Skocz do zawartości
IGNORED

Art rock - lata 60-te i 70-te, rock progresywny - co warto posłuchać?


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

proste - Yes do Tormato włącznie, pierwsze cztery płyty King Crimson, Genesis do Lamb włącznie (później dużo kiczu jak dla mnie)

 

z mniej znanych - przykładowo - piękne kawałki są na dwóch pierwszych płytach Steve'a Hacketta

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała poprawka - King Crimson - pierwszych 7 płyt (do Red) i piękne kawałki na trzech pierwszych płytach Hacketta.

Reszta się zgadza. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze cztery płyty King Crimson, Genesis do Lamb włącznie (później dużo kiczu jak dla mnie)

Dlaczego polecasz najsłabsze płyty King Crimson, a bardzo dobrą A Trick Of The Tail nazywasz kiczem? Przecież dużo prędzej kiczem można określić nadętego jak balon Baranka :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, przepraszam. Chyba nie czujesz "bluesa". ;-)

Baranek to genialna muzyka. Powstawała w kiepskiej atmosferze, ale zrobili naprawdę arcydzieło.

Późniejsze Genesis z Collinsem, a zwłaszcza A Trick... i Wind... też są moim zdaniem bardzo dobre,

ale to już trochę inna muzyka. Te najwartościowsze płyty są z Gabrielem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Dlaczego polecasz najsłabsze płyty King Crimson, a bardzo dobrą A Trick Of The Tail nazywasz kiczem? Przecież dużo prędzej kiczem można określić nadętego jak balon Baranka :)

O dokładnie, a Wind & Wuthering? Świetna. Baranek to dobra płyta, bardzo dobra ale to tak jak z Dark Side czy The Wall Floydów, ja już tego słuchac nie mogę... a do Genesis, nawet tego z Philem, wracam czasem. Hackett i King Crimson, dla mnie bez stopniowania, biorę wszystko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego polecasz najsłabsze płyty King Crimson, a bardzo dobrą A Trick Of The Tail nazywasz kiczem? Przecież dużo prędzej kiczem można określić nadętego jak balon Baranka :)

 

nie chciałem nikogo urazić broń Boże :-) słowo kicz to przesada - wycofuję

 

po prostu te progresywne płyty Genesis po odejściu Gabriela są dla mnie jakby "przeładowane", wszystkiego jest za dużo, brak równowagi, wszystko na "maxa", takie gigantyczne i wzruszające

 

natomiast pierwsze 4 KC są dla mnie po prostu najlepsze - tak po prostu uważam, tak mam :-) skład z Wettonem i Brufordem uważam za artystyczną porażkę, moim zdaniem na nich Fripp usiłował osiągnąć coś co mu się dopiero udało w składzie z lat 80-tych z Belewem, świetne płyty

 

kiedyś lubiłem skład z Wettonem i Brufordem bardziej niż pierwsze cztery płyty, ale z czasem mi się zmieniło

 

tak bywa, teraz uważam, że najlepsze KC to "Lizard" i "Islands"

 

dziwne? może i dziwne

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skład z Wettonem i Brufordem uważam za artystyczną porażkę

 

Bardzo kontrowersyjne stwierdzenie, ale rozumiem, że osobiste.

Zupełnie się z nim nie zgadzam.

 

kiedyś lubiłem skład z Wettonem i Brufordem bardziej niż pierwsze cztery płyty, ale z czasem mi się zmieniło

 

To rozumiem. Też czasem zmieniam zdanie, ale nie w przypadku płyt, które są arcydziełami. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najsłabsze płyty King Crimson,

 

Co w dwóch pierwszych jest słabego?

Co jest słabego na pierwszej?

Co by było gdyby nie było jednego z najwspanialszych debiutów w historii rocka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyty King Crimson warte uwagi to:

"jedynka" - udany debiut i no i w ogóle, ten schizofrenik jakiś w miarę odkrywczy był

"red" - mocna, riffowa płyta, chociaż smutek starless na koniec jest

"dyscyplina"- było powiedzenie: jeżeli grasz na gitarze to nigdy nie zagrasz w king crimson - a tu niespodzianka - drugi gitarzysta i do tego amerykanin:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debiut wiadomo, ale będąca jego słabą kopią dwójka, trójka, czwórka? Ślady debiutu są słyszalne w muzyce KC ostatnich 20 lat, utwory z debiutu są obecne na koncertach, a co z dwójką, trójką i czwórką? Zestarzały się, odeszły w zapomnienie, zostały porzucone przez samego twórcę jako ślepa droga. King Crimson zawsze najlepsze ma debiuty w swoich wcieleniach - In the Court wcielenia grającego art-rock, Larks wcielenia grającego avant-rockowo, Discipline wcielenia grającego nowofalowo i Thrak grającego eksperymentalnie. King Crimson zawsze nagrywa też trójkami - trzy płyty na dany temat i koniec zespołu. Tak, okres pierwszy to 4 płyty, ale nie da się ukryć, że dwójka jest bladym cieniem debiutu, a nie samodzielnym tworem artystycznym. Ciekawi mnie obecna, siedmioosobowa koncepcja zespołu, z 3 bębniarzami, a bez Belewa - płyta za parę miesięcy podobno.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debiut wiadomo, ale będąca jego słabą kopią dwójka, trójka, czwórka? Ślady debiutu są słyszalne w muzyce KC ostatnich 20 lat, utwory z debiutu są obecne na koncertach, a co z dwójką, trójką i czwórką? Zestarzały się, odeszły w zapomnienie, zostały porzucone przez samego twórcę jako ślepa droga.

 

artyści rzadko są kompetentnymi sędziami własnej twórczości, moim zdaniem KC na pierwszych 4 płytach się rozwijał z płyty na płytę

 

wiem jak podchodzili i podchodzą zwykle do tego tematu fani

 

ale wiem też od pewnego czasu, że w ocenie "Lizard" i "Islands" nie jestem odosobniony, np.:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

nota bene to nie strona rockfanów, więc może to kwestia perspektywy, może inaczej oceniają fani rocka choćby i progresywnego, a inaczej ludzie szerzej osłuchani

 

dla mnie skład z Wettonem i Brufordem to porażka, Bruford świetnie grał w Yes, ale choć wciąż miał ten swój ton i offbeat to w KC w owym czasie jednak głównie hałasował, Bruford potrzebuje dyscypliny (jak w Yes, w UK z Holdsworthem i w KC w latach 80-tych)

a z kolei Wetton - sprawny basista z dobrym agresywnym tonem, ale na moje ucho pozbawiony finezji i gustu

Cross - nie wiem po co w ogóle został zaangażowany - bo była moda (Mahavishnu)? generalnie widzę w KC w tym okresie silenie się na bycie czymś w rodzaju rockowego Mahavishnu, to chyba się KC udało, nota bene Mahavishnu to z kolei kompletna klapa z perspektywy jazzowej, dwie nadęte uduchowione artystyczne klapy

 

dla mnie muzycznie ten okres obrazował postępujące zagubienie Frippa, który po prostu wybąbelkował się z muzyki na pierwszych 4 płytach, dorabianie nadętej ideologii do średnio interesujących "rockowych" "improwizacji" i wypranych z muzycznej inspiracji etiud rytmiczno-harmonicznych, plus nieco kiczu w melodyce (wkład Wettona?), Fripp wtedy odlatywał i zmierzał do załamania nerwowego, na "Red" praktycznie "artystycznym kierownikiem" był Bruford

 

co do "Discipline" - jak dla mnie wszystkie trzy płyty z lat 80-tych są świetne a najlepsze momenty są na "Beat"

 

Thrak i późniejszy Crimson wrócił do formuły z Larks-Red, dla mnie to brzmi mechanicznie i obco, nie ma w tym melodii ani żadnego swingu ani organicznej energii, nic dziwnego, że Bruford zasmakowawszy jazzu szybko odszedł

 

powyższe - moje opinie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem Waszych sporów, ktora płyta KC jest lepsza. Każdemu podobać się może inna i to kwestia gustu. Dla mnie best jest debiut, Islands, Red, ale lubię też Larks i Thrak, Disciple do mnie np. nie trafia, a już na pewno Beat itp., ale nie mam zamiaru się boksować i udowadniać, że są słabe, bo zapewne dla wielu nie są. Może tak lepiej skupić się na ulubionej przez nas muzyce? :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debiut wiadomo, ale będąca jego słabą kopią dwójka, trójka, czwórka? Ślady debiutu są słyszalne w muzyce KC ostatnich 20 lat, utwory z debiutu są obecne na koncertach, a co z dwójką, trójką i czwórką? Zestarzały się, odeszły w zapomnienie, zostały porzucone przez samego twórcę jako ślepa droga. King Crimson zawsze najlepsze ma debiuty w swoich wcieleniach - In the Court wcielenia grającego art-rock, Larks wcielenia grającego avant-rockowo, Discipline wcielenia grającego nowofalowo i Thrak grającego eksperymentalnie. King Crimson zawsze nagrywa też trójkami - trzy płyty na dany temat i koniec zespołu. Tak, okres pierwszy to 4 płyty, ale nie da się ukryć, że dwójka jest bladym cieniem debiutu, a nie samodzielnym tworem artystycznym. Ciekawi mnie obecna, siedmioosobowa koncepcja zespołu, z 3 bębniarzami, a bez Belewa - płyta za parę miesięcy podobno.

 

dobre uchwycenie istoty rzeczy, niby prosta sprawa, ale wiele osób tutaj tego nie potrafi dostrzec

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do "Discipline" - jak dla mnie wszystkie trzy płyty z lat 80-tych są świetne a najlepsze momenty są na "Beat"

 

Tu się zgadzam.

Te trzy płyty należy słuchać odrzucając całkowicie wszelkie fobie i filie odnośnie wcześniejszych płyt KC.

Te płyty to nowa jakość, inny zespół, kolejny przełom w muzyce KC po RED.

Szczerze mówiąc doceniłem to dopiero po latach ;)

 

Mimo wszystko debiut i Red to absolutny kamień milowy w historii rocka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko debiut i Red to absolutny kamień milowy w historii rocka.

 

Dwa arcydzieła jakby spinające klamrą 6 lat wspaniałej twórczości jednego z najlepszych zespołów w historii rocka.

Zauważcie, że oprócz In the Wake of Poseidon każda płyta KC z tego okresu jest diametralnie inna.

To była siła muzyki w tamtych latach.

Współczesne zespoły nagrywają płyty podobne do siebie i niestety nie na takim poziomie muzycznym.

Moim zdaniem oprócz "dwójki" wszystkie są wspaniałe, do każdej chce się wracać.

Języczki Skowronków w Galarecie uważam za najdojrzalszą płytę ze wszystkich KC.

Drugie wcielenie Karmazynowego Króla mnie osobiście nie rzuca na kolana, chociaż Discipline trzeba pochwalić za nowatorskie brzmienie. Czasy się zmieniały, moda się zmieniała, to i w muzyce następowały zmiany.

Późniejsze płyty KC są utrzymane w podobnej stylistyce, chociaż słychać echa lat 70-tych, szczególnie z okresu Red.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem oprócz "dwójki" wszystkie są wspaniałe, do każdej chce się wracać.

 

ja tam lubię wracać do "The Devil's Triangle" czy "Cadence and Cascade", i lubię dwójkę bardziej niż jedynkę, wydaje mi się dojrzalsza, i nie jestem w tym tak całkiem odosobniony

 

anyway, soundchaser - a znasz to:

? :-D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wiem też od pewnego czasu, że w ocenie "Lizard" i "Islands" nie jestem odosobniony, np.:

Również wysoko oceniam te płyty, ale nie w kategorii King Crimson.

 

Cross - nie wiem po co w ogóle został zaangażowany - bo była moda (Mahavishnu)? generalnie widzę w KC w tym okresie silenie się na bycie czymś w rodzaju rockowego Mahavishnu, to chyba się KC udało, nota bene Mahavishnu to z kolei kompletna klapa z perspektywy jazzowej, dwie nadęte uduchowione artystyczne klapy

Żadne Mahavishnu, gdzie Ty tam słyszysz jazz fusion na Larks? Ten skład to zrzynka z parę lat wcześniejszego High Tide, ale z takim składem muzyków KC znokautowali w pierwszych sekundach osiągnięcia tamtych amatorów. Kluczowym muzykiem tego składu był nie Cross, lecz Jamie Muir. Chłopaki grali rocka, a on odwalał całą 'awangardę' i nadał tej rockowej muzyce specyficzny smak sztuki.

 

dorabianie nadętej ideologii do średnio interesujących "rockowych" "improwizacji" i wypranych z muzycznej inspiracji etiud rytmiczno-harmonicznych, plus nieco kiczu w melodyce (wkład Wettona?), Fripp wtedy odlatywał i zmierzał do załamania nerwowego

 

Taki jest King Crimson, kochaj albo rzuć, ale nie zmienia to faktu, że najlepszą koncertówką tego zespołu jest The Great Deceiver 73-74 :)

 

Thrak i późniejszy Crimson wrócił do formuły z Larks-Red, dla mnie to brzmi mechanicznie i obco, nie ma w tym melodii ani żadnego swingu ani organicznej energii, nic dziwnego, że Bruford zasmakowawszy jazzu szybko odszedł

 

Coś tworzysz jakieś NOWĄ HISTORIĘ Alternatywną, bo Bruford został wylany przez pana Kierownika Capeli, gdy oidp po piwie czy winie (in vino veritas) w przypływie szczerości wygarnął Frippowi co mu leżało na wątrobie, że nowe kawałki Roberta są do dupy czy coś w tym stylu. A że Roberta NIE WOLNO krytykować to wie chyba każdy.

 

Właściwie to zgodzę się z twierdzeniem, że jeżeli King Crimson to 4 pierwsze płyty, ale w rozumieniu, że są to pierwsze płyty 4 objawień King Crimson :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w przypływie szczerości wygarnął Frippowi co mu leżało na wątrobie

 

W Brufordowych łapkach i główce kwitły pomysły na jego własną formułe "fusion", którą wziął i przedstawił na własnych solodyskach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie gwiazda jest Michael Giles,ze swica szukac takiej techniki a przy tym dozy swingu dlugo pozniej,zreszta nie przychodzi mi do glowy zaden palker,moze Collins z 'Selling England' i czasem w Brand X.Wieeelka szkoda,ze nie objawil sie(Giles)potem w tym stopniu co w Crimsonie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że nie objawil sie(Giles)potem w tym stopniu co w Crimsonie

 

To fakt

 

Do psłuchania

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Brufordowych łapkach i główce kwitły pomysły na jego własną formułe "fusion", którą wziął i przedstawił na własnych solodyskach.

Tylko, że Bruford próbował to odkręcić potem przepraszając "Robert, ja tylko żartowałem...", "Wiesz jak pieprzysz bez sensu, gdy się schlejesz... A sorry, zapomniałem, że Ty przecież nie bierzesz alkoholu do ust". Nie chłopaki, on nie odszedł, Fripp go wyrzucił.

 

A poza tym fusiony grał w latach 80-tych, a po odejściu z KC więcej grał innych rzeczy niż fusionów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałem z Twojego postu, że odszedł z KC w 1997, bo wolał grać fusion. Fusion po 97 grał w BB's Earthworks, stąd logika wskazuje, że masz na myśli, że wolał zamiast w KC grać w BB's Earthworks, które prowadził też w latach 80-tych przed reaktywacją KC w latach 90-tych.

 

Chyba nie odszedł z KC w 1997, żeby nagrać płytę, do której link wkleiłeś, w 1978, tak? :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie pierwsze płyty Bruforda to perełki w jazz-rock fussion,

no i moja ulubiona gitara Holdswortha, który idealnie pasował do stylu Billa.

 

Na marginesie - pierwsza płyta UK - dzięki właśnie Holdsworthowi lubię ją bardziej niż drugą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.