Skocz do zawartości
IGNORED

Polskie Drogi. Dlaczego tak chętnie Polacy zabijają się na drogach?


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Chicago napisał:

Nawet średni wiatr ma znaczenia dla tych prędkości w kompakcie.

Kiedy ostatni raz jechałeś kompaktem... z przepiskwymi prędkościami oczywiście?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

10 minut temu, Chicago napisał:

No to proszę spróbuj 160 w S klasie i potem to samo w kompakcie - wtedy zobaczysz i odczujesz różnicę. Chyba nie wiesz o czy mówisz i chyba nigdy nie miałeś możliwości na takie porównania.

Nie rozumiesz.  Ja nie neguję różnicy tylko po prostu nie lubię takich ponad dwutonowych kolubryn.  Zresztą S-klasse nawet w wersji AMG GT w teście łosia ustępuje np. Focusowi. 

6 minut temu, Chicago napisał:

większość kompaktów to samochody lekkie i nadsterowne

Z przednim napędem nadsterowne?  Ale bzdura... 

12 minut temu, jar1 napisał:

Benzyna? 

Hybryda

3 minuty temu, Zbig napisał:

Hybryda

Ano, zmienia postać rzeczy :) A ilość prądu jakoś mierzą? 

5 minut temu, Zbig napisał:

Zresztą S-klasse nawet w wersji AMG GT w teście łosia ustępuje np. Focusowi. 

Subiektywne odczucia zapewne temu przeczą, hahaha.

2 minuty temu, jar1 napisał:

Ano, zmienia postać rzeczy :) A ilość prądu jakoś mierzą? 

Jeszcze jakby mierzyły, ile elektrownia nakopciła produkując ten prąd, wysypisko śmieci utylizując akumulator... itd, itp. 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

Inna technika jazdy jest przy przednim napędzie, a inna przy tylnym - nadsterowność, to nie tylko napęd. Chodzi mi bardziej o lekkość czy też czułość i zachowanie się takiego lekkiego kompaktu podczas prowadzenia przy dużych prędkościach i reakcję takiego lekkiego gówna na... dosłownie wszystko. Ale jak nie masz porównania, to rozumiem twoje oburzenie. Nie chcę być lepszy od ciebie, tylko po prostu mówię jak jest. Opuszcając Polskę, miałem ponad milion kilometrów za sobą, obecnie mam ponad milion mil przejechanych w US. Zaznaczam, że jeżdżę od lat różnymi samochodami - naprawdę nie chcę być mądrzejszy, nawet nie próbuję, ale po prostu spróbuj kiedyś pojeżdzić kolumbryną. Widać, że masz wielkie doświadczenie w jeżdzie samochodami i ja to przyjmuję z pokorą, ale proszę o trochę refleksji i rozsądku w wypowiedziach moto-toto.

Kierowcy bombowcy - start!

Parker's Mood

40 minut temu, szymon1977 napisał:

W nocy, bez bramek i innych atrakcji?

Dzień roboczy około południa.  Na tym odcinku nie ma bramek.  Zagęszczenie ruchu nie było duże.  Na "pełnym" przejeździe, np. Wwa-Gdańsk średnia by nieco spadła, do około 125 km/h, myślę. Ogólnie warunki jazdy mocno wpływają i nieraz przy niższej prędkości podróżnej osiąga się lepszą średnią.

2 minuty temu, Chicago napisał:

...proszę o trochę refleksji i rozsądku w wypowiedziach moto-toto.

Na codzień jeżdżę prawie 2t klocem. Za kierownicą można odnieść wrażenie, że przy 200 prowadzi się tak samo jak przy 100. Jak wpadniesz do UK to dam Ci się bryknąć. Tylko proszę, nie próbuj na krętej drodze utrzymać się za Golfem. Po prostu nie dasz rady. 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

20 minut temu, jar1 napisał:

Ano, zmienia postać rzeczy :) A ilość prądu jakoś mierzą? 

To nie jest plug-in.  W benzynie było by 1-1,5 litra więcej w tych warunkach.  Ile to jest prądu z rekuperacji nie wiem, trzeba by było podpiąć Hybrid Assistanta do gniazda OBD ale ja się w to nie bawię, nie jestem fanem eco drivingu.  Na autostradzie oszczędność w hybrydzie względem benzyny wynika nie tyle z odzysku co z pracy silnika w trybie Atkinsona oraz z funkcji elastycznego nadbiegu w eCVT.

27 minut temu, szymon1977 napisał:

utylizując akumulator

W przypadku NiMH 100% odzysk to żaden problem i w dodatku jakiś śmiesznie niski koszt z tego co mi wiadomo.  Zapytaj taksówkarzy - przejeżdżają po 300-400 tys km i baterie nadal przechodzą test sprawności.

57 minut temu, Zbig napisał:

Zapytaj taksówkarzy - przejeżdżają po 300-400 tys km i baterie nadal przechodzą test sprawności.

O! To poważnie godzi w steteotypy. 

Godzinę temu, Zbig napisał:

Dzień roboczy około południa.  Na tym odcinku nie ma bramek.  Zagęszczenie ruchu nie było duże. 

Dobry układ był, na krótkiej trasie się zdarza. Mi na długich trasach, po 1000-2000km średnia prędkość nie chce wyjść nawet 100km/h. No ale ja jeżdżę przepisowo. 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

7 hours ago, Zbig said:

Pewnie trochę by pomogło ale nie tyle...  Przecież w większości przypadków widać jak samochody przed Tobą zaczynają ruszać i można wcisnąć sprzęgło i wrzucić bieg zanim samochód przed Tobą ruszy.  Niestety znacznej części kierowców kompletnie brakuje wyobraźni w tej kwestii...

To jest IMO trochę głębszy fenomen. U nas ludzie generalnie żyją ponad stan i kupują droższe samochody niż ich stać. Więc potem minimalizacja kosztów serwisowych jest absolutnym priorytetem. Ileś razy słyszałem przechwałki jak to ktoś zrobił niesamowity przebieg na jednym sprzęgle. A skoro się przechwala, to znaczy że jest to obecne w jego świadomości. Do tego instruktorzy na kursach jadą na naprawdę niewielkim marginesie zarobku, więc cały czas wrzeszczą na swoich kursantów "oszczędzaj sprzęgło!". Miałem w rodzinie taki przypadek, skończyło się dość długim wychodzeniem z odruchu oszczędzania sprzęgła w sytuacjach stresujących.

Potem na światłach mamy metodyczne, "jednozadaniowe" oszczędzanie sprzęgła. Bo jego wyznawca uważa sprawne ruszenie za frajerstwo, jakaś część uwagi odpada od rzeczy najważniejszej - wrzucamy bieg jak najpóźniej (bo go nauczyli że trzymanie na sprzęgle to absolutne zło) i ruszamy na minimalnym poślizgu sprzęgła. Nieważne że tamujemy przy tym ruch.

Ten element samochodu to jakiś fetysz - bo przecież ruszenie z miejsca manualem jest pierwszą "realną" rzeczą, jakiej musi nauczyć się kandydat na kierowcę i jest przy tym przedmiotem darcia łacha oraz "ustawiania" go przez Mistrza. Plus memetycznie dziedziczone stare opowieści z czasów, kiedy nieumiejętność ruszenia była ciężkim obciachem (a części do Polskich Fiatów zdobywało się cudem). W dawnych czasach ludzie byli ogólnie mniej zdolni do opanowywania obsługi maszyn. Ojciec opowiadał mi historię, jak w technikum (lata 60-te) zorganizowali im kurs PJ na Warszawach. Jeden z jego kolegów zupełnie nie umiał pojąć jak działa skręcanie - wbił sobie do łba, że skręcanie jest czymś trudnym i wymaga ciągłego wysiłku, więc dokąd samochód miał skręcać, cały czas kręcił kierownicą "do zakrętu" i przestawał dopiero, kiedy samochód był na właściwym kursie. Skończyło się rozwaleniem samochodu na latarni. Dzisiejsza młodzież, wychowana na grach komputerowych, dużo lepiej instynktownie pojmuje ideę sprzężenia zwrotnego, więc do takich rzeczy dochodzi rzadziej. Jednak dziwnym zrządzeniem losu w kwestii sprzęgła stare bajędy się trzymają. Zwłaszcza że jak ktoś ileś razy był gotowy do sprawnego ruszenia, a ten przed nim zamulał, to człowiekowi się odechciewa. I mamy konserwację nieciekawego zjawiska.

Zamulasz. Dlaczego nie ma to sensu tłumaczyłem. Nie będę co dwa lata wymieniać sprzęgła, żeby razem z Tobą dłużej stać na następnym czerwonym. Koniec bajki. 

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Nie zawsze za skrzyżowaniem jest korek. A za niektórymi go już nie ma i wtedy ślamazarność wręcz generuje korki, propagujące się do tyłu.

Przestań! W 99% szybkie ruszenie na światłach nr 1, kończy się szybkim zatrzymywaniem na światłach nr 2. Organizacja ruchu w zasadzie wyklucza inną sytuację.

Ps.

Gdy sprzedawałem poprzednie auto, to fabryczne sprzęgło miało ponad 200tys km. Nie ślizgało z pełnym załadunkiem w Alpach. Nikt nie mówi, że jeżdżę powoli.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

9 minutes ago, szymon1977 said:

W 99% szybkie ruszenie na światłach nr 1, kończy się szybkim zatrzymywaniem na światłach nr 2. Organizacja ruchu w zasadzie wyklucza inną sytuację.

To znaczy że organizacja ruchu jest do luftu. Powinno się promować "zieloną falę" z jak najszybszym rozpędzaniem do prędkości dozwolonej i jej utrzymaniem.

Ileś razy już tak zresztą miałem, że rozpędzałem się po swojemu, przejeżdżałem następne skrzyżowanie tuż przed zmianą świateł, a "ława" oszczędzaczy sprzęgła stawała na czerwonym, co obserwowałem z niejaką satysfakcją w lusterku.

Poza tym organizacja ruchu często daje priorytet jednemu kierunkowi. Wtedy na drugim jest praktycznie losowość - i na wartości oczekiwanej (pewnie nie wiesz co to takiego) wychodzi że im szybciej dojedziemy, tym szybciej przejedziemy.

Robienie wroga ze sprawnego ruszania wpisuje się w dzisiejszą propagandę anty-samochodową.

6 minut temu, misiomor napisał:

To znaczy że organizacja ruchu jest do luftu.

Sam jesteś "do luftu". 

11 godzin temu, szymon1977 napisał:

Czy aby na pewno? Wyobraź sobie skrzyżowanie w kształcie Y. Auta raz jadą od lewej, raz od prawej, wszystkie w dół. Niestyty laseczka w dół ma ograniczoną przepustowość. Co gorsza, w godzinach szczytu, gdy wszyscy jadą do centrum, ta laseczka jest równocześnie skosem następnego Y. I tu pojawia się problem. Bo im więcej aut przepuścisz przez pierwszy Y, tym większe prawdopodobieństwo, że zatkają laseczkę Y ostatniego. I dlatego na pierwszym Y stosuje się na tyle długie światło CZERWONE, żeby zbyt wiele aut nie przejechało. I teraz paradoks: im więcej aut przejedzie przez Y pierwszy, tym dłuższy powstanie korek na Y ostatnim. 

 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

47 minut temu, misiomor napisał:

Powinno się promować "zieloną falę" z jak najszybszym rozpędzaniem do prędkości dozwolonej i jej utrzymaniem.

Nie. W ruchu drogowym, poza Misiomorem z v6 pod maską biorą udział:

- autobusy mpk, 

- microcary z v-max 45km/h,

- szymony1977 w Fiacie Uno... 

Dlatego promuje się spokojne ruszanie i bezpieczny przejazd przez miasto ze średnią prędkością na poziomie 25km/h.

 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

37 minut temu, szymon1977 napisał:

Czy aby na pewno? Wyobraź sobie skrzyżowanie w kształcie Y. Auta raz jadą od lewej, raz od prawej, wszystkie w dół. Niestyty laseczka w dół ma ograniczoną przepustowość. Co gorsza, w godzinach szczytu, gdy wszyscy jadą do centrum, ta laseczka jest równocześnie skosem następnego Y. I tu pojawia się problem. Bo im więcej aut przepuścisz przez pierwszy Y, tym większe prawdopodobieństwo, że zatkają laseczkę Y ostatniego. I dlatego na pierwszym Y stosuje się na tyle długie światło CZERWONE, żeby zbyt wiele aut nie przejechało. I teraz paradoks: im więcej aut przejedzie przez Y pierwszy, tym dłuższy powstanie korek na Y ostatnim. 

Bzdura.  Wystarczy spojrzeć na plan ulic, tworzą siatkę skrzyżowań przecinających się pod kątem prostym, Y lub T to nieistotna mniejszość.  W dużych miastach organizacja świateł i nie tylko, jest tak zrobiona, aby ograniczyć strumień aut wjeżdżający do ścisłego centrum, niestety w Polsce nie idą za tym komplementarne rozwiązania w postaci transportu alternatywnego, parkingów P&J, powiązania komunikacji centralnej z lokalną i długodystansową, itp.

51 minut temu, misiomor napisał:

Robienie wroga ze sprawnego ruszania... 

Nikt nie robi z tego wroga, Ty za to wbtew realiom promujesz swój kaprys.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

1 minutę temu, szymon1977 napisał:

Dlatego promuje się spokojne ruszanie

Niczego się nie promuje.  Na całym cywilizowanym świecie kierowcy umieją ruszać synchronicznie po zmianie świateł, a jak się nie dostosujesz to jesteś natychmiast obtrąbiony. Tylko w Polsce wciąż motoryzacyjne średniowiecze.

2 minuty temu, Zbig napisał:

Bzdura. 

Nie ogarnąłeś tematu. To tylko schemat obrazujący godziny szczytu, gdy wszyscy jadą do centrum. Pamięta kolega korki od Janek po palmę? 

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

8 godzin temu, szymon1977 napisał:

Dobry układ był, na krótkiej trasie się zdarza. Mi na długich trasach, po 1000-2000km średnia prędkość nie chce wyjść nawet 100km/h. No ale ja jeżdżę przepisowo. 

Na długich trasach trafi się zawsze trochę korków, spowolnień, remontów jednego z pasm, itp.  No i w UK dozwolona to jest 112 km/h jakby nie b yło.

1 minutę temu, Zbig napisał:

Na długich trasach trafi się zawsze trochę korków, spowolnień, remontów jednego z pasm, itp.  No i w UK dozwolona to jest 112 km/h jakby nie b yło.

Tak... ale robiąc trasę 1000-2000km, to ja po 500km z uk wyjeżdżam, i zaliczam autostrady niemieckie. A ta średnia 100km/h to z komputera, czyli bez postojów na tankowanie i siusiu.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

5 minut temu, szymon1977 napisał:

Nie ogarnąłeś tematu. To tylko schemat obrazujący godziny szczytu, gdy wszyscy jadą do centrum. Pamięta kolega korki od Janek po palmę? 

Nie, to Ty nie ogarnąłeś :-)

Problem dotyczy właśnie godzin szczytu, a one biorą się stąd, że w większości przypadków właśnie w ich czasie potrzebujemy się przemieszczać.  Po godzinach szczytu ta kwestia przestaje być istotna bo albo przejeżdżasz światła na zielonej fali albo na jednej zmianie, bez względu na gapiostwo ruszających.

Nie wiem, gdzie wy tak macie problemy z wolno ruszającymi kierowcami, bo ja nie widzę wielkiego problemu. To jakieś wyimaginowane problemy. Czasem zdarzy się, że ktoś "przyśpi" , ale to raczej sporadyczne przypadki. A jak się zdarzy, to natychmiast takiego zaraz "kulturalnie obtrąbią". Zresztą jadąc po mieście zatłoczonym i najczęściej w korkach wszyscy spieszą się, więc zależy im, by dotrzeć do celu jak najszybciej.  Znacznie częściej spotykam i porąbanych idiotów niż śpioszków. Nieraz jest to zjawisko masowe, bo wyjeżdżając i patrząc, co się dzieje widać jakby wzmożoną na maksa aktywność "idiotów" Wtedy staram się spokojnie utrzymywać się jak najdalej od innych "użytkowników" i być mocno czujnym bo "coś" w powietrzu wisi . ? 

Jeśli chodzi o sprzęgło, to ci co go zbyt nagminnie używają często zahamują cały ruchu bo je palą. Takich przypadków akurat spotykam sporo, gdy jadąc w korku widzę po boku pozostawione samochody niezdolne do jazdy.

 

Edytowane przez jar1
20 minut temu, szymon1977 napisał:

Tak... ale robiąc trasę 1000-2000km, to ja po 500km z uk wyjeżdżam, i zaliczam autostrady niemieckie. A ta średnia 100km/h to z komputera, czyli bez postojów na tankowanie i siusiu.

Niemcy to około 1/3 trasy powiedzmy Liverpool-Wwa, no i tam nie jest tak że całość jest bez limitu.  W sumie na całej trasie wyjdzie wg zakładanej podróżnej pewnie ok. 130 km/h, więc średnia ok. 100 km/h z samej jazdy zupełnie prawidłowa.

15 minut temu, jar1 napisał:

bo ja nie widzę wielkiego problemu

A ile masz w standardowy dzień skrzyżowań ze światłami do pokonania?

12 minutes ago, jar1 said:

Nie wiem, gdzie wy tak macie problemy z wolno ruszającymi kierowcami, bo ja nie widzę wielkiego problemu.

W normalnym ruchu bez korka, ale z kolejką typu 10 na pas, ruszając "podręcznikowo" automatem z pole position, bez ciśnięcia , tak w tempie na 15s do setki (ale z dociągnięciem tylko do 50 czy 60) w 90% przypadków zostawiam całą stawkę daleko z tyłu. Dopiero za jakiś czas "sprzęglarze" rozpędzają się do niedozwolonych 80 - 90 i mnie wyprzedzają jeżeli jest długi odcinek ew. zielona fala.

33 minuty temu, Zbig napisał:

Problem dotyczy właśnie godzin szczytu, a one biorą się stąd, że w większości przypadków właśnie w ich czasie potrzebujemy się przemieszczać... 

...większość do centrum, i dlatego problem można zobraziwać jako literę Y lub lejek.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

4 minuty temu, misiomor napisał:

W normalnym ruchu bez korka, ale z kolejką typu 10 na pas, ruszając "podręcznikowo" automatem z pole position, bez ciśnięcia , tak w tempie na 15s do setki (ale z dociągnięciem tylko do 50 czy 60) w 90% przypadków zostawiam całą stawkę daleko z tyłu. Dopiero za jakiś czas "sprzęglarze" rozpędzają się do niedozwolonych 80 - 90 i mnie wyprzedzają jeżeli jest długi odcinek ew. zielona fala.

Brawo, ale I tak do Tesli nie masz szans ?

25 minutes ago, jar1 said:

Brawo, ale I tak do Tesli nie masz szans ?

Ja się z nikim nie ścigam, a poza tym to jest w pewnym stopniu asymptotyczne - dla Tesli cisnącej na max jestem zawalidrogą może o sekundę przy ograniczeniu 50 - 60. Natomiast "sprzęglarze" dla mnie to 10s straty. I tak decyduje czas reakcji na światło, a w tym między manualami (w codziennej praktyce) a automatami / hybrydami eCVT / elektrykami jest przepaść. 

8 minut temu, misiomor napisał:

Ja się z nikim nie ścigam, a poza tym to jest w pewnym stopniu asymptotyczne - dla Tesli cisnącej na max jestem zawalidrogą może o sekundę przy ograniczeniu 50 - 60. Natomiast "sprzęglarze" dla mnie to 10s straty. I tak decyduje czas reakcji na światło, a w tym między manualami (w codziennej praktyce) a automatami / hybrydami eCVT / elektrykami jest przepaść. 

Ale co z tego ma wynikać w kontekście tematu wątku? 

do 50-60 to się rozpędzam na manualu na dwójce, nie ma szans by tracić na takim dystansie 10 sekund.

Jazda w realu to nie jest gra komputerowa ?

Edytowane przez jar1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.