Skocz do zawartości
IGNORED

hi-end, czyli jakosc serwisu


jozwa maryn

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Wlasnie mialem okazje skorzystac z serwisu Linna. Potrzebowalem nowego oleju do lozyska LP12, bo poprzedni wylal sie w transporcie. Gramofon zostal dostarczony przez firme kurierska w pozycji do gory nogami, i wszystko w srodku wygladalo jak szproty w oleju, mowie wam, koszmar... W kazdym razie poslalem maila na helpline Linna, gdzie ten cholerny olej kupic. Oni najpierw grzecznie zapytali, jaki numer gramofonu, bo rozne serie potrzebuja roznego oleju, po czym wlasnie dzis rano przyslali porcje, za darmo. I wedlug mnie, to jest jedna z rzeczy ktore roznia firme hi-endowa od zwyklego producenta drogich klockow. OK, hi-end ma swietnie grac, ale poza tym jak juz kupiles ich sprzet (niewazne ze 20- letni), to zrobia wszystko, zebys byl zadowolony. Podobnie ma Meridian, ktory serwisuje wszystkie swoje dotychczasowe modele.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/1504-hi-end-czyli-jakosc-serwisu/
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Tylko zazdrościć. I tak zawsze znajdą się tacy, którze stwierdzą, że najlepszy jest sprzęt zrobiony samodzielnie. Domorośli konstruktorzy-geniusze to dla mnie najbardziej groteskowa odmiana audiofilów. Pamiętam posty jednego mądrali, który chwalił się, że sam potrafi zrobić CD na poziome Sondeka za jedyne 3000 zł. Jedno jest pewne: facet miał przynajmniej serwis na miejscu.

lolo mnie uprzedzil ale nalezy podkreslic ze szanowny jozwa zostal obsluzony w ojczyznie

producenta tegoz high-endowego wyrobu... Mozna wiec zalozyc ze jakosc serwisu jest odwrotnie proporcjonalna do ilosci granic dzielacych uzytkownika od producenta...

  • Redaktorzy

Niewatpliwie odeslaliby do dystrybutora, bo dystrybutor przejmuje w tym wypadku obowiazki. A jesli daje plame, to w imieniu producenta. Tak ze jesli mialbym jakies klopoty z krajowym dystrybutorem (co mam nadzieje nie bedzie mialo miejsca), nastepnego dnia poslalbym maila do centrali, i juz. I jezeli problemy by sie powtarzaly, przedstawiciel po jakims czasie szukalby sobie innej firmy do reprezentowania.

  • Redaktorzy

Nawiasem mowiac, powod tej przyjemnosci czyli LP12 kosztowal mnie jakies 2,5 kzl, czyli mialem taniej niz ten wspomniany na poczatku majsterklepka. A za ten drobny pieniadz moglem sobie pokorespondowac z Linnem jak tzw. panisko. No ale CD12 nawet z drugiej reki kosztowalby nieco wiecej...

Kolego daj sobie na wstrzymanie. Nawet jak jesteś zmęczony długim nudnym dniem pracy, to nie powód, aby obrażać innych ludzi mających swoje określone poglądy i czasami umiejętności, które tak łatwo oceniasz negatywnie. Nie zaczynaj wojny, bo nie oto w tym wątku chodzi. Myślę, że praca w ministerstwie kultury i sztuki zobowiązuje do trzymania pewnego poziomu.

 

Pozdrawia jeden z groteskowych (wg ciebie) audiofili.

Byl czas gdy high end audio bylo prawie jednoznaczne z DIY audio. Gdyby nie ludzie, ktorzy eksperymentowali z polepszeniem dzwieku watpie by Sondek zaistnial. Wiele znanych dzisiaj firm produkujacych high end audio ma swoje poczatki w garazach entuzjastow DIY.

Historia high end audio jest fascynujaca, polecam.

Uwazam, ze jedna z cech audiofila jest otwarcie na na wszelkie pomysly dotyczace poprawy dzwieku. Dopiero po ich praktycznym zweryfikowaniu mozna odrzucic to co uwazamy, ze nie dziala w naszym przupadku. Jednak ktos inny moze miec odmienne zdanie.

Nie wiem czy CD zrobione za 3000 zl i Sondek CD brzmia na tym samym poziomie. Nie mialem okazji ich porownac.

Byc moze Dzarro nigdy nie mial okazji posluchania sprzetu "nie z fabryki".

Mialem okazje sluchac zestawu, ktory z wyjatkiem kolumn powstal jako owoc DIY. Owszem mozna prawie wszystkie elementy tego zestawu kupic, ale zostaly one stworzone w pokoju obok tego, w ktorym sluchalem. Sluchanie tego zestawu bylo jednym z wazniejszech momentow dla mnie jako audiofila. Mam nadzieje, ze Dzarro bedzie rowniez mial podobna okazje posluchania DIY audio.

 

Link do zestawu ktorego sluchalem :

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szeczegoly dotyczace poszczegolnych elementow latwo znalezc.

 

Pozdrawim,

 

Parsec

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Teraz juz na temat. Jozwa, Twoje doswiadcenie z Linn to to czego wszystkim zycze w ciezkich chwilach (oczywiscie lepiej by sie sprzet nie psul... ).

Jednak nie wszystkie firmy produkujace high end audio tak postepuja. Moja przygoda z firma Micromega jest zupelnie odmienna. Mam odtwaczacz CD Micromega Stage 2, ktory ma w srodku transport CDM 12.4 marki Philips. Gdy zaczely sie powszechnie znane problemy z napedem Micromega postanowila, ze najlepszym wyjsciem bedzie sie wycofac z rynku amerykanskiego. Oczywiscie transport wyciadl w moim CD. Wysylanie CD do Francji nie mialo sensu ze wzgedu na czas, koszt i nieskuteczne naprawy. Dowiedzialem sie ze Mikromega ma ciagle przedstawiciela w Kanadzie. Jednak zbyt szybko sie cieszylem. Kanadyjski przedstawiciel zaoferowal przeslanie samego transportu za 500 dolarow. Nie wiem czy ten transport kosztowal nawet $50, ale nie mozna go bylo nigdzie dostac. Podziekowalem z tej "okazyjnej" uslugi. Kupilem na e-Bay Stage 1 i wlozylem transport do mojego CD. Po tym gral dlugo i szczesliwie...

Byc moze serwis firmy Micromega jest duzo lepszy we Francji lub innych miejscach.

 

Pozdrawiam,

 

Parsec

  • Redaktorzy

Byc moze... Ale z tym Kanadyjczykiem to kuriozum po prostu. Ten cholerny odtwarzacz sam w sobie nie byl chyba duzo wiecej wart. Ja w Polsce wymienialem naped w NADzie, w dodatku u innego dystrybutora niz wczesniej kupilem (bo w miedzyczasie sie zmienil). Naped byl rzadki (Sanyo) wiec sprowadzali bodaj nawet z Japonii. Trwalo chwile, ale kosztowalo wszystko to razem 300 PLN.

wŁASNIE NAJGORSZE JEST TO SZUKANIE OSZCZEDNOSCI w klockach cd pamietam jak dobry był CDm9.4 ale pewnie był drogi w produkcjii to philips wprowadził cdm12..3,4 i z tymi mechanizmami zaczeły sie problemy, bo sa niedopracowane..najlepsza aplikacje tego mechanizmu stosuje technics w slp670,770 i7..a reszta producentów audio biernie wkłada te kiepszczyznę i opycha audiofilom klocki za ciezki szmal...nic honoru.

A propos mojego wcześniejszego wpisu; jakość dźwięku jest dla mnie ważna tylko wtedy, jeśli służy pogłebionemu odbiorowi muzyki - bardziej interesujący jest meloman majacy kilka tysięcy płyt, których słucha na tanim Technicsie, niż audiofil słuchający stu tych samych krążków na wciąż udoskonalanym sprzęcie. Większość sprzętu audio - bez względu na cenę - gra przeciętnie, sa urządznia które lubię, ale rozpatrywanie sesji odsłuchowej w kategorii "wielkich przeżyć" pozostawiam bez komentarza. "Przeżycie" rezerwuje sobie dla nowych płyt, lektur, spektakli teatralnych i co ciekawszych walk bokserskich(tych niestety - jak na lekarstwo)

Nie neguję potrzeby eksperymentów, ale buta z jaką część "złotych rączek" wypowiada się na temat doświadczonych firm przypomina mi wypowiedzi lokalnego osiłka na temat jego szans w walce z Tysonem. To, że ktoś skonstruuje dobrze brzmiący wzmak nie oznacza, że jest w stanie produkować go seryjnie z wysoką jakością wykonania, tak by zapewnić klientom dostepność produktu, serwis - i to wszystko za godziwą cenę. Na świecie jest i tak za dużo badziewia. Przykład Micromegi jest tu znaczący. Podobnie jest z firmami w rodzaje Shearne Audio. Co z tego, że gra świetnie, skoro kontakt z takim kuriozum przypomina zabawę z niewybuchem. Słyszałem, że serwis tej firmy jest czysto wirtualny: konstruktor robi każdy egzemplarz troche inaczej,"na czuja" i potem sam nie potrafi naprawić ewentualnej awarii! Przedstawiciel AudioPsyhica widząc top-loadera firmy AudioAero (jedyne 25 tys.) powiedział do dystrybutora: "On wygląda jakby zrobił go Pan sobie sam". Miałem z tym urządzeniem kontakt trzykrotnie - w dwóch wypadkach odmawiał posłuszeństwa. W tym kontekście firmy, które zapewniają godziwą jakość wykonania i niezawodność, zasługują na szacunek. A rojenia wynalazców, że ich klecone na poczekaniu "produkty" przebijają wieloletnie doświadczenia uznanych producentów są - podtrzymuję moje zdanie - najzwyczajniej w świecie groteskowe. Tak jak pogląd, że najlepszą drogą do słuchania hi-fi, jest samodzielne wykonanie sprzętu, choć - swoją drogą - to pewnie wcale ciekawe hobby.

Jeśli ktoś jest w stanie stworzyć dobry produkt, a potem sprzedawać i serwisować go w CAŁYM KRAJU - czapki z głów. Na koniec przysłowie: "Skoro jesteś taki mądry - to dlaczego jesteś taki biedny?"W Polsce - na tym forum - mamy tylu elektronicznych geniuszy(bo jak nazwać człowieka, który robi sobie Sondeka za 3 tysie?) a polskie kompakty policzyć można na palcach jednej ręki...

Gość hienka-podrobka

(Konto usunięte)

Ale Ci ludzie cos robia, cos co niejednokrotnie pieknie gra a stosunek jakosc-cena jest swietny. Nie musza tego robic na szersza skale, po prostu nie maja ani takich ambicji ani potrzeb.

Reasumujac - Oni wiecej robia niz mowia - odwrotnie niz w rzadzie, o czym pewnie doskonale wiesz:)

  • Redaktorzy

Oj, nie wiem, nie bylbym takim optymista jak hiena (hiena-optymistka? Co to sie porobilo?). Czytalem wlasnie swiezo recenzje Collomsa w HFNews. Obiekt - polkilowatowa koncowka mocy Karan Audio. Cena monstrualna. Konkluzja - europejski state-of-the-art, najlepsza odpowiedz Europy na Krella. Firma dziala w Belgradzie, o ile wam to cos mowi. Byc moze wykorzystuje resztki znalezione w lejach po bombach, nie wiem. Ale wiem, ze zaden polski zakichany producent (z tych "prawdziwych") nie wychylil sie dotad na tyle, zeby starac sie o recenzje w brytyjskim czasopismie. A nas jakos ostatnio nie bombardowano szczegolnie mocno, wiec warunki mamy niby lepsze. Cos wiec tu nie tak, czyz nie?

A to takie proste, zainteresować swoją produkcją brytyjską prasę? Tutaj kolesie ledwie wiążą koniec z końcem, produkują wszystkiego po 10 sztuk na rok i raczej nie wyłożą kilku-kilkunastu tysięcy na przelot wte i wewte siebie i sprzętu, i ewentualną całostronicową reklamę w piśmie. Tak mi się przynajmniej wydaje... A swoją drogą ciekawe, bo jest kilka firm, które działają na rynku po 10 lat i więcej, i praktycznie nie mają żadnych kontaktów z zagranicą, a jak już mają, to śmiechu warte.

  • Redaktorzy

Alez wiem, staralem sie tylko wybrac mozliwie przyjazna opcje. Nie bede w koncu facetowi pod podloge w garazu zagladac, ilu tam ma konkurencyjnych producentow schowanych w betonie.

  • Redaktorzy

Nie chce mi sie zaczynac nowego watku wiec... A wiec mam u siebie w tej chwili dwa egzemplarze odtwarzacza Linn Karik. Pierwszy, z ktorym zyje od zeszlego roku, to Karik I. Nowy to Karik III, ostatnia specyfikacja przed wprowadzeniem CD12 i Ikemi. I powiem wam - to sa zupelnie inne odtwarzacze! Nowszy jest znacznie bardziej detaliczny, ale i ostrzejszy brzmieniowo. Wcale nie jestem pewien, ktora wersja bardziej mi odpowiada, sprobuje pomeczyc go jeszcze kilka dni. Sprzet, jakkolwiek osmioletni, nie byl zdaje sie nigdy grany jako odtwarzacz, sluzyl zawsze za transport. Ktoregos z nich musze sprzedac, nie jestem kolekcjonerem, ciekawe na co sie zdecyduje...

  • Redaktorzy

Owszem. Szlo to tak: Karik (bez numerka) - krotko produkowany, transport bez wewnetrznego przetwornika. Karik I - pierwsza wersja z przetwornikiem 20 bit. Karik II - wersja z zasilaczem Briliance, i Karik III - wersja z inna elektronika (montaz powierzchniowy) i zasilaczem Briliance, i na koniec ten sam model III ale z upgradowanym zasilaczem Slimline. Uff. I to sie nazywa jeden model! Do tego robili przetwornik zewnetrzny Numerik, ktory na pewno tez mutowal, ale nawet nie chce wiedziec jak...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.