Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

To pojechałeś w Nieznane...

Porównałeś "słyszenie" kabli z różnicami w masteringu, remasteringu, końcowej "dźwiękowej" obróbce przed wytłoczeniem, itp. różnych wydań płyt...

Nie, nie pojechałem :)

W zadanym pytaniu celowo pominąłem różnice "wszelakich obróbek" bo przecież mamy je także i w europejskich wydaniach.

Jak można się łatwo domyśleć czytając mój post w spokoju i bez zacietrzewienia, chodziło mi o CD z taką samą (uogólniając) realizacją - jedyna różnica to kraj wydania.

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Wiecie co, a ja dziś odpaliłem płytę Paula Chambersa "Bass on Top" (Blue Note) - i to jest genialna realizacja, przy której można zapomnieć o kablach, podstawkach, lampach i co tam jeszcze. Nie żaden tam audiofilski sampler, ale po prostu stara dobra szkoła stereo. Czystość, precyzja, wybrzmienia - słowem, muzyka. Warto uwzględniać dobre realizacje. Ta płyta sama w sobie wznosi się na poziom najlepszych kabli. Bywa i tak :)

 

Podpisuję się pod tym stwierdzeniem i pod tą płytą, bo też ją posiadam. Tak ogólnie i zupełnie na luzie, nikogo i niczego nie prowokukąc, uważam, że jakość nagrania to 80% sukcesu. Uważam też, że w tych pozostających nam 20% pola manewru, może się zdarzyć, że system kompletny za 100,000 zł ze żle dobranym nawet jednym elementem/ kablem, może zabrzmieć niezadowalająco i na poziomie 50,000 zł, natomiast system pełny, z całkowicie przemyślanym/ dobranym okablowaniem jak najbardziej zabrzmi lepiej niż ten za stówę z jednym niewpasowanym elementem. Te analogie cenowe to oczywiście pochodzą z czapy i podałem je tylko po to, żeby przybliżyć problem zjawiska. Główna przestrzeń, nasycenie, kolor czy też barwa to brzmienie zespołu, mikrofony, technika nagraniowa i praca podczas miksu. Jak tam wyszło żle, to sobie do śmierci możecie poprawiać i cudować. Gdybym miał testować sprzęt, to wybrałbym dwie, trzy płyty, super zrealizowane i wałkowałbym je niezmiennie na wszystkich systemach. Tylko na takich przykładach opierałbym swoje wnioski, wiedząc i znając na pamięć poszczególne nagrania. Można też zaopatrzyć się w całkiem niezłą płytę z jazzem tradycyjnym, gdzie w dwunastu nagraniach jakość realizacji jest uzależniona od poszczególnych technik nagraniowych. Płytka XRCD2, GML Records - Our Delight - i japoński klarnecista Eiji Kitamura ze swoimi gośćmi. Można się przekonać na własne uszy jak wielka jest różnica w percepcji odbierania muzyki jednego zespołu i praktycznie jednego tradycyjnego repertuaru w zależności od ustawienia mikrofonów - trzy konfiguracje kwintetów i kilka różnych setupów mikrofonowych, jeden zestaw audio plus kolumny, za każdym razem inne wrażenia i inne brzmienia, niezależnie na jakim sprzęcie suchamy. Polecam... i zachęcam do doświadczeń.

 

$(KGrHqMOKp!E4jek8c44BOMo9NhqKw~~0_1.JPG?set_id=880000500F

Parker's Mood

Gość

(Konto usunięte)

Nie, nie pojechałem :)

W zadanym pytaniu celowo pominąłem różnice "wszelakich obróbek" bo przecież mamy je także i w europejskich wydaniach.

Jak można się łatwo domyśleć czytając mój post w spokoju i bez zacietrzewienia, chodziło mi o CD z taką samą (uogólniając) realizacją - jedyna różnica to kraj wydania.

 

Jeśli nie będzie kompletnie żadnej, ale to żadnej ingerencji (nawet przed samym "zrzuceniem" na matrycę) materiału dźwiękowego, to tu masz odpowiedź:

 

PS A co do samego "plajstiku", to nad wzrostem jakości brzmienia tylko z powodu np. SHM, to już bym dyskutował...

Jest o tym zresztą cały wątek w zakładce "Muzyka" :)

 

I mam na półce parę tych samych tytułów (np. Scorpions, Genesis, Tangerine Dream), które wydano w tym samym roku, ten sam remastring - jedne wydane w Europie, drugie w Japonii - brzmieniowych różnic brak!

1. Zgadzam się z przedmówcami, że wydania USA też są na bardzo wysokim poziomie i zdecydowanie wolę i wybieram właśnie je, a nie europejskie.

2. Posiadam tylko ok. 30 oryginalnych japońskich wydań (niestety, nie zawsze dysponuję funduszami) i w mojej ocenie brzmią najlepiej, a porównywałem je z innymi wydaniami. Lepsza dynamika, większa przejrzystość - brzmią po prostu super plus zawsze piękna szata graficzna i jakość poligrafii. Wśród nich najwyżej oceniam K2 Mastering :)

3. Powyżej celowo użyłem określenia "oryginlanych", gdyż na rynku pełno jest wydań udających tylko japońskie edycje, a przoduje w ich sprzedaży m.in. Media Markt (patrz: post winylona). Musisz więc być wyczulony na to i uważny, bo dla przykładu całe serie z Media Markt w formie "Japanese Paper Sleeve Mini Vinyl LP Replica", to po prostu "mini repliki japońskich wydań winylowych" tłoczone w Niemczech - niestety, jest to widoczne dopiero na samej płycie CD ("Made in Germany" wokół otworu, tam gdzie jest też nr matrycy) i powinien tez być gdzieś nadruk "Not to be exported to Japan". I są to z reguły kopie japońskich wydań SHM-CD, jeśli chodzi o szatę graficzną.

 

Pomijając wspomniane ingerencje w nagrania, to jak? - lepsze te zamorskie wydania czy nie, bo się pogubić można...

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Gość

(Konto usunięte)

Pomijając wspomniane ingerencje w nagrania, to jak? - lepsze te zamorskie wydania czy nie, bo się pogubić można...

 

Nie pogubisz się, jeśli zwrócisz uwagę na to, że tamta wypowiedź dotyczy "ogólnie" wydań japońskich.

Ba! Jest nawet stwierdzenie: "Wśród nich najwyżej oceniam K2 Mastering :)"

A teraz piszemy o:

"Jeśli nie będzie kompletnie żadnej, ale to żadnej ingerencji (nawet przed samym "zrzuceniem" na matrycę) materiału dźwiękowego...", to:

 

I mam na półce parę tych samych tytułów (np. Scorpions, Genesis, Tangerine Dream), które wydano w tym samym roku, ten sam remastring - jedne wydane w Europie, drugie w Japonii - brzmieniowych różnic brak!

 

Mam nadzieję, że pomogłem... ;)

Gość

(Konto usunięte)

Parę postów niżej w tym samym wątku (a był to rok 2011!):

 

Osobiście nie słyszę różnicy pomiędzy "zwykłymi" wydaniami a SHM - uważam to za kolejny zabieg maketingowy (użycie "specjalnego" plastiku) ;)

A jak już wcześniej pisałem, cenię K2 Mastering, ale to już związane jest z ingerencją w dźwięk :)

 

PS Wątek na ten temat: http://www.audiostereo.pl/shm-cd-rewolucja-w-jakosci-dzwieku_44546.html/page__p__1123282__hl__shm__fromsearch__1?do=findComment&comment=1123282

 

( http://www.audiostereo.pl/wydania-japonskie_88562.html )

 

A no nie...

 

Tak mi przykro... :(

Emreko pamiętaj tylko że K2 (procesor) jest nie u wszystkich po stronie odbiorcy (w odtwarzaczach) Dopiero wtedy można by twierdzić że przy niezmienionym materiale źródłowym standard jest psu na budę.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Gość

(Konto usunięte)

Emreko pamiętaj tylko że K2 (procesor) jest nie u wszystkich po stronie odbiorcy (w odtwarzaczach) Dopiero wtedy można by twierdzić że przy niezmienionym materiale źródłowym standard jest psu na budę.

 

To racja :)

Tak czy owak wydania K2 naprawdę świetnie brzmią! :)))

 

Emreko

 

I nie przekręcaj mojego nicku, bo będę musiał Ciebie samego zacytować... ;)

To racja :)

Tak czy owak wydania K2 naprawdę świetnie brzmią! :)))

 

 

 

I nie przekręcaj mojego nicku, bo będę musiał Ciebie samego zacytować... ;)

 

No widzisz kolego ja mam dysgrafię (i dla tego w ramach wprawki pisuje na tym forum) a Ty nie i dla tego jestem w przewadze jeśli chodzi o osobistą kulturę ;)

 

Oczywiście Przepraszam powinno być eMeReKo

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

A skąd pewność, że ta wata nie ma wpływu?

Ktoś z Was, negujących, słuchał, jak ona działa?

A może nie wiecie, w co należy się wsłuchać i jakich zmian szukać?

A może macie zbyt śmieciowy sprzęt, by usłyszeć zmiany?

 

Ona ma taki wpływ, że jest i zbiera kurze z wtyczek kabli :D

Gość papageno

(Konto usunięte)

Dobry wieczór. Nie zaglądałem tutaj przez jakiś czas, ale nie żałuję. Czytając niektóre ostatnie wypowiedzi, dochodzę do gorzkiej konstatacji, że największą radością audiofila jest niezaglądanie na forum AS. Raczej posłucham sobie Howkinsa. Oczywiście mam w zanadrzu odpowiedni kabel to tego rodzaju muzyki.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Howkinsa

Hawkinsa jednak. Niegodziwie i niestosownie - przy wszechogarniającej pensji 1500 zł - proponuję audiofilom zestaw Reimyo. To jest to. Zaoszczędzicie na kablach. Hehehehe
Gość papageno

(Konto usunięte)

Byłem z psami na polu. Przepiękny, prawdziwie wiosenny poranek. Z ziemi unoszą się mgły, jest cisza, aż w uszach dzwoni. Zapach, ten boski zapach wiosennej ziemi! I tylko ptactwo swoim krzykiem miłosnym daje znać, że to się dzieje naprawdę. Ustawię meble na tarasie, wyniosę donice, i nie wiem czy będzie mi się chciało słuchać ludzkiej muzyki. Jest pięknie.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Śnieg w jedną noc zniknął niemal całkowicie. Jeszcze tylko od północnej strony majaczą zszarzałe spłachetki jako memento ciężkiego czasu. Mimo ostatnich mrozów i śniegów życie nie dało za wygraną, Trwa i rozwija się. Kępy liliowców mają ok 10 cm. Pąki na brzozach niebawem rozkosznie eksplodują, forsycje nie mogą się doczekać rozkwitnięcia. Sens życia jest cudowny, żyje się po to, aby żyć. Sly30, drogi przyjacielu! Każdy audiofil powinien mieć w sobie duszę romantyka. Inaczej tylko miernik i komputer.

Liliowce to takie coś.

Tak będzie za dwa miesiące.

 

Forsycja to ta druga roślinka...

Już za chwilę.

 

Myślę, że Autor wybaczy...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-21293-0-36233500-1365838793_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Liliowce to takie coś.

Tak będzie za dwa miesiące.

 

Forsycja to ta druga roślinka...

Już za chwilę.

 

 

 

I tym Grzegorzu powinieneś się zajmować bo wiedzę i doświadczenie jak czytam masz.

 

Byłem z psami na polu. Przepiękny, prawdziwie wiosenny poranek. Z ziemi unoszą się mgły, jest cisza, aż w uszach dzwoni. Zapach, ten boski zapach wiosennej ziemi! I tylko ptactwo swoim krzykiem miłosnym daje znać, że to się dzieje naprawdę. Ustawię meble na tarasie, wyniosę donice, i nie wiem czy będzie mi się chciało słuchać ludzkiej muzyki. Jest pięknie.

 

Oj bo skończysz jak Bogumił Niechcic z Nocy i dni; tylko nie rozpinaj kozucha ;)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Święte słowa. "Nieromantyczny" natomiast wkłada zatyczki lub watę naturalną w uszy, aby jego mózg nie zwiódł przypadkiem, bierze mierniki, odpala specjalistyczne programy komputerowe i zaczyna mierzyć, wyliczać kreślić wykresy...Na tej podstawie - bardzo twardych dowodów - pozbywa się wszelkich złudzeń o woodoo w audio, a o swoich rewelacyjnych odkryciach informuje na Forum hehehe...:)

Gość partick

(Konto usunięte)

Niech zgadnę.

Potem ta wata wrasta się w mózg takiego delikwenta?

W sumie to byłoby rozwiązanie zagadki wielu śmiesznych wpisów na tym forum ; )

 

rochu, nie pij już dzisiaj więcej - aczkolwiek samokrytyka godna pochwały.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.