Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

DIY Rudistor NX-33 - DIY (wzm. słuchawkowy)

Sprzęcik nabyty na myśl o strasznej jakości konstrukcji popularnie dostępnych wzmacniaczy słuchawkowych dostępnych na polskim rynku. Potrzebowałem czegoś, co nie zasyfi dźwięku, oraz nie doda swojego agresywnego charakteru brzmienia. Wiadomo że słuchawki wymagają wzmacniaczy precyzyjnych jeżeli chodzi o "czarność tła", regulacje głośności i w moim przypadku trochę więcej mocy niż przeciętne. Po przesłuchaniu kilku urządzeń FiiO i jakiś wynalazków których nazw nie pamiętam przestałem widzieć sens w nich. A ponieważ nie miałem ochoty wydawać więcej niż 1kzł na słuchawki + wzmacniacz jedynym wyjściem okazało się DIY, poniekąd w ślepo. Znane był tylko szacunkowe parametry o opinie innych. Jednak sa bardziej pocieszające niż recenzje tanich FiiO itp.   Zbierając się do budowy natknąłem się na aukcję takowego wzmacniacza w wystarczającej mi wersji. Zaryzykowałem, kupiłem i okazał się bardzo przyjemnym sprzętem do długich odsłuchów. Zmieniłem kilka elementów podług siebie i stał się małym kosztem dużo lepszy. Nic się nie grzeje, nie buczy trafo. Jednym słowem kultura i klasa.   Na szybko podpowiem, że nie podkreśla on żadnego pasma, wszystko jest równiutko wzmocnione. Dla mnie to zaleta! Poprawia natomiast dynamikę i oczywiście takie sprawy jak stereofonia, separacja itd.   Sprzęt chyba mniej znany, bo cena oryginalnego była stanowczo zawyżona! Jednak warto zainteresować się tym projektem DIY!   P.S Odsłuchuję go na co dzień z Senkami HD600 oraz AKG K601(po modzie z b-r) i bardzo sobie chwale.


Altus 110

Moja opinia pokrywa sie zasadniczo z poprzednimi krytycznymi, wiec nie bede sie powtarzac Z tego powodu dokonalem tuningu, po ktorym jestem bardzo zadowolony z odsłuchu tego sprzetu. Muzyka plynie skutecznie, ale ma mile brzmienie srednicy, tonow wysokich, glebsze basy, w dodatku teraz jest porzadne stereo,krotko mowiac baardzo wyrazna scena muzyczna. Graja bardzo fajnie i nie zamierzam zmieniac pozdrawiam


AKG K601

Witam. Chciałbym opisać i rozwiać kilka dziwnych opinii przeczytanych na polskich forach odnoście K601. Słuchawki przez pierwsze kilka dni użytkowałem bez wzmacniacza, karty dźwiękowej itp. I co mnie zaskoczyło, to że dawały radę! Nie rozumiem zatem opinii "wszechwiedzących" że to nie gra, czy gra za cicho... Nie wiem tym samym czy te osoby powinny zbadać słuch czy może odsłuchać naprawdę tych słuchawek... Jedynie gdzie brakuje im mocy to po podłączeniu do telefonu.   Dalej, powaliły mnie opinie o rzekomej ogromnej jasności brzmienia. Nie! Brzmienie jest naturalne Panie i Panowie... Chyba jedno z najbardziej wyrównanych na całym paśmie wśród słuchawek które przesłuchałem.   Grają pięknie średnim pasmem - tu należy nadmienić, że większość słuchawek ma je właśnie cofnięte na poczet efekciarstwa i wielkiego buuum basowego. Eh.. Wysokie tony są bardzo poprawne, bo nie dają po uszach jak w K701, ale zachowują odpowiednią szczegółowość. Niskie tony to jedyne co zgadza się jako tako z opiniami "internetów"; są skromne, przy niektórych nagraniach jest ubogo, ale z drugiej strony na wolnostojącym systemie audio bez korekty również odczujemy ten problem. Ale czy mało zawsze oznacza lipę i porażkę? Są bardzo dobrze zróżnicowane, szybkie i po prostu są gdzie być powinny. W przeciwieństwie do przesadzonych HD580, HD600, HD650 gdzie po 2 utworach z mocniejszą stopą perkusji i dużą ilością kontrabasu miałem chwilami dość i nie tylko przez ogrom basu, ale po prostu każdy instrument grał sobie... W K601 wszystko ładnie się zgrywa, jak na dobrych dwudrożnych kolumnach.   Faktem jest że są trochę męczące dla moich dużych uszu, bo przygniatają mimo wielkości padów do głowy. Brak jest tez odpowiednich regulacji, a ta "samoregulacja" skończy że przywiąże ją drutem. Lepiej wypadają sennheiser, ale tylko trochę w moim przypadku.   Jednym słowem zauważyłem po opiniach a praktyce, że ludzie za dobry dźwięk rozumieją podbite skraje pasma, efekciarstwo na krótką metę(bo posłuchajcie ich godzinę i więcej...), a i głośność musi być niszcząca uszy. Dziwne tylko, że jak się dyskutuje o kolumnach to inaczej się na to patrzy... Bo po tych opisać audio słuchawek, to można wywnioskować, że ideałem jest sprzęt estradowy najlepiej metr koło ucha w pokoju 15m^2. Porada dla wszystkich, nie traktujcie poważnie osoby która pisze, że: "te słuchawki nie zagrają bez porządnego wzmacniacza za xxxxxx zł". To tylko słuchawki, każde jakoś zagrają, a głośność w 90% słuchawkach będzie wystarczająca do zdrowych odsłuchów. Pozostaje kwestia poprawy JAKOŚCI brzmienia przez karty dźwiękowe, wzmacniacze itd. I to jest temat do długiej dyskusji z podobnymi wyolbrzymianiami jak w słuchawkach.


Pylon Audio Pearl 25

Zacznę od tego, że kolumny świetnie zapakowane. Wygląd super, kolor mleczny dąb.   Kolumny bardzo dynamiczne, super czysty dźwięk.


NAD C 320 BEE

Wzmacniacz gra super w swoim przedziale cenowym jazz to poezja Diana Krall Patricia Barber Anna Maria Jopek rock ma wykop i dynamikę Iron Maiden Deep Purple ACDC nie rozumiem dlaczego tyle jest opinii ze zamulony widocznie brak cierpliwości użytkowników w wygrzewaniu mam go 10 lat i zostanie ze mną na zawsze opiszę jak to było z wygrzewaniem może komuś to się przyda nowy zamulony dżwięk brak dynamiki jak by ktoś uderzył dwa drewniane klocki o siebie co ja kupiłem ale pomyślałem cierpliwości może coś się polepszy po 6 miesiącach coś się ruszyło grał po 6-7 godzin dziennie przybyło basu talerze perkusyjne nabrały blasku zwiększyła się dynamika ale to jeszcze nie było to czego do końca oczekiwałem po kolejnych 3 miesiącach doszła precyzja prowadzenia basu i pojawiła się srednica bardzo dobra wreszcie to było to. Nie polecam tego Nada do kolumn B&W 602s3 wcześniej je miałem przed obecnymi brak średnicy sucho tylko do jazzu rok to porażka


QED QUNEX 2

Na wstępie polecam go odsłuchać, zdecydowanie do systemów ciemniej grających. W moim przypadku z Yamachą gra zdecydowanie za jasno. Na niektórych utworach aż kuje po uszach, muzykalność i scena na pewno na pierwszym miejscu. Nagrania z koncertów grzmią rewelacyjnie, sam byłem pod wrażeniem.


Yamaha RX 750RS

To już mój drugi amplituner od Yamahy, przed nim miałem 350-kę na altusach 110-kach i tak się zaczęło, teraz mam z altusami 75-kami bo mniejsze pomieszczenie. Nie jestem znawcą tylko zwykłym wielbicielem dobrego brzmienia, zestawienie yamaha + altusy trafia w moje potrzeby słuchowe idealnie. Wcześniej słuchałem na amplitunerach Techniks, Diora, Fischer, ale stereo ze starej Yamahy pokochałem dożywotnio..


Diora WS-442

Podziwiam wszystkich tych, którzy potrafią napisać cokolwiek pozytywnego o tym sprzęcie, polecam otrząsnąć się z komunistycznego chłamu i sięgnąć po coś przyzwoitego z dowolnej półki sprzętu zachodniego/daleko wschodniego lat 80/90, cokolwiek by to nie było, zagra lepiej. Wzmacniacz posiada podstawowy układ elektryczny na 8 tranzystorach o ogromnych zniekształceniach TIM, przedwzmacniacz to również klęska, nawet układ regulacji barwy został spartolony i działa tylko na +/- 3 zakresach (skokach potencjometru) do tego kontur, po włączeniu którego z naszych uszu zaczyna płynąć krew, podświetlanie skali przygasa w rytm muzyki, bo konstruktor najwyraźniej był na tyle niedouczony, że podłączył podświetlanie pod odczep zasilania końcówek mocy, plastikowy panel odkleja się i wpada do środka a plexi ze starości zaczyna się robić mleczne, oczywiście szumy są na porządku dziennym, kable niskiej jakości, jeden kanał brzmi inaczej od drugiego bo rozrzut elementów taki, że właściwie chyba nawet nie sugerowano się kolorami oznaczeń rezystorów bo było to bez znaczenia (oba te same rezystory które powinny mieć wartość 120ohm, jeden ma 180, drugi 146) i znalazło by się jeszcze kilka "smaczków".


Marantz PM-32

Wzmacniacz to klasyczna tranzystorowa budowa, wykorzystująca w stopniu napięciowym układ scalony AN7062, ten sam układ wykorzystuje model PM-66SE także w wersji "Kena Ishiwaty" właściwie oba modele mają bardzo wiele ze sobą wspólnego. Wzmacniacz jest dobry dla niezbyt wymagających użytkowników sprzętu audio, brzmi cieplej i bardziej analitycznie od technicsa którego akurat miałem pod ręką, ale generalnie nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, wzmacniacz ten bardzo często z racji iż jest jednym z najniższych z serii jest już na wstępnie negatywnie oceniany a to błąd, bo o ile większość producentów ma naprawdę kiepsko brzmiące wzmacniacze budżetowe, o tyle marantz brzmi naprawdę nieźle jak na swoją cenę, myślę, ze jako wzmacniacz do średniego pokoju dla miłośników muzyki pop z podstawowym nie wyróżniającym się zestawem głośnikowym można go śmiało polecić :)


Tonsil SD-103

W ogłoszeniu na Allegro było: stan nieznany cena 10zł, opinie w internecie kiepskie ale to przecież tylko 18zł (z wysyłką) więc kupiłem. Po podłączeniu jeden kanał nie grał ale okazało się że była to wina nakablowego regulatora balansu; po jego wywaleniu wszystko zaczęło działać jak trzeba. Pierwsze osłuchy i kompletny brak wysokich, postanowiłem więc obejrzeć przetworniki i okazało się że kilkunastoletnia gąbka zamieniła się w pył który pokrył powierzchnie tychże przetworników grubą lepką warstwą mazi. Po kilkugodzinnym moczeniu membran w alkoholu izopropanowym wszystko się rospuściło. Zamiast zamienionej w pył gąbki włożyłem gustowne kawałki filcu (polecam ten materiał także na wytłumienia) i zabrałem się do słuchania. SD-103 grają otwartm jasnym dźwiękiem które zawiera mnóstwo szczegółów nie będąc przy tym w najmniejszym stopniu metaliczne ani męczące. Do środka pasma nie mam zastrzeżeń lecz nie jest on tak szczegółowy jak góra natomiast podoba mi sie też odtwarzanie basu. Nie wychodzi on na pierwszy plan jak np. w Kossach PortaPro ale sięga bardzo nisko będąc przy tym dobrze zdyscyplinowany. Świetnie słucha mi się na tych słuchawkach muzyki poważnej. Z wad to przede wszystkim 600 ohmów i niska efektywność co powoduje że bez wzmacniacza słuchawkowego będzie katastrofa (na moim "forum 608" zaczyna jako tako grać na około połowie skali głośności). Podsumowując: mój najlepszy zakup "za dychę" i gdyby nie kąpiel w izopropanolu to wyleciałyby na smietnik.


Harman Kardon HD 750

Z ciekawości wpisałem w googlach "HK HD 750" i na czołowym miejscu wyszukiwarka podała mi linki do opinii na audiostereo.pl i tu moje ogromne zaskoczenie - wiele z nich jest nieprzychylnych. A w dodatku niesprawiedliwych.   Dlatego zdecydowałem się zamieścić i moją - tak dla równowagi. Używam dwóch egzemplarzy tego Cd od ponad 10 lat - dalej są jak nowe i to nie dlatego, że leżą w szafie - grają na okrągło - nic, absolutnie nic nigdy się nie zepsuło, laser jak pracował tak pracuje (czasem kaprysi na jakiejś porysowanej płycie) ale sporadycznie. O tym, że był głośny już dawno zapomniałem, gdyż me egzemplarze zostały poddane modyfikacji zaraz po zakupie i wytłumienie pracy napędu było pierwszą rzeczą jaka została zrobiona.   W zasadzie moja opinia pokrywa się z opinią kolegi @harmanka. To niezwykle udane źródło, ma kulturalne brzmienie, muzykalność, scenę dźwiękową, nadaje się do długich odsłuchów bo nie jest meczący jak marantze czy sony a po modyfikacji w krakowskiej Radiofakturze - sprzęcik ten pobijał odtwarzacze ze znacznie wyższej półki cenowej. A słuchałem i porównywałem naprawdę z bardzo wieloma playerami. Jeśli miałbym porównywać jego brzmienie (to po tuningu oczywiście) to gra w zbliżony sposób do electrocompanieta ecc-1 - kpiąc sobie z niego niego kulturą przekazu sybilantów czy niskim zejściem. Jolida JD-100 gra też obok niego i wcale mimo stopnia lampowego nie jest lepsza. Kocham ten sprzęt i nie pozbędę się go za żadne skarby :) Póki śmierć (techniczna) nas nie rozłączy. Co jak mniemam nie prędko nastąpi :)   Dobranoc Państwu.


Rafaell's Cable White Plus XLR

Rafaell's Cable XLR Model White PLUS   Od niedawna jestem w posiadaniu Rafaell's Cable XLR Model White PLUS, pierwsze wrażenie po wzięciu kabli w ręce czuć ze są skonstruowane "maja konstrukcje" i nie są to tylko opakowane zwykle trzy druty. Pierwsze wrażenia po podłączeniu, zmiana słyszalna, nie był to efekt wielkiego skoku dynamicznego za to po paru dniach odsłuchu mogę śmiało napisać: Płyty z zamuloną jakością nagrania w tej chwili po zmianie na kable od Rafaella tony niskich rejestrów się odseparowały automatycznie zdejmując płachtę z reszty pasma, nareszcie da się tych płyt słuchać. Przy dobrych realizacjach wzmocniła się postawa dodatkowo trochę zmiękczając, zaokrąglając bas a w górnych rejestrach doszła aksamitność, dla mnie największym plusem tych kabli jest to ze dźwięki stały się bardziej namacalne.   Według instrukcji od Rafaella "wygrzanie kabli" powinno trwać dłużej ale ja nie wytrzymałem z opinią, następne dni mogą tylko zwiększyć procentowo to co napisałem wyżej Czekam aż Rafaell zacznie produkować kable głośnikowe, jednego klienta już ma bo wiem ze człowiek ma pojecie i robi to zamiłowaniem, daje możliwość wpływu na konstrukcje swoich produktów wyboru materiałów z fachowym doradztwem, za kontakt i serwis klienta powinien dostać jeszcze jedna gwiazdkę. My klienci życzmy sobie więcej takich producentów, trwania w tym co robią, sukcesów, bo w dzisiejszych czasach jest ciężko utrzymać się małym firmom którym zależy przede wszystkim na jakości.


Tonsil Tango 150

No cóż, zakupiłem wyżej wymienione kolumny jakieś 2 miesiące temu. Ciekawość zżerała mnie od samego początku gdy tylko o nich usłyszałem. Na forum i w internecie spotkałem się z wieloma przychylnymi opiniami na ich temat i że w cenie do 1500 zł ciężko dorwać tak dobrze brzmiące monitory. Nadarzyła się okazja, by na własne uszy przekonać się na ile te opinie są wiarygodne i na ile faktycznie Tonsil wypuścił świetnie brzmiące monitory. Nie ukrywam, że kawałek drogi przyszło mi po nie jechać. W ciemno ponieważ nie słyszałem ich i nie wiedziałem czego się spodziewać dlatego delikatny dreszczyk emocji towarzyszył mi całą drogę. Gdy już dojechałem moim oczom ukazały się piękne monitory w fornirze. Wizualnie bajka ale to brzmienie decydowało o tym, czy zakupię je i czy moja przebyta droga będzie tylko wycieczką krajoznawczą czy też wrócę - jak to się mówi - z tarczą. Pan, który je sprzedawał podłączył je do wzmacniacza oraz odtwarzacza CD, puścił płytę, już nawet nie pamiętam jakiego wykonawcy i.....zatkało mnie. Czy to na pewno Tonsil? Zdawać by się mogło, że mamy do czynienia z czymś ze stajni Tannoya bądź B&W ale nie. To autentycznie Tonsil! Ten Tonsil, który wielokrotnie bywa na naszym forum obiektem drwin i żartów. Te kolumny brzmią rewelacyjnie! Wysokie tony, które w Tonsilu charakteryzowały się " sypaniem piasku", nadzwyczaj pełne kultury, nienachalne ale też niewycofane, brzmiące aksamitnie. Średnica tak szczegółowa i tak idealnie wkomponowana w całość, że doznałem kompletnego szoku. Bas? Miękki, szybki, którego pozazdrościć może niejedna wysokiej klasy podłogówka. Przyznam otwarcie, że miałem chwile kiedy patrzyłem na konstrukcje Tonsila z przymrużeniem oka ale tym razem muszę oddać pełen szacunek konstruktorom bo stworzyli chyba drugie najlepsze kolumny w swojej historii (pierwsze Bolero 300, których słuchałem ale to osobny temat do dywagacji). Zajrzałem do środka, ponieważ chciałem sprawdzić co tak na prawdę odpowiada za to dobre brzmienie?   Po ściągnięciu tylnej ścianki ukazały się....3 przetworniki. Za niski, mruczący bas odpowiada umieszczony wewnątrz obudowy GDN 13/50/1 8 ohm. Jak na głośnik o takiej średnicy daje sobie radę wyśmienicie. Pracuje on w systemie band-pass dzięki czemu dostajemy taki bas jak pisałem wyżej. Za średnie tony odpowiada GDN 13/40/3 7 ohm na POTRÓJNYM MAGNESIE i ze stożkową kopułką. Tonsil może być dumny z tego przetwornika, w tej konfiguracji i w tych kolumnach zdaje egzamin na 5 z plusem. Wokale i pianino brzmią tak naturalnie i wyraźnie, że można doznać niemałego szoku. Za gór e odpowiada GTC 11/100 8 ohm na jedwabnej kopułce. Nie od dziś wiadomo, że kopułki Tonsila cierpiały na zbyt dużą ostrość brzmienia i piaszczystość. W Tango 150 tego nie odczuwam. Kolejny element to zwrotnica. Wizualnie może nie jest to monstrum ale konstrukcyjnie jest to skomplikowany i bardzo dopracowany filtr akustyczny 6 rzędu, dzięki któremu w znaczącym stopniu dostajemy to, co słychać z głośników czyli wspaniałe brzmienie.   Przywożąc sprzęt do domu, miałem małe obawy o to, czy w moim pomieszczeniu zagrają równie dobrze. Mam pokój o powierzchni 15m2 czyli idealny dla monitorów. Podłączyłem moje Tango pod wiekowego aczkolwiek genialnie brzmiącego Luxmana L-190 oraz odtwarzacz Sony CDP-XE370. Ustawiłem w moim bliskim położeniu w którym najczęściej słucham muzyki, kolumny są rozstawione od siebie mniej więcej na jakieś 150 cm na drewnianych standach. Na pierwszy ogień poszła płyta Ani Dąbrowskiej - Ania Movie. Wszystko brzmiało jak należy. Dźwięk szczegółowy, bas nie dominujący ale braku go odczuć nie można było. W utworze Everybody's Talking pięknie mruczał i dawał o sobie znać w idealnych momentach. Wokal wyraźny, gitara również nie dała o sobie zapomnieć. Było świetnie! Następnego odsłuchu dokonałem na płycie "Daft Punk - Random Access Memories". Tutaj to samo co w przypadku płyty Ania Movie. Dodatkowo partie orkiestrowe w utworze "Touch" dały ponieść się wrażeniu przebywania w filharmonii i obcowania z z orkiestrą na żywo. Coś pięknego! W utworze "Within" fortepian brzmiał tak naturalnie, że nie mogłem oprzeć się wrażeniu obcowania również z nim na żywo. Totalny szok! Kolejna płyta to prawdziwy sprawdzian dla Tango. Klubowy album "Aly & Fila - The Other Shore". Tango poradziły sobie znakomicie z szybkimi i ostrymi partiami dźwiękowymi. Nie było efektu "rozlazłego dźwięku", zagrały bardzo dynamicznie i bardzo przyjemnie dla uszu.   Z czym porównywałem Tango 150? Dobre pytanie. Na początku z moimi Magnat Monitor Supreme 202 ale to była przepaść na korzyść Tango. Poprzeczkę podniosłem wyżej bowiem w drugiej kolejności porównałem je z Paradigm Monitor 3v1 należącymi do mojego kolegi. Miałem zawsze opinię, że to świetnie brzmiące monitory i chyba najlepsze w swojej cenie i gdyby nie ciekawość Tango 150 to prawdopodobnie zapolowałbym właśnie na nie. Kolumny znanej i cenionej firmy ale...no właśnie po przesłuchaniu Tango 150 doszedłem do wniosku, że to brzmienie, które mi oferowały Paradigm Monitor jest po prostu...dziwne. Góra w porównaniu z Tango jest zbyt ostra. Bas niżej schodzi ale jest zbyt dominujący i niezbyt szybki. Średnica na tym samym poziomie czyli 5 z plusem. Reasumując Tango 150 wypadły o wiele lepiej niż Paradigm Monitor 3v1. Kolega, który tak jak ja również jest amatorem dobrego brzmienia poważnie zastanawia się nad zmianą swojego zestawu na właśnie Tango 150. Będzie to trudne ponieważ to ciężko dostępny produkt w dzisiejszych czasach ale cierpliwie poczeka na okazję ponieważ również oczarowały go brzmieniem skromne polskie Tango 150. Reasumując oddaję cesarzowi to co cesarskie i wielki szacunek dla Tonsila za zbudowanie tak dobrych kolumn. Tak jak niżej kolega wspomniał ktoś obsłuchany w drogich zestawach nie doceni ich brzmienia ale w cenie do 1500 zł są moim skromnym zdaniem bezkonkurencyjne. Fabryka z Wrześni solidnie odrobiła lekcję z historii po Bolero 200 które jako flagowiec nie reprezentowały marki Tonsil zbyt dobrze a może wręcz fatalnie. Zawsze będę sobie zadawał pytanie dlaczego uparcie w produkcji pozostają toporne i źle brzmiące Altusy a takie modele jak właśnie Tango 150, Tango 200, TLC Classic 1 i 2 oraz Bolero 300 przeszły do historii? Te modele to prawdziwe perełki w historii fabryki, których nie mogą się wstydzić konstruktorzy Tonsila i dumnie mogą one konkurować z zagranicznymi markowymi produktami.


Tonsil Tango 150

No cóż, zakupiłem wyżej wymienione kolumny jakieś 2 miesiące temu. Ciekawość zżerała mnie od samego początku gdy tylko o nich usłyszałem. Na forum i w internecie spotkałem się z wieloma przychylnymi opiniami na ich temat i że w cenie do 1500 zł ciężko dorwać tak dobrze brzmiące monitory. Nadarzyła się okazja, by na własne uszy przekonać się na ile te opinie są wiarygodne i na ile faktycznie Tonsil wypuścił świetnie brzmiące monitory. Nie ukrywam, że kawałek drogi przyszło mi po nie jechać. W ciemno ponieważ nie słyszałem ich i nie wiedziałem czego się spodziewać dlatego delikatny dreszczyk emocji towarzyszył mi całą drogę. Gdy już dojechałem moim oczom ukazały się piękne monitory w fornirze. Wizualnie bajka ale to brzmienie decydowało o tym, czy zakupię je i czy moja przebyta droga będzie tylko wycieczką krajoznawczą czy też wrócę - jak to się mówi - z tarczą. Pan, który je sprzedawał podłączył je do wzmacniacza oraz odtwarzacza CD, puścił płytę, już nawet nie pamiętam jakiego wykonawcy i.....zatkało mnie. Czy to na pewno Tonsil? Zdawać by się mogło, że mamy do czynienia z czymś ze stajni Tannoya bądź B&W ale nie. To autentycznie Tonsil! Ten Tonsil, który wielokrotnie bywa na naszym forum obiektem drwin i żartów. Te kolumny brzmią rewelacyjnie! Wysokie tony, które w Tonsilu charakteryzowały się " sypaniem piasku", nadzwyczaj pełne kultury, nienachalne ale też niewycofane, brzmiące aksamitnie. Średnica tak szczegółowa i tak idealnie wkomponowana w całość, że doznałem kompletnego szoku. Bas? Miękki, szybki, którego pozazdrościć może niejedna wysokiej klasy podłogówka. Przyznam otwarcie, że miałem chwile kiedy patrzyłem na konstrukcje Tonsila z przymrużeniem oka ale tym razem muszę oddać pełen szacunek konstruktorom bo stworzyli chyba drugie najlepsze kolumny w swojej historii (pierwsze Bolero 300, których słuchałem ale to osobny temat do dywagacji). Zajrzałem do środka, ponieważ chciałem sprawdzić co tak na prawdę odpowiada za to dobre brzmienie?   Po ściągnięciu tylnej ścianki ukazały się....3 przetworniki. Za niski, mruczący bas odpowiada umieszczony wewnątrz obudowy GDN 13/50/1 8 ohm. Jak na głośnik o takiej średnicy daje sobie radę wyśmienicie. Pracuje on w systemie band-pass dzięki czemu dostajemy taki bas jak pisałem wyżej. Za średnie tony odpowiada GDN 13/40/3 7 ohm na POTRÓJNYM MAGNESIE i ze stożkową kopułką. Tonsil może być dumny z tego przetwornika, w tej konfiguracji i w tych kolumnach zdaje egzamin na 5 z plusem. Wokale i pianino brzmią tak naturalnie i wyraźnie, że można doznać niemałego szoku. Za gór e odpowiada GTC 11/100 8 ohm na jedwabnej kopułce. Nie od dziś wiadomo, że kopułki Tonsila cierpiały na zbyt dużą ostrość brzmienia i piaszczystość. W Tango 150 tego nie odczuwam. Kolejny element to zwrotnica. Wizualnie może nie jest to monstrum ale konstrukcyjnie jest to skomplikowany i bardzo dopracowany filtr akustyczny 6 rzędu, dzięki któremu w znaczącym stopniu dostajemy to, co słychać z głośników czyli wspaniałe brzmienie.   Przywożąc sprzęt do domu, miałem małe obawy o to, czy w moim pomieszczeniu zagrają równie dobrze. Mam pokój o powierzchni 15m2 czyli idealny dla monitorów. Podłączyłem moje Tango pod wiekowego aczkolwiek genialnie brzmiącego Luxmana L-190 oraz odtwarzacz Sony CDP-XE370. Ustawiłem w moim bliskim położeniu w którym najczęściej słucham muzyki, kolumny są rozstawione od siebie mniej więcej na jakieś 150 cm na drewnianych standach. Na pierwszy ogień poszła płyta Ani Dąbrowskiej - Ania Movie. Wszystko brzmiało jak należy. Dźwięk szczegółowy, bas nie dominujący ale braku go odczuć nie można było. W utworze Everybody's Talking pięknie mruczał i dawał o sobie znać w idealnych momentach. Wokal wyraźny, gitara również nie dała o sobie zapomnieć. Było świetnie! Następnego odsłuchu dokonałem na płycie "Daft Punk - Random Access Memories". Tutaj to samo co w przypadku płyty Ania Movie. Dodatkowo partie orkiestrowe w utworze "Touch" dały ponieść się wrażeniu przebywania w filharmonii i obcowania z z orkiestrą na żywo. Coś pięknego! W utworze "Within" fortepian brzmiał tak naturalnie, że nie mogłem oprzeć się wrażeniu obcowania również z nim na żywo. Totalny szok! Kolejna płyta to prawdziwy sprawdzian dla Tango. Klubowy album "Aly & Fila - The Other Shore". Tango poradziły sobie znakomicie z szybkimi i ostrymi partiami dźwiękowymi. Nie było efektu "rozlazłego dźwięku", zagrały bardzo dynamicznie i bardzo przyjemnie dla uszu.   Z czym porównywałem Tango 150? Dobre pytanie. Na początku z moimi Magnat Monitor Supreme 202 ale to była przepaść na korzyść Tango. Poprzeczkę podniosłem wyżej bowiem w drugiej kolejności porównałem je z Paradigm Monitor 3v1 należącymi do mojego kolegi. Miałem zawsze opinię, że to świetnie brzmiące monitory i chyba najlepsze w swojej cenie i gdyby nie ciekawość Tango 150 to prawdopodobnie zapolowałbym właśnie na nie. Kolumny znanej i cenionej firmy ale...no właśnie po przesłuchaniu Tango 150 doszedłem do wniosku, że to brzmienie, które mi oferowały Paradigm Monitor jest po prostu...dziwne. Góra w porównaniu z Tango jest zbyt ostra. Bas niżej schodzi ale jest zbyt dominujący i niezbyt szybki. Średnica na tym samym poziomie czyli 5 z plusem. Reasumując Tango 150 wypadły o wiele lepiej niż Paradigm Monitor 3v1. Kolega, który tak jak ja również jest amatorem dobrego brzmienia poważnie zastanawia się nad zmianą swojego zestawu na właśnie Tango 150. Będzie to trudne ponieważ to ciężko dostępny produkt w dzisiejszych czasach ale cierpliwie poczeka na okazję ponieważ również oczarowały go brzmieniem skromne polskie Tango 150. Reasumując oddaję cesarzowi to co cesarskie i wielki szacunek dla Tonsila za zbudowanie tak dobrych kolumn. Tak jak niżej kolega wspomniał ktoś obsłuchany w drogich zestawach nie doceni ich brzmienia ale w cenie do 1500 zł są moim skromnym zdaniem bezkonkurencyjne. Fabryka z Wrześni solidnie odrobiła lekcję z historii po Bolero 200 które jako flagowiec nie reprezentowały marki Tonsil zbyt dobrze a może wręcz fatalnie. Zawsze będę sobie zadawał pytanie dlaczego uparcie w produkcji pozostają toporne i źle brzmiące Altusy a takie modele jak właśnie Tango 150, Tango 200, TLC Classic 1 i 2 oraz Bolero 300 przeszły do historii? Te modele to prawdziwe perełki w historii fabryki, których nie mogą się wstydzić konstruktorzy Tonsila i dumnie mogą one konkurować z zagranicznymi markowymi produktami.


Pylon Audio Sapphire 30

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******     Długo szukałem odpowiednich dla siebie kolumn. Może nie jestem audiofilem lecz lubie posłuchać dobrej muzyki na dobrym sprzęcie. Kolumny mnie nie zawiodły. Poznałem nowe brzmienie starych utworów muzycznych, które teraz wydają się być o wiele lepiej dopracowane. Oglądanie telewizji poprzez zestaw kolumn Pylon Sapphire 30 również poprawiło moje odczucia i sprawia większą przyjemność. Zakupione kolumny z serii StereoLifeEdition charakteryzują się białym lakierem, który nałożony jest w sposób wręcz idealny a sam zestaw kolumn prezentuje się rewelacyjnie. Wszystkim, którzy wahają się jaki zestaw kolumn podłogowych wybrać serdecznie polecam produkty marki Pylon Audio. Pamiętajmy też aby wspierać naszą, rodzimą produkcję !


Melodika BL30

Melodika BL30 - zaskakujące maleństwa   Chcę na wstępie podziękować firmie RAFKO za zorganizowanie testu tychże kolumn. Do którego to i ja się zgłosiłem z czystej ciekawości. Zostałem wybrany jako jeden wśród dziesięciu testujących. A chętnych było niemal siedemdziesięciu. Zapewne wielu przyciągnęła nagroda, którą to będzie para testowanych kolumn za najlepszą recenzję. Zanim jednak kolumny do mnie dotarły, zastanawiałem się, jak ten test powinien wyglądać. I doszedłem do wniosku, że należy postawić się w roli przyszłego potencjalnego nabywcy, który moją opinię będzie czytał. Postanowiłem więc podzielić test na kilka etapów. W pierwszej części będzie krótko o budowie i wykonaniu oraz nieco więcej o sposobie optymalnego ustawienia. W drugiej będę chciał sprawdzić, co te kolumny potrafią i wycisnąć z nich maksimum możliwości. W ostatniej przetestuję je w połączeniu z kilkoma wzmacniaczami i odtwarzaczami. Tak, aby sprawdzić, jak spisują się w różnych konfiguracjach. Poniżej link do filmów i zdjęć prezentujących te kolumny.   https://www.youtube.com/channel/UCrtP72v5lLEfjZ5ZpghcTBw   https://onedrive.live.com/redir?resid=8FC1B2DF6BACCAC!27668&authkey=!APQGnDdq0oxlY-8&ithint=folder%2c   Test czas zacząć. Kolumny są solidnie zabezpieczone do transportu, co widać na zdjęciach. Podstawy są oddzielnie zapakowane i należy je przykręcić. Wystarczy do tego zwykły wkrętak krzyżakowy i każdy da sobie radę. Trzeba tylko zwrócić uwagę, która strona ma być z przodu. Nawet są rękawiczki bawełniane, co trochę mnie zdziwiło. Jednak gdy zacząłem rozpakowywać kolumny, szybko się przekonałem, jak są przydatne. Każde dotknięcie gołą ręką części lakierowanej pozostawiało ślady palców. I w tym miejscu pomyślałem o wszystkich paniach domu. Oj będą miały co robić. Każdy pyłek i plamkę widać na lakierze. Nie zazdroszczę.   Kolumny są malutkie. Głębokość i szerokość jak w niewielkich kolumnach podstawkowych. Wysokość jednak niedużych podłógówek. A podstawy sprawiają, że kolumna jest stabilna i nie tak łatwo ją przewrócić. Są w zestawie solidne stalowe kolce, brak tylko podkładek pod nie. A postawienie kolców na parkiecie, czy panelach, to nie najlepszy pomysł. Podłoga może się porysować. Głośniczki też są malutkie, bo i jakież mają być, gdy kolumna jest mała. Głośnik średniotonowy ma korektor fazy, co było miłym zaskoczeniem. Kołki maskownic są umieszczone w kolumnach, co nie wygląda zbyt ładnie. Nie rzuca się to za bardzo w oczy, bo i front kolumny i kołki są czarne. Zdjęcie maskownic nie jest jednak łatwe. Przylegają tak ściśle do kolumn, że nie ma punktu zaczepienia, aby je podważyć. Bass-refleks jest z tyłu, nie da się więc wcisnąć kolumn między barek a szafkę z babci kryształami. Zaciski do podłączenia są solidne i można w nich zamontować gołe przewody, jak i wtyki bananowe, czy widełki. Po zdjęciu zworek, można podłączyć bi-wire/bi-amp. Wykonanie kolumn jest bardzo dobre, nie znalazłem żadnych usterek, czy niedociągnięć. Wszystko jest dokładnie dopasowane.   Pozwoliłem sobie zajrzeć do środka. W tym celu wykręciłem głośniki i zwrotnicę. Wewnątrz widać solidne wytłumienie. A obudowa ma dodatkowe wzmocnienia, co poprawia jej sztywność. Zwrotnica wygląda solidnie. Głośniki są ciężkie, mają metalowe kosze i ekranowane magnesy. Najmniejsze wrażenie zrobił na mnie głośnik wysokotonowy. A konkretnie jego niewielkie rozmiary.   Gdy już kolumny skompletowałem i obejrzałem, nadszedł czas na sprawdzenie jak je najlepiej ustawić i co da się z nich wycisnąć. W tym celu podłączyłem je do zestawu, którego używam na co dzień. A jest to: CD - Philips CD960 (modyfikowany) zasilany kablem DIY. Interkonekt Quad QA-900. Wzmacniacz (hybrydowy) - Unison Research Unico (na lampach JAN Philips ECG 5814A) zasilany kablem Enerr Euphoria Animus. Kable głośnikowe - Qed Ruby Anniversary Listwa zasilająca - Gigawatt PF-1 zasilana kablem IsoTek High Performance PowerCord na wtykach Audionovy. Są i płytki HOLFI i audiofilskie bezpieczniki w CD (HIFI-Tuning, HIFI-Tuning Supreme) Jak widać zestaw zacny o wiele przewyższający klasą kolumny. Wystarczy zauważyć, że jeden kabel zasilający kosztuje tyle, co para tych kolumn. O wpływie ustawienia jest napisane w instrukcji obsługi. Ja postanowiłem się skupić nie tylko na aspekcie ustawienia względem pozycji słuchacza i ścian, ale także, na czym kolumny stoją i czy są dodatkowo obciążone. Kolumny wielkością idealnie pasują do mego pokoju 18 m2;. Odległość słuchacza od kolumn to w moim przypadku ok. 3m. Rozstaw między kolumnami ok. 2,5m. Kolumny odsunięte od ściany na 40 cm i skręcone w stronę słuchacza. A całość ustawiona diagonalnie względem pokoju. Czyli wszystko w porządku.   No i jak ma być test, to i płyta będzie testowa. Użyłem więc samplera Audio Physic. Przetestowałem ustawienie kolumn na kolcach bezpośrednio na parkiecie z użyciem stalowych podkładek z filcem. Na kolcach na miękkim dywanie (za dywan posłużył mi gruby filc). Na kolcach z podkładkami na płytach granitowych. Bez podkładek same kolce na płytach. I każde z tych ustawień w wariancie z dociążeniem kolumn płytami granitowymi o wadze ok. 12kg każda i bez dociążenia. W każdym przypadku najwięcej pozytywnych zmian wnosiło dociążenie kolumn. Wynika z tego, że są one po prostu za lekkie. A dociążenie powoduje, że dźwięk staje się pełniejszy, bas nabiera masy, instrumenty lepiej wybrzmiewają. Najlepiej kolumny grają postawione na kolcach ze stalowymi podkładkami na granitowych podstawach. I gdy są dodatkowo obciążone. Jak już znalazłem najlepsze ustawienie, sprawdziłem wpływ zworek na zaciskach głośnikowych i wpływ maskownic na brzmienie. I okazało się, że gdy pojedyncze kable podłączy się do górnych zacisków, to kolumny zagrają troszkę lepiej. Wpływu zworek na sekcję niskotonową nie zaobserwowałem. Zostało więc podłączenie do górnych zacisków. Maskownice też w nieznacznym stopniu pogarszają brzmienie w zakresie średnich i wysokich częstotliwości. Po ich założeniu efekt był taki, jakby ktoś zarzucił delikatną woalkę na kolumny. Dźwięk troszkę przygasł, stracił blask. Zostało więc bez maskownic. I na tym zakończyłem pierwszy etap testu.   A teraz najprzyjemniejsza część w tym teście. Gdy już wszystko podłączone i ustawione jak opisałem wyżej, czas na słuchanie. Tak więc wyżej wymieniony sampler AP został przesłuchany. Pokazał, że kolumny grają nieoczekiwanie przestrzennie. Wyrównanym pasmem. Nic się nie wyrywa przed szereg. Są szczegółowe. Basu też nie brakuje, jak to pisali koledzy poniżej. Domyślam się, że z cherlawymi wzmacniaczami tak może być w istocie. U mnie bas potrafił zatrząść pokojem. Oczywiście daleko tym kolumienkom do tych, których słucham na co dzień. Zresztą i porównanie byłoby nie na miejscu, gdyż same głośniki w moich kolumnach DIY kosztowały więcej niż para Melodiki. Jednak nie odczułem żadnego dyskomfortu a nawet fajnie się słuchało. Co tylko świadczy na korzyść Melodiki. Następnie przyszła pora na normalniejszą muzykę. Niech to będzie Vaya Con Dios z płyty What's a woman. I tu nadal jest przyjemnie. Wszystko gra tak, jak powinno. Potem jeszcze słuchany był mój ulubiony Andrzej Sikorowski z grupą Pod Budą. Też fajnie. I jeszcze kilka innych dobrze mi znanych płyt. A gdy przyszła kolej na mocniejsze rockowe granie, już trochę zaczęły się kolumny gubić. Przy mocniejszym brzmieniu Scorpionsów czy Qeen, zaczęło brakować separacji. Dźwięk zaczął się zlewać w jedną całość. Czegóż wymagać od takich maleństw. Pełnego składu symfonicznego dobrze nie zagrają, chociaż nie ma co narzekać. Tragedii nie było. Nie zapominajmy bowiem, że testowane są kolumny za ok. 1800 zł a nie za 10 tys. I w tym aspekcie nie mam im nic do zarzucenia. Wystarczy dociążyć kolumny i mamy granie na poziomie dwa razy droższych.   I ostatnia część, która ma być wskazówką dla przyszłych nabywców. Aby zachować zbliżony poziom, do poziomu kolumn, do ostatniej części już nie używałem audiofilskich kabli, listwy zasilającej itd. Zostały tylko głośnikowe Qed Ruby Aniversary. Kable zasilające i IC to zwykłe z kompletu od wzmacniaczy, odtwarzaczy. Sprzęt podłączony bez listwy zasilającej, bezpośrednio do gniazdka. Kolumny ustawione bezpośrednio na parkiecie na podkładkach pod kolce z monet bez dodatkowego dociążenia. Maskownice założone.   Starałem się uzyskać warunki, w jakich mogą grać u kogoś innego. Zdaję sobie bowiem sprawę, że nikt nie kupi tych Melodik do wzmacniacza za 10 tys. Skoro już wiem, co one potrafią, to trzeba posłuchać w różnych konfiguracjach. Z różnymi wzmacniaczami i odtwarzaczami. I bez tych wszystkich audiofilskich dodatków. Tak aby mieć obraz jak się spisują w bardziej budżetowych systemach. Tak więc w użyciu były 4 wzmacniacze tranzystorowe i jeden lampowy. Creek Evolution 1 NAD C370 Analogue Crescendo Zagra Audio II Omak Ambassador Number One Do tego dwa odtwarzacze. CD Philips CD960. To egzemplarz jest bez modyfikacji, nie tak jak ten z pierwszej części testu. Mam bowiem dwa takie CD. DVD Yamaha DVD-S663 Płyty te same co poprzednio.   Zestaw 1: Creek Evolution + Philips CD960 I tu było bardzo przyjemnie. Nie ma już tych wszystkich smaczków, które były wcześniej w audiofilskim zestawieniu. Jednak nic nie drażni, nie irytuje. Dźwięk jest ciepły, lekko rozjaśniony. Bardzo dobra przestrzeń. Kusiło mnie, żeby dociążyć kolumny. I zrobiło się od razu lepiej. Dźwięk się otworzył, nabrał masy i wypełnienia. W dalszej części testu jednak już słuchałem bez dociążenia.   Zestaw 2: NAD C370 + Philips CD960 Ogromny bas. Gdy ktoś pisał poniżej, że te kolumny nie mają basu, to niech spróbuje z tym NAD-em. Reszta, oprócz basu, już trochę gorsza niż z Creeka. Jednak zupełnie przyzwoicie. Ten NAD tak gra.   Zestaw 3: Audio Analogue Crescendo + Philips CD960 Tu już zagrało zdecydowanie ciemniej niż z Creekiem. Bas był trochę potężniejszy, ale do NAD-a daleko. Jednak ogólnie dla mnie mniej przyjemnie, bo nie lubię ciemnych systemów. Ta muzyka już tak nie wciągała. Przestrzeń nadal pozostała na wysokim poziomie.   Zestaw 4: Zagra Audio II + Philips CD960 Teraz zagrało to najlepiej z tych czterech zestawów. Dźwięk nabrał gładkości. Bas zatrząsł pokojem, chociaż nie słucham bardzo głośno. Przy NAD-zie bas dominował, teraz było go tyle ile trzeba. Wszystko brzmiało lepiej. Znów było przyjemnie. Ten niepozorny wzmacniacz po raz kolejny pokazał swoją klasę.   Zestaw 5: Omak Ambassador Number One + Philips CD960 I na koniec żonglowania wzmacniaczami, prawdziwy rodzynek. Omak Ambassador Number One w pełni lampowy wzmacniacz ukraińskiej manufaktury. Zestaw zagrał miło, ciepło, lampowo. Z ogromną przestrzenią. To zupełnie inna bajka, niż te poprzednie tranzystory. Nie chce się wyłączać. Słucha się muzyki, nie dźwięku, która to muzyka jest tu i teraz. Aż się prosi o lepsze kable, listwę zasilającą i dociążenie kolumn.   To tyle w kwestii wzmacniaczy. Trzeba jeszcze spróbować, jak to będzie, gdy za odtwarzacz posłuży DVD. Yamaha DVD-S663 została sprawdzona tylko z trzema wzmacniaczami. Creek, NAD i Audio Analogue. Więcej nie zdzierżyłem. DVD do muzyki się nie nadaje. Gra to po prostu słabo. Chociaż DVD + Creek zabrzmiał przyjemniej niż Philips CD960 + Audio Analogue.   Na koniec przed spakowaniem kolumn do wysyłki, nie mogłem odmówić sobie przyjemności posłuchania tych kolumn w zestawieniu z początku testu. I mogę z czystym sumieniem polecić te kolumny. W tym budżecie raczej nic ciekawszego wśród nowych nie znajdzie się. A wydanie dodatkowej stówy u kamieniarza na dociążenie kolumn da o wiele lepszy efekt, niż szukanie cudownych kabli.   Mam nadzieję, że nie zanudziłem czytelnika. A może komuś pomogłem w dokonaniu wyboru, zgodnie z początkowym zamysłem.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.