Skocz do zawartości
IGNORED

Wojny polsko polskie


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Czy anglojęzyczna prasa brukowa jest lepsza niż niemiecka?

Pisałem o polskojęzycznej propagandzie niemieckiej. Prasy niemieckiej dla Niemców nie czytuję, ale nie spodziewam się tam nic dobrego. To niewolniczy naród pielęgnujący swój ordnung, działający na wzorcach bizantyńskich. Stąd wielowiekowa niekompatybilność z nami - niemiecki system działa jako całość, poszczególne klocki z niego nie pasują do nas. Dlatego właśnie wzorce anglosaskie są dla nas o wiele lepsze.

 

Poza tym na brukowcach świat się nie kończy, może warto byłoby przekonać jakiś procent naszych rodaków do zaniechania takich szmatławców.

 

PS. Język angielski ma tę przewagę że można się w nim dogadać na całym świecie. Niemiecki skazuje nas na zamknięcie się w układzie z Niemcami jako herrenvolk, a my będziemy ich parobkami.

A antyglobaliści i im podobni krytykują Zachód, że jest coraz bogatszy i oddala się we wszystkim od Południa i Wchodu.

 

Antyglobaliście krytykuja koncentracje kapitału i wzrost dysproporcji społecznych które też są efektem samobójczej polityki gospodarczej. A pod pojęciem "zachód" uważaja też USA bedace forpocztą globalizmu. Co jakiś czas moznymi wstrzasa wieść ze sytuacja społeczna zbliża się do tej z Rosji 1917 i Niemiec 1918. Obama wygłosi jakieś przemówienie pełne niepokoju na kolejnym zjezdzie G-ileś, ale poza tym nic nie zmienią w tej polityce. Może rzucą ludziom troche "chleba", ale od wzrostu zamożności społeczeństwa z epoki Keneddego bedą coraz dalej.

 

Pisząc o opcji prozachodniej miałem na myśli fakt,że ówczesna sarmacka Polska była krajem dziwolągiem na tle Europy.Zacofanym,zanarchizowanym,chorym człowiekiem Europy.Tak więc wybór był taki,że albo dociągamy do Zachodu albo zostajemy w tyle upodabniając się do np. Bałkanów.Zresztą obie główne siły w Polsce czyli reformatorska (Poniatowski,Familia) i zachowawcza (Potoccy,Radziwiłowie i inni) w swoich kalkulacjach opierali się na Rosji.Bo ona decydowała o wszystkim.Różnica była taka,że ci pierwsi chcieli Polskę zmieniać w oparciu o Rosję a ci drudzy nie chcieli zmian też w oparciu o Rosję.Czyli tak naprawdę wszyscy cechowali się brakiem realizmu.

To są sprawy bardzo skomplikowane i napisałem to wszystko skrótowo.Moje porównanie z obecną Polską opiera się na założeniu,że obecne podziały są podobne.Czy Polska ma być krajem liberalnym,tolerancyjnym,laickim otwartym na świat czy nacjonalistycznym,katolickim,wrogim wobec sąsiadów i świata.W tym sensie te podziały są nadal aktualne.

 

Zdobędziesz tytuł honorowego Józefa Becka o którym napisano że z prawidłowo stawianych tez wyciągał zupełnie irracjonalne wnioski.

Podziały ówczesne nie miały nic wspólnego z liberalnym laicyzmem i otwartością, kontra nacjonalizmem katolickim i wrogością wobec sąsiadów. Te podobieństwa które widzisz ze współczesnością to może efekt ślepoty. Podział przebiegał na zupełnie innym gruncie

To nie był już złoty wiek w którym demokracja szlachecka w RP mogła czuć się bezpiecznie. W Europie trwał absolutyzm, a niemieckie dynastie otaczały Polskę.

Dla przypomnienia Caryca Katarzyna nie miała nic wspólnego z dynastia Romanowów - jej małżonek także mimo przyjęcia nazwiska rosyjskiej dynastii. To byli Niemcy. Polska była wtedy nimi otoczona. W tej sytuacji polityka partyjniactwa (familii) okazała się zgubna bo uniemożliwiała centralizacje władzy i umacnianie króla kosztem oligarchii magnackiej.

Także nie jest prawda że wszyscy chcieli się oprzeć na Rosji, bo w grę wchodziło także oparcie się na Prusach. W gruncie rzeczy był to jeden wuj - jedni i drudzy zarządzani byli przez szkopów.

 

Ponieważ władza centralna w RP była słaba, to każda z partii magnackich szukała sobie sprzymierzeńców militarnych wśród obcych monarchów. I to właśnie oligarchiczne partyjniactwo doprowadziło do rozbiorów.

 

Jeżeli więc szukasz analogii czasów przedrozbiorowych ze współczesnością to miałeś ją do niedawna pod samym nosem. Ujawniła się w postaci słów że Polska to już "ch*j dupa i kamieni kupa". To była ta sama oligarchiczna mentalność, tylko plebejska tym razem zamiast magnacka. Takie polityczne szabrownictwo byłej klasy przewodniej PRLu.

 

Przykładowo polskie "nacjonalistyczne" prawo nakazujące druk wszelkich etykiet czy instrukcji w języku polskim to traktowanie Polaków jak debili, niezdolnych do nauczenia się obcego języka. Owszem, są pewne obawy o próby robienia z nas folksdojczów, dlatego w ramach kompromisu jestem zwolennikiem wprowadzenia u nas angielskiego jako drugiego języka urzędowego (pomocniczego). To jest bardzo mało izolacjonistyczne.

 

Zajebiście. To jest wręcz kolonialne a nie izolacjonistyczne. Tylko że w roli Polski jako kolonii a nie kolonizatora. A przy okazji to Francuzi sa już od dawna ultranacjonalistami, bo u nich etykiety musża byc po francusku a dowódcy w NATO musza otrzymywac pisma tłumaczone. Inne narody w Europie zresztą też nie wpadły żeby wprowadzić w swoich państwach obcy język urzędowy w ramach walki z izolacjonizmem. Jesteś GENIUSZEM.

To jest wręcz kolonialne a nie izolacjonistyczne. Tylko że w roli Polski jako kolonii a nie kolonizatora. A przy okazji to Francuzi sa już od dawna ultranacjonalistami, bo u nich etykiety musża byc po francusku a dowódcy w NATO musza otrzymywac pisma tłumaczone. Inne narody w Europie zresztą też nie wpadły żeby wprowadzić w swoich państwach obcy język urzędowy w ramach walki z izolacjonizmem. Jesteś GENIUSZEM.

Finowie przepełnieni genderyzmem w perwnym momencie stanęli przed problemem - dlaczego tamtejsi chłopcy uczą się angielskiego o wiele lepiej niż dziewczynki. Wyjaśnienie okazało się proste - kraj jest na tyle mały, że nie opłaca się tłumaczenie gier komputerowych.

 

Skandynawowie nie mają problemu z przyznaniem się że są małymi narodami i nie stać ich na udawanie że wszystko może być w lokalnym języku. I jakoś tak biją nas na głowę w merytoryce, innowacyjności itd. Człowiek dla swojego rozwoju potrzebuje od czasu do czasu wyjść poza strefę komfortu. Niestety polskie mamuśki zupełnie nie rozumieją tego faktu. Jest to jedna z przyczyn dla których tak dołujemy w dziedzinach prestiżowych.

Bardzo interesujące porównanie małej Polski do małej Finlandii, na tle gier komputerowych. Z dwóch pododów - żaden kraj nie wprowadził drugiego angielskiego jako urzędowy. Oraz dlatego że Polska jest lokalnym potentatem w dziedzinie tworzenia i tłumaczenia gier komputerowych i oprogramowania.

 

To co postulujesz to są SZKODLIWE BREDNIE, prowadzace do wyciecia jednej z silniejszych gałęzi gospodarczych po to tylko zebys spełnił jakies swoje ambicjonalne pogłądy na temat dobrodziejstwa bełkotania po angielsku. Tylko ze Anglia nie potrzebuje już wiecej zmywaków i wypisała sie z tego towarzystwa.

 

A jak cie najdzie jeszcze coś o otwieraniu sie na świat dzieki temu że kjażdy zmywak w Polsce będzi emówił po angielsku, czy imporcie kapitału z tego powodu, to weż sobie okład na czoło. Bo to oznacza, że poprzedniego dnia za mocno imprezowałeś i musisz odpocząć.

Obłęd ubrany w zgrabne słowa.

 

Obserwuję tą dyskusję powyżej,nie sposób oprzeć się takiemu wrażeniu.

 

 

 

A przy okazji to Francuzi sa już od dawna ultranacjonalistami, bo u nich etykiety musża byc po francusku

 

Może to wynika z siły i zasięgu języka dlatego,że francuski jako urzędowy (lub powszechny) używany jest w 54 krajach przez ok 220-270mln ludzi.Poza tym:

 

" francuski jest oficjalnym językiem Europejskiej Agencji Kosmicznej, Europejskiej Unii Nadawczej, FIA, FIFA, FINA, Interpolu, Międzynarodowego Biura Miar i Wag, Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej, Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Międzynarodowego Towarzystwa Nauk Politycznych, Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, NATO, Organizacji Narodów Zjednoczonych, OECD, Światowej Agencji Antydopingowej, Światowej Organizacji Handlu, UCI, Unii Afrykańskiej oraz Unii Europejskiej."

 

 

Z dwóch pododów - żaden kraj nie wprowadził drugiego angielskiego jako urzędowy.

 

Kanada.

 

To co postulujesz to są SZKODLIWE BREDNIE, prowadzace do wyciecia jednej z silniejszych gałęzi gospodarczych po to tylko zebys spełnił jakies swoje ambicjonalne pogłądy na temat dobrodziejstwa bełkotania po angielsku. Tylko ze Anglia nie potrzebuje już wiecej zmywaków i wypisała sie z tego towarzystwa.

A jak cie najdzie jeszcze coś o otwieraniu sie na świat dzieki temu że kjażdy zmywak w Polsce będzi emówił po angielsku, czy imporcie kapitału z tego powodu, to weż sobie okład na czoło.

 

Czerpiesz swoją wiedzę o strukturze zatrudnienia polskiej emigracji z kabaretów?

l'enfant sauvage

juro

 

Banały wypisujesz.Typu,że w Europie panował absolutyzm,że Katarzyna była Niemką.to wiedzą nawet dzieci.Albo,że za rozbiory odpowiadają stronnictwa magnackie.To oczywista oczywistość.Rozbiory należy widzieć także w kontekście polityki europejskiej.Czyli upadającej Turcji ( tzw. kryzys wschodni) i Rewolucji Francuskiej.Od czasów Wojny Północnej o sytuacji w Polsce decydowała Rosja.Familia miała pomysł aby przy pomocy Rosji osadzić na tronie swojego człowieka (Poniatowskiego) i przeprowadzić reformy mające unowocześnić Polskę.Przeciwnicy tzw. republikanie chcieli temu przeciwdziałać w oparciu o Francję i Austrię.Stąd wzięła się konfederacja barska.Później,po upadku Baru obie strony zwalczały się próbując przelicytować przeciwnika wobec Petersburga rywalizując o względy Katarzyny.Stanisław August nawet proponował Rosji sojusz w czasie wojny z Turcją mając na uwadze rozbudowę polskiej armii ale Katarzyna się na to nie zgodziła.Wykorzystując kolejne zaangażowanie Rosji w wojnie z Turcją tzw. stronnictwo patriotyczne doprowadziło do uchwalenia konstytucji 3 maja licząc,że Rosja to zaakceptuje.Posunęli się nawet dalej zawierając sojusz antyrosyjski z Prusami co było szczytem głupoty.Bo w rozbiorach Polski najbardziej zainteresowane były właśnie Prusy.Nie Rosja i nie Austria,która w drugim rozbiorze nie brała udziału a w pozostałych wzięła udział z powodu zachowania równowagi ze śmiertelnym wrogiem czyli Prusami.W Rosji zwyciężyła koncepcja obalenia 3 maja i w tym celu zawiązano Targowicę.W zwalczanie Rewolucji Francuskiej zaangażowana była początkowo Austria a następnie Prusy i za to trzeba było im zapłacić.Oczywiście w Polsce na co Rosja wyraziła zgodę wbrew swoim interesom.Być może gdyby nie było Rewolucji Francuskiej to do rozbiorów by nie doszło.Tak więc przyczyn należy szukać przede wszystkim w warcholstwie Polaków ale i w sytuacji międzynarodowej.

Obserwuję tą dyskusję powyżej,nie sposób oprzeć się takiemu wrażeniu.

 

 

 

 

 

Może to wynika z siły i zasięgu języka dlatego,że francuski jako urzędowy lub powszechny używany jest w 54 krajach przez ok 220-270mln ludzi.Poza tym:

 

" francuski jest oficjalnym językiem Europejskiej Agencji Kosmicznej, Europejskiej Unii Nadawczej, FIA, FIFA, FINA, Interpolu, Międzynarodowego Biura Miar i Wag, Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej, Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Międzynarodowego Towarzystwa Nauk Politycznych, Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, NATO, Organizacji Narodów Zjednoczonych, OECD, Światowej Agencji Antydopingowej, Światowej Organizacji Handlu, UCI, Unii Afrykańskiej oraz Unii Europejskiej."

 

 

 

 

Kanada.

 

 

 

Czerpiesz swoją wiedzę o strukturze zatrudnienia polskiej emigracji z kabaretów?

 

 

Bo ją obserwujesz zamiast przeczytać.

 

To może francuski - jest przecież w 54 krajach WOW!

 

Kanada jest dwujęzyczna i dwuetniczna historycznie więc bredzisz na równi z miskiem :-D

 

Wiedze o strukturze zatrudnienia czerpie z oficjalnych danych stat. realacji agencji zatrudnienia i struktury wykształcenia z kręgu znajomych - w końcu co dziesiąty Polak wyemigrował z "zielonej wyspy" - a z twojej utopii jacy emigrowali??

 

juro

 

Banały wypisujesz.Typu,że w Europie panował absolutyzm,że Katarzyna była Niemką.to wiedzą nawet dzieci.Albo,że za rozbiory odpowiadają stronnictwa magnackie.To oczywista oczywistość.Rozbiory należy widzieć także w kontekście polityki europejskiej.Czyli upadającej Turcji ( tzw. kryzys wschodni) i Rewolucji Francuskiej.Od czasów Wojny Północnej o sytuacji w Polsce decydowała Rosja.Familia miała pomysł aby przy pomocy Rosji osadzić na tronie swojego człowieka (Poniatowskiego) i przeprowadzić reformy mające unowocześnić Polskę.Przeciwnicy tzw. republikanie chcieli temu przeciwdziałać w oparciu o Francję i Austrię.Stąd wzięła się konfederacja barska.Później,po upadku Baru obie strony zwalczały się próbując przelicytować przeciwnika wobec Petersburga rywalizując o względy Katarzyny.Stanisław August nawet proponował Rosji sojusz w czasie wojny z Turcją mając na uwadze rozbudowę polskiej armii ale Katarzyna się na to nie zgodziła.Wykorzystując kolejne zaangażowanie Rosji w wojnie z Turcją tzw. stronnictwo patriotyczne doprowadziło do uchwalenia konstytucji 3 maja licząc,że Rosja to zaakceptuje.Posunęli się nawet dalej zawierając sojusz antyrosyjski z Prusami co było szczytem głupoty.Bo w rozbiorach Polski najbardziej zainteresowane były właśnie Prusy.Nie Rosja i nie Austria,która w drugim rozbiorze nie brała udziału a w pozostałych wzięła udział z powodu zachowania równowagi ze śmiertelnym wrogiem czyli Prusami.W Rosji zwyciężyła koncepcja obalenia 3 maja i w tym celu zawiązano Targowicę.W zwalczanie Rewolucji Francuskiej zaangażowana była początkowo Austria a następnie Prusy i za to trzeba było im zapłacić.Oczywiście w Polsce na co Rosja wyraziła zgodę wbrew swoim interesom.Być może gdyby nie było Rewolucji Francuskiej to do rozbiorów by nie doszło.Tak więc przyczyn należy szukać przede wszystkim w warcholstwie Polaków ale i w sytuacji międzynarodowej.

 

O i teraz napisałeś z sensem. Tylko już nie wyciągaj z tych faktów analogii ze współczesnością bo Ci po prostu to nie wychodzi. Nie wdając się w szczegóły międzynarodowe i nie roztrząsając kto tak naprawdę komu co był winien i za co komu miał "zapłacić", to generalnie ze wszystkim co teraz napisałeś się zgadzam.

 

Ale trzeba tez brać pod uwagę ze "zjazd" po równi pochyłej od władzy centralnej do demokracji szlacheckiej a potem w praktyce do oligarchii i partyjnictwa rodowego był długowieczną cechą stosunków politycznych w Polsce. Zaczął się tak naprawdę od Jagiellonów. Bez tego nie powstałyby zachęty do opierania partii i stronnictw o wpływy obcych władców. Po prostu taki problem bez nas samych by nie zaistniał. A jednocześnie nie zaistniała by demokracja szlachecka której jednak na tle całej ówczesnej Europy nie mamy powodu się wstydzić.

Wiedze o strukturze zatrudnienia czerpie z oficjalnych danych stat. realacji agencji zatrudnienia i struktury wykształcenia z kręgu znajomych - w końcu co dziesiąty Polak wyemigrował z "zielonej wyspy" - a z twojej utopii jacy emigrowali??

 

Nie,czerpiesz z kabaretów.

Z moich znajomych:kilku robotników wykwalifikowanych:elektronika,automatyka,energetyka,poza tym chirurg,inżynier (materiałoznawstwo),absolwentka anglistyki,pielęgniarka,generalnie w 95% kontynuują pracę w swoich zawodach.

l'enfant sauvage

taaaa i to jest trzon polskiej emigracji zarobkowej po 2004 roku. Gratuluje dobrego samopoczucia. A 40% z nich siedzi na zasiłkach z czego wynika za lekko licząc drugie tyle wykonuje zawody niskopłatne.

 

Wróc do rzeczywistości.

Liczysz ze wystawisz dumna pierś i zaraz zaczną pisać w artykułacjh ze szczerbaci Anglicy z niższej klasy społecznej biją w Anglii polskich wysoko wykwalifikowanych inzynierów profesorów, za to ze odbieraja im pracę :-D

Kanada jest dwujęzyczna i dwuetniczna historycznie więc bredzisz na równi z miskiem :-D

 

Ville de Quebec,czyli stolica Nowej Francji zwana też Kanadą,później angole okupowali Quebec.

 

 

 

taaaa i to jest trzon polskiej emigracji zarobkowej po 2004 roku. Gratuluje dobrego samopoczucia. A 40% z nich siedzi na zasiłkach z czego wynika za lekko licząc drugie tyle wykonuje zawody niskopłatne.

 

Wróc do rzeczywistości.

Liczysz ze wystawisz dumna pierś i zaraz zaczną pisać w artykułacjh ze szczerbaci Anglicy z niższej klasy społecznej biją w Anglii polskich wysoko wykwalifikowanych inzynierów profesorów, za to ze odbieraja im pracę :-D

 

Nie wiem jaki jest trzon,wygląda na to,że to Twoi znajomi.

Biją zazwyczaj tych co siedzą w nocy pod pubami,szukasz przygody to ją znajdziesz,położenie geograficzne nieistotne.

l'enfant sauvage

Aaaa czyli biją polskich inzynierów profesorów elektroników bo z twojej statystyki wynika że takich jest najwiecej. To zapewne dlatego niższa klasa w Anglii ich nienawidzi za odbieranie pracy.

 

PS. Kanada powstała w wyniku wojen kolonialnych między Francją a Anglią. Nikt tam nie wprowadzał angielskiego, bo się mu teza misiomora o napływie większej kultury podobała, więc przestań bredzić.

 

Jak jesteś tym elektronikiem inżynierem profesorem co to go Anglicy nie biją bo nie siedzi w pubach wieczorem, to jednak bardziej potwierdzasz moje wiadomości o strukturze emigracji zarobkowej.

Bardzo interesujące porównanie małej Polski do małej Finlandii, na tle gier komputerowych. Z dwóch pododów - żaden kraj nie wprowadził drugiego angielskiego jako urzędowy.

Typowo polskie - oglądanie się na rzeczy sprawdzone przez innych. Tymczasem sukces to zrobić coś jako pierwsi.

 

Oraz dlatego że Polska jest lokalnym potentatem w dziedzinie tworzenia i tłumaczenia gier komputerowych i oprogramowania.

Polacy tworzyć to potrafią i gry anglojęzyczne. To tylko kwestia zatrudnienia odpowiednich scenarzystów i aktorów. Jest to zresztą jedna z niewielu dziedzin w których nasze firmy działają na poziomie światowym. Natomiast co do tłumaczenia - w Polsce gry (niekoniecznie rodzimej produkcji) są tańsze niż na Zachodzie ze względu na niższą siłę nabywczą. Dlatego muszą być po polsku. Wielka szkoda, bo w rezultacie polska młodzież ma utrudniony dostęp do nauki języka. I potem robią sobie i krajowi obciach jak muszą coś powiedzieć czy napisać na konferencjach naukowych chociażby.

 

Zmywak bez perspektyw rozwojowych to kojarzy się obecnie z niemieckim. Dlatego właśnie niemiecka agentura w Polsce robi co może żeby zapobiegać skutecznej nauce angielskiego, żeby ambicje młodych Polaków kończyły się na pracy w niemieckim domu starców. Za to po angielsku nauczyliby się za dużo w technologii i staliby się krnąbrni oraz niekoniecznie chętni zostać folksdojczami.

Wszedłeś na wyżyny. Takiej ilości życzeniowych bredni jeszcze do tej pory nie czytałem.

 

Przypominasz tego cwaniaczka z filmu "Pieniądze to nie wszystko" który kazda wygłaszana brednie zaczynał od słów "Adam Smith powiedział... ". Póki mu wspólnik konkurencyjnej firmy nie otworzył. Wtedy kazał mu spalić zabudowania i w dupie miał co Adam Smith by na to powiedział :-)

Nie przesadzaj z tym angielskim.

Taki trend w Polsce. Kolejny kompleks.

Pozatrudniali w firmach lingwistów, gamoni...

Niech każdy robi to co potrafi. Nie, w Polsce musisz być wybitny we władaniu językiem obcym.

I jak się kraj ma rozwijać...?

 

Nie znam nikogo z otoczenia, kto miałby problem z językiem w ramach jego inżynierskiej działalności...

Ale szefami pozostawali jacyś gamonie po jakimś MBA i z najwyższymi certyfikatami z języka. Wiedzą merytoryczną a i, o zgrozo, menadżerską nie grzeszą...

Nie znam nikogo z otoczenia, kto miałby problem z językiem w ramach jego inżynierskiej działalności...

Może jakoś wiąże się to z brakiem u nas jakichś bardziej spektakularnych osiągnięć, inżynierskich czy naukowych. Po prostu konieczność nauki języka dopiero jak się zaczyna karierę, powoduje że wejście danego człowieka na poziom światowy zachodzi później, a wiadomo że najbardziej kreatywni są ludzie młodzi. Polacy są mistrzami w marnowaniu zdolnej młodzieży i jest to jeden z mechanizmów.

Do zrobienia MBA nie potrzeba angielskiego. To sa takie kursy jak na podyplomowe, z wiedzy ktora w Polsce powinien mieć magister z zarządzania czy administracji. Tylko dyplomiki sa po anglijskij. Kilka lat temu w ramach dotacji mógł je zrobic kazdy za jakies siedemset złotych - reszta tej opłaty zwanej czesnem, była płacona z dotacji EFSu.

 

Może jakoś wiąże się to z brakiem u nas jakichś bardziej spektakularnych osiągnięć, inżynierskich czy naukowych. .

 

Taaaa na pewno. Maszyny parowej nie wynależliśmy bo nie umilyśmy pa anglijskij. :-)

Jak o taki dostep do technologii chcesz dbac to każ uczyć chinskiego. Trzeba go wprowadzic jako drugi język urzedowy bo jest bardziej perspektywiczny niz angielski. Sam przeciez stwierdziłeś, że nie powinniśmy naśladować innych tylko zrobić coś orygianlnego :-D

Wiem, ze dla MBA nie potrzeba angielskiego.

Czytaj ze zrozumieniem.

 

Na poziom światowy wchodzi się mając wiedzę.

Wiem, bo nie raz przemawiałem do audytorium obcokrajowców na rozmaitych konferencjach...

 

A w kuluarach rozmaite Japończyki i Francuzy gadają znacznie mniej zrozumiale po angielsku niż przeciętny Polak.

Znaczy są cywilizacyjnie niżej od Polski...?

Gdyby tak te Japończyki i Francuzy wprowadzili u siebie angielski jako drugi urzędowy język, to by już dawno na Marsa polecieli. Ale nie rozumieją dobrze po anglijski wiec nie mają dostepu do wysokiej technologii i wiedzy :-D

Tako rzecze misiomor :-)

Tako rzecze misiomor :-)

 

Dla misiomora słowo po angielsku jest słowem objawionym. Jeśli coś jest po angielsku jest to dla niego najwyższa prawda (mogę podać przykład z akustyki).

Na poziom światowy wchodzi się mając wiedzę.

Wiem, bo nie raz przemawiałem do audytorium obcokrajowców na rozmaitych konferencjach...

Podstawy dla tej wiedzy skądś trzeba zdobyć, opanować narzędzia itd. Brak znajomości angielskiego jest w tym przeszkodą.

 

A w kuluarach rozmaite Japończyki i Francuzy gadają znacznie mniej zrozumiale po angielsku niż przeciętny Polak.

Znaczy są cywilizacyjnie niżej od Polski...?

Francuzy ostatnio radykalnie zmienili swoje nastawienie w sprawach językowych. Po prostu zdali sobie sprawę ile stracili na (nieudanych) próbach wymuszania swojego języka gdzie popadnie, i nieznajomości angielskiego wśród młodych Francuzów.

Nie znam nikogo z otoczenia, kto miałby problem z językiem w ramach jego inżynierskiej działalności...

Ale szefami pozostawali jacyś gamonie po jakimś MBA i z najwyższymi certyfikatami z języka. Wiedzą merytoryczną a i, o zgrozo, menadżerską nie grzeszą...

 

Ciekawe, pokrywa to się z moimi obserwacjami. O ile inżynierów jeszcze mamy na jako-takim poziomie, to jeżeli chodzi o tzw. managerów to tragedia. Ale może przyczyną jest ogólnie panujący nepotyzm i premiowanie włazidupstwa.

Jestem Europejczykiem.

 

Ja oczywiście rozumiem Misiomora.

Chodzi o jednorodny język komunikacji w nauce, technice... Jest nim angielski.

Swego czasu Rosjanie, nie mogąc w całej masie swych elit technicznych wprowadzić angielskiego, masowo tłumaczyli ogromne ilości literatury technicznej i naukowej Świata na rosyjski.

Ale powtarzam, angielski nie stanowi już problemu dla polskich adeptów przyszłych elit techniczno-naukowo-kulturalnych...

Chodzi o jednorodny język komunikacji w nauce, technice... Jest nim angielski.

Swego czasu Rosjanie, nie mogąc w całej masie swych elit technicznych wprowadzić angielskiego, masowo tłumaczyli ogromne ilości literatury technicznej i naukowej Świata na rosyjski.

Dziś publikacji jest tyle, że żaden centralny urząd nie wydoli przetłumaczyć wszystkiego. Poza tym Sowieci tłumaczyli zachodnie książki bez oglądania się na prawa autorskie, co dziś byłoby trudne.

 

Ale powtarzam, angielski nie stanowi już problemu dla polskich adeptów przyszłych elit techniczno-naukowo-kulturalnych...

Niestety stanowi, i to na wielu poziomach. Osobiście jestem przerażony poziomem znajomości angielskiego wśród dzisiejszych studentów.

 

To mogą być dość subtelne rzeczy, przykładowo konieczność douczania się języka przez młodego zdolnego opóźna jego wejście na określony poziom merytoryczny o rok. Niestety w zażartej konkurencji międzynarodowej to może być decydujące. To są zjawiska często niewidoczne na poziomie lokalnym, jednak globalnie brak sukcesów polskiej nauki czy przemysłu jest faktem który należy jakoś wyjaśnić, a nie chować głowę w piasek. Moim ulubionym przykładem jest reakcja łańcuchowa - powielanie neutronów 0.999 i reakcja wygasa. 1.001 i mamy wybuch. A z punktu widzenia pojedynczego neutronu zmieniło się bardzo niewiele. W społeczeństwie jest dużo analogii z reakcją łańcuchową, dlatego że wszelka działalność zespołowa opiera się właśnie na ciągłych interakcjach między ludźmi, a rezultaty poprzedniej interakcji wpływają na następne.

 

Do tego warstwa psychologiczna - polski student jedzie na jakąś konferencję, i nie bardzo umie się odezwać w konwersacji towarzyskiej. Zwykle albo popada w kompleksy, albo w negację rzeczywistości i burackie poczucie nieuzasadnionej wyższości. Obie te rzeczy są szkodliwe dla jego pracy we właściwej dziedzinie.

 

Do tego jeszcze jest głębsza warstwa wychowawcza. Dla mnie dość wymownym przykładem różnic memetycznych w tej dziedzinie jest porównanie dwóch osobowości medialnych pełniących podobną funkcję w swoim kręgu kulturowym - Gavin McInnes vs Wojciech Cejrowski. Różnica trzech poziomów niestety. Dlatego ekspozycja naszej przyszłej elity na mentalność anglosaską od małego by im nie zaszkodziła. Niestety polskie mamuśki (chyba główna przyczyna naszych klęsk) uważają że ich biedny cherubinek mógłby się zestresować, i stąd zajęcia językowe dla dzieci przypominające szkołę specjalną. Za gówniarza uczęszczałem - było to traumatyczne przeżycie, słuchać jak debil duka 50-ty raz i nie może wydukać. Ja miałem nad nimi tę przewagę, że bawiłem się grami komputerowymi (kultowy ZX Spectrum, taśmy itp. hardcore), więc było dla mnie naturalne że ten język daje dostęp do wartościowych treści, i po prostu nie wypada go nie znać. Na szczęście w kolejnym roku przyszła lektorka która skupiła się na najlepszych, a debilom stawiała tróje na odczepnego, i debile szybko się wykruszyli.

 

Niestety coś takiego jak znaczenie motywacji dla efektywności procesu nauki (niekoniecznie nawet wiedzy szkolnej) jest całkowicie obce polskim mamuśkom. Anglosasi są w tym dużo lepsi i dlatego warto się od nich uczyć.

 

Angielski jest obok hindi językiem urzędowym w Indiach. Czy skutkuje to wyższym poziomem rozwoju cywilizacyjnego (technicznego) Indii niż np. Chin, w których angielski nie jest urzędowym?

O tyle słaby przykład że Hindusi są wręcz przysłowiowym przykładem beznadziejnego angielskiego. Pytanie też jak zmieniłby się ich rozwój cywilizacyjno - techniczny gdyby zaczęli odgórną decyzją tępić angielski. Coś takiego miało miejsce w krajach Maghrebu, kiedy zarządzili arabizację szkolnictwa (co prawda wcześniej był tam francuski). Rezultaty były słabe.

Rozumiem Twój punkt widzenia, zapewne poparty jakimś doświadczeniem.

 

A propos tych Hindusów...

Kiedyś postanowiłem w ramach jakiegoś projektu wspomóc się programistami z Indii…

Słąba możliwości dogadania się werbalnie, po przejściu na tekst pisany zauważyliśmy dalszy brak zrozumienia. Wyszło na to, że inna mentalność jest podstawowym utrudnieniem. Tak czy inaczej, była to szkoła dla moich analityków biznesowych. Nauczyli się opisywać problem bezpłciowo, bezkulturowo, bez…

Gość

(Konto usunięte)

O tyle słaby przykład że Hindusi są wręcz przysłowiowym przykładem beznadziejnego angielskiego.

 

Na hinglish rozmawia ponad 350 mln. Hindusów. Na pewno pośród nich kilkanaście mln. gada dobrze po angielsku. I jakoś nie widać obecnych hinduskich osiągnięć cywilizacyjnych/technicznych.

 

Czy Polaków będą uczyć urzędowego angielskiego rdzenni Anglicy/Amerykanie? Wątpię, ze im się to opłaci.

 

Wspólnym dla mentalności, o której piszesz (Anglosasi, Skandynawowie) jest nie język a protestantyzm. Polak znający angielski to nadal Polak, a czy Polak-protestanta nadal będzie Polakiem? )))

 

Nie ma niestety prostych rozwiązań skomplikowanych problemów...

Dodam jeszcze, że osobiście zauważyłem duży kontrast w jakości prowadzenia wykładów przez polskich i anglosaskich nauczycieli. Polak ściemnia tak żeby nikt nie zrozumiał, ale żeby nikt nic mu nie mógł zarzucić od strony formalnej. To są wzorce pruskie, które dotarły do nas częściowo bezpośrednio, a częściowo przez Rosję. Niestety takie podejście słabo pasuje do polskich uczniów, którzy nie wychowywali się w mentalności totalitarnej.

 

Z wykładów prowadzonych przez anglosasów albo w ich stylu, wynosi się dużo więcej. A oni mają w zanadrzu jeszcze tutorski system nauczania, u nas zupełnie nie znany.

 

Oczywiście zwolennicy chowania głowy w piasek i udawania że wszystko jest dobrze kiedy nie jest, użyją kontr-argumentu o beznadziejnych amerykańskich szkołach. To jest jednak trafienie kula w płot, bo to są szkoły dla tamtejszego plebsu. 5% elity jest kształcone zupełnie inaczej.

 

Na hinglish rozmawia ponad 350 mln. Hindusów. Na pewno pośród nich kilkanaście mln. gada dobrze po angielsku.

Fałszywe założenie że ilość musi przejść w jakość.

 

Wspólnym dla mentalności, o której piszesz (Anglosasi, Skandynawowie) jest nie język a protestantyzm. Polak znający angielski to nadal Polak, a czy Polak-protestanta nadal będzie Polakiem? )))

Za duże uproszczenie. Katolicyzm w USA jest mocny, a Anglikanizm to nie do końca protestantyzm - jest on tylko schizmą a nie herezją z punktu widzenia Rzymu. Anglikańskie święcenia kapłańskie przykładowo są uznawane przez Rzym w przypadku konwersji.

 

Nie ma niestety prostych rozwiązań skomplikowanych problemów...

Ale próbować tego czy tamtego można.

Z wykładów prowadzonych przez anglosasów albo w ich stylu, wynosi się dużo więcej. A oni mają w zanadrzu jeszcze tutorski system nauczania, u nas zupełnie nie znany.

 

Mógłbyś podać jakieś źródło po polsku dokładnie objaśniające na czym polega tutorski system nauczania?

Opis masz choćby w książce "Tolkien - twórca Śródziemia", autor - Daniel Grotta. Ten system przeszedł niekorzystną ewolucję w kierunku zwiększenia znaczenia wykładów i egzaminów - w czasie upadku Imperium Brytyjskiego po I WŚ, ale ciągle jego elementy się jakoś trzymają przynajmniej na lepszych uczelniach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.