Skocz do zawartości
IGNORED

35 zł na "High End"


lewydzwon

Rekomendowane odpowiedzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) -nie rozumiem naprawdę twardogłowych ludzi ale tacy są -podaj mi jedną płytę i sprzęt gdzie cała emocja zatrzymuje cię w domu ?Może mamy różne poziomy emocji ?

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) - 35 zł naprawdę wolę wydać w ten sposób, niż kupienie płyty lub pliku.

Mój 1. to Grundig (kasprzak to licencja) :-) stomil taśmy czy jakoś tak -to były czasy!

 

Pilików ma sporo ,który plik jest ten genialny i jakim sprzętem podkręcony daje prawidłowe proporcje ?

 

Po koncercie live Jagodziński Trio,salka przeciętna (A.M. im K. Lipińskiego)klasyczne rozmieszczenie jak dla nich lewa strona fortepian środek kontrabas lekko wycofany ,prawa strona perkusja .Ja siedziałem od perkusisty 5m ,2 rząd ,grali kawałki z płyty Chopin

 

Napiszę wyraźnie na żadnym sprzęcie nie słyszałem tego co tam- koloru ,dynamiki ,spokoju

Fortepian yamahy skala kolor moc myślałem ,że dogłośniony ,kontrabas plumkający z oddali tak gra ,lekko słaby (audiofile lubią jak jest ucho lub mikrofon w strunach- i jeszcze podkręcony- ale tak się nie słucha ) .Perkusja i wszystkie szczotki ,pałeczki ,werbel ,tomy ,bęben basowy ,talerze ... harmonicznych mnóstwo !

Jak słyszę perkusje,fortepian z płyt plików jest to dziwnie nagrane rzekłbym beznadziejnie źle -tudzież wokal nagrany- jakby ludzie mieli po 5m wysokości płuca 40 litrowe .Większość wokalistów ma głos słaby -i bez zabiegów wzmocnień i różnych mixów ginie !

To jest karykatura Photoshop na płytach i to cała produkcja światowa jest źle realizowana ,i jeszcze żle wzmacniana w domach...!!!

A słuchałem w życiu sporo i miałem sporo ,niestety muszę to nazwać "zabawek". Pewnie wszyscy mamy zabawki w domu jedne preferują pewne dźwięki inne inne.

 

Dlatego mam stare graty lekko tuningowane 60-80 lata ,koszt niewielki da się jakoś przeżyć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Widzę, że nic nie zrozumiałeś. I kto tu jest twardogłowy?.... :-)

Wszysto zależy jaki masz sprzęt. Oczywistą sprawą jest, źe koncert to koncert, a muza w domu to muza w domu. Z tego co piszesz to sprzęt z lat 60/70, na którym słuchasz nie daje tobie tych emocji których szukasz. Ale nie bierz wszystkich swoją miarą. Marslo, który bardzo lubi koncerty dziś teź woli słuchać w domu. Ja podobnie. I pod takie słuchanie skompletowaliśmy sprzęt. Wczoraj byłem u kumpla, którego znam też duźo lat, ale nigdy wcześniej u niego nie byłem. Ma dobry system, topowe klocki McIntosha, B&W 801, wysokie Transparenty, MITy i cyfrówkę Stealth Sextet. Zagrało bardzo dobrze. I też rozmawialiśmy o muzie na żywo. Gość bardzo lubił koncerty. Jeździł do UK, do Włoch, do Holandii. Ale uważa, że koncerty w Polsce to kicha i u nas juź nie chodzi na nie, a nie ma czasu żeby ciagle latać po świecie. Woli słuchać w domu. Jak widać coraz więcej z nas woli w domu, a są to ludzie, którzy zaliczyli sporo koncertów.

 

Pytasz co np trzyma mnie w domu? No choćby....Barry White, Hendrix, The Doors, Johny Lee Hooker, Isaac Hayes, Queen....i gdzie pójdziesz na koncert?....oni już nie źyją.

 

Ale nawet pomijając tych nie żyjących to weźmy pierwszych z brzegu, nawet nie będąc oryginalnym.... Pink Floyd, Dire Straits, Chris Rea, Joe Cocker, Genesis itd....niby źyją, i co z tego? Gdzie dziś czy jutro pójdziesz na ich koncert? Albo niech będzie Wasilewski Trio, Tsuyoshi Yamamoto, Keith Jarret, Soren Bebe, Bobo Stenson i setki innych. Masz dziś na nich ochotę, mieszkasz w którymś z miast w Polsce i co? Gdzie pójdziesz na koncert któregoś z nich?....nigdzie! To mam nie słuchać muzy, którą lubię? Za trudne dla ciebie? Nadal nie rozumiesz?

Po koncercie live Jagodziński Trio,salka przeciętna (A.M. im K. Lipińskiego)klasyczne rozmieszczenie jak dla nich lewa strona fortepian środek kontrabas lekko wycofany ,prawa strona perkusja .Ja siedziałem od perkusisty 5m ,2 rząd ,grali kawałki z płyty Chopin

 

Napiszę wyraźnie na żadnym sprzęcie nie słyszałem tego co tam- koloru ,dynamiki ,spokoju

Na koncercie Jagodzińskiego siedziałem od strony perkusji. Od tamtej pory mam awersję do perkusji ...

 

Po powrocie do domu puściłem na swoim sprzęcie płytę Jacques Loussier Trio. Płyta zdecydowanie wygrała z koncertem. Kolor, dynamika, spokój ... 1:0

Ja bym sobie tego dał wcisnąć.... :-)

 

Również bym się specjalnie nie bronił... :)

Dzisiaj w EuroMillions do wyjęcia 110 złotych Melonów - jak wygram to kupię taki... swojej służącej. ;)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jestem miłośnikiem klasyki, muzyki współczesnej i jazzu. Byłem na naprawdę wielu koncertach - muzyki dawnej, jazzu, rocka. Zdecydowanie wolę słuchać w domu. Lepszy dźwięk (nie wiem kto twierdzi że dźwięk na koncertach jest dobry !) - dopasowany głośnością i nastrojem do danej chwili, najlepsze wykonania.

Kontakt z muzykami - a zwłaszcza widownią - odbieram raczej jako minus, nie plus. Kontakt z imprezami live nic nie wnosi.

No, chyba że ktoś lubi wypić sobie piwo na koncercie Kazika ...

 

Spróbuj szampana na koncercie Cohena - może zmienisz zdanie na temat oglądania artystów na żywo.

Gdy tylko Cohen jest w Dublinie, regularnie wydaję ponad 200€ (bilet dla siebie i żony)za przywilej zobaczenia Go na żywo.

Zawoła 2000€ - też zapłacę.

Jakość dźwięku wcale nie gorsza niż u mnie w domu, więc zależy od użytego sprzętu i ekipy nagłośnieniowej.

 

Jak wygrasz taką kasę to dostaniesz na łeb. Ześwirujesz.

 

Pewno masz rację ale co złego jest w byciu bogatym świrem?

Świr to jest dla mnie Michael McLeary - gość ma tyle kasy że te marne 100 milionów euro to dla niego jak splunąć. A znajomy opowiada (pracuje w Ryanair jako cieć w biurze) że McLeary przychodzi do pracy o 6 rano i siedzi nieraz do 2-3 w nocy. Kufa po co mu to??? Nie łapię tego! To jest chore!

Niedawno jakaś babcia w Belfaście trafiła 40 milionów. Było do wzięcia 120 ale trafiły 3 osoby.

Na cholerę takiej babci tyle kasy? Wszystko wyda na leki i doktorów. :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Człowiek (Autor) był na koncercie w Filharmonii czy operze. Jest pod wrażeniem. Oczarowany.

I wcale się nie dziwię....

Ale koledzy hajendofile uparcie twierdzą, że w domu mają lepiej.

.......Ego nie do zaspokojenia......

DAPHILE, Arcam irDac, Musical Fidelity A3, Paradigm studio 40.4 + REL T5,ibasso DX120,DX100, Iriver H140 eph100 HD650. 

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Człowiek (Autor) był na koncercie w Filharmonii czy operze. Jest pod wrażeniem. Oczarowany.

I wcale się nie dziwię....

Ale koledzy hajendofile uparcie twierdzą, że w domu mają lepiej.

.......Ego nie do zaspokojenia......

 

Jego oczarowanie nie ma żadnego znaczenia, przynajmniej dla mnie, mam inne doświadczenia. Ciągle nie wiem jak mam reagować w konfrontacji z "gówniarą", która po raz pierwszy dostała okresu….Podać bandaż…, z przylepcem…, bez…?

Jeżeli zdarza się dobry koncert we właściwym miejscu, to nie pobije go żadna płytowa realizacja i na takim koncercie trzeba być! Lenistwo, chwilowa intelektualna indolencja i najlepszy sprzęt w roli rzymskiej tarczy są absolutnie bez znaczenia, mogą jedynie rozśmieszyć.

Nie mniej jednak „dla byle jakiego przedstawienia”, tudzież po brzegi zapełnionego wielotysięcznego stadionu, HajEnd jest właściwym antagonistą.

Byle co, byle gdzie, byle „na żywo’ da się łatwo zastąpić.

Jestem miłośnikiem klasyki, muzyki współczesnej i jazzu. Byłem na naprawdę wielu koncertach - muzyki dawnej, jazzu, rocka. Zdecydowanie wolę słuchać w domu. Lepszy dźwięk (nie wiem kto twierdzi że dźwięk na koncertach jest dobry !) - dopasowany głośnością i nastrojem do danej chwili, najlepsze wykonania.

Kontakt z muzykami - a zwłaszcza widownią - odbieram raczej jako minus, nie plus. Kontakt z imprezami live nic nie wnosi.

No, chyba że ktoś lubi wypić sobie piwo na koncercie Kazika ...

 

bo estradowe rozwiązania niestety nie mają brzmieć, mają "porywać". nawet w muzyce elektronicznej słychać ich ułomności..

małe składy też podłączają sobie jakieś cholerne przekaźniki, mikrofony i wszystko w ten sposób traci ducha. wiadomo, czasem albo to, albo porażka...

 

kontakt z publicznością - masz u mnie kolejnego plusa. mnie po prostu drażni, kojaży się z gg allinem i muzykowaniem, a nie prawdziwym graniem. również na koncertach rockowych i elektronicznych nie do końca mi leży, nie wspominając już jak bardzo denerwuje podczas koncertów ludzi, którzy aspirują do jakiejś konkretnej etykiety - oczywiście mam na myśli te "poważne"

 

wszystko jest oczywiście kwestią preferencji, natomiast to o czym piszesz il Dottore jest nieco dziwne... kojarzy mi się tylko z jednym typem ludzi... ja takimi konwenansami pogardzam

 

odnośnie tematu właściwego - co za obrzydliwy snob chodzi na koncerty, (tym bardziej do filharmonii) żeby posłuchać tego co nazwał w swojej ograniczonej głowie high endem? ten kto ceni i kocha muzykę idzie tam nie na to co akurat grają, wystrojony w garnitur za ileś tam set złotych, ale tylko posłuchać ulubionych opusów czy nawet fragmentów z zamiłowania do nich. w przeciwnym wypadku współczuję i życzę mózgu w następnym życiu

Idąc tym tokiem dojdziemy do wniosku że wystarczy kupić mp 3 za 30 dychy na targu, bo przecież nie chodzi o jakość dźwięku tylko aby odegrała ulubiony opusik czy choćby fragment? A każdy kto wychodzi niezadowolony z filharmonii z ciulatą akustyką ma walnąć z mostu w oczekiwaniu na nowy mózg z nowym życiu?

nie... dojdziemy do tego że warto zainwestować w przyzwoity sprzęt aby w domu odsłuchać zepsuty koncert - np przez akustyke które uniemożłiwiała Ci wyraźne dosłyszenie jakiejś części, lub po prostu koncert zepsuty "performensem" lub czymkolwiek innym... oraz do tego, że trzeba mieć skopane życie jeżeli do filharmoni chodzimy posluchać akustyki, dotknąć czerwonych krzesełek i łyknąć eleganckiej atmosfery i jeszcze nazwać to jakimś tam "endem", a nie dla muzyki, która de facto właśnie tam, w zaaranżowanych salach powinna brzmieć najprzyjemniej, tak że możesz skupić się już tylko na niej...

 

 

ps. odnośnie estrad - widzę analogiczny trend to tz. "loudness war" w wytwórniach muzycznych

oraz do tego, że trzeba mieć skopane życie jeżeli do filharmoni chodzimy posluchać akustyki,

Widzisz ja uważam że akustyki się nie słucha , tylko muzyki w dobrze zaadoptowanej sali akustycznie. Nie skupiam się na ulubionych opusikach ale lubię kiedy mój ulubiony instrument zagra tak jak na żywo powiniem zagrać. Lubię koncerty z małymi składami nie ważne czy znanymi czy nie , ważne w jakim miejscu grają, ale też może być koncert z moim ulubionym muzykiem i jeśli zagra w sali gdzie jest akustyczna kicha to tam nie pójdę.

Muzyka to nie tylko sekwencja akordów czy ulubiony fragment utworu, ale też improwizacja jazzowa , a tym bardziej klimat ulubionych instrumentów które w złym miejscu nie zagrają . Chyba jesteś na jakimś innym poziomie percepcji. Odczuwasz muzykę najwidoczniej w sposób nieosiągalny dla przeciętnego szaraka. Dziwne że tacy ludzie , którzy żyją na innym poziomie duchowości tak łatwo każą innym wymieniać sobie mózgi. Może warto wrzucić wsteczny i dać innym żyć , albo zastanowić się czy to na pewno inni z odmiennym poglądem mają skopane życie czy wręcz odwrotnie.

Spróbuj szampana na koncercie Cohena

Kolego, coraz bardziej Cię lubię - tym fragmentem rozbudzasz-przypominasz kolejny smaczek życia.

Tak! piwo (w klubie), szampan, frizzante (np na koncercie pod herkulesem w Kassel) na koncercie smakuje inaczej.

Ale wszedłeś w zupełnie inną kategorię koncertów.

 

Lubię muzykę organową-idealną dla starzejącego się melomana. Jeżdżę po Europie, by posłuchać muzyki organowej na instrumentach często z epoki twórców muzyki- to jest często podróż w czasie.

Pozdrawiam Kolegów-hedonistów

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

"Po powrocie do domu puściłem na swoim sprzęcie płytę Jacques Loussier Trio"

 

Fajny muzyk,ale sposób nagrań/Telarc/ bardzo dyskusyjny,to super tuning,wszystko podbite do granic niemożliwości,fajnie się tego czasem słucha,ale też dość szybko męczy ten sposób prezentacji.

trzeba mieć skopane życie jeżeli do filharmoni chodzimy posluchać akustyki

W Szczecinie budują nową filharmonię ( niestety bez organów-"brak środków"-nieruchomości w centrum kościołowi dają za darmo- nie,za 20 tysięcy). Nie zmieści ona dużo więcej słuchaczy od poprzedniej, lecz akustyka i zaplecze imprezowe będzie zupełnie inne.Liczę na salkę koncertów kameralnych.

I znowu będą grali klasyków--zmarnowali pieniądze? Muzyka ta sama, orkiestra ta sama.

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Tak! piwo (w klubie), szampan, frizzante (np na koncercie pod herkulesem w Kassel) na koncercie smakuje inaczej.

 

Zaczęło się w czasach studenckich na koncertach w klubach, gdzie zawsze było piwo. :)

Powiadają, że gdy artysta występuje, jedzenie i picie jest nietaktem.

A mi się przypomina jedna z moich ulubionych płyt Ch. Hadena i K. Barrona "Night and the City", nagrana na żywo w klubie Iridium.

I... oprócz cudownej muzyki wyraźnie słychać tam pobrzękiwanie szkła i sztućców. :) To zdecydowanie robi klimat! :)

 

haden.jpg

Oczywiście w La Scali na premierze bym się jeść i pić na widowni nie odważył, ale założę się o każde pieniądze, że w lożach Rosjanie sobie tam nie żałują szampana i kawioru. :)

Koncery organowe to insza inszość - w kościele oddawać się rozkoszom podniebienia raczej nie da rady. :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Sprzęt hi fi wraz płytami obraża mój słuch -utwory są komiczne a piosenki nie mają sensu.

Czasami trafi się jakiś instrument ,czasami wokal ale całość to nie to.

Zrozumcie to twardogłowi sprzętowcy

 

Na koncerty duże już nie chodzę ,acz jak ktoś lubi mają jakiś klimat ,muzycznie fakt słabo.

Nie ma sensu kupować coś nowego,drogiego- dlatego mam stare głośniki w nowej obudowie tanie kabelki ,2 wzmaki DIY.

801 słuchałem(ma też mój znajomy)kilka razy nic specjalnego. Dla mnie Transrotor +A.A. Trio + basshorny na jakiejś no name elektronice -to trochę grało-ale dalej to nie to.

 

Wczoraj(15 rocznica wstąpienia do NATO) orkiestra Wojsk Lądowy maszerowała koło mnie 30 min - bęben marszowy SONOR i trąby... oraz cała orkiestra zrobi na każdym wrażenie !!

 

Sly- nie wiem jakie masz pomieszczenie ani jaki sprzęt .Podałeś tyle płyt- mi wystarczy jeden kawałek z jakiej płyty wg ciebie to jest zajebiście nagrane?Może być LP-płyta CD -plik.Podaj ile dB

 

Kiedyś raz w tygodniu grali coś ciekawego teraz raz w miesiącu.To jest niestety Wrocław w Berlinie jest lepiej ,ale trzeba mieć parę złoty na takie słuchanie!!!

 

U nas budują FM oby to zrobili poprawnie .

 

Audio to imitacja ..,pewna zabawa dźwiękiem w domu i czasami trochę emocji -na tym ja kończę.Ale za to wydawać 20-300 tyś to chore !!

Te recenzje opisy ,salony,sprzedawcy ,wszystko trzeba obrócić w piach !!

 

Budowa salki 62m2 grania muzyki na żywo rozpoczęta ...

Audio to imitacja ..,pewna zabawa dźwiękiem w domu i czasami trochę emocji -na tym ja kończę.Ale za to wydawać 20-300 tyś to chore !!

Te recenzje opisy ,salony,sprzedawcy ,wszystko trzeba obrócić w piach !!

 

A telewizja... to jest dopiero szajs!

W tej salce do grania na żywo jakiś teatrzyk też przewidujesz?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jak widać sprzęt, którego używasz jest kiepski skoro obraża twój słuch. Ale sam też napisałeś, że masz kiepskie kable, kolumny samoróbki i sprzęt z lat 70-tych. Mnie dokładnie odwrotnie, zniesmacza to co słyszę na koncertach rockowych, a w domu mam brzmieniowe ukojenie. Napisałeś, że wydanie na system audio 20-300 tyś.jest chore. To jak rozumiem wg ciebie system musi być za 5 tys i ok, ale za tyle nie oczekuj emocji. Niestety żeby było dobrze to nie dość, że trzeba sporo zapłacić to jeszcze trzeba coś tam wiedzieć i troche popróbować, potestować, dobrać komponenty i popracować nad akustyką. U mnie pokój 55m2, a sprzęt współczesny i wystarczająco dobry.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.