Skocz do zawartości
IGNORED

Debata o in vitro


romekjagoda

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę prawdę nie insynuuję, nietrudno zauważyć jaki światopogląd dominuje i jest tu promowany.

 

Nie piszesz prawdy. Nikt niczego tutaj nie promuje, to jest forum dyskusyjne. A Ty masz jakieś stany lękowe i syndrom oblężonej wieży.

Światopogląd nie ma nic do zachowania moderacji - ta niczego nie cenzuruje tylko strzeże Regulaminu. A jak masz odrębne zdanie w tej kwestii to pisz w konkretnych przypadkach do Administracji. Dalsze wycieranie sobie gęby moderacją będzie traktowane jako trolling i pomówienia. EOT.

Powrót po dłuższej przerwie...

Ja nie zgadzam się z nauką KK w kwestii wstępowania duszy w 40 dniu od poczęcia

Ooo - mamy termin.

 

A co, jak embrion - posiadający duszę - umrze w 41 - 300 dniu? Idzie biedak do piekła, a KEP to olewa.

Nie mylisz Magisterium z osobistą opinią św. Tomasza?

 

Kiedy jest magisterium a kiedy osobista opinia? Przekraczasz granice śmieszności.

 

Dalsze wycieranie sobie gęby moderacją będzie traktowane jako trolling i pomówienia.

 

Już dawno powinno tak być potraktowane.

Nie zabijaj.

 

Dlaczego nie krytykowano in vitro od początku.....nie mam tej wiedzy czy Kk nie krytykował od początku to Twoja opinia.

Może po czasie dowiedziano się o tym że niszczy się zarodki....może to ukrywano....nie wiem.

 

W IVF nie zabija się zarodków - mrożenie zarodków nie powoduje ich zwiększonej, tj. ponadnaturalnej umieralności. Pretensje miej do samej natury, że eliminuje zarodki zawierające błędy genetyczne. I ta eliminacja następuje przez cały pierwszy trymestr ciąży, a czasem nawet później i nazywa sie poronieniem.

 

Ja pisałem o niekrytykowaniu zapłodnienia in vivo, podczas gdy krytykowano in vitro. Czytaj ze zrozumieniem.

 

Nie mylisz Magisterium z osobistą opinią św. Tomasza?

 

Nie, ponieważ św. Tomasz został uznany za Doktora Kościoła, jego nauki są żywe i nauczane w Seminariach, a poglądy dyskutowane w programie studiów teologicznych. Sam przyznałeś wcześniej, że jego nauki należą do Magisterium Kościoła.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

To ja przypomnę: Biblia się na ten temat nie wypowiada.

 

"Tyś bowiem nerki moje ukształtował,

Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.

Chwalę Cię za to, żem przedziwnie stworzony,

za godne podziwu Twe dzieła.

I duszę moją znasz do głębi,

nie tajna Ci moja istota,

kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,

gdym w głębi ziemi się splatał"

 

"Nim utworzyłem cię w łonie matki, poznałem cię, nim z łona wyszedłeś, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów uczyniłem cię"

 

"Powołał mnie Pan już z łona mej matki,

Od jej wnętrzności wspomniał moje imię"

 

"Jak mnie, tak jego we wnętrzu uczynił,

sam Bóg nas w łonie utworzył"

 

Te cytaty to tylko garstka, ale jasno wynika z nich, że życie ludzkie jest święte od momentu poczęcia.

Wielokrotnie pisałem o tym na forum: stawiasz tezę, to Twoim obowiązkiem jest jej udowodnienie - nie Twojego dyskutanta. Tak się dyskutuje w cywilizowany sposób.

Regulacje podobne do PL (IVF po roku udokumentowanych starań, ok. 5 zarodków, zakaz niszczenia, dla par niemałżeńskich) obowiązują m.in. w DE, BE, UK. Czekam na Twoje udokumentowanie postawionej tezy.

 

Diabeł tkwi w szczegółach....nasza ustawa jest nieprecyzyjna. W ten sposób otwarto furtkę dla liberalnego jej czytania.

 

Maju dnia 26.06.2015 - 12:46 napisał

"Nie ja dzielę katolików, nie ja wymyślam nowego nauczania Kk sprzecznego z tym o którym mówi Episkopat."

 

Pisałem o ojcu Leonie, Dominikaninie, który zaleca jak rozstrzygać konflikt sumienia z nauką KK. Ja nie zgadzam się z nauką KK w kwestii wstępowania duszy w 40 dniu od poczęcia - czy to wyklucza mnie z Kościoła?

 

Ojciec Leon ani nikt z żyjących nie decyduje o tym by wyznaczać ten termin....na szczęście.

"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."

Diabeł tkwi w szczegółach....nasza ustawa jest tak nieprecyzyjna i to jest furtką dla liberalnego jej czytania.

 

Czekam na udokumentowanie tezy. Nadal.

 

Ojciec Leon ani nikt z żyjących nie decyduje o tym by wyznaczać ten termin....na szczęście.

 

ja nie pisałem o o.Leonie w kontekście wyznaczania terminów, a w kontekście rozsądzania sporu nauka - sumienie.

 

"Tyś bowiem nerki moje ukształtował,

Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.

Chwalę Cię za to, żem przedziwnie stworzony,

za godne podziwu Twe dzieła.

I duszę moją znasz do głębi,

nie tajna Ci moja istota,

kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,

gdym w głębi ziemi się splatał"

 

"Nim utworzyłem cię w łonie matki, poznałem cię, nim z łona wyszedłeś, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów uczyniłem cię"

 

"Powołał mnie Pan już z łona mej matki,

Od jej wnętrzności wspomniał moje imię"

 

"Jak mnie, tak jego we wnętrzu uczynił,

sam Bóg nas w łonie utworzył"

 

Te cytaty to tylko garstka, ale jasno wynika z nich, że życie ludzkie jest święte od momentu poczęcia.

 

Ale ja nie zaprzeczam świetości życia? Skąd Ty się z tym urwałeś. Dyskutujemy o IVF, a debaty o momencie poczęcia/początku życia zostawiamy z boku (o co wielokrotnie apelowałem).

Więc Twój wpis jest po prostu nie na temat i nic nie wnosi.

Powrót po dłuższej przerwie...

W IVF nie zabija się zarodków - mrożenie zarodków nie powoduje ich zwiększonej, tj. ponadnaturalnej umieralności.

 

A co z nimi dalej.....nie pisz tylko że wszystkie ponad liczbowe się "wykorzysta" w to nigdy nie uwierzę.

Ile się niszczy jest ci pewnie wiadome....

 

Ja pisałem o niekrytykowaniu zapłodnienia in vivo, podczas gdy krytykowano in vitro. Czytaj ze zrozumieniem.

 

Znów łapiesz za słówka....sensu Twojej wypowiedzi nie zmieniłem więc po co to....

"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Pisałem już, że św. Tomasz pisał, w ramach Magisterium Kościoła, o tym, że dusza wstępuje do męskiego ciała w 40 dniu po poczeciu, a do żeńskiego w 80.

 

Tutaj masz wyjaśnienie:

 

"W dyskusjach na temat moralnej i prawnej oceny zabicia nienarodzonego dziecka jedną z linii sporu jest sprawa, od którego momentu życia płodu ludzkiego można uznać, że jest on człowiekiem, a dokładnie – kiedy dziecko otrzymuje od Pana Boga duszę. Zwolennicy aborcji używają argumentu, że nawet św. Tomasz z Akwinu (1225-127), uważany za jednego z największych myślicieli chrześcijańskich, twierdził, iż dziecko w łonie matki nie od razu staje się człowiekiem (chodzi przede wszystkim o artykuł 2 kwestii 118 pierwszej części Summy Teologicznej). Co sądzić o tego rodzaju argumentacji? Czy nauczanie św. Tomasza może rzeczywiście sugerować możliwość aborcji we wczesnej fazie życia embrionu ludzkiego?

 

Pojęcie duszy

 

Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba ukazać cały kontekst w jakim pojawiają się wspominane fragmenty nauki Doktora Anielskiego. Św. Tomasz, podobnie jak cała nauka średniowieczna, opiera się na filozofii starożytnej Grecji. Starożytni filozofowie byli dla pisarzy średniowiecznych autorytetami naukowymi, a jednocześnie dostarczycielami filozoficznej wizji kosmosu i człowieka. Stamtąd świat chrześcijański zaczerpnął także pojęcie duszy, które przez wieki służyło ukazaniu miejsca i roli człowieka we wszechświecie. Wśród starożytnych filozofów greckie słowo ‘psyche’ (dusza) było używane na oznaczenie tego, co powoduje, że ciało żyje. Wszystko zatem, co żyje, żyje dlatego, że ma duszę. Różnie ją pojmowano: dla jednych była ciepłem ciała, dla innych harmonią sił występujących w organizmach. Największe znaczenie uzyskały jednak koncepcje Platona (427-347 p.n.e) i Arystotelesa (384-322 p.n.e). Platon, za swoim mistrzem Sokratesem, uznawał, że dusza ludzka jest czymś samodzielnym, zdolnym do istnienia bez ciała, a zatem nieśmiertelnym, będącym jednocześnie powodem tego, że ciało żyje, porusza się i działa w określony sposób. Oprócz duszy rozumnej, najwznioślejszej i najważniejszej dla człowieka, przyjął on istnienie niższych dusz w człowieku – wegetatywnej (odpowiedzialnej za wszystkie funkcje życiowe) i zwierzęcej (odpowiedzialnej za działania zmysłowe: wrażenia i uczucia).

 

Kod dla materii

 

Arystoteles zmodyfikował koncepcję Platona, podkreślając, że dusza nie tyle „zamieszkuje” ciało, ale jest jego swoistym twórcą. Dusza spełnia bowiem dla ciała rolę struktury, która formuje materię w określone ciało. Nie jest ciałem, ale jest swoistym „kodem” dla materii: dusza wegetatywna jest kodem wedle którego materia (budulec) formuje się w organizm roślinny, dusza zmysłowa – zdolna jest uformować materię w ciało zwierzęce, wreszcie dusza ludzka – formuje materię w ciało ludzkie, zdolne do działań nie tylko wegetatywnych (odżywianie się, rozmnażanie) i zmysłowych (spostrzeganie, czucie, posiadanie uczuć), ale także do całego życia duchowego (zdolność do intelektualnej wiedzy o rzeczywistości, miłość). Dlatego nazwał on duszę (nie tylko ludzką) ‘formą’ ciała żywego.

 

Dusza rozumna

 

Tomasz akceptuje zasadniczo koncepcję Arystotelesa. Uznaje, że dusza jest formą ciała, odrzuca też pomysły jakoby w człowieku były trzy dusze: roślinna, zwierzęca i rozumna. Jego zdaniem ludzka, rozumna dusza umożliwia człowiekowi spełnianie także wszystkich funkcji istoty żywej: wegetatywnych i zmysłowych. Problemem jest jedynie, od którego momentu życia płód ludzki jest ożywiony duszą rozumną. W tym czasie rozpowszechniony był pogląd, podzielany przez większość ówczesnych medyków, oparty na autorytecie Arystotelesa, że embrion ludzki musi w czasie swego rozwoju w łonie matki przejść przez wszystkie fazy rozwoju istoty żywej: jest zatem najpierw ożywiony duszą jedynie wegetatywną, potem z niej wyłania się dusza zwierzęca, aby w pewnym momencie (według Arystotelesa po 40 dniach od poczęcia) mogła zaistnieć dusza ludzka. Takie wyjaśnienie, odpowiadające ówczesnej wiedzy biologicznej, nie dość wyraźnie ukazywało pochodzenie duszy ludzkiej od Boga. Tomasz broni poglądu powszechnie przyjmowanego przez teologów, że dusza ludzka jest bezpośrednio stwarzana przez Boga, nie jest zatem efektem naturalnego rozwoju biologicznego organizmu ludzkiego. Dlatego stwierdza, że dusza ludzka zostaje przez Boga „wlana” w ciało ludzkie, skoro tylko jest ono do tego biologicznie przystosowane. Akceptuje zatem teorię Arystotelesa o tyle, o ile mówi ona o naturalnych przemianach jakie zachodzą w ludzkim embrionie. Nie określa on jednak, wbrew temu, co mu się często przypisuje, kiedy następuje i ile czasu trwa takie „przystosowanie” organizmu do przyjęcia duszy ludzkiej. Dlatego komentatorzy jego myśli są zdania, że proces ten dokonuje się w jakimś niezmiernie krótkim odcinku czasowym zaraz po poczęciu lub wręcz w jednym momencie – w chwili poczęcia.

 

Od Boga

 

Nie wydaje się zatem, by ten fragment nauczania Tomasza mógł być rzetelnym argumentem w dyskusji na temat początku bytu ludzkiego. Argument taki nie uwzględnia bowiem, ani kontekstu w jakim powstało nauczanie Tomasza, ani całej jego doktryny filozoficznej i moralnej. Tomasz wypowiada się na temat początku bycia człowieka nie przy okazji dyskusji etycznej nad możliwością zabicia płodu, ale w kontekście nauki o rządach Bożych w świecie. W swoich poglądach korzysta z ówczesnej wiedzy biologicznej, która opierała się wtedy przede wszystkim na autorytecie Arystotelesa i jego komentatorów, zwłaszcza arabskich (Avicenna). Chodzi mu przede wszystkim, aby wyakcentować fakt, że dusza ludzka nie jest skutkiem biologicznego rozwoju embrionu, ale jest stwarzana bezpośrednio przez Boga. Polemizuje w ten sposób z wieloma naukowcami, którzy przyjmowali naturalne pochodzenie duszy ludzkiej, która miałaby się pojawiać w człowieku, jako naturalny efekt rozwoju płodu ludzkiego wedle wspominanego już porządku. Nie wnikając w „biologiczne” szczegóły nauki Arystotelesa, akceptuje jej zasadniczy rys. Nie koncentruje się przy tym na rzekomym fakcie przechodzenia embrionu przez etapy „przedludzkiego” rozwoju, ale na bezpośrednim akcie stwórczym Boga powołującym do istnienia ludzką duszę. Dlatego, w przeciwieństwie do Arystotelesa, nie określa czasowo ram wspominanego rozwoju, co pozwala komentować jego myśl zgodnie z całą jego nauką."

 

ksiądz Paweł Siedlanowski, na swoim blogu na Fronda.pl

Maju dnia 26.06.2015 - 13:02 napisał

"Nie mylisz Magisterium z osobistą opinią św. Tomasza?"

 

Nie, ponieważ św. Tomasz został uznany za Doktora Kościoła, jego nauki są żywe i nauczane w Seminariach, a poglądy dyskutowane w programie studiów teologicznych. Sam przyznałeś wcześniej, że jego nauki należą do Magisterium Kościoła.

 

Podobnie jak nauczanie o. Leona tak i św Tomasza w tych kwestiach które tu były poruszone nie należą do Magisterium Kk.

"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Ale ja nie zaprzeczam świetości życia? Skąd Ty się z tym urwałeś. Dyskutujemy o IVF, a debaty o momencie poczęcia/początku życia zostawiamy z boku (o co wielokrotnie apelowałem).

Więc Twój wpis jest po prostu nie na temat i nic nie wnosi.

 

Skoro życie jest święte, a jego źródłem jest sam Bóg, to tylko On może decydować o jego początku i końcu, prawda?

Czekam na udokumentowanie tezy. Nadal.

 

Znajdziesz w analizach sejmowych.

Teraz nie mam dostępu do tego linku.

 

ja nie pisałem o o.Leonie w kontekście wyznaczania terminów, a w kontekście rozsądzania sporu nauka - sumienie.

 

Wiem, ja troszeczkę bardziej ogólnie. ;)

"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."

Skoro życie jest święte, a jego źródłem jest sam Bóg, to tylko On może decydować o jego początku i końcu, prawda?

 

Właśnie takiej "argumentacji" używano sprzeciwiając się szczepionkom w końcu XIX wieku.

Skoro życie jest święte, a jego źródłem jest sam Bóg, to tylko On może decydować o jego początku i końcu, prawda?

A ty chodzisz do lekarzy, żeby ratować się od śmierci, choć sam Bóg chce Cię widzieć u Swego boku.

 

Piękne.

A co z nimi dalej.....nie pisz tylko że wszystkie ponad liczbowe się "wykorzysta" w to nigdy nie uwierzę.

 

To już Twój problem, jeśli wybierasz wiarę ponad fakty.

 

Znów łapiesz za słówka....sensu Twojej wypowiedzi nie zmieniłem więc po co to....

 

Jakie słówka? Człowieku o czym mamy rozmawiać, jak nie rozróżniasz zapłodnienia in vivo od in vitro?! Tak Cię zaślepiło, że nawet nie wiesz do czego się odnosisz. Potępienie in vitro za m. in. naruaszanie godności aktu płciowego małżonków przy dopuszczeniu in vivo jest szczytem hipokryzji i sprzeczności.

Ale dla Ciebie to tylko słówka...

 

Tutaj masz wyjaśnienie:

 

"W dyskusjach na temat moralnej i prawnej oceny zabicia nienarodzonego dziecka jedną z linii sporu jest sprawa, od którego momentu życia płodu ludzkiego można uznać, że jest on człowiekiem, a dokładnie – kiedy dziecko otrzymuje od Pana Boga duszę. Zwolennicy aborcji używają argumentu, że nawet św. Tomasz z Akwinu (1225-127), uważany za jednego z największych myślicieli chrześcijańskich, twierdził, iż dziecko w łonie matki nie od razu staje się człowiekiem (chodzi przede wszystkim o artykuł 2 kwestii 118 pierwszej części Summy Teologicznej). Co sądzić o tego rodzaju argumentacji? Czy nauczanie św. Tomasza może rzeczywiście sugerować możliwość aborcji we wczesnej fazie życia embrionu ludzkiego?

 

Kolejny raz robisz OT. Kto z rozsądnych osób dyskutuje o aborcji w kontekście IVF? Tylko katoliccy fundamentaliści i KEP, którzy widzą w IVF wyraz 'mentalności aborcyjnej'.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Skoro życie jest święte, a jego źródłem jest sam Bóg, to tylko On może decydować o jego początku i końcu, prawda?

A ty chodzisz do lekarzy, żeby ratować się od śmierci, choć sam Bóg chce Cię widzieć u Swego boku.

 

Nie to miałem na myśli.

 

Chodzi mi o to, że to Bóg decyduje, czy w akcie małżeńskim dochodzi do poczęcia i początku nowego życia ludzkiego, czy też nie.

 

I tak samo Bóg decyduje, kiedy mam zejść z tego świata, a nie jakiś aborter czy inny eutanazista. Samobójstwo również wykluczam.

 

A odpowiadajac: chodzę do lekarzy, ale przecież oni nie są cudotwórcami i nie udaje im się wyleczyć wszystkich chorób, prawda?

 

Kolejny raz robisz OT. Kto z rozsądnych osób dyskutuje o aborcji w kontekście IVF? Tylko katoliccy fundamentaliści i KEP, którzy widzą w IVF wyraz 'mentalności aborcyjnej'.

 

Huh? Przecież to ty sam przytoczyłeś słowa świętego Tomasza w dyskusji o IVF, to odpowiedziałem opracowanie, które znalazłem.

Dlatego komentatorzy jego myśli są zdania, że proces ten dokonuje się w jakimś niezmiernie krótkim odcinku czasowym zaraz po poczęciu lub wręcz w jednym momencie – w chwili poczęcia.

 

 

doskonałe tłumaczenie zgodne z tradycją - św. Tomasz twierdzi że w 40 dniu albo 80 dniu, ale komentatorzy jego myśli że w 'jakimś niermiernie krótkim odcinku czasowym zaraz po poczęciu lub wręcz w jednym momencie'. Paradne.

 

A ja i tak nie zgadzam się ze św. Tomaszem w tej kwestii --> nie zgadzam się z Magisterium KK --> nie jestem prawdziwym katolikiem?!

 

Podobnie jak nauczanie o. Leona tak i św Tomasza w tych kwestiach które tu były poruszone nie należą do Magisterium Kk.

 

Doskonałe. Przypomnę zatem imprimatur (zatwierdzenie zgodności wikariusza miejscowego z nauka KK) oraz Twoją wypowiedź:

 

 

"romekjagoda:

Chwila moment: czyli nauki św. Tomasza nie były naukami Kościoła?

Maju: Nie w ścisłym sensie....tzn. były tylko teoriami (hipotezami) teologicznymi które składały się na naukę ale w bardzo szerokim rozumieniu. ich niepodzielanie (w kwestii losu dzieci nieochrzczonych) nie skutkuje żadnymi konsekwencjami o których wyżej pisałem....to nie skutkuje grzechem.

 

romekjagoda: Nie w sensie ścisłym? Czyli jak to jest - można wybierać co wygodnie nalezy do Magisterium Kościoła, czy nie? Nie wiedziałem też, że istnieje Magisterium Kościoła w węższym, ścisłym sensie i "w bardzo szerokim rozumieniu" Bo według definicji Słownika PWN: "Magisterium Kościoła, Nauczycielski Urząd Kościoła, Magisterium Ecclesiae, według teologii katolickiej władza autorytatywnego nauczania prawd wiary, sprawowana przez kolegium biskupów z papieżem jako głową, a indywidualnie przez biskupów pozostających w łączności z tym kolegium; Magisterium Kościoła to urząd mający prawo do przekazywania ludziom Objawienia Bożego i głoszenia go przez kompetentnych przedstawicieli, którzy stanowią instytucję nauczającą (magisterium vivum); nauczanie Kościoła w sprawach wiary i moralności, jeśli ma charakter jednomyślny, jest przyjmowane za nieomylne, zarówno gdy odbywa się w sposób nadzwyczajny (na soborach powszechnych), jak i zwyczajny, przez zgodne nauczanie biskupów w diecezjach." Czyli, jeśli bp się wypowiada w jakiejś sprawie, to jest to Magisterium Kościoła, czy nie jest? Jeśli zaś przyjąć, że istnieje Magisterium w 'bardzo szerokim znaczeniu' to wydawnictwa opatrzone Imprimatur i wypowiedzi osób duchownych, takie jak o. Wiśniewskiego, jak najbardziej należy zaliczyć do Magisterium - chyba nie zaprzeczysz? Chciałbym też przypomnieć, że św. Tomasz z Akwinu został kanonizowany, uznany za doktora Kościoła (Św. Pius V zaszczycił go tym tytułem doktora), czyli nauczyciela Kościoła. Jego Summa Teologiczna uznawana jest za jedno z klasycznych dzieł Kościoła. Etc. Itd. Więc nie pisz, że jego nauki nie są Magisterium "w nie w sensie ścisłym...". Dla wyjaśnienia dodam, że nie jest moją intencją wyśmiewanie, czy podwarzanie dorobku i autorytetu św. Tomasza, ale pokazanie, że Magisterium Kościoła się zmienia i ewoluuje oraz, że nie jest monolitem, tak jak Kościół nie jest monolitem. Znowu powtórzę - nie chodzi tu o fundamenty wiary, ale o pewne kwestie, które wynikają z interpretacji, adaptacji wiary do tematów, które nie są absolutnie jednoznaczne. Podpieranie sie w takich kwestiach odwołaniami/groźbami do urzędowej ekskomuniki (o takiej mówili niektórzy biskupie z KEP, a nie o odłączeniu sie od Kościoła w wyniku grzechu ciężkiego) i gmatwanie w kwestii co jest, a co nie jest Magisterium Kościoła budzą zrozumiałe protesty i opór wiernych.

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Copyright © Audiostereo.pl

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Jakie słówka? Człowieku o czym mamy rozmawiać, jak nie rozróżniasz zapłodnienia in vivo od in vitro?! Tak Cię zaślepiło, że nawet nie wiesz do czego się odnosisz. Potępienie in vitro za m. in. naruaszanie godności aktu płciowego małżonków przy dopuszczeniu in vivo jest szczytem hipokryzji i sprzeczności.

Ale dla Ciebie to tylko słówka...

 

"KKK 2376 Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do "stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1).

 

KKK 2377 Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. "Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5. "przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4)."

 

Kościół nie dopuszcza in-vivo, jak twierdzisz. Nie pisz już tego więcej.

Miałeś prawo nie wiedzieć, teraz już wiesz.

Nie to miałem na myśli.

 

Chodzi mi o to, że to Bóg decyduje, czy w akcie małżeńskim dochodzi do poczęcia i początku nowego życia ludzkiego, czy też nie.

 

I tak samo dokładnie jest w przypadku poczęcia w IVF.

 

Huh? Przecież to ty sam przytoczyłeś słowa świętego Tomasza w dyskusji o IVF, to odpowiedziałem opracowanie, które znalazłem.

 

Ok, ale to opracowanie było w kontekście aborcji. Zresztą, opracowanie to dużo powiedziane - to opinia jednego księdza na blogu, do tego przekręcająca słowa św. Tomasza.

 

"KKK 2376 Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do "stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1).

 

KKK 2377 Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. "Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5. "przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej" (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4)."

 

Kościół nie dopuszcza in-vivo, jak twierdzisz. Nie pisz już tego więcej.

Miałeś prawo nie wiedzieć, teraz już wiesz.

 

Tubatoon. Nie insynuuj mi niewiedzy. Choćby na katolickim i zarządzanym przez Dominikanów portalu Mateusz.pl był artykuł na ten temat stwierdzający:

 

"Sztuczne zapłodnienie homogeniczne "in vivo" jest dopuszczalne, o ile nie zastępuje aktu małżeńskiego, lecz ułatwia i pomaga w osiągnięciu zapłodnienia."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Więc nie insynuuj mi niewiedzy.

 

 

Ponadto Kościół Prawosławny np. dopuszcza IVF w ramach małżeństwa, a jest to kościół różniący się od rzymskiego obrządkiem, ale nie meritum wiary.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Chodzi mi o to, że to Bóg decyduje, czy w akcie małżeńskim dochodzi do poczęcia i początku nowego życia ludzkiego, czy też nie.

I tak samo dokładnie jest w przypadku poczęcia w IVF.

 

Właśnie nie, poczytaj sobie cytowane fragmenty Katechizmu.

 

Tubatoon. Nie insynuuj mi niewiedzy. Przez długi czas (do ok. kilku miesięcy wstecz) choćby na katolickim i zarządzanym przez Dominikanów portalu Mateusz.pl był artykuł na ten temat. Niedawno został zdjęty. I będę dalej to pisał, bo jest to fakt.

I nie insynuuj mi niewiedzy.

 

Ktoś (nawet nie wiesz, że był to ksiądz) przynajmniej 15 lat temu (copyright na zalinkowanej stronie) na mateusz.pl napisał, że in vivo jest dopuszczalne przez Kościół i dla Ciebie to odrazu oznacza, że Kościół dopuszcza in vivo.

Ot, tak to łyknąłeś bez sprawdzenia, żeby potem oskarżyć Kościół o hipokryzję.

Paradne, cytując klasyka.

 

I będę dalej to pisał, bo jest to fakt.

 

Nie, to jest wierutna bzdura i OFICJALNY dokument Kościoła wyraźnie to potwierdza.

Ale skoro fakty przeczą głoszonym przez Ciebie tezom, to tym gorzej dla faktów, prawda?

 

Ponadto Kościół Prawosławny np. dopuszcza IVF w ramach małżeństwa, a jest to kościół różniący się od rzymskiego obrządkiem, ale nie meritum wiary.

 

Kolejna bujda, róźnice nie leżą tylko i wyłącznie w obrządku.

Kościół Prawosławny nie uznaje zwierzchnictwa papieża i biskupów katolickich, czyli w Kościele Prawosławnym nie obowiązują te same zasady, co w Kościele Katolickim, zawarte choćby w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

Popi mogą mieć żony, na przykład, a księża nie.

1. Chodzi mi o to, że to Bóg decyduje, czy w akcie małżeńskim dochodzi do poczęcia i początku nowego życia ludzkiego, czy też nie.

2. I tak samo Bóg decyduje, kiedy mam zejść z tego świata,

1. Nie ośmieszaj się.

2. Ale chodzisz do lekarza, żeby Cię uratował przed naturalną śmiercią?

He he he. Chyba w ogóle do niego nie pójdziesz, przecież pokładasz ufność w Bogu?

 

Patrz, a taki Głódź wziął i poszedł, i se żyje.

"Wikariusz generalny archidiecezji gdańskiej poinformował jedynie, ze abp Głódź przebywa w warszawskim szpitalu. [-]" metropolita gdański miał niedawno usuwaną narośl na jelicie."

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Top20, skoro nie rozumiesz, to wyjaśniam, proste zdania, jedno pod drugim:

 

Gdy choruję, to idę do lekarza.

 

Do tej pory nie chorowałem mocno.

 

Liczę się z tym, że kiedyś zachoruję poważnie.

 

Pójdę wtedy do lekarza.

 

I jak dane będzie mi wrócić do zdrowia, to mnie lekarz wyleczy.

 

A jak to będzie mój czas odejść do Ojca, to mnie żaden lekarz nie wyleczy.

A jak to będzie mój czas odejść do Ojca, to mnie żaden lekarz nie wyleczy.

 

To dziwne, że ten czas się zmienia wraz z rozwojem medycyny.

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Gdy choruję, to idę do lekarza.

No właśnie. A nie wystarczy modlitwa, spowiedź i pokuta?

 

Liczę się z tym, że kiedyś zachoruję poważnie.

Pójdę wtedy do lekarza.

I jak dane będzie mi wrócić do zdrowia, to mnie lekarz wyleczy.

A jak to będzie mój czas odejść do Ojca, to mnie żaden lekarz nie wyleczy.

A skąd wiesz, że to nie jest Twój czas za pierwszym razem? Sprzeciwiasz się Bogu?

 

A taki Głódź - Pan Bóg go wzywa, a on do lekarza na stół i karze się kroić.

 

Coś Ci to przypomina? Pan Bóg daje życie, a tu ciach - prezerwatywa.

Sorry za kpiny z poważnych spraw, ale religia katolicka zrobiła Ci lobotomię.

Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Top20, skoro nie rozumiesz, to wyjaśniam, proste zdania, jedno pod drugim:

Gdy choruję, to idę do lekarza.

Do tej pory nie chorowałem mocno.

Liczę się z tym, że kiedyś zachoruję poważnie.

Pójdę wtedy do lekarza.

I jak dane będzie mi wrócić do zdrowia, to mnie lekarz wyleczy.

A jak to będzie mój czas odejść do Ojca, to mnie żaden lekarz nie wyleczy.

A skąd wiesz, że to nie jest Twój czas za pierwszym razem? Sprzeciwiasz się Bogu?

 

Ludzie, ratujcie. Niech ktoś wytłumaczy, ja już prościej nie umiem.

 

A taki Głódź - Pan Bóg go wzywa, a on do lekarza na stół i karze się kroić.

 

A skąd Twoje durne przekonanie, że każda choroba wymagająca leczenia to "wezwanie od Boga'??????????????!!!!?????

 

A jeśli Bóg wzywa arcybiskupa Głodzia do Siebie, to żaden lekarz mu nie pomoże.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.