Skocz do zawartości
IGNORED

Porcupine tree, powrót, nowa płyta, wrażenia.


Rekomendowane odpowiedzi

Być może PT wyda kolejny album w niedalekiej przyszłości i usłyszymy czy ma jeszcze coś dopowiedzenia czy już zespół się muzycznie wypalił 

22 minuty temu, mdavis napisał:

Być może PT wyda kolejny album w niedalekiej przyszłości i usłyszymy czy ma jeszcze coś dopowiedzenia czy już zespół się muzycznie wypalił 

To może lepiej już niech nie  próbują.  Nowa płyta mimo, że spoko to ...  no właśnie,  po co mi spoko płyta pt? Wolę ich pamiętać jako zespół ,który naprawdę namieszal w latach 90- tych. Band , który odmienił oblicze prog rocka i w latach 90 tych nagrał kilka przełomowych plyt dla gatunku. 

Zdecydowanie wolę solowe odjazdy Wilsona.  Ten nowy krążek niestety nawet nie leżał obok plyt takich jak reven czy hand cannot. 

 

1 godzinę temu, aryman napisał:

Zdecydowanie wolę solowe odjazdy Wilsona.  Ten nowy krążek niestety nawet nie leżał obok plyt takich jak reven czy hand cannot.

Coś w tym jest 👌

Po kilkukrotnym odsłuchu, w mojej opinii to klasyczny odgrzewany kotlet. Wiadomo że są dobre momenty na płycie, przy tej klasie muzyków dziwne żeby ich nie było, ale magii PT nie ma....Płyta do zapomnienia.

Przesłuchałem też dla porównania lightbulb sun, tam jest  ta magia za którą cenię stare PT. 

Godzinę temu, Kondzio13 napisał:

 

Przesłuchałem też dla porównania lightbulb sun, tam jest  ta magia za którą cenię stare PT. 

Oj tak. Hatesong, russia on ice czy shesmovedone cały czas dają radę 😀

Gdybym został wyciągnięty do odpowiedzi, to bym powtórzył za iro III. Mnie się ona podoba bardzo.

Głupi nie lubi się zastanawiać, lecz tylko swe zdanie przedstawić. Księga Przysłów 18,2

12 godzin temu, aryman napisał:

To może lepiej już niech nie  próbują.  Nowa płyta mimo, że spoko to ...  no właśnie,  po co mi spoko płyta pt?

Jak dobrze że nikt nie każe ci jej kupić uff... Jak mają ochotę to niech nagrywają ile chcą. Jak mi się nie spodoba to mam niezły sposób - nie słucham. Szok nie?

12 godzin temu, aryman napisał:

Wolę ich pamiętać jako zespół ,który naprawdę namieszal w latach 90- tych. Band , który odmienił oblicze prog rocka i w latach 90 tych nagrał kilka przełomowych plyt dla gatunku. 

Nie rozumiem w czym Ci tutaj przeszkadza nowa płyta. Te same słowa które napisałeś mogłyby się pojawiać przy premierze KAŻDEJ płyty od In Absentia i by pasowało. Zajeżdża malkontenctwem. 

12 godzin temu, aryman napisał:

Zdecydowanie wolę solowe odjazdy Wilsona.  Ten nowy krążek niestety nawet nie leżał obok plyt takich jak reven czy hand cannot. 

No i jak wyżej nikt Ci nie broni słuchać tych płyt. One istnieją. Solowe płyty i PT czy Blackfield to są różne projekty i nie ma co tutaj robić wielkich porównań. 

9 godzin temu, Kondzio13 napisał:

Po kilkukrotnym odsłuchu, w mojej opinii to klasyczny odgrzewany kotlet. Wiadomo że są dobre momenty na płycie, przy tej klasie muzyków dziwne żeby ich nie było, ale magii PT nie ma....

A moim zdaniem ma swój charakter. Zdecydowanie słychać wpływ solowej kariery i zmianę w kompozycjach. Jest duży nacisk na sekcję rytmiczną. Tak samo w brzmieniu - kompletnie inne podejście do gitary. Wilson świetnie wykorzystał potencjał jaki mają Telecastery. Brzmi to jednak inaczej niż brzmienie jakie Wilson serwował na np. Incident gdzie wykorzystywał gitarę barytonową, czy wcześniej kiedy królowało przepełnione efektami modulacyjnymi ciepłe brzmienie PRSowych humuckerów. 

6 minut temu, Funnykris napisał:

Jak dobrze że nikt nie każe ci jej kupić uff... Jak mają ochotę to niech nagrywają ile chcą. Jak mi się nie spodoba to mam niezły sposób - nie słucham. Szok nie?

Nie rozumiem w czym Ci tutaj przeszkadza nowa płyta. Te same słowa które napisałeś mogłyby się pojawiać przy premierze KAŻDEJ płyty od In Absentia i by pasowało. Zajeżdża malkontenctwem. 

No i jak wyżej nikt Ci nie broni słuchać tych płyt. One istnieją. Solowe płyty i PT czy Blackfield to są różne projekty i nie ma co tutaj robić wielkich porównań. 

A moim zdaniem ma swój charakter. Zdecydowanie słychać wpływ solowej kariery i zmianę w kompozycjach. Jest duży nacisk na sekcję rytmiczną. Tak samo w brzmieniu - kompletnie inne podejście do gitary. Wilson świetnie wykorzystał potencjał jaki mają Telecastery. Brzmi to jednak inaczej niż brzmienie jakie Wilson serwował na np. Incident gdzie wykorzystywał gitarę barytonową, czy wcześniej kiedy królowało przepełnione efektami modulacyjnymi ciepłe brzmienie PRSowych humuckerów. 

Kolego, oceniamy w tym  wątku płytę pt. W naturalny sposób muszą się pojawić porównania do ogromnej muzycznej  spuścizny Wilsona. Dla większości z nas to był lub nadal jest mega ważny   artysta. Dlatego,  gdy wydaje każdy nowy materiał,  to emocje latają wysoko. 

Nie pisz proszę o malkontenctwie....

 

 

Steven Wilson w wywiadzie dla „Under The Radar”:

Podejrzewam, że to będzie nasza ostatnia trasa. Ale uważam, że całkiem możliwe jest, że nagramy jeszcze jedną płytę. Rozmawiałem już o tym z Richardem. Widzę nawet pewien kierunek. „Walk The Plank” to jeden z ostatnich utworów, jakie nagraliśmy. Nie ma żadnych gitar, co pokazuje, że coraz bardziej idę w stronę muzyki elektronicznej. Zastanawiałem się nad zrobieniem płyty Porcupine Tree skupionej na klawiszach a nie na gitarach. To musiałoby być coś innego, żeby miało sens.

3 godziny temu, aryman napisał:

Kolego, oceniamy w tym  wątku płytę pt. W naturalny sposób muszą się pojawić porównania do ogromnej muzycznej  spuścizny Wilsona.

Ale nie do końca powinny. Solowa twórczość jest całkowicie inna od tego co robił z zespołem i ciężko jakościowo zestawić Grace for drowning z Closure/Continuation. To trochę inne podejście do muzyki. Najbliżej do Porcupine Tree Wilson miał w okresie Hand Cannot Erase ale nawet wtedy to odjechało daleko od stylu Porcupine Tree. Ja generalnie oddzielam grubą kreską to co Steven robił przed Deadwing i po. Uwielbiam The Sky moves Sideways ale uwielbiam też Fear of a blank planet. A nowa płyta musi się uleżeć. Na razie słyszę na niej sporo nowości jeżeli chodzi o Porcupine Tree. 
 

2 godziny temu, mdavis napisał:

Ale uważam, że całkiem możliwe jest, że nagramy jeszcze jedną płytę. Rozmawiałem już o tym z Richardem. Widzę nawet pewien kierunek. „Walk The Plank” to jeden z ostatnich utworów, jakie nagraliśmy. Nie ma żadnych gitar, co pokazuje, że coraz bardziej idę w stronę muzyki elektronicznej. Zastanawiałem się nad zrobieniem płyty Porcupine Tree skupionej na klawiszach a nie na gitarach. To musiałoby być coś innego, żeby miało sens.

Trochę powrót do korzeni 🙂

6 godzin temu, Funnykris napisał:

Trochę powrót do korzeni 🙂

Dokładnie, do pierwszej płyty. Czyli rozpoczęcie i zakończenie muzycznej podróży. 

8 godzin temu, mdavis napisał:

Dokładnie, do pierwszej płyty. Czyli rozpoczęcie i zakończenie muzycznej podróży. 

Nie kracz 😛

W dniu 28.06.2022 o 00:39, Funnykris napisał:

Osobiście uważam że szczytowe osiągnięcie w ramach Porcupie Tree to Fear of a blank planet. Album podobnie jak Raven niezwykle spójny i charakterny. Charakteryzujący się nie tylko spójnością kompozycyjną ale i brzmieniową. Przyznam że C/C ma również te cechy ale nie są tak mocno zaakcentowane. Gdyby na tej płycie znalazł się utwór pokroju Anesthetize to mógłby być najmocniejszy album Porcupine Tree. Bo im dłużej go słucham tym lepiej mi wchodzi i brak mi tutaj jedynie takiego kolosa. 

No właśnie - dużo pomysłów z tej świetnej płyty Fear..., ale trochę jakości brak. Jak słucham Anesthetize to aż mi ciarki po plecach chodzą...wspaniały utwór.
A jak słucham C/C to wszystko takie sobie i nijakie jest.
Tamtego PT już nie ma i nie będzie. Mogą być tylko odgrzewane kotlety, ale słabo przyprawione.

W dniu 28.06.2022 o 19:31, Funnykris napisał:

Nie rozumiem w czym Ci tutaj przeszkadza nowa płyta. Te same słowa które napisałeś mogłyby się pojawiać przy premierze KAŻDEJ płyty od In Absentia i by pasowało

Nie prawda. Każda z tamtych płyt jest lepsza i w jakiś sposób nowatorska, a przede wszystkim kompozycje są lepsze. Dla mnie najsłabszą płytą PT była ostatnia przed przerwą. Coś się wypaliło i ta płyta była niepotrzebna. Szczyt w nowej heavy-progressive formule osiągnęli na Fear of a Blank Planet. Czując regres i brak nowych pomysłów słusznie Wilson zawiesił działalność. Teraz powrócił, ale nie do końca przyłożył się z nowym materiałem. Dlatego ta płyta jest po prostu "średnia na jeżozwierza". 😉

22 godziny temu, Funnykris napisał:

Solowa twórczość jest całkowicie inna od tego co robił z zespołem i ciężko jakościowo zestawić Grace for drowning z Closure/Continuation

Jaka inna? Dokładnie taka sama. Pierwsze solowe płyty Wilsona to wyraźna pochodna tego co tworzył w zespole.

1 godzinę temu, soundchaser napisał:

Dla mnie najsłabszą płytą PT była ostatnia przed przerwą.

Dla mnie najsłabszy był debiut. Natomiast Incydent... Uwielbiam gitary na tej płycie. Są absolutnie wspaniałe. Tytułowy utwór to moim zdaniem jeden z najlepszych kawałków jakie kiedykolwiek nagrali. Po nim genialne spokojnie przejście do Time flies - kolejnego świetnego kawałka z bardzo chwytliwym motywem. O drowning the line i innych utworach nawet nie piszę. Bonusowy CD zawiera też bardzo dobre utwory. Sęk w tym że Wilson nagrał to jako jedną piosenkę. Nie do końca to wyszło bo jednak słychać wyraźne rozdzielenia pomiędzy utworami. Pomimo to jak dla mnie to świetna płyta. Wrzuć ją na ruszt jeszcze raz bo moim zdaniem warto dać jej szansę. To jak Deliverance od Opeth. Przez niektórych zapomniana ale to perła w ich dyskografii.

 

1 godzinę temu, soundchaser napisał:

Jaka inna? Dokładnie taka sama. Pierwsze solowe płyty Wilsona to wyraźna pochodna tego co tworzył w zespole.

Może Insurgentes. Grace for drowning czy Raven to absolutnie inna bajka. PT nigdy nie nagrywało takiej muzyki. HCE było trochę w stylu PT ale czuć było że to jednak inni muzycy. Szczególnie na gitarze. Solówki z okresu Raven - HCE są niesamowite. Późniejsze płyty to już w ogóle inna historia.

na chwile obecna słucham C/C już na okrągło. Najbardziej słyszę Yes z czasów Fragile - podobne podejście do motoryki bas/perkusja, urokliwość Genesis w budowaniu subtelnych melodii, polane agresją ala Deadwing. Do tego bezczelna przebojowość vide utwor herd culling, jednak bez przekroczenia magicznej granicy popu którą owszem PT popełniło na najmniej przeze mnie lubianej stupid dream, nie wspominając już o dwóch ostatnich solo Wilsona.

Mi pasuje. Mogą nagrywać takie albumy ile dusza zapragnie. Wydadzą z elektroniką jak walk the plank? biorę w ciemno. Nie mogę się doczekać koncertu w spodku.

Edytowane przez Peter75

Recenzja na ArtRock

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Druga recenzja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jedna lepsza, druga gorsza. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
20 godzin temu, Funnykris napisał:
21 godzin temu, soundchaser napisał:

Jaka inna? Dokładnie taka sama. Pierwsze solowe płyty Wilsona to wyraźna pochodna tego co tworzył w zespole.

Może Insurgentes. Grace for drowning czy Raven to absolutnie inna bajka. PT nigdy nie nagrywało takiej muzyki. HCE było trochę w stylu PT ale czuć było że to jednak inni muzycy. Szczególnie na gitarze. Solówki z okresu Raven - HCE są niesamowite. Późniejsze płyty to już w ogóle inna historia.

Pisząc pochodna miałem na myśli - przewidywalna kontynuacja kierunku progresywnego rocka. Przynajmniej dla mnie...takiego kierunku spodziewałem się po Wilsonie po mariażu z proggressive metal (a raczej heavy progressive) w Porcupine Tree.
Ale przyznaję, że te płyty solowe Wilsona są świetne i często do nich wracam (oprócz ostatniej, której nie słucham wcale).

20 godzin temu, Funnykris napisał:

Deliverance od Opeth. Przez niektórych zapomniana ale to perła w ich dyskografii.

Owszem - Opeth to też znakomita grupa. Jedyna muzyka, w której growling (obecny w pierwszym okresie działalności) nie przeszkadza mi. Jednak późniejsze płyty lubię i cenię najbardziej.

10 godzin temu, mdavis napisał:
20 godzin temu, Funnykris napisał:

Dla mnie najsłabszy był debiut

Dla mnie też 👍

Debiutu nie biorę pod uwagę, bo to był taki proto Porcupine Tree.

Edytowane przez soundchaser

Bardzo lubię Porcupine Tree. W sumie podobają mi się wszystkie albumy. Często do nich wracam. Właśnie, dokladnie w tej chwili, po raz pierwszy, nowy album rozbrzmiewa w moim salonie.

Yamaha CX-1000, Yamaha MX-1, Yamaha CDX-1030, Yamaha T-80, Yamaha PF-800 (Yamaha MC-5), Yamaha NS-690II, Yamaha HP-3, Bluesound Node 2, Helion 1750 XP, okablowanie: 2x AudioQuest Quartz, AudioQuest Topaz, AudioQuest Indigo Blue, Nordost Moonglo

również nie biorę debiutu pod uwagę. w zasadzie to takie jakby demo.

nie lubię stupid dream, wybiórczo słucham parę kawałków np. tinto brass.

średnio lubię Incydent, mimo że fajnie utwory przepływają jeden w drugi i tworzą spójną całość, brzmienie gitar nie do końca mnie przekonuje.

całą resztę uwielbiam, stanowi moją osobistą topkę obok wykonawców typu King Crimson, Yes, Genesis, Rush itd. Myślę że C/C dołączy śmiało do tego znakomitego grona.

I mam nadzieję że panowie continue.

Przeluchalem kilka razy. Fajna płyta. Trzyma poziom, choć bez rewelacji. Wszystko to już było... Bardziej wziął mnie najnowszy album Pendragona. Czekam na nowe IQ i Arenę 🙂

Yamaha CX-1000, Yamaha MX-1, Yamaha CDX-1030, Yamaha T-80, Yamaha PF-800 (Yamaha MC-5), Yamaha NS-690II, Yamaha HP-3, Bluesound Node 2, Helion 1750 XP, okablowanie: 2x AudioQuest Quartz, AudioQuest Topaz, AudioQuest Indigo Blue, Nordost Moonglo

32 minuty temu, soundchaser napisał:

Love Over Fear?

Tak. Nick Barrett jak zwykle w formie. I te "muzyczne pejzaże" Clive'a Nolana. Kocham ten zespół.

Yamaha CX-1000, Yamaha MX-1, Yamaha CDX-1030, Yamaha T-80, Yamaha PF-800 (Yamaha MC-5), Yamaha NS-690II, Yamaha HP-3, Bluesound Node 2, Helion 1750 XP, okablowanie: 2x AudioQuest Quartz, AudioQuest Topaz, AudioQuest Indigo Blue, Nordost Moonglo

Ja też, ale ostatnie płyty już nie robią na mnie wrażenia. Muszę sobie przypomnieć tę płytę.

The World jest moim faworytem, ale znam wszystkie.

19 godzin temu, Vampire_Lestat napisał:

Przeluchalem kilka razy. Fajna płyta. Trzyma poziom, choć bez rewelacji. Wszystko to już było... Bardziej wziął mnie najnowszy album Pendragona. Czekam na nowe IQ i Arenę 🙂

Arena, to szczególny przypadek.  Nic oryginalnego,  perkusista jak nie potrafil grac w latach 80 tych, tak nie potrafi dzis. ( mick pointer gral na debiucie marillion).

Mimo wszystko jest w tych dźwiękach to coś na co zawsze mocno czekam. Szkoda tylko ze na wokalu nie udziela sie niejaki rob sowden( wg mnie najlepszy wokalista areny).

58 minut temu, aryman napisał:

Mimo wszystko jest w tych dźwiękach to coś na co zawsze mocno czekam.

Jakaś magia jest w ich muzyce. Utwory łatwo wpadają w ucho, zapadają w pamięć. Niby prosto ale nierzadko są to rozbudowane, ciekawe kompozycje. 

Yamaha CX-1000, Yamaha MX-1, Yamaha CDX-1030, Yamaha T-80, Yamaha PF-800 (Yamaha MC-5), Yamaha NS-690II, Yamaha HP-3, Bluesound Node 2, Helion 1750 XP, okablowanie: 2x AudioQuest Quartz, AudioQuest Topaz, AudioQuest Indigo Blue, Nordost Moonglo

Pendragon, Arena i IQ - ta trójca jest m.in. odpowiedzialna za to, że dla mnie neoprog jest gatunkiem niestrawnym aż do...

Widzisz ... A dla mnie ta trójca to esencja przyjemności jaką jest obcowanie z muzyką. Jeden lubi to, inny tamto, kwestia gustu...

Yamaha CX-1000, Yamaha MX-1, Yamaha CDX-1030, Yamaha T-80, Yamaha PF-800 (Yamaha MC-5), Yamaha NS-690II, Yamaha HP-3, Bluesound Node 2, Helion 1750 XP, okablowanie: 2x AudioQuest Quartz, AudioQuest Topaz, AudioQuest Indigo Blue, Nordost Moonglo

4 godziny temu, Vampire_Lestat napisał:

Widzisz .

Oczywiście, to moje zdanie o moim pojmowaniu prog rocka.

Nie jestem przeciez jakąś wyrocznią.

Luz.

5 godzin temu, iro III napisał:

Pendragon, Arena i IQ - ta trójca jest m.in. odpowiedzialna za to, że dla mnie neoprog jest gatunkiem niestrawnym aż do...

Ja już coraz mniej mam ochotę wracać do tego typu art-rocka, a przecież w latach 80/90-tych też czekałem na ich nowe płyty.
Pendragon i IQ jeszcze trawię, ale Arenę odpuściłem zupełnie. Dla mnie za bardzo "cukierkowa" jest.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.