Skocz do zawartości
IGNORED

Test nowego wzmacniacza Marton Opusculum Ref.


jozwa maryn

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Marton ma cenę, która jest wysoka 25 tyś EURO ale na pewno nie przeraża ludzi z Niemiec, Szwajcarii czy z Norwegii. W tych krajach jest wielu audiofilów kupujących marki mało znane jeśli okażą się dla nich wartościowe sonicznie. Przykład Lampizatora pokazuje, że można...

Z kolei Harpia powinna się także promować za granicą. W Polsce często jest tak, że coś będzie docenione wtedy gdy świat to pokocha;-)

 

Zwykle zaczyna sie od wystawy w Monachium albo w Londynie. I dobra prezentacja przeważnie owocuje ofertami od dystrybutorów. Jest kilka marek polskich, które mimo ewidentnego potencjału wolą jednak mieć spokój na własnym podwórku niż zamieszanie na świecie. Takie produktyy jak Marton, SoundArt/WILE czy Harpia (mówię teraz o droższych) bez kompleksów mogą się pokazać wśród najlepszych. Jeśli międzynarodową karierę zrobiły wzmacniacze serbskie, to dlaczego niby nie polskie?

Aby wystawić się z Martonem w Londynie lub Monachium potrzebna jest spora inwestycja , po za tym logistycznie z uwagi

na wagę urządzenia i przeprawa przez English Tunnel [ Londyn ] wymaga sporo wysiłku i samozaparcia. Martonem był

zainteresowany jeden z bardziej liczących się dystrybutorów sprzętu na Wyspach.

Jest sporo mniejszych wystaw w Europie nie tylko Monachium gdzie za nie za duże pieniądze można się wystawić. Poza tym zawsze można napisać do sklepów i zaproponować przyjazd i demonstrację potencjału swoich urządzeń. Jak ktoś ma jakiś biznes to wiadomo, że musi ponosić koszty inwestycyjne. Wg. mnie każdy normalny konstruktor pragnie by jego dzieła zawitały w różne miejsca świata i aby się o nich mówiło. Jeśli nie ma takich ambicji to niech konstruuje dla siebie i znajomych. Jeśli już otwiera się firmę i mówi A to sensowne jest mówienie B i C. Jeśli coś jest dobre to zaistnieje i już. A mały sukces finansowy też chyba się przyda? Dzięki niemu inni na początku drogi chętniej zabiorą się do działania i swoje hobby zamienią w działalność produkcyjną. Polska się zmienia i czas na fajne polskie produkty z kategorii high-end w Niemczech, GB czy nawet w Azji. Gryphon powstał jako firma bo jego właściciel zabrał swoje nieznane wcześniej urządzenie na wystawę do Hong Kongu i dźwiękiem jaki uzyskał zainteresował lokalnych audiofilów. Zamówili od razu kilka sztuk, wpłacili kasę i był kapitał na początek. Reszta to już historia.

Moreno , masz rację że należy ponieść koszty aby produkt był znany większemu gremium. Jednak ciekawe w tym wszystkim jest to że Marton Opusculum Reference wzbudził duże uznanie zwłaszcza wsród ludzi z branży audio nie tylko w Polsce ale i po za nią. Uznanie przez innych konstruktorów jest najbardziej prestiżową sprawą.

Moreno , masz rację że należy ponieść koszty aby produkt był znany większemu gremium. Jednak ciekawe w tym wszystkim jest to że Marton Opusculum Reference wzbudził duże uznanie zwłaszcza wsród ludzi z branży audio nie tylko w Polsce ale i po za nią. Uznanie przez innych konstruktorów jest najbardziej prestiżową sprawą.

Co więcej, ja nie znam szczegółów konstrukcyjnych Martona, ale jego wycena moim zdaniem oznacza, że jest absolutnie KONIECZNE aby ponosić koszty jego promocji zagranicznej, bo bez tego co najwyżej pozostanie produktem dobrze ocenionym przez kilku entuzjastów/recenzentów w Posce ze sprzedażą kilku sztuk i tyle go widzieli...

Co więcej, ja nie znam szczegółów konstrukcyjnych Martona, ale jego wycena moim zdaniem oznacza, że jest absolutnie KONIECZNE aby ponosić koszty jego promocji zagranicznej, bo bez tego co najwyżej pozostanie produktem dobrze ocenionym przez kilku entuzjastów/recenzentów w Posce ze sprzedażą kilku sztuk i tyle go widzieli...

Chyba potrzeba inwestora i dobrego menedżera, bez tego sława będzie tylko lokalna.

Chyba potrzeba inwestora i dobrego menedżera, bez tego sława będzie tylko lokalna.

Dokładnie - skoro produkt już wygląda, że jest, to teraz nic innego nie ma sens jak marketing i promocja. To zresztą zweryfikuje czy produkt jest naprawdę.

Zwykle zaczyna sie od wystawy w Monachium albo w Londynie. I dobra prezentacja przeważnie owocuje ofertami od dystrybutorów. Jest kilka marek polskich, które mimo ewidentnego potencjału wolą jednak mieć spokój na własnym podwórku niż zamieszanie na świecie. Takie produktyy jak Marton, SoundArt/WILE czy Harpia (mówię teraz o droższych) bez kompleksów mogą się pokazać wśród najlepszych. Jeśli międzynarodową karierę zrobiły wzmacniacze serbskie, to dlaczego niby nie polskie?

Niestety to co polskie na swiecie kojarzone nie jest z sukcesem ale porazka, i nie chodzi tu tylko o sama Europe gdzie pod tym wzgledem jest troszke lepiej ale glownie o USA i Azje. Polska dalej kojarzona jest na swiecie z wielkim zacofaniem, regiljnym myslowym zasciankiem no i oczywiscie kielbasa. Lepiej produkt sprzedawac jako czeski, rumunski czy tez serbski anizeli polski. Wlasciwie nie rozumiem skad mamy taka zla opinie w swiecie, byc moze to zrobily niewybredne zarty o Polakach a moze my tez sami pokazujac swoje specyficzne osobowosci za granicami naszego kraju. W kazdym badz razie marka POLSKA - to nie jest synonim czegos dobrego. Zeby nie bylo nie sa to moje obserwacje ale ludzi zyjacych na innych kontynentach.

Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

To jest piękna teoria i w zasadzie nic tylko dążyć do takich założeń.

 

To jest poziom przy którym naprawdę zaczyna się Hi End.

W tym momencie zaczyna się przewartościowanie wszystkiego z czym do tej pory mieliśmy do czynienia.

Wszystkie nasze wieloletnie doświadczenia okazują się być nie do końca właściwe.

Okazuje się, że nie istnieją pojęcia : "za analityczne", "za szybkie" i tym podobne bzdury.

Rzeczy które wydawały się wadą stają się zaletą.

Jest po prostu muzyka.

Niewielu tego doświadczyło.

 

Na ile grał dla mnie tamten system?…na ok 50 tys.zł. Zadowolony?

 

Kolega sly 30 zdecydował!

Wniosek jest tylko jeden.

Sonneteer najlepszym wzmacniaczem świata.

 

Kosztuje niewiele, ciągnie ogromne paki na metalowych membranach i gra jak za 50 tys.zł.

 

Po takiej rekomendacji, prawdopodobnie już dziś od rana przestali wyrabiać się z zapotrzebowaniem.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Pytanie czy producent nastawia się na produkcję wielkoseryjną... Wyprodukowanie jednego egzemplarza trwa około 3 miesięcy. Robiony jest w całości ręcznie. Mnie się wydaje, że znajdą się chętni w ilości 4 osoby na rok.

  • Użytkownicy+

Ogólnie L 707 to doskonałe monitory dla wyrobionego słuchacza.

Definicja przetwornika wysokotonowego nie ma sobie równych i trudno znależć kolumny z tak grającą górą pasma.

Ten sam głośnik posiadam w moich kolumnach (kulkach), jest ok, ale nic więcej. To dobry, ale nie wybitny, niedrogi przetwornik Vify (teraz robi go SS). Oczywiście rozumiem, że aplikacja jest ważna, ale naprawdę można więcej.

Gość cybant

(Konto usunięte)

Pytanie czy producent nastawia się na produkcję wielkoseryjną... Wyprodukowanie jednego egzemplarza trwa około 3 miesięcy. Robiony jest w całości ręcznie. Mnie się wydaje, że znajdą się chętni w ilości 4 osoby na rok.

Trzy miesiące jeden egzemplarz ....Tomek , kto takie rzeczy Ci wmówił...?

Chyba ,że ktoś pracuje 15 minut dzienne....

Szkoda ze nie ma zdjec wnetrza wzmacniacza mozna byloby cos wiecej na jego temat powiedziec. Ale samo rozdzielenie sekcji zasilaczy od wzmacniacza bardzo dobrze wrozy temu wzmacniaczowi. Ale jak wiadomo diabel tkwi w szczegolach.

Pytanie czy producent nastawia się na produkcję wielkoseryjną... Wyprodukowanie jednego egzemplarza trwa około 3 miesięcy. Robiony jest w całości ręcznie. Mnie się wydaje, że znajdą się chętni w ilości 4 osoby na rok.

Jeśli się nie nastawia to niestety bardzo ogranicza apetyt zakupowy potencjalnych nabywców, bo przyszłość takiego produktu i producenta jest potencjalnym zagrożeniem. Jeśli jakikolwiek producent się nie rozwija to znaczy, że stoi w miejscu, a to z perspektywy rynkowej oznacza cofanie się, bo inni dookoła się rozwijają.

A taka sytuacja doprowadza niestety do miejsca, w którym produkt przechodzi w stan produkcji "garażowej" i jego znaczenie przestaje być istotne z punktu widzenia rynkowego.

Czyli zakup ewentualnie możliwy przez "przyjaciół i znajomych królika"

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

Niestety to co polskie na swiecie kojarzone nie jest z sukcesem ale porazka, i nie chodzi tu tylko o sama Europe gdzie pod tym wzgledem jest troszke lepiej ale glownie o USA i Azje. Polska dalej kojarzona jest na swiecie z wielkim zacofaniem, regiljnym myslowym zasciankiem no i oczywiscie kielbasa. Lepiej produkt sprzedawac jako czeski, rumunski czy tez serbski anizeli polski. Wlasciwie nie rozumiem skad mamy taka zla opinie w swiecie, byc moze to zrobily niewybredne zarty o Polakach a moze my tez sami pokazujac swoje specyficzne osobowosci za granicami naszego kraju. W kazdym badz razie marka POLSKA - to nie jest synonim czegos dobrego. Zeby nie bylo nie sa to moje obserwacje ale ludzi zyjacych na innych kontynentach.

Zmień otoczenie...

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Trzy miesiące jeden egzemplarz ....Tomek , kto takie rzeczy Ci wmówił...?

Chyba ,że ktoś pracuje 15 minut dzienne....

 

Grzesiek, ja widziałem co tam jest w środku.... Poza tym to jest kwestia pozbierania elementów, które nie zawsze są dostępne. Rozmawiałem z producentem, mówił mi że tyle przeciętnie trwa wyprodukowanie jednego egzemplarza.

 

Czyli zakup ewentualnie możliwy przez "przyjaciół i znajomych królika"

 

W zasadzie urządzenia z tej półki cenowej w Polsce sprzedają się jedynie w ten sposób.

Zmień otoczenie...

Wiem nie dociera, jedna z osob ktora ma taka opinie o Polsce byla pewna Chinka z rodziny wielko - businessowej arystokracji chinskiej.

Rodzina ta prowadzi interesy w roznych krajach na roznych kontynentach na calym swiecie. I nawet tam dotarla ta opinia. A osoba jest zorientowana w businessie i komu jak komu ale Chinczykom nie mozna odmowic tego ze nie znaja sie na pomnazaniu mamony. Nie miala tez interesu aby mowic zle o Polsce, poprostu powiedziala jak jest i ja sie z nia zgadzam, slyszac to samo od innych osob.

Ten sam głośnik posiadam w moich kolumnach (kulkach), jest ok, ale nic więcej. To dobry, ale nie wybitny, niedrogi przetwornik Vify (teraz robi go SS). Oczywiście rozumiem, że aplikacja jest ważna, ale naprawdę można więcej.

 

Tzw. gwizdek w aplikacji L 707 brzmi naprawdę interesująco. Nie jest krzykliwy jak większość wysokotonowców

a górę pasma podaje w przyjemny sposób.Myślę że jego zaletą brzmienia w monitorach Lipinski 707 jest

wnętrze obudowy samej kolumny oraz inne szczegóły znane konstruktorowi.

Niestety to co polskie na swiecie kojarzone nie jest z sukcesem ale porazka, i nie chodzi tu tylko o sama Europe gdzie pod tym wzgledem jest troszke lepiej ale glownie o USA i Azje. Polska dalej kojarzona jest na swiecie z wielkim zacofaniem, regiljnym myslowym zasciankiem no i oczywiscie kielbasa. Lepiej produkt sprzedawac jako czeski, rumunski czy tez serbski anizeli polski. Wlasciwie nie rozumiem skad mamy taka zla opinie w swiecie, byc moze to zrobily niewybredne zarty o Polakach a moze my tez sami pokazujac swoje specyficzne osobowosci za granicami naszego kraju. W kazdym badz razie marka POLSKA - to nie jest synonim czegos dobrego. Zeby nie bylo nie sa to moje obserwacje ale ludzi zyjacych na innych kontynentach.

 

To nawet jest ciekawe co napisałeś, jednak nie pokrywa się chyba z rzeczywistością. Może kiedyś tak było, ale czasy się zmieniły i oprócz kiełbasy mamy również eksportowe gołąbkis, pierogis, ogórkis, klasykas, jazzus i ukraiński barszcz. W każdym razie, polska marka ma się dobrze, a nawet można powiedzieć, że coraz lepiej i nie demonizowałbym. Cybant słusznie zauważył, że być może nadszedł czas na zmiany i refleksję nad sobą.

Parker's Mood

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

Wiem nie dociera, jedna z osob ktora ma taka opinie o Polsce byla pewna Chinka z rodziny wielko - businessowej arystokracji chinskiej.

Rodzina ta prowadzi interesy w roznych krajach na roznych kontynentach na calym swiecie. I nawet tam dotarla ta opinia. A osoba jest zorientowana w businessie i komu jak komu ale Chinczykom nie mozna odmowic tego ze nie znaja sie na businessie. Nie miala tez interesu aby mowic zle o Polsce, poprostu powiedziala jak jest i ja sie z nia zgadzam, slyszac to samo od innych osob.

Stasiu, wybacz , ale mam zbyt wiele zagranicznych kontaktów biznesowych , żeby Twoja opinia na podstawie jednej Chinki była dla mnie przekonująca.

Mam zgoła odmienne doświadczenia...jest tak , że albo Polska, Czechy , Rumunia czy Węgry to dla kogoś to samo..;) natomiast jeżeli ktoś kojarzy Polskę to w większości opinie są bardzo pozytywne...

Nie dotyczy starych grubych Niemców , Austryjaków i tym podobnych " nacji"...i starej Chinki;))

Dlatego pisze , żebyś zmienił otoczenie ...;)

To nawet jest ciekawe co napisałeś, jednak nie pokrywa się chyba z rzeczywistością. Może kiedyś tak było, ale czasy się zmieniły i oprócz kiełbasy mamy również eksportowe gołąbkis, pierogis, ogórkis, klasykas, jazzus i ukraiński barszcz. W każdym razie, polska marka ma się dobrze, a nawet można powiedzieć, że coraz lepiej i nie demonizowałbym. Cybant słusznie zauważył, że być może nadszedł czas na zmiany i refleksję nad sobą.

Ja sie ciesze ze jest lepiej i oprocz kielbasy sa juz pierogi i ogorki a nawet barsz UKRAINSKI jako symbol naszego kraju, tylko pewne stereotypy sie utarly i tak pozostaly. No niestety na slowo Polska lub Polak w Londynie przewaznie widze wsrod innych nacji narodowosciowych frustracje w oczach...ale widocznie dziwnych ludzi spotykam. :/

Tak to fakt musze sie chyba nad soba zastanowic... chyba dziwnie odbieram swiat :D

A Chinka wcale nie jest stara, ma gdzies w granicach 40.

Ja sie ciesze ze jest lepiej i oprocz kielbasy sa juz pierogi i ogorki a nawet barsz UKRAINSKI jako symbol naszego kraju, tylko pewne stereotypy sie utarly i tak pozostaly. No niestety na slowo Polska lub Polak w Londynie przewaznie widze wsrod innych nacji narodowosciowych frustracje w oczach...ale widocznie dziwnych ludzi spotykam. :/

Tak to fakt musze sie chyba nad soba zastanowic... chyba dziwnie odbieram swiat :D

 

Po prostu zrzuć z siebie stereotypowy habit, wyluzuj się i nie przejmuj się tym, o czym mówią inni różni matherfuckers.

Parker's Mood

Wlasciwie wiem MarkN z czego to wynika, ludzie obserwuja jak my sami miedzy soba Polacy mamy stosunki i tak to podsumowuja. :(

Nasze forum jest klasycznym i jaskrawym tego przykladem. :(

W zasadzie urządzenia z tej półki cenowej w Polsce sprzedają się jedynie w ten sposób.

Nie zgadzam się. Nie jest moim zdaniem prawdą, że DartZele, d'Agostino, Kondo, Focale, rockporty, MBL i inne sprzedają się dlatego, że nabywcy znają producenta czy konstruktora....

 

To nawet jest ciekawe co napisałeś, jednak nie pokrywa się chyba z rzeczywistością. Może kiedyś tak było, ale czasy się zmieniły i oprócz kiełbasy mamy również eksportowe gołąbkis, pierogis, ogórkis, klasykas, jazzus i ukraiński barszcz. W każdym razie, polska marka ma się dobrze, a nawet można powiedzieć, że coraz lepiej i nie demonizowałbym. Cybant słusznie zauważył, że być może nadszedł czas na zmiany i refleksję nad sobą.

A po mistrzostwach świata w siatkówce i ostatnim meczu z Niemcami, to przynajmniej w Niemczech, Brazylii i być moze Rosji ocena powinan lekko ewoluować :-)

4 wzmaki na rok to nie produkcja tylko hobby;-) No ale to cennikowo 400 tyś PLN i jeśli zysk jest godziwy to jest to jakiś tam niezły dodatek do dochodów.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Nie jest moim zdaniem prawdą, że DartZele, d'Agostino, Kondo, Focale, rockporty, MBL i inne sprzedają się dlatego, że nabywcy znają producenta czy konstruktora....

 

Ale to nie są porównywalne produkty... Wypromowane od lat, mają długi, pośredni kanał dystrybucji. A my rozmawiamy o produkcie w zasadzie hobbystycznym. Mówiąc z tej półki miałem na myśli zarówno cenę ale przede wszystkim pochodzenie. Podobny kanał sprzedaży ma choćby Amplifon. Ja powiem prywatnie, gdybym miał budować od nowa poważny system to zrobiłbym w nim bi-amping Amplifon na górze i Marton na dole. Za 120 tys. zł byłby to poziom nieosiągalny dla innych konstrukcji.

Grzesiek, ja widziałem co tam jest w środku.... Poza tym to jest kwestia pozbierania elementów, które nie zawsze są dostępne. Rozmawiałem z producentem, mówił mi że tyle przeciętnie trwa wyprodukowanie jednego egzemplarza.

 

W zasadzie urządzenia z tej półki cenowej w Polsce sprzedają się jedynie w ten sposób.

To wszystko to są przypadłości wieku dziecięcego drogich urządzeń wytwarzanych jednoosobowo. Jak się rozwija działalność i są widoki na przyszłość, to się zatrudnia ludzi do roboty, żeby nie siedzieć z oscyloskopem i lutownicą dzień i noc. Naturalna kolej rzeczy. Poza tym myślę, że te 3 miesiące to jest element gadki marketingowej, taki zaczątek mitu założycielskego.

Fikus też tak zaczynał, a teraz proszę - zatrudnia ekipę ludzi i montują pewnie kilka/-naście/-dziesiąt DACków miesięcznie,zapewne całkiem nieźle z tego żyjąc. Jest tu też element zręcznego marketingu - kupujesz i masz 10 dni na testy - nie spodoba się, to odsyłasz i masz kasę z powrotem. Czyli jest bezpieczeństwo inwestycji. Do tego Fikus startował od tanich urządzeń, robiąc coraz droższe zabawki (a nie od razu DACka w cenie Audio Note 5), a promocję zaczął od USA i Azji, wiedząc, że to są opiniotwórcze środowiska, a nie polskie audiostereo.pl i highfidelity. Kiedy produkt zyska uznanie na świecie, to i w Polsce zacznie się sprzedawać. Taka specyfika rynku, ale mnie to nie dziwi, że mało kto w relatywnie niezamożnym kraju chce ładować kasę w coś nieodsprzedawalnego. Tylko nie piszcie koledzy, że kupuje się uszami, bo gdyby tak do końca było, to połowa z Was hi-endowców powinna mieć już Martony,a tak nie jest.

Niestety, żeby zaistnieć, trzeba zainwestować, jak to już słusznie zauważyliście, do tego walcząc z negatywnymi stereotypami, ale tak to już jest,że jak się jest "z nikąd" w świecie, to trzeba być 10x lepszym od konkurencji, która jest "z salonów".

--

Jeśli chcesz poznać cywilizację...posłuchaj jej muzyki - Konfucjusz

Po prostu zrzuć z siebie stereotypowy habit, wyluzuj się i nie przejmuj się tym, o czym mówią inni różni matherfuckers.

Co ciekawe, podobno Luksemburg, to jedno z nielicznych miejsc, w których Polak ma dobre konotacje, znacznie lepsze od np. Francuza.

Wiąże się to zapewne z tym, że nie ma tam polskiej emigracyjnej hołoty, tylko wykształceni ludzie na stanowiskach, którzy swoim profesjonalizmem i klasą robią dobry PR. Takie proste, a takie trudne do wydedukowania. Niestety, mało kto zdaje sobie sprawę, że dyplomatyczną buławę każdy nosi w plecaku i jego zachowanie za granicą może czasem więcej zrobić (dobrego, ale i złego) niż wieloletnia polityka MSZ.

--

Jeśli chcesz poznać cywilizację...posłuchaj jej muzyki - Konfucjusz

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.