Skocz do zawartości
IGNORED

Dolina Rospudy zabetonować czy nie


ASURA

Rekomendowane odpowiedzi

Horścik- srorścik ja żem komuch czerwony i stalinowiec!

ZAPOMNIAŁEŚ???

Twój Oj. Dyr. kazał zmienić wam ton po tym gdy okazało, że wasze epitety - per. ubek, stalinowiec - straciły pejoratywne znaczenie w ustach oszołomów więc teraz, ty esesmański synu i szpiclu obcej agentury w Polsce, zmieniłeś strategię epitetu na >esesmańską

Qubric, 27 Lut 2007, 11:21

 

>Jar1 nie rozumiesz co napisałem?

>Do wyboru radnego wystarczą głosy rodziny, bowiem jest mała frekwencja. Radnych nikt poza rodziną i

>księdzem z parafii nie zna. A rodzinka i księżulo im krzywdy zrobić nie dadzą, bo razem z nimi

>zabiegają o beneficja zdobytej władzy.

 

No nie, jeśli bowiem jest mała frekwencja - wtedy ludzie są sobie sami winni. Jest to właśnie bardzo dobra nauczka wychowawcza. Ale, jeśli zechcą coś zmienić w tym UKŁADZIE, to pójdą do następnych wyborów.

A w niewielkich miejscowościach jednak ludzie sie znają;-) A na wsi szczególnie.

Jeśli natomiast, władza będzie nadawana 'odgórnie' - ludzie nigdy, nawet jeśli by zechcieli - na wybór konkretnych osób nie będą mieli wpływu żadnego. W większości będą skazani na urzędasa, który to miejsce traktuje jako kolejny szczebel w swojej karierze ku 'warszawce', mając rzeczywiste problemy tego terenu głęboko w d.... Poza tym, wiedząć, że niedługo go w tym miejscu w ogóle nie będzie - nie musi się starać, by sie nie narazić 'miejscowym'. Zdąży uciec.

Jar1, - większą delegację do rządzenia w terenie ma człowiek z tego terenu wybrany w wyborach ogólnopolskich. Bo do jego wyboru potrzeba tysięcy głosów a nie zmowy gminnej rodzinki. Po to się właśnie wybiera posłów z terenu, oni wybierają rząd a ten ustanawia wojewodów którzy mają pilnować tego rodzinnego motłochu w gminach.

 

Przede wszystkim jednak dlatego mają pilnować, że pieniądze na finansowanie małych i biednych gmin w większości idą z podatków ogólnokrajowych dzielonych w budżecie na ilość mieszkańców każdej gminy. Z tego powodu każdego w Polsce musi interesować nie tylko kto i komu buduje drogi w Augustowie np. ale też w jaki sposób obrano tam władze, które są stronnikami w lansowaniu takich rozwiązań inwestycyjnych. Na razie Polska nie jest państwem federacyjnym czy dzielnicowym i dlatego wszyscy obywatele >oddolnie< wybierają swoją >odgórną< władzę.

Qubric, 27 Lut 2007, 11:56

 

>Jar1, - większą delegację do rządzenia w terenie ma człowiek z tego terenu wybrany w wyborach

>ogólnopolskich. Bo do jego wyboru potrzeba tysięcy głosów a nie zmowy gminnej rodzinki. Po to się

>właśnie wybiera posłów z terenu, oni wybierają rząd a ten ustanawia wojewodów którzy mają pilnować

>tego rodzinnego motłochu w gminach.

 

Mam odwrotne zdanie. Centralizacja władzy jak i centralizacja kapitału to sprawcy największego zła. Brak konkurencji demoralizuje najbardziej. I zawsze zmowa 'rodzinki' na poziomie gminy jest mniej niebezpieczna jak zmowa władców na poziomie centralnym. Na poziomie gminy można znacznie łatwiej rozpędzić towarzycho niż państwowym. Wystarczy pość do wyborów.... A dla mnie łatwiej ocenić czy sąsiad to oszołom czy nie, bo go znam osobiście. To mobilizuje ludzi do brania udziału w wyborach. To cała zasada działania samorządów. A okres panowania jedynie słusznej władzy doprowadził do tego, że w całym kraju zabrakło nawet papieru toaletowego ;-)

jar1, 27 Lut 2007, 12:21

 

>I zawsze zmowa 'rodzinki' na poziomie gminy jest mniej niebezpieczna jak zmowa władców na poziomie centralnym. Na poziomie gminy można znacznie łatwiej rozpędzić towarzycho niż państwowym. Wystarczy pość do wyborów....<

 

KTO rozpędzi towarzycho w gminie??? Te osiem osób z rodziny, które niezmiennie chodzą do wyborów gminnych od 18 lat???

 

Rozgonić ich najprędzej może władza centralna bo przy kilkuosobowej delegacji mieszkańcy gminy i tak mają w dupie kto będzie za nich radził... I dobrze! Polska zawsze cierpiała na słabość władzy państwowej za to każdy kmiot w swoim folwarku się szarokaczył. Najlepszy czas to zmienić.

 

 

>A dla mnie łatwiej ocenić czy sąsiad to oszołom czy nie, bo go znam osobiście. To mobilizuje ludzi do brania udziału w wyborach.<

 

I dlatego zapewne wybory gminne mają niezmiennie tak niską frekwencje że w małych gminach wystarcza kilka głosów do wybrania radnego. Chyba jednak słabo cię mobilizują :)

>KTO rozpędzi towarzycho w gminie??? Te osiem osób z rodziny, które niezmiennie chodzą do wyborów

>gminnych od 18 lat???

>

>Rozgonić ich najprędzej może władza centralna bo przy kilkuosobowej delegacji mieszkańcy gminy i tak

>mają w dupie kto będzie za nich radził... I dobrze! Polska zawsze cierpiała na słabość władzy

>państwowej za to każdy kmiot w swoim folwarku się szarokaczył. Najlepszy czas to zmienić.

 

Ależ, jeśli inni nie chodzą na wybory i tym samym akceptują rządy 'rodzinki' to widocznie im to właśnie odpowiada. I basta! Niby dlaczego trzeba to zmieniać odgórnie? Jak ludziom dobrze, to po co? W końcu dla kogo być dobrze jak nie tym, co w danem terenie żyją.

ponieważ co niektórzy bardzo odeszli od tematu przypominam pismem obrazkowym chodzi o tą dolinę

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Krecik broni Rospudy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kurier Poranny

 

Żubry nad Rospudą

Dzisiaj trudno znaleźć Polaka, który nie ma swojego zdania w sprawie obwodnicy Augustowa.

 

 

Na Suwalszczyźnie jest tak pięknie, że trzeba się wielokrotnie zastanowić przed rozpoczęciem jakiekolwiek inwestycji, ale też nie może być skansenem Europy. (Fot. Fotorzepa) Tyle bzdur publicznie dawno już nie padło na żaden temat. Ale podstawowy problem kryje się w tym, że reszta Polski chciałaby zrobić z Suwalszczyzny skansen przyrodniczy.

 

W teleturnieju "Zakręcony tydzień”, emitowanym w ubiegłą niedzielę w TVP, pojawiło się pytanie o rezerwat ptaków w Dolinie Rospudy. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że taki rezerwat w ogóle nie istnieje. Nad Rospudą mieszkały już żubry i orły. Niektóre telewizje, pokazując dolinę, posiłkowały się zdjęciami Czarnej Hańczy. W odwodzie pozostało jeszcze jezioro Wigry. Dziwne, że do tej pory nie zostało to wykorzystane.

 

Wpadki pierwszej damy

 

- Gdybym swoją wiedzę na ten temat czerpał z telewizji, to też byłbym przeciw budowie obwodnicy w obecnym wariancie - przyznaje Leszek Cieślik, burmistrz Augustowa, komentując wywiad, którego w tej sprawie udzieliła Maria Kaczyńska. Pierwsza dama popełniła przynajmniej dwa poważne błędy. Jeden, to stwierdzenie, iż tzw. wariant alternatywny jest gotowy, więc natychmiast można z niego skorzystać, drugi - przypisanie suwalczanom nieprawdziwego stosunku do augustowskiej obwodnicy. Suwałki, których władze wielokrotnie w tej kwestii się wypowiadały, a przedstawiciele miasta jeździli na manifestację poparcia dla jak najszybszego rozpoczęcia budowy, miałyby być "przeciw”? Kto naopowiadał takich niestworzonych rzeczy Marii Kaczyńskiej, nie wiadomo. Pozostanie jednak faktem, że wypowiedziała się publicznie w sprawie, w której specjalnego pojęcia nie miała.

 

Owsiak za i przeciw

 

Jednak nie tylko pani prezydentowa dała się nabrać na stworzony przez ekologów (wspieranych przez część warszawskich dziennikarzy) wizerunek doliny - kolejnego cudu świata. Sondaże pokazują, że większość Polaków, gdyby doszło do ogólnonarodowego referendum w tej sprawie, byłaby przeciw budowie obwodnicy według obecnie obowiązującego wariantu. Tylko część tej większości ma zapewne jako takie pojęcie, gdzie ta dolina naprawdę leży, a jeszcze mniej kiedykolwiek tu była.

 

Być może zabrzmi to obrazoburczo, ale tereny nad Rospudą, choć urokliwe, cudem świata nie są. Na Suwalszczyźnie znaleźć można wiele znacznie piękniejszych miejsc. Cała Polska uwierzyła jednak, że poprowadzenie tędy drogi będzie tak samo niepowetowaną stratą, jak zrównanie z ziemią Giewontu. Taką opinię w telewizji wygłosił pieśniarz Jacek Kleyff.

 

W świecie artystycznym ekolodzy znaleźli silne wsparcie. Kilkadziesiąt osób podpisało się pod petycją w sprawie obrony Doliny Rospudy. Wśród nich byli m.in. Krystyna Janda, Marek Kondrat, Wojciech Malajkat, Urszula Dudziak, Anna Maria Jopek i Grzegorz Turnau.

 

- Jeśli nawet inwestycja zostanie na parę lat odłożona, nie będzie to miało aż takich konsekwencji, jak planowane spustoszenia - tłumaczył Kondrat.

 

O stosunkowo niewielkim wpływie estakady na środowisko (co pokazują analizy przeprowadzone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a kontranaliz nie ma) zapewne nie słyszał. Podobnie, jak o ofiarach wypadków na augustowskich ulicach.

 

Ekologów wsparł też Jerzy Owsiak. Ten sam, którego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera pieniądze między innymi na leczenie ofiar wypadków drogowych.

 

Jakaś dolina, na jakiejś odległej Suwalszczyźnie, stała się nagle przedmiotem ogólnonarodowej dyskusji.

 

PO burmistrza nie wsparła

 

Dolina niewielkiej rzeczki stała się też tematem debat politycznych. Tak jak raport o Wojskowych Służbach Informacyjnych czy tarczy antyrakietowej nad Polską.

 

Najbardziej używał sobie poseł SLD Ryszard Kalisz. Na rządzie nie pozostawiał suchej nitki. Kalisz nie wie, albo nie chce wiedzieć, że zasadnicze decyzje dotyczące takiego, a nie innego przebiegu obwodnicy Augustowa zapadły w latach 2001-2005, a więc wtedy, kiedy jego partia sprawowała rządy. Pierwsze pozwolenia podpisywał nie wojewoda Jan Dobrzyński czy jego następca Bohdan Paszkowski, lecz Marek Strzaliński, reprezentant Sojuszu na najważniejszym stanowisku w woj. podlaskim. W tej politycznej przepychance lokalni działacze SLD jakoś głosu nie zabierali. Każda opozycja wali na oślep, bez względu na to, czy jest to racjonalne, czy nie. Zawsze odbywa się to czyimś kosztem. Tym razem padło na mieszkańców Augustowa.

 

Najbardziej zadziwiająca była jednak postawa liderów Platformy Obywatelskiej. Leszkiem Cieślikiem, burmistrzem Augustowa od wielu lat, partia chwaliła się chętnie i często. Bo to jeden z czołowych działaczy partii w województwie. Kiedy jednak znalazł się pod pręgierzem niemal całej Polski jako barbarzyńca, który w imię ratowania ludzkiego życia chce zniszczyć "narodowe dobro”, publicznie nie ujął się za nim ani Donald Tusk, ani nikt z czołowych aktywistów partii. A opinia Bronisława Komorowskiego, który ma dom na Suwalszczyźnie i zna te tereny znacznie lepiej niż np. poseł Kalisz, mogłaby być ważna.

 

Decyzja o budowie obwodnicy takiej, a nie innej obciąża prakty cznie wszystkie rządy III RP. Bo przygotowania trwały od 1992 roku. J jeśli ktoś by się tym naprawdę zainteresował, w każdej chwili mógł powiedzieć "nie”. - To nie jest pomysł tego rządu - powtarza tymczasem premier Jarosław Kaczyński.

 

Nie do końca wiadomo, czy ma na myśli tylko siebie, czy też swojego poprzednika - Kazimierza Marcinkiewicza.

 

Wszak stanowczy protest ekologów trwa już od ponad roku. Jan Szyszko, minister środowiska w rządzie PiS, dwukrotnie przyjeżdżał do Doliny Rospudy. Raz spotkał się ze specami od budowy dróg oraz samorządowcami, raz z ekologami. Dla wszystkich miał miłe słowa. W końcu wymyślił, że pod doliną trzeba zbudować tunel. Tej propozycji nikt nigdy poważnie nie traktował. Pewnie i Szyszce, i jego przełożonym do głów nawet nie przyszło, że jakiś tam zakątek na mało ważnym północno-wschodnim krańcu kraju stanie się tematem ogólnonarodowej debaty. Kiedy dzisiaj premier mówi: "To nie my”, nie jest specjalnie wiarygodny.

 

 

 

reklama

 

 

 

Premier się przestraszył

 

Jarosław Kaczyński w sprawie Doliny Rospudy zajmował już tak różne stanowiska, że praktycznie nie wiadomo, czy chce tę obwodnicę budować, czy nie. Jednego dnia mówi publicznie, że wszystko jest zgodne z prawem i nie można ulegać szantażowi ekologów, bo inaczej żadnej drogi w Polsce się nie zbuduje. Później łagodzi swoje stanowisko i zachwala przymioty środowiska naturalnego. W końcu decyduje o przeprowadzeniu referendum w tej sprawie. W tym akurat przypadku posłowi Kaliszowi, drwiącemu z rządu, który nie potrafi podjąć męskiej decyzji, trudno odmówić racji. Podobnie jak ekologom, którzy o żadnym referendum słyszeć nie chcą.

 

Opłacani z pieniędzy podatników fachowcy (na dotychczasowe przygotowanie inwestycji poszły setki tysięcy złotych) uznali, że taki przebieg obwodnicy jest najlepszy. Ma to teraz zweryfikować woźny ze szkoły w Hajnówce, jeżeli referendum będzie dotyczyło jedynie woj. podlaskiego, czy dentysta z Zielonej Góry, gdy głosowanie obejmie cały kraj.

 

Mieszkańcy Augustowa nie mają wątpliwości, że premierowi zabrakło odwagi do podjęcia stanowczej decyzji. Pierwsze starcie z ekologami niewątpliwie przegrał. Innym plano wanym inwestycjom w kraju zbyt dobrze to nie wróży.

 

Powrót na drzewa

 

- Te tereny znam doskonale - mówił w Radiu Zet poseł Bronisław Geremek. - Tam przecież, w 1989 roku, zaczynałem swoją karierę polityczną jako poseł z ówczesnego województwa suwalskiego. Na Suwalszczyźnie jest tak pięknie, że trzeba się wielokrotnie zastanowić przed rozpoczęciem jakiekolwiek inwestycji - można streścić wypowiedź Geremka.

 

Dzikie tereny, baby w chustach na głowie, z którymi ładnie wyglądałoby się na zdjęciach, mleko prosto od krowy. Taką rolę pełnić ma północno-wschodnia Polska. I nawet raz na parę lat, jadąc na urlop, można przemęczyć się, pokonując nierówne i zatłoczone drogi. "Barbarzyńcy” z północnego wschodu nie chcą jednak dalej żyć w przyrodniczym skansenie. Uważają, że na dobrodziejstwa cywilizacji zasługują tak samo jak mieszkańcy stolicy czy Śląska.

 

 

 

Tomasz Kubaszewski

Cytuję:

 

Wydawało mi się że po sławnych (ale tylko w regionie) wpadkach pożal się Boże ekologów,kiedy okazało się,że tak eksponowany argument w postaci głuszca znalazł się piętnaście kilometrów w głębi puszczy od miejsca,w którym rzekomo miał przebywać,kiedy okazało się,że gniazdo orlika nie znajduje się 50m od obwodnicy,a 5000m,o Dolinie Rospudy powinno medialnie ucichnąć i należałoby pozwolić na realizację jedynego sensownego wariantu budowy obwodnicy Augustowa.Tymczasem jest odwrotnie,krzyk się nasila."Wyrok na Rospudę"(ANGORA nr 7).SzanowniPanowie Pseudoekolodzy,bo tak trzeba nazwać ludzi podwiązujących zielone wstążeczki i naśladujących zachodnioeuropejskich "Zielonych"-wyrok na Rospudę jeszcze nie zapadł ,jeszcze jest możliwość ratowania Doliny.Ale nie przez wstrzymywanie inwestycji drogowych,których znaczenie,jak stwierdzili specjaliści z tytułami naukowymi,dla kondycji torfowiska będzie

minimalne.Wyrok zapadnie gdy nie znajdą się szybko środki na budowę kanalizacji i oczyszczalni ścieków płynących ze wsi,które nadmiernie urzyżniają wody Rospudt.Gdy nie znajdą się środki na stworzenie nowoczesnej bazy turystycznej.Gdy nie zostaną usunięte z nabrzeży śmietniska z materiałami toksycznymi.Gdy się nie zapanuje nad dziką turystyką.I tym powinni Państwo się przejmować.

 

[...]

 

Czy mniemany ekolog przejmuje się losem zwykłego człowieka?Nie.Przyrodą też nie.Bo gdyby o przyrodę chodziło,toby otoczył opieką torfowisko Kobyla Biel nad jeziorem Białym,tuż za opłotkami Augustowa,leżące jakieś 200 m od obecnej trasy tirów.Rośnie na nim więcej gatunków storczyków niż w całej Dolinie Rospudy.Miłośnicy przyrody zjawiają się na nim tylko po to,aby wykopać cebulki obuwika pospolitego.Ale,ale,powiedzą Państwo,jest cudowne wyjście-przez Chodorki,które panowie Medek Wajrak reklamują po raz kolejny.Nie piszą jednak,że ta rewelacyjna trasa przechodzi przez Rospudę w najbardziej malowniczym miejscu (to właśnie z tego miejsca najwięcej zdjęć zamieściła"Gazeta Wyborcza"),niedaleko od ruin Pałacu Paca,gdzie znalazły ostoję nietoperze.Że na wschód od niej jest niezwykły kanion rzeki Głębokiej,a nieco dalej-4km-sławne Święte Miejsce,gdzie niedaleko uwił swoje gniazdo orlik krzykliwy."Ekolog",który zaleca rozwiązanie,by przerzucić most powyżej stanowisk z najcenniejszymi zbiorowiskami roślinnymi,dopuszcza,że pójdą na nie odpady,opary benzynowe i oleje z tysięcy samochodów,jest grabarzem przyrody.Już nie piszę o tym że sam wykup ziemi od trzystu właścicieli to przedsięwzięcie zakrojone na lata.Jak to jest,że najbardziej właściwy stosunek do sprawy mają drogowcy,którzy pomyśleli,aby przeprawa przebiegała poniżej stanowisk miodokwiatu krzyżowego,unikatowego gatunku storczyka?Pomyśleli także,żeby ułatwić migrację zwierzętom wzdłuż rzeki i wpadli na pomysł estakady.Śmiało mogę postawić pytanie kto tu rzeczywiście dba o interes przyrody,a kto jest tylko zwykłym samozwańcem? Oczywiście,można mnożyć zarzuty i wątpliwości w stosunku do całej akcji rzekomo w obronie Rospudy.Przecież wiem że nie chodzi o prawdę,bo dawno została wyrzucona w kąt.Więc o co chodzi?Kto się utuczy na niedoli mieszkańców Augustowa?

 

WOJCIECH BATURA autor przewodników turystycznych po południowej Suwalszczyżnie.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Co robił, a może czego nie zrobił MŚ Szyszko w Brukseli, że delagacja z Augustowa miała jeszcze wiele do wyjaśniania Stavrosowi. Wg mnie MŚ powinien w końcu rozstać się ze stanowiskiem

Mieszkańców Podlasia a w szczególności stolicy regionu zamiast wylegiwać się z gazetką na wyrze i spacerować wyłącznie po plantach (stary park miejski) namawiam do przejażdzek weekendowych po okolicach. W bezpośrednim obejrzeniu i zapoznaniu sie z sytuacja komunikacyjną o wiele więcej wyjdzie dobrego niż leżenie przed kolumnami i telewizorem. A ile zdrowia dojdzie:):)

Rozwiązanie dla Rospudy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Audiofil, i posadowisz takie "filarki" bez zniszczenia torfowiska? No ciekawe.

 

 

Sprawę poruszyło jedno z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nawiasem mówiąc, zdaje się że poprzedni raz Polska wystąpiła w Nature gdy Palantosław Orzechowski z Durniejem Giertychem walczyli z ewolucją. Ależ nasza władza wyrabia nam image na świecie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

oni nie walczyli z ewolucją, tylko o to aby były przedstawiane różne tezy, pluralizm nie jest taki zły, zwłaszcza w demokracji

 

nie tylko teoria korpuskularna atomu, ale i falowa

 

oczywiście teza była łatwa do nadmuchania pod nieprawdziwą wersję jakie to wstecznictwo- poza tym, a jest to bardzo istotne- sprawa proporcji:

 

nawet dotychczasowy, czysty w szkole ewolucjonizm, to- o ile pamietam- 1,2 tematy na może nie do końca docenianych lekcji religii

 

tak jak kiedyś Kurski w pcimiu dolnym ośmielił się odpowiedzieć na pytanie regionalnego dziennikarza, czy pan słyszał z tym tuskiem i dziadkiem, media zrobiły z tego wszech galaktyczną propagandę antytuską, i wielką SŁUSZNĄ tezą- Kurski kłamie, co tam prawda, co tam proporcje

 

najfajniej to zajebiście przekręcić nazwiska, jakaś karykaturalna fotka- i już czujemy te monotematy swej wyższości kulturalno- politycznej

errata:

>nawet dotychczasowy, czysty w szkole ewolucjonizm, to- o ile pamietam- 1,2 tematy na może nie do

>końca docenianych lekcji BIOLOGII- oczywiście..

 

Rospuda jak Rospuda, dobrze jednak pamiętać, że tą trasę pierwotnie rozpoczęli i zaakceptowali spece z SLD. Były tam i inne niezręczności, wymienione przez Franka i lessa... Niezręczności- bo utrudniały wykorzystanie tematu jako podkładki do okrutnego przymusu dopieprzania wciąż tym samym przy byle okazji.

 

W Newsweek był felieton barda inteligencji Federowicza, który musiał (bo inaczej by pękł chłopina) obwinić Kaczorów za brak porządku w wyniku którego te kłopoty z corhydronem..

 

Jak polak musi to musi, nawet jeśli mu rozum odbierze.

Horst, 12 Mar 2007, 09:11

 

Pluralizm, horst, to jest to, że Ty sobie możesz mieć własne poglądy i możesz również za swoje własne pieniadze próbowac je propagować. Ale, jeśli ja Ci płacę za wykonywanie okreslonej pracy, a Ty zaczynasz zamiast tego realizowac swoje własne poglądy, to to juz k... nie jest pluralizm, tylko niesubordynacja. I ja bym Cię za to wypierd... z roboty.

Funkcjonariusze państwowi mają pracować a nie za nasze pieniądze realizować własne cele i własny 'pluralizm' w całkowitym oderwaniu od tego, na co głosowali wyborcy.

Gdyby nie zabetonowano prawie całej Belgii i Holandii, to wbetonowanie kilku filarów w jakąś tam dolinę Rospudy nikogo w UE by nie obchodziło. Zapomniał wół jak cielęciem był.

Horst, 12 Mar 2007, 09:11

 

>oni nie walczyli z ewolucją, tylko o to aby były przedstawiane różne tezy, pluralizm nie jest taki

>zły, zwłaszcza w demokracji

>

>nie tylko teoria korpuskularna atomu, ale i falowa

 

 

Nie widzisz różnicy? Teoria korpuskularno-falowa to nie dwa sprzeczne poglady, to spójna teoria poddająca się (zarówno w aspektach korpuskularnych jak i falowych) falsyfikacji eksperymentalnej, teoria, z którą zgadzają sie wszyscy fachowcy z dziedziny.

 

Kreacjonizm nie jest teorią naukową - ponieważ zakłada boską interwencję nie jest falsyfikowalny. Więc skoro po pierwsze nie jest to teoria naukowa, po drugie teoria ewolucji wystarczająco dobrze tłumaczy dostępne nam fakty (a co ważniejsze fakty są z nią niesprzeczne) - dlatego fachowcy nie zgadzają się z kreacjonizmem, a w szkołach nie wolno go uczyć!

 

Może na biologii lekcjach należy uczyć teorii bociana i teorii kapusty oprócz przebiegu zapłodnienia i ciąży, a na fizyce z astronomią oprócz keplerowskiego układu słonecznego z poprawkami einsteinowskimi uczyć teorii płaskiej ziemi na 4 żółwiach oraz teorii ziemi-jako-wewnętrznej-powierzchni-pustej-sfery? Teorie flogistonu na chemi takze mają wykładać? Żeby był "pluralizm"????

k.mik, 12 Mar 2007, 22:28

 

>Gdyby nie zabetonowano prawie całej Belgii i Holandii, to wbetonowanie kilku filarów w jakąś tam

>dolinę Rospudy nikogo w UE by nie obchodziło. Zapomniał wół jak cielęciem był.

 

I co ma z tej durnej wypowiedzi wynikac? Że nie nalezy uczyć się na błędach? Że mamy sobie wybetonować co się da a potem ciężkimi kosztami odkręcać betonowanie gdzie i jeśli się da?

Widzę, że nie jestem mile widziany akurat w tym wątku (mimo, że wypowiedziałem się może 3 razy i to niezwykle jak na mnie krótko). A kij wam w oko i wtyczka bananowa.

Wczoraj i dzisiaj czytam w mediach, że obostrzeniami wspaniałego programu Natura 2000 jest zagrożonych mnóstwo inwestycji. Między innymi autostrada A1 w okolicach Kwidzyna i Grudziądza. Ekolodzy sprzeciwiają się budowie mostu wantowego przez Wisłę, ponieważ pylony stoją na trasie przelotów ptaków i one będą uderzać w słupy i ginąć. Ten sam argument słyszę przeciwko budowie elektrowni wiatrowych. Czekam na protesty przeciwko kolektorom słonecznym (baterie odbijają słońce, oślepiają ptaki i one też z tego powodu giną).

Oczywiście przekop mierzei wiślanej w celu ożywienia żeglugi i portu w Elblągu (jakby kto nie pamiętał, że jest to miasto portowe) to też podobno zbrodnia na żywym organiźmie.

W innym miejscu czytam, że to nieprawda jakoby tereny Natura 2000 zostały nam odgórnie narzucone przez UE. Sami je wskazaliśmy do objęcia tym programem.

A gdybyśmy w ogóle nie przystępowali do tego programu? Jakie wtedy byłyby argumenty ważnych panów i pań z Brukseli?

Popieram protesty augustowian i w ogóle mieszkańców tamtych okolic. Nie będzie dróg, to i nie będzie transportu. Proste.

A do wartościowych turystycznie terenów na Podlasiu taki turysta też będzie chciał w końcu jakoś dojechać. To mój argument dla tych, co chcieliby na uratowanej dolinie Rospudy natychmiast zarabiać. I to najlepiej budując nad jej brzegiem domki wczasowe z dyskoteką typu Manieczki w każdą sobotę. Żyć nie umierać. Każdy audiofil z audiostereo.pl chętnie zajedzie tu swoją bryką. A jaki piękny pisk będzie szedł spod oponek! Żyć nie umierać! Dlatego trzeba ochronić dolinę Rospudy, prawda?

>k.mik, 14 Mar 2007, 00:21

 

Ależ wszyscy Cię kochamy!!! Naprawdę.

Piszesz może rzadko, ale dość długo (co mi nie przeszkadza) i dość mętnie (to mnie trochę męczy).

Jak rozumiem jedna myśl jest taka, że ekolodzy przesadzają.

Może tak, może nie, ale trzeba poznać ich argumenty i umieć z nimi dyskutować na płaszczyźnie faktów.

Drugą myśl już mi trudniej wyłuskać. Może na przeszłość trochę bardziej się postaraj

zamiast płakać, że Cię tu nie lubią.

Jestem Europejczykiem.

 

>Jaro_xxx

 

To właśnie "ekolodzy" uprawiają demagogię, bo żaden z nich nie był w stanie ocenić merytorycznie aktualnego projektu budowy estakady przez dolinę, bo do tego trzeba fachowości równej co najmniej tej, którą charakteryzują się projektanci i konsultanci. Główny oceniający nie obronił jeszcze pracy, a już ma doświadczenie, mimo iż posadził najwyżej nie most a jedynie kupę w dolinie Rospudy. Ciekaw jestem jak na ekosystem wpłynęło działanie tzw. "ekologów", którzy dużą liczbą rezydowali przez szereg dni. Może ktoś sprawdziłby tych miłujących przyrodę.

K.mik ja nie mam tyle cierpliwości do durniów typu Horst ile wykazuje Pq, (przede wszystkim dlatego że dyskusja z idiotą sprowadza do wyrównanego poziomu)... Ale dlaczego zaraz po jego wpisie sadzisz że cię tu nie lubią???

 

Twoje pisanie zakłada, że jest taki mały - taki ŻYD! Dudiwanowy, który jest wszystkiemu winien.

W Polsce wiatry są na wybrzeżu a elektrownie wiatrowe stawia się dlatego że są mocno dotowane. Koszt rzeczywisty elektrowni wiatrowej jest taki że prędzej zdąży zardzewieć i się rozpadnie ze starości zanim inwestycja się zwróci.

Kolektory słoneczne w Polsce sobie możesz ustawić na dachu domu i przez trzy miesiące w roku podgrzewać nimi wodę do mycia tak do 45 stopni C. I to pod warunkiem że będziesz je zabezpieczał na zimę bo po jednym sezonie szlag je trafi.

Przekop mierzei wiślanej to pomysł nie kaczorków. Plany przekopania mierzei mają już przynajmniej 30 lat. A nie zostały zrealizowane ponieważ wszystkie analizy wskazywał że będzie on zasypywany osadami rzecznymi i koszt jego utrzymania będzie zbyt wysoki w stosunku do korzyści.

Tak więc zsiądź z tych ekologów od ptaszków (bo tacy od wiatraków i kolektorów też są) i zwłaszcza nie martw się aż tak bardzo o liczbę mostów w Warszawie bo to jednak większości nie interesuje czy tam będzie most na pylonach czy na pontonach.

Wg mediów, dzisiaj odbyło się spotkanie delegacji dyplomatów z UK, Niemiec, Holandii, Litwy, Łotwy i Estonii z władzami Augustowa oraz GDDKiA. Goście boją się, że grożące protesty augustowian spowodują straty firm przewozowych z ich krajów, więc zależy im na szybkim zakończeniu konfliktu. Być może, jak mówi Janusz Korwin-Mikke "pieniądz łagodzi obyczaje" i naciski zachodnich firm transportowych spowodują złagodzenie stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie inwestycji na terenach Natury 2000.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.