Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka | archiwum


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

Filut

Czekałem na jakiś przerywnik, żeby coś napisać do moich zwolenników:

 

Miejcie jeszcze trochę cierpliwości - jeszcze trochę wytrzymajcie mimo wszystkich trudów, zwycięstwo do nas przyjdzie, nieuchronnie - możecie być tego pewni.

Przeciwnik wpadł we własne sidła, jeszcze się miota, wierzga, próbuje się wyślizgnąć ale tym razem się nie uda.

Atak ze strony amerykańskiej na jakość armii, oraz ze wschodu druzgocąca klęska polityki wobec Białorusi, nieuchronność wniosków o ściganie za zaniedbania i zaniechania w całokształcie zagadnień dotyczących zarówno genezy jak i skutków katastrofy smoleńskiej - te i inne elementy powodują, że obecny układ dochodzi do ściany.

Wcale nie byłbym zdziwiony w tej sytuacji, wywiadem z młodym obiecującym politykiem polskim w prasie rosyjskiej.

D.Tusk jest już zbyt zgranym politykiem, zbyt pechowym - sytuacja na kolei już zupełnie ukazuje jego bezwolność, niemrawość i brak kompetencji.

Tacy ludzie jak D.Tusk, B.Komorowski - muszą całkowicie zejść ze sceny politycznej, ich gwiazdy muszą spaść.

 

Gdyby D.Tusk pozostał przy malowaniu kominów, z czasem zyskałby szacunek ludzi za swoją ciężką pracę, niestety zachciało mu się polityki i premierowania - skompromitował się całkowicie, przejdzie do historii jako ten, który zadłużył nasz kraj, podniósł podatki, doprowadził swą polityką wyścigu z b.prezydentem do katastrofy smoleńskiej oraz oddał śledztwo Rosjanom w tej sprawie, pozwalając w ten sposób rozgrywać nasz kraj i tracąc całkowicie jakikolwiek szacunek i pozycję międzynarodową.

To tragedia narodu, oszukanego przez koncerny medialne zbudowane działaniem esbecji, czas obudzić się i w nadchodzących wyborach pokazać tym obcym siłom gdzie jest ich miejsce - na śmietniku historii.

Jak się nazywa to, czym się naćpałeś?

Jak się nazywa to, czym się naćpałeś?

 

Też bym z ciekawości spróbował...

 

Gazeta Wyborcza, TVN24, Tomasz Lis na żywo i nie tylko.

 

A to a propos czego?

A może to mantra którą sobie bez przerwy mamroczesz i tak ci się wypsnęła?

Jestem Europejczykiem.

 

 

 

wladz

To wyjątkowo obrzydliwe co dzieje się wokół trumien.Polecam lekturę Gazety Wyborczej pióra mistrza Człuchnowskiego.

Rozumiem, że jako wnikliwy interpretator sytuacji społeczno-politycznej wiesz jak wyglądało ciało Prezydenta w Smoleńsku.

Wiesz gdzie leżała dłoń, w którym miejscu urwana była noga, jak wyglądała deformacja twarzoczaszki.

Prezes mówiąc o swoich wątpliwościach, zachował się adekwatnie do wytworzonej atmosfery wokół trumien.

Atak estabilishmentu zmasakrowanym ciałem św.pam.Lecha Kaczyńskiego to była przecież bezpośrednia reakcja aby przykryć zwrot Premiera w relacji z Moskwą w sprawie katastrofy/zamachu.

 

przebrnąłem z oporem przez wpis i nie znalazłem odpowiedzi po jaką cholerę zgodził się na pochówek obcej mu osoby na Wawelu.Po co ta szopka z wieńcami.Sugerujesz świadomą manipulację prezesa i kpinę nie tylko z własnego elektoratu ale z każdej w tym dniu życzliwej mu osoby?

 

Przywódcą wątku jest przecież wladz.

 

Jeśli stwierdzi że możesz się skompromitować - nie zgłoszę sprzeciwu.

 

ciekawe, wszędzie szukasz wodza tym razem padło na mnie

 

sam zgodziłeś się z wypisywaniem bełkotu.Doceniam szczerość

Może padnie takie pytanie w domenie publicznej wprost do prezesa, bo wydaje się one naturalne - i wtedy wszyscy z ust dowiemy się dlaczego J.Kaczyński wyraził taką zgodę.

Na pewno znajdzie się logiczne uzasadnienie.

Premier dziś na konferencji, pytany o ten temat powiedział, że przypuszcza brak rozpoznania ciała w Polsce przez prezesa, mogło być spowodowane działającymi jeszcze wówczas proszkami.Wydaje się to prawdopodobne.

Może padnie takie pytanie w domenie publicznej wprost do prezesa, bo wydaje się one naturalne - i wtedy wszyscy z ust dowiemy się dlaczego J.Kaczyński wyraził taką zgodę.

Na pewno znajdzie się logiczne uzasadnienie.

Premier dziś na konferencji, pytany o ten temat powiedział, że przypuszcza brak rozpoznania ciała w Polsce przez prezesa, mogło być spowodowane działającymi jeszcze wówczas proszkami.Wydaje się to prawdopodobne.

Fikołków prezesa, cudownych odmian w jego wykonaniu i wypowiedzianych głupot nie sposób zliczyć. Na tym tle co kolwiek powie prezes będzie to tylko... gadaniem prezesa. Z proszkami, czy bez zabrzmi tak samo "wiarygodnie".

Może padnie takie pytanie w domenie publicznej wprost do prezesa, bo wydaje się one naturalne - i wtedy wszyscy z ust dowiemy się dlaczego J.Kaczyński wyraził taką zgodę.

Na pewno znajdzie się logiczne uzasadnienie.

Premier dziś na konferencji, pytany o ten temat powiedział, że przypuszcza brak rozpoznania ciała w Polsce przez prezesa, mogło być spowodowane działającymi jeszcze wówczas proszkami.Wydaje się to prawdopodobne.

 

"przyjacielu" bez osobowości i własnego zdania nie ma sensu w powyższym wywodzie.Proszkami możesz wytłumaczyć lotnisko ale na tym zdjęciu jest w Krakowie z wieńcem dla brata

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"przyjacielu" bez osobowości i własnego zdania nie ma sensu w powyższym wywodzie.Proszkami możesz wytłumaczyć lotnisko ale na tym zdjęciu jest w Krakowie z wieńcem dla brata

no ale był tylko raz, czy dwa razy na Wawelu :)

Rozgoryczenie sytuacją, w której jakiego by dotknąć się tematu, wychodzi na to, że trzeba przyznać rację J.Kaczyńskiemu jest widoczne.

Tak się objawia, jak koledzy są skłonni wykazać swoimi reakcjami.

Nawet dziś premier Tusk zapytany wprost na konferencji prasowej o sprawę Białorusi - przyznał werbalnie, że to klęska polityki europejskiej jak i polskiej.Kontynuował, że należy teraz zaostrzyć kurs, czyli znowu przebrał się w J.Kaczyńskiego, na co wskazali mu dziennikarze, że lider PiS do takiej polityki namawiał.

 

Nic z tego nie będzie drogi"przyjacielu", że będziesz oblepiał moją osobę przymiotnikami o zabarwieniu ironicznym.

 

Fakty są takie - sprawy w Polsce idą w złym kierunku, i trzeba to zmienić.

 

Prezes trafnie rozłożył akcenty, dziś widzą to wszyscy łącznie z niedawnymi niedowiarkami, jak ważne są polityczne i wewnątrz i na zewnątrz efekty śledztwa smoleńskiego.Wokół tych zagadnień jeszcze długo będzie toczyć się spór.Chyba nikt nie myśli, że Rosja dopuści do własnego poniżenia na arenie międzynarodowej i wypłaci jakiekolwiek odszkodowania, przyznając się z własnej nie przymuszonej woli, do błędów w przyjęciu samolotu.

 

Przyjrzyj się dokładnie wiceministrowi infrastruktury, zwróć uwagę jaki przed świętami spotkał go los.Współczuję mu, co na to rodzina, przyjaciele, jaki wstyd.Czy wiceminister układa w Polsce rozkład jazdy pociągów, a studenci piszą ustawy, co to za dziki kraj jozwa.

 

Biedactwa.

Mieszacie, nie ma co dorabiać innych wytłumaczeń ponad to, co jakże celnie znalazło się na innym forum :

 

Nie jestem psychiatrą, ale na zdrowy rozsądek to nie do końca tak. To nie żal do reszty świata po stracie brata-bliźniaka, to nie przelotna erupcja cynizmu. To nie zaczęło się po katastrofie pod Smoleńskiem. Każdy kto tak myśli po prostu kolejny raz dał się nabrać. Problem tego człowieka ma inną naturę, znacznie głębszą. Wystarczy pamiętać, co było.

 

Bracia mieli wspaniałe dzieciństwo. Starzy mieszkańcy Żoliborza do dziś pamiętają dwa łebki w oknie eleganckiej willi po majorze Lisie, zapychające mandarynki i śmiejące się do "szarych" ludzi, jeszcze wtedy zupełnie spontanicznie, zapewne. Ojciec Rajmund wspaniale odnalazł się w realiach reżimu, wiernie współpracując z ówczesną władzą i ochoczo sprzedając swoich dawnych kolegów z AK. Jako partyjny aparatczyk awansował, prowadził wykłady z marksizmu-leninizmu, był ceniony przez system. Matka Jadwiga wbijała w małe łebki idee materializmu dialektycznego też od małego, co jeden z braci potwierdził na spotkaniu z dziećmi (z okazji Dnia Dziecka właśnie), chwaląc się prezentem od mamy - książką z dedykacją: "Z Leninem żyj, z Leninem śpij, z Leninem zbieraj kwiatki - to prezent jest od matki". Coś w tym stylu. To wszystko zostało zakodowane w pamięci i towarzyszy do dziś. Takich "lekcji" się nie zapomina. Nie zapomina się też poczucia własnej wyższości nad innymi, tymi "szarymi" za oknem. Niedawno słyszeliśmy o ludziach z "wyższej" i "niższej półki", o ludziach z "gorszego podwórka" itp. To było wspaniałe dzieciństwo. Ile dzieci w PRL-u mogło marzyć, by zagrać w filmie pełnometrażowym...?

 

Przynudzam, wiem. Co jest problemem Jarosława? Moim skromnym zdaniem on do głębi nienawidzi ludzi. To jest jego problem, to jest jego patologia. Przykłady można mnożyć, tylko po co? Wystarczy pamiętać, co było. Ten mały (nie tylko wzrostem, niestety) człowiek nie potrafił funkcjonować bez wroga. Nie ważne czy realnego, czy urojonego. Jeżeli realnego nie było - należało wykreować. I tak jest do dziś. Nienawidził ludzi (i nie krył tego) kiedy sięgnął do "dużej" polityki, już w PC. Palenie kukły Wałęsy na początku lat 90-tych było? Było. Później trochę stagnacji i politycznego zmarginalizowania. Aż do roku 2005, kiedy Jarosław poczuł moc. Tak, to było to! Na to "mały rewolucjonista" czekał! Ale dobre szybko się skończyło, bo większości Polaków z jakichś powodów nie spodobało się permanentne obrażanie ich, retoryka żywcem zdarta z Bieruta i Ochaba czy dyktatorskie zapędy. Może w innym miejscu i czasie stałby się kimś na miarę Idi Amina, ale Polska to jednak nie Uganda... A i tak wielu ludzi udało się zniszczyć - jeśli nie fizycznie, jak Blidę - to publicznie, jak dra Garlickiego. Silne i wierne ramię IPN-u pomogło opluć wartościowych ludzi - Kapuścińskiego, Wolszczana, Wołoszańskiego i innych. Po co? Dało to coś oprócz sadystycznej przyjemności poniżania? Moim zdaniem nic, bo nie obchodzi mnie, że Kapuściński podpisał jakąś banalną "lojalkę" wyjeżdżając np. do Tanzanii.

 

Często wydaje mi się, że Jarosław w gruncie rzeczy nienawidził też swojego brata. Tak uważam. Traktował go czysto przedmiotowo, zwłaszcza po upadku swojego rządu miał w ręku nadal narzędzie władzy w postaci "własnego" prezydenta. Nic więcej się nie liczyło. Przecież lot do Smoleńska był tylko elementem kampanii wyborczej brata - o czym rzadko się wspomina. Stawiam dobrą wódkę, że to Jarosław zdecydował kto powinien lecieć. "Weź najważniejszych, weź ich jak najwięcej, pokaż się!". Tym razem nie wyszło. I tak bywa. Ale i tragedię potrafił przekuć w sukces - pochówek na Wawelu zapewni mu dożywotnio 15-20% poparcia wyznawców. Ta katastrofa okazała się prawdziwym "paliwem" dla bezideowej już w sumie partyjki, bliższej sekcie politycznej. Budowa polityki na trumnach - to jest jedyna perspektywa Jarosława. To jest patologia.

 

Nie współczułem mu ani przez sekundę, bo czuję, że nienawidzi mnie. Tak bezinteresownie, a priori. Nie potrafię szanować tak zakłamanych i obłudnych hipokrytów. Wiele wskazuje na to, że jego orientacja seksualna należy do mniej popularnych, ale nienawidzi podobnych sobie. Reakcja obronna? Nienawidzi Żydów, ale przecież w jego żyłach płynie żydowska krew - po ojcu (którego chyba się wyrzekł, biorąc pod uwagę nieobecność na pogrzebie i stan grobu na Powązkach). Reakcja obronna? Mieni się katolikiem, ale naprawdę jest ateistą, jak jego towarzysz "rewolucji" - pan Rydzyk. Dość sprawnie ukrywa, co się dla niego liczy i w co wierzy. Reakcja obronna? Bardzo trudno szanować taką personę; chyba trzeba być podobnym.

 

Teraz współczucie społeczne mocno opadło. Kolejne wybory przegrane. Krzyża na Krakowski Przedmieściu nie ma, jego "obrońcy" pojawiają się tylko w "miesięcznice". Nawiasem: spotkał się ktoś z takim tworem gdziekolwiek na tej planecie? Ja nie. W nowomowie są dobrzy. Trzeba iść dalej, ale długo tak można? Kolejne granice absurdu padają, jednak wierzę, że gdzieś jest ostatnia. Był już zamach, było dobijanie rannych, sztuczna mgła, magnesy, lasery, bomby termobaryczne w gaśnicach. Można dalej? Można, jak widać! Może to nie jego brat leży na Wawelu - to jest pomysł. Czy to jest cynizm? Czy to jest płytka zagrywka polityczna, którą wyznawcy z pewnością łykną? Czy to jest przejaw rzekomej traumy, jaką przeżył? Nawet jeżeli trzy odpowiedzi będą twierdzące uważam, że zdrowe to nie jest. To nie jest normalne. Nie znam jednostki chorobowej, ale jestem przekonany, że jakaś występuje. Sam byłem w żałobie, moi bliscy byli, znajomi również. Wasi też. Znamy to wszyscy i wiemy, że są granice. Granice przyzwoitości, zdrowego rozsądku, powagi. Zwłaszcza osób publicznych to dotyczy. Tarzanie się w rozkopanych grobach, by ugrać coś politycznie, leży poza wszelkimi granicami. Dla mnie to zwyrodnienie. Uważam, że Jarosław przez całe dorosłe życie był chory z nienawiści. Teraz, po utracie władzy i "swojego" prezydenta - to już schorzenie czysto psychiczne.

 

 

Jaki sygnał otrzymujemy od wczoraj? Taki, że Lech Kaczyński jest jedynym nieżyjącym, który posiada dwa grobowce, ale prawdopodobnie w żadnym z nich nie leży... Żenujące. Pozostaje niesmak i konfuzja. Czasem pusty śmiech, bo może nie warto wyższych uczuć w to angażować. Tyle.

Zasiał w Tobie wątpliwości?

 

To nie to. Ciekawość przezwyciężyła moją cierpliwość i wysłuchałem wywiadu z Macierewiczem do końca - mimo że im dłużej trwał tym bardziej brnął w nieodkryte jeszcze obszary absurdu. To rzeczywiście staje się fascynujące, lepsze niż fraszki Kochanowskiego czy liryki Claptona.

Jakiś bliżej niezdefiniowany, zapewne nowy gatunek literacki.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Mieszacie, nie ma co dorabiać innych wytłumaczeń ponad to, co jakże celnie znalazło się na innym forum :

autor?

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • Redaktorzy
Nawet dziś premier Tusk zapytany wprost na konferencji prasowej o sprawę Białorusi - przyznał werbalnie, że to klęska polityki europejskiej jak i polskiej.

 

 

Znowu sygnały ze wszechświata równoległego. Słuchałem tej samej konferencji i nic podobnego "werbalnego" (jakie eleganckie słowo) nie usłyszałem. W uszach ci szumi? Na marginesie, nie widzę wśród przedstawicieli opcji zwanej patriotyczną tyle niechęci do Łukaszenki, co do premiera własnego rządu. Faktycznie, Łukaszenko nie jest konkurentem Kaczyńskiego... A może jednak jest?

 

Widzę chyba niechęć i podziw. Niechęć do swojego (polskiego, europejskiego), a podziw dla baćki, co to pokonał zgniłą Ełuropę i tego brzydkiego Tuska. Podziw dla Łukaszenki - gieroja, co to robi, co chce. Tak myślą, biedacy, i oglądają wąsiska ostatniego już chyba dyktatora Europy, równie przebrzmiałego jak diplodok, który musi regularnie pałować i wsadzać do pierdla swój naród, żeby mu końcu nie strzelił kopa.

Rozgoryczenie sytuacją, w której jakiego by dotknąć się tematu, wychodzi na to, że trzeba przyznać rację J.Kaczyńskiemu jest widoczne.

Tak się objawia, jak koledzy są skłonni wykazać swoimi reakcjami.

Nawet dziś premier Tusk zapytany wprost na konferencji prasowej o sprawę Białorusi - przyznał werbalnie, że to klęska polityki europejskiej jak i polskiej.Kontynuował, że należy teraz zaostrzyć kurs, czyli znowu przebrał się w J.Kaczyńskiego, na co wskazali mu dziennikarze, że lider PiS do takiej polityki namawiał.

 

Nic z tego nie będzie drogi"przyjacielu", że będziesz oblepiał moją osobę przymiotnikami o zabarwieniu ironicznym.

 

Fakty są takie - sprawy w Polsce idą w złym kierunku, i trzeba to zmienić.

 

Prezes trafnie rozłożył akcenty, dziś widzą to wszyscy łącznie z niedawnymi niedowiarkami, jak ważne są polityczne i wewnątrz i na zewnątrz efekty śledztwa smoleńskiego.Wokół tych zagadnień jeszcze długo będzie toczyć się spór.Chyba nikt nie myśli, że Rosja dopuści do własnego poniżenia na arenie międzynarodowej i wypłaci jakiekolwiek odszkodowania, przyznając się z własnej nie przymuszonej woli, do błędów w przyjęciu samolotu.

 

Przyjrzyj się dokładnie wiceministrowi infrastruktury, zwróć uwagę jaki przed świętami spotkał go los.Współczuję mu, co na to rodzina, przyjaciele, jaki wstyd.Czy wiceminister układa w Polsce rozkład jazdy pociągów, a studenci piszą ustawy, co to za dziki kraj jozwa.

 

Biedactwa.

 

każdy ma swojego geniusza...

 

Twarda polityka wobec Łukaszenki twojego geniusza zaowocowała zachwyconym Białorusią wicepremierem Lepperem który wczorajsze wybory uznał na normalne.Zapomniałeś czy wymazali z pamięci u Rydzyka na wykładach.

 

"przyjacielu" jest gorzej to nie ironia tylko kpina.Niuanse których nie rozumiesz

 

Jeżeli mnie również zaliczasz do wszystkich to nie kłam i powiedz w moim imieniu że mały pojeb jeszcze bardziej przegiął pałę w poważnym świecie...natomiast jako numery kabaretowe jest najlepszy i przebija kabarety studenckie.

 

Przecież domagałeś się krwi za rozkład jazdy...czyżbyś domagał się głowy Tuska?

 

P.S.

 

W jednym masz dużo racji.Powinien zostać konsultantem od Łukaszenki.Jest w stanie zrozumieć motywy podobnej do swojej osobowości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i jak tu nie lubić Millera :)

 

>Argus

niezły tekst.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i jak tu nie lubić Millera :)

 

 

zmieni imię na Lech i po problemie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Karnawał czas zacząć.

 

J.Kaczyński

- O ile rozpoznałem ciało ś.p. brata na lotnisku w Smoleńsku, m.in. po bliznach na ręce po ciężkim złamaniu, o tyle, gdy już w Polsce zobaczyłem ciało w trumnie, to był to człowiek, który zupełnie nie przypominał mojego brata. Mówiono mi, że to on - stwierdził Kaczyński.

 

 

M. Dubieniecki

- W trumnie znajdowało się bez wątpienia ciało Lecha Kaczyńskiego, Marta Kaczyńska nie planuje wniosku o ekshumację rodziców - powiedział w rozmowie z TVN24 Marcin Dubieniecki pełnomocnik, a zarazem mąż córki zmarłych Lecha i Marii Kaczyńskich.

wladz

Przymiotników ciąg dalszy.

jozwa

Każdy z nas usłyszał to co chciał usłyszeć.

Jeśli premier tego nie powiedział na pytanie dziennikarki o skuteczność i wynik polityki rządu wobec Białorusi - to proszę przytoczyć jaka padła odpowiedż według Pana Redaktora.

Pytanie padło na milion procent i premier przyznał się do fiaska na milion procent zasłonił się w odpowiedzi tylko jeszcze tym, że użył słowa oprócz polskiej jeszcze europejskiej żeby lepiej to wyglądało, że to nie tylko Polska porażka.

Ja korzystałem z SLD - owskiej telewizji TVP INFO, LIVE.

Całe te pląsy krytyków polityki wobec Białorusi są tyleż zabawne co idiotyczne. Zarzucanie unijnej polityce naiwności jest świadectwem widzenia problemu z perspektywy sześcioletniego brzdąca.

 

Obecny model można by zapewne nazwać realpolitik a prościej i bardziej po naszemu polityką kija i marchewki. To, że Unia pokazała Łukaszence marchewkę a on zamiast za nią iść chapnął i zrobił w tył zwrot nie oznacza naiwności. Był to jedynie test który wypadł negatywnie. Skoro tak, to teraz zamiast marchewki będzie kijek.

 

Mędrcy w stylu Prezesa podnieśli krzyk że od razu wiadomo było co będzie i trzeba było od razu walić osiołka po dupie. Tyle tylko, że osiołek skórę ma grubą i poprzednie łomoty wytrzymał bez zmrużenia oka.

Jestem Europejczykiem.

 

Bartoszewski ma swoich wychowanków - jacy mądrzy, Wajda niech zrobi film o Was i pokaże w Rosji.

 

Niech Pospieszalski nakręci film o dwóch kurduplach w rajtuzach i jednej pulardzie. Zwojowali coś z Łukaszenką czy nie? Bo jeżeli nie to na drzewo!

Jestem Europejczykiem.

 

Widzę chyba niechęć i podziw. Niechęć do swojego (polskiego, europejskiego), a podziw dla baćki, co to pokonał zgniłą Ełuropę i tego brzydkiego Tuska. Podziw dla Łukaszenki - gieroja, co to robi, co chce. Tak myślą, biedacy, i oglądają wąsiska ostatniego już chyba dyktatora Europy, równie przebrzmiałego jak diplodok, który musi regularnie pałować i wsadzać do pierdla swój naród, żeby mu końcu nie strzelił kopa.

>>>>to jest ciag dalszy miłosci do trzymania ich za morde.Maja tyle samo do kurdupla, co do stalina.I znowu Ucieczka od Wolnosci E.Fromma.Znienawidzonego zreszta przez te formacje.... bo to jest jak palec...w oko.

Wczoraj byliśmy bękartami Tuska dzisiaj dziećmi Bartoszewskiego a jutro kto będzie moim Ojcem Rydzykiem?

 

747 umyj się....może to pomoże na twoje dolegliwości

 

Niech Pospieszalski nakręci film o dwóch kurduplach w rajtuzach i jednej pulardzie. Zwojowali coś z Łukaszenką czy nie? Bo jeżeli nie to na drzewo!

 

Przez dwa lata naprawili cały świat polityką pielgrzymkową do Ojca Rydzyka.

 

"– Jestem entuzjastą solidnych uczelni katolickich, które formują prawdziwych ludzi, na których można liczyć i którzy mają na oku jedynie dobro ludzkości, dobro każdego człowieka – mówił w środę 19 lipca 2006 roku goszczący w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej oraz w Radiu Maryja i Telewizji Trwam w Toruniu ksiądz kardynał Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji do spraw Wychowania Katolickiego przy Stolicy Apostolskiej."

 

747 twoje wpisy to praca dyplomowa niezbędna do ukończenia rydzykowej uczelni?

 

P.S.

 

my tu gadu gadu a przybywa pojebów po tej uczelni.

 

wladz

Przymiotników ciąg dalszy.

 

 

rozpieprzyłem koncepcję i pozostaje mantra o przymiotnikach?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.