Skocz do zawartości
IGNORED

Ojciec Swiety umiera


pitdog

Rekomendowane odpowiedzi

cieszę się, że Lukar przywrócił "oczyszczony" wątek i mam nadzieję, że takim już pozostanie - wystarczy, iż odpuścimy sobie zbędne dywagacje (każdy wie co czuje, słowem i tak ciężko wyrażać uczucia a pouczanie innych jest nie na miejscu) i wpisywać będziemy tylko szczere kondolencje

 

z mojej strony to ostatni wpis w tym wątku - wybaczam temu, który mnie wcześniej poniżył bo sam nie wie jak bardzo zbłądził

  • Redaktorzy

Dzisiaj na spacerze z Żona i Synem po warszawkim Nowym Świecie i Ogrodzie Saskim (zatłoczonym do granic możliwości) zrozumiiałem, że nie tylko ja poczułem się osierocony. Wyraz twarzy mijanych ludzi mówił to samo. Całe szczęście sam Papierz zawsze starał się podnieść innych na duchu dobrym słowem, anegdotą. Wczoraj w nocy w TVNie ktoś wspomniał jedno zdarzenie: Ojciec Święty podczas Swojego pontyfikatu zarzyczył sobie wybudowanie basenu na terenie Watykanu. Oczywiście pojawiły się szemrania, sprzeciwy itp. Na to Ojciec Św. odpowiedział oponentom: Ten basen będzie Was mniej kosztować, niż mój pogrzeb, więc lepiej, żebym był długo w dobrej formie.

Takiego staram się Go zapamiętać.

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Jan Paweł II był bez wątpienia najwybitniejszym Polakiem w całej naszej historii. To piękne, że dane było nam żyć razem z nim.

Dziś jestem przepełniony smutkiem bo Jan Paweł II nigdy już nie ucałuje polskiej ziemii ale staram się też cieszyć z jego spotkania z Bogiem, w ostatnich słowach właśnie o to Papież prosił, myślę,że mimo cielesnego cierpienia w głębi duszy radował się.

Chciałbym napisać coś wartościowego, sensownego, ale daruję sobie. Zrobili to już ludzie mądrzejsi ode mnie, w ciągu ostatnich dni. Takich podsumowań było tysiące.

W głowie utkwiła mi najmocniej jedna wypowiedź Jana Pawła II. Zapytany o najważniejsze przesłanie Pisma Świętego powiedział: „Gdyby miało się spalić, pozostawiłbym jedno zdanie: prawda was wyzwoli”.

znalezione w sieci...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) warto zobaczyc

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Może teraz, kiedy zabrakło jego głosu, ludzie zaczną słuchać jego słów...

[*] [*] [*]

 

 

PS. Zdjęcie, do którego link zamieścił moll to akademiki na miasteczku studenckim AGH w Krakowie o godzinie 21:37

Najgorsze, że to nic nie zmieni, niczego nie nauczy. Będzie jak było, po artykułach w necie anonimowe fora będą pełne "stylu": "katole", "czarni", "KK" itd. Nic tak nie pasie Polaka jak oplucie jakiejś wartości.

 

Za moich czasów W KOŚCIELE na katechezie na ścianie był portret Pawła VI, ale katechetów się szanowało, mimo że naprawdę różne dzieciaki przychodziły a ustrojstwo było antykościelne. Było dużo więcej młodzieży na rekolekcjach pomimo że jeszcze wtedy nie było to żadnym wyrazem protestu a tylko wyrazem "prostej", "zwykłej" apolitycznej Wiary.

"A na cóż by to nasza mądrość była,

Gdyby przed śmiercią skonać nie uczyła?"

 

- Juliusz Słowacki

 

 

"Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculis Eius.

Ty, który wszystko przenikasz - wskaż!

On wskaże..."

 

- Jan Paweł II

Odszedłeś do Ojca Niebieskiego.

Uczyłeś jak kochać i miłować człowieka, jak wybaczać.

Pozostałeś w mym sercu, choć rozdziera je płonący ból żalu i tęsknoty za tobą.

Wiem że jesteś ze mną bliżej niż kiedykolwiek i dalej mnie uczysz jak żyć i służyć innym.

[!]

Był Wielkim Człowiekiem i Wielkim Papieżem.Jest chyba niewielu u których na wieść że odszedł , łza by się nie zakręciła.

Róbmy wszystko, abyśmy zasłużyli na ponowne z Nim spotkanie.

Witam.

 

Czy nowego papieża bedziecie mniej kochać?? A ten był kochany bo Polak?? Papież to przewodnik kościoła więc ten czy inny coś zmieni w WASZEMU podejściu do wiary katolickiej???

 

To wyłącznie moje zdanie i nieczego nikomu nie neguje!!!.

 

 

pozdrawiam

Ależ właśnie przez miłość, czy choćby przez szacunek, jakim darzyliśmy i darzymy Jana Pawła II nie możemy odwracać się od Jego Następcy, ktokolwiek by nim był. A nie będzie mu łatwo. Jan Paweł jako piąty z ponad 260 papieży nazywany jest Wielkim. Następca Wielkiego ma podwójnie trudne zadanie. I próżny jest nasz żal, czczym jest jeno sentymentalizmem, jeśli przezeń umniejszymy nasz szacunek dla kolejnego papieża.

 

Spójrzcie na słowa Jana Pawła, które zacytowałem kilka postów wyżej. Przeczytajcie środkową część Tryptyku Rzymskiego. Potrzeba, by nasz żal był żalem siły, nie bezsiły. Nie dajmy się straszliwemu niebezpieczeństwu, które tkwi w stwierdzeniu "to nie ty jesteś dla mnie ważny, ale wzruszenie, jakiego doznaję kochając cię"!

wybaczcie za długi wpis-cytat

ale te anegdoty bardzo wiele mówią o smaku świętości Karola WOjtyły

jak napisał ktoś wyżej OTO CZŁOWIEK:

 

 

Szklana klatka

> Papież był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej

klatce.

> Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Janem

> Pawłem

II

> w Krakowie.

> * Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy,

> że się lękamy o Waszą Świątobliwość...

> * Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o swoją

> świątobliwość.

>

> Wszyscy sobie poszli

> Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice

> Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego

 

> pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne

> rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!" Podryw na księdza

> Pewnego razu Karol Wortyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.

> Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie

wędrówki

> spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na

uboczu

> młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.

> * Zapomniał pan zegarka, co?

> * A skąd pani wie? - zapytał zaskoczony Wojtyła.

> * Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną,

 

> który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się

winko,

> wieczorem dansing...

> * Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - przerwał jej zawstydzony

> Wojtyła

> * Wie pan - odpowiedziała rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w

> różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.

>

> Jeździć po kardynalsku

> Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał

> jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:

> * Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!

>

> Przeprosiny

> Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana

> częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej

> chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś

> pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił,

> podszedł do pominiętego i powiedział:

> * Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!

>

> Pożegnanie biskupów

> Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej

> pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!" Więcej już nic nie powiem

> Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję

> dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego

> powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie

> dobrać".

> Opaleni kardynałowie

> Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku,

> upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt

jest

> już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie. Jakoś człapię

> Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie,

> dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum

i

> zapytać Jana Pawła II o zdrowie.

> * A jakoś człapię - odpowiedział Papież.

>

> Złość piękności szkodzi

> Przed kilku laty - wspomina watykański korespondent Telewizji

> Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II

> przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu

> Apostolskim, Moskwa prosił Papieża, aby na siebie uważał, bo jego

> chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.

> * To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.

> A odchodząc dodał: - A złość piękności szkodzi.

> Z Wami dziecinnieję

> Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to

> miał w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi.

> * Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.

> * Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.

> * Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież.

>

> Mów mi wujaszku

> Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta

 

> Jimmy 'ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając

> kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:

> * Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.

> Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i

> powiedział:

> * Mów mi wujaszku.

>

> Papieskie wagary

> Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci:

> "Dano wam dziś wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością

> dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież

> powinien częściej tu przyjeżdżać". Jak się czuje piesek

> Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc

> sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że

kiedy

> chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu

> się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje

piesek?".

> Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau". Jan

> Paweł - Pawłowi Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na

> mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że

> przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł do

 

> głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w imieniu

> świętego Pawła". To tylko wasza konstytucja

> W ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku podczas pożegnania

> na lotnisku generał Jaruzelski poskarżył się Papieżowi, że ten w swych

> homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny.

> * Ja jedynie przytaczałem artykuły waszej własnej konstytucji - odparł

> łagodnie Papież.

>

> Nie szumcie siostry nam

> W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice

> stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry,

które

> ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".

> Niech żyje łupież...

> Podczas ostatniej pielgrzymki w Pełpinie: "Jak tak krzyczycie 'Niech

> żyje papież', przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął:

> 'Niech żyje łupież'. Ja was do tego nie zachęcam". Ech, popapieżyć

> Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:

> * Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.

>

> Papież nie da sobą kręcić

> Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku tłumy krakowian

> gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był rezydencją Ojca

Świętego.

> Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie papieżem i bez

> końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty powiedział:

> "Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem

> starym papieżem i

nie

> dam sobą kręcić".

> Ten to ma dech

> W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich

> błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata

 

> Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie

> ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie

> mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci.

> Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk,

> dmuchnął tak skutecznie,

że

> płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek.

Wydarzenie

> nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział

 

> z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!". Czy Wyborcza

> wybiera Papieża Reporter "Gazety Wyborczej" podczas pielgrzymki Jana

> Pawła II w 1991 roku nie posiadał się ze szczęścia, kiedy stanął "oko

> w oko" z Papieżem, gdy ten wychodził ze swojego dawnego

kościoła

> parafialnego w rodzinnych Wadowicach. Rozradowany krzyknął:

> "Pozdrowienia

od

> polskich dziennikarzy dla Ojca Świętego".

> "A Pan gdzie pracuje?" - zapytał dociekliwie Jan Paweł II

> I tu pod reporterem ugięły się nogi, bo pomyślał sobie, że do Papieża

> doszły głosy, iż "Gazeta" pisze czasem krytycznie o Kościele.

> Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą: "W Gazecie Wyborczej". Ojciec

> Święty jednak jak zwykle zachował klasę i zapytał z charakterystycznym

 

> dla siebie dowcipem: "A będziecie tam wybierać?". Nie mądrz się, lecz

> módl Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś

> Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000

> spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii:

> * Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi? -

> dociekał zakonnik

> * Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! - odpowiedział Ojciec Święty

>

> Czy protestanci wstaną wcześniej

> Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku jeden z

> dziennikarzy zagadnął Jana Pawła II, czy zgadza się z opinią, że za

> mało czasu poświęcił na rozmowy z protestantami. "W Moguncji mogę

> wstać o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale

> czy oni też wcześniej wstaną?" - opowiedział Papież

> Niesforny Papież

> Jak wiadomo podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II

> zachorował i z

> tego powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie

> dopuścił

> jednak do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na

> trasie jego

> pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu

> wizyty,

> 17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych

> dziękował

> za "świętą cierpliwość dla Papieża". Posługując się gwarą śląską,

> Jan Paweł

> II tak oto dialogował z tłumem:

> * Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie

> wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać

-

> przyjeżdzo

> * Nic nie szkodzi - odparli wierni.

> * No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem

> odjadę do Rzymu.

>

> Ja w tym wieku byłem papieżem

> W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca

> Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie

> zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".

> * "Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.

> * O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.

> * Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj

> wybuchnęli śmiechem.

>

> Kurczę jest tańsze

> Ksiądz Mieczysław Maliński, przyjaciel Ojca Świętego, podczas jednej

> ze swoich wizyt w domu papieskim nie posiadał się ze zdumienia, kiedy

> siostra usługująca do stołu papieżowi przyniosła gospodarzowi na

> kolację rybę, a jemu podała na talerzu kurczaka. Ksiądz Mieczysław

> zapytał: "Dlaczego?"

> * Dostałeś kurczę, bo kurczę jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec

 

> Święty.

>

> Kluger za Papieża?

> W 1997 roku, podczas wizyty w Zakopanem, Jan Paweł II spotkał siew

> "Księżówce" ze swoimi kolegami gimnazjalnymi Teofliem Bojesiem i

Stanisławem

> Jurą.

> * Jak długo zamierza Wasza Świątobliwość zostać z nami w Polsce tym

> razem? - zapytał Jura - mam nadzieję, że przynajmniej miesiąc?

> * Och, nie - odpowiedział Jan Paweł II - Muszę wracać do Rzymu

> pojutrze. Wiecie, że jestem papieżem. Mam dużo pracy w Watykanie.

> * Dlaczego uciekasz tak szybko - spytał Jura - Czyż nie zostawiłeś tam

> Jurka Klugera w zastępstwie?

>

> Znowu te ptopty

> W jednym z polskich miast, gdzie przygotowano na obiad kurczaka, Jan

> Paweł II miał powiedzieć z dezaprobatą: "Znowu te ptopty". Był też

> nauczycielem Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę,

> który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli

> się do domów,

poza

> jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym

 

> wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy

> malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu

> przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał

 

> się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od

> niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział

> na oczy: - Stary, ty też na egzamin? - Tak - odpowiedział zgodnie z

> prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w

> charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad

> spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający

> nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego

i

> zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były

> przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks.

> Wojtyłę i

> stwierdził:

> * Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz

> Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!

> * Dobrze - zgodził się pokornie ks. Wojtyła - ale powiedz mi szczerze,

> dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?

> * Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne

> i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak

ty,

> to słuchałbym go z największą przyjemnością.

> * Dobrze, to daj indeks - powiedział Ksiądz Profesor.

> * Co ty, żarty sobie stroisz? - zapytał ksiądz student, na co

> usłyszał:

> * Daj indeks, jestem Wojtyła - i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z

> przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze

zaczął

> uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym

> pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast,

zyskał

> taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na

> zawsze...

>

> Komu lektykę

> Papież głośno rozmyśla przy licznych współpracownikach:

> * Co ja zrobię z tymi sedia gestatoria (lektykami papieskimi)? Kurzą

> się, miejsce zajmują. Paweł VI sprzedał tiarę i pieniądze rozdał

> ubogim,

ale

> komu ja to sprzedam? Wiem... (i tu pada nazwisko jednego z polskich

> biskupów).

>

> Siostrzyczka Tomciu Paluszka

> W czasie jednej z ceremonii na Placu świętego Piotra Papież,

> przechodząc wzdłuż barier, zauważa małą dziewczynkę, zagubioną w

> tłumie, ludzie podają mu ją ponad barierą, a on bierze ją za rękę i

> wędrują we

dwoje

> po wyłożonej czerwonym suknem drodze do tronu. I tu nagle wkraczamy w

bajkę:

> kolumnada Barniniego staje się lasem o pniach bez gałęzi. Ojciec

> Święty w obszernych szatach, z mitrą błyszczącą w słońcu, staje się

> jakiś królem z legendy, a dziewczynka - siostrzyczką Tomcia Paluszka.

> Doszedłszy do

tronu,

> legendarny król podnosi dziecko w górę tak, żeby zewsząd można je było

 

> zobaczyć i przybiegający z głębi placu rodzice odbierają je z

> papieskich rąk. Tylko nie mówicie Papieżowi!

> Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy - Alemu Agcy - do Andre

> Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy

ludzie

> włożyli broń w rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan

> tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich

> modlić!". Biskup i góral W czasie jednej z wędrówek po górach biskup

> Karol Wojtyła spotkał górala, który - widząc wędrowca utrudzonego i

> zakurzonego - zapytał go,

kim

> jest.

> * Biskupem! - odpowiedział zziajany Karol

> * Jak wyście som biskupem, to jo jestem papieżem! - wzruszył ramionami

 

> góral.

>

> Najprzystojniejszy kardynał

> Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z

wrażenia

> gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola

> Wojtyły i zamiast zatytułować go "najdostojniejszym", powiedziała

> "Witojcie nom najpsystojniejsy księze kardynale". On zaś spojrzał na

> nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest". A co,

> nie wolno mi? Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść, że 29 maja 1967

> roku arcybiskup

Karol

> Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca,

> znany obecnie z prowadzenia programów telewizyjnych, pogratulował

> nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł na jedno kolano i

> pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo upieczony

> kardynał zrobił dokładnie to samo.

 

> "Proszę Księdza Kardynała!" - zawołał zmieszany i zażenowany

> benedyktyn. "A co, nie wolno mi?" - odparł z figlarnym uśmiechem

> przyszły papież. Wierszyki na różne okazje Podczas wypraw

> turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem", często

 

> układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w

> Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz: "Rano mnie chwalą,

> wieczorem mnie ganią i jak tu można wierzyć tym... paniom".

> W 1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce,

podarował

> notes z dedykacją:

> "W tym notesie nie pisz dwójek,

> o to prosi Cię dziś Wujek!".

> W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na Drawie, cała grupa,

potwornie

> zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. Jedynie "Wujek" nie tracił rezonu

i

> całą sytuację spuentował rymowanką:

> "Za te całodzienne harce,

> Zmówię brewiarz przy latarce".

> Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i

kardynałem.

> Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze

> urszulanek na Jaszczurówce, "dokuczał" jednej z sióstr, o imieniu

Alfonsa,

> ułożonym przez siebie wierszykiem: "Siostra Alfonsa na mnie się dąsa".

> Nie ma chrztu bez wody

> 15 maja 1977 roku, po wielu trudnościach i po długoletnich

oczekiwaniach

na

> pozwolenie budowy kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana

konsekracja

> świątyni w Nowej Hucie-Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście,

> gdzie według założeń władz komunistycznych nie miało być miejsca dla

> Boga, przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka

> godzin

mino

> nieustannie padającego ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła

> dodawał im ducha słowami: "Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest

> chrzest, tam

musi

> być i woda".

> Czy jest tu biskup?

> W 1960 roku, wracając po Bieszczadach, grupa "Wujka" wsiadła do

> pociągu do Krakowa w Sanoku. Nagle do przedziału wtargnął konduktor i

> zakrzyknął:

"Czy

> jest tu Biskup?". Wszyscy zaniemówili, nie widząc o co chodzi. Widząc

> zdziwione miny, konduktor wyjaśnił: "Uczeń Biskup z Rybnika". Pierwszy

 

> ocknął się ks. Wojtyła, który był już wówczas biskupem i odpowiedział:

"Nie,

> nie ma go tutaj". Okazało się, że konduktor znalazł legitymację

> niefortunnego Biskupa i szukał go, by mu ją oddać. Papież to nie

> mistrz olimpijski Pracownicy Watykanu nie mogli pogodzić się z tym, że

 

> nowy papież nie chce korzystać z lektyki papieskiej, zwanej sedia

> gestatoria. "Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany,

> może więc jakiś podest?" -

nie

> dawali za wygraną "watykańczycy". "Na podest nie wejdę, nie jestem

mistrzem

> olimpijskim!" - oznajmił stanowczo Jan Paweł II.

> Górale obronią

> Nazajutrz po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23 października

> 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI ze swoimi rodakami

> licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych,

> tradycyjnych

strojach,

> podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z was są górale, co

> ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?". Na

> to Staszek Trzebunia odpowiedział: "Przecież jakby się tu wom jaka

> krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy bronić!".

Każdy cierpi po stracie Papieża. Sojka pięknie śpiewa "Cud niepamięci". Dlatego jest normalne, że jutro, pojutrze każdy z nas wróci do codzienności. Większość, na pewno bardziej dojrzała. Będziemy o nim myśleć. Mam do Was tylko jedną niewielką prośbę. Może niektórzy oburzą się, że nie na temat. Proszę, piszcie Papież bez błędów.

Pewnego dnia, podczas podróży do Indii Jan Paweł II zwierzył się:

"To, co pragnę osiągnąć, to do czego dążę ze wszystkich sił, to zobaczyć Boga twarzą w twarz. Dla tego celu żyję, działam, istnieję".

 

Największy Polak na świecie. Jego pamięć zostanie dłużej niż pamięć Faraonów. Nie zbudował piramidy -fizycznej , ale zbudował piramidę z naszych serc, piramidę miłości - która przetrwa znacznie dłużej niż cokolwiek na świecie.

 

Uczył nas jak żyć , ale nie nauczył jak żyć bez niego.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.