Skocz do zawartości
IGNORED

Jaka opozycja?..... trafny tekst !


piramidon

Rekomendowane odpowiedzi

Jedna z trafnych diagnoz obecnej sytuacji:

.."Zbigniewholdys Zbigniewholdys

Mój ruch oporu

 

Szóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.

 

PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.

 

Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).

 

Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.”

 

W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu?

 

Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?

 

Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”

 

KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD.

 

Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.

 

KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku.

 

Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.

 

Zbigniew Hołdys"....

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/128930-jaka-opozycja-trafny-tekst/
Udostępnij na innych stronach

Poległem w połowie....

 

Może dlatego iż tego pana umiejscawiam intelektualnie na tej samej półce co pana Petru....

 

P.S. A KOD nigdy nie był ruchem obywatelskim, to tak na marginesie, co oczywiście nie czyni PISu ani grama lepszym.

Poległem w połowie....

Mamy jakiś apel odczytać?

 

A ja się z tezami Hołdysa zgadzam, są trafne . Przynajmniej w tym artykule.

Hartman mu jeszcze trafniej w Polityce odpowiada.

 

 

Może dlatego iż tego pana umiejscawiam intelektualnie na tej samej półce co pana Petru....

Skoro umiesz znaleźć wspólną miarę dla ludzi z całkiem odmiennym rodowodem, no to... szacun...

Mamy jakiś apel odczytać?

Wzruszyła mnie Twoja troska, tym bardziej iż troska o innego użytkownika to na bocznicy taka rzadkość jak..... w sumie brak porównania...

 

Skoro umiesz znaleźć wspólną miarę dla ludzi z całkiem odmiennym rodowodem, no to... szacun...

Żaden problem jeśli obaj wygadują takie same słodkie głupotki to u mnie trafiają na jedną półkę i już nie wnikam który to tort, a który beza.....

A ja się z tezami Hołdysa zgadzam, są trafne . Przynajmniej w tym artykule.

Mamy jakiś apel odczytać?

 

 

Hartman mu jeszcze trafniej w Polityce odpowiada.

 

 

 

Obaj panowie mają wiele racji w tych dwóch wypowiedziach.

Jest i odpowiedz Mateusza Kijowskiego moim zdaniem swietny tekst :

 

 

Zagrajmy w jednym zespole, Panie Zbyszku!

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ·

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Pańska diagnoza jest, w swojej esencji, jak najbardziej prawdziwa. Tak. Nikt nie obalił rządu, który łamie prawo, nie zmusił go do zaprzestania przestępczych praktyk ani tym bardziej do działania dla dobra Polski i Polaków. Jesteśmy słabsi, niż byśmy chcieli być. Możliwości mamy mniejsze, niż aspiracje. No i efekty nie spełniają naszych oczekiwań. Co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości.

Na Pański list dostał Pan już odpowiedź od Jana Hartmana (blog w polityka.pl) i od Magdy Jethon (koduj24.pl). Być może i inni odpowiedzieli, ale do mnie te odpowiedzi nie dotarły. Myślę, że obie wspomniane odpowiedzi prowadzą w tę samą stronę, choć tak bardzo różnią się retoryką.

Moje główne wysiłki od prawie dziesięciu miesięcy skierowane są na łączenie różnych środowisk. Wierzę, że dzisiaj najbardziej liczy się współpraca. Jest czas kooperacji, nie indywidualizmu. Czas zespołów nie solistów. Czas masowych protestów, a także powszechnych dyskusji, spotkań, sporów i debat.

Wokół KOD-u dzieje się naprawdę wiele. Tylko że KOD to organizacja powszechna i oddolna. Nie ma na razie wspólnego kalendarza spotkań i wydarzeń. Więc nikt nie policzy tego, co KOD robi i gdzie. Zresztą, inicjatyw jest tak wiele, że naprawdę trudno to ogarnąć. Czy wie Pan, ile spotkań z KOD-em w całej Polsce odbył wymieniony przez Pana Andrzej Celiński? Ile razy z KODerkami i KODerami spotykali się Seweryn Blumsztajn, Jerzy Stępień. Wiktor Osiatyński, Jan Lityński i dziesiątki a może i setki innych? A o trasie Lecha Wałęsy z KOD-em po całej Polsce słyszał Pan? O tysiącach PIKOD-ów (punkty informacyjne KOD pod namiotem na ulicach, gdzie rozdawane są ulotki, nasze gazety – tak, drukujemy na papierze, baloniki czy chorągiewki, gdzie rozmawia się z ludźmi, przyjmuje deklaracje członkowskie, zachęca do współpracy i zaangażowania, buduje lokalne struktury...)? KOD wrasta w społeczeństwo. Staje się nieodzowną częścią polskiego narodu.

Ja wiem, to wszystko mało! Trzeba siać! I zadbać, żeby nie było za mało robotników, kiedy nadejdzie czas żniw. Ale to zależy od nas wszystkich. Nikt sam nie zbuduje prodemokratycznego frontu. Nikt sam nie zadekretuje szerokiej współpracy. Nikt sam wreszcie nie wyciągnie tych mniej aktywnych sprzed telewizorów. To zadanie dla wielu. Oby byli mądrzy na tyle, żeby zrozumieć konieczność i zalety współpracy.

Panie Zbyszku! Pan chce działać. Cieszę się. Połączmy siły. Zapraszam do nas! Wspólnie możemy znacznie więcej. Zagrajmy w jednym zespole!

Przy okazji serdecznie dziękuję za rozpoczęcie tej dyskusji. Publiczna rozmowa to to czego nam dzisiaj najbardziej trzeba. Dekretowaną jednomyślność mamy po stronie wrogów demokracji. My musimy nauczyć się rozmawiać. I porozumiewać mimo różnych początkowych stanowisk.

Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby zabrać głos w tej debacie – nie krępujcie się, nie ograniczajcie. Pokażmy, że na różnorodności można zbudować więcej, niż na dekretach.

P.S. Jeżeli przyjdzie Pan, Panie Zbyszku, 24 września na nasz marsz z gitarą, ja wezmę mój saksofon. Może uda nam się dostroić? Proszę tylko o wcześniejszą wiadomość, żebym mógł się przygotować… ja w tym obszarze nie jestem profesjonalistą, jak Pan.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dekretowaną jednomyślność mamy po stronie wrogów demokracji. My musimy nauczyć się rozmawiać. I porozumiewać mimo różnych początkowych stanowisk.

 

 

Kijowski musi się zdekretować w myśli z innymi.

Idiota.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Kijowski został wykreowany mana trybuna ludowego polskiej demokracji. Kijowski obecnie jest wszędzie w niemal we wszystkich mediach - radiu, telewizji, portalu czy gazecie, w Polsce i w USA, jest na każdej uroczystości od ulicznej manifestacji do pogrzebu tzw. żołnierzy wyklętych, wypowiada się na każdy temat od obrony Trybunału Konstytucyjnego po polsko-ukrainskie pojednanie.

 

Mnie Kijowski nie przekonuje i nie przekona. W prawdziwej demokracji sporów politycznych nie rozwiązuje się na ulicach - demonstracjami i marszami.Polska ad. 2016 to nie Italia i Niemcy z lat 1920-30, ani Ukraina z lat 2013/14.Gołym okiem widać, że ktoś ten ruchomy majdan stworzył, finansuje i kieruje. Przy tym kręcą się przy nim ciągle te same zgrane nazwiska: urodzeni opozycjoniści Blumsztajn, Lityński czy przegrani politycy Celiński, Schetyna, Nowacka, etc. I to wsparcie tuzów intelektu Hartman, Jethon, Wałęsa.

 

Kijowski nie mówi o budowaniu partii i jej programie, sposobach na sukces wyborczy i realizację programu. Mówi enigmatycznie o budowaniu struktur, ale czego? Mówi, że KOD stał się nieodzowna częścią narodu. Chyba za wcześnie skoro spora część narodu nie akceptuje go, a wręcz goni. Do tego zupełne głupia gadka o robotnikach. Dzisiejsza Polska to nie PRL, aby dorwać się do władzy na plecach robotników. Tzw. elity III RP doskonale wiedziały, że dla bezpiecznego utrzymania władzy trzeba zlikwidować wielkoprzemysłową klasę robotniczą. Skąd Kijowski ja wytrzaśnie, może ukraińscy gazarbaiterzy mu w tym pomogą, w końcu OPZZ zakłada im odrębny związek zawodowy w Polsce.

 

Najlepiej byłoby jakby Kijowski poćwiczył grę na saksofonie i z balonikiem na druciku dawał koncerty na ulicach miast. Może w końcu uczciwie zarobiłby na alimenty.

Krytycy Kijowskiego wykazują się zabawną schizofrenią. Z jednej strony uparcie twierdzą że Kijowski nic sobą nie reprezentuje a KOD to inicjatywa bez znaczenia. Z drugiej strony poświęcają na ataki mnóstwo czasu i energii, oskarżając o związki z wszelkimi siłami chcącymi obalić obecny rząd.

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Pan Prezydent Lech Wałęsa to przy twoich idolach tytan intelektu.

 

Możesz wskazać najpierw innych swoich idoli? Bo jednego już wskazałeś.

 

A Pan Prezydent Wałęsa to taki tytan intelektu, który chwalił się bezwstydnie, że jako Prezydent RP nawet polskiej konstytucji nie czytał.

swoich idoli

a oczywiście, kiedy siedziałeś wygodnie w foteliku w KW PZPR i kupowałeś w sklepach za żółtymi firankami, moi idole rozklejali ulotki, organizowali nielegalne nauczanie, czasami zycie narażali lub byli bici przez ZOMO. oto moi idole. dużo ich, całe zastępy.
Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

a oczywiście, kiedy siedziałeś wygodnie w foteliku w KW PZPR i kupowałeś w sklepach za żółtymi firankami, moi idole rozklejali ulotki, organizowali nielegalne nauczanie, czasami zycie narażali lub byli bici przez ZOMO. oto moi idole. dużo ich, całe zastępy.

 

Typowy idiotyzm dla dyskutanta twojego pokroju. Zupełnie nie na temat

 

Twoi idole nawet grzywien w kolegium nie płacili, bo latali za nimi taki Zbigniew Romaszewski i podobni z walizkami zachodniej forsy i wpłacali od razu pieniądze, aby twoi idole nie musieli smrodu pod celą wąchać.

 

A ty widać z tego młody szczun jesteś i męki polskiej opozycji znasz co najwyżej z kombatanckich wspomnień. Całe zastępy czwórkami do nieba szły. Kurka wodna, przecież lepiej nie napisałby tego funkcjonariusz IPN z pionu edukacji.

 

A sklepy za żółtymi firankami istniały już w czasie Powstania Warszawskiego dla elit, które go wywołały. Reszta żarła i piła byle co.

Zupełnie nie na temat

 

w temacie o opozycji, nie na temat. ubierz dziadku okulary, bo coś zaćma ci dziś dokucza.takie pytanko proste, bo widać żes nie w formie- ilu ludzi zginęło w wydarzeniach na Wybrzeżu? ilu w stanie wojennym? ilu uwięzionych i internowanych? ilu bitych pałami w ścieżkach zdrowia w Radomiu? w całej Polsce? towarzysz coś pamieta, czy już pamięć nie ta sama?
Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

w temacie o opozycji, nie na temat. ubierz dziadku okulary, bo coś zaćma ci dziś dokucza.takie pytanko proste, bo widać żes nie w formie- ilu ludzi zginęło w wydarzeniach na Wybrzeżu? ilu w stanie wojennym? ilu uwięzionych i internowanych? ilu bitych pałami w ścieżkach zdrowia w Radomiu? w całej Polsce? towarzysz coś pamieta, czy już pamięć nie ta sama?

 

Kurka wodna doskonale pamiętam całe społeczeństwo było przeciwko władzy ludowej, a jednocześnie bez najmniejszego obrzydzenia od tej władzy przyjmowało wszelakie dobra.

 

Ścieżki zdrowia były rzeczywiście szkodliwe, obita w całości klasa robotnicza w okresie późniejszym rozum zatraciła i w proteście przeciwko komunie przyzwoliła na zabranie sobie miejsc pracy i przywilejów socjalnych.

 

A z kąd Włodzimierz wie ile kolega Shane63 ma lat że od "młodych szczunów " na ten przydomek zasłużył ?

 

Pytasz skąd wiem? A stąd, że napisał jakich ma idoli.

...... moi idole rozklejali ulotki, organizowali nielegalne nauczanie, czasami zycie narażali lub byli bici przez ZOMO. oto moi idole. dużo ich, całe zastępy.

 

 

 

 

Pytasz skąd wiem? A stąd, że napisał jakich ma idoli.

I to jest powód(pogrubione) żeby powiedzieć na kogoś "młody szczun" ?

 

"wszelkie dobra "ciekawe okreslenie ....

 

.jakoś nie pamiętam tych wszelkich dóbr z tamtych czasów ...a może te pomarańcze na święta czy szynka z pod lady lub z Pewexu? tak ocet zapomniałem można bylo spokojnie dostać

"wszelkie dobra "ciekawe okreslenie ...

Adaś, ten człowiek nie rozumie i pewnie nigdy nie zrozumie, że tu o nie idolach mowa a o idei. o Idei Wolności, którą Ty, ja i wielu innych stawiało i nadal stawia na pierwszym miejscu. tak jak syty nigdy nie zrozumie głodnego, tak zniewolony nigdy nie zrozumie wolnego.
Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

I to jest powód(pogrubione) żeby powiedzieć na kogoś "młody szczun" ?

 

"wszelkie dobra "ciekawe okreslenie ....

 

.jakoś nie pamiętam tych wszelkich dóbr z tamtych czasów ...a może te pomarańcze na święta czy szynka z pod lady lub z Pewexu? tak ocet zapomniałem można bylo spokojnie dostać

 

Skoro nie pisze,ze sam roznosił i naklejał oraz nie ryzykował, to znaczy,że albo wówczas nie miał odwagi działać albo jest młody szczun.

 

Jeżeli za wszelkie dobra tamtych czasów uznajesz tylko pomarańcze i szynkę spod lady albo mityczny już ocet, to twoja zdolność postrzegania świata jest taka sama, jak i ortografia. Nie widzisz różnicy miedzy "z tąd" a "stąd".

 

 

Adaś, ten człowiek nie rozumie i pewnie nigdy nie zrozumie, że tu o nie idolach mowa a o idei. o Idei Wolności, którą Ty, ja i wielu innych stawiało i nadal stawia na pierwszym miejscu. tak jak syty nigdy nie zrozumie głodnego, tak zniewolony nigdy nie zrozumie wolnego.

 

Spróbuj zapełnić sama wolnością czyjś pusty żołądek. W ChRL wielki skok zaczęto od zapewnienia każdemu miski ryżu. Teraz już niewielu o tym pamięta.

 

Jeżeli jeszcze w pierwszej "S" ludzie mieli jakieś aspiracje, to nie były one wyłącznie materialne. W drugiej młodzi działacze, których tatusiowie byli w nomenklaturze, mieszkało i konspirowało w nielegalnie załatwionych im mieszkaniach i opływało w dobra z "Pewexu" i "Baltony", a w czasie chlania gorzały przymierzali się do funkcji w przyszłości. Znam osobiście takie przypadki. Teraz wielu to przeszło, czasami tylko dlatego, że na koryto się nie załapali.

W ChRL wielki skok zaczęto od zapewnienia każdemu miski ryżu. Teraz już niewielu o tym pamięta.

 

Ależ pamięta:

"Skierowanie chłopów do wytopu stali i rekwirowanie narzędzi rolniczych celem ich przetopienia, w połączeniu z programem bezpłatnego wyżywienia w komunalnych stołówkach, szybko doprowadziło do olbrzymiej klęski głodu. Kierownictwo zalecało utopijne rozwiązania, nakazując stosować gęsty siew i głęboką na 60 cm orkę (prowadzącą do erozji gleby), a także w ramach kampanii walki z czterema plagami wybijać wróble (co spowodowało plagę owadów), prowadząc jedynie do pogłębienia kryzysu. W roku 1958 plon był jeszcze dobry (250 mln ton), ale z powodu braku rąk do pracy w polu niezebrane zboże w większości zgniło na miejscu.

...

Na początku 1960 roku kryzys był już powszechny, do czego przyczyniły się władze ściągające obowiązkowe podatki od zbiorów za poprzedni rok. Wysoki podatek (15%) wyliczony był w stosunku do planowanych, a nie rzeczywistych zbiorów, zakończył się zatem konfiskatą całej żywności. Zrozpaczeni chłopi zaczęli jeść szczury, liście i korę z drzew. Doszło nawet do wypadków sprzedawania dzieci i wykopywania zmarłych. Ponieważ każda śmierć powodowała zmniejszenie racji w stołówce, nie informowano władz o zgonach. Pomimo tego racje w stołówkach i tak stopniowo ograniczano, wprowadzano także "żywność zastępczą" w postaci np. masy papierowej. Za kradzież żywności groziła kara śmierci. W wielu miejscach chłopi łączyli się w bandy atakujące pociągi z żywnością, a nawet próbowali plądrować miasta.

...

Liczba ofiar głodu jest nieznana. Według Wanga Ruoshui z Chińskiej Akademii Nauk zmarło minimum 10 mln osób. John King Fairbank w książce China: A New History podaje liczbę 20-30 mln. Jasper Becker, autor monografii poświęconej wielkiemu skokowi szacuje liczbę ofiar na ponad 43 mln.

 

Władze ukrywały prawdę o sytuacji na wsi, a kiedy już nie dało się jej zatuszować, oficjalnie ogłoszono że głód jest wynikiem klęsk żywiołowych. Dopiero w 1962 roku zakupiono z zagranicy 6 mln ton zboża, które i tak w większości skierowano do miast."

 

Jeżeli za wszelkie dobra tamtych czasów uznajesz tylko pomarańcze i szynkę spod lady albo mityczny już ocet, to twoja zdolność postrzegania świata jest taka sama, jak i ortografia. Nie widzisz różnicy miedzy "z tąd" a "stąd".

Prymitywny atak personalny na który tak się co chwila skarżysz. Zwłaszcza, że asterix1 bynajmniej nie napisał, że za wszelkie dobra tamtych czasów uznaje tylko pomarańcze i szynkę spod lady. No ale przecież przeinaczanie i wybiórcze cytowanie faktów to cała Twoja argumentacja.

 

W drugiej młodzi działacze, których tatusiowie byli w nomenklaturze, mieszkało i konspirowało w nielegalnie załatwionych im mieszkaniach i opływało w dobra z "Pewexu" i "Baltony", a w czasie chlania gorzały przymierzali się do funkcji w przyszłości.

 

I Ty chcesz innych pouczać jak się poprawnie pisze po polsku. :-)))

 

Kurka wodna doskonale pamiętam całe społeczeństwo było przeciwko władzy ludowej, a jednocześnie bez najmniejszego obrzydzenia od tej władzy przyjmowało wszelakie dobra.

No bo to przecież wszystko darmozjady były, z którymi władza łaskawie dzieliła się wypracowanymi przez siebie dobrami ;-)

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Ależ pamięta:

"Skierowanie chłopów do wytopu stali i rekwirowanie narzędzi rolniczych celem ich przetopienia, w połączeniu z programem bezpłatnego wyżywienia w komunalnych stołówkach, szybko doprowadziło do olbrzymiej klęski głodu. Kierownictwo zalecało utopijne rozwiązania, nakazując stosować gęsty siew i głęboką na 60 cm orkę (prowadzącą do erozji gleby), a także w ramach kampanii walki z czterema plagami wybijać wróble (co spowodowało plagę owadów), prowadząc jedynie do pogłębienia kryzysu. W roku 1958 plon był jeszcze dobry (250 mln ton), ale z powodu braku rąk do pracy w polu niezebrane zboże w większości zgniło na miejscu.

...

Na początku 1960 roku kryzys był już powszechny, do czego przyczyniły się władze ściągające obowiązkowe podatki od zbiorów za poprzedni rok. Wysoki podatek (15%) wyliczony był w stosunku do planowanych, a nie rzeczywistych zbiorów, zakończył się zatem konfiskatą całej żywności. Zrozpaczeni chłopi zaczęli jeść szczury, liście i korę z drzew. Doszło nawet do wypadków sprzedawania dzieci i wykopywania zmarłych. Ponieważ każda śmierć powodowała zmniejszenie racji w stołówce, nie informowano władz o zgonach. Pomimo tego racje w stołówkach i tak stopniowo ograniczano, wprowadzano także "żywność zastępczą" w postaci np. masy papierowej. Za kradzież żywności groziła kara śmierci. W wielu miejscach chłopi łączyli się w bandy atakujące pociągi z żywnością, a nawet próbowali plądrować miasta.

...

Liczba ofiar głodu jest nieznana. Według Wanga Ruoshui z Chińskiej Akademii Nauk zmarło minimum 10 mln osób. John King Fairbank w książce China: A New History podaje liczbę 20-30 mln. Jasper Becker, autor monografii poświęconej wielkiemu skokowi szacuje liczbę ofiar na ponad 43 mln.

 

Władze ukrywały prawdę o sytuacji na wsi, a kiedy już nie dało się jej zatuszować, oficjalnie ogłoszono że głód jest wynikiem klęsk żywiołowych. Dopiero w 1962 roku zakupiono z zagranicy 6 mln ton zboża, które i tak w większości skierowano do miast."

(...)

 

Klęski głodu były, są i będą na całym świeci. Jest to niewątpliwe jeden ze skutków polityki Zachodu, szczególnie teraz, kiedy Zachód od końca lat 1980 nie ma praktycznie ideologicznego i militarnego wroga.

W ChRL rządzonej przez komunistów były one wręcz niedopuszczalne. Zapewnienie wyżywienia dla państwa liczącego 18-20 procent światowej ludności nie stanowi przecież najmniejszego problemu. Szczególnie, kiedy państwo to przez dziesięciolecia niszczone było w zbrodniczy sposób przez Japonię, a potem zmagało się z wojną domową. Niewątpliwie na klęskę głodu miały wpływ błędy ludzkie (o słynnym wybiciu wróbli uczyłem się już w szkole podstawowej m.in. w czasie spotkań z Kapuścińskim, a potem na lekcjach historii i nauki o społeczeństwie w szkole średniej). Niewątpliwie miała tez sytuacja międzynarodowa na świecie i okolicy, a także - a może nawet przede wszystkim to, że wysokowydajne gatunki zbóż zaczęto wprowadzać do upraw dopiero gdzieś od połowy lat 1960.

Niewątpliwe z wyżywieniem ponad mld Chińczyków poradziłby sobie lepiej każdy proamerykański rząd w Chinach. Wprawdzie nigdy nie sprawdzono tego praktycznie, ale teoretycznie wszyscy wiedzą, że na pewno. Nawet, gdyby mu się to nie udało i zmarło nawet i 500 mln Chińczyków, to i tak zawsze można byłoby to usprawiedliwić kosztami wolności i demokracji.

 

Wkleiłeś tekst dość tendencyjny, od kilku lat znany i powielany w internecie, a do tego nie podałeś jego źródła. Wątpię, abyś czytał cokolwiek Wanga Ruoshui, Johna Kinga Fairbanka czy Jaspera Beckera. To jest szpanowanie wiedzą, której się nie ma.

 

(...)

Prymitywny atak personalny na który tak się co chwila skarżysz. Zwłaszcza, że asterix1 bynajmniej nie napisał, że za wszelkie dobra tamtych czasów uznaje tylko pomarańcze i szynkę spod lady. No ale przecież przeinaczanie i wybiórcze cytowanie faktów to cała Twoja argumentacja

(...)

 

To własnie ty, tu i teraz, wcinasz się ze swoim prymitywnym atakiem personalnym. Prosił cię asterix1 o pomoc w interpretacji swoich wpisów? Może wg twojej oceny nie stać go na samodzielne wypowiedzi? Wyraźnie szukasz zaczepki.

 

(...)

I Ty chcesz innych pouczać jak się poprawnie pisze po polsku. :-)))

(...)

 

To był błąd niebieskiego pola w czasie składania zdania, którego nie zauważyłem i nie skorygowałem.To zdanie miało brzmieć tak: "W drugiej wielu młodych działaczy, których tatusiowie byli w nomenklaturze, mieszkało i konspirowało w nielegalnie załatwionych im mieszkaniach i opływało w dobra z "Pewexu" i "Baltony", a w czasie chlania gorzały przymierzali się do funkcji w przyszłości."

 

Wreszcie mogłeś wykazać się w dyskusji.

 

(...)

No bo to przecież wszystko darmozjady były, z którymi władza łaskawie dzieliła się wypracowanymi przez siebie dobrami ;-)

 

Napisz coś o swoim statusie w czasach PRL, to będzie jakieś sensowne odniesienie do powyższych śmieszności..

Wszelkie dobra

 

Klęski głodu były, są i będą na całym świeci. Jest to niewątpliwe jeden ze skutków polityki Zachodu, szczególnie teraz, kiedy Zachód od końca lat 1980 nie ma praktycznie ideologicznego i militarnego wroga.

 

 

 

 

To własnie ty, tu i teraz, wcinasz się ze swoim prymitywnym atakiem personalnym. Prosił cię asterix1 o pomoc w interpretacji swoich wpisów? Może wg twojej oceny nie stać go na samodzielne wypowiedzi? Wyraźnie szukasz zaczepki.

 

 

 

 

 

 

 

 

Piszemy tutaj i mamy prawo komentować zdania piszącego ale od tego komentarza zależy jak będzie przyjmować osoba komentowana a tutaj jest olbrzymia różnica Włodzimierzu miedzy Tobą a Zbigniewem

jeden z kolegów niedawno ciekawe pytanie zadał Tobie (pisze z pamięci ) "Czy już wszędzie na wszystkich tematach byleś?"

 

Ten przysłowiowy ocet jak i musztarda jest synonimem tego co najczęsciej wtedy można bylo dostac w sklepach tak dla mnie częstym posiłkiem był dżem i pasztetowa gdyż na inne luksusy trza było mieć kartki lub rodzinę na wsi

Zarabiało sie mało i gówno można było dostać za to ..... tak ja to pamiętam a zapieprzałem w zakładzie co renomę miał elektroniczną nie chce mi się już pisac na ten temat olbrzymia ilosc koleżanek kolegów zaglądających tutaj pamiętają te "wspaniałe czasy" jednego tylko żal do tamtych lat młodości.....

Pamięta sie tego indyka z kościoła czy wakacje w kolejkach do mięsnego przestane czy zapierdzielanie za chlebem 2 kilometry żeby dostać swierzaka niz kamień Społemowski na święta ....wspaniałe czasy .....tylko sie upic i przespać te czasy ....

Statek przypływał z cytrusami znak że swieta sie zbliżaja ,spodnie na tyłek na Hali targowej za 1/3 ceny jaiies badziewiaste ...wspaniałe czasy .....moja płaca 18-20 dolców wspaniałe czasy....

 

 

Milczenie jest złotem a mowa srebrem czasem lepiej cos czasem to pierwsze zrobic niż w zaparte isc z tym drugim Włodzimierzu a o wieku i szacunku do Niego chyba nie muszę Ci tego wspominac

 

Ps niektóre błędy poprawiłem niestety urodziłem sie w komunie robię błędy jestem robotnikiem i kogo to boli niestety musi z tym życ alebo nie czytać tego

 

pozdrawiam jestem też "młodym szczunem".....

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

(...)

Piszemy tutaj i mamy prawo komentować zdania piszącego ale od tego komentarza zależy jak będzie przyjmować osoba komentowana a tutaj jest olbrzymia różnica Włodzimierzu miedzy Tobą a Zbigniewem

jeden z kolegów niedawno ciekawe pytanie zadał Tobie (pisze z pamięci ) "Czy już wszędzie na wszystkich tematach byleś?"

(...)

 

Napisałeś w imieniu własnym czy grupy osób z jakiegoś nowego salonika na Bocznicy lub jakiegoś kółka wzajemnej adoracji, a może masz jakieś plenipotencje od innych, skoro używasz liczby mnogiej?

Mam taki nawyk, że w dyskusji prezentuje swoje zdanie zawsze w liczbie pojedynczej. Nie piszę też w tym celu, aby moje poglądy były zbieżne z twoimi lub innego Zbiga-a. Nie używam też w debacie na Bocznicy też imion własnych w rodzaju Adaś czy Zbigniew, ponieważ uważam, że w ten sposób powinno dyskutować się poprzez PW. Mnie to kojarzy się nie z koleżeństwem, a kolesiostwem znanym z negatywnego oddźwięku w życiu publicznym. Moim zdaniem na Forum każdy użytkownik powinien posługiwać się własnym nickiem.

Ten, który zadał to napastliwe pytanie nie jest żadnym moim kolegom, tylko zwyczajnym trollem. Powtarzasz to pytanie ze złośliwości jak mniemam. Wystarczy sprawdzić, aby przekonać, że mam rację i tak naprawdę piszę w niewielu wątkach na Bocznicy, a w większości moich wypowiedzi w ogóle nie ma. Następny być może dla ciebie i kolega, a dla mnie troll zwracał się do mnie na PW i zawsze uzyskał odpowiedź na dot.mnie pytanie, bowiem w przeszłości kilka rzeczy interesowało go bardzo. Mimo to pozwala sobie teraz na osobiste wycieczki pod moim adresem. Zresztą Zbig również wystąpił w jego obronie.

 

(...)

Ten przysłowiowy ocet jak i musztarda jest synonimem tego co najczęsciej wtedy można bylo dostac w sklepach tak dla mnie częstym posiłkiem był dżem i pasztetowa gdyż na inne luksusy trza było mieć kartki lub rodzinę na wsi

Zarabiało sie mało i gówno można było dostać za to ..... tak ja to pamiętam a zapieprzałem w zakładzie co renomę miał elektroniczną nie chce mi się już pisac na ten temat olbrzymia ilosc koleżanek kolegów zaglądających tutaj pamiętają te "wspaniałe czasy" jednego tylko żal do tamtych lat młodości.....

Pamięta sie tego indyka z kościoła czy wakacje w kolejkach do mięsnego przestane czy zapierdzielanie za chlebem 2 kilometry żeby dostać swierzaka niz kamień Społemowski na święta ....wspaniałe czasy .....tylko sie upic i przespać te czasy ....

Statek przypływał z cytrusami znak że swieta sie zbliżaja ,spodnie na tyłek na Hali targowej za 1/3 ceny jaiies badziewiaste ...wspaniałe czasy .....moja płaca 18-20 dolców wspaniałe czasy...(..)

 

Po tym fragmencie widzę, że całe zło PRL-u jest dla ciebie mitologią.Narzekasz, a jednak, dobrze ci też bywało skoro dary z kościoła otrzymywałeś. I nie opowiadaj, że przez cały czas PRL były kolejki. Teraz też wszystkiego od ręki nie kupisz. Idź do apteki po jakikolwiek lek na receptę, a w 9 przypadkach na 10 zaproponują ci zamiennik albo że sprowadzą najwcześniej na drugi dzień. Kilkanaście lat temu budowałem sobie nowy dom. Zaprojektowałem sobie instalację co, wodnokanalizacyjną pod określone wyroby określonych producentów. Udałem do jednej z największych hurtowni hydraulicznych w Polsce, która prowadziła również sprzedaż detaliczną. Z długiego wykazu produktów obecnych na rynku nie kupiłem tam nic. Dzisiaj w wielu miejscach jest podobnie.Nie ma kolejek, ale na towar też trzeba czekać - np. na meble. Nie jest to powód do generalizowania.

Napisałeś o niesmacznym chlebie. Uważasz, że teraz wszędzie jest smaczniejszy? Uważam, że nie za dobry chleb płaci się tyle samo, co za dobrą wędlinę. W czasach PRL w mojej okolicy było dostępne pieczywo z piekarni GS-owskiej, PSS-Społem, jakiegoś MHD i prywatnej piekarni z kilkudziesięcioletnią, jeszcze przedwojenną tradycją. Dla mnie najlepsze było pieczywo z tej prywatnej, dla większości z tej Społem-owskiej. Wszyscy wiedzieli, że najgorzej piecze ta GS-owska, bo każdy kierownik kradnie dopóki nie trafi do więzienia, później przychodzi następny i historia się powtarza.

To samo było w masarniach, składach opałowych i budowlanych, hurtowniach. Węgla nie było na składzie, ale każdy miał węgiel w na zimę. Trzeba było albo wystać w kolejce albo załatwić - np.prosto od spedytora, który z wagonu tzw. portówki potrafił wygospodarować średnio kilkanaście ton dla siebie i szajki. Portówka już na kopalni miała o kilka procent większą wagę od oficjalnie deklarowanej. Na ew. ubytki w drodze. Normy transportowe przewidywał na to swoja drogą następne kilka procent, kolejne były przewidziane na rozładunek i transport lokalny. Na portówce było mogło być 66, a nie 60 ton węgla. Na stacji przeznaczenia od razu spisywano protokół szkody, że jest go powiedzmy 56, bo reszta usypała się po drodze. To już 10 ton zagospodarowanych. Teraz rozładunek - ręczny, łopatami (sam tak tyrałem w wakacje i trzeba było sobie to wywalczyć - np. lepszy wagon z większymi drzwiami, co oznaczało, że nie trzeba było rzucać węgla przez wysoka burtę (ponad 2 m) - tu znowu pojawiał się fikcyjny ubytek powiedzmy 2 tony. Odpowiednio wytarowana waga spedytora dawał kolejne 6 ton. Wszystko legalnie za protokółami. Na gruncie w składzie liczono tonaż już na oko, ale przekręty robiono tu na wadze dla indywidualnych klientów. Co robiono z węglem w ten sposób pozyskanym - sprzedawano zyskiem. Jedni robili ten przekręt za duże pieniądze, inni za kilka złotych, a jeszcze inni za musztardówkę wódki. Jeżeli wpadli na węglu, szli na skład budowlany albo ma przerób mięsa. Cieszyli się szacunkiem i potajemnie budowali fortuny. PRL ich prześladowało, zamykało, konfiskowało majątki, nakładało grzywny, a oni i tak wychodzili na swoje. Wielu z nich po 1989 roku z tych pieniędzy pozakładało legalne firmy, w nich tez zdrowo kombinowali na podatkach, bo im się nie opłacało. W 1998 roku wybrany przez Gazownię wykonawca dokumentacji technicznej wystawił mi fakturę na 60 procent wartości robót, bo inaczej nie wykonałby mi usługi.Korupcja, złodziejstwo oraz niska świadomość społeczna czy brak ideowości, które na to pozwalały przyczyniały się do tego, że w PRL było coraz gorzej. W wielu przypadkach dzisiaj mamy to samo. Jak widzę dzisiaj pan C., który zapałem bronił na początku lat 1990 interesów jednej zagranicznej firmy odzieżowej, a teraz broni demokracji razem z KOD-em, to zwyczajnie rzygać mi się chce. A ty nie dziw się teraz, że wówczas zarabiałeś grosze. I nie było pomarańczy tylko kartofle. Państwo oprócz tego, że ciągle pokrywało straty, to jeszcze zapewniało przede wszystkim pracę,renty i emerytury, wykształcenie i opiekę medyczną na poziomie realnie wyższym niż w bogatym USA. I to są te:

 

Wszelkie dobra

(...)

 

Teraz w realu wielu milczy nie dlatego, że

 

(...)Milczenie jest złotem a mowa srebrem (...)

tylko dlatego, że próchnicę maja i gęby do ludzi otworzyć się wstydzą. Natomiast tu na Bocznicy gęby otwierają szeroko i głośno, szczególnie, kiedy starają się narzucić swój własny, jedynie słuszny ogląd świata.

 

(...)

Ps niektóre błędy poprawiłem niestety urodziłem sie w komunie robię błędy jestem robotnikiem i kogo to boli niestety musi z tym życ alebo nie czytać tego

(...)

 

Też odebrałem wykształcenie w komunie i uważam, że całkiem przyzwoite. W czasach kiedy nie było automatycznego sprawdzania pisowni w komputerze, często posługiwałem się słownikiem ortograficznym. Rozumiem jednak, że komuna mogła mieć negatywny wpływ i na twoją ortografię.

Państwo oprócz tego,

no proszę, jakie dobre było kiedyś panstwo. tylko obywatele do dupy. dziadek, jak zwykle kabaret odstawia i jako żywo przypomina mi mojego teścia, który wychwalał motoryzację za komuny. tyle, że od lat 90-tych jeżdził citroenami, passatami, nissanami i do głowy mu nie przyszło, przesiąść się do poloneza.

Państwo oprócz tego, że ciągle pokrywało straty, to jeszcze zapewniało przede wszystkim pracę,renty i emerytury, wykształcenie i opiekę medyczną na poziomie realnie wyższym niż w bogatym USA.

Dlatego też gastarbeiterzy z USA przyjeżdżali do nas za chlebem

 

<iframe width="560" height="315" src="

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.