Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Gość papageno

(Konto usunięte)

Zręcznie unikacie - dzień dobry - podania definicji prawdziwego melomana. Mnie się nigdzie nie spieszy, poczekam. I dlaczego niektórzy audiofile mają błędne podejście do koncertów, bo dlaczego mają negatywne, to wiem. Trochę prawdziwych emocji na miły początek dnia:

Dzień dobry wieczór, bo u mnie prawie północ... Ciężko było dziś w Chicago, czterdzieści stopni i wilgotność coś ok. 75%, czyli prawie jak w dżungli. Cały dzień siedziałem w domu i nie wystawiałem nosa na zewnątrz bo nie cierpię takiej pogody... i słuchałem bluesa, tak bluesa, bo od tygodnia jestem bluesmanem, a co...(!)??? Klima w całym domu ustawiona na 73 stopnie F, tak że jest mikroklimatycznie i koolowo. Dopiero teraz wyskoczyłem po zimny browarek i wypiję przed snem ze trzy, a jak.

Drogi Papageno czepiłeś się tej prawdziwości melomańskiej jak miś miodu i nie dajesz ludziom spać, ale odpowiem, chociaż większą część odpowiedzi już znasz. Prawdziwy meloman to taki człowiek... prawie jak Ty, który słucha muzyki, ma o niej pojęcie, który pięknie opowiada o klasyce, o jazzie i w bardzo wyważony sposób promuje swój sprzęcik, z którego jest niesamowicie zadowolony i chociaż jest się czym chwalić i czego słuchać, to nie przebywa całymi dniami w hajendzie i nie męczy worka o lepszości kabla X na kablem Y i raczej nie trzyma głowy w imadle audiofilskimm żeby się scena nie rozjeżdżała... Do zdobycia legitymacji prawdziwego melomana, bo pamiętaj, że jesteś jak na razie prawie prawdziwym, brakuje Ci niestety jakiś jeden koncercik w miesiącu... i tak przez rok jak będziesz brykał na lajf miuzik to jestem przekonany, że prawdziwość Twoja będzie komisyjnie przypieczętowana i uhonorowana.

 

Ile koncertow musialby dac Jarrett aby posluchali go wszyscy chetni albo kiedy wybieracie sie na koncert Davisa.... Coltrena?

 

A nie mówiłem, że zaraz poleci argument o Wszystkich Świętych... a to dopiero połowa lipca. Zaraz się posypią inne, tzn. duszność na sali, złe nagłośnienie, ktoś puścił bąka, ktoś się spocił... itd. Ech Arku____45, sam nie wiem co Ci mam odpowiedzieć, bo cokolwiek powiem to i tak tego nie skumasz... Zapomniałeś o Parkerze, on był przeca najważniejszy.

Parker's Mood

Gość papageno

(Konto usunięte)

Raz w miesiącu koncercik, powiadasz MarkuN?

No więc już w sierpniu w Iławie, a amfiteatrze Louisa Armstronga Złota Tarka:

http://www.zlotatarka.pl/

Posłucham hałasu (tam zawsze jest hałas), popję piwa z plastikowych szklanek, popatrzę na dupencje. Zemocjonuję się do szpiku.

Kiedyś na imprezie, zapytano mnie o hobby.Odpowiedziałem zdawkowo, że moim hobby jest muzyka i jej reprodukcja.

 

Ktoś rzucił w eter;

 

- to jesteś melomanem

 

Ktoś inny powiedział;

 

- ja nie trawię klasyki!

 

Ciekawe, że ludziom słowo meloman, chyba głównie kojarzy się z muzyką klasyczną.

 

 

Papageno,

 

Czy na wszystko musi być definicja?

Definicji Hi-End też nie znaleźliśmy, a mimo tego, gdzieś hm.., podskórnie, wiemy co to jest.

 

Dla mnie Meloman, to miłośnik muzyki, wrażliwy na jej piękno w każdej postaci.

 

Od dźwięków natury np. śpiewu ptaków, poprzez szum wiatru, fal...

 

 

Osobiście, cieszy mnie słuchanie muzyki ze wszystkiego co tylko zbliża mnie do niej samej.

 

Potrafię radować się muzyką reprodukowaną z małego Soniacza, lepszego zestawu i oczywiście Live - dosłownie w każdej postaci.

 

Kiedyś żonka zapytała mnie;

 

- co Ty byś zrobił, gdybyś stracił ten swój Hi - End?

 

Odpowiedziałem, ze dla mnie prawdziwym dramatem byłoby, gdybym stracił słuch.

 

Pozdrawiam Panów z rańca:)

eee.., napisałbym więcej, ale kto by to czytał:))

 

Ostatnio na imprezie ludziska opowiadali gdzie to nie byli.

Jedni na Filipinach, inni w Afryce...

 

Ktoś zapytał mnie gdzie i jak chciałbym spędzić wakacje?

 

odparłem;

 

- chciałbym mieć parę osób czujących bluesa.., wyprawić się w kajakach w słońcu i deszczu tylko z naturą.Tak na tydzień, dwa.Namiot, ognisko, gitara.., bez lapka, komórki i tego wszystkiego.

 

Spojrzeli na mnie, potem na siebie i .., wtedy poczułem się jak ufoludek:))

 

Może to refleksja po ostatnich problemach zdrowotnych, a moze po części wychodzi ze mnie prawdziwe JA.

Rzeczywiście, ostatnio" spadłem na ziemie". Dostrzegam to co wcześniej było niedostrzegalne.

Cieszy mnie, gdy czasem pogrzebię w ogrodzie, popatrzę na rośliny.Doładowuje się, gdy jadę rowerem przez las.

Ostatnio np. długo gapiłem się z mostku na strumyk i słuchałem "jego tętna". Siedziałem tak na poręczy mostka chyba z godzinę.

.., zadzwoniłem póxniej do kumpla i mówię;

 

- choć, Stary wychylimy kratę piwa.

 

odparł, że jest w pracy.

 

- toż to sobota poóźne popołudnie!

 

Odpowiedział;

 

- takie czasy, Maciek.

 

Wróciłem do ogrodu, przytaszczyłem swojego grającego jamnika i puściłem to;

 

Gość papageno

(Konto usunięte)

Piano, ach jakże bilska mi taka filozofia ;)

 

Co do jałowych przepychanek w kwesti koncertów i płyt. Jedno jest oczywiste. I tu i tu gra muzyka. Raz lepiej, a raz gorzej.

 

Rano, o brzasku, naszła mnie straszliwa ochota na operę. Więc włączyłem sobie Belliniego. I to jest bezsporna przewaga płyty.

Czyli świat nie zupełnie zwariował:))

 

Dobrze, ze to Ty napisałeś, bo kojarzyłem Cię z Mazurami, Pojezierzem Brodnickim.Jak się póxniej okazało słusznie, bo Jeziorak.Kiedyś za szczeniaka jeździłem w te rejony pod namiot, a teraz służbowo co tydzień, a czasem nawet dwa na tydzień.W PL są dwa rejony do których czują miętę - Mazury i rejon Łagowa Lubuskiego.To ost, to już czysta miłość:)) i nigdzie się tak nie czuję dobrze jak tu;

 

 

 

 

.., i rankiem jajecznica na zamkowym dziedzińcu :))

, a jakie tam czasem koncerty są:) Byłem na paru, to tak, aby w temacie wątku:))

 

 

Bo nasz Piano to...Pianoforte!

 

A już tak na serio...poważna choroba skłania ku refleksjom.

Zabiegani w niekończącym się wyścigu szczurów zapominamy

a może wogóle sobie nie uświadamiamy jak kruche jest życie, jak krótkie

i ulotne.

Dziś jesteśmy a jutro już nas nie ma.

Jeszcze nie dawno był na forum człowiek o nicku izokom jeśli dobrze pamietam.

Okazało się, że to meloman z Konina i bardzo majętny przedsiębiorca.

Posiadał gigantyczną płytotekę ok...20 000 CD.

 

Poczuł się słabo i lekarze musieli zrobić coronografie, dość pospolity zabieg.

Wszystko się udało ale pacjent po kilku dniach zmarł....smutne!

sly,

 

wiesz czego się obawiam.

 

Otóż z jednej str, czytamy takie info, że ktoś odszedł, że choroby itp.Mam tylko jakieś wrażenie, ze są to "chwilowe otrzeźwienia". Mija parę dni i znów szczurowaty wyścig.To tak trochę, jak z wypadkiem drogowym.Zwalniamy, bo coś się wydarzyło.Patrzymy z grymasem na twarzy, bo ktoś zginął, a samochód to kupa złomu i..., no wlaśnie jakiś czas jedziemy uważnie, a po paru h znowu ciśniemy ile wlezie i wyłączamy myślenie z wyobraźnią!

 

Izokom.Kojarzę nicka.

Cholerka.., ludzie tak szybko odchodzą, ze nawet pożegnać się nie ma kiedy.

 

Ja "zwalniam" Panowie.Nie ma co.Te parę tysięcy więcej na koncie, a potem do piachu i tak nie zabierzesz.

 

Dobra.., za dużo OT.

Sorki, trochę się dziś we mnie zebrało:))

 

 

Ktoś zapytał mnie gdzie i jak chciałbym spędzić wakacje

 

- chciałbym mieć parę osób czujących bluesa.., wyprawić się w kajakach w słońcu i deszczu tylko z naturą.Tak na tydzień, dwa.

 

- choć, Stary wychylimy kratę piwa.

 

 

 

Spływ Krutynią taka trasa Tobie by pasowała............a jakie widoki są -wprost nie do opisania.

 

Wychylimy,wychylimy.....tylko powiedz jakie lubisz,bo ja tylko zimne))..........a jak kilka to musi być żarło z grila-taki jestem.

pozdr

:))

 

Nie spływałem Krutynią, ale wchodzę, tylko już gdzieś pisałem, że jadę z moimi dziewczynami do HR ok 30.07.

tylko powiedz jakie lubisz,bo ja tylko zimne)).

Pewnie, ze zimne, choć najlepsze są te.. gorace:))

Grill?! A jakże:) Można też upolować jaką padlinę.

 

Jesteś bliżej bogów, to dzwoń, aby jaką przyzwoitą aurę zamówić - wiesz.., co by z nieba wiadrami się nie lało, a ja czyszczę lakierki i mogę śmigać. Co tam.., 300 km - bułeczka z masełkiem.

Dzień dobry Państwu... Właśnie się zastanawiam czy Ozzy jest wrażliwym melomanem i czy śpiew ptaszków go bierze... Jak kiedyś miałem fazę na Sabbathów i oprócz ich ciężkiego kalibru słuchałem pięknych ballad pomyślałem... jaki to musi być wrażliwy człowiek, ten Ozzy, no wrażliwy musi być, no (!)?... takie ładne nastrojowe piosenki... She was my women... i loved her so... bla bla bla... I'm going through changes... ha ha ha... i odgryzł główkę ptaszkowi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Gość papageno

(Konto usunięte)

Ty mi nie kalaj Ozzyego. Do tej pory to - poza Led i Alicją Cooper - jedyny zespół rockowy z tamtych lat, którego słucham z niekłamaną radością z płyt remasterowanych pod Fujiyamą. A że teksty bla, bla, a że ptaszki, kurczątka i węże? To przecież na potrzeby koncertowych show, które tak lubisz i wywyższasz. W rocku tekst się nie liczy, podobnie jak libretto w operze ;)

No już dobrze dobrze Papageno, nie denerwuj się... też przeca uwielbiam Sabbathów, LZ, DP, Jimmiego, JJ... wychowałem się na tym. Chodzi mi o to, czy meloman i wrażliwowiec może być jednocześnie myśliwym i polować na zwierzynę... ja bym nie mógł... brrr... a wcale taki wrażliwy nie jestem.

 

Pozdr, M

 

W mojej starej płytotece analogów miałem też kilkadziesiąt wybranych pozycji stricte jazzowych, wśród których było m.in. "Winobranie" Namysłowskiego, "Live Recording" Urbaniaka... Laboratorium, Extra Ball, Ewa Bem, Prońko, Novi Singers plus cała masa innych tytułów i chociaż zafascynowany byłem rockiem i bluesem to tych płyt też słuchałem... może bardziej z ciekawości niż z miłości, ale jednak zawsze to było jakieś nowe doświadczenie muzyczne... Pamiętam jednak, że jedna płyta bardzo mi się podobała i dzięki Tobie Papageno właśnie w nawiązaniu do Złotej Tarki przypomniałem sobie o tym rarytasku...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

zerknąłem do wątku o sieciówkach.a tam moderacja przeprasza za ``usterki`` !!!!!!!!!!!!!!!! czyżby zaczęło się polowanie na czarownice?płoną stosy z reversami? kilku słyszących inaczej zapomniało hasła i loginy?

taa.., jeden napisze głupotę, a niektórzy za nim.

 

Można upolować padlinę???

 

To taki skrót myślowy w naszym towarzystwie i bardziej tyczy się kiełbasy na ruszt niż polowania.

 

MarkN,

Mam propozycję.ja będę omijał twoje posty, a Ty w rewanżu moje OK lub.., odwal się!

 

 

Żegnam,

Przewalone mają Rewersi... całkowity upadek, jak pod Grunwaldem. Wielki Mistrz stracił wszystkie swoje chorągwie i gdzieś tam się miota jeszcze w polu, ale to już tylko agonia pokonanego. Cała jego "Gwardia" jest w rozsypce i próbuje jeszcze partyzantki na tyłach, lecz wątpię czy uda im się odbudować formę i zjednoczyć ponownie plemiona, a i całe państwo w zgliszczach i ruinie, tak że schronienia nie ma... musi to być przykre i bolesna doświadczenie... W Chicago już chłodno, dzisiaj tylko 65% wilgotności i odczuwalna temperatutka 36-37 stopni C, tak że super i chyba znowu nie wychylę łba na zewnątrz... Słucham dalej bluesa, właśnie gra Randy Weston z Melbą Liston - "Volcano Blues"... napiszę coś o tej płytce w fascynacjach bluesowych bo warto się z nią zapoznać - genialna muzyka.

 

No co ty Piano...??? Przecież wiesz, że Cie bardzo lubię i na prawdę nie miałem nic złego na myśli. Przecież to wszystko są żarty, a że czasami angielskie... to tylko po to żeby nie było smutno. Chłopie, wyluzuj się!... Jak Cię to tak bardzo dotknęło to najmocniej przepraszam i obiecuję, że będę Ci schlebiał. Nie świruj i przestań się wygłupiać... można sobie czasami dać po oczach, pogniewać się na chwilę, odpowiedzieć jakimś niechamskim tekstem, tym bardziej, że jesteśmy w świecie wirtualnym... ale żeby od razu tak z grubej rury i obrażać się jak panienka...??? Zrobisz co zechcesz ale i tak będę Ciebie lubił moja droga piano... i przestań się pienić.

 

Pozdr, M z uśmiechem '-)

Parker's Mood

Gość papageno

(Konto usunięte)

Jest pięknie. Wchodzę do Klubu bez obawy, że mnie ktoś wyszydzi. Co najwyżej MarkN mnie obsobaczy, ale to nawet lubię, taka odrobina masochizmu, wiecie ;) A jeśli to robi niekwestionowany znawca jazzu, tym mi przyjemniej.

Piano, na litość boską, nie obrażaj się. To ja - jako wegetarianin - powinienem zapłonąć słusznym, ekologicznym gniewem i przykuć się do klawiatury. Pisałeś, że jeździsz trasą na południe. W wolnej chwili chętnie Cię ugoszczę. Nie zwracaj uwagi na tych z Chicago. Tam mocno wieje, i dostają czasem szału, jak nasi górale podczas halnego ;).

Posłuchaj, jako i ja słucham:

Święte słowa, święte słowa Papageno... Piano, nie obrażaj się i natychmiast wracaj do klubu... w rewanżu możesz mi ubliżyć, tylko ja nie góral i złości ani nienawiści w sobie nie trzymam. Oczywiście mogę się wqrwić, ale tylko na chwilę i zaraz mi przechodzi. Co prawda do gór nie mam aż tak daleko, ale to nie te góry gdzie z bronami latają... Sudety to trochę inny klimat, jak już sobie rozprawiamy o górkach. Lubię Wrocław, Opole, Kłodzko, Nysę, Głuchołazy, Polanicę, Lądek Zdr, Jelenią Górę...

 

I żeby było pięknie i nie za gorąco...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Myślicie, że piano tak serio, czy metodą Stanisławskiego wciela się w 747, który słynie z "żegnam", choć nie z "odwal się"? Ech, życie. Piano, wyluzuj szpareczkę, jak mawiają na Kaszubach.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Ach jak przyjemnie słuchać, gdy ktoś lubi dolnośląskie. Pierwsza moja praca była na Opolszczyźnie, znam te terany na wskroś. Potem rzuciło mnie na północ, by ponownie powrócić tamże, tamtym razem do Jeleniej Góry, a właściwie do Cieplic. Zjeździłem Karkonosze rowerem, zdeptałem je butami, poznakowałem nartami. Szczególnie pokochałem Rudawy Janowickie. Ale ponieważ życie idioty to nie bułka z masłem, więc ponownie jestem na północy, już od 17 lat. To takie wędrówki z Kolbergiem (po kraju). Muzyka nigdy mnie nie opuściła.

Szub,

 

serio, bo ja lubię w życiu jasne sytuacje i nie znoszę obłudy.

 

MarkN,

 

Zapytaj każdego, który mnie zna, że nie pienię się i urażam jak panienka.Do tego jestem ugodowy i w życiu raczej nie konfliktowy.Potrafię pożartować, porobić przysłowiowe "jaja", ale też poważnie, gdy sytuacja tego wymaga.

Zapytaj StaregoA lub Paltona czy Wittolda, Slaw 123, Mirek, i jeszcze parę osób, bo znamy się osobiście czy jest tak jak napisałeś.

 

Problem polega na tym, ze od dłuższego już czasu nieprzychylnie podchodzisz do mojej osoby.Podważasz moje zdanie, a między wierszami można się doszukać nawet lekceważenia dla np. moich upodobań muzycznych, propozycji muz. oraz osobistych zachwytów.Zdarzały się też drwiny, ale co tam, było minęło.

Żeby nie było, że bezpodstawnie z palca wyssane.Pamiętasz Virgil Donati?

Ja pamiętam i co więcej, sprawdziłem pytając się paru muzyków o to czy faktycznie gubi tempo.Ja uważałem, ze nie, Ty byłeś przeciwnego zdania.Sam grywałem trochę na perkusji, ale czort ze mną, więc zwróciłem się do mądrzejszych, dużo bardziej doświadczonych i.., i żaden z nich po wysłuchaniu tego kawałka nie miał wątpliwości.Żeby było ciekawiej nie mówiłem iż uważam, że gubi tempo.Po prostu mieli ocenić.Wyszło na moje, ale po tym jak napisałeś swoją uwagę, odechciało mi się pisać cokolwiek.

 

Dwa lata temu zaczepiałeś mnie - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - w niemalże każdym poście i rzeczywiście, dało się odczuć nić sympatii.Jednak gdzieś od ok. roku zwróciłeś się przeciw mnie.

To widać. Na dowód, wystarczy przerzucić paręnaście kartek choćby tego wątku i nikt nie znajdzie grama sympatii z Twojej strony do mnie.

Zwyczajnie omijasz mnie, żeby nie napisać dosłownie - lekceważysz.

 

Sumując.

Nie jest tak jak piszesz.Jeśli uważasz, ze jest na twoje, to pokaż mi choć jedną (na przełomie roku)wymianę postów między nami w sympatycznej atmosferze.Nie szukaj, bo nie znajdziesz.

 

I nie urażam się jak panienka, tylko czuję nieprzychylność z Twojej strony.

 

Żeby było jasne do samego końca. Nie trzeba mnie lubić(pisałem już o tym pare stron wcześniej) ale po co w takim razie piszesz, że "

 

"No co ty Piano...??? Przecież wiesz, że Cie bardzo lubię i..."

 

MarkN,

Przecie, to obłudne.

 

Nie lubisz i tyle.Co tu bić pianę, ale po co podkurzasz mnie w swoich postach?

Czy ja to robię wobec Ciebie???

 

Wiesz.., ja zwyczajnie nie lubię fałszu i to nie ważne czy na forum czy w życiu.Nie lubisz i tyle.Koniec, kropka.

Naprawdę, szkoda czasu na bujanie.Trzeba było kiedyś spojrzeć prawdzie w oczy.

 

 

Znowu zaśmieciłem watek:(, wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ta chwila - hm.., prawdy.

Przepraszam:)

 

Papageno,

 

Dzięki za propozycję:) Chętnie Cię poznam i oczywiście jeśli będzie taka sposobnośc, to nie odpuszczę Ci i będę chciał posłuchac systemu Reimyo:))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.