Skocz do zawartości
IGNORED

Porcupine tree, powrót, nowa płyta, wrażenia.


Kondzio13

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś już się zapoznał z nowym dziełem Wilsona , jak pierwsze wrażenia?

Przyznam , że bardzo sceptycznie oceniam powrót tego zespołu po tylu latach. Jako fan sceptycznie oceniam również drogę jaką obrał zespół na ostatnich płytach (progmetal). Płyty jeszcze nie słuchałem ale obawiam się że ten kierunek raczej zostanie zachowany.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Kondzio13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Kondzio13 zmienił(a) tytuł na Porcupine tree, powrót, nowa płyta, wrażenia.

Od pierwszych taktów słychać, kto gra. Tradycja w dobrym tego słowa znaczeniu, jeśli ktoś lubi starszą twórczość jeżozwierzów. Właśnie słucham po raz pierwszy i jestem w połowie płyty. 👍

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przed godziną przesłuchałem kolejny raz to the bone z dopieszczonej 2LP45RPM z biedronki.

Jakość kapitalna, muza też i już nie moge sie doczekać nowej Porcupine.

Pamiętacie niedzielne wieczory z ich muzyką i wywiadami prowadzonymi przez Pana Piotra Kaczkowskiego ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie słucham, ale wypowiem się po 2-3 przesłuchaniach. Nie jest to takie rozczarowanie jak nowy Marillion (zresztą jak wszystkie ostatnie ich płyty) i coś w tej muzyce jest, ale na razie mam mieszane odczucia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze. Nie nowy FOABP ale bardzo dobrze 🙂 Na reszcie jakiś powiew świeżości w brzmieniu zespołu. Wilson ostatnio zakochał się w swoim Telecasterze i zdecydowanie słychać druty. Jest też kilka riffów które przywodzą mi na myśl muzykę RUSH. Jedyny problem mam z Dignity. Bardzo mi się podoba ale strasznie mi zalatuje Seal - Kiss From A Rose.  Swoją drogą to nie zbrodnia - bardzo ładny kawałek dobrego popu. Myślę że tacy muzycy wiedzieli że brzmi to bardzo podobnie. 

A teraz minusy. Wydania to jakiś żart. Wersja standardowa zawiera 7 utworów a deluxe 10 (Co prawda na drugiej CD). Natomiast wszystkie utwory są dostępne w streamingu... Uważam że jeżeli ktoś już płaci w czasach kiedy ludzie mają gdzieś nośniki fizyczne powinien dostać 100% z produktu. Dodatkowa CD w opakowaniu to koszt 3zł... Zrozumiałbym gdyby na CD były wersje niedostępne w streamingu ale obecnej sytuacji nie rozumiem kompletnie. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największym żartem jest wersja 3LP 45RPM, gdzie na dodatkowej płycie znalazły sie nie 3 a tylko 2 bonusy.

Zamawiając tą wersję nie zwróciłem na to uwagi, bo wydawało mi się, że 3 bonusy spokojnie zmieszczą się na 1 LP.

Rozczarowanie roku jesli chodzi o podejście do fanów tradycyjnych nośników. Zaczynam mieć podejrzenia, że powodem tego wielkiego powrótu PT jest topniejące saldo na koncie Wilsona.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, clark_kent napisał:

Największym żartem jest wersja 3LP 45RPM, gdzie na dodatkowej płycie znalazły sie nie 3 a tylko 2 bonusy.

Zamawiając tą wersję nie zwróciłem na to uwagi, bo wydawało mi się, że 3 bonusy spokojnie zmieszczą się na 1 LP.

Rozczarowanie roku jesli chodzi o podejście do fanów tradycyjnych nośników. Zaczynam mieć podejrzenia, że powodem tego wielkiego powrótu PT jest topniejące saldo na koncie Wilsona.

 

Nie jestem jakimś roszczeniowym ****** ale no... To trochę nie fair że fani którzy go utrzymują (bo z odsłuchów na streamingu to są śmieszne kwoty) nie dostają kompletnie nic w zamian. Mało tego dostają mniej niż ludzie którzy sobie zapuszczą album za darmo na Spotify free... Zresztą to nie tylko to. Wersja deluxe kosztuje 257,99 zł. 2 CD i jedna BR. Dawniej edycje CD+DVD w twardej oprawie chodziły po 60-70zł i to była uczciwa cena. Ostatnimi czasy jak Wilson coś wydaje to jest albo bieda wersja albo super hiper deluxe za 250zł+. Brakuje kompletnie wersji 2CD za te 60-70zł. Osobiście mam na tyle wyczucia wartości że nie wydam dodatkowo 200zł za trzy utwory. Szczególnie że mam Tidala. Dla mnie gość jest jednym z najważniejszych artystów w moim życiu. Zawsze wspierałem wszystko co robił. Kupowałem te płyty choć słucham z plików. Kupowałem nawet cyfrowe EPki ale ostatnio mam wrażenie że sodówa zaczyna bić trochę za mocno. 90% ludzi którzy kupią tę płytę zrobi to tylko w ramach okazania sympatii. Większość słuchaczy zadowoli się streamingiem i nie da mu złotówki. Ale nawet tych największych fanów trzeba jeszcze podzielić na tych lepszych i gorszych którzy zapłacą mniej. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Funnykris napisał:

Nie jestem jakimś roszczeniowym ****** ale no... To trochę nie fair że fani którzy go utrzymują (bo z odsłuchów na streamingu to są śmieszne kwoty) nie dostają kompletnie nic w zamian. Mało tego dostają mniej niż ludzie którzy sobie zapuszczą album za darmo na Spotify free... Zresztą to nie tylko to. Wersja deluxe kosztuje 257,99 zł. 2 CD i jedna BR. Dawniej edycje CD+DVD w twardej oprawie chodziły po 60-70zł i to była uczciwa cena. Ostatnimi czasy jak Wilson coś wydaje to jest albo bieda wersja albo super hiper deluxe za 250zł+. Brakuje kompletnie wersji 2CD za te 60-70zł. Osobiście mam na tyle wyczucia wartości że nie wydam dodatkowo 200zł za trzy utwory. Szczególnie że mam Tidala. Dla mnie gość jest jednym z najważniejszych artystów w moim życiu. Zawsze wspierałem wszystko co robił. Kupowałem te płyty choć słucham z plików. Kupowałem nawet cyfrowe EPki ale ostatnio mam wrażenie że sodówa zaczyna bić trochę za mocno. 90% ludzi którzy kupią tę płytę zrobi to tylko w ramach okazania sympatii. Większość słuchaczy zadowoli się streamingiem i nie da mu złotówki. Ale nawet tych największych fanów trzeba jeszcze podzielić na tych lepszych i gorszych którzy zapłacą mniej. 

Pamiętaj że ze streamingu artyści też mają kasę. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Funnykris napisał:

Nie jestem jakimś roszczeniowym ****** ale no...

Z mojej strony również, to nie roszczeniowość tylko lekki niesmak, zwykła przyzwoitość nakazywałaby potraktować nas "frajerów" płytowych na równi ze streamersami.

Przeżyjemy i to 😁. Jestem fanem od 1997 roku i pamiętam jeszcze czasy jak zamawiałem listownie pierwsze 4 kasety 😁 PT z katalogu rock serwisu (katalog w formie tabelki na kilku zaledwie kartkach złożonych w mini książeczkę). Później pielgrzymki kolegów do mnie po szkole i przegrywka z kasety na kasete, ech wspomnienia . Nostalgia Factory mi wyszła z tego wpisu 😂

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Funnykris napisał:

Dawniej edycje CD+DVD w twardej oprawie chodziły po 60-70zł i to była uczciwa cena. Ostatnimi czasy jak Wilson coś wydaje to jest albo bieda wersja albo super hiper deluxe za 250zł+. Brakuje kompletnie wersji 2CD za te 60-70zł. Osobiście mam na tyle wyczucia wartości że nie wydam dodatkowo 200zł za trzy utwory. 

Popieram w pełni pogląd kolegi Więcej utworów powinno być na wydaniach CD lub płytach LP Tak, brakuje i to zdecydowanie wersji 2CD za 60-70 zł 👍

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nowego porcupine....  płyta przesłuchania 4 razy. Single po milion razy były wysłuchanie  😀 płyta jest dobra,  momentami bardzo dobra. Nasuwa się jednak pytanie czy trzeba było czekać kilkanaście lat na taka płytę? Czy te dźwięki wnoszą cos nowego, potrzebnego i istotnego. Czy płyta wzbogaca w szczególny sposób dyskografie porcow lub szerzej , czy wnosi coś mega do świata muzycznego ?  Hmm. No niekoniecznie. 

No ale tak juz jest że od ludzi ze statusem geniusza oczekujemy wiecej...

Wypunktuje na szybko plusy.

Fajnie , że wilson odszedł od plastikowo - metalowej estetyki.  Jezeli jest ciezej to jest to ciezar spod znaku king Crimson. 

Plyta jest cholernie melodyjna co cieszy mnie bardzo. Jak bardzo trywialne , banalnie i amatorsko to zabrzmi. Najważniejsza jest dobra piosenka:)

Świetnie,  że gavin Harrison trochę uproscil grę. Może nie wyzbyl się ale znacznie okroil swoją zimna polirytmie. Momentami jest to gra z uczuciem o co nigdy bym go wczeczesniej nie posadzal.

Zaskoczenie jednak jedno jest. W utworze  digity ( jednym z lepszych ) tam gdzie sluchacz spodziewa sie solowki gitarowej lub klawiszowej , partie wiodaca gra .... bass!

W ogóle partie basowe wyszły Wilsonowi rewelacyjnie. Zadziorne , przybrudzone z drivem!

Idę słuchać dalej.  A może po 10 przesłuchaniach napiszę tak jak mike portnoy? ,, album of the year. GamE is over" 😀 kto wie ?

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...o teraz leci fragment,ktòry śmierdzi Tulem na kilometr,horror.

Ostatni Meryljon przy tym "czymś" to arcydzieło.

I żeby nie było,nie jestem psychofanem wyżej wymienionych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym zespołem z kręgu rocka progresywnego, który po wielu latach nagrał płytę, która jest bardzo dobra lub wybitna to King Crimson i płyta Thrak z 1995 roku

PS Nową płytę    PT w skali 0 - 5 oceniam na takie 3+, 4- 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wysłuchałem - całość i w skupieniu (bez innych czynności rozpraszających). 

Nie jestem jak wiadomo fanem progrocka powstałego po 1979r.

Z małymi wyjątkami.

Jednym z nich jest PT. (u mnie do wczoraj, do "Metanoi" włącznie)

Zgadzam sie w pełni z "aryman".

To jest najlepsze opus PT od lat 90. XXw.

Ta płyta jest jak ..."Chamber of 10 Doors" (kto zrozumiał tego fikołka myślowego?...sound - nie podpowiadaj 🙂)

Po wysłuchaniu całości chce sie od razu zrobić ripley. Czy może być lepsza rekomendacja?

Kompozycje, dramaturgia, rozmieszczenie kulimancji, nieprzewidywalność!

Nie wiadomo co będzie po przekroczeniu progów kolejnych z tych 10 "doors".

Nie wiadomo co bedzie w kolejnej minucie każdego z utworów.

Brawa dla tych Panów!

To nie jest kolejna z płyt nagranych - "a bo fani już tyle czekają", więc mata i odprodolta się, posłuchajta se X nowych kawałków ...które tak naprawdę różnią sie tylko 25 sekundowymi początkami, póżniej popierdujemy sobie bele co, w tym samym tempie i "stylu", może się nie kapną...tym bardziej, że tylko od- słuchują, nie słuchają.

Świetny opener, każdy utwór inny a jednak każdy jako element scenariusza całości pasują do siebie.

 

Moi faworyci 4,5,7,8

Słuchajcie tej płyty jako całość.

Słuchajcie - nie od-słuchujcie!

Ta muzyka wciąga, wciąga jak bogaty ćpun ścieżkę koki.

 

 

P.S  teraz przeczytałem "broniasza" - prowokatorom mówimy stanowcze NIE!  😉

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co chodzi?

Chcecie popu, wybierzecie Blackfield. 

Porcupine Tree wpisuje się dokładnie w styl poprzednich płyt. 

Wilson solo to totalna jazda po różnych brzmieniach, więc fan Stevens zawsze znajdzie coś, co go kręci.

Moim zdaniem, nowa płyta jest bardzo ok i nie ma sensu wybrzydzać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego tylko nie rozumiem, po co rozdzielono 3 utwory na osobną płytę. One nijak nie odstają od reszty.

I to jest jedyny minus tego wydawnictwa, nie wiem jaki nośnik kupię, bo kupię, tymczasem słuchałem z tidala.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, iro III napisał:

I to jest jedyny minus tego wydawnictwa, nie wiem jaki nośnik kupię, bo kupię, tymczasem słuchałem z tidala.

Mam zamówione wydanie na CD 😊 za 42 zł 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, iro III napisał:

Jednego tylko nie rozumiem, po co rozdzielono 3 utwory na osobną płytę. One nijak nie odstają od reszty.

I to jest jedyny minus tego wydawnictwa, nie wiem jaki nośnik kupię, bo kupię, tymczasem słuchałem z tidala.

Też kompletnie tego nie rozumiem. Ale on tak ma. Genialne Drown with me nie trafiło na In Absentia (Wilson sam nie wie dlaczego. Mało tego zmienił refren a ten z demo był lepszy i sam to dzisiaj przyznaje - gdzieś coś się mocno skotłowało). The door marker summer - najlepszy utwór z To the Bone nie trafił na To the Bone a w bonusy. Move like a fever nie poszło na ostatni solowy album a też jest świetne. Ten sam numer odpalił Opeth na Heritage umieszczając na bonusowym DVD dwa świetne utwory. Tam byłi jeszcze większe dziwactwo bo dawali kod do pobrania z sieci tych kawałków i były w tagach i nazwie numery. Czyli miały iść na koniec płyty ale je obcięli. Całość miksował... Zgadnijcie kto 😄 może i doradzał 😄

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Funnykris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Funnykris napisał:

Też kompletnie tego nie rozumiem. Ale on tak ma. Genialne Drown with me nie trafiło na In Absentia (Wilson sam nie wie dlaczego. Mało tego zmienił refren a ten z demo był lepszy i sam to dzisiaj przyznaje - gdzieś coś się mocno skotłowało). The door marker summer - najlepszy utwór z To the Bone nie trafił na To the Bone a w bonusy. Move like a fever nie poszło na ostatni solowy album a też jest świetne. Ten sam numer odpalił Opeth na Heritage umieszczając na bonusowym DVD dwa świetne utwory. Tam byłi jeszcze większe dziwactwo bo dawali kod do pobrania z sieci tych kawałków i były w tagach i nazwie numery. Czyli miały iść na koniec płyty ale je obcięli. Całość miksował... Zgadnijcie kto 😄 może i doradzał 😄

W dawnych czasach było podobnie. Takie perly jak sound of no one listening czy ambulance chasing trafialy na....  b strony singli. A to przeciez jedne ze wspanialszych nagran porcupine tree. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, iro III napisał:

 

 

 

Moi faworyci 4,5,7,8

 

 

 

Moi z kolei to 1,2 i 4. To największe perły tej płyty. Pozostałe utwory....  nic by się nie stało gdyby ich nie było.. nie stało się też nic szczególnie ważnego ze sa 🤣🤣.

Te 3 utwory jednak wyrywają serce i sprawiają,  że nadal kocham prog rocka.

 

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, iro III napisał:

Ta płyta jest jak ..."Chamber of 10 Doors" (kto zrozumiał tego fikołka myślowego?

Zgaduje 😁 Nawiązales do The Lamb Lies Down On Broadway, Rael i Chamber of 32 doors? W tym wypadku 10 doors bo 10 utworów - takie szybkie skojarzenie. Troche pokrętne ale jak u psychoanalityka bez dluzszego namyslu 😁

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@clark_kent wygrałeś Puchar przechodni im. Iro-nisty.

Napełnij go czym tam lubisz i wypij za zdrowie panów z PT. 😉

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Porcupine Tree to był mój ulubiony zespół. Stąd też mój nick 😉

Od dłuższego czasu Wilson zmierza w kierunku, który mi nie podchodzi. Nie spodziewałem się zatem po nowej płycie wiele i tak też się stało. Po pierwszym odsłuchu nie mam ochoty na kolejne. Płyta miejscami jest nudna, a miejscami męcząca i brzmi jak solowe dzieło Wilsona wydane pod nazwą Porcupine Tree dla kasy.

Przesłuchałem płytę drugi raz, na siłę próbując znaleźć coś, co by mnie porwało lub chociaż zainteresowało. Bez skutku.

Realizacyjnie drażni mnie perkusja i wokal. Pierwszy nie potrafi wstrzymać się od popisówek, drugi chyba zaczął uważać, że jest wybitnym wokalistą.

Wilsonowy pociąg dla mnie odjechał definitywnie. Na szczęście pozostały stare płyty i wspomnienie koncertu w filharmonii w Bydgoszczy.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ptyś napisał:

 

 

Realizacyjnie drażni mnie perkusja i wokal. Pierwszy nie potrafi wstrzymać się od popisówek, drugi chyba zaczął uważać, że jest wybitnym wokalistą.

 

 

 

 

No i widzisz , ilu ludzi tyle opini....

Dla mnie z kolei gavin w paru miejscach zagrał prościej niż miał to w zwyczaju Drzewniej. Zapisuje to po stronie plusów. A pisze to z perspektywy perkusisty. Bardzo ważna dla mnie jest technika gry i po prostu słuchanie dobrych bebniarzy. Ważniejsze jest jednak ,, nie przeszkadzać muzyce " i grać dokladnie tyle nut ile potrzeba. 

I tu , na tej płycie w kwestii perkusji jest odpowiedni balans.  Są fragmenty gdzie po prostu,, trzyma groove",   ,,jedzie" na polotwartym hi-hecie stawiając na groove, brzmienie A nie bezsensowne połamance.

Wilson wokalista wybitnym technicznie nigdy nie był ale nie w technice przecież jego wokalna siła tkwi. Barwa glosu,  maniera wokalna to jego atuty. Na tej płycie rozspiewal się jak nigdy. Są  ( jak na niego) bardzo zróżnicowane wokale, jest masa  ,, gorek".  Mi się podoba . Wokale też zapisuje po stronie plusow.

 

11 godzin temu, Ptyś napisał:

 

Na szczęście pozostały stare płyty i wspomnienie koncertu w filharmonii w Bydgoszczy.

 

 

 

To znam tylko z bootlegu ( w znakomitej jakości, prosto z konsolety).

We wspomnieniach ( i też na bootlegu) mam Warszawę, stodole 99. Ludzi było tyle, że można było na sali z boczku przejść obok publiki i...... było się na spokojnie w pierwszych rzedach🤣. A że sceny płynęły takie pyszności jak up The downstairs,  voyage34, the Sky moves sideways.....

Ach mieć tak machinę czasu.....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez aryman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, aryman napisał:

No i widzisz , ilu ludzi tyle opini....

Taki urok muzyki, jak każdej dziedziny sztuki. 🙂

3 godziny temu, aryman napisał:

Dla mnie z kolei gavin w paru miejscach zagrał prościej niż miał to w zwyczaju Drzewniej. Zapisuje to po stronie plusów. A pisze to z perspektywy perkusisty. Bardzo ważna dla mnie jest technika gry i po prostu słuchanie dobrych bebniarzy. Ważniejsze jest jednak ,, nie przeszkadzać muzyce " i grać dokladnie tyle nut ile potrzeba. 

I tu , na tej płycie w kwestii perkusji jest odpowiedni balans.  Są fragmenty gdzie po prostu,, trzyma groove",   ,,jedzie" na polotwartym hi-hecie stawiając na groove, brzmienie A nie bezsensowne połamance.

Nie jestem perkusistą, ale kiedyś chciałem być i pobierałem lekcje. Doceniam więc technikę Gavina, uważam jednak, że ciągle nie ma wyczucia Maitlanda. Przeszkadza mi realizacja miksu, w którym perkusja jest za głośna. W spokojnych fragmentach to nie przeszkadza, natomiast podczas połamańców, których na płycie nie brakuje bębny dominują całą resztę. W takich momentach powinna być trochę cofnięta, abyśmy mogli wyłapywać perełki techniki bębniarza, a nie dostawać nimi w twarz. 😉

3 godziny temu, aryman napisał:

Wilson wokalista wybitnym technicznie nigdy nie był ale nie w technice przecież jego wokalna siła tkwi. Barwa glosu,  maniera wokalna to jego atuty. Na tej płycie rozspiewal się jak nigdy. Są  ( jak na niego) bardzo zróżnicowane wokale, jest masa  ,, gorek".  Mi się podoba . Wokale też zapisuje po stronie plusow.

W "starych" płytach Wilson zdawał sobie sprawę ze swoich możliwości i wokal był tak zrealizowany, że były maskowane jego niedoskonałości, a podkreślane zalety. Teraz mam wrażenie, że Steven uznał, że już jest genialnym wokalistą i pokaże to światu. 😉  Podciągnął więc hebel na konsolecie i zdjął efekty, aby nie ingerowały w jego śpiew. 😉

Myślę, że płycie wyszłoby na dobre, gdyby realizacją zajął się ktoś inny, a nie Wilson.

3 godziny temu, aryman napisał:

To znam tylko z bootlegu ( w znakomitej jakości, prosto z konsolety).

We wspomnieniach ( i też na bootlegu) mam Warszawę, stodole 99. Ludzi było tyle, że można było na sali z boczku przejść obok publiki i...... było się na spokojnie w pierwszych rzedach🤣. A że sceny płynęły takie pyszności jak up The downstairs,  voyage34, the Sky moves sideways.....

Ach mieć tak machinę czasu.....

Muzyczne cuda czasami się zdarzają i może kiedyś będzie okazja posłuchać na koncercie tych klasyków zagranych przez pierwotny skład... Się rozmarzyłem... 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ptyś napisał:

 Doceniam więc technikę Gavina, uważam jednak, że ciągle nie ma wyczucia Maitlanda. 

 

 

W tej kwestii 100% racji 😀

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesłuchałem 3 razy i już mam dość. 😉
O ile po pierwszym razie miałem różne odczucia, to teraz płytę mam dokładnie rozszyfrowaną i niczego więcej już tu nie usłyszę.
To jest powrót do PT z ostatniego heavy-progressive okresu działalności przed zawieszeniem, ale to nie ta jakość moim zdaniem. Połowę roboty robi Gavin Harrison ze swoją charakterystyczną, motoryczną sekcją. Patenty trochę jak z Fear of a Blank Planet i znakomitego Anesthetize, zwłaszcza w otwierającym Harridan i Rats Return. W ogóle początek jest obiecujący. Piękna ballada Of the New Day. Później już jest niestety nieco gorzej. Muzyka staje się mało wciągająca. Można było spodziewać się czegoś więcej po najdłuższym na płycie Chimera's Wreck, bo zaczyna się spokojnie i aż prosi się by temat rozwijał podobnie się jak na Russia on Ice, ale niestety za bardzo ten wstęp rozwlekły, a później słyszę jakby echa Rush - Natural Science, natomiast w końcówce zapożyczenia ze świetnego utworu szwedzkiej kapeli Beardfish - Note (z płyty The Void). Ogólnie jednak ten utwór nie zachwyca. Jeszcze wyróżniłbym bonusowy, instrumentalny Population Three.
W sumie niezła płyta, ale bez rewelacji. Nie jest powrót na miarę chociażby Black Sabbath - 13.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, soundchaser napisał:

Nie jest powrót na miarę chociażby Black Sabbath - 13.

Nie mówiąc o King Crimson - Thrak 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem po kilku przesłuchaniach, moje główne skojarzenia to deadwing PT i raven wilsona solo, czyli dobrze z plusem, do bardzo dobrze zabrakło mocniejszego powiewu świeżości i czasem jest zbyt technicznie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Peter75 napisał:

jestem po kilku przesłuchaniach, moje główne skojarzenia to deadwing PT i raven wilsona solo, czyli dobrze z plusem, do bardzo dobrze zabrakło mocniejszego powiewu świeżości i czasem jest zbyt technicznie.

Tyle że to ma może taki "posmak" Ravena 😛 Tamten okres w twórczości Wilsona był tak mocny że to już chyba jest nie do powtórzenia. The Raven That Refused To Sing to dla mnie jedna z najlepszych płyt progresywnych wszech czasów. Nieważne że jest zbudowana z elementów które znaliśmy z innych zespołów. Całość robiła i robi ogromne wrażenie. Osobiście uważam że szczytowe osiągnięcie w ramach Porcupie Tree to Fear of a blank planet. Album podobnie jak Raven niezwykle spójny i charakterny. Charakteryzujący się nie tylko spójnością kompozycyjną ale i brzmieniową. Przyznam że C/C ma również te cechy ale nie są tak mocno zaakcentowane. Gdyby na tej płycie znalazł się utwór pokroju Anesthetize to mógłby być najmocniejszy album Porcupine Tree. Bo im dłużej go słucham tym lepiej mi wchodzi i brak mi tutaj jedynie takiego kolosa. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 18

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.