Skocz do zawartości
IGNORED

Brak humoru na forum | Dobre dowcipy... | Żarty


Rekomendowane odpowiedzi

myśliwy w lesie gwintówka placaczek zobaczył zająca no to się schował, celuje nagle pukanie w ramię ogląda się a tam niedźwiedź no i niedźwiedź mówi słuchaj stary robisz mi loda albo cię rozszarpię no cóż chcąc nei chcąc zrobił niedźwiedź poszedł mylsiwy spakował wkurzony gwintówkę i parę lasów dalej pojechał rozłożył się znowu zajączek kica schował sie celuje nagle pukanie w ramie przerażony się ogląda a tam niedźwiedź no i chcąc nie chcąc wkurzony połama gwintówkę wywalił plecak wsiadł do jeepa i jedzie bum guma wkurzony wyciąga koło kuca przy aucie żeby zmieniać pukanie w ramie niedźwiedź J i mówi no myśliwy ja mam wrażenie że ty tu nie na polowanie przyjechałeś!

Pewne malzenstwo zaprosilo na kolacje najlepszą przyjaciółkę

zony. Kolacja udała się znakomicie, smiali sie i rozmawiali we trójke do

pózna. Gdy przyjaciółka wychodziła, gospodarz zaoferował, ze ją odwiezie

do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło sie coraz milej. Gdy

byli juz na miejscu przyjaciólka zaprosila go na lampkę wina. Wypili

całe wino i koniec konców wyladowali w lózku. O trzeciej nad ranem niewierny maz mówi:

- O rany! Musze isc do domu! Zona mnie zabije!

- Masz racje. Kiepska sytuacja - twoja zona to moja najlepsza przyjaciólka... Ale jak ty się jej wytlumaczysz?

- Nie martw sie, pożycz mi tylko troche talku.

- ???

- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.

Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona

- Gdzie byłeś? !!!

- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo mila i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam.

Zona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:

- Pokaz rece! (rece sa całe w talku)

- Nie klam SWINIO! Znowu grales z kolegami w kregle!!!!!

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Poniedziałek

Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudelkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.

 

Wtorek

Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.

 

Środa

Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.

 

Czwartek

Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level, ale Złotówa był lepszy - padł na dwunastym.

 

Piątek

Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.

 

Sobota

Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginiecie. Na razie zamieszkam u Złotówy.

 

Niedziela

Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.

 

Poniedziałek

Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach.

 

Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.

 

Wtorek

Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy.

 

Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik.

Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.

 

Środa

Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie.

 

Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.

 

Czwartek

Wyplata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.

 

Piątek

Razem z Ziutkiem jedziemy w delegacje. Niestety, mój rower ma przebite koło, wiec Ziutek bierze mnie na ramę.

 

Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.

 

Sobota

Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.

 

Niedziela

Rano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy wiec na piechotę.

 

Poniedziałek

Mamy nowa pracownice. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po 3 godzinach intensywnego myślenia już ja mieliśmy.

 

Nazwaliśmy ja: Nowa.

 

Wtorek

Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy.

 

Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 złotowy.

 

Środa

Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza.

 

Upadla mu jakaś kartka i poprosił Brombe, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.

 

Czwartek

Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach.

 

Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.

 

Piątek

Czyścimy komputery. Okazało się, ze kierownikowi chodziło o cos innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają.

 

Może woda była za gorąca?

 

Sobota

Nareszcie łikend. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedziele zostanie nam już tylko przedpokój.

 

Niedziela

Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

 

Poniedziałek

Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty

 

(ale drugi raz już nie kupie sandałów. W zimie.)

 

Wtorek

Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.

 

Środa

Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombe. Ma nowa sukienkę.

 

Czwartek

Pogodziłem się z żoną. Ziutka moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.

 

Piątek

Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: powódkę! Idziemy do domu.

 

Nie będzie nas sądził jakiś pijak.

 

Sobota

Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka.

 

Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, ze ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł.

 

Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.

 

Niedziela

Jakoś dziwnie się czuje. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera.

 

Pewnie pojechał na ryby.

 

Poniedziałek

Ciągłe kiepsko się czuje. Lekarz powiedział, ze to zatrucie, wiec dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizje.

 

Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.

 

Wtorek

Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.

 

Środa

Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście albo ten automat jest popsuty.

 

Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.

 

Czwartek

Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty.

 

Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy.

 

Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem.

 

Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem.

 

Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.

 

Piątek

Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył.

 

Powiedział mi, ze to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot - po tym jak to Bromba zobaczyła.

 

Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.

 

 

Sobota

Poszedłem z Bromba i Złotówa do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić.

 

Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia)

 

a Bromba dostała zeza rozbieżnego.

 

Niedziela

Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy.

 

Skończyło się jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.

 

Poniedziałek

Bromba powiedziała, ze napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja tez. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.

 

Wtorek

Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści.

 

Przecież to jeszcze nie jesień.

 

Środa

Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo,

 

ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły tez bramki - obie.

 

W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki.

 

Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarczę z napisem POLICJA, skrawki munduru, na plecach siniak od ławki,

wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.

 

Czwartek

Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty.

 

Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.

 

Piątek

Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili.

 

Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, ze mi coś przywiezie.

 

Sobota

Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód - ciężarowy.

 

Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem na którym wylądowałem.

 

Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie jak by to się skończyło.

 

Niedziela

Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcje.

 

Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa nie był wcale do mnie podobny

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Ostatnie badania naukowe ujawnily, ze piwo zawiera zenskie hormony. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mezczyzn. Aby sprawdzic, czy rzeczywiscie piwo zawiera zenskie hormony, kazdy z nich dostal 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartosci do organizmu, czas badania wynosil ok. 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu:

- u 75% stwierdzono inkoherencje (zaburzenia myslenia i mowy)

- 100% nie potrafilo prowadzic samochodu

- u 90% zauwazono tendencje do tycia

- 80% wpadlo w melancholie i wybuchalo placzem o byle glupstwo

- 80% chcialo wydac pieniadze na byle co

- 75% trudno bylo zrozumiec

- 90% nie bylo swiadome, ze opowiada glupoty

- 85% nie bylo w stanie przyznac sie do wlasnych bledow.

I jak tu powiedziec, ze w piwie nie ma zenskich hormonow?

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Siedzi sobie dziewczyna na lawce w parku i przeklina

- O kur... jego mac

Idzie chlopak i to slyszy i mowi do niej:

- Sluchaj, panna jestes i nie pasuje zebys

przeklinala jak szewc. A ona

- Siadaj kolo mnie to Ci powiem dlaczego

Chlopak siadl i dziewczyna powiedziala mu do ucha.

Chlopak zaczal przeklinac:

- Do ch....wafla! Niech to k...pogryzie!

Uslyszala to przechodzaca obok babcia i mowi do chlopak azeby

nie przeklinal, bo to nieladnie i niekulturalnie on na to:

- Niech babcia usiadzie przy mnie to powiem babci.

Babcia usiadla i chlopak powiedzial jej do ucha

i babcia zaczela przeklinac:

- O w pi...! Sp.... dola

Uslyszal to dziadek, ktory przechodzil obok i

mowi do babci :

- Wstydzila by sie babcia taki przyklad mlodym dawac.

A ona na to, aby dziadek usiadl obok niej to mu powie

dlaczego. Dziadek

usiadl a babcia mowi: "Ta lawka jest swiezo

malowana............."

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Franek chleje wódę z Jankiem u niego w domu. Patrzy, a na ścianie wisi metalowa miednica. Pyta Janka:

- A co to jest?

Janek na to:

- Zegar z kukułką.

- Co Ty gadasz, jak to działa? - pyta Franek. Na to Janek bierze pałę bejsbolową i jjjjak nie walnie w tę michę! Micha drży, okrutnie hałasując. W tym momencie zza ściany ktoś krzyczy:

- Ku-ku-qurwa, wpół do czwartej rano jest!

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Rozmowa dwóch pijaczków pod monopolowym:

- wezmę dwie

- weź jedna, nie damy rady...

- wezmę dwie, damy rade...

- mówie ci ze nie damy ..

- etam, wezme dwie!

 

Po czym jeden z nich wchodzi do monopolowego:

 

- poprosze 2 lemoniady i skrzynke wódki.

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Bynajmniej nie do śmiechu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

32mln. zł spłonęło...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić

7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki

1 którzy przeniesie temat do działu „Oświetlenie”

2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu „Elektryka”

7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki

5 którzy pojadą tym co wytykali błędy

3 którzy poprawią te błędy

6 którzy będą się kłócić czy pisze się „żarówka” czy „rzarówka” i 6 którzy powiedzą im że są głupi

2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się „lampa”

15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się „żarówka”

19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach

11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat pasuje

36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe

7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek

4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe

13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: „Ja też” / „Zgadzam się”

5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek

4 którzy napiszą że „TO JUŻ BYŁO!”

13 którzy napiszą żeby „szukać”, zanim napisze się kolejne pytania o żarówki

1 który okazyjnie zapyta się : jak wymienić klakson ?

1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania żarówek.

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Czy temat dotyczy również żarówki energooszczędnej czy tylko Edisona? Czy żarówki diodowe mają ten sam współczynnik tarcia podczas przykręcania co żarówka halogenowa? Prosze o szybka odp. bo pisze po ciemku.

W wywiadzie udzielonym austriackiemu dziennikowi "Der Standard" Władysław Bartoszewski użył specyficznej metafory, w której porównał wykorzystanie śmierci prezydenta Kaczyńskiego w kampanii wyborczej PiS do uprawiania nekrofilii.

Jak można dostrzec piękno niedoskonałym spojrzeniem?

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.