Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Gość partick

(Konto usunięte)

poproś StaregoM, niech ci wytłumaczy, co to jest metafora

 

nie omieszkam.

 

and now for something completely different: grillowanie.

 

Ludzie lubiący grillować to bardzo często alkoholicy, czyli ludzie upośledzeni umysłowo.

Nadmiar mięsa w diecie człowieka powoduje nabywanie cech zwierzęcych takich jak agresja, strach i niepohamowany popęd płciowy.

Im więcej mięsa, tym więcej ochoty na alkohol, lub inne używki i koło się zamyka.

Tym prostym sposobem, za pomocą zwykłego grillowania, przybywa więcej świrów w społeczeństwie.

 

 

Tak? A to ciekawe ;-) A jakie my mamy kompleksy? Chętnie poczytam analizę psychologiczną kolegi.

Kompleks wyższości :-) .

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Tak, masz rację. Moje 200cm powoduje że zwykle patrzę ponad głowami ale czy to jest kompleks? Nie sądzę.

 

A tak na poważnie: wymyśl coś mądrego.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Nie można mieć kompleksu wyższości. Nie da rady. Można mieć niższości, i to jest problem wielu ludzi. Nie znoszę dużych samochodów, jeżdżę małymi, za to szybkimi. Jaki mam kompleks? Za najtrafniejszą odpowiedź nagroda: nie odezwę się przez 3 dni.

Gość papageno

(Konto usunięte)

To nie jest kompleks. To, co piszesz, jest opisem konkretnego modelu samochodu. Zresztą bardzo fajnego. Szkoda, że po drogach w mojej okolicy nie da się jeździć czymś takim.

Nie można mieć kompleksu wyższości. Nie da rady. Można mieć niższości, i to jest problem wielu ludzi. Nie znoszę dużych samochodów, jeżdżę małymi, za to szybkimi. Jaki mam kompleks? Za najtrafniejszą odpowiedź nagroda: nie odezwę się przez 3 dni.

...wygląda na kompleks ``obdarzonego``(organ możesz wpisać dowolny: np.stopa....portfel...)Chyba,że jesteś:

Tylko powiedzcie mi jedną rzecz: jak to jest że audio-negaci swoje kiepskie pojęcie o sprawie (przede wszystkim brak doświadczenia i osłuchania) próbują nadrabiać rzekomym podejściem "inżynierskim" zgrywając fachowców? I jak to jest że zwykle mają "Marantze PM-5004" lub podobne śmieci? Wtedy najlepiej im idzie wypisywanie bzdur. Nagle taki śmieć gra jak high-end bo generalnie przecież wszystko gra tak samo.

Otóż sprawa jest bardzo prosta. Ktoś nie będący inżynierem elektronikiem, bądź też samoukiem, który poświęcił trochę czasu, aby dowiedzieć się różnych pożytecznych rzeczy i poszerzyć swoje horyzonty, będzie ciągle zadawał takie pytania jak powyżej. I wśród podobnych sobie na pewno nie znajdzie wiarygodnej odpowiedzi.

A to co kto posiada i dlaczego, nie ma tu nic do rzeczy. Dlaczego? Posłużę się analogią fotograficzną - trudno z niewidomym rozmawiać o fotografii. W tej analogii jest tylko jeden słaby punkt - niewidomy nic nie poradzi na to, że nie widzi i niestety jest skazany na niewidzenie, przynajmniej w obecnych czasach. Audiofil natomiast, jeśli tylko będzie tego chciał, może się dokształcić. Niestety z niewiadomych przyczyn takich, którzy chcą się czegoś dowiedzieć jest niewielu. Większość broni się przed wiedzą rękami i nogami i ucieka przed nią w najdalszy kąt swojego kącika odsłuchowego.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Większość posiada wiedzę większą niż wydaje się głuchym. Problem polega na tym że głusi usiłują dostosować rzeczywistość do swojego stanu posiadania. Zupełnie jak w piaskownicy. "Ja mam składaka ale mój składak jest lepszy niż twoja kolarzówka" - mniej więcej tak to wygląda.

Audiofil natomiast, jeśli tylko będzie tego chciał, może się dokształcić.

Podaj wiedze ktorej arkana mamy posiasc, zeby przestac slyszec ?

 

Podpowiem ... to forum rozmawialo juz o wszystkich aspektach audio, ale kto slyszy ten slyszy.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Audiofil natomiast, jeśli tylko będzie tego chciał, może się dokształcić. Niestety z niewiadomych przyczyn takich, którzy chcą się czegoś dowiedzieć jest niewielu

 

Myślę,że i tak jest nienajgorzej.Podstawowa wiedza z zakresu działania sprzętu audio u hobbysty jest i tak znacznie większa od wiedzy przecięnego Kowalskiego.Niektórzy idą nieco dalej:składanie prostych KIT'ów,samodzielna wymiana napędu w cdeku...etc,czyli takie podstawowe DIY.Do ustawienia biasu po wymianie lamp nie trzeba mieć doktoratu z elektroniki.

Zauważ,że audio to przede wszystkim muzyka,większość jak sądzę,woli wolny czas poświęcać na słuchanie,wyszukiwanie nowych tytułów,generalnie na obcowanie z muzyką niż merdanie wzmacniaczami operacyjnymi.

I chyba dobrze;)

l'enfant sauvage

Czyli jesteś z nami? Odżegnujesz się od tych mierników? Dajesz na luz? Chlasz wódę, rżniesz w karty i nie ma dziwki, której byś nie poderwał? Przypominam oburzonym, że poruszamy się w obszarze metafory... Grubej, ale jednak.

 

Ludzie lubiący grillować to bardzo często alkoholicy, czyli ludzie upośledzeni umysłowo.

Nadmiar mięsa w diecie człowieka powoduje nabywanie cech zwierzęcych takich jak agresja, strach i niepohamowany popęd płciowy.

Im więcej mięsa, tym więcej ochoty na alkohol, lub inne używki i koło się zamyka.

Tym prostym sposobem, za pomocą zwykłego grillowania, przybywa więcej świrów w społeczeństwie.

A wiesz, co jest beznadziejne? Że ten twój wpis jest wzięty z komentarza z Onetu. Cytat oryginalny, spod artykułu z brukowca Fakt:

"~koko : Ludzie lubiący grillować to bardzo często alkoholicy,czyli ludzie upośledzeni umysłowo.Nadmiar mięsa w diecie człowieka powoduje nabywanie cech zwierzęcych takich jak agresja,strach i niepohamowany popęd płciowy.Im więcej mięsa,tym więcej ochoty na alkohol,lub inne używki i koło się zamyka.Tym prostym sposobem,za pomocą zwykłego grillowania,przybywa więcej świrów w społeczeństwie".

Panie partick-koko, sil się Pan na samodzielność!!! I nie czytaj takich gówien:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Bo spod tych bredni jest to, co piszesz, koko, o przepraszam, kolo.

Więcej samodzielności!!!

 

partick, ty plagiatorze, napisałbyś coś od siebie choć raz, Oneciarzu-Kopiuj-Wklej:

post-38074-0-10221800-1371341305_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość partick

(Konto usunięte)

i jak każdy z podawanych przeze mnie cytatów jest podany kursywą.

 

a sam tekst do Monty Python's Flying Circus nadawałby się idealnie.

 

Ale jaja. Brak słów.

 

tekst zajebisty, to fakt.

 

Nie można mieć kompleksu wyższości. Nie da rady.

 

wysoki jak brzoza, głupi jak koza.

 

Czyli jesteś z nami? Odżegnujesz się od tych mierników? Dajesz na luz? Chlasz wódę, rżniesz w karty i nie ma dziwki, której byś nie poderwał? Przypominam oburzonym, że poruszamy się w obszarze metafory... Grubej, ale jednak.

 

a w czym tu miernik przeszkadza?

 

Szub, coś wątek wymyka się z pod twojej kontroli.......

Dlaczego? Znakomicie się rozwija w wartkiej dyskusji, co jakiś czas tylko zakłócanej przez różnych arbitrów, oceniaczy, audiofobów. Ostatnio rozwalałeś wątek jazzowy. Chcesz także ten?

 

i jak każdy z podawanych przeze mnie cytatów jest podany kursywą..

A źródła nie podajesz nigdy?

 

 

a sam tekst do Monty Python's Flying Circus nadawałby się idealnie.

Ty sie też idealnie nadajesz do cyrku. Ale nie Monty Pythona.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

U mnie zasada jest prosta: optymalne warunki odsłuchowe i kilka zestawów. Bez względu na cenę (tanie przerabiałem wiele razy więc nikt mi nie wmówi że różnicy nie ma). Jeśli na MOICH PŁYTACH brzmi lepiej i JA odczuwam większą przyjemność z odsłuchu to znaczy że klocki są lepsze. Oczywiście ktoś inny może wybrać zupełnie odwrotnie jednak nie do końca - mimo wszystko - będzie to wybór obiektywny. Dlaczego? Bo czasem cena odpycha ("mnie na to nie stać więc musi być gorsze"). Pomijam ułomność słuchu bo nie zamierzam na forum hobbystycznym (zakładam że wszyscy lubimy muzykę) wmawiać komuś głuchoty (określenie "głusi" użyte wcześniej miało jedynie charakter metaforyczny). Całe to wymyślanie abstrakcyjnych teorii o tym że w pomiarach wszystko wygląda tak samo albo że po wyrównaniu poziomów nie ma różnic jest tylko szukaniem na siłę argumentów wynikających z podanego wcześniej założenia ("mnie na to nie stać więc musi być gorsze").

Dlaczego powołałem się na przykład Marantza PM-5004? Przede wszystkim dlatego że jest to skrajnie oszczędnie wykonane, kiepsko grające, tanie urządzenie mające niemal wszystkie wady podstawowych elementów zestawów produkowanych przez duże koncerny. Suchy, sterylny, pozbawiony muzykalności, irytujący wręcz dźwięk. Patrząc wstecz tanie urządzenia zawsze popadały w skrajności. Albo tak mocno muliły że nawet najbardziej przezroczyste kolumny nie potrafiły niczego z tego dźwięku wykrzesać albo (te bardziej współczesne) brzmiały beznamiętnie, powodując zmęczenie słuchacza. Dlatego PM-5004 jest swoistą egzemplifikacją tego zjawiska i w tamtym wpisie pewnym symbolem.

Myślę,że i tak jest nienajgorzej.Podstawowa wiedza z zakresu działania sprzętu audio u hobbysty jest i tak znacznie większa od wiedzy przecięnego Kowalskiego.Niektórzy idą nieco dalej:składanie prostych KIT'ów,samodzielna wymiana napędu w cdeku...etc,czyli takie podstawowe DIY.Do ustawienia biasu po wymianie lamp nie trzeba mieć doktoratu z elektroniki.

Zauważ,że audio to przede wszystkim muzyka,większość jak sądzę,woli wolny czas poświęcać na słuchanie,wyszukiwanie nowych tytułów,generalnie na obcowanie z muzyką niż merdanie wzmacniaczami operacyjnymi.

I chyba dobrze;)

 

Właśnie, w końcu o muzykę tu chodzi, sprzęt ma znaczenie drugorzędne. Najlepiej, gdy zapominamy o nim słuchając.

Czegoś tu zatem nie rozumiem. Dlaczego np. używać określenia głusi, albo sprzęt ze śmietnika. Może ten śmietnikowy Marantz komuś wystarczy? I skoro lubi słuchać muzyki, dlaczego go obrażać? Po co udawać eksperta, skoro po pierwsze się nim nie jest, a po drugie w niczym to nie pomoże. Po co tyle jadu?

W którymś z wcześniejszych wpisów pisałeś o psychokaustyce. To ciekawe zagadnienie. Mój zestaw nie zmienia się od paru ładnych latek, a przecież nie mogę powiedzieć, że cały czas gra tak samo. Ba, bywa, że tego samego dnia potrafi zagrać różnie, czasami nawet irytująco. Ale następnego dnia jest już wszystko w porządku.

Przepraszam, że się powymądrzam po raz kolejny, ale znowu został podniesiony argument, że audiofile czegoś nie wiedzą. Ja to w sumie nie wiem, czy ja bardziej jestem audiofilem czy elektronikiem, ale ten ostatni zawód uzyskałem drogą studiów dziennych i zakończyłem na magistrze. Potem było dobre kilka lat pracy w zawodzie, w tym ze trzy lata stricte przy zagadnieniach dających się podciągnąć pod fizykę kabli i przewodzenia prądów, także szybkozmiennych.

Być może jestem nieuważny, a może po prostu niekompetentny, ale nie zauważyłem w ciągu tych kilkunastu lat edukacji i pracy ani jednego parametru mierzonego, który by mi udowadniał, że kable nie mogą wpływać na dźwięk. Poznana wiedza z zakresu teorii obwodów, fizyki kwantowej, fizyki ciała stałego, elektrodynamiki falowej, itp. też bardziej sugerowała, że kabel może wpływać na sygnał i dźwięk, niż nie może. Co więcej, nie mieści mi się w głowie, jak można wysnuwać wnioski z wiedzy inżynierskiej, że kable muszą dawać taki sam dźwięk systemu bez względu na ich budowę. Zależnie od geometrii, sygnał w kablu płynie różnie, a i stopień wnikania doń zakłóceń jest różny. Skąd wniosek, że to nie ma znaczenia? Z przywoływanego często prawa Oma? Panowie, prawo Oma tak pasuje do dyskusji o kablach jak użycie wykałaczek na turnieju rycerskim. Ta dyskusja powinna być walką na piki! Tymczasem oglądam tu na forum gości, którzy pokaleczywszy się wykałaczką obwieszczają, że oto strącili adwersarza z konia. :)

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Przepraszam, że się powymądrzam po raz kolejny, ale znowu został podniesiony argument, że audiofile czegoś nie wiedzą. Ja to w sumie nie wiem, czy ja bardziej jestem audiofilem czy elektronikiem, ale ten ostatni zawód uzyskałem drogą studiów dziennych i zakończyłem na magistrze. Potem było dobre kilka lat pracy w zawodzie, w tym ze trzy lata stricte przy zagadnieniach dających się podciągnąć pod fizykę kabli i przewodzenia prądów, także szybkozmiennych.

Być może jestem nieuważny, a może po prostu niekompetentny, ale nie zauważyłem w ciągu tych kilkunastu lat edukacji i pracy ani jednego parametru mierzonego, który by mi udowadniał, że kable nie mogą wpływać na dźwięk. Poznana wiedza z zakresu teorii obwodów, fizyki kwantowej, fizyki ciała stałego, elektrodynamiki falowej, itp. też bardziej sugerowała, że kabel może wpływać na sygnał i dźwięk, niż nie może. Co więcej, nie mieści mi się w głowie, jak można wysnuwać wnioski z wiedzy inżynierskiej, że kable muszą dawać taki sam dźwięk systemu bez względu na ich budowę. Zależnie od geometrii, sygnał w kablu płynie różnie, a i stopień wnikania doń zakłóceń jest różny. Skąd wniosek, że to nie ma znaczenia? Z przywoływanego często prawa Oma? Panowie, prawo Oma tak pasuje do dyskusji o kablach jak użycie wykałaczek na turnieju rycerskim. Ta dyskusja powinna być walką na piki! Tymczasem oglądam tu na forum gości, którzy pokaleczywszy się wykałaczką obwieszczają, że oto strącili adwersarza z konia. :)

 

Dobre ;-) Adresatem tego wpisu powinien być bum1234 i jemu podobni "sceptycy".

Ostatnio rozwalałeś wątek jazzowy. Chcesz także ten?

 

Coś Ci się po.........ciło.Ja kocham jazz więc to zarzut bezpodstawny. To że chciałem dodać trochę świeżości wątkowi który się

kręci wokół własnej osi starszych ' melomanów ' i 'obeznawców ' i zjada własny ogon to inna sprawa. Badż spokojny o swój ale na ile będą sensowne wpisy na tyle będzie się kręcił siłami bezwładności.

Właśnie, w końcu o muzykę tu chodzi, sprzęt ma znaczenie drugorzędne. Najlepiej, gdy zapominamy o nim słuchając.

Czegoś tu zatem nie rozumiem. Dlaczego np. używać określenia głusi, albo sprzęt ze śmietnika. Może ten śmietnikowy Marantz komuś wystarczy? I skoro lubi słuchać muzyki, dlaczego go obrażać? Po co udawać eksperta, skoro po pierwsze się nim nie jest, a po drugie w niczym to nie pomoże. Po co tyle jadu?

W którymś z wcześniejszych wpisów pisałeś o psychokaustyce. To ciekawe zagadnienie. Mój zestaw nie zmienia się od paru ładnych latek, a przecież nie mogę powiedzieć, że cały czas gra tak samo. Ba, bywa, że tego samego dnia potrafi zagrać różnie, czasami nawet irytująco. Ale następnego dnia jest już wszystko w porządku.

Alfred Hitchcock słusznie kiedyś zauważył: "Gdy spytacie dżokeja, dlaczego jest dżokejem, odpowie: 'Ponieważ chętnie jeżdżę konno'. Na pewno nie odpowie wam: 'Ponieważ jestem niskiego wzrostu' ".

 

Przepraszam, że się powymądrzam po raz kolejny, ale znowu został podniesiony argument, że audiofile czegoś nie wiedzą. Ja to w sumie nie wiem, czy ja bardziej jestem audiofilem czy elektronikiem, ale ten ostatni zawód uzyskałem drogą studiów dziennych i zakończyłem na magistrze. Potem było dobre kilka lat pracy w zawodzie, w tym ze trzy lata stricte przy zagadnieniach dających się podciągnąć pod fizykę kabli i przewodzenia prądów, także szybkozmiennych.

Być może jestem nieuważny, a może po prostu niekompetentny, ale nie zauważyłem w ciągu tych kilkunastu lat edukacji i pracy ani jednego parametru mierzonego, który by mi udowadniał, że kable nie mogą wpływać na dźwięk. Poznana wiedza z zakresu teorii obwodów, fizyki kwantowej, fizyki ciała stałego, elektrodynamiki falowej, itp. też bardziej sugerowała, że kabel może wpływać na sygnał i dźwięk, niż nie może. Co więcej, nie mieści mi się w głowie, jak można wysnuwać wnioski z wiedzy inżynierskiej, że kable muszą dawać taki sam dźwięk systemu bez względu na ich budowę. Zależnie od geometrii, sygnał w kablu płynie różnie, a i stopień wnikania doń zakłóceń jest różny. Skąd wniosek, że to nie ma znaczenia? Z przywoływanego często prawa Oma? Panowie, prawo Oma tak pasuje do dyskusji o kablach jak użycie wykałaczek na turnieju rycerskim. Ta dyskusja powinna być walką na piki! Tymczasem oglądam tu na forum gości, którzy pokaleczywszy się wykałaczką obwieszczają, że oto strącili adwersarza z konia. :)

Nasi sceptyczni koledzy, którzy wierzą w brak wpływu kabli na brzmienie, są raczej wykonawcami usług naprawczych starych telewizorów niźli specjalistami.

Czegoś tu zatem nie rozumiem.

Rzeczywiście.

Może zacznij od początku. Czyli zorientuj się (dzięki lekturze) kto założył kiedyś to forum i po co.

W którymś z wcześniejszych wpisów pisałeś o psychokaustyce. To ciekawe zagadnienie. Mój zestaw nie zmienia się od paru ładnych latek, a przecież nie mogę powiedzieć, że cały czas gra tak samo. Ba, bywa, że tego samego dnia potrafi zagrać różnie, czasami nawet irytująco. Ale następnego dnia jest już wszystko w porządku.

 

Zmęczenie,stres,zdenerwowanie,powodują,że człowiek jest najsłabszym ogniwem systemu,wtedy nie ma znaczenia czy słuchasz z Pianocrafta czy z końcówek Sugdena Masterclass-będzie grało źle,czasem nawet irytująco.

No i czynniki zewnętrzne czyli szum dnia,pora w jakiej słuchamy,większość chyba doświadczyła tego,że wieczorem odbiór muzyki jest pełniejszy-brzmi lepiej.Czy to kwestia specyficznej wieczornej percepcji człowieka czy mniejszych zakłóceń w sieci elektrycznej...,są różne głosy,pewnie jednego i drugiego.

No ale to wszyscy wiemy.

Podstawą jest jak się wydaje daleko posunięty subiektywizm wrażliwości na dźwięki,muzykę.

Całkowicie indywidualną sprawą jest także czas rejestracji zmian,akomodacja słuchowa,która wydaje się być mocno rozciągnięta w czasie-co powoduje praktycznie nieużyteczność wszelkiego typu testów z szybkim przełączaniem urządzeń czy...kabli.

Biorąc to wszystko pod uwagę testowanie,recenzowanie sprzętu z natury wydaje się obarczone dużym błędem,stąd też często trafiamy na całkowicie wykluczające się opinie o urządzeniach.Jedynym miarodajnym sposobem oceny jest posiadanie urządzenia przez dłuższy czas-tak jak w Twoim przypadku.Ty znasz już swój system,masz w pamięci jego wzorzec brzmienia,przez słuchanie go miesiącami,latami wyeliminowałeś wpływ wewnętrznych i zewnętrznych czynników i jesteś pewien,że po chwilowej niedyspozycji za dzień,może kilka dni wszystko wróci do normy.

l'enfant sauvage

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.