Skocz do zawartości
IGNORED

Odsłuch sprzętu w salonie - ZA OPŁATĄ!


Wuelem

Rekomendowane odpowiedzi

należy przestać obrażać innych, czy to może za trudne ... tomku?

 

wrócić do tematu też należy, bo póki co dzięki twojej nieocenionej "pomocy" wywiązała się niesmaczna pyskówka.

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

jacch,

a ja już zaczynam produkować wywieszki do SALONUFF AŁDIO ;o)

"TOWAR POPATRZONY UWAŻA SIĘ ZA NABYTY"

 

czuję w tym niezły interes ;o)

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

matee

moze bys sobie przeanalizowal watek,i zobaczyl co bylo genezą tej pyskowki.

 

przypomne,,,,poklask wsrod niektorych uczestnikow tego watku,znazlo stwierdzenie

ze na pytanie sprzedawcy ,,,w czym moze pomoc,,,,,mozesz mi umyc samochod!!! ze to takie cool.

 

to powiem wam panowie chamy ze w mojej firmie leja za to w pysk.

tomek7776, 5 Maj 2008, 22:35

>matee

>moze bys sobie przeanalizowal watek,i zobaczyl co bylo genezą tej pyskowki.<

 

Niech zgadnę co było genezą...

 

Twoje kompleksy czy nieumiejętność czytania???

 

 

 

PS. podbieganie do każdego wchodzącego w drzwi sklepu z pytaniem "w czym moge pomóc" jest równie niestosowne jak Twoje "wypad z placu gołodupcu"... W kazdym z wypadków ktoś może za to dać w gębę, ale najczęsciej po prostu zakręcić się na pięcie i nigdy już tu nie wrócić...

No ale to jest już wyższy poziom wiedzy marketingowej :) na razie skupmy sie na oduczeniu Cię buraczenia. Na bardziej skomplikowaną wiedzę przyjdzie kiedyś czas (a może nie przyjdzie :)

jacch, 5 Maj 2008, 22:52

 

>Filut nie rób z siebie Fiuta;p

>No to powiedzmy, ze chodziło o eksport kasy, pasi ? Łapiesz intencje?

 

Ach jacch, jakiś ty mądry i błyskotliwy, w dodatku żartobliwy.

Dziękuję łaskawco.

tomek7776, 5 Maj 2008, 22:35

>przypomne,,,,poklask wsrod niektorych uczestnikow tego watku,znazlo stwierdzenie ze na pytanie sprzedawcy ,,,w czym moze pomoc,,,,,mozesz mi umyc samochod!!! ze to takie cool.<

 

 

Aaaa to o to chodzi? W takim rzie geneza pyskówki jest zwyczajny brak wiedzy... Musisz się jeszcze wiele nauczyć "młody padawanie" ;)

 

Bo to akurat jest dowcip opowiadany, jako przykład reakcji na natrętne zachowanie, na każdym szkoleniu marketingowym. Zafunduj sobie jakiś kursik ;)

 

 

 

 

PS. Kiedyś selowali w takich zwrotach sprzedawcy w sklepach odzieżowych i obuwniczych. Ale to było dawno. Teraz już są lepiej wyszkoleni i nie narzucają sie klientom po których widać że albo weszli przypadkowo albo wręcz przeciwnie.

No cóż, to jest rynek, to są usługi. Jak mi się wydaje internet miał tu największy wpływ (nie jakieś nagłe niewytłumaczalne schamienie klientów) - saloniki hifi nie chcą dzielić losu sklepow rtv z realu, a sprzedawcy losów sprzedawców stamtąd - aha, aha, aha, rozumiem, no fajny, to super dziękuję to ja się zastanowię - i hyc do z góry upatrzonego już najtańszego dostawcy tego produktu znalezionego dzięki i często w internecie:)).

 

A za wypożyczanie do domu to nawet logika dyktuje że powinna być płatna - wypożyczanie czegokolwiek w każdej branży kosztuje. Wysokośc opłat - jak zwykle do ustalenia przez wolny rynek. Inna i chyba ważniejsza sprawa to merytorczno-kulturalny poziom obsługi w tych salonikach poniekąd serwujących luksusowy towar z wysoką marżą.

PS. co do przywoływanych przykładów anglosaskich - tamtejszy kapitał spoleczny, kultura, poszanowanie pewnych zasad współżycia, zdrowy rozsądek itp. nie mają sobie równych w świecie i nie ma powodu by szarpać szaty że akurat my średniacy Polacy nie dorównujemy w tym względzie Anglosasom bo nie dorównują im w omawianym zakresie i inni (Włosi, Portugalczycy, Hiszpanie i tak dalej i tak dalej :)

jakby przeczytac ze zrozumieniem to napisałem, to mozna zrozumiec, ze odpowiadam tak nachalnym sprzedawcom, pytających w kołko w czym mogą pomoc.

a takim, ktorzy sie goraczkuja tak jak Pan Tomek mowie zeby zluzowali beret :)

no ale juz nie bede draznił bo widze ze u Pana Tomka bieda w komisie. nawet nie ma placu wybrukowanego tylko nawiozl jakis kamieni. zorientuje sie czy jest wolna domena www.bieda.pl albo www.mamreceuwalonetowotem.pl i moze przekaże Panu Tomkowi :) i jeszcze taka drobna uwaga marketingowa - Panie Tomku prosze dokladnie czyscic furki. wieksząśc klientów kupuje oczami :) proponuje skupic sie na felgach - zreszta napewno Pan wie co i jak.

odnosnie klubów z selekcja to jeszcze mnie nie pokaralo zebym pchal sie do miejsca gdzie ktos bedzie decydowal czy moge u niego wydac $$.

peace for @ll :)

To dlaczego nie lamentują tak sprzedawcy np. ubrań???

 

W dwóch sklepach w dużym mieście ta sama kurtka, płaszcz czy marynarka od tego samego producenta mogą się różnić ceną dwukrotnie!

Są sklepy o których wiadomo, że w nich nigdy na pewno nie będzie tanio i takie w których z założenia jest tanio. Teoretycznie outlety powinny robić wyprzedaże. A w praktyce spotkamy w nich aktualną kolekcję producenta, która jeszcze nie zeszła z wszystkich sklepów. I w ten sposób płaszcz kosztujący 800PLN możemy kupić o dwie ulice dalej za 400PLN.

 

Tylko nieświadomy klient albo właściciel odziedziczonej fortuny nie podejmie działań zmierzających do ustalenia gdzie jest ten sam towar w niższej cenie.

 

I jakimś dziwnym trafem w żadnej branży nikogo to nie dziwi.

Castorama, żeby się chronić przed dumpingiem cenowym, nawet zwraca różnice w cenie jeśli dostanie dowód zakupu lub ofertę tego samego towaru taniej u konkurencji...

 

Ale nikt w ramach walki konkurencyjnej nie powie "wypad z placu gołodupcu" ani nie zażąda zapłaty za łaskawe wpuszczenie zwiedzających do sklepu.

 

Widocznie w branży audio działa wyjątkowo duża ilość buraczanych handlarzy z bazarów i stadionowych giełd elektronicznych

Wiele jest na świecie rzeczy budzących zdumienie przybyszów z kraju nad Wisłą.

 

- w Skandynawii jeszcze jakieś 20 lat temu można było zostawić samochód z kluczykami w środku. Dziś jeszcze widaś tego ślady zwłaszcza z dala od dużych miast - np. domki campingowe, nikogo w recepcji bo późno (ale jasno - dzień polarny) a w nie-zajętych domkach klucze w zamkach od zewnątrz i informacja "zobacz czy Ci sie podoba, jeżeli tak to rozgość się, zapłacisz rano"

 

- w Kanadzie brak płotów na przedmieściach - komfort spaceru nieporównanie wyższy.

 

- w cywilizowanym świecie - uprzejmi sprzedawcy i klienci nie nadużywający tej uprzejmości

 

Z drugiej strony mamy sowieckich sołdatów którzy kwaterując w porządnym domu najpierw tłukli muszle klozetowe a następnie s..li gdie papało i im było charaszo.

 

W Polsce jest coś pomiędzy - i rynek sie odpowiednio dostosowuje.

misiomor

jeszcze kilka lat temu USA przyznawaly Australijczykom i Nowozelandczykom wielokrotna wize, ktora byla wazna na okres waznosci paszportu. Trzeba bylo o nia skladac normalna aplikacje w konsulacie. Po wbiciu tej wizy w paszport mogles latac do woli wiele razy i przebywac w USA do 3 miesiecy, az do konca waznosci paszportu. Nie wiem jak jest teraz, moj paszport jest jeszcze wazny przez kilka lat...

 

tomek7776

BRAWO !! A tak ! W ryja klienta ! Wychowac troche ludzi !! Niech nabiora troche szacunku dla sprzedawcow uzywanych samochodow !!

 

il Dottore

trafiles w sedno rzeczy !!!

 

prophet

... i te czasy mam nadzeje nadchodza szybkimi krokami !

Niektorzy z mojej rodziny i kilku znajomych pojechalo do Niemiec aby kupic uzywany samochod. Kupili taniej, lepej wyposazony, od przyjemnych sprzewcow, ktorzy bez problemu wyjezdzali na probne jazdy.

I do tego dojdzie w branzy audio.

zbig06

 

no jasne,i pewnie jeszcze fochowali sie przed sprzedajacym,za uprzejmosci kazali sobie pomyc samochody,dostali 30% upust i pelny bak paliwa,zaplacili z 3 miesiecznym odroczonym terminem platnosci.

Pewne piękne udogodnienia dla klientów powstają w krajach anglosaskich z jednego powodu pamiętajmy -z żądzy zysku. Cut throat competition in certain conditions. Mieszkałem wiele lat w Anglii i w Ameryce Północnej, i sobie na przykład piękną kanapę zakupiłem do domu bo akurat sprzedawałem mieszkanie i chciałem żeby ładniej wyglądało dzięki tej pięknej kanapie - a potem PO MIESIĄCU kazałem zabrac - bo miałem do tego prawo, taka uprzejma była oferta sklepu - i oni za friko przywieźli, użyczyli na miesiąc i zabrali po miesiącu. Przez miesiąc miałem kanapę, oni za to nie mieli nic oprócz fatygi i kosztów:).

 

A teraz niech moralizator jeden z drugim otoworzy sklep i rozdaje na miesiąc towary odwożąc je i przywożąc i da świetlany przykład innym polskim sklepom:).

ps. plus tą kanapą dobitnie pokazałem mojej realtorce że nie spuszczę jej z ceny za lokal i - jak widać na załączonym obrazku - nie spieszy mi się ze sprzedażą (kto kupuje wielką kanapę przed wyprowadzką?:) Zadziałało! mieszkanie w Kanadzie sprzedałem nie spuszczając ani dolara z ceny ofertowej

Panie Tomku niestety domena www.bieda.pl jest juz zajeta ale ta z towotem nie - moze Pan by chciał wykorzystac? :)

Przed chwilą zapytałem koelzanke co wpływa na miłe zakupy - odpowiedziała, że uśmiech sprzedawcy. To moze znaczyc tylko jedno. Zaczynamy dbac o zęby Panie Tomku i slicznie usmiechamy sie do klientów :)

Nie wiem czy teraz Pan to przeczyta, bo jak zauważyłem wstał Pan bardzo wcześnie, zapewne chcąc wypucowac felgi samochodów na placu po nocnym deszczu :)

Panie Tomku prosze sobie zapisac taką myśl: "praca to wynalazek wymyślony przez bogatych dla biednych, zeby mieli co robic i nie zawracali dupy"

widze, ze troche wybiłem z rytmu. czyżby sztuczna szczeka? :)

Trochę nietrafione są porównania do innych sklepów.

Nie wydaje mi się by ludzie nagminnie przymierzali buty i ubrania w sklepach a następnie kupowali je przez internet. Raczej też nikt nie wchodzi do restauracji, próbuje kilka dań a nastepnie zamawia je w sklepie wysyłkowym. Ewentualnie można pójść na degustację do sklepiku, a później zrobić zakupy w supermarkecie.

Próbne jazdy w salonach samochodowych to też nie to samo, po kilku przejażdżkach różnymi modelami Mercedesa też raczej nie wraca Klient po miesiącu by oznajmić że właśnie kupił w internetowej wyprzedaży Mercedesa.

Inna sprawa z drogą elektroniką, ceny w sklepach internetowych są dużo niższe ( z różnych powodów) a przed podjęciem decyzji "pomacać" trzeba. A tu jeszcze i sprzedawcy internetowi i inni wprost doradzają - idź do sklepu, salonu, MediaMarktu pomacaj posłuchaj a potem kup na Allegro.

 

 

A sprzedawczyk w salonie jest jak dupa od srania by skakać wokół nas i jeszcze powinien być szczęśliwy jak przy wyjściu usłyszy, że i tak kupimy w internecie bo jest taniej.

Jak chcemy by zatańczył dla nas na rurze to ... wynajmijmy sobie chippendalesów.

 

Odrobinę szacunku dla czyjejś pracy.

 

Spróbujcie postawić się z drugiej strony, co byście powiedzieli gdyby wasz pracodawca oznajmił, że najbliższy miesiąc jest "prezentacyjny". Czyli pracujecie na podwyższonych obrotach, ale pensji nie dostaniecie.

 

 

Nie wiem czy płatne odsłuchy to dobry pomysł, jest to jednak jak najbardziej logiczny pomysł.

Jak ktoś bierze na 3 dni samochód do testów to czy wymaga by salon zasponsorował mu koszty paliwa na wypad w góry i nad morze ? Darmowe testy - tak , ale ktoś musi ponieść ich koszty. Czy jak testujecie nowy telefon, to operator zapłaci za wasze rozmowy ? W wielu branżach darmowe testy są normą, ale np przy dużych projektach jest tak, że albo Klient ponosi koszty związane z wykonaniem testów (instalacja, uruchomienie, utrzymanie) a nie płaci za całe rozwiązanie ( sprzęt itp) albo testy są zdefiniowane i po pozytywnym przejściu testów Klient jest zobowiązany do zakupu.

Przykład: rozwiązanie telefonii VoIP. Dostawca instaluje sprzęt wart kilkaset tysięcy. Klient płaci tylko za pracę inżynierów, instalatorów i może zrezygnować bez podania przyczyny. Albo ma darmowe testy (nomen omen ślepe, bo np przez miesiąc nieregularnie przełącza mu się między obecnym rozwiązaniem a nowym i zbiera ankiety od testerów kiedy byli zadowoleni z jakości a kiedy nie).

A jak testy wypadają zgodnie z założonymi wynikami to kupuje.

Oczywiście w obu przypadkach płaci za rozmowy telefoniczne wg normalnych stawek w tym za połaczenia z Wybrzeżem Kości Słoniowej, bo to są koszty.

 

A właściciel salonu ma pomieszczenie odsłuchowe za darmo ? sprzęt też sprowadził za darmo ? nie płaci swoim pracownikom "za bycie dupą od srania" ? Dlaczego akurat on ma pracować za darmo ?

 

 

Poza tym , przecież opłatę za odsłuch odliczy od zakupu.

 

A chyba po to chodzicie do SKLEPU na odsłuch by KUPIĆ.

Bo jak chodzicie POSŁUCHAĆ to idźcie na KONCERT. (swoją drogą dlaczego tak mało darmowych koncertów promujących nowe płyty?)

Jak nie mam zamiaru kupić to nie wchodzę do sklepu bo cytując innego klasyka "Nie patrzę. To i dobrze bo od oskomy to się zęby psują"

 

 

Problemem jest jak trzeba odsłuchać najpierw w jednym sklepie a potem w drugim, bo żaden nie ma pełnego wyboru. ( Oczywiście może się okazać, że kupimy sprzęt nie lepszy, tylko ten który odsłuchiwaliśmy w lepszych warunkach i przy lepszej kawie;-)

 

Ale co nam szkodzi powiedzieć o tym sprzedawcy i spróbować się dogadać.

Jak nie kupimy o niego odtwarzacza, to może za miesiąc ... kabelki.

 

Odrobinę szacunku i zrozumienia, a "dupa od srania" potraktowana jak człowiek może potraktuje was nie jak "gołodupca" a człowieka.

Obecnie sklepy wirtualne mają złoty czas ponieważ bez liku jest nieopłacanych przez nie "salonów wystawowych":) gdzie ich wirtualni klienci calkiem niewirtualnie "macają". Złota era handlu internetowego doprawdy. Ale to się zmieni gdy jeszcze więcej ludzi przejdzie na zakupy internetowe i sklep/sprzedawca w realu już nie 1 na 4 "klienta" ale co drugiego lub więcej będzie obsługiwał ku chwale ojczyzny:)).

>PS. co do przywoływanych przykładów anglosaskich - tamtejszy kapitał spoleczny, kultura, poszanowanie >pewnych zasad współżycia, zdrowy rozsądek itp. nie mają sobie równych w świecie i nie ma powodu by >szarpać szaty że akurat my średniacy Polacy nie dorównujemy w tym względzie Anglosasom bo nie >dorównują im w omawianym zakresie i inni (Włosi, Portugalczycy, Hiszpanie i tak dalej i tak dalej :)

 

 

Ooooo... to zapraszam na zakupy do Mediolanu! :)

Aby pozbyć się depresji po zimie wyskoczyliśmy niedawno - Bogu niech będą dzięki za tanie linie! - pobuszować po sklepach z ciuchami. Aby uprzedzić złośliwe komentarze z góry zaznaczam że chodziło nam o zakupy a nie o przymierzanie. :)

No więc: włoski sprzedawca ciuchów z dobrego sklepu w centrum Mediolanu (nie wiem jak w innych włoskich miastach) to jest osoba którą KAŻDY chciałby w życiu spotkać, zapewniam!

Takiej obsługi nie zaznałem na Wyspach, w Reichu, w Belgii, w Holandii, że wspomnę tylko kraje cywilizowane.

Nie wiem jak w Paryżu, bo we Francji bywam jedynie przejazdem, ale kupowanie ciuchów w Mediolanie to absolutnie przemiłe doświadczenie. Nawet swoim kulawym włoskim nie musiałem obrażać niczyich uszu bo wszyscy doskonale (na potrzebnym poziomie) porozumiewali się po angielsku.

Mam nadzieję, ze to samo dotyczy obsługi sklepowej w polskich dużych miastach i opisywane powyżej "walenie w mordę" (czy jakoś tak) nie jest w Polsce NORMALNĄ reakcją gdy klient powie sprzedawcy coś niezrozumiałego. :)

I jeszcze jeden obrazek z Polski: gdy jeszcze tam mieszkałem, panie sprzedawczynie w supersamie na moim osiedlu gdy pytałem o jakiś nowy rodzaj sera, kiełbasy czy szynki - po prostu kroiły mi kawałek i dawały sprobować. Nie tylko mi. Sklep się od tego nie zawalił, biznes wciąż się kręci a miłe wspomnienia pozostają. Podobnie budka-warzywniak, na pytanie namolnego klienta: "panie, a te winogrona/czereśnie/cotylko to słodkie są?" sprzedawca po prostu dawał sprobować. Czyli można także i w Polsce prowadzić handel bez "walenia w mordę".

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jakew, 6 Maj 2008, 11:08

 

>Cały świat ewoluuje w kierunku przodującego modelu anglosaskiego i w Posce również proces ten

>postępuje w całkiem niezłym tempie:)

 

To prawda jakew. Niech tylko jeszcze pani ze Straży Granicznej w budce na lotnisku nie wyje na mnie: "CZAPKAAAA!".

Ja na to: "Co czapka? Ładna? Też mi sie podoba."

A pani: "Czaaaaaaapkę zdjąć!!!" :)

A przecież lampucera żyje z pieniędzy podatnika i powinna być miła a nie warczeć na ludzi.

W Dublinie na lotnisku gdy gość z Gardy widzi polskie kwity to nie wrzeszczy "CZAPKAAAAAA!!!" tylko się uśmiecha i mówi "Dzień dobry." PO POLSKU! :)

Ale to na marginesie. Rozmawiamy o handlu detalicznym a nie o urzędnikach państwowych.

Tylko napawa smutkiem fakt że o ile w budowie społecznego modelu Anglosasi są już Homo Sapiens to kraje wschodnioeuropejskie jeszcze z drzewa nie zeszły.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.