Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka | archiwum


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

^^^^^^^^^^^ ... a Hyuna?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

A tu informacja dla wszystkich oszołomów i narzekaczy którzy nie rozumieją skąd się biorą majątki i dlaczego w Polsce jako pracownicy wyrobni zarabiają tak mało.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tak się własnie tworzy majątek. Dziesięcioleciami lat pracy - najlepiej w jak najbardziej stabilnych warunkach. Albo setkami ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

,,Podejrzane interesy wiceministra zdrowia! Sławomir Neumann wspiera interesy prywatnej kliniki, która oszukuje pacjentów. Wygląda na to, że właśnie z tego powodu stanowisko straciła szefowa NFZ. Nie chciała bowiem przyznać trefnej lecznicy publicznych pieniędzy- donosi Wprost,,

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

No proszę jeden z większych Bocznicowych mądrali sugeruje, że każdy Polak powinien zakładać spółki o obrotach ok. 150 mln PLN. A może Polacy są biedni dlatego:

 

"Przekręty na reprywatyzacji (http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/przekrety-na-reprywatyzacji)

 

W relacjach międzynarodowych sprawy odszkodowań za znacjonalizowane mienie zostały generalnie uregulowane. I to zaraz po zakończeniu wojny. Kiedy bowiem tylko władze polskie wydały dekrety nacjonalizacyjne, to zaraz państwa zachodnie, najpierw Wielka Brytania i Francja, a w ślad za nimi i inne, upomniały się o swoje mienie przedwojenne objęte nacjonalizacją. I Polska te odszkodowania zapłaciła. Sama Wielka Brytania otrzymała niemal 6 mln funtów, USA – 40 mln dolarów, Francja – 65,5 mln dolarów, Szwecja – 22,6 mln dolarów. Tzw. umowy indemnizacyjne podpisane zostały z 12 państwami. Na ich mocy zostały ostatecznie zapłacone także wszelkie odszkodowania za mienie pożydowskie. Żądania zwrotu mienia objętego umowami odszkodowawczymi to przestępstwomówi dr Ryszard Ślązak, ekonomista, specjalista w dziedzinie finansów międzynarodowych.

 

Żądania zwrotu mienia objętego umowami odszkodowawczymi to przestępstwo

 

(...)

Dr Ryszard Ślązak – ekonomista, specjalista w dziedzinie finansów międzynarodowych. Pracował m.in. w Ministerstwie Finansów i Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Był prezesem banku, doradcą ministra finansów, doradcą prezesa PZU SA, członkiem rządowych zespołów doradczych. Od 20 lat jest jednocześnie pracownikiem naukowym na wyższych uczelniach państwowych i prywatnych. Jest ekspertem od Unii Europejskiej i obszaru wschodniego, specjalizuje się m.in. w zagranicznej polityce ekonomicznej, finansach międzynarodowych i wewnętrznych stosunkach gospodarczych.

 

 

 

 

Za co zapłaciliśmy Brytyjczykom

 

 

Zapłacone Zjednoczonemu Królestwu odszkodowanie obejmowało m.in. 30 pozycji z Łodzi, 18 z Poznania, 15 z Krakowa, dziewięć z Lublina, cztery z Zamościa, po trzy z Siedlec, Wadowic, Zgierza i Chrzanowa, dwie pozycje z Białegostoku, a także z Konstancina k. Warszawy, Mielca, Piły, Sopotu, Rzeszowa oraz innych miejscowości z terenu niemal całej Polski.

Z samej Warszawy ujęto 38 pozycji majątkowych, np. o adresach ulicznych: Podchorążych 99, Al. Ujazdowskie 29, Podwale 19, Sulkiewicza 9, Dzielna 31, Bonifraterska 17, pl. Grzybowski 1 i 23, Bagno 3/5, Wspólna 54A, Hoża 45, pl. Napoleona 9/Świętokrzyska 28, Czerniakowska 196, Chełmska 44, Hoża 86, Nalewki 2A/Długa, Waliców 9, Pańska nr 5 i nr 51.

 

Pełna lista nieruchomości objętych umową z Wielką Brytanią na stronie internetowej www.przeglad-tygodnik.pl.

 

 

 

 

Rozmawia Paweł Dybicz

 

Gdyby przyszło panu w trzech zdaniach określić zjawisko reprywatyzacji, to co by pan powiedział?

– Reprywatyzacja w zasadzie jest zwrotem tego, co zostało znacjonalizowane, przejęte przez państwo. Istnieje też termin reprywatyzacja ze zbyciem, czyli zrzeczenie się przez państwo własności przez przekazanie jej w prywatne ręce, przede wszystkim w odpłatnej formie. U nas sama terminologia reprywatyzacji nie jest jednoznaczna, nie określono jasno jej zakresu i stąd mamy z nią problemy zarówno wewnątrz kraju, jak i na arenie międzynarodowej.

 

 

Większe problemy są w Polsce czy w stosunkach z innymi państwami?

– Można powiedzieć, że w relacjach międzynarodowych te sprawy zostały generalnie uregulowane. I to przed dziesiątkami lat, bo zaraz po zakończeniu wojny. Kiedy bowiem tylko władze polskie wydały dekrety nacjonalizacyjne, państwa zachodnie, najpierw Wielka Brytania i Francja, a w ślad za nimi inne, zaraz upomniały się o swoje mienie przedwojenne objęte nacjonalizacją. Wielka Brytania i Francja już w czerwcu 1946 r. poinformowały władze w Warszawie, że mamy w stosunku do nich zobowiązania z tytułu utraconego przez nie mienia i naruszenia ich interesów w naszym kraju.

 

6 mln funtów

dla Brytyjczyków

 

Skoro te kraje wystąpiły z roszczeniami, to w pewnym sensie uznały nacjonalizację za akt dopuszczalny?

– Uznały zarządzenia nacjonalizacyjne za akty prawne, bo uznały powojenny rząd krajowy, nawiązały z nim stosunki dyplomatyczne, choć podkreślały, że nacjonalizacja w rażącym stopniu narusza ich interesy ekonomiczne w Polsce. Dlatego zgłaszały roszczenia. I po zadośćuczynieniu ich roszczeniom uznały utratę swoich interesów za wypłatą odszkodowań za proces historycznie i ostatecznie rozwiązany, który przestał istnieć w stosunkach międzypaństwowych i w opinii publicznej ich społeczeństw.

 

 

Dlaczego Polska zgodziła się na negocjacje w sprawie odszkodowań, przecież nacjonalizacja przemysłu ich nie zakładała?

– Jeżeli nacjonalizowano zakłady na mocy ustawy z 3 stycznia 1946 r., rzeczywiście była to nacjonalizacja bez odszkodowań, ale rodziła ona poważne skutki międzynarodowe. W okresie międzywojennym w przemyśle, handlu, niemal w całej gospodarce, udział kapitału zagranicznego był znaczny. Polska bardzo szybko zgodziła się na propozycje brytyjskie i francuskie i na rozmowy w sprawie regulacji odszkodowań, a w konsekwencji na ich zapłatę, bo dla ówczesnych władz krajowych ważne było nawiązanie normalnych i pełnych stosunków dyplomatycznych z państwami zachodnimi. Co prawda Wielka Brytania stosunkowo szybko uznała rząd lubelski, ale nie było od razu jej pełnego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Warszawie. W momencie rozpoczęcia rozmów odszkodowawczych z Warszawy do Londynu wyjeżdżała misja dyplomatyczna i nasza placówka w Wielkiej Brytanii zaczynała funkcjonować, choć nie w pełnym zakresie. Te rozmowy z Brytyjczykami rodziły praktycznie pełne uznanie międzynarodowe, rozszerzające się na inne kraje europejskie i na kraje brytyjskiej Wspólnoty Narodów, na jej terytoria zamorskie czy protektoraty.

 

 

Długo trwały rozmowy w sprawie odszkodowań?

– Z Wielką Brytanią pierwszy protokół porozumienia podpisano w 1949 r., a ostateczną umowę odszkodowawczą w roku 1954. Określono w niej ostateczną wysokość odszkodowania na kwotę prawie 6 mln ówczesnych funtów szterlingów, co dzisiaj daje równowartość ok. 3 mld dol. amerykańskich.

 

 

Jak szacowano majątek, za który mieliśmy zapłacić?

– Kraj zgłaszający roszczenie do jakiegoś mienia pozostałego w granicach powojennej Polski najpierw musiał to mienie zinwentaryzować według tytułów do prawa własności. Ustalić, co było czyje, jakie mienie i z jakiego tytułu prawnego należało np. do firm brytyjskich i do poszczególnych przedwojennych i powojennych obywateli. I tak wyszło, że np. Barclays Bank miał w okolicach Warszawy pewną nieruchomość, że mieli prawo do wieżowca Prudential przy pl. Napoleona w Warszawie (później hotel Warszawa przy pl. Powstańców Warszawy). Brytyjczycy przysłali do Warszawy swoich ekspertów, podobnie jak Francuzi czy później Amerykanie, którzy wspólnie z polskimi ekspertami wszystko to oceniali i wyceniali. Do wyceny przyjęto ostatecznie poziom polskich cen z września 1939 r., choć pierwotnie Brytyjczycy proponowali ceny brytyjskie. Warto wiedzieć, że ówczesny pieniądz, zarówno funt brytyjski, jak i polski złoty, miał parytet wyrażony w złocie, a uncja złota w 1935 r. kosztowała 35 zł przedwojennych. Cena uncji złota z 1939 r. wzrosła do roku 2012 aż 37 razy i wartość odszkodowania powinna zostać przeszacowana, aby każdy miał wyobrażenie, jaki koszt poniosły wyniszczone wojną naród i państwo.

 

 

Były jakieś inne problemy?

– Brytyjczycy żądali odszkodowania za mienie obywateli brytyjskich, uznając przy tym, że termin obywatel brytyjski obejmuje obywateli Wielkiej Brytanii i wszystkich jej terytoriów zamorskich, łącznie z Palestyną. Dlatego jeśli ktoś miał tytuł do własności lub zginął w czasie wojny, a jego spadkobierca był obywatelem brytyjskiej Wspólnoty Narodów, mógł zgłosić swoje roszczenia aż do 1954 r., kiedy to definitywnie zakończono proces odszkodowawczy z tym państwem. Polacy nie dochodzili, czy zgłaszający roszczenia jest obywatelem brytyjskim i od kiedy, nie mieliśmy prawa tego weryfikować. Na liście żądań brytyjskich było więc np. bardzo dużo nazwisk Żydów niemieckich, którzy mieli nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych. Tu muszę powiedzieć, że za mienie z Ziem Odzyskanych Polska miała nie płacić żadnych odszkodowań, ale Wielka Brytania i inne kraje mocno naciskały i dlatego na liście rekompensat jest bardzo dużo pozycji np. z Wrocławia czy z Gdańska, który przed wojną był przecież wolnym miastem.

 

 

Jaka była wycena nieruchomości, które w czasie wojny zostały zburzone i spalone?

– Tu było trochę łamigłówek, ponieważ – prawdę mówiąc – Brytyjczycy początkowo się kompromitowali, przedkładali niesprawdzone wnioski, z błędami. Gdy rozpoczęły się rozmowy, władze brytyjskie ogłosiły, żeby osoby, które straciły w Polsce jakąś własność, składały wnioski o odszkodowanie. W początkowym okresie większość składających takie wnioski pisała, że są to nieruchomości zabudowane. Po weryfikacji okazywało się, że w wielu przypadkach na wskazanej nieruchomości nie było żadnych budynków, że dana parcela nigdy nie była zabudowana. Dlatego potem wszystko to było weryfikowane przed przyjęciem do wycen i zapłaty. Jeżeli chodzi o wartość spalonych, zniszczonych budynków, to z udziałem ekspertów brytyjskich oceniano stopień ich zniszczenia. Trzeba przyznać, że ówczesny szacunek wartości ocalałego mienia był rzetelny.

 

Węgiel dla Francji

 

Ten mechanizm rozmów i szacunków powielono w stosunku do Francji.

– Z Francją było trochę więcej problemów, ponieważ przed wojną w Polsce był większy udział kapitału francuskiego, więcej też było spadkobierców. Tu też obowiązywała zasada, że kto jest obywatelem francuskim, ten może występować o odszkodowanie za utracone w Polsce mienie. Francja w stosunku do Polski była bardzo rygorystyczna i natychmiast po ogłoszeniu nacjonalizacji żądała odszkodowań za utracone mienie francuskich instytucji i obywateli. Była w kryzysie, miała zniszczone górnictwo, żądała więc spłaty węglem, i to tym najlepszym, koksującym. Polska nie miała wtedy dużych zdolności wydobywczych z powodu braku odpowiedniej liczby górników, a także poważnych zniszczeń kopalni Górnego Śląska. Te dwie umowy, z Francją i Wielką Brytanią, stały się podstawą do powołania przez polskie władze karnych młodzieżowych brygad górniczych do przymusowego i bezpłatnego wydobywania węgla. Dlatego eksport węgla do Francji w ramach zapłaty odszkodowania tylko w małym stopniu był ujmowany w naszej statystyce, bo chodziło o to, żeby nie podawać, że wydobywają go więźniowie.

 

 

W II Rzeczypospolitej była też własność niemiecka.

– Na trzech konferencjach Wielkiej Trójki zobowiązano Niemcy do wypłaty odszkodowań, poza tym na podstawie dekretów z 1946 r. mienie poniemieckie, również z mocy prawa międzynarodowego, przechodziło na własność państwa polskiego. I ta sprawa jest raz na zawsze rozstrzygnięta. Ale tu mamy inną kwestię, mianowicie dziwnym zbiegiem okoliczności Polska we wszystkich umowach odszkodowawczych z 12 państwami Zachodu przyjęła na wniosek zagranicznych organizacji żydowskich życzliwą postawę dla mniejszości i diaspory żydowskiej, deklarując, że uwzględni odszkodowania dla spadkobierców Żydów niemieckich za utracone przez ich krewnych mienie na polskich Ziemiach Odzyskanych. Jak obiecano, tak zrobiono, odszkodowanie bez wiedzy narodu zostało wypłacone, i to prawie wszystkim krajom, z którymi zostały zawarte umowy odszkodowawcze. Odszkodowania te były pozaprawne. Ziemie zachodnie i północne zostały odzyskane na podstawie prawa międzynarodowego, tzw. pierwotnego, i przeszły na własność państwa polskiego bez żadnych odszkodowań dla kogokolwiek.

 

Mienie żydowskie w umowie z USA

 

 

Największe problemy były chyba z Amerykanami.

– Nie. Z Ameryką rozmowy były stosunkowo krótkie i chyba najłatwiejsze. Do tych rozmów byliśmy przygotowani, a nasi eksperci mieli już doświadczenia z negocjacji z innymi krajami, ponadto skończył się okres ostrego stalinizmu i byliśmy po przemianach 1956 r. Tak myślę.

 

 

To czemu Amerykanie ociągali się z wystąpieniami odszkodowawczymi?

– Myślę, że decydujący wpływ miała tu zimna wojna. Problemy z Amerykanami były większe nie dlatego, że byli bardziej hardzi w negocjacjach, ale dlatego, że inna była skala amerykańskiego mienia i wysokości odszkodowania. Jeżeli na ostatecznej liście załącznikowej z Wielką Brytanią znalazło się 240 pozycji, to na liście amerykańskiej było ich ponad 7,5 tys. i obejmowały one niemal wyłącznie mienie osób indywidualnych. Proces weryfikacji majątku przy tej umowie był sprawniejszy, choćby z tego względu, że mieliśmy już niemal pełną inwentaryzację nieruchomości, do czego administrację terenową zobowiązywał dekret o mieniu poniemieckim. Poza tym Amerykanie przysłali grupę ekspertów, którzy byli tu prawie pół roku, co znacznie ułatwiało weryfikację pozycji roszczeniowych i skracało termin zawarcia ostatecznej umowy. Nastąpiło ono w 1960 r. i była to ostatnia tego rodzaju umowa.

 

 

Jest jeszcze sprawa mienia żydowskiego, którą mocno podnosi Światowy Kongres Żydów.

– Jak już wspomniałem, udział kapitału amerykańskiego w przedwojennej gospodarce polskiej był chyba największy ze wszystkich krajów. Umowa z USA obejmowała głównie osoby fizyczne i ich różnorodne mienie: grunty, place miejskie i wiejskie, należności z tytułu akcji i udziałów w różnorodnych spółkach, mieszkania w kamienicach, nieruchomości zabudowane i niezabudowane, a także np. należności nieuregulowane przez Polaków i polskie instytucje według stanu na wrzesień 1939 r. Można nawet stwierdzić, że roszczenia te dotyczyły niemal wyłącznie osób narodowości żydowskiej.

 

Kombinatorzy z Giesche

 

I teraz jesteśmy w III RP. Mamy proces występowania o własność, za którą na mocy umów międzypaństwowych Polska już zapłaciła.

– Te roszczenia to kwestia bardziej publiczna, może nawet bardziej propagandowa niż ekonomiczna. Kongres Żydów Amerykańskich czy inne organizacje żydowskie, głównie w Ameryce, występują w zasadzie nie o zwrot faktycznego mienia, tylko o odszkodowanie pieniężne dla mniejszości żydowskiej ogółem. Nie określają, za jakie mienie ma to być odszkodowanie; wiedzą, że zostało już zapłacone za mienie majątkowe, a także za rachunki bankowe czy za polisy ubezpieczeniowe. W prawie międzynarodowym nie ma takiego pojęcia, takiej kategorii grupy narodowościowej niezidentyfikowanych właścicieli. Prawo własności dotyczy jednostek, a nie grupy etnicznej, dlatego minister Radosław Sikorski miał rację, stanowczo mówiąc w odpowiedzi na te żądania, że wszelkie odszkodowania za mienie pożydowskie zostały ostatecznie zapłacone na mocy 12 umów międzypaństwowych. Poza tym z tego, co wiem, organizacje żydowskie chcą wypłacenia odszkodowań także tym, którzy nie mają odpowiedniej dokumentacji, nie są w stanie udowodnić, że kiedykolwiek to mienie posiadali, tzw. anonimowym właścicielom i anonimowym spadkobiercom, których co roku dziwnie przybywa.

 

 

Czyli może tu wystąpić zjawisko wyłudzania.

– I to ma miejsce, nie tylko w wydaniu przedwojennych mniejszości narodowych. Np. organizacje żydowskie w USA chcą uznania, że wystarczy, iż ktoś oświadczy, że on, jego rodzice, pradziadkowie czy inni spokrewnieni posiadali jakieś mienie w przedwojennej Polsce. W tej sytuacji władze polskie słusznie uznały, że ludzie ci powinni występować do sądów, bo one są władne rozstrzygać dowodowo te sprawy i orzekać, kto ma prawo do przedmiotowej własności czy należności. I są oczywiście takie postępowania. W związku z tym pojawiły się kwestie, które wielu osobom się nie podobają. Chodzi np. o upublicznienie odszkodowania wypłaconego za zinwentaryzowane mienie, określone położeniem geograficznym, ewidencją, adresem.

 

 

Dlaczego to się nie podoba?

– Bo różnego rodzaju kombinatorom przeszkadza w bezprawnym odzyskiwaniu już spłaconego mienia, odbudowanego, rozbudowanego czy zmodernizowanego budynku. Oni dobrze wiedzą, że dana nieruchomość w obecnym stanie ma znacznie wyższą wartość niż w 1939 r. I tak z jednej strony mówi się, że pewne nieruchomości są na liście amerykańskiej i zapłacono za nie odszkodowanie (jak za budynek z narożnika Alej Ujazdowskich i Mokotowskiej), z drugiej słyszymy, że są one oddawane. Powinno to zostać sprawdzone.

 

 

Dużo jest takich przypadków zwrotu?

– Trudno mi jednoznacznie ocenić, ale myślę, że niemało i nie tylko w Warszawie. Podam przykład: przed wojną na Śląsku istniała spółka Giesche, widziałem jej akcje z 1917 r. Większościowy udział miał w niej kapitał amerykański. W czasie wojny została niemal zupełnie zniszczona, a w 1960 r. ujęto ją w umowie odszkodowawczej ze Stanami Zjednoczonymi. Akcje tej spółki były pisane w przepięknym stylu barokowym i to budziło zainteresowanie różnych kolekcjonerów. Po uzgodnieniach i przyjęciu tej spółki do odszkodowania zbędne już dokumenty były wywożone do papierni w Konstancinie-Jeziornie na przemiał. Wcześniej część zarchiwowano, część rozdano, kto chciał, mógł je brać. W ostatnich latach część tych akcji nabyli kombinatorzy. Po nabyciu zarejestrowali spółkę o tej samej nazwie, Giesche, i wystąpili do prezydenta Katowic o zwrot jej przedwojennego majątku, głównie terenów miejskich. A kiedy władze Katowic uznały, że zwrot jest niemożliwy (na tym terenie jest dziś osiedle), domagali się 371 mln zł odszkodowania. Władze miasta odmówiły, więc poszli do sądu. Kiedyś pytano mnie, co z tym zrobić. Powiedziałem, że trzeba sięgnąć do archiwów MSZ, MSP czy Ministerstwa Finansów, byłych wojewódzkich rad narodowych czy prezydenta m.st. Warszawy i sprawdzić listę amerykańską. Tak zrobiono i oczywiście okazało się, że za to mienie już zapłaciliśmy. Sąd potwierdził, że pozostałość po tej spółce jest własnością skarbu państwa. Kombinatorzy mają teraz sprawę karną o próbę wyłudzenia własności skarbu państwa o dużej wartości.

 

Niech ludzie

się dowiedzą

 

Co należy zrobić, by do takich przekrętów nie dochodziło?

– Trzeba podać do publicznej wiadomości, że sprawy majątkowe, w tym mniejszości żydowskiej, są międzypaństwowo i międzynarodowo uregulowane, upublicznić adresy nieruchomości, za które już zapłaciliśmy. Należałoby podać do wiadomości publicznej, co zostało zwrócone jako rzekomo dotychczas nieobjęte odszkodowaniem. Niech nikt nie myśli, że nie ma śladu, odpowiedniej dokumentacji o mieniu objętym odszkodowaniami. Posiadały i powinny ją posiadać centralne i terenowe organy państwa.

 

 

Czy w sprawach dotyczących zwrotu mienia, mniej lub bardziej uzasadnionych, można mówić o dużej niewiedzy aparatu gospodarczego i sprawiedliwości w Polsce?

– Nawet o bardzo dużej niewiedzy. Stąd apele kierowane do Jarosława Gowina, ówczesnego ministra sprawiedliwości, o to, żeby przynajmniej sądy miały te umowy międzypaństwowe. Sądy w postanowieniach w ogóle nie biorą pod uwagę, że w ciągu 10 lat można było zgłosić swoje roszczenia i odzyskać własność lub ekwiwalent pieniężny. Z tej procedury niewielu skorzystało. Obecnie żadne roszczenia nie powinny być uwzględniane, bo okres upominania się o zwrot w takiej czy innej formie znacjonalizowanego mienia dawno minął. Żądania zwrotu mienia objętego umowami odszkodowawczymi, jako spłaconego, mają charakter przestępczy, co powinno być z całą mocą prawa tępione.

 

 

Należy się spodziewać, że niebawem rozpocznie się kwestionowanie reformy rolnej i pojawią się sprawy o zwrot lub wypłatę odszkodowań za rozparcelowane majątki.

– Reforma rolna jest nie do podważenia, ma charakter ostateczny. Sprawa jest zamknięta.

Na pewno?

– Wyroki wszystkich polskich instancji sądowych ją usankcjonowały. Pozostaje jedynie kwestia dworków, zamków czy pałaców. Dziś, po orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczącego reformy rolnej, wiemy, że nacjonalizacja dworków, pałaców i innych tego typu obiektów wraz z przylegającymi parkami była bezprawna. Według sądu, reforma rolna miała objąć tylko grunty rolne wraz z zabudowaniami gospodarczymi potrzebnymi na cele rolne, a więc chlewniami, oborami, stodołami, gorzelniami, młynami, wiatrakami, spichlerzami czy nawet pomieszczeniami pracowników rolnych, czyli tym, co bezpośrednio służyło celom gospodarstwa rolnego. I teraz państwo ma duży problem, bo w międzyczasie zbywało te dworki i pałace pozostające często w dyspozycji pegeerów. Czy te obiekty będą odzyskiwane od tych, którzy nabyli je w dobrej wierze? Chyba nie. Inne powinny być zwracane lub państwo będzie zmuszone wypłacić za nie odszkodowanie albo zakupić je na cele społeczne z potrąceniem kosztu odbudowy, remontów czy konserwacji, czego w dotychczas prowadzonych sprawach o zwrot nasze sądy w ogóle nie uwzględniają.

 

 

Czy ci, którzy w PKWN tworzyli dekret o reformie, myśleli, że nacjonalizacja dotyczy również owych dworków i pałaców?

– Sam dekret kwestii tych nieruchomości nie precyzował, jedynie wielkość podlegającą parcelacji, tj. od 50 ha, a na Ziemiach Odzyskanych 100 ha. Dopiero później, w zarządzeniu wykonawczym ministra rolnictwa, precyzowano zasady przejmowania całości majątków ziemskich wraz z dworkami, zamkami czy pałacami i ich parkami. I na ten dokument najczęściej powołują się byli właściciele lub ich spadkobiercy.

 

 

Lub różnego rodzaju cwaniacy, którzy wykorzystując niewiedzę urzędników i sędziów, wyłudzają mienie, szczególnie w miastach.

– W zasadzie jest, jak pan powiedział.

 

Paweł Dybicz"

 

 

Jeżeli do tego dołoży się opinie prof. prof. Karola Modzelewskiego I Witolda Kieżuna, że polska transformacja systemowa transformacja została przeprowadzona przez rząd "Solidarności" źle, że nie liczono się z kosztami społecznymi i oszukiwano własne społeczeństwo i wreszcie, że Balcerowicz zaproponował bardziej restrykcyjne reformy gospodarcze, niż oczekiwały tego

od Polski międzynarodowe instytucje finansowe, etc - to rysuje się bardziej prawdziwy obraz przyczyn przeciętnej polskiej biedy.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A to dopiero POczątek tygodnia...

A to świnia.

To on członkiem PO jest?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Widzę, że Kaczyński zaczyna rozporządzać naszymi pieniędzmi. Czyżby w Polsce żyło się nam na bogato? Tak, łatwo rozdawać, ale nie swoje pieniądze. Czyżby chciał podpuścić Tuska, aby potem mu wytknąć rozrzutność?

 

Pytany o udział Polski w pomocy Ukrainie, Kaczyński odparł, że każde państwo ma "różnego rodzaju zaskórniaki", do których może sięgnąć. - To jest kwestia podziału Unii na państwa bardziej i mniej zamożne. Polska należy do tych mniej zamożnych, w związku z tym brałbym to pod uwagę - dodał.

 

Kaczyński nawiązał też do poniedziałkowych słów premiera Donalda Tuska, który oświadczył m.in., że Polska powinna być zainteresowana stabilnością finansową Ukrainy, ale - jak mówił - "nie wyprujemy sobie żył".

 

- Przestrzegałbym przed tym, co można było już zauważyć, przed małodusznością. To naprawdę nie ma sensu. O takich sprawach trzeba później rozmawiać za zamkniętymi drzwiami. Takie demonstracje małoduszności i odwoływania się do tych, którzy nie potrafią pokazać gestu, są tacy, można powiedzieć niepolscy, bo Polacy mają gest, to nie jest dobra rzecz - powiedział Kaczyński.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Ekonomiści prognozują że do postawienia na nogi ukraińskiej gospodarki potrzeba 150 mld dolarów. Same bieżące długi to kilkanaście miliardów dolarów. Czy Kaczyński dysponuje takimi zaskórniakami które mógłby im ofiarować ? Jeżeli tak - to jesteśmy w niezłej sytuacji finansowej. Ale bardziej prawdopodobne jest że on gada aby gadać i się elektoratowi przypodobać ...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

O tym czy i jak Polska jest w stanie pomóc Ukrainie politycy powinni zastanowić się dużo wcześniej - jeszcze przed tzw. Pomarańczowa Rewolucją. Teraz takie wypowiedzi premiera Tuska:

 

" - Nie wyprujemy sobie żył. Musimy realnie oceniać własne możliwości - mówił premier Donald Tusk, podczas spotkania z dziennikarzami komentując wielkość pomocy, która może zostać udzielona Ukrainie przez Polskę. Tusk podkreślił również, że sytuacja u naszego wschodniego sąsiada jest bardzo skomplikowana, a na przyszłość Ukrainy "nie możemy patrzeć spokojnie"." http://wiadomosci.onet.pl/tusk-w-sprawie-ukrainy-nie-wyprujemy-sobie-zyl/3kvql

 

- są po prostu żenujące i nie przysporzą Polsce przyjaciół w tym kraju.

 

Jeszcze gorsze są wypowiedzi prezydenckiego doradcy Kuźniara:

 

"- Polska uznaje Janukowycza za byłego prezydenta. To rewolucja. Tu konstytucyjne procedury nie wchodzą w grę. To był zamach stanu sprowokowany przez rządzących, to znaczy, że usprawiedliwiony - mówił doradca prezydenta ds. międzynarodowych Roman Kuźniar w Kontrwywiadzie RMF FM." http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,15515516,Kuzniar__Na_Ukrainie_byl_usprawiedliwiony_zamach_stanu_.html

 

Uważam, że doradcy prezydenta RP są od doradzania, a nie publicznego wygłaszania swoich opinii. W dodatku takich, które ingerują w wewnętrzne sprawy innych państw.

Czy Kaczyński dysponuje takimi zaskórniakami które mógłby im ofiarować ?>>>>przeciez maja bilion...w rozumie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Uważam, że doradcy prezydenta RP są od doradzania, a nie publicznego wygłaszania swoich opinii. W dodatku takich, które inegerują w wewnętrzne sprawy innych państw.

>>>>>oni chiba uwazaja inaczej ale mozesz uwazac ze uwazasz.

,,Weronika z Torunia, 34 lata, bezrobotna, wychowuje dziewięcioletniego syna

 

Gdy żył mąż, wszystko układało się dobrze. Nie pracowałam, mieliśmy mieszkanie, samochód. Gdy syn miał 2 lata, mąż zginął w wypadku. Okazało się, że miał długi. Sprzedałam mieszkanie, uregulowałam długi, przeprowadziłam się do rodziców. Znalazłam pracę w księgarni, ale zamknęli ją po pół roku. Od tego czasu jestem bezrobotna, czasem uda mi się znaleźć coś dorywczego. Z zasiłków plus okazjonalnej pracy jako sprzątaczka mam w miesiącu ok. 900 zł. Pomagają rodzice, jednak nie jest lekko. Staram się, by nic się nie marnowało, jednak jemy skromnie. Robię wszystko, by syn nie odczuwał, że jesteśmy biedni. Luksusem jest dla mnie zamówienie pizzy raz w miesiącu albo mój ulubiony ser pleśniowy. Chciałbym mieć stałą pracę, ale nie śmieciówkę i zarabiać 2000 zł. Dużo pieniędzy to dla mnie 10 tys. zł, tyle co zarabiają prezesi banków i politycy.

 

Agata z Bydgoszczy, 41 lat, pracuje w sklepie z odzieżą

 

Zarabiam 1344 zł na rękę, czyli minimalną krajową. Zwykła grypa to dla mnie katastrofa budżetowa. Bardzo kombinuję, ale nie głoduję. Jak opłacę czynsz, rachunki za telefon, internet i raty za telewizor, to zostaje mi 620 zł na życie. Wprawdzie miewam dość dyskontów i polowania na okazje, ale znam takich, co mają ode mnie gorzej, bo mają dzieci, długi, rodziców na utrzymaniu. A jeszcze palą papierosy po 15 zł za paczkę. Moim luksusem są słodycze, szczególnie Ptasie Mleczko. Chciałaby zarabiać 2000 zł, może wtedy nie musiałabym wszystkiego kupować na raty. Ile to dla mnie dużo pieniędzy? 5 tys. zł. To w Bydgoszczy bardzo duża pensja. Można kupić samochód, iść do Focus Parku na zakupy, do kina czy opery.,,

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tymczasem w Moskwie.....

 

 

 

,,Władze Moskwy rozmieściły dzisiaj w centrum miasta wojska wewnętrzne MSW. Wojskowe ciężarówki stoją m.in. na placu Rewolucji, tuż obok placu Maneżowego, na którym wieczorem antykremlowska opozycja zamierza zorganizować demonstrację.

 

Stronnicy opozycji chcą się tam zebrać, aby zaprotestować przeciwko wyrokowi w procesie ośmiorga uczestników rozruchów na moskiewskim placu Bołotnym w maju 2012 roku, w przededniu inauguracji prezydenta Rosji Władimira Putina.

 

Sąd Rejonowy w Moskwie skazał ich na kary od 2,5 do 4 lat łagru. Stronnicy antykremlowskiej opozycji, którzy zebrali się w pobliżu gmachu sądu, przyjęli wyrok okrzykami: "Wolności! Wolności!".,,

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dla mnie, tomuś - jeśli dwóch spaślaków gada o niczym, przy okazji jeden z nich ( podobno wykształcony człek, ekonomista) mówi : "weźniemy"... - to już mi się nie chce więcej. Tak?:))

To nie jest mój problem, wierz mi - tomuś. Zastanawiam się tylko, czemu wyrzucasz interlokutorów z forum? To przykre, tomuś. Miałem cię za przyzwoitszego. Chyba, że to nie ty? Wtedy - przepraszam. Lecz - wciąż się dziwię , psiakość...

Przyzwoita, to jest willa Janukowycza, no, może wille Janukowycza....

Mieszkanko Tuska i żyrandol Komorowskiego, nie pasuje....biedota.......na.

 

gada o niczym

 

Wojna na Ukrainie, gadaniem o niczym.......platforma na prawdę nieźle Was uśpiła, a lody na służbie zdrowia robi kto?

 

To nie jest mój problem

 

Patriota........

 

ekonomista

 

Księżycowy.......

  • Moderatorzy

aż mnie strzyka...............

w PL duże bezrobocie, problem z pkb , dramat ze służbą zdrowia, przedszkolami, szkołami , emigracją nowego pokolenia i wypłatami obecnych i przyszłych emerytur - a rządzący debile kombinują jak tu wcisnąć Ukrainie 6-8 mld $.

i nie słyszałem by dziś jakikolwiek parlamentarzysta czy dziennikach poddał choćby pod wątpliwość ten pomysł!

WSZYSCY SĄ ZA !!!!!!!!

kuźwa taki Majdan i u nas by się przydał , tylko bardziej z rozstrzygnięciem dla rządzących jak było w Rumunii.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Co, a ci z poodgradzanych osiedli,. gett, to nie mają kasy, a ci z dzielnic willowych poza miastami, to co, biedota, nie mogą kupić jednego samochodu mniej, czy mniejszego dzika na grill nadziać........żeby Ukrainie pomóc, naszym braciom walczącym z Putinem za również naszą wolność?

Nie po to była transformacja ustrojowa abym teraz jakąś chudzinę grilował. Idzie wiosna i na ukraińskich czarnoziemach szczaw obrodzi na pewno.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Co, a ci z poodgradzanych osiedli,. gett, to nie mają kasy, a ci z dzielnic willowych poza miastami, to co, biedota, nie mogą kupić jednego samochodu mniej, czy mniejszego dzika na grill nadziać........żeby Ukrainie pomóc, naszym braciom walczącym z Putinem za również naszą wolność?

 

twoje zdrowie psychiczne ciągle napawa mnie troską.

 

Nie po to była transformacja ustrojowa abym teraz jakąś chudzinę grilował. Idzie wiosna i na ukraińskich czarnoziemach szczaw obrodzi na pewno.

 

Raczej oset.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nie chce im się ziemi uprawiać? To niech nam oddadzą.

 

Ci, którzy chcą osiedlają się w Polsce. Odkąd w Polsce UE dopłaca do rolnictwa, coraz więcej ziemi uprawnej leż odłogiem.

Odłogiem? A o piractwie rolniczym słyszałeś?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

 

Słyszałem, ale nie jest on wszędzie spotykane. Na małych kawałkach wręcz nieopłacalne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Kiedy na kolanach przepraszać w Polsce będą mordercy robotników, zdrajcy i zaprzańcy???

 

..................

 

Kto rozliczy afery i rozkradzenie majątku narodowego?

 

Trzeba wyjaśnić Smoleńsk !!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.