Utwory z punktem kulminacyjnym

[dnl333]

Czesc, 

raz juz wrzucilem temat, ale z racji tego ze juz byl wczesniej to nikt nie odp. Takiego tematu jak ten jeszcze wczesniej nie bylo. Dlatego prosze o Wasze propozycje.

chodzi mi o takie punkty kulminacyjne jak w utworach:

Preinser - piotr

Zimmer-Rafikis fireflies 

 High hopes - PF

Kiedy nagle jest kompletnie inna dynamika utworu. 

[iro III]

Cały gatunek progrock i duża część hard rocka z lat 60/70  - szczególnie w utworach 7 minut+ takie rozwiązania to jazda obowiązkowa.

Później też się zdaża - o, np. teraz w radiu słyszę November Rain Guns'n'Roses (też długas).

Młodziaki tego nie znają i pamiętam jak swego czasu młoda grupa Franz Ferdinand w swoim wczesnym największym hicie (tytułu nie pomnę) zrobiła taki fikołek. Wtedy młodziaki i młodzi radaktorzy radiowi (tamtego czasu) uznały, że to jakaś "rewolucja i nowatorstwo" 😉

 

[dnl333]

1 godzinę temu, iro III napisał:

Cały gatunek progrock i duża część hard rocka z lat 60/70  - szczególnie w utworach 7 minut+ takie rozwiązania to jazda obowiązkowa.

Później też się zdaża - o, np. teraz w radiu słyszę November Rain Guns'n'Roses (też długas).

Młodziaki tego nie znają i pamiętam jak swego czasu młoda grupa Franz Ferdinand w swoim wczesnym największym hicie (tytułu nie pomnę) zrobiła taki fikołek. Wtedy młodziaki i młodzi radaktorzy radiowi (tamtego czasu) uznały, że to jakaś "rewolucja i nowatorstwo" 😉

 

Dzięki za odp, ale fajnie jakbyś podał kilka Twoich takichulubionych utworów 😄 

[Pseudodrummer]

"In the court of the crimson king"-King Crimson
"Epitaph"-King Crimson

[soundchaser]

Starless - King Crimson. Tam to jest dopiero kulminacja!

I Am the Sun - The Flower Kings.

[Peter75]

Porcupine Tree - Russia on ice

[dnl333]

a może ktoś coś z Polski wrzuci? 😄

[soundchaser]

Np. Memento z Banalnym Tryptykiem - SBB

Follow My Dream - SBB

Bema Pamięci Żałobny Rapsod - Czesław Niemen.

Nie wiem czy o takie utwory Ci chodzi.
Dla mnie kulminacja jest wtedy, gdy utwór ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie wyraźnie jakby podsumowujące całość nagrania.

[iro III]

The Beatles "A Day in the Life"

Chyba najsłynniejsza kulminacja rockowa.

Bardzo wpływowa - Pink Floyd "Echoes"

Jak z horroru gore - PF "Uważaj z tą siekierką Gienku".

Mój ulubiony "fikołek" - Genesis "Supper's Ready".

[wojciech iwaszczukiewicz]

Może się czepiam ale każdy dobrze napisany utwór muzyczny powinien zawierać punkt kulminacyjny .Takie są po prostu zasady kompozycji . Niezależnie od gatunku muzycznego .

Edytowane 4 Listopada 2024 przez wojciech iwaszczukiewicz

[kangie]

Jest ich wiele.

Moja propozycja to: Pat Metheny Group / Pedro Aznar w utworze "Dream of Return".

Uzasadnienie na moim Blogu tutaj:

@dnl333 dzięki za inspirację. Od kilku lat chciałem napisać coś o tym utworze.

[iro III]

Godzinę temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Może się czepiam ale każdy dobrze napisany utwór muzyczny powinien zawierać punkt kulminacyjny .Takie są po prostu zasady kompozycji . Niezależnie od gatunku muzycznego .

Pokaż punkty kulminacyjne w balladach Chopina.

W większości utworów Boba Dylana, Toma Waitsa, Gila Scotta-Herona, w utworach typu "slow blues".

Takich grup jak Lambchop, Tortoise, Endless Boogie, Finnegans Wake, części The National, Wilco. 

Cały ambient, większość muzyki minimalistów. 

 

To oczywiście nie znaczy, że one ułomne są.

Edytowane 4 Listopada 2024 przez iro III

[soundchaser]

7 godzin temu, iro III napisał:

"Uważaj z tą siekierką Gienku"

Eugenio. 😉

1 godzinę temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Może się czepiam ale każdy dobrze napisany utwór muzyczny powinien zawierać punkt kulminacyjny .Takie są po prostu zasady kompozycji . Niezależnie od gatunku muzycznego .

Zgadza się. Ale coś takiego można wyłowić tylko w muzyce klasycznej, progresywnej i jazzie.

[clark_kent]

Ilya - Happy and Weak (płyta They Died for Beauty 2004)

Ibrahim Maalouf- Beirut (płyta Diagnostic 2011). polecam wersję live na pierwszy odsłuch ( na Youtube Live in Istanbul 2013- cały koncert wgniata w fotel)

[Chicago]

26 minut temu, soundchaser napisał:

Zgadza się. Ale coś takiego można wyłowić tylko w muzyce klasycznej, progresywnej i jazzie.

Myślę, że w hitach też są punkty kulminacyjne: jest punkt kulminacyjny w 'Stairway to Heaven' LZ, jest w 'Lola' The Kinks, jest w 'Purple Rain' Prinsa... wiele piosenek posiada ten punkt, na który się czeka; szczególnie czeka się na ten moment jak grany cover danego hitu, co idealnie widać na co czekali sami Zeppelini na widowni podczas koncertu w Kennedy Center.

 

Punkt zaczyna się w 4 minucie i 17 sekundzie.

[soundchaser]

10 godzin temu, Chicago napisał:

Myślę, że w hitach też są punkty kulminacyjne: jest punkt kulminacyjny w 'Stairway to Heaven' LZ,

Jak najbardziej. Znakomity przykład. Jednak myślę, że ten utwór jest bardzo progresywny.
Jest takich więcej jeśli chodzi o LZ: In the Light, In My Time of Dying, Achilles Last Stand, Since I've Been Loving You...

[iro III]

34 minuty temu, soundchaser napisał:

Achilles Last Stand, Since I've Been Loving You...

W tych to akurat brakuje jakiejś kulminacji.

Progresywność (nawet slow bluesa) nie oznacza ze nastepuje jakaś kulminacja, punkt zwrotny, powrót do czegoś. "Achilles" tym bardziej, jako że nie ma tu zwrotek i refrenów - to strumień, opowieść, na wysokim  tempie ale bez "wzlotu", podobnie jak np. "Hurricane" Dylana.

Edytowane 5 Listopada 2024 przez iro III

[soundchaser]

Z Achilles... to jeszcze bym się zgodził, ale Since... - tam jest kulminacja. Utwór o niesamowitym ładunku emocjonalnym.

Zapomniałem o Kashmir - klasyk z bardzo wyraźną kulminacją.

20 godzin temu, iro III napisał:

Genesis

Tak mi się przypomniało - końcówka płyty Wind and Wuthering - Unquiet Slumbers for the Sleepers..In That Quiet Earth i piękna kulminacja w postaci Afterglow.

Zresztą czegoś podobnego można doszukać się też w końcówce A Trick of the Tail, a nawet w Duke.

Jak się bawić, to się bawić. 😉

Kolejna urokliwa kulminacja i końcówka płyty Three Friends grupy Gentle Giant. Proszę posłuchać połączonych ostatnich dwóch utworów. Coś pięknego!

 

[xetras]

1 godzinę temu, iro III napisał:

Progresywność (nawet slow bluesa) nie oznacza ze nastepuje jakaś kulminacja, punkt zwrotny, powrót do czegoś

W regresywnym piwniczeniu choćby Variete też to jest. Generalnie przy celebracji kulminacja zachodzi.

[soundchaser]

Procol Harum - genialna suita In Held 'Twas In I  i równie świetny utwór Whaling Stories.

Kulminacja jak się patrzy (i słyszy).

[chick]

Dla mnie najlepsza monumentalna kulminacja jest  w utworze UK - Carrying No Cros

 

 

[xetras]

Bolero Ravela to hit. Mi najbardziej podoba się finał.

[xetras]

Zepsucie tonacji w Piłem z diabłem bruderschaft (2005)