Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-End za 1000 zł ??? Apel do redaktorów


zukzukzuk

Rekomendowane odpowiedzi

Jeden ze znach mi 'pro' in hi-fi mowi, ze nie ma idealnych kolumn, wzmacaniaczy czy CDP.

 

Prywatnie hi-end to dla mnie urzadzenie bez wyraznych i latwych do okazania wad, ktore przeszkadzaja. Stad urzadzenia hi-end roznia sie nie minusami a charakterem.

 

W wielu pisemkach w najwyzszej klasie (reference) sa np. integry za 1500 euro czy CDP za 1200 euro. Czy to ma sens? Moze tak. Przeciez to tylko marketing.

 

Wiele firm unika chinskiego syndromu bo wie, ze wielu kupujacych woli 'mady in UK' czy 'made in Denmark' od 'made in P. R. of China'. Niektore firmy produkuja w Chinach tylko najtansze serie. Silnie schinszczone jak np. Eltax czy Mission produkuja glownie masowke budzetowa. Podobne elektornika japonskich wytworcow czesto robiona jest w Indonezji, Malezji czy w Chinach. Wielu ludzi woli zaplacic i 2-3 razy wiecej byle miec nalepke ktoregos z krajow UE i producenci ich nie oszukuja. Te rzeczy naprawde sa robione w UK czy w Danii.

 

Supra ciagnie swe nie tak drogie przeciez kable wylacznie w Szwecji.

 

W Audio-Video byl nie tak dawno reportaz z fabryki w Chinach. Niby fajny park maszynowy a miedzy wierszami smierdzialo niska kultura pracy, ktora przeciez musi sie przekladac na jakosc.

 

pzdrw

 

soso

Gutten>

Mogę prosić o kontakt....

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Zbig>

No to w końcu jakiego systemu słuchałeś co grał hi-endowo?

 

Nie. Nie słuchałem. Zdaję sobie sprawę z tego, że praktycznie zawsze znajdziemy jakieś niedociągnięcia systemu ( tak ja twierdzi, całkiem słusznie, jeden w wypowiadających się forumowiczów). Właśnie dlatego poruszyłem ten wątek na forum.

Wkurza mnie to, jak jakiś gentelmen pisze, że z głośników co mają np. 15 na basie i kopułkę 2cm, można usłyszeć hi-end. Mogą zagrać pięknie, ale nie przeniosą pasma i wielu innych rzeczy...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Trzeba posłuchać gentelmena hajendowej konfiguracji, w jego pomieszczeniu i wyrobić sobie opinię.

Ta dyscyplina jest jeszcze mniej mierzalna niż jazda figurowa na lodzie.

Odpowiedzialność recenzenta też ogromna - tak wiele zależy od staranności doboru poszczególnych komponentów a nie wierzę, że mają czas i możliwości na dokonanie tego :(

 

Wiem jednak, że konsekwentne, staranne w najdrobniejszych szczegółach budowanie systemu, może przynieść efekt godny określenia hajendem.

Zgadzam się z tym co napisaliście. A najbardziej podoba mi się takie zdanie:

 

"Wiem jednak, że konsekwentne, staranne w najdrobniejszych szczegółach budowanie systemu, może przynieść efekt godny określenia hajendem."

 

I to jest piękne. Panowie, jest nadzieja... :)) (I wszyscy happy ;)

 

* * *

A czy nie wystarcza Wam, że Wasze systemy grają świetnie (zakładam) i świadomość, że wiecie co są warte w relacji do ceny i ogólnie ? Ile brakuje im do tzw. hiendu ? Jeśli macie świadomość/wiedzę do czego dążycie to nie macie jeszcze hiendu.

Spotkałem system (nie mój, raz w życiu), który określiłem hiendem. Na podstawie całego mojego doświadczenia nim jest. Tylko co o nim myśli sam właściciel ? I czym są MPM, których nie słuchałem / : ((( / ?

Z tą yamahą co BRob pisał to HI-FI..... to rzeczywisćie przesada,zresztą ci recenzenci często przesadzają z tym wychwalaniem wniebogłosy,pamiętam jak kiedyś testowali wzmaka CambidgeAudio pisząc że z tym wzmacniaczem jest jak by mercedesy sprzedawano po trzydziesci tysięcy.Nie mam do nich zaufania,za dużo kólek dają w niektórych testach,i często nimi obdarzają produkty upatrzonego producenta, chyba ich ulubione (może dystrybutor tak prosił).

>soso

 

"W Audio-Video był nie tak dawno reportaz z fabryki w Chinach. Niby fajny park maszynowy a miedzy wierszami smierdzialo niska kultura pracy, ktora przeciez musi sie przekladac na jakosc."

 

Bo i się przekłada. Firmy mające zakłady w Chinach radzą sobie z tym zatrudniając tabuny kontrolerów jakości, co tam jest możliwe ze względu na niskie koszty pracy. Nie jest to tak skutecznie jak japońskie "right first time" ale pozwala uzyskać przyzwoity poziom.

Zbig:

nie japonskie a "toyotowe" - wbrew obiegowym opiniom japonczycy jako nacja tacy perfekcyjni wcale nie sa ;-)

 

Chris01

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

>Chris1

 

To już są wiadomości tylko dla wtajemniczonych ;-) Chodzi też o to, że w ich rozumieniu perfekcja polega na ciągłym do niej dążeniu a nie na osiągnięciu takiego czy innego poziomu.

Prawda jest tak że hi-end czy sry-end robiony jest na tej samej taśmie przez małego żółtego, który

na koniec tylko robi grawerki albo nakleja znaczki na obudowę. Kondzie może załozyć też wg życzenia

klienta - byle tylko nózki do druku pasowały - nie ma sprawy.

Jedziesz na ichniejsze chińskie targi i tam zamawiasz sobie kontener takich ładnych (jak pokazują)

klocuszków i "specjalną" usługe naklejania na nie jakiejś fajnej nazwy - np. Jolida i po przyjeździe

do Europy czy USA masz już cenę 15-20 razy wyższą.

Wniosek z tego taki, że w Hi-Endzie najwięcej obecnie kosztuje TRANSPORT z Chin :)))

 

Qubric --> ale piep.... jak mały Kazio po dużym piwie :)

Widać że raczej mgliste masz pojecię o tym co i kto teraz produkuje w Chinach !!!

Jaki jest sens targać linie technologiczne do Chin ... tam kolego się składa to co wymaga dużego nakładu ludzkiej pracy.

Marantz np. składa w Chinach wyłącznie najwyższe modele .... bo cześć elementów montowanych jest w nich ręcznie.

A te złomy z najniższych serii są produkowane w Europie ... bo co za różnica gdzie stoi linia pordukcyjna do montażu którą obsługuje 2 ludzi.

 

A hi-end nie jest produkowany wyłącznie w Chinach ... czasami prestiż jest zbyt cenny --> przykład proszę bardzo McIntosh :) a ponoć właścicielem są Chińczycy hahah

 

zdezintegrowany_3PO

  • Redaktorzy

Jestem redaktor. O co chodzi?

 

Co do najtańszego hi-endu, to nie 7-cośtam, a trzy tysiące. Tyle kosztuje phonostage Greham Slee Era V Gold, rekomendowany w kategorii A w Stereophile. Nota bene, też go testowałem, aż tak jak "S." się nie wychyliłem, ale trzeba przyznać, świetny dźwięk.

 

"Sam kiedyś kupowałem i wszystko od deski do deski czytałem-jednak do czasu jak człowiek zaczoł różnić się dosć mocno w tym co piszą o danym klocku w danym zestawie. Doszło do tego,że przestałem kupować gazetki i sam człowiek zaczął słuchać i wyrabiac sobie własne zdanie.Jednak do tej pory spotykam dość zaawansowanych audiofilii którzy bez gwiazdek i pozytywnej opinii nie są wstanie zadecydować czy podoba im się dane brzmienie czy też nie."

 

Chciałbym przy okazji sprostować pewien popularny błąd. Otóż czasopisma poświęcone hi-fi nie są pisane i redagowane z myślą, aby służyły wyłącznie (lub głównie) jako przewodnik po sklepie. Są to pisma hobbystyczne, skierowane do miłośników tematyki hi-fi, którzy czytają je dlatego, że lubią czytać o sprzęcie i o dźwięku. Mam wrażenie że to nieporozumienie jest dość głęboko ugruntowane, i na skutek tego potem powstają takie zdania jak: "przestałem czytać gazetki i zacząłem sam słuchać". Jakbym ktoś komuś bronił słuchać. Przeciwnie, osobiście co jakiś czas wstawiam w testy swojego autorstwa mistyczne zdanie, któremu nawet poświęciłem kiedyś specjalny, oddzielny felieton. Brzmi ono: Powinni Państwo Posłuchać Sami...

zdezintegrowany_3PO

 

Weź się lepiej zintegruj i przeczytaj swój wpis, może dostrzeżesz jak bredzisz - trzy po trzy, para, piętnaście.

 

Gdzie pisałem coś o niskiej jakości produktów hi-endowych (z Chińskich czy innych fabryk OEM)???

Wiadomo że jak coś ma znaną markę albo ma ją budować, to ktoś już dba o jakość sprzedawanych pod nią produktów - chyba nic przeciwnego nie napisałem?

 

Jak nie rozumiesz wpisów, to się nie wyrywaj do dyskusji.

 

A Jolide kupisz prosto z Chin w takiej samej jakości wykonania pod innymi markami, za 1/10 - 1/5 jej ceny... Użyj wyszukiwarki to znajdziesz o tym pewnie kilka wątków. Nawet firmę która takie klocki z Chin sprowadza na zamówienie. Rzeczywiście Chi-end...

 

PS. Makintosze to u nas na drzewach rosną. Takie "krajowe wino owocowe".

A na zachodzie to się robi inaczej - sikacza nazywa "beaujolais nouveau" i już jest hi-endowo.

Jestem za Jozwa

ale

Przeciwnie, osobiście co jakiś czas wstawiam w testy swojego autorstwa mistyczne zdanie, któremu nawet poświęciłem kiedyś specjalny, oddzielny felieton. Brzmi ono: Powinni Państwo Posłuchać Sami...

Tylko problem w tym,że do wielu czytelników ta informacja ma się ni jak.Gdyż w ogłoszeniach bardzo często spotykałem się ze sprzedawanym zestawem czy też po części klocki własnie zachwlane dopiero co przez recenzentów.

W ogłoszeniach widnieje masa sprzętu , która jeszcze nie dawno była zachwalana.Napewno częśc klocków jest sprzedawana celem zakupu czegos lepszego ale nie wszystkie.

Jestem za jeśli chodzi o zniesienie tabelek i smiesznych kropeczek.Ale szczerze wątpię aby to się udało.Choćby z tego powodu ,że nadal ludziska ślepo patrzą na to co jest wykropkowane czy też opisane w superlatywach.

pozdr.

Chciałbym przy okazji sprostować pewien popularny błąd. Otóż czasopisma poświęcone hi-fi nie są pisane i redagowane z myślą, aby służyły wyłącznie (lub głównie) jako przewodnik po sklepie. Są to pisma hobbystyczne, skierowane do miłośników tematyki hi-fi, którzy czytają je dlatego, że lubią czytać o sprzęcie i o dźwięku. Mam wrażenie że to nieporozumienie jest dość głęboko ugruntowane, i na skutek tego potem powstają takie zdania jak: "przestałem czytać gazetki i zacząłem sam słuchać". Jakbym ktoś komuś bronił słuchać. Przeciwnie, osobiście co jakiś czas wstawiam w testy swojego autorstwa mistyczne zdanie, któremu nawet poświęciłem kiedyś specjalny, oddzielny felieton. Brzmi ono: Powinni Państwo Posłuchać Sami...

 

o, moj boze, jeszcze jeden swawolny dyzio, ktoremu sie wydaje, ze jak cos napisze, to swojej pierwszej narzeczonej. ale to smieszne... ha, ha... jozwo marynie, czy zechcialbys kiedykolwiek wystapic powaznie, w swoim imieniu, na przyszlosc, zapewniajac, ze mhf sie ukaze... i w ogole, jozwo marynie... czy poza tym, ze uwazasz sie za redaktora hi-fi, posiadasz jeszcze weryfikowalne wlasciwosci?

I jeszcze jedno.

W toku płynących latek wyraźnie hasło hi-end zapuszcza sie w rejony dużo niższych cen niż było to wcześniej.Kwestia tylko, czy podyktowane to jest bezustannie rosnąca technologią ,czy tez poprostu zdrowym rozsądkiem nie których ludzi.

pozdr

Nie wiem, nie wiem, nie wiem., ale... odnoszę wrażenie że na temat hi-ednu bardzo chętnie wypowiadają się osoby które ten niby hi-end słyszały u kolegi, albo na wystawie, albo tez znają z opowieści. Tak mi się wydaje że to nie jest najlepsza podstawa do wypowiadania tego typu stwierdzeń. Poza tym odnoszę wrażenie, być może równie mylne, że hi-end u nas w czasopismach to można zobaczyć od wielkiego dzwonu. No i jak tak na codzień przerzuca się kartofle to i co większa bulwa może się wydawać dynią... a tym czasem to nawet nie kalafior.

Jozwa,

 

Czy chcesz tego czy nie to jednak czytelnicy kazdego pisemka oczekuja, ze o sprzecie pisza ludzie, ktorzy wiedza wiele, sa osluchani i pisza sensownie. Stad 'przewodnik po sklepie' jest zdecydowanie naturalnym oczekiwaniem od pisemka fi-fi. Pogadac to my sobie mozemy wlasnie tu na forum a pisemko zobowiazuje do rzetelnosci.

 

Jako pewne usprawiedliwienie foruly 'posluchaj sam' moge brac tylko pod uwage, ze np. testowane kabelki czy inny sprzet moze roznie wypasc w roznym otoczeniu sprzetowym i od redaktorow wyobracania recenzowanego klocka na 100 sposobow (konfiguracji) nikt nie oczekuje. Stad moze czasami nietrafione recenzje (z punktu widzenia frajera, ktory kupil kierujac sie opinia pro i teraz nie ma paznokci bo slucha).

 

Osobiscie najbardziej lubie testy prownawcze bo jezeli nawet pominiemy konkluzje w postaci kropeczek, gwiazdeczek i koleczek to wciaz pozostaje tekst, w ktorym lowi sie detale, o ktore nam chodzi. Jezeli z 4 kolumn 2 pary graja 'hi-endowo w stylu BBC' a dwie pary 'dynamicznie choc malo naturalnie' to wiemy cos kiedy wybieramy sie na zakupy.

 

pzdrw

 

soso

High-end to słowo którego nienawidzę ;( mam znajomego który tylko sypie tekstami mam high-endowy interconect... a te kolumny B&W są highendowe i sobie je kupie.... A to takie słuchawki sobie kupiłeś, a myślełem że weźmiesz highendowe Senheisery. Płakać mi się chce jak to wszystko spłycić można : (

Wnioskując na podstawie nie tak rzadkiej wszechkrytyki i opluwania najdroższych nawet klocków (co ma znaczyć: "jestem szpec, przerzuciłem tony sprzętu, nic mnie nie satysfakcjonuje, więc chyba wysublimowany jestem"), problem leży w patologicznej zachłanności co poniektórych, dla których hi-end zawsze leży tam, gdzie oni jeszcze nie byli. Inni, którzy nie rozdymają swoich oczekiwań (ergo- roszczeń, takoż- ego) w ten nieumiarkowany sposób, dają się nabrać na tę gadaninę.

Hi-end wcale tak daleko nie jest, może nawet całkiem blisko.

wasylak,

 

to zupelnie jak z Koziolkiem Matolkiem co szukal daleko a bylo bardzo blisko ;-)

 

Osobiscie mam inne zdanie ale ladnie Ci sie napisalo - do notesika, do notesika (Audiofil = Koziolek Matolek)

 

pzdrw,

 

soso

Pomijając immanentną chyba u wielu "audiofili" cechę rywalizowania z innymi, co przejawia się właśnie w zażartym udowadnianiu cudzej niewiedzy, zapytać by można- po co nam ten hi-end? Czy pojęcie to sygnalizować ma poziom najwyższy z dostępnych w kategorii reprodukcji dźwięku? Wtedy wystarczyłoby dokonać kombinacji, w rezultacie której możliwy byłby consensus co do tej, a nie innej konfiguracji (zawsze przecież gra system), i po sprawie (ew. wyszczególnić klocki, które dają zbliżone /bo to nie highest-end, wszakże/ efekty w obrębie tworzonych systemów).

Ale jeśli ten hi-end oznacza moment, w którym muzyka dopiero ZACZNIE grać, to wszelka dyskusja będzie podłożona narzekaniem. Samą muzykę spychając na trzeci plan.

Dla mnie taki mały prywatny hajend to moment od którego nic nie kombinuję, tylko z przyjemnością słucham muzyki.

 

Co prawda przyszli znajomi i udowodnili mi, że przez zmianę przewodów ( zasilających :))) i głośnikowych ) mój mały hajendzik może być bardziej hajendowy, ale dla mnie, subiektywnie de best jest to co jest (i tak pozostanie) i to wcale nie dlatego, żebym nie był w stanie dokupić tych paru kabelków. Teraz jest bajka i tak ma być.

Widzę zaledwie 2-3 osoby, którzy nie szukają dalej, bo są zadowoleni ... Czyżby znaleźli swój hajend? Nie było chyba takiej wypowiedzi. Padają stwierdzenia zaledwie : "mnie to wystarczy" lub "czuję satysfakcję".

Dla mnie - cokolwiek najlepsze jest w tym całym bigosie, to właśnie ciągłe szukanie i poprawianie (wymienianie) czegoś w systemie ( dlatego mam obiecaną eksmisję ).

Może faktycznie hajendu nie ma? Jest tylko ciągłe dążenie tzw. "audiofili" do osiągnięcia domniemanego brzmienia (aczkolwiek różnymi, czasami krętymi drogami). Nieraz chyba każdemu z forumowiczów wydawało się, że to jest TO. Ale zazwyczaj było to do czasu, kiedy nie usłyszał czegoś ogólnie mówiąc "lepiej brzmiącego". Oczywiście, niektórzy mają pecha ( czy też nie mają szczęścia ) i już usłyszeli najlepiej brzmiący system w życiu. Ja jeszcze nie... I to cieszy...

Dziwię się tylko niektórym redaktorom, że nie wymieniają swojego starego hi-endu (cokolwiek droższego- nawet po upuście na amortyzację) na świerzo recenzowany.

Panowie ! Sprzedajemy stary, kupujemy nowy i za resztę jedziemy na Majorkę...

Trzeba myśleć ekonomicznie...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

"świeżo" - miało być oczywiście...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Chyba chodzi trochę o to, że mianem hi-endu często okręśla się po prostu klocki, które mają bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Tak naparwdę hi-end prawdziwy moim zdaniem nie może mieć miejsca w pokoju odsłuchowym typu mieszkanie w bloku. Chodzi o rozmach, potęgę, dynamikę, która nie jest osiagalna w pokoju np 16 m2. Czasem mówi się o hi-endzie takim kameralnym, osiagalnym w malych pomieszczeniach, ale nie ma cudów - do prawdziwego hi-endu potrzeba odpowiednio dużego, dobrze przygotowanego pokoju odsłuchowego. Dlatego dla wielu osób czynnikiem decydującym o przejściu do "hi-endu" byłaby na przykład wymiana mieszkania a nie wymiana klocka na "hi-endowy". Jest jeszcze inny poziom dyskusji - można mówić o hi-endzie w przypadku osiągnięcia pewnego wyrafinowania dźwieku- to jest możliwe również w mniejszych pomieszceniach, ale to nie jest prawdziwy hi-end, bardziej uzyskujemy takie coś, czego inni nie słyszą a nam dostarcza niesamowitej przyjemności estetycznej. Pamiętam jak policjant z Poznania wypowiadał się w mediach po kradzieży obrazu Monet z poznańskiego muzeum: "Sprawcy ukradli obraz a w jego miejscu wstawili podobny widoczek". Może i podobny (nikt nie zauwazył kradzieży przez kolejnych kilka tygodni) ale czy "podobny widoczek" zastąpił oryginał?

Wszystkie firmy z sektora pro-audio mają produkty które opatrują nazwami hi-end.

 

Hi-End bowiem nie znaczy dokładnie NIC. To jet tylko chwyt reklamowy stosowany przez producentów, dystrybutorów lub pisma audio do określania najlepszych sprzętów, które znalazły się w ich ofercie czy w ich testach. Dla odróznienia od przeciętnej klasy towarów którymi dysponują.

 

Np. Dexon określa mianem Hi-End niektóre wysokotonowe głośniki Tonsila.

Intertechnika, Cordial, Sommer Cable i tp. firmy równiez mają niektóre wyroby oznaczone w katalogach nazwą hi-end.

I dla kazdego z nich granica cenowa tego Hi-Endu jest połozona gdzie indziej.

 

 

PS. A Lolo to widać jada wyłącznie kalafiory, bo już zaczyna nimi czniać smrodliwie.

  • Redaktorzy

"o, moj boze, jeszcze jeden swawolny dyzio, ktoremu sie wydaje, ze jak cos napisze, to swojej pierwszej narzeczonej."

 

Przepadam za majo, ale tego zdania to nie rozumiem. Mam nadzieję, ze nie było kluczowe?

 

"ale to smieszne... ha, ha... jozwo marynie, czy zechcialbys kiedykolwiek wystapic powaznie, w swoim imieniu, na przyszlosc, zapewniajac, ze mhf sie ukaze..."

 

Oczywiście. Piszę w moim imieniu: w tej chwili skłądany jest numer, który ukaże się w czerwcu. Informacja będzie w majowym HFM. W numerze Thiel, Jadis, Vienna, ASL, itd. Następne we wrześniu i w grudniu.

 

" i w ogole, jozwo marynie... czy poza tym, ze uwazasz sie za redaktora hi-fi, posiadasz jeszcze weryfikowalne wlasciwosci?"

 

Za radaktora nie muszę się uważać, bowiem jako taki figuruję w stopce redakcyjnej. Inne weryfikowalne właściwości na stronie www.ibles.pl oraz po wpisaniu nazwiska Rachwald w wyszukiwarkę internetową. Jak jeszcze mogę cię zadowolić?

 

"Jako pewne usprawiedliwienie foruly 'posluchaj sam' moge brac tylko pod uwage, ze np. testowane kabelki czy inny sprzet moze roznie wypasc w roznym otoczeniu sprzetowym i od redaktorow wyobracania recenzowanego klocka na 100 sposobow (konfiguracji) nikt nie oczekuje."

 

Formuła "posłuchaj sam" jest przypomnieniem, że zawsze należy posłuchać samemu (jeśli czyta się nie dla prostej przyjemności, a celem przyszłego nabycia sprzętu grającego), i jako taka w mojej opinii nie wymaga usprawiedliwienia. Okoliczność, że sprzęt zagra różnie w różnym otoczeniu sprzętowym jest aksjomatem. Zawsze obracam recenzowany klocek w różnych konfiguracjach sprzętowych, ale siłą rzeczy to nie wyczerpuje sprawy.

 

"Ale jeśli ten hi-end oznacza moment, w którym muzyka dopiero ZACZNIE grać, to wszelka dyskusja będzie podłożona narzekaniem."

 

Bardzo racjonalne zdanie, brawo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Gwoli ewent. sprostowania dla czepialskich ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.