Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie. Ja z wielkim respektem przygodę zaczynałem od 750 VFR i żyję. Nie żebym twierdził, że to optymalne, ale przy rozsądku można.

Powrót po dłuższej przerwie...

wiem, że na allegro sa kurtki motocyklowe z ochraniaczami za 250 zł oraz spodnie w podobnej cenie, ale boje się, że z ochroną mają one mało wspólnego....

W wieku osiemnastu lat miałem dzwona. Takiego na 1,5 roku dochodzenia do siebie. Nie będę się rozpisywał co i jak bo fajnie nie było, podam tylko przykład że prawa ręka się "rozeszła" w stawie łokciowym, w innym miejscu 8-mio krotne złamania i cała masa mniej fajnych rzeczy, głowa ocalała mimo że przyjąłem uderzenie w betonowe ogrodzenie ale kask był bardzo dobry . Kolejny motocykl kupiłem dopiero po kilku latach, taka mała trauma:), ale na sprzęt dałem coś ok 6kz. w tym kask najlepszy jaki dostałem. Nie namawiam domyślam się tylko co mogło by być z np. kaskiem a allegro.

Plus dodałbym dopasowanie kasku jest b. ważne - kupując przez neta kupisz nocnik, który będzie Ci spadał na oczy, a przy upadku odfrunie z czajnika... Moto jest potencjalnie niebezpieczne - między asfaltem a tobą jest tylko kurtka i kask. Nie ma co udawać przed sobą samym, że mam jakąś kurtkę moto, to jestem chroniony. Musisz mieć najlepszą na jaką Cię stać.

I moja porada - nawet do sklepu za winklem zakładaj pełen strój: kurta, spodnie, buty. Wiem, to może byc męczące, ale dla mnie to ubieranie się pozwala mi przypomnieć sobie, że siadam na 120 KM mocy, że mogę się wywalić, pozwala się skoncentrować. I za każdym razem podchodzę do moto z respektem, jak do narowistego konia.

Jeśli masz możliwość przejedź się np. do DE na jakieś targi czy imprezę moto = wiele artykułów jest tam w niskich cenach, przecenione, a jakość 1sza klasa.

Powrót po dłuższej przerwie...

Romek w sumie zgoda, jak da się tanio kupić coś fajnego to super. Ale z allegro za 250 zł , no cóż , po pierwszym ślizgu na asfalcie szybko zmienia się zdanie. Gojenie takich ran to masakra jakaś. Poza tym to hobby troszkę kosztuje , choćby paliwo. Osobiście kilka razy mniej bym wyjechał i dołożył do ciuchów. To co mogę doradzić z własnego doświadczenia to zapinka DD w kasku, nie ma siły żeby przy poważniejszym upadku spadł. Chyba do dziś to jedyne zapięcie dopuszczane w sporcie, nie jestem pewien ale kiedyś tak było

Ale co by nie mówić, to jakość motocyklowej odzieży jest jednak gorsza niż przed laty. Odkąd pamiętam jeździłem w Sharkach dla mnie znakomite, próbowałem Lazera(marny), Uvexa(lipa w środku)to były kaski zazwyczaj powyżej tysiąca, na sezon 2012 kupiłem kolejnego Sharka super aerodynamika, ale wydaje mi się taki plastikowy.

 

Kupiłem też na zeszły sezon najwyższy model rękawic Helda(Titan model), po 5000km w nich zrobionych puścił szew, no ale nie robią ich w niemczech tylko na węgrzech. Buty mam Sidi, złego słowa nie powiem, kombinezon Dainese ma już kilka lat jest świetny(wypadek wytrzymał z małymi otarciami), ale jak patrzę na nowe Dainese, to skóry coraz mniej, wiem postęp kosmiczne tekstylne materiały, dostajesz szmate, a płacisz za skóre.

  • 4 tygodnie później...

Krótki wypad motocyklem na żaglowkę

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 tygodnie później...

Ale co by nie mówić, to jakość motocyklowej odzieży jest jednak gorsza niż przed laty. Odkąd pamiętam jeździłem w Sharkach dla mnie znakomite, próbowałem Lazera(marny), Uvexa(lipa w środku)to były kaski zazwyczaj powyżej tysiąca, na sezon 2012 kupiłem kolejnego Sharka super aerodynamika, ale wydaje mi się taki plastikowy.

 

Kupiłem też na zeszły sezon najwyższy model rękawic Helda(Titan model), po 5000km w nich zrobionych puścił szew, no ale nie robią ich w niemczech tylko na węgrzech. Buty mam Sidi, złego słowa nie powiem, kombinezon Dainese ma już kilka lat jest świetny(wypadek wytrzymał z małymi otarciami), ale jak patrzę na nowe Dainese, to skóry coraz mniej, wiem postęp kosmiczne tekstylne materiały, dostajesz szmate, a płacisz za skóre.

 

Marko3T, Risto - ciuchy to temat rzeka.

Ja od 5-6 lat jeżdżę w tej samej parze rękawic i w tej samej skórze co na początku (przetrwały 1 ślizg i 1 upadek). Żadnych problemów (rękawice chyba no name, kurtka BK, portki RST tekstylne).

 

2-3 lata temu kupiłem też kurtkę Triumpha za coś chyba 40 funtów. Jakość taka, że żaden Dainese czy AlpineStars nie podskoczy (porównywałem bezpośrednio). 3 lata przeleżałą w szafie, bo kumpel miał mi ją sprzedać, zapomniałem o niej, a teraz jak kupiłem Triumpha to sobie przypomniałem.

 

Buty mam Oxtar i też od początku 6 lat i nic się z nimi nie dzieje.

 

Albo miałem szczęście, albo nie potrwierdza się Wasza teza o słabej jakości ciuchów obecnych. Trzeba tylko dobrze od początku wybierać. Ja mniej kieruje się marką, bardziej patrzę na jakosć, wykonanie, etc. niż na metkę.

Powrót po dłuższej przerwie...

najpierw był Golas później parę Plastików i tak sobie myślę może znowu Golas ;)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Uploaded with

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Romek, ale ja nie kieruje się firmą, metką, to jest dobre dla pozerów. Ja mam porównanie Daines sprzed kilku lat do obecnego i róznica w jakości jest. Held to była kiedyś bardzo porządna firma więc inwestując w dobre rękawice uszyte przez tego producenta liczę że szew po 5tkm nie puści, że nie puści po 50tkm. Ale dobra mniejsza z tym.

Marko3t ok teraz jasne. W takin razie kupujemy podobne.

Arcotc, mnie ta nowa stylist yak golasow nie do konca odpowieda. Rozwazylbym triumph speed triple.

Ostatnio jechalem cebula 1300 brata - doskonale sie prowadzi.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Moderatorzy

Dlaczego ten klub wylądował na bocznicy?

 

bo wszystkie wątki, które nie dotyczą muzyki lub sprzętu lądują na bocznicy

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Panowie u mnie w weekend było 23-25 stopni! Miałem wyjechać na dziwiczą przejażdżkę z małżonką nowym triumphem, ale całą niedzielę grzebaliśmy w ogrodzie. Niemniej u mnie wiosna już chyba przyszła na dobre.

A Wy jak? Śmigacie już?

 

Z triumphem dogadujemy się coraz lepiej. Zacząłem czuć go lepiej w zakrętach, lepiej też czuję manetę. Ogólnie banan na twarzy coraz większy :)

Powrót po dłuższej przerwie...

No to Ci się udało :)

Dobrze, że Pan nie był jakoś anty nastawiony i nie spytał Cie o trójkąt i apteczkę ;) oraz gaśnicę

Powrót po dłuższej przerwie...

  • 1 miesiąc później...

Byłem w weekend na show motocyklowym w UK: niestety tylko jeden dzień, a właściwie pół. Ale pewne zakupy udało się zrobić:

- buty Arlen Ness Ruben Xaus replica. Super wygodne, dopasowane. Przymierzałem także AlpineStars i chyba Sidi, ale komfort nieporównywalny. Byłem zaskoczony.

- torba na navi;

- dżinsy z kevlarem, tego typu duperele.

 

Mam teraz 2 pytania:

1) czy używa ktoś z Was gpsa na moto? Zastanawiam się nad użyciem samochodowego gpsa, bo przecież technologia ta sama, a ceny motocyklowych są z dupy wzięte.

2) czy używa ktoś i mógłby polecić system interkomu z pasażerem i z drugim moto? Oglądałem takie systemy, ale cholernie drogie. A to przecież zwykłe walkie-talkie.

Powrót po dłuższej przerwie...

A no śmigamy. Oto mój dzisiejszy fragment śmigu:

 

 

 

 

w niedzielę złapałem 4ry pkty przy lotnisku. Co prawda od drugiej strony jechałem ale ogólnie sporo tam ostatnio milicjantów.

nie śmigam jeszcze. Spojrzałem tylko na filmik, że z okolicy, gdzie mnie spunktowali. Ale może w tym roku się uda w końcu wybrać na egzamin. Kurs mam zrobiony od iluś lat, tylko co do czego do egzaminu nie doszło. Ale mi to się marzy coś małego. 250-500 jakiś naked, żeby się nie zabić. Poza tym coś większego na polskie warunki to ja słabo widzę. Jechać na wycieczkę zagraniczną moto, które pali 8l/100km? 1000zł za samo paliwo powiedzmy przy trasie 1300+ km w jedną stronę.

 

 

Ale jak się na wyjeździe przejechałem koleżeńską cb500, to parę dni mi się gęba cieszyła. Chyba trzeba coś z tym w końcu zrobić.

Edytowane przez bady

Bez przesady. 250 to trochę mało. Jak na pierwsze moto dla rozsądnego człowieka to myślę, że 500ccm jest ok. Owszem, zabić można się na 125ccm, czy na skuterze. Ale jak jesteś normalnego wzrostu chłop, to na 250ccm będziesz wyglądał jak na psie. No chyba, że jakiś klasyczny moto, to co innego...

Powrót po dłuższej przerwie...

nie śmigam jeszcze. Spojrzałem tylko na filmik, że z okolicy, gdzie mnie spunktowali. Ale może w tym roku się uda w końcu wybrać na egzamin. Kurs mam zrobiony od iluś lat, tylko co do czego do egzaminu nie doszło. Ale mi to się marzy coś małego. 250-500 jakiś naked, żeby się nie zabić. Poza tym coś większego na polskie warunki to ja słabo widzę. Jechać na wycieczkę zagraniczną moto, które pali 8l/100km? 1000zł za samo paliwo powiedzmy przy trasie 1300+ km w jedną stronę.

 

 

Ale jak się na wyjeździe przejechałem koleżeńską cb500, to parę dni mi się gęba cieszyła. Chyba trzeba coś z tym w końcu zrobić.

A kto Ci naopowiadał takich bzdur o spalaniu 8l/100 ?Żeby uzyskać taki wynik to trzeba naprawdę się postarać - większość litrowych sprzętów przy normalnej , turystycznej jeżdzie zadowala się ilością 5,5-6 litrów/100.

Pedros ma rację. Żeby spalić 8 litrów to trzeba już litrowy motocykl ostro gonić i kręcić wysoko. Na autostradzie czy w trasie, przy turystycznej jeździe swoją VFR 750 schodziłem w okolice 4.5 litra, a mocy miała ona 104 KM, czyli biedy nie było.

Z drugiej strony zaczynanie od 750 czy litra to nie jest do końca by the book, choć zależy od człowieka.

Powrót po dłuższej przerwie...

Nie no oczywiście , że nie polecam zaczynać przygody z moto od 750 czy wiekszej pojemności.Argumentem nie jest jednak zużycie paliwa ale doświadczenie , łatwość panowania nad sprzętem itp.Dla dorosłego , normalnego faceta najbardziej właściwa wydaje się na początek jakaś pięćsetka , ewentualnie 600-650 tka typu Honda transalp lub inny turystyk - kwestia gustu.

No jeszcze zastanawiałem się nad diversionem 600, ale tak trochę nie wiem, czy to nie za mocne. No i spalanie miałoby dla mnie znaczenie, ale chyba powinna być spora różnica między rzędową dwójką 500, a czwórką 600.

No jeszcze zastanawiałem się nad diversionem 600,

 

Jeśli cena początkowego zakupu nie jest priorytetem, to rozważ coś nowocześniejszego. Dywersja jest spoko motorem, ale to konstrukcja stara/przestarzała, a szkoda się męczyć pierwszy sezon czy dwa. Z drugiej strony nie jest to zły wybór... Mi się na początku (na kursie) nawet na Gienku 250 fajnie jeździło :)

Powrót po dłuższej przerwie...

  • 2 tygodnie później...

Jak tam, jeździ ktoś?

 

Ja wczoraj, jak to niedziela wymaga byłem przyklęknąć na kolanko ;)

Mam takie fajne miejsce na autostradzie - runda ze 3 km, dwa dość długie zakręty w lewo 180 stopni. Śmigałem sobie wczoraj po raz pierwszy na tych zakrętach na Triumphie w niedzielnym garniturku ;) czyli kombi jednoczęściowe, nowe butki Arlen Ness (mega wypas - po 2,5h jeżdżenia skarpetki były suche, noga niespocona + wielka wygoda jeżdzęnia i chodzenia i biegi zmienia się mega pewnie), żółwik. No i jeżdżę sobie te rundki sam, ruch na początku niewielki, pochylam się, przyjmuję dobrą pozycję, ale mam problem: pozycja jest bardziej wychylona, niż to potrzeba, czyt. za wolno wchodzę w zakręt, i za każdym razem za wolno, powtarzam ten sam błąd... Wkurzony jestem na siebie, ale nie umiem się jakoś przemóc.. Po jakimś czasie na rundę wpada lepszy zawodnik na R1. Bierze mnie od razu, próbuję chwilę posiedzieć mu na ogonie, ale odchodzi jak złoto. W zakrętach składa się na maksa, widać, że to bułka z masłem dla niego. Potem odpoczął sobie, stojąc na poboczu. Rusza ponownie i pokazuje mi: 'siadaj na koło, pokażę Ci'. No to kiwam głową i już czuję, że będzie grubo, bo gościu mocno odkręca. Ale trza być twardym, mówię sobie, i wiem, że potrzebuję kogoś kto mi pokaże ile można wejść w taki zakręt, ile można się wychylić by nie stracić opony. Lecimy. Pierwszy zakręt, dwupasmowy, długi, z podwójnym apexem, na prawym pasie auta, my na lewym wewnętrznym grubo łoimy. Gdzieś przed połową zakrętu czuję, że jest za szybko. Strach. Ja pier**lę, wyglebię, auta z prawej! Ale zaraz opanowanie - patrzę na gościa przede mną, i myśl: "Skoro on się trzyma przy tej prędkości, tzn. że ja też dam radę, znaczy że opony jeszce trzymają --> no to składaj sie bardziej! - krzyczę na siebie (wszystko to trwało ułamek sekundy, bo prędkość duża , nie ma czasu na analizę). I jest, idziemy grubo w złożeniu, wwychodzimy. CZuję adrenalinę w żyłach, chcę jeszcze! Następna runda - znowu wyzwanie, znowu szybciej, ale też mam do niego większe zaufanie. Schodze na kolano, jest szlif na sliderze. Euforia, radość, adrenalina...

Stanęliśmy potem pogadać. Gościu jeździ ponad 20 lat. Był na R1 z 2010 r., opony 190 pirelli diablo, amor skrętu, etc. Typowo racingowa maszyna superstock. Mój Triumph wygląda przy nim jak usportowione kombi: opona 180, wyższa kiera. Ale dałem radę! Masa frajdy, opona zamknięta. W sumie jestem b. zadowolony, bo Triumph łączy w sobie wygodę jazdy z potencjałem zapierdalacza na taki właśnie niedzielny wypad. Owszem, gościu gdyby chciał to pewnie by mnie w tych zarkętach zostawił, na co składały sie i jego umiejętności i lepszy sprzęt. Niemniej on miał sprzęt jednoosobowy, a ja po południu pojechałem sobie z żonką na spokojną przejażdżkę. I to wszystko tym samym motocyklem.

 

Nie wiem jak Wy doskonalicie umiejętności, ale dla mnie była to super lekcja. Przekroczyłem pewną swoją barierę, wiem teraz, że szybsze wejście w zakręt, bardziej agresywne daje mi paradoksalnie więcej pewności, stabilności. Pokonałem też swój strach (chwilowo pewnie) odnośnie uślizgu koła tylnego w wyniku skończenia się opony, dojścia do jej brzegu. Teraz wiem, że dopóki nie dotknę kolanem to mam spokojnie przyczepność i mogę pogłębić złożenie w miarę potrzeby. Owszem, wiedziałem to już niby wcześniej, bo na starej VFRce też schodziłem kilka razy na kolano i to na tym zakręcie, ale było to doznanie duzo bardziej ekstremalne, bo zawieszenie w VFR było po prostu stare, zużyte i nie dawało tej pewności co w Triumphie.

 

Fajną niedzielę miałem, fajną :)

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.