Skocz do zawartości
IGNORED

Genesis


Yankes
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, xniwax napisał:

Pomyłka w cytacie ?

"Genesis kończy dwudziestoletni eksperyment, postanawia zastąpić Petera Gabriela na stanowisku wokalisty”   jakiś złośliwy Chochlik się zakradł....przepraszam i dziękuję za zwrócenie uwagi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i tak wszyscy wiedzą o co chodzi.

Dwaj panowie razem 1979 r.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 minut temu, xniwax napisał:

...i tak wszyscy wiedzą o co chodzi.

Dwaj panowie razem 1979 r.

 

Dosłownie Dzieciak z wyglądu ten Peter.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Calling All Stations" (1997)

Płyta Genesis po chwilowym odejściu Phila Collinsa. Miał to być powrót do lat 70-tych z młodym wokalistą, Rayem Wilsonem, lecz wyszło jak zwykle. Ray czasem próbuje udawać Petera Gabriela, co nieszczególnie mu wychodzi. Płyta jest generalnie bardzo nierówna muzycznie. Większość kompozycji jest po prostu męczona. Do tego za perkusją brakło Phila Collinsa, więc zespół ściągnął zupełnie przeciętnych perkusistów: izraelskiego Nira Zidkyahu i perkusistę grupy Spock's Beard - Nicka D'Virgillo. Gra perkusistów zupełnie przeciętna. Jedynie Ray Wilson zyskał popularność dzięki tej płycie.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie sie ta płyta bardzo spodobała kiedyś i dziś nadal się podoba. Wilson daje radę, na koncertach, w starym repertuarze też. Poza tym, na koncerty przyciągnął wiele nowych fanek grupy, które dzięki temu mogły posłuchać i poznać trochę dobrej muzyki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Yankes napisał:

zespół ściągnął zupełnie przeciętnych perkusistów: izraelskiego Nira Zidkyahu i perkusistę grupy Spock's Beard - Nicka D'Virgillo

Tego pierwszego nie znam, ale Nicka znam dobrze i moim zdaniem to bardzo dobry perkusista, a i wokalnie uzdolniony. Może to on powinien był śpiewać na Calling All Stations? 😉

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Yankes napisał:

"Calling All Stations" (1997)

Płyta Genesis po chwilowym odejściu Phila Collinsa. Miał to być powrót do lat 70-tych z młodym wokalistą, Rayem Wilsonem, lecz wyszło jak zwykle. Ray czasem próbuje udawać Petera Gabriela, co nieszczególnie mu wychodzi. Płyta jest generalnie bardzo nierówna muzycznie. Większość kompozycji jest po prostu męczona. Do tego za perkusją brakło Phila Collinsa, więc zespół ściągnął zupełnie przeciętnych perkusistów: izraelskiego Nira Zidkyahu i perkusistę grupy Spock's Beard - Nicka D'Virgillo. Gra perkusistów zupełnie przeciętna. Jedynie Ray Wilson zyskał popularność dzięki tej płycie.

 

 

 

Obaj perkusiści to bardzo rasowi zawodnicy.  Nir pokazal swoje umiejętności na trasie koncertowej Genesis w 1998 r. Tak znane, kanoniczne partie perkusji odegrał bezbłędnie, dodając też coś świeżego od siebie.

Z kolei Nick D'Virgilio to persona bardzo znana w świecie rocka progresywnego i nie tylko..

Zagrał min na amerykanskim festiwalu perkusyjnym Modern Drummer Festival co o czymś świadczy. 

Rytm w krainie Genesis zawsze był mega ważny. Wczoraj widziałem w spodku koncert Hacketta. Za bębnami grał niesamowity Craig Brundell. Niesamowicie kolorowo zagrał wczorajszego wieczora. A było co grać. Panowie odegrali cała płytę,,Foxtrot"!

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, aryman napisał:

Obaj perkusiści to bardzo rasowi zawodnicy.  Nir pokazal swoje umiejętności na trasie koncertowej Genesis w 1998 r. Tak znane, kanoniczne partie perkusji odegrał bezbłędnie, dodając też coś świeżego od siebie.

Z kolei Nick D'Virgilio to persona bardzo znana w świecie rocka progresywnego i nie tylko..

Zagrał min na amerykanskim festiwalu perkusyjnym Modern Drummer Festival co o czymś świadczy. 

Rytm w krainie Genesis zawsze był mega ważny. Wczoraj widziałem w spodku koncert Hacketta. Za bębnami grał niesamowity Craig Brundell. Niesamowicie kolorowo zagrał wczorajszego wieczora. A było co grać. Panowie odegrali cała płytę,,Foxtrot"!

 

 

No i sama płyta,, calling all stations" w 1997 byla materiałem bardzo świeżym,  energetycznym i melodyjnym w dobrym tego słowa znaczeniu.

Przypominam też że tvp1 transmitowała pierwsza część koncertu ze spodka! Drugą retransmitowali ... 

Dziś temat nie do pomyślenia....

Nagrywałem to wtedy z wypiekami na twarzy na vhs 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To niezła płyta jak na zespół, który nie chciałby być już Genesis jednocześnie nim będąc.
Wyszło jak wyszło. W zasadzie jak dla mnie tylko The Dividing Line przypomina Genesis ten właściwy.
Jeszcze utwór tytułowy i Congo są dla mnie do posłuchania, ale nie za często.
W zasadzie gdyby nie pewne rozpoznawalne brzmieniowe patenty Banksa  i Rutheforda płyta byłaby płytą progpopoworockową jakich wiele.
Ray jako wokalista - dość ciekawy, ale kompletnie mi do Genesis nie pasuje. Pasowałby chyba bardziej do solowych dokonań Rutheforda.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tej płyty najbardziej podoba się piękna ballada Not About Us.
I trzeba przyznać, że Ray zaśpiewał ją bardzo dobrze. On jest stworzony raczej do śpiewania ballad.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to chyba czwarty utwór, który powinienem wymienić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyta Calling All Stations była czwartą pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy w dyskografii zespołu. Bardzo popularna w Europie po ukazaniu się, natomiast kompletną klapę zaliczyła w USA, dlatego trzeba było odwołać tam koncerty, bo nie sprzedano wystarczającej ilości biletów. Krytycy muzyczni wypowiadali się o niej raczej negatywnie. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, soundchaser napisał:

Płyta Calling All Stations była czwartą pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy w dyskografii zespołu. Bardzo popularna w Europie po ukazaniu się, natomiast kompletną klapę zaliczyła w USA, dlatego trzeba było odwołać tam koncerty, bo nie sprzedano wystarczającej ilości biletów. Krytycy muzyczni wypowiadali się o niej raczej negatywnie. 

Jeśli dobrze pamiętam to sprzedali tej płyty coś koło 2 mln egzemplarzy... Wynik był wtedy mega a dziś to byłby totalny kosmos.

W każdym bądź razie dla Banksa i Rutheforda, przyzwyczajonych do jeszcze bardziej wypasionej sprzedaży to było za mało...   Na tyle mało,  że ..... zwolnili Wilsona...

Szkoda, bo to świetny wokalista. Moim zdaniem rewelacyjnie interpretował partie Gabriela i Collinsa. Dodawał taki fajny szkocki posmak.  To jego, Szkockie , charakterystyczne. ,,rrr" 😀

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, aryman napisał:

W każdym bądź razie dla Banksa i Rutheforda, przyzwyczajonych do jeszcze bardziej wypasionej sprzedaży to było za mało...   Na tyle mało,  że ..... zwolnili Wilsona...

Przyzwyczajeni do wypasionej sprzedaży płyt to oni mogli być w latach 80-tych, kiedy z Collinsem osiągnęli szczyt popularności. Collins odszedł, a zespół swoje najlepsze lata miał za sobą. W tych okolicznościach dobre wyniki sprzedaży to i tak wg. mnie sukces i trochę zaskoczenie.
A Wilsona nie zwolnili. Sam się zwolnił bo nie było planów na dalszą współpracę odnośnie następnej płyty i zajął się karierą solową. Poza tym poznał młodą, piękną Poznaniankę, w której zakochał się z wzajemnością i do dziś są razem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

obraz.thumb.png.1d5a87f8b0211666826e68dceb1c5171.png

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, soundchaser napisał:

Przyzwyczajeni do wypasionej sprzedaży płyt to oni mogli być w latach 80-tych, kiedy z Collinsem osiągnęli szczyt popularności. Collins odszedł, a zespół swoje najlepsze lata miał za sobą. W tych okolicznościach dobre wyniki sprzedaży to i tak wg. mnie sukces i trochę zaskoczenie.
A Wilsona nie zwolnili. Sam się zwolnił bo nie było planów na dalszą współpracę odnośnie następnej płyty i zajął się karierą solową. Poza tym poznał młodą, piękną Poznaniankę, w której zakochał się z wzajemnością i do dziś są razem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

obraz.thumb.png.1d5a87f8b0211666826e68dceb1c5171.png

Z tego co wiem to oni się z nim pożegnali.  Zresztą w wielu wywiadach mówił o tym i nie krył goryczy...

W latach 90 - też mieli mega sukcesy komercyjne. Płyta,, I cant dance" sprzedała się tak dobrze, że promowali ja koncertem na stadionie Wembley...

A Pani z Poznania rzeczywiście jest .. zjawiskowa 😀

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.07.2023 o 12:54, iro III napisał:

Mnie sie ta płyta bardzo spodobała kiedyś i dziś nadal się podoba. Wilson daje radę, na koncertach, w starym repertuarze też. Poza tym, na koncerty przyciągnął wiele nowych fanek grupy, które dzięki temu mogły posłuchać i poznać trochę dobrej muzyki.

Ja także mam pozytywne odczucia do tej płyty. Jedyny mankament, jest kiepsko nagrana...może to tylko kwestia wydawnictwa?

6 godzin temu, soundchaser napisał:

Przyzwyczajeni do wypasionej sprzedaży płyt to oni mogli być w latach 80-tych, kiedy z Collinsem osiągnęli szczyt popularności. Collins odszedł, a zespół swoje najlepsze lata miał za sobą. W tych okolicznościach dobre wyniki sprzedaży to i tak wg. mnie sukces i trochę zaskoczenie.
A Wilsona nie zwolnili. Sam się zwolnił bo nie było planów na dalszą współpracę odnośnie następnej płyty i zajął się karierą solową. Poza tym poznał młodą, piękną Poznaniankę, w której zakochał się z wzajemnością i do dziś są razem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

obraz.thumb.png.1d5a87f8b0211666826e68dceb1c5171.png

Miłość nie wybiera !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.07.2023 o 20:08, soundchaser napisał:

Z tej płyty najbardziej podoba się piękna ballada Not About Us.
I trzeba przyznać, że Ray zaśpiewał ją bardzo dobrze. On jest stworzony raczej do śpiewania ballad.

 

Świetny teledysk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Genesis Archive 1967 - 1975" (1998)

 

Czteropłytowy box zawierający nagrania archiwalne z okresu, kiedy wokalistą był Peter Gabriel. Pierwsze dwie płyty to koncertowe wykonanie albumu "The Lamb Lies Down On Broadway". Niestety nie jest to oryginalny zapis - bardzo dużo jest tu poprawek studyjnych. Podczas trasy koncertowej Peter Gabriel używał kostiumów i przebrań, z których niektóre przeszkadzały w śpiewaniu, więc jedna czwarta z pierwszych dwóch płyt ma wokale na nowo dograne w studiu. Tak jest już w utworze "Cuckoo Cocoon", który to Peter śpiewał w kokonie. W kilku utworach drugiej płyty Peter Gabriel występował w kostiumie Slippermena (pękaty strój pełen bąbli i wypustek, do tego trykot i nadmuchiwane genitalia, strój uniemożliwiał trzymanie mikrofonu na tyle blisko ust, żeby dało się śpiewać) i w tych utworach również wokale zostały nagrane na nowo. Prawdopodobnie też na nowo nagrane jest solo gitarowe pod koniec utworu "The Lamia" (brzmi zbyt czysto, jak na nagranie z 1975 roku). Zaś ostatni utwór został nagrany całkowicie w studiu, gdyż realizator usnął w trakcie koncertu i pod sam koniec skończyła się taśma, przez co nie udało się nagrać całego koncertu. Z tego samego powodu brakuje też bisów. Trzeci krążek to koncert z października 1973 roku z początku trasy promującej płytę "Selling England By The Pound". Stanowi on świetne uzupełnienie albumu koncertowego z 1973 roku. Płytę uzupełniają niepublikowane nagrania singlowe ("Happy The Man", "Twilight Alehouse") oraz jedno nagranie radiowe ("Stagnation"). Ostatni krążek zawiera znany z wielu bootlegów materiał z audycji radiowej "BBC Nightride" z 1970 roku, czyli 3 niepublikowane uwory "Shepherd", "Pacidy" i "Let Us Now Make Love" (są to pierwsze trzy utwory z tej audycji, zespół zagrał trochę więcej, m.in. "Stagnation" i "Looking For Someone"). Resztę stanowią nagrania demo jeszcze sprzed pierwszej płyty oraz nagrania z okresu pierwszego albumu i nagrane jakiś czas potem. Większość utworów to raczej typowa muzyka lat 60-tych. Kompozycje dość proste i naiwne.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Yankes

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne wydawnictwo. Miałem je na półce przez wiele lat...w końcu sprzedałem jak pozbywałem się płyt CD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, soundchaser napisał:

Piękne wydawnictwo. Miałem je na półce przez wiele lat...w końcu sprzedałem jak pozbywałem się płyt CD.

Zamieniłeś na inne wydanie ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Yankes napisał:

Zamieniłeś na inne wydanie ?

...juz niestety nie tak pięknie wydane...😁

20 minut temu, soundchaser napisał:

Gram z plików.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, iro III napisał:

...juz niestety nie tak pięknie wydane...😁

 

Rozumiem, ale może warto powrócić z sentymentu ?

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

De gustibus non est disputandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już chyba gdzieś wspominałem, że nie jestem wielkim fanem Genesis, choć przykładowo Nursery Cryme uwielbiam.
Właśnie wróciłem z wakacji nad Bałtykiem i będąc nad polskim morzem nabyłem w taniej książce (namiot z książkami) biografię Phila Collinsa. Takie tam czytadło bardziej o życiu okołomuzycznym niż o procesie tworzenia i pracy w studiach. Zero informacji o technicznych aspektach powstawania płyt - no, może oprócz kilku słów.
W każdym razie pojawia się tam takie zdanie, które pozwolę sobie zacytować w całości:
A co teraz sądzę o The Lamb Lies... ? To jedna z nielicznych płyt Genesis, która mnie zaskakuje choć nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wysłuchał jej całej. *

-----------
* Phil Collins "Jeszcze nie umarłem" - str. 128, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2019 r.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, yayacek napisał:

A co teraz sądzę o The Lamb Lies... ? To jedna z nielicznych płyt Genesis, która mnie zaskakuje choć nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wysłuchał jej całej.

Wygląda na to, że Phil "dorósł" do niej po latach.
Ja natomiast od razu jak ją usłyszałem, a był to rok chyba 1976. 😉

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Lamb zostało detalicznie omówione w jednym z numerów Lizarda a jest  czym pisać...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, chick napisał:

The Lamb zostało detalicznie omówione w jednym z numerów Lizarda

Tak, super sią to czyta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, soundchaser napisał:

Wygląda na to, że Phil "dorósł" do niej po latach.

Hmm, jakby dorósł to przynajmniej choć RAZ by ją przesłuchał w całości 😉 
Specjalnie wkleiłem te zdanie o The Lamb Lies... by pokazać, że nawet twórcy są mocno zdystansowani do tego co tworzą a nawet (jak widać) nie są w stanie sami swoich dzieł wysłuchać.
 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, yayacek napisał:

Hmm, jakby dorósł to przynajmniej choć RAZ by ją przesłuchał w całości 😉 

No, ale jednak to jedyna płyta, która go zaskakuje.
Nawiasem mówiąc Collins to ściemniacz,  lubi często koloryzować i dorabiać ideologię do zastanej sytuacji, o czym się przekonałem czytając biografię Genesis, wydaną przez Rockserwis w 1995 roku.

Godzinę temu, chick napisał:

The Lamb zostało detalicznie omówione w jednym z numerów Lizarda a jest  czym pisać...

Godzinę temu, xniwax napisał:

Tak, super sią to czyta.

W ostatnim numerze na czynniki pierwsze poszła "Trójka" Petera Gabriela. Też świetnie się czyta. Jeśli nawet znamy tę muzykę na pamięć i mamy jakąś wiedzę o wykonawcy i o jego muzyce, to i tak czytając te wnikliwe analizy dowiadujemy się czegoś nowego, co pozwala nam utrwalić tę wiedzę i lepiej zrozumieć twórczość i poszukiwania artysty.
To trochę tak jak z kolejnym przesłuchaniem ciekawej i trudnej w odbiorze płyty...za każdym razem odkrywasz coś nowego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.