Skocz do zawartości
IGNORED

Ostatni koncert na którym byłem


Champignon

Rekomendowane odpowiedzi

Houston, TX. Tak nie tylko country tu graja :o)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

stempur, nie czepiaj się Dee Dee!! można jej zarzucić mało jazzowe śpiewanie, ale energia i otwartość wobec słuchacza jaką bucha jest niepowtarzalna. jest przy tym szczera i bezpośrednia (dane mi było rozmawiać z Nią po koncercie w Blue Note w NYC). i to są rzadko spotykane dziś wielkie, wielkie zalety. poza tym ta babeczka już się naśpiewała w życiu z wielkimi jazzu, czemu nie wystąpić ze "złotym królem", ogoliwszy tak jak on grzywkę?

Stołecznym barockowcom polecam, to już jutro.

---------------------------------------------------------

Zamek Królewski w Warszawie, 8 maja, godz. 19

Concerto Polacco

pod dyrekcją Marka Toporowskiego

 

PROGRAM KONCERTU

 

MUZYCY EUROPY ŚRODKOWEJ – KRÓLOWI

 

Polonez C-dur na zespół instrumentalny ze zbiorów Sächsische

Landesbibliothek w Dreźnie

 

Johann David Heinichen (1683–1729)

Concerto [in sol maggiore] (manuskrypt Seibel

– Sächsische Landesbibliothek w Dreźnie)

Allegro

Larghetto

Allegro

Entrée

Loure

Tempo di Minuet – Air Italienne

 

Marek Toporowski

Pieśń litewska w opracowaniu na birbyne

i zespół instrumentalny

 

Georg Friedrich Haendel (1685–1759)

Koncert na birbyne I smyczki HWV 301

 

Adagio

Allegro

Siciliana

Vivace

 

Michel Richard de Lalande (1657–1726)

Chaconne Les Fontaines du Versailles (Fontanny Wersalu)

(Wersal, 1683)

 

p r z e r w a

 

Giovanni Paolo Simonetti (1652–1716)

(kompozycja i opracowanie – Winfried Michel)

Sonata triowa na sopiłkę, birbyne i basso continuo

 

Marek Toporowski

Pieśń ukraińska Szczedryk w opracowaniu na sopiłkę

i zespół instrumentalny

 

Georg PhilippTelemann (1681–1767)

Uwertura “Wassermusik” (Muzyka na wodzie)

 

Ouverture

Die schlafende Thetis. Sarabande.

Die erwachende Thetis. Bourrée

Der verliebte Neptunus

Die gegenverliebte Amphidritte. Gavotte

Die scherzenden Tritonen.Harlequinade

Der stürmende Aeolus.

Der angenehme Zephyr. Menuet

Ebbe und Fluth. Gigue

Die lustigen Bootsleute.

Polonez G-dur na zespół instrumentalny ze zbiorów Sächsische

Landesbibliothek w Dreźnie

Marc Minkowski i Les Musiciens du Louvre - rewelacja! Ileż w tej orkiestrze radości z grania, dynamiki i lekkości. No i sam Miśkowski (to nazwisko lepiej mu pasuje), co za showman, a przy tym jaka świetna robota dyrygencka. Chapeau bas!

Wczoraj Janusz Mackiewicz Quintet z materiałem z płyty Frogsville w Jazz Cafe Scena w Gdyni. Pozd. V.

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Może nie z ostatniego koncertu, ale znalazłem na You Tube:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Solo Colina Hodgkinsona na basie, szkoda ze nie ma więcej z Kongresowej bo działo się oj działo !!

Troche długo się ładuje, ale warto.

 

Z Luxemburga "I can't Wait for Love" (ale też było w W-wie, z równym czadem)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zwłaszcza końcówka powalająca.

 

I jeszcze "Stony Road" - też wspaniałe, czaderskie wykonanie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wczoraj byłem w Poznaniu na Vivaldi Days. W przepięknym kościele oo. Franciszkanów na Górze Przemysła zagrała Chiara Banchini z Arte dei Suonatori. Szczegóły tu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakby to było wczoraj, ponieważ dźwięki kołaczą mi się po głowie.14.05 czyli w środę w Pradze w klubie

Lucerna Music Bar - Vodickova 36, Praha1 uczestniczyłem w wyprawie do moich korzeni , czyli byłem na koncercie Johnnego Wintera. Najpierw był pierwszy horror-o godz.20.00 ktoś z organizatorów oznajmił że Mistrza jeszcze nie ma w Pradze, po jakimś czasie dodał że koncert poprzedniego dnia w Uherskim Brodzie też był opóźniony. Po pół godzinie wystąpił czeski band też oldboje o nazwie chyba Wściekłe Psy ( nie jestem pewien nazwy) i dali ponad godzinny set w stylu najlepszych Perfectów czyli wszystko 'ok. Ok. 22.00 są w trio bez Mistrza zagrali ostro w stylu SRV. No i drugi horror, wyprowadzają Go , idzie jakby nieprzytomny , nie zauważa krzesła , poszedłby dalej , lecz techniczny i gitarzysta lub basista sadzają go na krzesło i podają gitarę. I tu wielka konsternacja , wszyscy zamilkli i osłupieli ( ja pomyślałem: ja pier**le przywieźli tak chorego człowieka , jak Breżniewa po ostatnim dniu , żeby trochę jeszcze zarobić), A tu koniec horrorów i zaczęło się misterium bluesowo-rockowe. Mistrz grał jak nawiedzony i im dalej tym lepiej. TO BYŁ KONCERT!!!! No i na koniec monster Highway 61. I jeszcze jedno drugi gitarzysta grał tylo w dwóch kawałkach co świadczyło o wielkiej formie Mistrza. No i niestety o 24.00 koniec i trzeba wracać do domu. Kto nie był niech żałuje!!!!!

W sobotę byłem na skorpionach na stadionie w Ostrowie Wlkp.( pierwsza edycja: gwiazdy rocka -gwiazdy żużla). Pojechałem bo dostałem bilet gratis, w zasadzie tylko dlatego tam się znalazlem(bilety drogie130zyla).I powiem tak uwielbiam chodzić na koncerty które mnie zaskakują. Panowie zagrali fantastyczny koncert bez 2 zdań.Fantastyczna oprawa i do tego bite 140 minut na najwyższych obrotach-rudi jak za dawnych lat adhd na scenie, klaus wyciągał wszystko! grali jak z płyt.Nigdy nie byłem fanem skorpionsów jakieś to obciachowe było i jeszcze Niemcy a tutaj taka niespodzianka.Naprawde nabrałem ogromnego respektu dla tej kapeli.Śmiem twierdzić ,że gdybym miał zaszcepić w kimś kto pierwszy raz idzie na koncert rockowy miłości do gitary poleciłbym mu właśnie skorpionów-było wszystko nawet 15 minutowe efektowne solo perkusyjne,granie przy scenie w rzędzie i machanie wiosłami -troche wioska ale nie ważne doceniam kunszt i profesionalizm! Na koniec minus nie zagrali mojej ukochanej ballady "when the smoke is going down",ale cóż nie można mieć wszystkiego natomiast set który zagrali to wypadkowa głosowania na oficjalnej stronie zespołu pare dni przed koncertem . Zastanawiam się tylko jak duży wpływ na podejście do obowiązków miała obecność w zespole basisty Polaka urodzonego w Ostrowie(nie znam nazwiska)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-11031-100002848 1211140263_thumb.jpg

post-11031-100002849 1211140263_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Doskonały koncert klubowy zespołu Mike Sterna w szczecińskim "Free Blues Club" (wczoraj).

Muzyka Fusion grana przez zespół na najwyzszym poziomie ale i na pełnym luzie.

Mike Stern przesympatyczny człowiek łatwo nawiązujący kontakt z publicznością.

 

Skład

MIKE STERN,DAVE WECKL (niesamowity), TOM KENNEDY, BOB FRANCESCHINI

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Ja do dziś nie mogę dojść do siebie po ekscutującym dla mnie i nie tylko dla mnie tygodniu 19tym, kiedy to w poniedziałek miałem przyjemność wysłuchać kantat i Oratorium Wielkanocnego w wyk. Mistrza Herreweghe i jego gandawskiej ekipy w S1, następnego dnia rozerwać się na koncercie Marka Minkowskiego i jego fenomenalnego ensemblu w FN, a w niedzielę w skupieniu w archikatedrze wysłuchać fenomenalnego moim zdaniem recitalu Mccreesha i jego brytyjskiego konsortu.

Ostatni koncert to chyba koncert roku, kto nie był, niech żałuje!

 

I tak w cenie niecałych 100zł, bo tyle wydałem na te trzy WYDARZENIA (koncert P.Mccreesha i GCAP był darmowy) po raz kolejny doszedłem do wniosku kompletnego bezsensu pakowania jakiejkolwiek większej kasy w sprzęt - bo nawet najtańszy sensowny interkonekt jest sporo droższy, chyba że krótki Reson - wysłuchałem absolutnie Audiofilskiego i wspaniałego pod względem muzyczno-duchowo-estetycznym dźwięku (jeżeli tak można określić doznania słuchowe ;-) ), czego wszystkim tutaj audiofilom serdecznie życzę!

 

A dziś zmiana repertuaru - J. Mcclaughlin & Electric Band! Będzie czadowo!

>> fugazi, 18 Maj 2008, 21:51

 

Basista Scorpions to Paweł Mąciwoda, a urodził się i wychował w Wieliczce :) Nawiasem mówiąc bardzo fajny, sympatyczny i otwarty człowiek.

 

Koncert był znakomity bez dwóch zdań, kto lekceważy Scorpions myśląc że to śmieszny balladowy band powinien posłuchać na żywo takich heavy metalowych killerów, jak Alien Nation czy Dynamite, zobaczyć jak 60-letnie dziadki latają po scenie jak nastolatki i dają najwyższej klasy show i dają lekcję jak powinien wyglądać prawdziwy hard rock. Światowa klasyka rocka bez wątpienia i to w znakomitej formie.

 

Szkoda tylko, że w Polsce prawie nikt nie wie co to za zespół, znają Wind Of Change i sobie wyrabiają złą opinię.

... JEST DZISIAJ! :)

Dziś w Dublinie gra Mark Knopfler! :) Ponad 20 lat czekałem by go zobaczyć! :)

Obiadek i na koncercik...

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

il Dottore, 19 Maj 2008, 14:54

 

>... JEST DZISIAJ! :)

>Dziś w Dublinie gra Mark Knopfler! :) Ponad 20 lat czekałem by go zobaczyć! :)

>Obiadek i na koncercik...

 

 

wracaj chłopie do Polski, tutaj Marek gra częściej, niż u Was na zielonej wyspie ;-)

"Szkoda tylko, że w Polsce prawie nikt nie wie co to za zespół, znają Wind Of Change i sobie wyrabiają złą opinię."

 

Przesadzasz,że prawie nikt :))

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Wiesz, Scorpions to mój bzik, tak jest od lat i tak już pewnie zostanie. Sądzę, że niewielu jest ludzi na świecie, którzy znają ich muzykę tak dobrze i wiedzą o niej tyle co ja. A ponieważ słucham też wielu innych zespołów i wielu innych gatunków to mam porównanie. Na pewno są zespoły lepsze, ambitniejsze muzycznie itd. Ale naprawdę jest mi przykro, kiedy widzę obiegowe opinie o Scorpions jako o obciachowym zespole grającym tylko ballady - takich opinii naprawdę jest większość! Ludzie którzy to mówią pewnie nigdy w życiu nie słuchali ich starych płyt, nie wiedzą jakim arcydziełem progresywnego rocka jest album Lonesone Crow, jak genialne jest In Trance i Virgin Killer, nie znają nawet tej czysto heavy metalowej strony Scorpions z początku lat 80-tych, nie mówiąc już nawet o nagraniach z dekady wcześniej. Ten zespół bez żadnej przesady można uznać za jeden z najważniejszych dla rozwoju rocka, ich nagraniami inspirowali się najwięksi metalowej sceny, tylko czemu tak mało się o tym mówi? Potem ludzie idą na koncert, słuchają He's a Woman-She's a Man (akurat w Ostrowie nie było) i mówią: "to Scorpions grali thrash metal?" A to jest kawałek z 77 roku, kiedy o thrashu nikt jeszcze nawet nie myślał.

JMLaughlin & The 4th Dimension, wczoraj w SK, bardzo dobry koncert!

 

a jednocześnie grał K.Vandermark i Tim Daisy, niestety miałem wcześniej kupione bilety na Johna, a pewnie poszedłbym jednak na Kena...

 

ktoś był?

rafal996

 

W moim gronie jest kilka osób, które słuchają Scorpions często, gęsto :)) faktem jest, że z okresu kiedy grał Uli Jon Roth. Dla mnie Lonsome jest najlepszą ich płytą, a Tokyo Tapes mogę słuchać bez końca.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

broy, 20 Maj 2008, 12:31

>JMLaughlin & The 4th Dimension, wczoraj w SK, bardzo dobry koncert! a jednocześnie grał >K.Vandermark i Tim Daisy

 

To nie wszystko, bo w tym samym czasie grał jeszcze Bill Evans w Tygmoncie.

To skandal! Trzech muzyków jazzowej ekstraklasy gra o tej samej godzinie! W PRL-u byłoby to niemożliwe, wydział kultury nie dałby zezwolenia.

 

Zacząłem wieczór od Vandermarka, niestety Sala Kongresowa była zajęta, więc Ken zmuszony był grać na Placu Zbawiciela w salce na 40 miejsc siedzących i stojących łącznie. Wszystkie były zajęte, więc szybko zrobiło się duszno, a muzycy chłodzić atmosfery nie zamierzali i w pocie czoła pracowali jak należy. Słuchało się dobrze, czasami w mózgu włączał mi się filtr wycinający dżwięki generowane przez perkusistę i wtedy Ken brzmiał jak lekko zacinająca się koncertowa płyta Sonny Rollinsa sprzed kilkudziesięciu lat. Tak było do przerwy, a co było po przerwie tego nie wiem, bo przeniosłem się do Tygmontu posłuchać Billa Evansa. Evans wziął sobie do pomocy skrzypka i bandżystę a także naszego Krzycha Zawadzkiego (patrz - Walk Away), nic więc dziwnego, ze grał fanka przetykanego blue grassem, zabawowo było.

Dobrze wtajemniczeni twierdzili, że w Tygmoncie pojawi się McLaughlin po swym koncercie w Kongresowej, ale niestety okazali się oni niezbyt dobrze wtajemniczonymi, toteż 'round about midnight zostałem wezwany przez obsługę do opuszczenia dolnej sali Tygmontu, co też uczyniłem.

W poniedziałek i wtorek w Filharmoni Lubelskiej występował Richard Galliano z muzykami wenezuelskimi z zespołu Tangaria. miałem pewne obawy co do zespołu towarzyszącego , ale tylko do czasu kiedy poznałem jedo skład instrumentalny: skrzypce, kontrabas i instrumenty perkusyjne. Wiedziałem już, że nie zagrają El Condor Passa ;-)

 

Wspaniałe koncery obyły się przy szczelnie wypełnionej sali, na której nie brakowało uczniów ze szkół muzycznych południowo wschodniej Polski. Bilety były a arcyatrakcyjnych cenach 50 i 60 zł.

Miejmy nadzieję, że spotkanie z mistrzem zaowocuje robudzeniem niejednego talentu.

Byłem dziś na Bill'u Evansie - projekcie Soulgrass w Bohema Jazz Club w Gdyni i IMHO koncert był nieco "rozjechany". Świetny basista Mark Egan i świetny skrzypek Chris Howe oraz grający zupełnie inna muzę perkusista Zawadzki. Grał całkowicie po swojemu, jakby nie słyszał co gra reszta składu. Walił w bębny jak drumer TSA, a inni grała swoje. Ale i tak miły koncert. Takie miłe country z jazzem.

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.