Skocz do zawartości
IGNORED

Czy hip hop rzeczywiście uratował jazz?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Tę drogę każdy powinien odbyć indywidualnie.Bez wysiłku to się nie odbędzie.

Raz odbywalem i zakonczylo sie powrotem do metalu.

 

On woli łojenie cięzkiego metalu z trumny.

Metal, ktorego obecnie slucham, to juz zbyt wiele nie ma z trumnami wspolnego.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Heavy mertal ma 50 lat i chwacit.

 

Cały czas na okrągło łojenie.

 

To prawda. Mało jest w tej muzyce ciekawej twórczości.

 

Biorac pid uwage plodnisc jazzowych artystow zbyt duza to kupa dla kogos, kto zycia muzyce nie poswieca. I dlatego prosze o linki.

 

Nikt Cię nie będzie zmuszał. Będziesz ciekaw, to sam znajdziesz.

 

Metal, ktorego obecnie slucham, to juz zbyt wiele nie ma z trumnami wspolnego

 

Nawet założyłeś wątek. Tylko ten metal to nic nowego...tylko nieudolne odgrzewanie kotleta.

Ten, który zdechł był lepszy. Cała dawna muzyka jest lepsza.

Współczesną mogą się jedynie zachwycać ci, którzy nie znają tej sprzed lat.

Na przykład gimnazjaliści, których nie miał kto taką muzyką zainteresować, a sami nie potrafili jej znaleźć

i woląc słuchać współczesnego chłamu.

Nie chce mi sie na ten temat dyskutowac, ale poniewaz zwrociles sie do mnie, to z obowiazku napisze, ze chyba kazda teza z Twojej wypowiedzi jest bledna.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

To prawda. Mało jest w tej muzyce ciekawej twórczości.

 

Nikt Cię nie będzie zmuszał. Będziesz ciekaw, to sam znajdziesz.

 

Nawet założyłeś wątek. Tylko ten metal to nic nowego...tylko nieudolne odgrzewanie kotleta.

Ten, który zdechł był lepszy. Cała dawna muzyka jest lepsza.

Współczesną mogą się jedynie zachwycać ci, którzy nie znają tej sprzed lat.

Na przykład gimnazjaliści, których nie miał kto taką muzyką zainteresować, a sami nie potrafili jej znaleźć

i woląc słuchać współczesnego chłamu.

Bez przesady. Ostatnio kupiłem sobie jakieś dwupłytowe the best of Led Zeppelin. Jezu jakie to jest słabe... Z powidoków z dzieciństwa wydawało mi się, że to fajna kapela, a to jakieś leśne dziadki z elektrycznymi mandolinami...

 

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

 

 

Ostatnio kupiłem sobie jakieś dwupłytowe the best of Led Zeppelin. Jezu jakie to jest słabe...

Z tego co sluchalem to wydaje mi sie, ze klasyki jazzu az tak sie nie przedawniaja.

 

...Led Zeppelin... to jakieś leśne dziadki z elektrycznymi mandolinami...

Jakze trafne okreslenie.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

szymon

 

Chcesz posłuchać fajnego,współczesnego jazzu?O to kupa muzyki przed Tobą do przesłuchania !Tylko czemu mamy Cię wyręczać?Szukaj i słuchaj.

Ale wracając do meritum.W 2001r. Molvar nagrał dla ECM płytę "Khmer",która była dla mnie jedynym świeżym i oryginalnym przykładem użycie elementów rapu w jazzie.I takim pozostała.

To ja mam pytanie, o jakim rapie piszesz?

 

Bez przesady. Ostatnio kupiłem sobie jakieś dwupłytowe the best of Led Zeppelin. Jezu jakie to jest słabe... Z powidoków z dzieciństwa wydawało mi się, że to fajna kapela, a to jakieś leśne dziadki z elektrycznymi mandolinami...

 

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Chyba wymagasz zbyt wiele od muzyki dla nastolatków.:)

 

 

 

Cała dawna muzyka jest lepsza.

Współczesną mogą się jedynie zachwycać ci, którzy nie znają tej sprzed lat.

Na przykład gimnazjaliści, których nie miał kto taką muzyką zainteresować, a sami nie potrafili jej znaleźć

i woląc słuchać współczesnego chłamu.

Znam ten problem. Moja babcia też też twierdziła.

 

szymon

 

W 2001r. Molvar nagrał dla ECM płytę "Khmer",która była dla mnie jedynym świeżym i oryginalnym przykładem użycie elementów rapu w jazzie.I takim pozostała.

Wracając do meritum, w którym roku, bo coś mi się nie zgadza?

Chyba wymagasz zbyt wiele od muzyki dla nastolatków.:)

Czas plynie. Jak na muzyke dla nastolatkow LZ to faktycznie kiedys bylo wiele, dzis jest o wiele wiecej. Czyz nie jest tak samo z jazzem? Wlasnie podobno nie, bo podobno jazz od wielu lat sie nie rozwija i podobno jak cos nowego sie pojawia, to podobno coraz mniej w tym jazzu.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Szymon - lubisz łojenie?

Fire!

z polskich, kilka tylko nazwisk-haseł:

Adam Bałdych

Wacław Zimpel

Krzysztof Dys

Dominik Wania

Maciej Obara

Sebastian Zawadzki

Dominik Bukowski

Irek Wojtczak

Jerzy Małek

Maciej Grabowski

Piotr Orzechowski

Piotr Wojtasik

bracia Oleś

Maciej Fortuna

Jakub Żak

Paweł Kaczmarczyk

 

z zagranicy

Starzy, a jakże, ale płyty z XXIw.

Wayne Shorter

Charles Lloyd

Dave Liebman

 

wystarczy i tak wiem, ze może dwie, trzy pozycje sprawdzisz (może wcale, może przesłuchując fragmenty i "next, next, next") i tak się skończy moja (z "gołębiem") gra ("w szachy").

A czego oczekujesz jak z Twojego postu to na rok sluchania? Daj jeden link, ale konkretny, bo na razie to sam obsrywasz siebie, a na mnie marudzisz.

 

Dyskusja autora z samym sobą jak zwykle ubogaca inaczej.

Z pewnoscia ciekawsza i bardziej wartosciowa niz z Toba. A moze masz cos w temacie do powiedzenia?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

A czego oczekujesz jak z Twojego postu to na rok sluchania? Daj jeden link, ale konkretny, bo na razie to sam obsrywasz siebie,

 

Po jednym linku, zrozumiesz, że "jazz nie zdechł"?

A wiesz co, mam ciebie tam, skąd wychodzi to czym sam siebie obsrywam.

 

Koniec audiencji, uczniu klasy ...starszaków?

jezz

 

Khmer rzeczywiście nie z 2001 a 1997r.Nie wiem jaki to rodzaj rapu ale jakie ma to znaczenie?Ile razy mam Ci powtarzać,że nie znam rapu i że nie piszę o rapie ale o jazzie.Czy to tak trudno zrozumieć?Czy gdyby na tej płycie były wpływy brazylijskie to miałoby to znaczenie z którego regionu Brazylii?Ja nie piszę o rapie ale o wpływie rapu na jazz.I do tego wiedza o różnych odmianach rapu nie jest potrzebna.

 

A może byś się wreszcie ustosunkował do tytułu wątku?Bo przecież o to głównie chodzi.

A może byś się wreszcie ustosunkował do tytułu wątku?Bo przecież o to głównie chodzi.

 

Kolega sympatyczny jezz, ma prawdopodobnie ustawiony jakiś alarm w ustawieniach forum (może takie są?), który informuje go wtedy, gdy ktokolwiek użyje słowa rap lub hiphop.

Jest zawsze na miejscu i czujny, by bronić własną piersią jakichkolwiek 'przejawów', treść czy tytuł wątku nie mają żadnego znaczenia, tak już ma. :)

Czytałem tytułowy wywiad z panem M. Urbaniakiem i również zwróciłem uwagę na ten wątek, Trudno odnieść mi się bezpośrednio do tezy, że akurat rap uratował jazz, bo kiedy wychodziły Urbanatory, w ogóle jazzu nie słuchałem ani mnie nie interesował.

 

Po przeczytaniu iluśtam wywiadów i książek z jazzmanami mam jednak wątpliwość, czy w ogóle należy brać wypowiedź pana Michała na poważnie tzn. czy jest to ostateczna opinia czy jednak nie do końca przemyślana wypowiedź pod wpływem chwili. Nie do końca przemyślana nie oznacza niemądra, ale literalnie nie do końca przemyślana.

Przeczytałem książkę "Ja, Urbanator, Awantury muzyka jazzowego" i pan Michał jawi mi się jako bardzo sympatyczna i pozytywna postać, niemniej trudno określić go mianem intelektualisty głęboko rozkminiającego historię, filozofię bądź ideologię jazzu bądź muzyki w ogóle. Jest osobą skrajnie emocjonalną, może nawet impulsywną i podkreśla raczej swoją wielką miłość do jazzu i do muzyki w ogóle, stąd moim zdaniem wynika Jego otwartość na style jazzowi mało pokrewne, jak rap. No a jak wiadomo, miłość bywa niedowidząca ;-) W ww. książce uderzyło mnie, że pan Michał prawie w ogóle nie wypowiada negatywnych sądów ani o ludziach, ani o ich twórczości. Albo się zachwyca, albo milczy.

Dlatego też przedmiotową opinię o rapie w jazzie traktuję jako wypowiedź bardziej emocjonalną niż racjonalną.

 

W nawiązaniu do wypowiedzi pana Michała chciałbym również wspomnieć o Panu Stańko Tomaszu i książce "Desperado" oraz pewnym wywiadzie.

W jednym z numerów Jazzpress ukazał się wywiad z panem Tomaszem zatytułowany "Wywiad autoryzowany". Autor wywiadu opisał, raczej negatywnie przez niego oceniane, okoliczności powstania owego wywiadu. Po przeprowadzeniu i spisaniu wywiadu został on mianowicie przekazany panu Tomaszowi do autoryzacji, a kiedy wrócił, okazało się, że pozmieniano w nim tyle i w taki sposób, że stał się to zupełnie inny wywiad, zupełnie inna wypowiedź o często skrajnie odmiennym znaczeniu. Autor wywiadu nie wiedząc, co zrobić w tej sytuacji, czy opublikować wersję pierwotną, "prawdziwą", czy zupełnie zmienioną po autoryzacji, zdecydował się opublikować wersję autoryzowaną (czyli właściwie napisaną od nowa) zaznaczając, że z wypowiedzą artysty udzieloną osobiście nie ma ona wiele wspólnego,

Ponadto czytając "Desperado!" odniosłem wrażenie, że przeprowadzający wywiad Rafał Księżyk ma większą wiedzę na temat historii jazzu, niż pan Tomasz. Zresztą Tomasz Stańko nie sprawiał wrażenia człowieka "z pretensjami" do bycia autorytetem w tej dziedzinie.

 

Obie książki przeczytałem z zainteresowaniem jako źródła wiedzy na temat historii jazzu w polsce, ale w żadnej z nich nie zauważyłem pogłębionej analizy na temat muzyki jazzowej jako gatunku, jego historii, przyszłości lub obecnej kondycji. Wydaje mi się, że artyści nie zawsze bywają kompetentnymi autorytetami w dziedzinie sztuki, jaką uprawiają, co wcale nie umniejsza im, jako wybitnym często artystom w owej dziedzinie.

Tak właśnie odbieram tytułową wypowiedź pana Michała.

Ponadto czytając "Desperado!" odniosłem wrażenie, że przeprowadzający wywiad Rafał Księżyk ma większą wiedzę na temat historii jazzu, niż pan Tomasz.

Hmm tyle że tu chodziło o ludzi(a) którzy brali w niej udział lub ją współtworzyli ;)

 

Tak czy siak rap nie musiał pomagać jazzowi. Kazik też wysamplował Davisa do kredensu z grzybami i nie pomógł jazzowi. Po prostu te wszystkie placki jazzowe i funkowe i bluesowe są ekstra biblioteką do rąbania groovu na lewo i prawo na sample, i wycinanki łowickie. Bo są mega tajmingi I tyle. Takie były początki. Później owszem tworzono brzmienia i syntezy instrumentów elektro itd itp. Ale to już co innego było.

 

Czy to znaczy że to pomogło muzyce np funkowej ? W muzyce funkowej zagęszczanie i upraszczanie bitu i lini basu doprowadziło w konsekwencji do disco. W dużym uproszczeniu.

Jazz ma się świetnie,tylko trochę śmierdzi. A to znaczy że po pewnych formach wiemy czego sie spodziewać, i pewnych rzeczy które się były zadziały, na nowo się nie wymyśli. Ale ciągle jest miejsce na nowe i impro oczywiście najważniejsze

Niektórymi formami. Zappa np twierdził że nie lubi dominanty w układzie 2 5 1 bo większość jest tym przesiąknięta. Tyle że można te progresje zastąpić ale to inny temat.

 

 

Kolega sympatyczny jezz, ma prawdopodobnie ustawiony jakiś alarm w ustawieniach forum (może takie są?), który informuje go wtedy, gdy ktokolwiek użyje słowa rap lub hiphop.

Jest zawsze na miejscu i czujny, by bronić własną piersią jakichkolwiek 'przejawów', treść czy tytuł wątku nie mają żadnego znaczenia, tak już ma. :)

Przeczytakj wywiad to podyskutujemy.

A czujnik mam bo zawsze bawią mnie wpisy wytrawnych znawców muzyki dawnej gdy pojawia się to słowo.

 

A czujnik mam bo zawsze bawią mnie wpisy wytrawnych znawców muzyki dawnej gdy pojawia się to słowo.

 

Jezz - nie ma to jak "rapujący" Jon Anderson z tamburynem w dłoni, robiący kółeczka i śpiewający lalala.

Szkoda że Yes nigdy nie nagrał rap-progowej płyty. ;-)

Ale to o średniowiecze i renesans chodziło.

No właśnie, Anderson pasuje.:)

 

jezz

 

Khmer rzeczywiście nie z 2001 a 1997r.Nie wiem jaki to rodzaj rapu ale jakie ma to znaczenie?Ile razy mam Ci powtarzać,że nie znam rapu i że nie piszę o rapie ale o jazzie.Czy to tak trudno zrozumieć?Czy gdyby na tej płycie były wpływy brazylijskie to miałoby to znaczenie z którego regionu Brazylii?Ja nie piszę o rapie ale o wpływie rapu na jazz.I do tego wiedza o różnych odmianach rapu nie jest potrzebna.

 

A może byś się wreszcie ustosunkował do tytułu wątku?Bo przecież o to głównie chodzi.

No właśnie, nigdzie w tej rozmowie nie mogę znaleźć tego stwierdzenia Urbaniaka, że rap uratował jazz. Nie pisz też, że piszesz o wpływie rapu na jazz a nie o rapie. Żeby pisać o wpływie rapu na jazz to warto wiedzieć co wpływa a ty tego nie wiesz bo nie słuchasz. Urbaniak słucha i jakoś mnie bardziej przekonuje niż twoja wydumana teoria.

No i jak można dyskutować jak ty nie znasz podstaw języka.

Poczytaj chociaż uważnie co pisze Foma.

Barok?

 

Woodstock?

to czasy surowca drewnianego..

 

Poszedł bym spać ale po co mam chodzić. Dobranoc.

P.S

Rap nie ratował jazzu bo nie było potrzeby

Kropka

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.