Skocz do zawartości
IGNORED

Teoria Darwina. No właśnie, teoria czy prawo?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Burczymucha, 8 Lip 2010, 06:57

 

>Porażające, jak odporni na wszelkie argumenty a nawet i dowody są religijni demagodzy. Abstrahując

>od tego że pośrednio już sama genetyka może być traktowana jako dowód potwierdzający filary "teorii"

>ewolucji. Gdybyż wszystko w nauce było tak udowodnione jak ewolucja właśnie, nie byłoby za bardzo

>już czego badać.

 

szanowny burczymucho!

oj porażające, porażające to to o czym piszesz ale takie ogólnikowe aj waj domaga się kilku słów wyjaśnienia - skoro się zdecydowałeś na pisanie narażasz się na recenzję ze swoich postów - oto i ona:

 

1. jakie filary teorii ewolucji masz na mysli?

2. w jaki sposób genetyka potwierdza ewolucję? im dłużej w tym siedzę tym dowody wskazują na coś przeciwnego - ale może coś mnie ominęło - będę wdzieczny za KONKRETY nie ogólniki

3. czytałeś ostatnie anonse w prasie nt ścietego drzewa filogenezy które rosło sobie w pordęcznikach i głowach studentów - ale zauważ że poszło na opał - a dziesiątkami lat wmawiano nam że genetyka dostarcza dowodów na ewolucję i potwierdza drzewo filogenetyczne darwina i 2% różnicy genów z szympansem to DOWÓD !!! oj cienkie miny mają krzykacze którzy potrząsali szabelką - ale ty o tym odnoszę wrażenie nie wiesz. Oj spora niespodzianka cię czeka ...

 

Z badań genet. nad sekwencjami nic nie wynika bo badając pewne geny mamy więcej wspólnego z myszą niż z szympansem a badając np sekwencje w białkach na odwrót ;-) pomieszanie z poplątaniem i NIC z tego nie wynika - wyniki od Sasa do Lasa

Jeżeli to twoim zdaniem cokolwiek udowadnia - to opowiedz się bliżej co masz na myśli i jakie badania genetyczne śledziłeś

 

>A sami żeby przytoczyć jakieś dowody, to nie. Po co im dowody skoro mają święte księgi. No, może ten

>jeden "dowód" że matematyka przeczy biologii. Nie potrafię ocenić kwalifikacji matematycznych owego

>uczonego, ale w biologii to jakiś jego nauczyciel zdrowo sobie z niego zakpił.

 

Zabawne jakbyś wylądował z UFO przed 5 min - dowody a poprzednie posty w tym wątku czytałeś? było kilka ;-)

 

Kwalifikacje matematyczne ma takie że był fizykiem teoretykiem i kosmologiem na poziomie Nagrody Nobla więc takie Twoje luźne dywagacje dowodzą że nie masz pojęcia o jego dorobku naukowym. Tyle na razie udowodniłeś. Poczytaj o jego osiągnięciach w kosmologii - a matematyka dla fizyków matematyków to podstawowy język wyrazu swoich idei

 

> Najśmieszniejsze u kreacjonistów jest to że nawet w przybliżeniu nie potrafią ustalić jakiegoś

>wspólnego stanowiska. Każdy głosi co innego. Ortodoksyjni babtyści że Ziemia ma 6 tysięcy lat.

>Jehowici że nie ziemia lecz ludzkość. Jedne profesory że ludzie i dinozaury żyły sobie razem jak w

>tej sławetnej disnejowskiej kreskówce. Inne też profesory że niekoniecznie bo wszystkie zwierzęta

 

nie śmiej się pochopnie z dinozaurów - ten się śmieje kto się śmieje ostatni ;-)

a konkretnie znasz temat?

wszyscy nabijają się z prof Giertycha i smoków ale jeszcze trzeba wiedzieć z czego się śmieje bo inaczej śmieje się z siebie - a powtarzanie czegoś za tłumem i mediami też nie jest chwalebne

 

PS

jakim cudem dinozaury stały się podręcznikową ikoną ewolucjonizmu? zagadka socjologiczna bo naukowa wcale - dinozaury tak na marginesie są skończonymi w swej perfekcji maszynami u którym NIE MA ŚLADÓW ewoluowania! powinni je ewolucjoniści usunąć czym prędzej bo dodają kolejny kamyczek do ogródka ;-)

 

>powstały razem a wymierały osobno i tylko ludzie pojawili się później. Badania empiryczne tysięcy

>naukowców, choćby skamielin w rdzeniach osadowych, to dla nich mistyfikacja.

>I umyka im w tym wszystkim, iż kompromitują nie Darwina ani współczesną biologię, lecz kompromitują

>przede wszystkim własne religie.

 

albo udajesz albo jesteś tak potwornie nieobeznany w temacie skał osadowych i skmienielin że piszesz za przeproszeniem bzdury. Poczytaj poprzednie posty lub wyznania samych ewolucjonistów i teorie hopeful monsters mającej jakoś naukawo wyjaśnić kompletne fiasko 150 lat poszukiwań brakujących ogniw - badania empiryczne wskazują na

 

1. stazę czyli w skamielinach nie ma śladów ewoluowania

2. nagłe pojawianie się całych planów budowy istot żywych - eksplozja kambryjska KOMPLETNE zaprzeczenie pomysłów Darwina o małych kroczkach i drzewie filogenetycznym (absolutny filar ewolucjonizmu)

 

=== cytat ===

Geologicznie rzecz ujmując eksplozja kambryjska to 0,11 procenta historii Ziemi.

Porównując zaś ten fenomen z historią życia na Ziemi (około 3,5 miliarda lat), jest to

jakby jedna minuta w 24-godzinnej dobie. I z tego właśnie okna czasu, z owej „minuty”

pochodzi większość różnorodnych typów ( phyla ) zwierząt. Nic dziwnego, że w

naukowej i popularnonaukowej literaturze zaczęto charakteryzować eksplozję kambryjską

jako „Ewolucyjny Big Bang” ( Science ), „Big Bang ewolucji zwierząt” ( Scientifi c

American ), czy „Biologiczny Big Bang” ( Science News ).

 

cyt 2

Po drugie w czasie eksplozji kambryjskiej pojawia się szerokie morfologiczne spektrum

planów budowy ciała poszczególnych typów zwierząt. Kambryjskie skały zawierają

co najmniej połowę wszystkich podstawowych planów budowy ciała w królestwie

zwierząt. W kambrze pojawiają się reprezentanci 19 z 40 wszystkich znanych typów

zwierząt. Trzy typy pojawiają się wcześniej, w prekambrze.

=== koniec cyt ===

 

to tak jest ze zwierzętami a w kwestii roślin sytuacja wygląda także tragicznie - zero śladów ewoluowania

 

Linki do tych kreacjonistycznych głupich pisemek - warto poczytać - nie wypisywałbyś publicznie takich nonsensów - jeżeli bronisz ewolucji rób to z głową i w zgodzie z faktami.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ale nawet gdyby na 2 "kreacjonistów" (choć za takiego się nie uważam z powodów jakie podałeś powyżej ;-) miało 3 poglądy na ten temat to NIC to nie wnosi jako dowód na prawdziwość ewolucjonizmu. Nie żadnego związku - wykazanie głupoty wszystkich kreacjonistów na Ziemi nie udowodni że Darwin miał rację.

 

Wybacz a teraz żart będzie - Nie idź tą drogą burczymucho ;-) - to niedobra droga jest i można się potknąć wielokrotnie co właśnie uczyniłeś.

 

>Chociaż przyznaję plus dla Rearta, za stwierdzenie iż nie odróżniam makroewolucji od mikroewolucji.

>Nie powiedział której zaprzecza a której istnienie potwierdza, ale można się domyślić. Zapomniał

 

podejrzewam że jest to niejasne dla ciebie - ja się wypowiedziałem.

 

>jednak o tym małym fakcie, że w biosferze nie ma jakiejś ostrej granicy pomiędzy skalą mikro i

>makro. No to jak z tym rozróżnianiem czegoś czego nie ma w sytuacji której ponoć też w połowie nie

>ma ??

 

NIE MA GRANICY? granicą jest specjacja (czyli nowy gatunek nie rozmnaża się z popzrednim - w skrócie) którą postulował darwin - ale taki drobiazg nie dostarczył dowodów - po 150 latach nadal ich nie ma.

 

wybacz jak dotąd wiedziałem o czym piszę ale po tym txt się pogubiłem - o czym ty mówisz? Widzę że używasz pojęć o których nadal nie masz pojęcia:

 

wiki:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

>Jeszcze nie tak dawno twierdzili że powstanie naturalne życia jest niemożliwe, bo nie da się

>wyprodukować substancji organicznych z nieorganicznych.

 

burczymucho - to było w XVIII wieku - masz jakieś prehistoryczne dane ;-)

w XIX wieku niejaki Pasteur udowodnił że jak pies nasika na trociny to nie powstaje SPONTANICZNIE życie ;-) obalił bajkę o samoczynnym powstawaniu życia - ŻYCIE BIERZE SIE TYLKO Z ŻYCIA. Tak mówią fakty empiryczne - poczytaj o eksperymentach Pasteura i Staszka Millera. Do dzisiaj w biologii eksperymentalnej jest to aktualne. W teoretycznej a raczej bajkowej - wszystko jest możliwe - wyobraźni ewolucjonistom odmówić niesposób - ale to nie jest materiał dowodowy. Trzeba to rozróżniać.

 

>Gdy zaczęto je produkować na szeroką skalę,

>to teraz twierdzą że 2 tysiące białek nie może się połączyć. Ciekawe co wymyślą gdy jakiś student

>farmacji te białka sobie połączy w ramach ćwiczeń warsztatowych.

 

widzę jak na dłoni że historia około 100 lat abiogenezy jest ci kompletnie obca - ale nigdy za późno na naukę:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i link kreacjonistyczny:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

=== cytat ===

Jak uzyskamy aminokwasy, to będą się one spontanicznie łączyć w białka. Niestety, tak może powiedzieć ten, kto nie zna się na chemii. Kiedy te dwa aminokwasy alaniny się łączą, następuje reakcja organiczna. Jako, że na przykład w oceanie wybuchł wulkan i odparował całą wodę. I kiedy woda wyparowała, to wtedy utworzyły się duże ilości białka. Ale trzeba mieć bardzo gorącą wodę, aby to uczynić i dlatego trzeba by wyprodukować bardzo gorący ocean. Aby reakcja mogła zajść, ocean musiałby wyschnąć, przynajmniej miejscowo. Jeśli jednak podgrzewa się białko do tego stopnia, żeby woda wyparowała, to co się dzieje z białkiem? Co się dzieje, kiedy gotuje się jajko? Proteiny się denaturują ("ścinają"), a nie można przecież używać zdenaturowanych białek, aby wyprodukować komórke! Ale prawdziwym problemem jest jeszcze co innego. Otóż nie można uzyskać komórki bez zewnętrznej informacji.

 

Racemat Millera i system enzymatyczny komórki.

 

To, czego nie reklamują ewolucjoniści powołujący się na wynik doświadczeń Millera to fakt, że Miller uzyskał tzw. racemat . Alanina składa sie z dwóch form: lewo- i prawostronnej. Wszystkie białka z których składa się nasz organizm są zrobione wyłącznie z lewoskrętnej alaniny. Racemat to mieszanina form lewo- i prawo skrętnych. Obie te formy są chemicznie identyczne . Różnią się tylko kształtem optycznym tak jak lewa ręka różni się od prawej. Nie jest więc możliwe, aby rozdzielić je od siebie za pomocą samej chemii. Aby tego dokonać, trzeba użyć zewnętrznego źródła informacji, które dokona odpowiedniego rozdzielenia obu form. Takim czynnikiem jest DNA, ale DNA do tego celu, czyli do produkcji białek, samo potrzebuje już istniejących białek...

 

Jeśli mam np. 20 tys. lewoskrętnych alanin i tylko jedną prawoskretną, to ta jedna cząsteczka wystarczy, aby zniszczyć enzymatyczne właściwości białka . Chemicznie nie można oddzielić tych dwóch form od siebie, gdyz są chemicznie identyczne . Dopiero DNA moze to uczynić. Potrzebna jest więc uprzednia informacja.

 

Wniosek: ewolucjoniści w swej teorii samorzutnego powstania życia, nie są w stanie nawet wystartować ze swoją teorią. Gdyż jeśli nie jest możliwe aby samorzutnie z materii nieożywionej powstała choć jedna komórka to jaki sens mowic o dalszej samoorganizacji i powielaniu? Podstawowa znajomość chemii falsyfikuje też ich hipotezę powstania białka w oceanach. Nie jest też możliwe powstanie życia jakie jest na Ziemi na podstawie samych reakcji chemicznych, gdyż komórka z zepsutym systemem enzymatycznym byłaby martwa .

=== koniec cytatów ===

 

pozdrawiam - reart

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Teoria Inteligentnego Spadania.

 

Zwolennicy “Teorii Inteligentnego Spadania” dalej TIS:

“Jeżeli teoria grawitacji jest prawdziwa, to skąd siła grawitacji wie, jak bardzo ma zakrzywić tor Ziemi w każdym punkcie jej orbity? Przecież siła grawitacji, zgodnie z twierdzeniami ateistycznych naukowców, nie ma żadnej inteligencji czy świadomości, a mimo to ma działać w każdym punkcie orbity w ten sposób, aby nie oddziaływać zbyt mocno (wtedy Ziemia spadłaby na Słońce) ani zbyt słabo (wtedy Ziemia uciekłaby w otchłań kosmosu).”

 

A czy jak kręcimy kamienia na sznurku to skąd sznurek wie żeby kamień ani nie odleciał ani i opadł? Satelity wystrzeliwane przez człowieka skąd wiedzą aby wisieć w określonym miejscu?

 

Zwolennicy TIS:

“Ponadto, teoria grawitonów nie może wytłumaczyć, dlaczego materia spada na czarną dziurę - skoro z czarnej dziury nic nie może się wydostać to jak miałaby się z wydostawać z niej grawitacja? To kolejny dowód podważający grawitację i wskazujący na Inteligentnego Popychacza, który spycha materię w kierunku czarnej dziury. Ponadto, teoria grawitonów nie może wytłumaczyć, dlaczego materia spada na czarną dziurę - skoro z czarnej dziury nic nie może się wydostać to jak miałaby się z wydostawać z niej grawitacja? To kolejny dowód podważający grawitację i wskazujący na Inteligentnego Popychacza, który spycha materię w kierunku czarnej dziury.”

 

To jest to na co zwracam uwagę. Przeciwnicy ewolucji chętnie dla swoich tez podpierają się argumentami w które nie wierzą. Takie zakłamanie. Aby tylko przyłożyć ;)

 

Zwolennicy TIS:

„Zresztą, rozważmy sam bezsens twierdzenia, że jedno ciało wyrzuca z siebie cząsteczkę (ów wymyślony grawiton), która po trafieniu w inne ciało będzie je kierować te ciała ku sobie. Przecież nawet szkolne doświadczenie pokazuje, że ciało po uderzeniu porusza się zgodnie z kierunkiem i zwrotem uderzenia, a nie w kierunku skąd uderzenie nadeszło! Jest to zgodne z zasadą zachowania pędu. To kolejny dowód, że grawitony nie mogą istnieć, postulat ich istnienia jest tylko wymysłem, podobnie jak całej tzw. teorii grawitacji. Te świadectwa empiryczne jasno wskazują, że grawitacja jako fakt empiryczny nie istnieje.”

 

Typowe dla naukowców wierzących. Od razu używa się stwierdzeń: „rozważmy sam bezsens”. Wiemy już czemu palono na stosach. . .

Jak to uderzone ciało nie może poruszać się w stronę przeciwna do uderzenia?! Sam potrafię uderzyć bile inna bilą tak, że uderzona porusza się ku mnie. Wystarczy, że za uderzaną jest inna, odskakująca. Skąd wiadomo, że grawiton nie wybija z uderzonego ciała innej cząsteczki? Przecież to tylko teoria. . .

Ostatnie zdanie z tej części cytatu: Faktem empirycznym jest spadanie :D. Ktoś najwyraźniej gubi się w zagadnieniach; teza, teoria, dowód.

 

Zwolennicy TIS:

Rozdział: „Dowód z rachunku prawdopodobieństwa”.

 

Z pomiarów wiadomo, że Ziemia nie ma stałej odległości od Słońca. Podobnie Księżyc oddala się od Ziemi, co ma całkiem interesujące konsekwencje.

 

Zwolennicy TIS:

Rozdział: „Świadectwa Biblijne”.

Cyt: „Spójrzmy jeszcze na świadectwa biblijne, któremu można bezgranicznie zaufać, jak już wielokrotnie zostało to dowiedzione.”

 

Co zostało na przykład dowiedzione? Fałszerstwo całunu turyńskiego? Gdzie są te dowody? Bezczelni zadają pytanie: jak można ufać starej księdze w której są sprzeczności z obecnym stanem postrzegania? Tak samo możemy zaufać księgom starożytnych Greków i uwierzyć w istnienie ich Bogów. Jest logika?

 

Cyt: “Oto w księdzie Jozuego Bóg na prośbę Jozuego zatrzymuje Słońce, aby przedłużyć dzień bitwy (Joz 10:12-13). Czy takie coś jest możliwe zgodnie z grawicjonistycznym światopoglądem? Siła grawitacji nie spełniłaby prośby Jozuego, spełnił ją Bóg,”

 

Żadnej nauki, tylko wiara. Do tego w starą księgę. Skoro przeciwnicy ewolucji tak domagają się dowodów istniejących obecnie na pośrednie formy (patrz przebieg tego wątku) to gdzie są współczesne dowody na spełniane prośby przez Boga? Swoją drogą to trzeba być niezłym łajzą aby podpierać się Bogiem we wzajemnych porachunkach (patrz wojny wiernych z wiernymi).

No, gwoli prawdy, jest i dowód:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Alternatywa dla współczesnej fizyki?

Energia czy materia?

 

Już w starożytności istniało założenie, że najmniejszą cząsteczką materii jest atom (jak wynika z pism Demokryta i Epikura). Isaac Newton popierając korpuskularną teorię materii miał powiedzieć: "Wydaje mi się prawdopodobne, że na początku Bóg ukształtował materię w postaci litych, twardych, nieprzenikliwych cząsteczek." Same atomy wyobrażano sobie jako twarde maleńkie kulki podobne do miniaturowych bil. Pogląd ten w XIX wieku przyjmowała zdecydowana większość naukowców. Uznawano, że atom posiada takie, a nie inne właściwości (idealną sprężystość, ruchliwość itp.) bo taka jest jego natura i koniec.

 

W XX wieku pojawił się człowiek, który postawił równość pomiędzy energią i materią - Einstein. Kto nie zna jego słynnego wzoru E=mc² ? Jednakże z jego rozumieniem jest już znacznie gorzej. Sprawia to trudność nawet wytrawnym fizykom. Mało kto zapewne wie, że najprawdopodobniej inspiracją do tego odkrycia była nie mniej epokowa obserwacja - dualizmu korpuskularno - falowego światła. Okazało się, że tylko światło potrafi być jednocześnie falą (energią) i cząsteczką (materią). Stąd już tylko krok, by uznać, że każdy rodzaj materii rozpędzony do prędkości światła można zmienić w falę, energię. Mimo wszystko teoria Einsteina ciągle nie może sobie znaleźć w fizyce należnego jej miejsca. Powodem tego jest zarówno graniczna prędkość światła (dlaczego nie inna ?), jak i samo równanie energii i materii. Pewnie nie było by tak, gdyby zapomnieniu nie uległa równie rewolucyjna teoria, równie zasłużonego dla fizyki innego uczonego. Powróćmy zatem do XIX wieku, gdzie spotkamy człowieka, który geniuszem nie ustępował Einsteinowi.

 

XIX wieczni uczeni zakładali, że tylko bardzo twarda cząsteczka może stanowić podstawę wszelkiej materii. Nie znając fizyki kwantowej zakładali, ze jest to struktura jednolita i stała. Jednym z "odszczepieńców" od tej teorii był lord Kelvin (pierwsze udane połączenie kablowe po dnie oceanu, twórca termodynamiki, określił temperaturę zera bezwzględnego, sformułował prawo zachowania energii, twórca lustrzanego galwanometru, dynamometru, magnetycznego kompasu okrętowego i in.)

 

O ile zgadzał się z poglądem, że atom jest podstawowym budulcem materii, o tyle nie miał najmniejszych wątpliwości co do tego, że nie można przyjąć jego właściwości i wyglądu na wiarę. W tym celu wykonał pewne proste doświadczenie: Umieścił naprzeciw siebie dwa pudła w taki sposób, że naprzeciw siebie znalazły się okrągłe otwory w nich, zaś na przeciwległych ścianach podobne otwory zasłonił kawałkami mocno przytwierdzonej tkaniny. Wewnątrz pudeł umieścił środki chemiczne wytwarzające gęsty dym (niestety, nie wiem, co to było) Uderzając jednocześnie w boki pudeł okryte tkaniną powodował "wydmuchanie" przez otwory dwóch "dymnych" kółek. Kółka te wpadały na siebie i... odbijały się. Wyglądało to tak, jakby zderzały się ze sobą w powietrzu gumowe obręcze. Ulotne, wirujące pierścienie dymu zachowywały się jak ciała stałe. Nie można ich było nawet pociąć nożem - odsuwały się, albo oplatały dookoła ostrza. W ten sposób zwrócił wszystkim uwagę, że wirujące pierścienie dymu zachowywały się dokładnie tak, jak powinny zachowywać się atomy. Tak oto Kelvin doszedł do wniosku, że stałość atomu jest złudzeniem wynikającym z jego ruchu wirowego. Jeśli jednak nie wirowała materia, to co ? Według Kelvina jest to energia. Niestety XIX wieczne pojmowanie energii nieco różniło się od współczesnego. Zakładano wówczas, że wszechświat wypełniony jest "eterem" - niewidoczną, delikatną substancją przenikającą wszystko - nawet pustą przestrzeń. Pojęcie eteru z kolei konieczne było dla wyjaśnienia zjawiska fali i magnetyzmu - jak wiadomo, każda fala musi się rozchodzić w jakimś środowisku, musi mieć swój nośnik. Za taki nośnik uznano właśnie eter. Odkryciem Kelvina żywo zainteresował się niemiecki lekarz Herman von Helmholtz - zajmujący się badaniem wirów w cieczach. Następnie wybitny fizyk James Clerk Maxwell (1831-1879) - jeden z największych geniuszy dziewiętnastego wieku (pierwszy odczyt w Królewskim Towarzystwie naukowym wygłosił w wieku 15 lat) . Kolejnym orędownikiem teorii wiru był J.J. Thomson - odkrywca... elektronu.

 

Wir energii Kelvina przez pewien czas był podstawowym i oficjalnym modelem budowy atomu. Niestety przysłowiowym gwoździem do jego trumny okazały się dwa późniejsze odkrycia. Po pierwsze okazało się, że atom nie jest najmniejszą cząsteczką materii. Po drugie - teoria eteru poszła do lamusa. A jednak wyrzucenie tej teorii na śmietnik historii okazuje się wielkim błędem. Należy ponownie zwrócić uwagę na możliwości, jakie daje - szczególnie w powiązaniu z teorią Einsteina. A więc spójrzmy (zamiast słowa atom używając "cząstka elementarna"):

 

Cząstka elementarna to wirująca we wszystkich osiach energia (wizualnie daje to kulę)Energia ta wiruje z prędkością podświetlną (choć prędkość jej wirowania może wyznaczać rodzaj cząsteczki, podobnie, jak kierunek wiru).

 

Tylko teoria wiru energii daje możliwość zrozumienia faktu, że cząsteczki posiadają ładunek elektryczny.

 

Jak skondensowana jest energia wirująca w cząsteczce elementarnej niech świadczy fakt, że kilkanaście gramów materii przekształciło się w energię zdolną zniszczyć całe miasto - Hiroszima i Nagasaki.

 

Nie bez znaczenia, choć może z innej bajki jest tutaj zakorzenione głęboko we wschodnich wierzeniach przekonanie, że WSZYSTKO jest w istocie tym samym - energią właśnie - tylko o różnych wibracjach. Właśnie te WIBRACJE stają się podstawą NAUKOWEGO udowodnienia wielu Niezrozumiałych dotąd zjawisk:

 

gdyby rozpędzić wir energii do prędkości większej niż światło - przestanie być "materialny", zgodnie z teorią Einsteina znajdzie się poza przestrzenią i czasem. Zatem zamiast rozpędzać statek kosmiczny do niewyobrażalnych prędkości należałoby to uczynić z wirami wszystkich jego cząsteczek elementarnych. To zjawisko może tłumaczyć także materializacje i dematerializacje. To samo zjawisko może tłumaczyć nagłe pojawianie się i znikanie UFO.

 

Człowiek odbiera zjawiska tylko z określonego przedziału. Urządzenia techniczne trochę ten zakres poszerzyły. Jednak Teoria wiru energii oznacza, że dostrzegamy tylko tę część energii, która wiruje w pewnym przedziale prędkości. Pozostałe są dla nas niewidzialne. Teoria światów równoległych, światów czysto energetycznych, czy pośrednich znajduje tutaj swoje naukowe potwierdzenie.

 

Bilokacja - są osoby, które w jakiś sposób potrafią wpływać na prędkość wiru. Te osoby potrafią dokonywać materializacji (jak Jezus, czy Sai Baba), te same osoby potrafiły być w dwóch miejscach jednocześnie. Jaki to problem, jeśli po osiągnięciu stanu transmaterialnego można znaleźć się w dowolnym miejscu, a następnie wrócić do poprzedniego nie tylko co do lokalizacji przestrzennej, ale i czasowej ?

 

PORTALE POD- i NAD-PRZESTRZENNE - fantastyka ukuła kiedyś takie pojęcie nie mając nawet nadziei na wcielenie go w realne życie. Dodajmy tu jeszcze teleportację. A przecież przy teorii wiru nie są to rzeczy niemożliwe. Wystarczy zwiększyć/zmniejszyć ruch wiru energii. Jak pisałem, są ludzie, którzy potrafią to robić za pomocą swojego umysłu . Czy podobnie jest z załogami UFO ? Czy też korzystają z urządzeń technicznych ? A może istnieją też miejsca, gdzie taki proces zachodzi łatwiej ? Czasem słyszy się przecież, że w jakimś miejscu pojawia się czasem portal. Mówi się też o portalach ezoterycznych. W istocie to to samo, jedyna różnica polega na tym, KTO z nich korzysta, lub KTO je obserwuje.

 

Przedstawiłem tutaj jedynie zarys możliwości (i tylko zarys podstaw) teorii wiru energii. Myślę jednak, że jest ona na tyle pociągająca i na tyle naukowa - a zarazem bliska ezoteryce - że wprost nie sposób jej się oprzeć.

 

Alex44

Autor jest twórcą serwisu Czas Bogów

 

 

Pomijając interpretacje ezoteryczne ciekawe jak ta zapomniana teoria ma się do najnowszwej Teorii Strun?

Teoria strun – teoria fizyczna zakładająca istnienie cząstek elementarnych w postaci wibrujących strun. Obecnie teorii tej nie można w żaden sposób zweryfikować doświadczalnie.

 

Pierwotna wersja teorii strun, nazywana obecnie teorią strun bozonowych, powstała w 1970 r. Współcześnie teorią strun jest nazywana jej następczyni, teoria superstrun z 1984 r., która dodatkowo uwzględnia supersymetrię (1971 r.). Struna w tej teorii to szczególny wypadek dwuwymiarowej p-brany z ogólniejszej M-teorii (1995 r.), czyli 2-brana.

 

Teoria strun zakłada, że przestrzeń, w której żyjemy, ma co najmniej 10 wymiarów, przy czym trzy wymiary przestrzenne oraz czas są wymiarami otwartymi, natomiast pozostałe wymiary są zakrzywione do rozmiarów subatomowych.

 

Konsekwencje teorii strun

Teoria ta jest obecnie uważana za najbardziej obiecującą teorię fizyczną mogącą doprowadzić do odkrycia jednolitej teorii opisującej wszystkie elementarne siły występujące w przyrodzie (tzn. oddziaływanie silne, słabe, elektromagnetyczne oraz grawitacyjne). Fizycy wierzą, że z teorii strun uda im się wyprowadzić zarówno ogólną teorię względności jak i mechanikę kwantową, co da w efekcie kwantową teorię grawitacji. Niektórzy fizycy upatrują w niej tzw. teorię wszystkiego.

 

Wartości liczbowych stałych fizycznych nie można wyprowadzić z żadnej teorii fizycznej, są one rezultatem pomiarów. Gdyby udało się zbudować teorię superunifikacji wraz z kosmologią kwantową wartości, to liczbowe stałych fizycznych przestałyby mieć charakter swobodnych parametrów, lecz zostałyby zdeterminowane wewnątrz samej teorii.

 

Kontrowersje

Teoria strun nie ma do tej pory ostatecznych dowodów na swą słuszność. Wielu naukowców zarzuca jej brak potwierdzających ją doświadczeń.

 

Philip Anderson twierdzi, że teoria ta jest "pierwsza od setek lat nauką, która uprawiana jest w sposób przed-bacoński, bez żadnej odpowiedniej procedury eksperymentalnej"[1]. Sheldon Lee Glashow twierdzi natomiast ironicznie, że teoria ta jest "absolutnie bezpieczna", jako że nie ma jakiegokolwiek sposobu by ją zweryfikować i ewentualnie obalić[2].

 

W 2006 roku Peter Woit napisał krytyczną wobec teorii książkę, w której stara się udowodnić nie tyle fałszywość teorii, co jej absurdalność[3]. W tym samym roku również krytyczną wobec teorii strun książkę napisał Lee Smolin[4] [5]

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Grzegorz7, 8 Lip 2010, 12:17

 

>Teoria Inteligentnego Spadania.

 

bardzo zabawne - ale nie łapię - czemu to służy?

czyżby zabrakło ci argumentów i trzeba wygrzebywać bajki, baje ci u nas dostatek ale bajki darwina nie udowadnia się nierealnością bajki o Jasiu i Małgosi czy TIS

 

to pokazuje raczej że dyskusję skończyłeś czyli wystrzelałeś się z argumentów - zaczyna się kabaret

ale to jest of topic - załóż osobny wątek

 

>(...)

>

>To jest to na co zwracam uwagę. Przeciwnicy ewolucji chętnie dla swoich tez podpierają się

>argumentami w które nie wierzą. Takie zakłamanie. Aby tylko przyłożyć ;)

>

twój argument to jakiś strzał do wiwatu - do kogo/czego strzelasz? szkoda naboi, chyba że lubisz robić szum w eterze

 

>Zwolennicy TIS:

>(...)

>

>Typowe dla naukowców wierzących. Od razu używa się stwierdzeń: "rozważmy sam bezsens".

>Wiemy już czemu palono na stosach. . .

>Jak to uderzone ciało nie może poruszać się w stronę przeciwna do uderzenia?! Sam potrafię uderzyć

>bile inna bilą tak, że uderzona porusza się ku mnie. Wystarczy, że za uderzaną jest inna,

>odskakująca. Skąd wiadomo, że grawiton nie wybija z uderzonego ciała innej cząsteczki? Przecież to

>tylko teoria. . .

>Ostatnie zdanie z tej części cytatu: Faktem empirycznym jest spadanie :D. Ktoś najwyraźniej gubi się

>w zagadnieniach; teza, teoria, dowód.

>

 

a ja się zgubiłem w tym co jest wklejone, co jest twoje i odnoszę już wrażenie że jako zwolennik TIS masz do mnie pretensję że ja w TIS nie wierzę ;-) co ty wyprawiasz grzegorz w tym wpisie - jakiś mixer zrobiłeś totalny

 

>Zwolennicy TIS:

>Rozdział: "Dowód z rachunku prawdopodobieństwa".

>(...)

>Co zostało na przykład dowiedzione? Fałszerstwo całunu turyńskiego? Gdzie są te dowody? Bezczelni

>zadają pytanie: jak można ufać starej księdze w której są sprzeczności z obecnym stanem

>postrzegania? Tak samo możemy zaufać księgom starożytnych Greków i uwierzyć w istnienie ich Bogów.

>Jest logika?

>

kto tutaj rozmawia i argumentuje ze starych ksiąg - mam wrażenie że nie czytałeś nic z tego wątku, to jakaś DESPERACJA żeby w wątku o nowych książkach których nie czytałeś wyciągać całuny stare książki itp - oj zabrakło argumentów, grzegorz, zabrakło

 

>Cyt: “Oto w księdzie Jozuego Bóg na prośbę Jozuego zatrzymuje Słońce, aby przedłużyć dzień

>bitwy (Joz 10:12-13). Czy takie coś jest możliwe zgodnie z grawicjonistycznym światopoglądem? Siła

>grawitacji nie spełniłaby prośby Jozuego, spełnił ją Bóg,"

>

>Żadnej nauki, tylko wiara. Do tego w starą księgę. Skoro przeciwnicy ewolucji tak domagają się

>dowodów istniejących obecnie na pośrednie formy (patrz przebieg tego wątku) to gdzie są współczesne

>dowody na spełniane prośby przez Boga? Swoją drogą to trzeba być niezłym łajzą aby podpierać się

>Bogiem we wzajemnych porachunkach (patrz wojny wiernych z wiernymi).

>

stworzyłeś sobie jakiś obraz w głowie i sam sobie w swojej głowie go obalasz - to jakaś iluzja jest - tutaj - nie wiem czy zauważyłeś dyskutujemy o - prawie czy raczej prawdziwości ewolucjonizmu w świetle faktów naukowych i logiki a ty tymczasem wypuszczasz jakieś swoje upiory - to nie ten wątek. Pomyłka.

 

pozdrawiam - reart

Grzegorz7, 8 Lip 2010, 01:56

 

>Cyt: "Bo jest sprzeczny z prawami fizyki, doświadczeniem empirycznym i budową

>wszechświata."

>

>Prawa fizyki załamują się również w skali mikro: budowy materii (cząstek elementarnych). Zwyczajnie

>tak jak za Newton`a fizyka relatywistyczna była nieznana tak obecnie człowiek nie potrafi jeszcze

>opisać mikro i makroświata (ten wynika również z mikroświata w swych prapoczątkach).

>Empiria coraz bardziej w prawach fizyki zacieśnia sferę nieznanego.

>Dlaczego powołujesz się na empirię skoro empirycznie nie da się dociec istnienia Stwórcy?

 

Grzegorz - moim zdaniem prowadzi do tego jako wniosku materiał empiryczny. To nie jest filozofia tylko elementarne i proste rozumowanie. Dowody zaPROJEKTowania są powszechne, widzisz je na każdym kroku, wręcz potykasz się o nie. Projekt wymaga Projektanta, czynnika Inteligencji, siły stwórczej, geniuszu, i mocy. To opiera się na przesłankach doświadczalnych - wszystko na co patrzę krzyczy że zostało fantastycznie zaprojektowane. Potwierdza to nauka. Doświadczenie uczy (prawo entropii chocby to ujmuje w regułę) że wynalazki, genialne, skomplikowane rzeczy, teorie względności, symfonie Mozarta nie powstają same z siebie. Ja opieram się na tym co empirycznie obserwuję na co dzień. Ateiści z jakiejś niewytłumaczalnej awersji do sił nadprzyrodzonych gotowi są zaprzeczać wszystkiemu, zamknąć oczy i uszy i iść w zaparte i powtarzać sobie że wszystko powstało samo z siebie aż uwierzą a na dodatek są zdziwieni że inni nie popierają wniosków sprzecznych z doświadczeniem ;-) zabawne i mocno zakręcone

 

Powiedz mi co powstaje samo? z wyjątkiem chaosu i bałaganu

 

>Sprzeczny z budową wszechświata? Masz na myśli np. brak symetrii? Gdyby była symetria, wówczas

>bardziej prawdopodobny byłby udział czegoś Wyjątkowego.

>Asymetria to efekt przypadku. Pierwsze zderzenie w trakcie ekspansji już mogło skrzywić bieg spraw.

>Zresztą nie znamy pierwszej ms (może mniej), więc nie dywagujmy ;)

>

>Więc:

>1. Prawa fizyki nie są czymś (niezmiennym) jak tablice Mojżesza. Są uściślane, poprzednie wersje są

>spełniane dla przypadków "łagodniejszych". Wolne ruchy prawami fizyki nie

>relatywistycznej, szybkie relatywistycznej.

>Być może jest możliwa prędkość wyższa od świetlnej. Jeszcze tego nie wiemy. . .

>2. Empiria: Doświadczenie. Mierzymy w ramach fizyki, którą znamy. Nie dziwota, że nie widzimy

>jeszcze wszystkiego. Jak zobaczymy, nie musi, ale może rozszerzymy nasz zasób praw fizyki.

>3. Jaki jest wszechświat? W miarę poznany. Naprawdę wiemy już bardzo wiele. Większość obiektów

>(gwiazdy zwykłe, supernowe, pulsary, karły,. . . magnetary,. . . ) jest opisywalna fizyką.

>Oczywiście są to najczęściej hipotezy. A niby czego mamy się spodziewać.

>Jaki jest wszechświat? Niesymetryczny, w chaosie, jeśli tak to gdzie Stwórca? Galaktyki zderzają

>się. Unicestwiają się. Jeśli są na nich jakieś życia, czyż dla nich następuje Armagedon?

>Jaki jest wszechświat? Za lekki? Przecież mówi się o ciemnej materii.

>Wiemy bardzo dużo!

 

Masz rację - w większości twoich refleksji przyznam ci rację - lecz moim zdaniem nie ma tam chaosu. Wiemy sporo lecz jakoś dziwnie się dzieje jak nam się wydaje że wiemy już prawie wszystko - wyobrażenia psuje kolejne odkrycie i trzeba składać znów puzle od początku. Zdumienie, zadziwienie i oszołomienie to chyba najlepiej opisuje zgłębianie fizyki, kosmosu i świata. Stan nieustającego zadziwienia ;-)

 

>A takiego Galileusza, który nie wiedział praktycznie nic, zakatrupiono! Tylko za to co może

>zaobserwować empirycznie właśnie, każdy inteligentny człowiek.

>

>Co będziemy wiedzieć za 500 lat? Nie wiem.

>A może już więcej się nie dowiemy, bo posiedlibyśmy wiedzę Boga (?).

>Tym bardziej nie poznamy tego empirycznie, bo to oznaczać może tylko zagładę (patrz Zderzasz

>Hadronów i ew. powstawania czarnych dziur) lub to, że będziemy Bogami. . .

>

>Reart: A co Cię w Antraktorze Wielkim zadziwia? Ruch, masa?

 

To że taka gigantyczna struktura ponadgalaktyczna jest kompletnie sprzeczna z ideą Wielkiego Wybuchu. To cios w samo serce teorii.

 

W ogóle idea wytwarzania rzeczy tak skomplikowanych jak wszechświat przez eksplozje jest dla mnie absurdalny w najwyższym stopniu. Zaobserwowałeś żeby ktokolwiek produkował nawet wykałaczki na drodze wybuchów. Zastosowanie mają tylko w kamieniołomie.

 

Tymczasem skądinąd inteligentni ludzie - na dodatek ich zdaniem jest to NAUKOWE że wszechświat powstał na drodze chaotycznej eksplozji. Wybacz ale mnie to zdumiewa. To po prostu wiara sprzeczna z empirycznym faktami.

 

Układ słoneczny - kolejny przykład - kombinuje się na potęgę już około 300 lat aby podać przepis, ajk w książce kucharskiej na zrobienie sobie Układu planetaranego. Mamy ponad 30 teorii i wszystkie nadaja się do kosza ponieważ cud i anomalia US pzrerastaja nasze wyobrażenie.

Co więcej - stwierdza się że nieznane są nauce naturalne procesy które mogłyby doprowadzić do powstania układu słonecznego (sic!)

 

i to by było na dzisiaj na tyle - pozdrawiam - reart

Reart:

 

Fox wkleił trochę o TIS i tak sobie popisałem ;)

Skąd pomysł, że jestem wyznawca tej teorii?

 

Nie na temat ?

Może rzeczywiście trzeba założyć wątek tego typu różnościach.

 

Niemniej TIS i naiwność z jaką wielu ludzi odwołuje się do Boga w tamtej teorii i darwinizmie jest podobna.

Zauważ, że mimo iż błyszczysz tu wiedzą (nie mam możliwości i czasu aby ją zweryfikować) również Ty w końcu potrafisz tylko odwołać się do Boga. Podobnie jak ci od TIS. Ale oni chociaż podali jakieś tezy pod swoją teorię. A Ty?

jar1, 8 Lip 2010, 12:54

 

>No, gwoli prawdy, jest i dowód:

 

oglądnij to: jeden z wielu:

 

FIGURKI DINOZAURÓW Z ACAMBARO: PRAWDA CZY OSZUSTWO? cz.1

www.youtube.com/user/crewEKS#p/c/C4FC6616A0CF62...

 

pozdrawiam - reart

„To że taka gigantyczna struktura ponadgalaktyczna jest kompletnie sprzeczna z ideą Wielkiego Wybuchu. To cios w samo serce teorii.”

 

Wielki Antraktor jest przesłonięty przez płaszczyznę naszej galaktyki. Badania trwają. Nie sądzę, ze musi być sprzeczny z W. Wybuchu.

Zresztą, poznajemy dopiero otoczenie :).

 

„Co więcej - stwierdza się że nieznane są nauce naturalne procesy które mogłyby doprowadzić do powstania układu słonecznego (sic!)”

 

A kto tak stwierdza?

Przecież to proste. W. Wybuch – ekspansja – brak symetrii – lokalne mgławice gazowe – lokalne zagęszczenia materii – inicjacje termojądrowe (gwiazdy) – życie i śmierć gwiazd – mgławice pyłowe (z rozpadu ciężkich pierwiastków po reakcjach w gwiazdach (temperatura, ciśnienie)) – formowanie nowych gwiazd a z „ciężkich” pyłów formowanie układów planetarnych.

Oczywiście z czasem ubywa lekkiego wodoru, wszechświat gaśnie. . .

„Bryłki” o temp. zera bezwzględnego rozpraszają się we wszechświecie. Śmierć!

Chyba, że istnieją wszechświaty równoległe, czarne dziury które zdążą to wszystko pożreć a białe dziury wyrzuca to jako W. Wybuch w innym wszechświecie.

 

A może Wielki Antraktor jest nadzieją, że wszechświat zacznie się kurczyć. Ale co nam po tym? Wszechświat skurczy się i ponownie wybuchnie. Śmierć!

 

Ty oczywiście wierzysz w Boga, który dopilnuje aby nic nam się nie stało.

 

A zakładasz w ogóle, że żaden z dwóch scenariuszy śmierci wszechświata nas nie dotyczy, bo wcześniej uderzy w nas kometa, zgaśnie słońce (poprzez czerwonego karła, który nas spali), wybuchnie w okolicy jakaś supernowa, itd.

Czyli obstawiasz, że nic ludzkości nie grozi?

„FIGURKI DINOZAURÓW Z ACAMBARO: PRAWDA CZY OSZUSTWO?”

 

Gdzieś w tym rejonie znajdowano również słynne kryształowe czaszki. Dopiero niedawno okazały się oszustwem.

 

A nawet gdyby te figurki miały tyle lat? Ówcześni wykopali kilaka szkieletów i tworzyli ;). Przecież to naturalne!

Współcześni również rysowali potwory głębin, podle śladów macek na kadłubach statków. Dopiero później okazało się, że istnieją potężne kałamarnice.

 

Niektóre dowody, czy kontrdowody wydają się banalne. Niemniej są ciekawe.

>> reart, 9 Lip 2010, 01:13

 

Naciągane (a kto wie czy nie sfałszowane) figurki dinozaurów - dość stronniczo podchodzisz do argumentów wszelakich. Embriony Ci się nie podobały...

 

Wyjaśnij mi jeszcze te atawizmy - tylne nogi u wielorybów, nogi u węży czy ogony u ludzi. Bo chyba jeszcze tego nie zrobiłeś mimo że się rozpisałeś że ho ho.

A może to pastafarianie maja rację?

 

"...W maju 2005 roku Bobby Henderson wysłał list otwarty do Kansas Board of Education, w którym zażądał nauczania w szkołach, obok teorii ewolucji i inteligentnego projektu, jego teorii, według której świat został stworzony przez złożonego z makaronu i kulek mięsnych Latającego Potwora Spaghetti. Pastafarianie, bo tak nazywają się jego wyznawcy, wierzą w niebo pełne piwnych wulkanów i striptizu oraz we wpływ spadającej liczby piratów na globalne ocieplenie..."

PS. Może Projektant poszedł na łatwiznę - i tworząc kolejne gatunki robił copy - paste dużych sekwencji i tylko wykomentowywał niepotrzebne kawałki, które czasem się od-komentowują w wyniku przekłamań kodu. Leniuch jeden...

dusza – pojęcie w religii i filozofii

dusza – część żelazka

dusza – element instrumentów smyczkowych

dusza – część konstrukcyjna schodów

 

 

chodzi o to pierwsze.

A kiedy dusza wchodzi do ludzkiego embrionu?

Pytanie na czasie!

I co na replikację dusz powiedzą zwolennicy Kreacjonizmu?

Ludzi wszak przybywa. . .

A może zaszczepili na kosmici?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Panowie i Panie - skoro boicie się czytać Behe i Hoyle (na wszelki wypadek ;-) podaję link do najbardziej wyrafinowanego technologicznie silnika świata który opisuje Behe w swojej książce jako przykład nieredukowalnej złożoności:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

warto popatrzyć na to cudo nanotechniki i zastanowić się nad sposobem jego wyewoluowania na drodze mutacji i selekcji darwinowskiej.

 

dobranoc - reart

 

PS

może jednak się mylę i ateiści czytali Behe Czarna skrzynka Darwina? ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>> reart, 10 Lip 2010, 00:00

 

Mi się zwyczajnie nie chce ich czytać. Mam kolumny do zrobienia.

 

Ale skoro już przeczytałeś te wszystkie mądrości to wyjaśnij mi proszę (po raz kolejny) jak to jest z owymi atawizmami. Krótko i przystępnie - zwykle umiejętność takiego wyjaśnienia wskazuje na zrozumienie tematu. A nie produkcja ton makulatury metodą copy-paste.

reart, 8 Lip 2010, 01:08

 

 

>Czy nowiutki Mercedes lśniący z rozbitą szybą jest twoim zdaniem dowodem że nie ma Projektanta?

 

To jest jednak dość ciekawy przykład. Bo wskazuje na to, że w świecie kreacjonistów istnieje również i niezdefiniowana nieokreśloność.

Pytanie jest, czy Konstruktor zdawał sobie sprawę, że wszystkiego nie jest w stanie zaplanować i dopuszcza margines nieokreśloności i jaki jest ten margines? To oznacza, że nie wszystko dzieje się według Planu - w konsekwencji istnieją dwie kreacje, jedna według Planu druga według Przypadku.

W tym przypadku kreacją Planu jest samochód a samochód ze zbitą szybą kreacją przypadku.

To, że w rzeczywistości mogą istnieć oba byty wskazuje, że oprócz Konstruktora działą również Ewolucja.;)

A może projektuje biuro projektowe (pod nadzorem)

wtedy błędy są dopuszczalne i poprawiane (bo przypadek to tyko nie poznana regułka)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Haha, no dobra Reart, niech Ci będzie. Przegadałeś wszystkich.

Ale czy nie przeszkadza Ci że za czas jakiś, gdy wpływy ortodoksyjnych religii judeochrześcijańskich ostatecznie osłabną, cały ten "kreacjonizm" będzie wywoływał jedynie pobłażliwe uśmieszki.

 

Nie wiem jak się islam zapatruje na te sprawy. Ale wbrew powszechnym prognozom, jestem zdania że w dłuższej perspektywie ta religia nie ma przyszłości. Jak zresztą każdy system polegający wyłącznie na przemocy.

  • Redaktorzy

Silnik jako przykład złożoności... To chyba przykład dla gawiedzi, za lepszy przykład wystarczyłby choćby mózg. Przykłady ze złożoności generalnie są do chrzanu, nic z nich nie wynika, bowiem opierają się tylko na tzw. chłopskim rozumie: "bo czy coś tak skomplikowanego jak szwajcarski zegarek, reaktor atomowy, rower, pan Zenek, mogłoby powstać samo?" Równie złożone struktury powstają codziennie, same jak najbardziej, choć oczywiście można ogłosić, ze majstruje je na akord jakieś bóstwo. O, przepraszam, reaktor na przykład się nie nadaje, w Oklo w Gabonie znaleziono egzemplarz samorzutny.

Moja żona wyraziła zainteresowanie wątkiem. Szczególnie zastanawiają ja atawizmy. Ale o to pytał już Misiomor. . .

 

PS:

Przed chwila zadławiłem się wodą (sic). Mało nie wyzionąłem ducha :(. Wspólny fragment układu pokarmowego i oddechowego to bubel Najwyższego!

 

Upał. Już 34C w cieniu!

Uff.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.