Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

w tej zabawie są dwie strony medalu.jedna :pracodawcy druga pracobiorcy.nie wszystko co ładnie wygląda w sieci(czytaj:żale pracodawcy) równie ładnie wygląda w realu(powody dla,których pracobiorcy trzasnęli drzwiami).ja codziennie dojeżdżam do pracy kilkanaście km i tak od wielu lat.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Ja nie narzekam ani na pracę ani na płacę. Mam co mam i to mi wystarcza (dom, ogród, samochód, hajend i parę innych ponadstandardowych zabawek). Ale jestem 60+ i nie chcę umrzeć na stanowisku, a będę musiał. Chociaż, co to za różnica. I tak do piachu. Tylko, k**wa, chciałbym na stare lata pocieszyć się spokojnie tym co mam. A tu ani kuku.

. Ale jestem 60+ i nie chcę umrzeć na stanowisku, a będę musiał

Papageno , niewiele się pomyliłem w swoich obliczeniach - jesteś sympatycznym staruszkiem i przynależenie do klubu

emerytowanych pampersowych strzelców powinno nobilitować .To przykre że będziesz musiał zastąpić swoich fachowców ale powiem Ci że niewielu pracowników docenia swoją pracę i swoich pracodawców , tak już niestety jest w postkomunistycznych czasach.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Magnepan, czy płaskie kolumny, które masz, nie rzutują aby na płaskość Twojego oglądu świata. Mimo wszystko naprawdę Cię Lubię. A teraz już zdejmij pampersa z głowy, bo Cię uwiera. Co widać. A nie masz dość gadania sam do siebie w swoich jednoosobowych wątkach? Choć do nas, tylko nie pieprz o downtempach i nujazzach.

Gość partick

(Konto usunięte)

W naszym fachu roboty jest od groma, tylko czemu musiałbym się po raz kolejny przenosić?

Bo nikt z naszej branży nie chce pracować na prowincji.

A tu różni z Irlandii czy Szkocji pieprzą, że nie dało się pracować w naszym pięknym kraju.

 

sam sobie odpowiedziałeś. il Dottore mieszka w Dublinie, ja mieszkam w Glasgow - i po cholerę mamy się przenosić na prowincję.

.., a ile dziś skasowałeś zielonych?

spróbuje zgadnąć 6

zgadza się?:)

 

.., "a słońce jeszcze nie zaszło":)

Piano, mój drogi, co Ty tutaj robisz, to grono to starsi stetryczali panowie melomani którym classic jazz wychodzi

wszystkimi otworami - tak są ze swojej wiedzy dumni. Zapytasz a co ja tu robię ? Dodaję im trochę słodyczy

i trochę dziegciu na co dzień aby spokornieli przed młodszymi NU jazzmanami - to moja misja.

 

 

.., a ile dziś skasowałeś zielonych?

Piano , klepnąłem kolejnego plusika dla Ciebie i wiesz jaki dało to wynik - piekną liczbę 777.Pzdr.

Reimyo cdp-777? Brawo, Magnepan, brawo. Jeszcze krok, a zostaniesz audiofilem! Ale na razie powinieneś być już łóżeczku.

Mówisz ? He,he, możemy zrobić mały pojedynek z moim żródłem, ciekawe jakie miny będziecie mieli po 10 minutach porównań.

Ja mam pustkę w głowie z bardzo konkretnej przyczyny. Od dziś zostaliśmy w firmie tylko żona i ja. Obsada etatowa to sześciu specjalistów. Niby bezrobocie, a nikt nie chce pracować na prowincji. Mnie 35 lat temu nakazem pracy wygnano z rodzinnego miasta i do tej pory żyję i pracuje w Polsce B a nawet C. Nie narzekam, tyle tylko, że przy tej obsadzie damy radę 2-3 miesiące. Potem trzeba będzie rzucić wszystko i spieprzać, bo nie da się utrzymać firmy. W naszym fachu roboty jest od groma, tylko czemu musiałbym się po raz kolejny przenosić? Bo nikt z naszej branży nie chce pracować na prowincji. A tu różni z Irlandii czy Szkocji pieprzą, że nie dało się pracować w naszym pięknym kraju.

A co to za fach i ile płacisz? Daj ogłoszenie, że zatrudnisz za dwie średnie krajowe miesięcznie i zobacz co będzie, a to i tak jest mniej niż minimalna płaca w Niemczech. Oczywiście wiem ile jest realnie warta praca w niektórych sektorach, bo sam siedzę na swoim, ale pracobiorcy często nie wiedzą i patrzą na "wzorzec".

Tak na marginesie, powinno się wprowadzić powszechny obowiązek prowadzenia działalności gospodarczej przez co najmniej rok, bez względu na płeć. Pozytywnie wpływa na światopogląd i mniemanie o sobie. Pomysł być może nie najmądrzejszy, ale już dużo głupsze funkcjonowały jak obowiązkowa służba wojskowa.

Dokładnie jest tak jak piszesz Szub, chociaż proponowałbym, żeby zostawić temat komu jest ciężko, a komu jest lekko... rozmawiajmy o radościach wynikających z muzyki i audio pasji. Każda emigracja to indywidualny przypadek i zupełnie nie ma sensu robić z tego martyrologii forumowej...

Parker's Mood

Mark, słucham sobie teraz koncert Inside Out-Jarret,Peacock,Dejohnette.

Fajny materiał i co chwile jeden z nich w tle jęczy w rytm muzy.

Który?

Jest tylko jeden, ale go nie lubię:)

choć.., wolę Go niż jęki particka.

 

sly,

nie chce się wierzyć, że system nie kreuje Ci z którego instrumentu dobiegają jęki:(

 

mój avatar wszystko wyjaśni:)

Dokładnie jest tak jak piszesz Szub, chociaż proponowałbym, żeby zostawić temat komu jest ciężko, a komu jest lekko... rozmawiajmy o radościach wynikających z muzyki i audio pasji. Każda emigracja to indywidualny przypadek i zupełnie nie ma sensu robić z tego martyrologii forumowej...

Na emigracji też można być u siebie, tylko trzeba umieć. Zresztą można też spojrzeć na to oczami Jima Jarmuscha: w końcu wszędzie jest tak samo... :-)

A wracając do muzyki i radości, to ponieważ padło nazwisko Jarmusch, to niech padnie nazwisko Lurie, który występował u tego reżysera. A zatem John Lurie i The Lounge Lizards, bardzo fajna pierwsza płyta:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mark, słucham sobie teraz koncert Inside Out-Jarret,Peacock,Dejohnette.

Fajny materiał i co chwile jeden z nich w tle jęczy w rytm muzy.

Który?

Jarrett jęczy.

>Sly

To świetna płyta i gratuluję dziesiejszego wyboru. Zapoznaj się jeszcze z Always Let Me Go i oczywiście z kultową Changeless... zresztą co tu dużo mówić - Jarrett to etap skończony, absolutny i totalny; wszystko jest pasjonujące wlącznie z jego klasycznym projektami. Słyszałem kilku jego koncertów na żywo w chicagowskiej filharmonii i tak się składa, że materiał z Inside Out był w moim zasięgu. Jęki to przede wszystkim Keith, pozostaje jeszcze kontrolowany oddech Peacocka i DeJohnette, który też słychać...

Nie ma Jarrettowania bez pomrukiwania - to jest kompletna całość i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej...

 

Pozdr, M '-)

Parker's Mood

>SzuB

 

Jarmusch to mój ulubiony artysta... mam jego wszystkie filmy. Koniecznie do zestawu trzeba dodać Tom'a Waits'a.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Myślę, że Arkowi bardziej rozchodzi się o to, ze nie słychać tego w systemie(lokalizacja muzyków na scenie)

 

 

U mnie scena jest duża i głęboka. Fortepian jest od środka do prawej a pomruki są dalej w głąb i tylko po prawej.

Poza tym są znacznie cichsze niż fortepian. Dlatego nie było to dla mnie takie oczywiste i wolałem zapytać.

Nie wiem jak fortepian był ustawiony podczas nagrania tego koncertu.

Może Jarret był dalej niż czoło fortepianu co miałoby sens gdyby siedział przodem do publiczności a mikrofon rejestrujący był między publicznością a nim.

Może u kogoś lokalizacja jest konturowa.U mnie to są jednak pewne obszary lekko nachodzące na siebie. Tak chyba też jest w naturze.

Fortepian jest od środka do prawej a pomruki są dalej w głąb i tylko po prawej.

Poza tym są znacznie cichsze niż fortepian. Dlatego nie było to dla mnie takie oczywiste i wolałem zapytać.

Nie wiem jak fortepian był ustawiony podczas nagrania tego koncertu.

Może Jarret był dalej niż czoło fortepianu co miałoby sens gdyby siedział przodem do publiczności a mikrofon rejestrujący był między publicznością a nim.

Mam parę płyt z Jarretem, gdzie mu do Makowicza czy Jamala.... i jeszcze to żałosne jęczenie.... ale gra nieźle.

Co do odbioru tych cudnych dźwięków - Dźwięki fortepianu po odbiciu od skrzydła "pędzą" w kierunku mikrofonu, a Keith jęczy w kierunku klawiatury, a głos u niego jak to u pianisty, więc efekt jest jaki jest - opóźnienie i niższa głośność (dzięki Bogu!)

Co to czoło fortepianu?

A instrument ten ustawia się raczej jednorodnie - ze skrzydłem w stronę słuchacza. Gdyby (hipotetycznie) mógł być ustawiony fortepian i mikrofon tak jak piszesz, wydaje mi się, że efekt byłby trochę inny...

pozdr!

U mnie podobnie.

Kiedyś ścigałem się w lokalizacji wycinanej żyletą, ale od jakiegoś czasu zrewidowałem te dążenie na rzecz "plam", wielkości sceny.

Nie przepadam za "małą sceną" i od jakiegoś czasu wolę nieco gorszą żyletę w lokalizacji na rzecz jej możliwie "najnaturalniejszej wielkości".

Na kameralnych koncertach Jazzowych, bo na takie chodzę (pomijam koncerty w PFB), nawet siedząc przy pierwszych stolikach ( czy rzędach) "widzę" band bardziej w plamach niż wycięty żyletą.Czasem sax, gdy muzyk podejdzie bliżej, to oczywiście jest żyleta, ale na ogół są bardziej plamy.

 

Postarałem się zatem( na ile jest to możliwe) "przenieść" te spostrzeżenia na system.

Po prostu nie przepadam za "dziecięcym" fortepianem czy tenorowym saxem wielkości dziecięcej trąbki.Na moje, instr. mają mieć możliwie naturalne rozmiary przy jednoczesnym zachowaniu wielkości vocalu, bo czasem ten ostatni przy podobnych eksperymentach potrafi mieć wielkość głowy słonia, a to już jest hm..,niedopuszczalne!

Wydaje mi się, ze w moim systemie, głowa wokalisty jest "normalnych" rozmiarów, ale czasem( zależy też od realizacji) perkusja na jej skrajach jest ciutkę za szeroka.Przy dobrych realizacjach, wydaje się normalnych rozmiarów.

Sumując;

Każdy ustawia jak mu wygodnie i nic mi do tego.Osobiście nie przepadam za zanadto pomniejszonym obrazowaniem na rzecz żylety w lokalizacji.Wolę scenę np. Trio (fortepian, kontrabas, perc.)zbliżone do naturalnych rozmiarów, ale w "plamach".

Nie bez przyczyny podałem przykład Trio, bo wiadomo, ze np.Big Band , to już kupa ludu i trudno, aby wszyscy mieli "względnie normalne rozmiary".

 

U mnie scena jest duża i głęboka. Fortepian jest od środka do prawej a pomruki są dalej w głąb i tylko po prawej.

Poza tym są znacznie cichsze niż fortepian. Dlatego nie było to dla mnie takie oczywiste i wolałem zapytać.

Nie wiem jak fortepian był ustawiony podczas nagrania tego koncertu.

Może Jarret był dalej niż czoło fortepianu co miałoby sens gdyby siedział przodem do publiczności a mikrofon rejestrujący był między publicznością a nim.

Może u kogoś lokalizacja jest konturowa.U mnie to są jednak pewne obszary lekko nachodzące na siebie. Tak chyba też jest w naturze.

Ostatnio ustawiłem sobie system aktywny, mam co nieco do przerobienia i teraz będzie to dla mnie priorytet przez najbliższe miesiące.

Wrzuciłem kolka realizacji aby się oswoić z odmiennością prezentacji na takim systemie w odniesieniu do tego na czym słuchałem ostatnio. Wpadł znajomy i wyraził nabzdyczoną miną dezaprobatę wobec kabli zasilających do kolumn aktywnych. Wiedząc, że w systemach pre - końcówka - kolumny pasywne używam lepszych kabli niż te z pudełka po sprzęcie (głównie Vovox) wyraził zainteresowanie, dlaczego nie tu?

Tak naprawdę z lenistwa ale odpowiedziałem mu, że do kolumn aktywnych, do roboty, nie widzę powodu.

Na drugi dzień przyniósł mi jakieś sztywne, niewygodne przewody zasilające firmy In-Akustik (model 2502M, ekranowany, 3x2.5 kwadrat solid core). Podłączyłem klnąc pod nosem, bo lite żyły, trudno skręcać i ułożyć ale niech mu będzie.

Dźwięk się zmienił. Przybyło nieco muskulatury, bas nabrał nieco większej masy. Zostawiłem sobie już na stałe.

Wniosek jest taki, że lenistwo nie popłaca.

Gdyby nie namolny kolega nadal bym sobie grał na chudych, wygodnych sznurówkach z pudełka i cieszył się tym co jest.

Tymczasem mam teraz kable, które dopełniły mi nieco dolne rejestry. Wiem, że tak prozaiczna czynność jak wymiana kabla zasilającego w kolumnie aktywnej też może wnieść swoje trzy grosze do dźwięku. Trzeba tylko chcieć spróbować, mieć otwarty umysł a nie zakuty, leniwy łeb. ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-17911-0-27660900-1372799238_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Ja to mam najgorzej, cos tam slysze ale nie popieram bezwglednego wyscigu zbrojen w kablach sprzecie ale tez i nie neguje iz to wszystko jest bez znaczenia....szukam radosci w muzyce bo muzyka to jak dotyk Boga...dziala na cialo i dusze a o harmonie trzeba dbac....

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.