Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Usher SW-103

Według mnie jest to sub bardziej muzyczny niż kinowy. Gra bardzo czysto, muzykalnie - odtwarza prawdziwą ferię basowych barw - stanowi dobre uzupełnienie kolumn podstawkowych. Umożliwia znacznie lepszą kontrolę basu w mniejszych i trudnych akustycznie pomieszczeniach niż kolumny podłogowe. Gra charakterystycznie dla USHERa miękko, ciepło, głęboko. Dodał do dzięku przestrzeni i głębi. Warto.


Yamaha CDX-900 RS

Ludzie kupujcie w Polsce ten odtwarzacz bo chodzi za śmieszne pieniądze ja go kupiłem za 150zł włącznie z wysyłką a chodziły jeszcze niżej MASAKRA!! To co on ma w środku to totalna mieszanka elity czyli kondensatory Rubycon, Rubycon Black Gate, Elna Black, Nichicon, Nichicon Muse, Najwięcej chyba Black Gate, ile łącznie jest uF to nie chce mi się liczyć ale duuużo. Dwa transformatory, jeden do napędu drugi do sekcji audio. Dźwięk wątpie żeby miał konkurencje w cenie 400zł i to na luzie, CDX-1000 kosztuje już 1000zł a 900 grosze :D to jest naprawde nierealne, i to w stanie niemal idealnym. Problem tylko w tym że z przodu i z tyłu będzie wystawał bo jest naprawdę długi.


Roksan CASPIAN

jest niesamowicie muzykalny, czuć życie w dźwięku, jest bardzo poukładany, każdy instrument na swoim miejscu, słychać najdrobniejsze szczegóły w nagraniach, nadaje się do każdego gatunku muzycznego od klasyki po metal, ma świetne różnicowanie nagrań każda płyta brzmi inaczej tzn tak jak została nagrana, potrafi grać bardzo ciepło ale też bardzo twardo, blachy mogą być delikatne ale potrafią też kłuć w uszy, człowiek czuje się jakby słuchał muzyki na żywo, bas ma bardzo szybki ale przy tym głęboki, ma się wrażenie że ten wzmak dostosowuje się do gatunku muzycznego taki kameleon, jak na 70w ma atomową dynamikę, przy głośnym słuchaniu żadnych oznak kompresji, przy długich głośnych odsłuchach nie nagrzewa się/ca 840 po 10 minutach był goracy jak piec że czlowiek się bał czy się nie zajara/, jedyną jego wadą jak dla mnie jest to że jest cholernie brzydki ale wyznaję zasadę nieważne jak wygląda ważne jak gra, mniej istotne szczegóły to brak regulacji barwy i dwóch par wejść na głośniki ale to bardziej do zabawy niż do słuchania, na szczęście przed zakupem miałem możliwość odsłuchu w domu i już po kilku minutach słuchania powaliła mnie potęga dźwięku dlatego go kupiłem i do dziś nie żałuję mam go juz ponad miesiąc i cały czas go odkrywam a muzy słucham bardzo często, na pewno są sprzęty lepsze ale tak można kupować w nieskończonośc i zawsze będzie coś lepszego, gorąco polecam ten sprzęt nie dlatego że go mam ale jest to efekt długich i żmudnych poszukiwań i wielu rozczarowań


Nordost Black Knight

kupilem go ostatnio i juz załuje.Wczesniej słuchalem Red Dawna i myslalem ze nie bedzie duzo gorszy a tu klops.Nie polecam - srednie tony tragedia,jakby ktos koc na kolumny zarzucił!!!


Monitor Audio Gold GS10

Kupione jako nowe ,jakosc wykonania od razu kojarzy sie z kolumnami na poziomie hi-end.Wszystko doskonale spasowane ,widac tu prawdziwa angielską robotę.Fornir położony perfekcyjnie. Dzwiek szybki ,przestrzenny,bardzo muzykalny,brak oznak zamulenia i tzw.kotary na głosnikach.Jest szczególowo dokladnie ,ale nie ostro i nie męcząco. Scena doskonała w głąb i w szerz... Bas jak na konstrukcje bas refleks doskonale kontrolowany,można je przysunać nawet blisko sciany i nie bedzie problemów z buczeniem,co doskonale rokuje w ustawieniu tych minitorkow w małych pomieszczeniach. Ogólnie kolumny daja duża radosc w słuchaniu i muzyki ,bardzo mało dodaja od siebie a jakością wykonania bardzo dobrze komponują sie w pomieszczenie.   ....TU MOJE KOLEJNE spostrzezenie ze glosniku z membranami metalowymi ( tu stop aluminium i magnezu powlekane ceramicznymi spiekami) brzmia o wiele lepiej niz membrany papierowe i polipropylen.Membrana metalowa jest sztywna i lekka,co charakteryzuje sie szybkoscia i otwartoscia dzwięku. Brak oznak zamulenia i spowolnienia tak charakterystycznego w wielu kopułkach tekstylnych np.Seas czy Dynaudio,Vifa. Jedyna wadą tych kolumn są kiepskie jakosciowo zwory do na gniazdach ,które i tak najlepiej usunąć - wtedy naprawde GS10 potrafią co pokazą.


Velodyne CHT-10R

Gdyby ktoś mi kilka miesięcy temu powiedział, że będę się zastanawiał nad subem do swojego systemu, zabiłbym go śmiechem. Sub do stereo? Bzdura. Mimo to ostatnimi czasy zaczęło mi brakować najniższych tonów. Nie dawało mi to spokoju tym bardziej, że w systemie słuchawkowym w pracy słyszałem je wyraźnie. A w domu dźwięk był jednak trochę wybrakowany. Wcześniej mi to nie przeszkadzało, cieszyłem się raczej liniowością basu. Ale w pewnym momencie zacząłem kombinować, co by zrobić, żeby poprawić przetwarzanie najniższych częstotliwości.   Recenzja CHT-10R wpadła mi w oko przypadkiem, jakoś podczas surfowania po sieci. Najpierw jedna, potem druga, obie bardzo entuzjastyczne, ze stwierdzeniami "najlepszy sub do muzyki, jaki słyszałem". Poszukałem już bardziej "kierunkowo" i znalazłem jeszcze kilka innych recenzji, nie tylko polskich. I wszystkie zgodnym chórem wychwalały to urządzenie. To mnie zastanowiło, chociaż nie wierzyłem recenzjom - taki tani sub i niby tak dobrze się sprawuje? Żarty.   Postanowiłem sprawdzić, jak sprawa wygląda w rzeczywistości, nie spodziewając się przy tym zbyt wiele. Spodziewałem się raczej dobrze opłaconego przez producentów hurra-optymizmu recenzentów, z którym to zjawiskiem co i raz się wszyscy spotykamy.   Dzięki uprzejmości sklepu koris.pl udało mi się zdobyć egzemplarz ex-demo na kilkudniowe testy. Gdy zobaczyłem przyniesiony przez kuriera karton, mało się nie przewróciłem. Ależ bydlę! Na szczęście okazało się, że sam sub jest sporo mniejszy, niż karton - to zabezpieczenia przed uszkodzeniami są tak solidne, że zajmują tyle miejsca w pudle. Ale i tak gabaryty sprzęt ma słuszne. Szczególnie głębokość mnie zaskoczyła - sub ten wymiar ma niemal identyczny jak stolik z moim systemem (w tym wyjątkowo głębokim Xindakiem). Tak, czy siak, ustawiłem suba pomiędzy kolumnami (ale nie centralnie), tak, że fronty wszystkich głośników znajdują się w takiej samej odległości od tylnej ściany.   Jako że mój wzmak nie posiada wyjścia pre-out, ani innego, na którym można by było "powiesić" suba, pozostała mi opcja podłączenia high-level, czyli przy pomocy kabli głośnikowych (sub ma gniazda obu rodzajów). Tutaj do wyboru miałem dwie opcje: albo podłączenie niezależne od kolumn, albo podpięcie suba do wzmaka i kolumn do suba. Wybrałem pierwszą możliwość, gdyż nie chciałem, żeby sygnał do kolumn przechodził przez elektronikę suba oraz żeby dodatkowo dźwięk był kastrowany z niskich częstotliwości (sub odcina sygnał przy 80Hz lub 100Hz, do wyboru). Podłączenie jest proste, choć terminale mogłyby być szerzej rozstawione i przygotowane pod nieco grubsze kable - ledwo wcisnąłem przewody o powierzchni przekroju 2,5mm2.   Podłączyłem, włączyłem system, odpaliłem coś-tam i... masakra. Łomot, jazgot, lawiny błotne. Oranyjulek! Szybko na "STOP" i następne godziny spędziłem z instrukcją obsługi i znalezionym w sieci poradnikiem dotyczącym ustawiania suba. Zassałem też kilka sygnałów testowych pomocnych w ustawieniach. A potem się zdrowo nakręciłem gałkami i naklikałem pilotem, doprowadzając przy okazji domowników i koty do granic wytrzymałości psychicznej... ;-)   To jest zresztą warte podkreślenia - sub jest wyposażony w pilota. I to całkiem zasobnego w funkcje. W zasadzie jedyne, czego nie można przy jego pomocy wyregulować, to filtr dolnoprzepustowy, określający, jakie maksymalnie częstotliwości sub będzie odtwarzał oraz wybór częstotliwości obcinania sygnału przekazywanego do kolumn (przełącznik 80Hz/100Hz). Poza tym wszystko jest dostępne do zdalnej regulacji: włączenie/wyłączenie urządzenia, wyciszenie (mute), regulacja głośności, ustawienie fazy (0, 90, 180 i 270 stopni), cztery predefiniowane ustawienia basu (muzyka klasyczna/jazz, muzyka rockowa, film i gry), wyłączenie diody sygnalizującej różne rzeczy (rewelacyjna opcja), włączenie trybu nocnego (czyli obniżenie natężenia dźwięków). Dzięki temu mogłem samodzielnie wykonać wszelkie ustawienia, nie wstając z sofy.   Po tych 2 czy 3 w sumie godzinach ustawień, ponownie puściłem muzykę. I przyznam bez bicia, że szczęka mi opadła. To, że usłyszę niskie częstotliwości, nie było dla mnie zaskoczeniem. To, że poprawi się atak stopy perkusji, syntetycznego basu czy orkiestrowych kotłów - też żadna niespodzianka. Ale to, co się stało z dźwiękiem jako całością, z męskimi wokalami, ze średnicą - to był dla mnie szok! Siedziałem następne kilka godzin przejeżdżając płytotekę, katując przycisk "mute" i nie dowierzając, jak ogromny wpływ mają częstotliwości poniżej 70Hz (taką maksymalną częstotliwość pozwoliłem subowi przetwarzać) na całokształt muzyki. Dźwięk stał się bardziej otwarty, z niedostępną wcześniej dla mojego systemu głębią i masywnością. Wokaliści w stylu Allana Taylora, Jamesa Hetfielda czy Bruce'a Springsteena nabrali dojrzałości, nabrali więcej powietrza w płuca, zaśpiewali czyściej, mocniej i bardziej sugestywnie. Utwory z "czarnej" strony muzyki (Fort Minor, 2Pac, Inner Circle, ale również Ayo czy Bic Runga) zaczęły "bujać" znacznie ciekawiej.   W czasie testów odkryłem też, że skręcenie nieco suba tak, aby oś przetwornika nie była dokładnie prostopadła do ściany, tylko odchylała się od niego o jakieś 10*-12* powoduje, że znika problem fal stojących. Kilka razy nieładnie mi się pewna częstotliwość wzbudzała i podejrzewam, że właśnie tworzenie się takiej fali było przyczyną. Po korekcji ustawienia sprzętu problem zniknął.   Co ciekawe - zupełnym przypadkiem udało mi się tak dobrać ustawienia suba, że działa on trochę jak tłumik pewnych częstotliwości odtwarzanych przez kolumny i wzbudzających się nieco w moim pomieszczeniu odsłuchowym. W niektórych utworach wyłączenie woofera powoduje oczywiście zniknięcie najniższych składowych dźwięku i ogólne jego odchudzenie, ale również wzbudzenie się pewnych partii wyższego basu. Ponowne włączenie urządzenia wyrównuje pasmo przenoszenia i wzbudzenia znikają.   Kierując się radami znalezionymi w sieci, starałem się tak ustawić głośność suba, żeby... nie było go słychać. Czyli tak, żeby nie dało się z całą pewnością powiedzieć: o, tutaj dmuchnęło basem po podłodze. To, ile daje sub, wychodzi momentalnie w momencie jego wyciszenia. Nasunęła mi się analogia z powietrzem - póki jest i nim oddychamy, nie zauważamy go nawet. Ale gdy nagle go zabraknie, robi się mocno nieprzyjemnie. Tak też obecnie gra mój sub. Scalił się z kolumnami tak, że gdy gra, ciężko stwierdzić, że tak jest naprawdę. Szczególnie, gdy nie zna się systemu na wylot i nie wie dobrze, czego on bez suba na pewno nie umiałby przekazać. Ale gdy się wyłączy woofer, od razu przysłowiowe szydło z worka wychodzi.   Po tych wszystkich regulacjach i ustawieniach subik gra świetnie. Najbardziej obawiałem się jego szybkości - Paradigmy traktują bas bardzo szybko, taki też sposób prezentacji preferuję i takiego wymaga słuchana przeze mnie muzyka. Jakiekolwiek opóźnienia we wzbudzaniu i wygaszaniu ruchu membrany sprawiają, że zamiast muzyki jest bełkot. Okazało się jednak, że Velodyne nie ma z tym żadnych problemów. Żaden power-metal, żaden punk, nawet najgorzej nagrany, nie spowodował wrażenia, iż sub nie nadąża za kolumnami. Do tego przyjemnie oddaje on barwy basu i schodzi z nim w dół naprawdę nisko (co można sprawdzić np. na komputerowo generowanych dźwiękach na albumach Fort Minor "The Rising Tied" czy Linkin Park "Reanimation").   Podsumowując - sub oczywiście do sklepu nie wrócił. Tym bardziej, że okazało sie, że bardziej pasującej mojej Pani wersji srebrnej (na testy otrzymałem wersję czarną) nigdy nikt na oczy nie widział, mimo iż oficjalnie znajduje się ona (wersja, nie Pani) w ofercie. Musiałem więc przeprowadzić krótkie negocjacje w sprawie WAF. I udało się. Sprzęt został, a ja cieszę się nowym obliczem systemu. Nie dość, że nie ma on już braków w dole pasma, to jeszcze prezentacja dźwięku poprawiła się w sposób, którego w żadnym razie się nie spodziewałem.   Ten sub to naprawdę rewelacja. A jak się jeszcze popatrzy na metkę z ceną...


Reson DNM RESON MK- II

Krótko i na temat. Na DNM przeszedłem ze sreberka QED. Znaczna poprawa brzemienia! Góra pasma złagodniała i nie jest w żaden sposób tłumiona. Jest lekka, swobodna, szczegółowa. Bas konturowy z doskonałym oddaniem szczegółów. Pozbyłem się również suchości, która panowała przy sreberku. Stereofonia bardzo dobra.   Naprawdę za te pieniądze jestem gotów szczerze polecić dla wszystkich.


Xindak XA6950

Zakup tego wzmacniacza to był KROK MILOWY w porównaniu do sprzętu który posiadałem/testowałem wcześniej (lista w \"o mnie\") Mój poprzedni wzmak Harman Kardon HK 6600 nie był przypadkowym zakupem, sporo wzmaków odsłuchałem zanim się na niego zdecydowałem. Wiedziałem że jeśli się z niego przesiądę to na coś z zupełnie innej półki i tak też się stało. Xindak jest przede wszystkim potężny, wygląd nie każdemu może przypaść do gustu mam na myśli boczki w postaci radiatorów których nie należy traktować jako bajer. Wzmak osiąga przy głośniejszym odsłuchu temperaturę wewnętrzną ~46 stopni i radiatory mogą w zimie robić za mały kaloryfer, w lecie to raczej minus. Funkcja wyświetlania temperatury wzmacniacza to fajny bajer. Głośny odsłuch to u mnie to 25 w skali 0-120 którą oferuje wzmacniacz. Miałem lekkie obawy przed zakupem ze względu na uwagi w sieci o problemach z dostosowaniem głośności w przypadku cichego słuchania oraz problem przy włączaniu wzmacniacza typu przygasanie świateł w domu, wariacja ups-ów. U mnie te problemy nie występują, również przy wejściu s1 które jest ponoć bardziej czułe. Jeśli chodzi o dźwięk, nie ma żadnych regulatorów barwy ale bez względu na utwór Xindak tak przedstawia nagranie że nie przyszłoby mi do głowy coś kręcić. Przede wszystkim różnicę odczułem przy nagraniach z dużą ilością instrumentów – dźwięki nie nakładają się na siebie, czuć przestrzeń, Xindak się nie gubi. Dźwięki są poukładane, zamykam oczy i kolumny znikają. Podsumowując uważam że to dojrzały zakup na długi czas.


JBL Balboa 30

Wykonanie: bardzo dobre. Design: mnie się podoba :) Najważniejsze - brzmienie: bas miękki i głęboki (ilościowo wyważony). Nietrudny do kontrolowania przez co naprawdę jest mocną stroną kolumny. Jednak jeśli ktoś by szukał twardego basu to zdecydowanie nie ten typ :) Góra: bardzo obfita (musiałem filtrować 3dB) czasem może być męcząca (zależnie od realizacji nagrania). Środek: wycofany. Niestety środek jest chyba najsłabszą stroną przynajmniej rozpatrując go indywidualnie. Całościowo pasmo daje bardzo dobry rezultat, chyba o to chodziło konstruktorom JBL-a. Kolumny brzmią efektownie. W zależności od muzyki jest albo rewelacyjnie albo nieciekawie. Kolumn nie polecam do cięższej muzyki. Oczywiście wiele zależy od realizacji i wzmacniacza. Kolumny imho lepiej współgrają z jasnym „wzmacniaczem”. Np. Soundgarden, czy Slayer brzmią średnio, za to Rage Against the Machine juz calkiem dobrze. Najlepiej brzmi lżejsza muzyka. Mniejsze składy jazzowe brzmią rewelacyjnie, bardzo dobrze wszelka electronica, hiphopy itp. Cudownie brzmią gitary akustyczne (Paco the Lucia, Acoustic Alchemy). Wiele godzin spędziłem słuchając Donalda Fagena i Stelly Dana - czar.


Audioquest Midnight

Przygode z tym kabelkiem rozpoczołem ładnych parę lat temu.Szukałem czegoś do mojego zestawu Densen Beat 100,CD Miusical Fidelit A2, Qba Sobieski. Kable podłączyłem ,posłuchałem i od razu wiedziałem że to jest to; Swietna dynamika nisko schodzacy bas ,bardzo dobrze wypelniony z dobra kontrola. Znakomita przestrzeń i pozorna lokalizacja żrodeł dzwięku. Wokale plastyczne ,realistyczne.Wysokie tony dzwięczne dobrze rozbudowane bez popadania w jakakolwiek metalicznosć .Ogólne wrazenie jak najbardziej pozytywne.Na marginesie przy okazji porównań kabli tego samego producenta muszę wspomniec o pewnj dziwnej sprawie otóż porównywany z Midnaightem AQ Bedrock miał bardziej wyeksponowana i natarczywą górę pasma ,bardziej wycofaną średnicę i gorzej kontrolowany bas. Dla mnie krok w tył.


Rotel RC-990BX

Jeden z najwyższych niegdyś przedwzmacniaczy Rotela z tak chwalonej przez wielu serii 9xx. Niziutki, zgrabny klocek, wystarczy jednak wziąć go do rąk by stwierdzić że to niebanalne urządzenie, a otwierając obudowę, jej środek wprawia w niemałe zdumienie. Wielki, całkowicie zamknięty w ekranującej osłonie triod, kondensatory Rubicona, masa elementów, wszystko mogłoby posłużyć do zmontowania normalnego, zintegrowanego wzmacniacza mocy. Moja opinia dotyczy współpracy tego pre z dwoma, zmostkowanymi końcówkami RB-971MkII i kolumnami Dynaudio Audience 52 SE, porównanie zapewnił również pre Kenwooda Model Basic C1.   To co od razu rzuca się w uszy to fantastyczna dynamika. Jednak dźwięk nie jest natarczywy, wszystko dzieje się z powagą pod pełną kontrolą. Szybki, utwardzony i punktowy bas doskonale sprawdza się w rock/metalowych kawałkach. Pre nadaje basowi końcówek soczystości, pewnego rodzaju kolorytu, urozmaicając ich suche, twarde uderzenia. Średnica jest lekko ocieplona, nadaje wybrzmieniom masy i mięcha, jednocześnie nie będąc zmuloną czyli nie gubiąc szczegółów. Gitary elektryczne mają swoje ciało, nie składają się z samych strun i wioseł ale również z lampowych pieców Marshalla. Góra może lekko zaokrąglona ale bardzo szczegółowa, na pewno wygładza w pewien sposób ostrość końcówek ale nie ugrzecznia ich. Niby wszystko jest podane jak na tacy, jeśli ma być ostro jest ostro, ale wysokie, nawet z gorzej nagranych metalowych płyt nigdy nie są nieprzyjemnie drażniące. Trzeba jednak zdać sobie sprawę że również nigdy nie będą słodkie, co to to nie, słodkości szukajcie w świecących bańkach ;) Przestrzeń jest znakomita. Ogólnie dopiero po podłączeniu pre do końcówek dźwięk odrywa się od kolumn. Namacalnie zostają przedstawione instrumenty na scenie, są one wyraźnie wycięte z tła. Prezentacja sceny w dużej mierze zależy od końcówki mocy. Ze zmostkowanymi Rotelami jest ustawiana dość blisko słuchacza, przed linią głośników, zaś np. z końcówką DIY Hammonda cofała się za nią. Mimo wszystko w jednym i drugim zestawieniu głębia na dobrze nagranych płytach jest całkiem niezła (to już zasługa kolumn głośnikowych). Idąc dalej, już przecież z nie najwyższej jakości CDkiem Denona DCD-1420 słychać separacje instrumentów góra dół. Niektóre instrumenty słychać niżej (centralę perkusji) inne zajmują miejsce pośrodku (gitary, werble) inne wyżej (talerze).   Rotel RC-990BX współpracujący z dwoma, zmostkowanymi RB-971MkII nie zasługuje wbrew pozorom na podłączanie z odtwarzaczami niskiej czy nawet średniej klasy (ot, np takim przecież już bardzo dobrym RCD-971) gdyż... zestaw rozwinie skrzydła dopiero z o wiele wyższym jakościowo kompaktem. Pamiętajmy też oczywiście o wysokiej klasy kolumnach ;) Pierwsze skrzypce gra tu w końcu przedwzmacniacz RC-990BX i to właśnie on powinien stanowić odniesienie co do klasy reszty sprzętu. Rotel choć ma wyraźnie firmowy charakter jest bardzo przejrzysty i jeśli odtwarzacz lub kolumny sieją metaliczną górą, nie będzie tego maskował. Dlatego właśnie wszelkie, tanie budżetowe kolumny i CDki odpadają w przebiegach, zaś z wysokiej klasy jakościowo podzespołami nieźle się zdziwimy co można wyciągnąć z tych klocków :) Również podłączenie z końcówkami za pomocą dobrego interkonektu może spowodować opad szczeny nie jednego kablosceptyka. U mnie, w testowanych zestawieniach (szczegóły poniżej), znacznie większą poprawę wnosiło podanie lepszego IC na linię PRE-AMP niż CD-PRE. Podmienianie dwóch, skrajnej klasy interkonektów dawało różnicę w przetwarzaniu basu na poziome: ''O, to tu gra gitara basowa ? Na tym tanim kabelku jej nie słyszałem !''... Zresztą, w pewnym momencie zmiana kabla, dołożenie granitów i kolców pod sprzęt, spowodowała takie otwarcie się góry i wykonturowanie basu że zostałem zmuszony zmienić na jakiś czas odtwarzacz CD z chłodnego Technicsa na cieplejszą Yamahę !...   Podsumowując, wszystko czego oczekujecie od tak zaawansowanego technicznie sprzętu dostaniecie w jego brzmieniu. Brak ewidentnych wad, ten przedwzmacniacz jest bardzo wyrównany. Pełna kultura i klasa jakiej już należy oczekiwać od tak wysokiego katalogowo urządzenia.


Studio16Hertz MIMO

Kolumny pojawiły się trochę z zaskoczenia w domu. Szukałem czegoś po wymienie sprzętu... Stary wysłużony ale "wypasiony" ;) zestaw Technics-a już siadał, więc czas był najwyższy... Najpierw w salonie muzycznym usłyszałem słyszałem zestawy HK, później była fascynacja NAD-em C352 z kolumnami Icon6. Później zacząłem drążyć temat i po paru zakrętach stanąłem na CEC-u. Sprzedawca zasugerował by zainteresować się kolumnami z Tych. Rozglądałem się... rozglądałem i zanim zdążyłem ostatecznie zdecydować ma połowinka wzięła mnie z zaskoczenia i przywiozła MIMO do domu. Najpierw podłączyłem do Technicsa (CEC był ciągle w drodze) i tu pierwszy skok -> w końcu słyszę przestrzeń, scenę, jest pięknie, znaczenie lepiej niż dotychczas! W tzw. międzyczasie z muzyką oswoiłem się na zestawie lampowy wzmak oraz AKG K601 - wiadomo że nie łatwo znaleźć coś co gra jak porządne słuchawki. Gdy w końcu przyszedł CEC nastąpił drugi skok. Ten wzmacniacz pokazał co w tych kolumnach jeszcze nie zostało wyciągnięte przez starego Technicsa. Kolumny w tym zestawie grają tak, że jakbym miał zamienić na lepsze to bym ich nie miał serca odstawić... Dla mnie urzekająca jest w nich średnica, nie przywalą nieziemskim basiskiem (choć dobrze ustawione potrafią bardzo niski bas wydobyć) nie będą cykać czy syczeć górą. To nie ten rodzaj sprzętu. One grają jak instrumenty. Fortepian gra jakby stał gdzieś za kolumnami, jest na wyciągnięcie ręki. Werbel, talerz, kocioł, wokal, to wszystko jest tak realne jakby grało tuż przed słuchaczem! Bez żadnych podbarwień, przesadzonych zejść w dół czy górę, stonowane ale równocześnie niesamowicie żywe. Są jak słuchawki Fostex T-50 RP - im dłużej się ich słucha tym większą radość z muzyki którą grają. Łyżka dziegciu w beczce miodu - mój zestaw nie sprawdza się zbytnio w muzyce rockowej gdy mam ścianę dźwięku. Zagrają wtedy bardzo dobrze dopiero przy stosunkowo głośnym słuchaniu. Być może przez to że nie ma w nich takiego "buczącego" basu, który często jest obecny przy ostrych granich gitarowych. W jazzie lub akustycznych klimatach (generalnie mniejsze składy) grają bajkowo.


Tonsil Duet

Używam już tych kolumienek od przeszło 3 lat. Na poczatku miałem podłączone do mini wieży JVC UX-J50 w miejsce oryginalnych głośników 60W RMS 6 Ohm - co dało zdecydowaną poprawę w jakości i kulturze brzmienia, dźwięk stał się bardziej szczegółowy, jakby mniej zamulony lekki, nie męczący, natomiast z początku wydawało mi się, że bas był słabszy - natomiast dłuższe odsłuchy zweryfikowały ten pogląd po prostu bas miał być tam gdzie powinien w zależnośći od utworu i nie wszędzie. Obecnie mam je podłączone jako II strefę do amplitunera Yamaha 457 i słucham muzyki, jako kino uzywam SCS JBL, Tonsila charakteryzują się lepszą kulturą i przestrzenią gry, prezentacji muzyki niż JBL, mają natomiast mniej szczegółowe wysokie tony. Dzwięk do II sterfy mam podawany z DVD Pioneera poprzez łącze analogowe/przez wejście CD.


Studio16Hertz MIMO

Jazda do studia16hertz była dla mnie sporym poświeceniem, gdyż zajęła mi 9 godzin, w czasie których pokonałem 700km (w obie strony), muszę jednak przyznać, że było warto. Przesłuchałem wcześniej około 16 kolumn z przedziału od 3 do 7 tysięcy i już Mimo (za trójkę) pod każdym względem wręcz zmiotły wszystkie wcześniej odsłuchiwane konstrukcje Kolumny skalą dźwięku, zejściem i głębokością basu przewyższają większość 3drożnych konstrukcji jakie słyszałem. Bas jest niesamowicie mięsisty, nasycony i pełny. Potrafi on uderzyć z ogromną siłą i prędkością, a jednocześnie zamruczeć nisko, jak wysokiej klasy subwoofer i nie ma tu oczywiście mowy o żadnym buczeniu. W gitarze basowej słychać poszczególne szarpnięcia strun, a wszystkie kontury są należycie zaznaczone .Świetnie wypadają także bębny, kotły i perkusja, nie ma tu śladu kompresji jakiej można by się spodziewać po tak niewielkich kolumnach. Brzmienie niskich tonów zwłaszcza z dobrą lampą jest naprawdę spektakularne. Także średnica robi dobre wrażenie, jest dobrze nasycona i ma piękną barwę. Z dobrym wzmacniaczem lampowym wokale brzmią naprawdę bardzo realistycznie i naturalnie. Mają one w sobie tą ,,soczystość i ciepełko\'\' które sprawia ze dźwięk jest niesamowicie sugestywny i angażujący a jednocześnie nie męczy. Wysokie tony detaliczne, dźwięczne i bardzo naturalne, bez śladu suchości. Wybitna stereofonia i bardzo szeroka scena, kolumny naprawdę mają ,,oddech\'\'. Ogólnie głośniki robią duże wrażenie, nie są jednak efekciarskie, grają natomiast bardzo naturalnym i wyrównanym dźwiękiem, przez co nie meczą nawet po długim odsłuchu. Słuchałem ich kilka godzin z dużą głośnością bezpośrednio po 5 godzinnej jeździe samochodem, a mimo to dźwięk nie męczył moich uszu. Kolumny w swoim przedziale cenowym są bezkonkurencyjne, a i za kwotę dwukrotnie większą ciężko by znaleźć coś wyraźnie lepszego. Nie mam co się właściwie dalej rozpisywać, gdyż każdy kto myśli o kolumnach za 3-4tysiące powinien ich koniecznie posłuchać. Są one dość uniwersalne, bardzo dobrze grają z moim denonem 1500AE jednak dopiero z dobra lampa pokazują na co tak naprawdę je stać.


Cyrus Cyrus III

wzmacniacz bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl,posiada wszystkie cechy ktorych szukalem:dynamiczny przekaz calego pasma,muzykalnosc i bas ktory sprawia,ze chce sie sluchac coraz glosniej.polecam do rocka i nie tylko


Tonsil altus 300

Witam. Kto nie słyszał nigdy o altusach? Czy jest ktoś kto nie zna najbardziej 'kultowych' kolumn produkcji Tonsil? Ludzie różnie wypowiadają się co do możliwości tych kolumn, jedni (Ci bardziej obeznani i zmanierowani) śmieją się jak można czegoś takiego słuchać... zaś inni bardzo sobie zachwalają -są to między innymi początkujący słuchacze, nie obeznani w sprzęcie, dla których nie liczy się jakoś dźwięku czy tez ich ładny wygląd, za to sprawą priorytetową są gabaryty, głośność...   Zanim wziąłem się za pisanie tej opinii przeczytałem 4 poprzednie, i naprawde się zdziwiłem... ZUpełnie jak reklama w telewizji...   Jakby się ktoś mnie zapytał jakie jest najlepsze zastosowanie tych kolumn to cięzko by było mi coś powiedzieć. Zestaw nie nadaje się absolutnie na muzyke stereo wszelkiego rodzaju, filmy na tych kolumnach to porażka, a robienie imprez? -za tą cenę osiągi tych kolumn są bardzo mierne. A więc jedyne co może mi przejść w tym momencie przez gardło to nazwać altusy 300 "kolumnami robiącymi dużo hałasu w pokoju"... -słychać z nich co najwyżej świszczące wysokie, metaliczne brzmienie średnich i pusty, twardy bas który jak na 100watowy głośnik 30cm brzmi mizernie.   Co do jakości wkonania nie będe komentował, już w poprzednich opiniach powiedziano właściwie wszystkie podstawowe rzeczy, mi.inn wymieniono przetworniki, wspomniano o zastosowaniu kiepskiej obudowy czy zwrotnic.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.