Jak ktoś chce mieć dyskotekę w domu i denerwować sąsiadów,polecam.Wymiana wygłuszenia na watolinę trochę poprawiło brzmienie,ale niewiele.Nie polecam na zestaw do domu.Zg-40c rozwaliły je doszczętnie.


Radmor 5102

No cóż,legenda :) Wcześniejsze altusy 75 w ogóle nie pokazały jego możliwości.Kiedy przyszły pocztą Zg-40C robione na eksport(Francja)...koparę do dziś zbieram z podłogi :) Polecam ten zestaw.Brzmienie jest naprawdę magiczne.Bas schodzi nisko,średnica trochę cofnięta ale co kto lubi,bardzo odczuwalne efekty stereo.Wysokie trochę zaostrzone.Solówki gitarowe brzmią bardzo przyjemne :)Ustawienie wysokich i niskich-żeby nie było-słucham na neutral,żadne podbicia nie są potrzebne. Wymieniłbym go jedynie na model 5100 lub 5102 z 5 niebieskimi wskaźnikami.


Tonsil Scherzo 350

Śmiało mogę napisać że dużo lepsze od chińszczyzny którą miałem: ( robiona zwrotnica i chiński badziew, trzeba zaznaczyć że w obudowie Tonsila takiej samej tylko mniejszej). Nie mają sobie równych pod względem wielkości i głośności!!! Polecam ALE tylko do pomieszczeń większych niż 20m2. Do mniejszych kupcie sobie coś innego. Mogą dobrze współpracować tylko z mocnym wzmacniaczem, co najmniej 2x 90W. Do słabszych dajcie sobie spokój. Nie usłyszycie ich potencjału. ja sobie je zostawię jako drugi zestaw. Względy sentymentalne.


Onkyo DX 7222

Ten 7222 to w zasadzie 7211: różnią się układem na panelu przednim tzn. niektóre funkcje 7211, w 7222 są dostępne tylko na pilocie; brak poza tym przycisków 0-9, oraz inne jest ułożenie open/close - w 7211 jest nieco dalej, co dla niektórych jest minusem (LOL, jakby nie mieli już o co się przyczepić...), a w 7222 jest tuż przy tacce.   Jeśli chodzi o dźwięk, odsyłam do opinii na temat 7211. Nie różnią się niczym, podczas słuchania czasem tylko wydaje mi się, że 7222 jest odrobinkę bardziej szczegółowy i bas jest minimalnie lepiej kontrolowany, ale to na bardzo cienkiej granicy autosugestii wszystko, więc przyjmuję że są identyczne dźwiękowo, podejrzewam że nie są do rozróżnienia w ślepym teście.   Tak więc odsyłam do opinii o 7211:-)


Onkyo dx 7211

Wygląd naprawdę dobry, kulturalny, może się podobać. Dużo miejsca w środku na ewentualne modyfikacje itp.   Cd funkcjonalny, nie będę się jednak rozpisywał czy ma shuffle itp.=P   Dźwięk dosyć ciekawy. Gra bardzo barwnie, ciepło, wysokie tony nieco cofnięte. Dobrze gra wokale, instrumenty grające nie szybko, ale właśnie 'barwnie'. Gra w miarę szczegółowo. Uważam że ważna jest konfiguracja. Cd nie zagra dobrze w połączeniu z wyłącznie basowymi, ciemno grającymi elementami. Będzie po prostu za dużo basu, ciepła, barwy.   Fajnie się słucha na nim jazzu (np. Skalpel), jednak rock gdzie jest dużo basu i szybkości, gra niezbyt dobrze, dźwięk jest nieco zamulony, jakby za zasłona. Dużym plusem są wokale damskie i w ogóle muzyka spokojna, melodyjna, barwna, w której grają poszczególne instrumenty, nie na szybkość i uderzenie, lecz na klimat, spokój itd.   Dobry do systemów gdzie brak nieco barwy, ciepła - jednak nie jest to ciepło takie jak dają np. marantze, bas nie schodzi bardzo nisko, ale ma za to więcej takiego niemęczącego wypełnienia, koloru... ..ciężko to opisać, a nie chcę wchodzić w poetyckie audio opisy typu bla bla bla...:-)   Podsumowując: ciekawy cd, grający ciekawym barwnym dźwiękiem, wiele zależy od konfiguracji, raczej do spokojnej muzyki lub z dużą liczbą różnych instrumentów, wykonanie bardzo dobre, łatwo dostępny laser (kss312c chyba), w przedziale cenowym w jakim chodzi (150-250), naprawdę ciekawy i zdecydowanie polecam.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.