Skocz do zawartości
IGNORED

Czy alkoholizm to choroba?


krzych

Rekomendowane odpowiedzi

Byl , dobry film. Masz dwa wyjscia. Proba leczenia konwencjonalnego , co raczej nie zda egzaminu u Ciebie z wyjatkiem moze prob biorezonansu i akupunktury i niekonwecjonalna , majaca na celu podniesienie swojej swiadomosci przez co masz , wedlug mnie , ogromne szanse na zakonczenie tej bezsensownej pijatyki. Uswiadomienie sobie tego to podstawa.

 

 

Mozesz zaczac jarac tez trawe. Po niej nie ma sie checi na alkohol , zwlaszcza mocny.

 

To akurat znam na przykladzie kumpla. Sporo pil i gdy zaczal jarac przestal po krotkim czasie pic. Wolal trawe :)

Może poradź mu heroinę zamiast trawy!

Po niej już na pewno nie wróci do gorzały.

Czytam twoje posty i aż mnie krew zalewa.

Pisz lepiej na tematy audio a nie na ten temat, bo nieświadomie możesz komuś zrobić krzywdę.

 

Masz rację. Ale od dzisiaj to już nieaktualne.

Z moją osobą to raczej ogólnie w porządku.

Jestem zdrowy. Muszę tylko przestac chlać.

A jak przestanę, to będę zdrowy do sześcianu !

Wszyscy alkoholicy, bez wyjątku, przestają pić...

Ale tylko niewielu z nich, przestaje pić za życia.

Nigdzie nie pisze o herze. Jestes dilerem ? A moze znasz kogos uzaleznionego od trawy?

Pakujesz człowieka w narkotyki.

"Trawa" to też narkotyk.

Człowiek uzależniony odstawiając alkohol znajduje sobie zamiennik.

Np. narkotyki, leki, hazard itd. itd.

Nie masz pojęcia, to nie pisz.

Jak doradzisz błędnie kupno np. kabla głośnikowego, to facet straci tylko parę kawałków.

A w tej chorobie może stracić życie.

Choroba nie dotyczy tylko samego pacjenta, choruje cała rodzina.

Ze względu na swoją profesję, zajmuję się tym problemem codziennie, od wielu lat i wiem co piszę.

A z tym dilerem to akurat też bardzo źle trafiłeś.

Czy znam ludzi uzależnionych od trawy?

Znam i to bardzo wielu.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

No, wreszcie odrobina zdrowego snu. Pierwszy raz od piątkowego ranka. Wcześniej tylko jakieś 10-minutowe demoniczne majaki.

Gdy wracają mi ciekawe sny, oznacza to zazwyczaj powrót do wzlędnej normalności.

Ale jedzenie jeszcze na razie nie wchodzi w normalnej ilości. Jutro może się porwę na rosołek z kaczki. Fajna rzecz, ...jak się ma apetyt.

 

A śniło mi się że jestem jakimś młodszym oficerem NKWD. W latach tzw wielkiej czystki.

Zachodnia Syberia. Do jednego generała czy pułkownika przyjechała małżonka z dzieckiem.

Ale jego już aresztowano, tyle że po cichu. Ona dostaje ultimatum aby się zastrzelić, niby z przyczyn osobistych, i dziecko chyba też, że niby zwariowała. W innym przypadku coś tam zrobią, nie pamiętam.

Gdy już się zgodziła, i miało być jak miało, zastrzeliłem znienacka swoich kumpli ze służbowego pistoletu, i we trójkę zaczęliśmy ucieczkę.

Trochę tam się działo, niezbyt pamiętam, złapaliśmy pociąg towarowy, ale nas wytropili. Przyprowadzili całe stado psów tropiących, i już myślałem że będzie po nas. Ale ku mojej radości zdobyłem skądś Dragunowa. Aż porwałem ją to tańca na śniegu z zadowolenia takim obrotem sprawy. Nie wiem skąd go wytrzasnęli w tamtych czasach, ale nie moja wina. No i z daleka zacząłem te psy po kolei odstrzeliwać. Nie mieli czym odpowiedzieć na dużą odległość, więc tylko się bezsilnie miotali.

Nagle zza pociągu wyskoczyło na nas kilka psów. Gdy instynktownie sięgałem po pistolet... zadzwonił budzik.

Mam nadzieję że dziś w nocy załapię się na drugi odcinek.

Fajnie jest spać na trzeźwo.

 

aha, i nawet dialogi były jajeczne.

Sen był po polsku.

Ta dziewczynka cały czas uważnie przysłuchiwała się naszym rozmowom.

I gdy radośnie ucieszyłem się ze zdobycia karabinu, spytała przytomnie :

" To jak, już nie jesteśmy w głębokiej dupie ?"

 

Literacki kawałek. Może zacznij pisać. Jak widać, wyobraźnię masz.

A w tej chorobie może stracić życie.

Właśnie traci je zapijając się na umór. Podałem , jedną z możliwości , która nawet działa. Skoro siedzisz w temacie to chyba wiesz jaką patologię rodzinie przynosi alkohol. Też znam sporo osób palących trawę na codzień , jakoś nie mają problemu z zaprzestaniem na dłuższy okres czasu i to na zasadzie dziś palę jutro nie. Znam osoby palące grubo ponad 15 lat. Jakoś nikt nie musi korzystać z monaru czy grup wsparcia. Podciągasz pod trawę inne substancje silnie uzależniające. Stereotypowe myślenie.

Gdybyś czytał uważnie , nie koncentrował się na jednym byś zauważył , że proponuję inne metody wyjścia z alkoholizmu.

Właśnie traci je zapijając się na umór. Podałem , jedną z możliwości , która nawet działa. Skoro siedzisz w temacie to chyba wiesz jaką patologię rodzinie przynosi alkohol. Też znam sporo osób palących trawę na codzień , jakoś nie mają problemu z zaprzestaniem na dłuższy okres czasu i to na zasadzie dziś palę jutro nie. Znam osoby palące grubo ponad 15 lat. Jakoś nikt nie musi korzystać z monaru czy grup wsparcia. Podciągasz pod trawę inne substancje silnie uzależniające. Stereotypowe myślenie.

 

Piszesz:

"Znam osoby palące grubo ponad 15 lat. Jakoś nikt nie musi korzystać z monaru czy grup wsparcia"

Odpowiadam:

Znam osoby które piją grubo ponad 15 lat. I też nie muszą korzystać z terapii.

Bo nie są uzależnione.

Ja też znam takie osoby, ale też mam do czynienia z osobami uzależnionymi od alkoholu i trawy.

Nie każdy kto pije musi być alkoholikiem.

Nie każdy kto jara trawę musi się od niej uzależnić.

 

Ale widzę że jesteś "fachowcem" w tych sprawach, a z fachowcami się nie dyskutuje.

Ja też nie będę z tobą dyskutował.

Nawet seksem?:-)

Gosc pyta bace:

-Baco, co najbardziej w zyciu lubisz robic?

Na to baca:

- Jarac

- Tylko jarac? Przeciez jest wiele innych ciekawych rzeczy na swiecie, np seks.

-Ooo, tak. Seks tez. Ale tylko od tylu.

- Czemu tylko od tylu?

Na to baca:

- Bo zajarac mozna!

 

Znam osoby które piją grubo ponad 15 lat. I też nie muszą korzystać z terapii.

Bo nie są uzależnione.

 

Sek w tym ze gdyby trzymac sie ciasno regulki Alkoholizmu to 99% spoleczenstwa jest alkoholikami. Nawet te najtwardsze przyzwoitki z tego watku. Nie wazne czy ktos sie zalewa w trupa, czy pije jedno piwo przy sobocie, sete whisky czy kieliszek wina. Bardziej chodzi tu o pewną powtarzalnosc i czekania na "ten" dzien.

Po drugie. Wielu uzaleznionych mowi ze nie sa uzaleznieni. Bo przeciez jak sie nie walam codzien pod monopolowym to nie jestem przeciez alkoholikiem?

 

Ja czasem pale pety, czasem nie. Np dwa tygodnie nie pale. Ale jak przyjdzie ktorys weekend ze pije piwo czy inny alkohol to wypalam paczke w jeden wieczor. Potem znow moge nie palic calymi dniami. Ale zdaje sobie z tego sprawe ze chyba jestem uzalezniony. Bo jezeli dzwonie po taksowke zeby mi pety przywiozla to raczej nikomu nie uzaleznionemu nie zalezalo by tak na tym zapaleniu.

?👈

Ale widzę że jesteś "fachowcem" w tych sprawach, a z fachowcami się nie dyskutuje.

Ja też nie będę z tobą dyskutował.

To nie dyskutuj. Nie można uogólniać i sprowadzać palących trawę do narkomanów . Wynikałoby ,że spora grupa społeczeństwa jest uzależniona. Tymczasem problemem nadal jest alkoholizm. Podałem przykład znajomego , który pił a gdy zaczął palić przestał. Nie znaczy , że pali codziennie.Nawet gdyby jarał dzień w dzień i tak byłoby lepiej od codziennej pijatyki. Uporał się z problemem , który przy trawie nieporównywalnie dewastuje życie społeczne. Czy wpadnie w drugi , nie wiem. Jeżeli zostanie przy trawce lepiej na tym wyjdzie jak przy flaszce.
Gość Rob Roy

(Konto usunięte)

sammy2000 - głos rozsądku

 

nie zastępuje się jednego uzależnienia innym !

 

Nie dość, że się zastępuje, to nawet ma to uzasadnienie i nazwę: Terapia Substytucyjna.

Np. Metadon zamiast Heroiny.

Oj, nie kłóćcie się o mnie. Każdy z Was ma swoją część racji.

Tym bardziej nie warto że moje niepicie jest już przesądzone. Zostawiam sobie tylko margines na apteczne produkty typu melisana, krople miętowe, propolis. A że nie słyszałem aby ktoś wykończył się z powodu propolisoholizmu, jestem spokojny. Ja naprawdę mam silną wolę. Kto nie wierzy, ten nie wie.

 

Ale to nie koniec tej walki. Teraz chodzi o to ażeby z niepiciem było mi dobrze. Wewnętrznie dobrze. Abym nie odczuwał jego braku, i pozostał sobą a nie złamanym frustratem.

Do niepicia można się zmusić na chama, i ja to właśnie uczyniłem. Ale jak się zmusić do tego aby nie ucierpiała na tym radość życia, to przyznam że nie wiem. Może życie podpowie, może opatrzność przyjdzie z pomocą, może ja sam znajdę sposób, a może z czasem samo jakoś. Na razie czuję się jakby w sztucznym świecie, ze sztucznym uśmiechem na gębie, i to mi się nie podoba.

 

Dlatego w środę zamierzam wstąpić na spotkanie AA. Posłucham, podpatrzę, spróbuję coś wywnioskować. Może skorzystam z czyichś doświadczeń. Nawet bezwiednie.

W każdym razie nie zaszkodzi.

Iluzja i zaprzeczenie to podstawowy mechanizm w uzależnieniach. Pełno tego w tym wątku. Uznanie bezsilności wobec uzależnienia to podstawowy krok w przypadku chęci podjęcia próby wyjścia z uależnienia a raczej trzeźwego życia uzależnionego człowieka. Uzależnienie pozostaje ale można spróbować żyć trzeźwo. To długa i trudna droga. Zmiana uzależniacza to też iluzja .

 

AA to dobry krok. Powodzenia.

Nie ma marginesu, każda cząsteczka alkoholu w jakimkolwiek produkcie to wyzwalacz. Nie jest ważne czy pijesz whyski czy bimber i tu i tu chodzi o alkohol środek psychoaktywny zmieniający świadomość wypaczający trzeźwe myślenie. Alkoholizm to choroba emocji. Duszy.

<br /> Bo jezeli dzwonie po taksowke zeby mi pety przywiozla to raczej nikomu nie uzaleznionemu nie zalezalo by tak na tym zapaleniu.

<br />

Ja również dzwonię po taksówkę , ale żeby po mnie przyjechał i mnie zabrał do domu, jak zapiję z rodziną itp. bo sam na pewno bym nie doszedł:)

To znaczy, że jestem alkoholikiem?;)

Pozdrawiam

Tomasz

Ja również dzwonię po taksówkę , ale żeby po mnie przyjechał i mnie zabrał do domu, jak zapiję z rodziną itp. bo sam na pewno bym nie doszedł:)

To znaczy, że jestem alkoholikiem?;)

 

Czy Ty jesteś to nie wiem. Bo się za bardzo na tym nie znam. I Cię nie znam.

Za to powiem co ja bym wtedy zrobił.

Ggyby to był piątek albo sobota. Po drodze zatrzymałbym taksówkę przy monopolowym. Kupił flaszkę aby mieć coś na jutro na klina, bo rano świat bez klina prezentuje się nędznie. Przed snem, po kąpieli i kolacji, postanowiłbym upić setkę, no bo przecież na klina i tak wystarczy. Tylko setkę, na dobry sen. Przy jakimś fajnym filmie, nawet nie wiedząc kiedy, wysączyłbym jednak tę butelkę do końca. Obudziłbym się w fotelu, z suchością w ustach, o jakiejś 6 rano, i poleciał do sklepu po flachę, bo przecież nie mam nawet klina. Szybko by mi się urwał film, i obudziłbym się, jeszcze mocno wstawiony, o jakiejś 14. Co tu robić w takim stanie. Do niczego innego się nie nadaję jak do wypicia następnej butelki. Przy sklepie wdałbym się w bójkę z jakimś chlorkiem lub cwaniaczkiem, i wrócił z następną butelką. Obudziłbym się około północy, zjadł coś, łyknął witaminy, nawodnił się, bo przecież raniutko trzeba do pracy. Tylko skąd to otarcie na pięści ? Aha, coś tam na mieście było, mam nadzieję że nikt znajomy bo będzie wstyd. Ale po pijaństwie sen nie nadchodzi. Dobrze że w dzisiejszych czasach mamy redbule, więc w pracy da się wytrzymać do fajrantu, i nawet solidnie popracować, mimo że przez początkowe godziny trzęsą się ręce. A po fajrancie, kupić sobie na głoda jeszcze półlitrówkę, dzięki której będzie można jakoś dojść do siebie. Ale na tym już koniec z gorzałą, bo przecież nie można chlać cały czas. Zwłaszcza że piątek przecież już niedaleko.

Ja również dzwonię po taksówkę , ale żeby po mnie przyjechał i mnie zabrał do domu, jak zapiję z rodziną itp. bo sam na pewno bym nie doszedł:)

To znaczy, że jestem alkoholikiem?;)

Kiedys w szkole sredniej, bodajrze w czwartej klasie mielismy spotkanie z jakims ekspertem od alkoholizmu. Pamietam tyle ze jakie by mu pytanie nie zadac to wszyscy byli alkoholikami. Wiec ktos sie wkoncu wkur... i pyta. To kiedy nie jest sie alkoholikiem?? "A no np wtedy gdy pijesz od swieta typu kogos urodziny, wesele itp i odmowisz w odpowiednim momencie. (tutaj mozna sie domyslic ze poprostu nie otumanisz sie alkoholem), wypijesz np. kilka kieliszkow wodki i juz".

Kto tak alkohol pije? Chyba tylko nie pijacy, czyli do toastu i dosc.

?👈

burczymucha,

 

twój problem jest dość banalny, niestety masz słaby charakter.

alkoholizm to nie choroba, lecz lenistwo i słabość.

 

dlaczego nie chcesz tęsknić za nowym dniem i realizować siebie, swoje marzenia, projekty?

Dlaczego nie chcesz wracać do świata swoich snów? Poszerzać go swoją pamięcią?

 

Z lenistwa i słabości wolisz być biernym i pasywnie reagować na bodźcie i zdarzenia.

 

Zacznij chcieć, dążyć, mieć pragnienia, poczuj rozkosz przytulając się do swojej kobiety-

wtedy twój stan upojenia okaże się iluzją, stanem, który fizycznie cię wyniszcza i degraduje psychikę.

 

i przestań w końcu marudzić, tylko weź się za budowę i relizację planów, zwłaszcza tych w audio.

nie zakładaj nic z góry; bądź nieskazitelny w słowach; nie bierz nic do siebie; rób wszystko najlepiej jak potrafisz.

 

dlaczego nie chcesz tęsknić za nowym dniem i realizować siebie, swoje marzenia, projekty?

Dlaczego nie chcesz wracać do świata swoich snów? Poszerzać go swoją pamięcią?

 

Ale na % to wszystko jest jeszcze piekniejsze :)

?👈

 

 

Czy Ty jesteś to nie wiem. Bo się za bardzo na tym nie znam. I Cię nie znam.

Za to powiem co ja bym wtedy zrobił.

Ggyby to był piątek albo sobota. Po drodze zatrzymałbym taksówkę przy monopolowym. Kupił flaszkę aby mieć coś na jutro na klina, bo rano świat bez klina prezentuje się nędznie. Przed snem, po kąpieli i kolacji, postanowiłbym upić setkę, no bo przecież na klina i tak wystarczy. Tylko setkę, na dobry sen. Przy jakimś fajnym filmie, nawet nie wiedząc kiedy, wysączyłbym jednak tę butelkę do końca. Obudziłbym się w fotelu, z suchością w ustach, o jakiejś 6 rano, i poleciał do sklepu po flachę, bo przecież nie mam nawet klina. Szybko by mi się urwał film, i obudziłbym się, jeszcze mocno wstawiony, o jakiejś 14. Co tu robić w takim stanie. Do niczego innego się nie nadaję jak do wypicia następnej butelki. Przy sklepie wdałbym się w bójkę z jakimś chlorkiem lub cwaniaczkiem, i wrócił z następną butelką. Obudziłbym się około północy, zjadł coś, łyknął witaminy, nawodnił się, bo przecież raniutko trzeba do pracy. Tylko skąd to otarcie na pięści ? Aha, coś tam na mieście było, mam nadzieję że nikt znajomy bo będzie wstyd. Ale po pijaństwie sen nie nadchodzi. Dobrze że w dzisiejszych czasach mamy redbule, więc w pracy da się wytrzymać do fajrantu, i nawet solidnie popracować, mimo że przez początkowe godziny trzęsą się ręce. A po fajrancie, kupić sobie na głoda jeszcze półlitrówkę, dzięki której będzie można jakoś dojść do siebie. Ale na tym już koniec z gorzałą, bo przecież nie można chlać cały czas. Zwłaszcza że piątek przecież już niedaleko.

Masz przynajmniej cały tydzień zaplanowany.

A może lepiej się stoczyć?

Te wszystkie pijaczki pod trzepakami, blokami, sklepami, to najszczęśliwsi ludzie na świecie.

Do żony faceta, który pracował w browarze dzwoni szef browaru:

 

-mamy dla pani przykrą wiadomość: pani mąż wpadł do kadzi z piwem i się utopił.

 

-o Boże to straszne tak umrzeć, pewnie biedak umarł w cierpieniach...

 

-wie pani co, w sumie to nie wiem.... kilka razy jeszcze udało mu się wyjść, żeby się odlać. Dowcip z naszej bocznicy może wydawać się śmieszny .......

 

Masz przynajmniej cały tydzień zaplanowany.

A może lepiej się stoczyć?

Te wszystkie pijaczki pod trzepakami, blokami, sklepami, to najszczęśliwsi ludzie na świecie.

:)) Są. Pod warunkiem, że między poniedziałkiem a piątkiem - mijają ich tacy ludzie, jak Ty , Tomek lub ja:)
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.