Skocz do zawartości
IGNORED

Teoria Darwina. No właśnie, teoria czy prawo?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Przeczytanie Biblii może na początku spowodować, że zasilimy kolejne rzesze heretyków,kończąc na całkowitym odrzuceniu jej treści. Kościół zdawał sobie z tego sprawę. W 1080r wprowadzono zakaz czytania Biblii, jeszcze w 1897r papież Leon XIII włączył Biblię do indeksu ksiąg zakazanych!

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Biblia mimo „grzebania” przy niej zachowuje jako tako pierwotnego ducha. W Koranie grzebacze zmienili sens wielu przekazów. Można go interpretować nadzwyczaj różnorodnie. Stąd takie wydarzenia w tym rejonie świata, w imię Boga…

Choć i Chrześcijanie w jego imię plugawili swe człowieczeństwo…

 

Krótko mówiąc nie wiem co można mieć na myśli zadając pytanie o czytanie Biblii? Co niby mam z niej wynieść?

Grzegorz - mam do ciebie jedno proste pytanie - czy przeczytałeś chociaż raz całą Biblię? czy powtarzasz czyjeś recenzje?

 

Ja przeczytałem kilka razy. Zresztą cały czas ją czytam. Z Biblią jest trochę tak, jak z baśnią fantasy (w pewnym sensie;). Widzisz to, co chcesz zobaczyć. Krwawe jatki są; nie zaprzeczę, ale to nie jest sensem i znaczeniem Biblii. I w najbardziej wartościowych księgach (moim subiektywnym zdaniem) nie jest tak źle... Przyznaję, że Stary Testament to w całości do mnie nie przemawia. Ale ma bardzo mocne pozycje...

Ale za pierwszym razem należy przeczytać od deski do deski. Tylko nie jako naukowiec, ale jako człowiek po prostu ;)

 

 

Bracie Leonie:

Dzięki za cytaty z klasyki.

Moje pseudo polemiki z Reart`em na liczby to tylko dowód na bezsilność nas obu. Rzucamu jakieś liczby, których nie rozumiemy, ktoś je podał (obliczył?, przy jakich założeniach). Obie strony przytaczają je jak armaty ;).

Ot taka zabawa.

Przecież, zasadniczo nie ubliżamy sobie. Rozmawiać można i trzeba. Nikt nikogo nie przekona.

Ty tymczasem zwracasz uwagę na człowieczeństwo.

Czy można je pielęgnować w sobie nie mając wiary w Boga?

Można.

I odwrotnie; można być pełnym wiary w Boga i niezłym…

 

Ok. ;) To tylko dla utrzymania konstruktywnego poziomu:)

Po co mamy sobie ubliżać?

Jutro wstawię podobne klasyki na właściwy temat: darwinizm czy Wielki Matematyk?

 

Może też coś Wam w czymś to pomoże...:)

  • Redaktorzy

"Bo skoro człowiek wyznaczył standardy moralne, to przecież może je zmienić... Zakładając oczywiście, że Boga nie ma."

 

 

Człowiek jak dotąd nie miał szczególnych trudności ze zmienianiem standardów moralnych wyznaczanych (jego zdaniem) przez Boga. Nie widzę tu praktycznej różnicy, standard jeśli będzie wola, to się zmieni. Przed chętką do tych zmian chroni coś, co człowiek ma w środku. Jedni uważają, że to coś pochodzi od Boga, inni, że od człowieka samego, inni zaś jeszcze, że to dorobek cywilizacji. Osobiście (jako nieprzekonany do istnienia boskiego pierwiastka w człowieku) waham się między poglądem drugim, a trzecim - ze wskazaniem na trzeci.

Zwykła ewolucja - zarówno genów jak i memów. A że zarówno jedne jak i drugie najlepiej działają w dobrze dobranych zespołach - stąd też niechęć do zmian i optima lokalne, z rzadka opuszczane jakąś bardzo odkrywczą kombinacją.

reart wyuczył sie stylu w ktorym sa biegli fachowcy od łapanie owieczek , rozmowa o wiedzy to co innego

kaszalot ma duzy bebech kilkadziesiat ton pewnie - stad 9 kg mozgu to pryszczyk a nie duzy mózg, przypominam rowniez ze to ssak a nie ryba :)

najciekawsza jest adaptacja tego bydlaka na niedotlenienie mozgu bo normalne sa zejscia pod wode na ponad godzine bez oddechu

 

cir - ja oczywiście nie umiem rozmawiać o wiedzy - przejdźmy więc do konkretów ...

 

- czy także twoim zdaniem sieci neuronowe wyjaśniają jak działa mózg??? jozwa się nie wypowiedział - wyraził oburzenie i zamilkł w kwestii "co mają sieci neuronowe do sposobu jak działa mózg" ... może się zastanowił i wycofał z pierwotnego oburzenia - nie wiem - generalnie boicie się wypowiadać na kwestie fundamentów ewolucjonizmu - najlepiej jakiś przytyk, oburzenie i zero konkretów - czy to jest rozmowa o wiedzy?

 

- czy wielkość, masa, mózgu dowodzi że im większy/więcej to jego właściciel jest bardziej inteligentny? i nie mam na myśli wielkości względnej do wielkości całego osobnika tylko wielkości bezwzględnej - ewolucjoniści twierdzą że im większy mózg tym wyższa jego inteligencja - ale może masz inne zdanie w kwestii związku rozmiar mózgu - inteligencja w nim zawarta?

 

- masz rację ryba to nie ssak ale czy mamy tylko dyskutować o definicjach i semantyce? jest coś takiego jak określenie potoczne - patrz cytat z wiki:

Wieloryb – potoczna nazwa niektórych ssaków z rzędu waleni o większych rozmiarach. Wieloryby są największymi zwierzętami zamieszkującymi Ziemię. Od wieków poławiane dla mięsa, a przede wszystkim dla tłuszczu i spermacetu. Wieloryby, w odróżnieniu od ryb, mają płetwy poziome, a nie pionowe, dzięki czemu szybciej pływają.

 

Nazwa „wieloryb” jest pozostałością z czasów, gdy walenie uważano za gigantyczne ryby. Pomimo zewnętrznego podobieństwa do olbrzymich ryb (patrz rekin wielorybi), są ssakami i posiadają wszystkie najważniejsze ich cechy.

 

- powiedziałeś adaptacja - użyłeś kolejnego słowa/pojęcia wytrychu z repertuaru ewolucjonizmu (człowiek/małpa zeszła z drzewa, gad wykształcił sobie skrzydła, życie wyszło z morza - czy mnóstwo podobnych przykładów). Słowo wytrych sprawia CUD - jednym zdaniem "załatwia się problem" - który powinien być wyjaśniony metodami naukowymi, hipoteza, badania, kalkulacje, modele, teoria. Tymczasem ewolucjoniści mówią nam - gad zaczął podskakiwać, podlatywać i miało to moc sprawczą tak wielką że powstały z łusek skrzydła ;-) to chyba "chciejstwo" staje się "nauk(a)wym" na poziomie małego kazia "wyjaśnieniem" skąd wziął się pomysł na skrzydła - z jego genialną strukturą widoczną pod mikroskopem - gad chodził pod wiatr i z łusek "wykształciły" się pióra i skrzydła! ;-)

 

ciekawe dlaczego dzisiaj nie ma ono mocy sprawczej - zamiast kupować solo płetwy w sklepie - medytowalibyśmy kilka lat i wyrosłyby nam płetwy na nogach do szybkiego pływania - taka potrzeba ewolucyjna. Bajki panowie a na dodatek upieracie się że to jest naukowe ;-)

 

Tworzycie więc panowie czy raczej popieracie nową MITOLOGIĘ ateizmu - adaptacja - jak mogła powstać ot tak sobie adaptacja od której zależy przeżycie danego osobnika czy gatunku???

 

Np skoro życie wyszło sobie z morza - co skusiło ssaki aby do niego wejść z powrotem? ;-) wodowstręt zamienił się w wodolubność?

czy one sobie to wykoncypowały?

długo nad tą decyzją się zastanawiały?

czy za jakiś czas znowu wyjdą z morza bo za ciepłe czy coś podobnego - może znajdą jakiś pretekst? ;-)

a jak się oziębi wejdą z powrotem? neverending story?

to poważna decyzja i trzeba się zastanowić i wszystko przygotować OD RAZU - wszystkie mikro i makro adapatacje - tysiące, miliony powiązanych w sieć zależności ze sterowaniem komputerowym. Szczegóły niektóre - lista poniżej.

 

Tak więc wykształciły sobie niezbędne adaptacje które warunkują ich przeżycie! Np sutki do karmienia pod wodą - cud hydro-inżynierii !!! Poród pośladkowy - jeden błąd i linia rodowa się kończy - maleństwo rodzi się paszczą na zewnątrz zachłystuje się przy próbie oddechu pod wodą i tonie. Tymczasem tylko one mają poród pośladkowy.

 

JAK te "bydlaki" wykombinowały sobie adaptację (jeden skok czy tysiące małych kroczków ?!) która przesądza o ich przeżyciu lub śmierci w jednym pokoleniu??? Czyli braknie materiału na kolejne kroczki bo obiekt nie przeżył lub skoro skok to NIE MA EWOLUCJI - są skoki - ale to jest nieobserwowalne empirycznie ani nie ma modelu jak takie cuda matrializmu mogłyby powstać w jednym skoku.

 

O czy więc rozmawiamy - o wiedzy czy o chciejstwie a raczej nowej MITOLOGII rzekomo jedynie naukowego materializmu ?

 

wracając do kaszalota: skoro wywołałeś temat:


  •  
  • schodzą nawet na 3000 metrów = ciśnienie 301 atmosfer! tylko trochę mniej niż Titanic!
  • pierścienie chrząstkowe mają do najmniejszego przewodu oskrzelików - zapobiega zgnieceniu przez niewyobrażalne (dla ssaków) ciśnienie
  • Nie mają choroby kesonowej, - mnóstwo unikalnych patentów - wiele zsynchronizowanych mechanizmów!
  • posługują się echolokacją przy której radar to prymitywny młotek
  • genialnie gospodarują energią - nurkując serce bije 2 x wolniej itp
  • odłączają z krwioobiegu niektóre chwilowo zbędne obszary ciała!
  • całością "adaptacji" steruje "sieć dziwna" - "komputer" nie do końca poznany
  • ładują magazyny tlenem - unikalne patenty fizjologiczno - mikrobiologiczne
  • inny dopasowany % hemoglobiny w krwi, magazynowanie tlenu w mięśniach itd
  • co ciekawe płuca mają małe - paradoksalnie!
  • specjalna skóra minimalizująca turbulencje opływu wody - inteligentni inżynierowie kopiują od bydlaka wynalazcy ;-)

 

itp itd - można napisać książkę o ich technologii i patentach od których zalezy czy upolują odpowiednią ilość jedzenia = czyli przeżyją

 

skwitowałeś to jednym słowem - adaptacja = myślenie magiczne - nie ma to nic wspólnego z nauką która wymaga kroków podanych przeze mnie powyżej ...

 

pozdrawiam - reart

 

Zwykła ewolucja - zarówno genów jak i memów. A że zarówno jedne jak i drugie najlepiej działają w dobrze dobranych zespołach - stąd też niechęć do zmian i optima lokalne, z rzadka opuszczane jakąś bardzo odkrywczą kombinacją.

 

kompletnie przeceniasz rolę genów - wiesz może o manku informacyjnym genów i DNA?

 

Tragicznie brakuje pojemności aby zapisać morfologię ciała a co dopiero sprawy indywidualnego charakteru, zdolności, talentów które są nie do wytłumaczenia na poziomie genów - brakuje pojemności informacyjnej DNA. A co dopiero moralność czy tworzenie symfonii. A niechęć do zmian to zaprzeczenie ewolucji. Aby ewoluować muszą mieć nieograniczoną chęć do zmian ;-)

to co mówisz to ewolucyjna kwadratura koła ;-)

 

Reart:

Biblia:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak się ją czyta to ma się wrażenie odrębności poszczególnych opowiadań pseudohistorycznych. Oczywiście nie czytałem jej całej, nie stanowi zwięzłej całości. Jest krwawa, naciągana przez wieki wedle światopoglądu osób ją propagujących.

Gdybyś przeczytał ją w oryginale zapewne byś się zdziwił. A i tak pełno tam pogardy dla innych nacji, a w ramach własnej dla np. kobiet. Jest żenującym dziełem.

 

Ale pytanie twoje nader symptomatyczne: „a czytałeś w całości…”

 

Grzegorz - nie rozumiem - nie przeczytałeś a wiesz lepiej - oczywiście prościej poczytać recenzje i w ten sposób mieć "swoje" zdanie

 

wiesz co - jak wydłubię rodzynek z sernika i zjem to powiem że sernik ma smak rodzynka - to właśnie robisz

 

co to znaczy ahistoryczne? o wyższej krytyce biblii coś wiesz? czy tylko to ?

 

w którym konkretnie miejscu krzewi pogardę dla innych nacji?

 

oj recenzje ci nie służą ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

REart (cyt):

"

wracając do kaszalota: skoro wywołałeś temat:

2) schodzą nawet na 3000 metrów = ciśnienie 301 atmosfer! tylko trochę mniej niż Titanic!

3) pierścienie chrząstkowe mają do najmniejszego przewodu oskrzelików - zapobiega zgnieceniu przez niewyobrażalne (dla ssaków) ciśnienie

4) Nie mają choroby kesonowej, - mnóstwo unikalnych patentów - wiele zsynchronizowanych mechanizmów!

5) posługują się echolokacją przy której radar to prymitywny młotek

6) genialnie gospodarują energią - nurkując serce bije 2 x wolniej itp

7) odłączają z krwioobiegu niektóre chwilowo zbędne obszary ciała!

8) całością "adaptacji" steruje "sieć dziwna" - "komputer" nie do końca poznany

9) ładują magazyny tlenem - unikalne patenty fizjologiczno – mikrobiologiczne

10) inny dopasowany % hemoglobiny w krwi, magazynowanie tlenu w mięśniach itd

11) co ciekawe płuca mają małe – paradoksalnie

12) specjalna skóra minimalizująca turbulencje opływu wody - inteligentni inżynierowie kopiują od bydlaka wynalazcy ;-)

"

_________________________

 

A niech ci:

 

2) Co w tym niezwykłego. Wiele organizmów obumiera przy powierzchni podobnie jak te powierzchniowe w głębinach. Ten akurat może i tu i tu; ale na Everest nie wejdzie;) Przystosowanie. Pływał, pływał i się przystosował.

3) No bo się przystosowały.

4) Dlaczego Najwyższy tak spartolił człowieka, że ma chorobę kesonową?

5) Radarowe mapy powierzchni Wenus, widziałeś? Przez powłokę żrących chmur. Lecący z prędkością 1 mach pocisk trafia w cel z precyzją. Co przy tym oznacza echolokacja zwierząt? Mity! To, że wieloryby wypływają „samobójczo” na plaże to jakiś defekt echolokacji?

6) Człowiek nurkując (wyczynowe nurkowanie na głębokość) też spowalnia serce. I popatrz taki śmieszny człowiek, nieprzystosowany do wody po wytrenowaniu schodzi na ponad 100m bez maski. Mi i tobie rozwaliłoby czaszkę…

7) Znana reakcja dla różnych organizmów i sztucznych konstrukcji.

8) Nie można wszystkiego ot tak poznać. Jak ktoś się zajmie badaniami, to może to poznamy.

9) Normalne przystosowanie. Chcą dłużej popływać pod powierzchnią muszą gdzieś go zmagazynować. Cud na miarę Wielkiego byłby, gdyby mogły obyć się bez tlenu.

10) Przystosowanie j.w.

11) Jak w 9). Cudem byłoby, gdyby ich nie miały.

12) Ewolucja człowieka przyśpieszona obserwacją. Jeśli coś jest do skopiowania to trzeba to skopiować. Może dlatego brak ogniw pośrednich i spowolniona dalsza ewolucja. Człowiek jak ma potrzebę to jest już w stanie dopiąć swego. Np. Nie urosną mu skrzydła bo potrafi latać.

 

Oczywiście tam gdzie podałem człowieka jako przykład, ty okrzykniesz to dziełem Najwyższego. Raz wskazujesz na zwierzę jako cud porównując go z niedoskonałym człowiekiem, później cechy tego drugiego są dowodem cudu.

Same cuda!

Reart. Wszystkiemu się dziwisz. Nic w tym złego, ale uważaj abyś pod tramwaj nie wpadł ;)

 

____________________________________________________________

"

Grzegorz - nie rozumiem - nie przeczytałeś a wiesz lepiej - oczywiście prościej poczytać recenzje i w ten sposób mieć "swoje" zdanie

wiesz co - jak wydłubię rodzynek z sernika i zjem to powiem że sernik ma smak rodzynka - to właśnie robisz

co to znaczy ahistoryczne? o wyższej krytyce biblii coś wiesz? czy tylko to ?

w którym konkretnie miejscu krzewi pogardę dla innych nacji?

oj recenzje ci nie służą ;-)

"

 

__________________________

Służą, służą…

Przeczytałem tyle aby mi wystarczyło na własną opinię. Ufam również badaczom. Widzisz. Obecna ilość wiedzy przerasta możliwości każdego z nas jak 10^100 ;).

Trzeba się specjalizować.

Obecnie siedzę nad projektem. Robię wg moich domowników jakieś mądre rzeczy po nocach. Takie tam sobie, ale niewątpliwie wkład w rozwój cywilizacyjny ;). Gdybym miał być specjalistą również od Biblii i innych dziedzin, to byłbym miernotą od wszystkiego.

Gdyby tak było z ludzkością to stalibyśmy w miejscu ciekawiąc się wszystkiemu, bez próby poznania.

Tak ciekawiąc się, zapewne zjadłoby nas jakieś zwierzę i gatunek przestałby istnieć.

Nie chrzaniłbyś wówczas o Najwyższym. Widzisz więc, że to ewolucji zawdzięczamy nasz byt.

 

„Gdybym miał być specjalistą również od Biblii i innych dziedzin, to byłbym miernotą od wszystkiego.”

A więc specjalizacja. Dobrze, że również Ty jesteś! Tylko pisz zwięźlej.

Niepokojące jest to, ze Brat Leon zaczyna pisać również obszerne dzieła.

 

Idę spać. Najgorsze, że za 5 godz trzeba wstać. A gdyby tak człowiekowi nie trzeba było snu? Po co w ogóle jest sen? Ewolucyjnie a Kreacjonistycznie?

 

Hm.

Dobranoc!

Widze, ze w czasie mego urlopu watek znow nabral zycia. Troche niepokojace jest, ze dosc czesto pojawia sie problem odbiegania od faktow albo przyjmowania dogmatow za fakty.

 

Zaczne od teorii Darwina czyli jego dziela „O pochodzeniu gatunkow”. Darwin zaobserwowal ewolucyjny rozwoj gatunkow na ziemi – przy czym nalezy zauwazyc, ze w badaniach swych ograniczyl sie do wyzszych form zycia, czyli ani slowa o wirusach, bakteriach itp. Rowniez, nigdy niezajmowal sie pochodzeniem zycia na ziemi. W swym dziele ani razu nie uzyl slowa przypadkowy (random) i tylko 18 razy uzyl slowa accidental (celowo nie tlumacze na polski) ale nie w sensie prezypadkowy tylko raczej wypadkowy.

 

Cala reszta o przypadkowosci zostala dopisana pozniej i wcisnieta do teorii ewolucji Darwin nie ma z tym nic wspolnego. Inaczej, w watku o teorii Darwina zeszlismy na teorie ewolucjii ale juz nie Darwina. To warto podkreslic gwoli scislosci aby dziadka w grobie albo zaswiatach nie niepokoic.

 

Gdy zajmujecie sie Bogiem/Bogami, Chrystusem, demonami itp itd glownie na podstawie Starego i Nowego Testamentu zapominacie nie tylko o innych religiach i objawiniach Boga/Bogow w nich ale o tym, ze nie mamy zadnego materialu zrodlowego Staregi czy Nowego Testamentu czy innych ewngelii. Mamy tylko znacznie pozniejsze, poprzekrencane kopie owych dokumentow.

 

A wiec jesli myslicie, ze czytaliscie kiedykolwiek ewangelie wg Marka (najstarsza z wlaczonych do rzymskiego NT bo pisana 35-45 lat po smierci Jezusa) to sie mylicie. To co czytacie to kopia, kopii, kopii itd powstalej pare stuleci pozniej do ktorej kopisci wcisneli wiele wlasnych zmyslen badz przekrecen i niescislosci wynikajacych z niejednoznacznosci slow w roznych jezykach. Na dodatek te same slowa zmieniaja znaczenie z biegiem czasu wiec pozniejsi kopisci rozumieli je inaczej niz orginalny autor. Dla ciekawosci - ilu z Was wie co znaczy przydomek Kolodziej dany Piastowi (Piast Kolodziej) i kim ten piastun ksiazecych dzieci byl z zawodu???

 

Na dokladke Marek na oczy Jezusa nie widzial ani nie znal zadnego z ludzi, ktorzy widzieli Jezusa na oczy. Sam korzystal z ustnych przypowiesci o Jezusie i jakichs wczesniejszych tekstow. Mozliwe, ze rowniez sam co nieco dopisal bo sam byl Chrzescijaninem i wierzyl w pewien sposob i w to czym sam nasiaknal. Nie zapominajcie, ze wszystkie ewangelie to propaganda nowej religii tworzona przez jej wyzanwcow, ktorej Jezus nie zamierzal zakladac. Inaczej, jest to dzielo podswiadomosci uczniow, uczniow, uczniow Jezusa a nie jego samego.

 

Jesli chodzi o zrodla nie chrzescijanskie to pierwsze dwie krotkie wzmianki o Jezusie pochodza dopiero z drugiego wieku AD. W zydowskiej histografii mamy wzmianke u Flavius ‘a Josephus ‘a z ok 90 roku AD. To wszystko. Obecny text Starego Testamentu jest jeszcze lepsza „ checa".

 

pozdrawiam,

kompletnie przeceniasz rolę genów - wiesz może o manku informacyjnym genów i DNA?

 

Tragicznie brakuje pojemności aby zapisać morfologię ciała a co dopiero sprawy indywidualnego charakteru, zdolności, talentów które są nie do wytłumaczenia na poziomie genów - brakuje pojemności informacyjnej DNA.

 

A co dopiero moralność czy tworzenie symfonii.

Naprawdę niewiele w życiu widziałeś. O dziedziczeniu zaburzeń psychicznych - powodujących niemożność albo poważne utrudnienie "nasiąknięcia" odpowiednimi memami w procesie wychowania - napisano wiele doktoratów i pewnie jeszcze więcej zostanie napisanych.

 

 

A niechęć do zmian to zaprzeczenie ewolucji. Aby ewoluować muszą mieć nieograniczoną chęć do zmian ;-)

to co mówisz to ewolucyjna kwadratura koła ;-)

W piętkę gonisz kolego. Nieograniczona chęć do zmian to np. defekty naprawy DNA. Zwykle skutkujące nowotworami.

reart skoro adaptacja to pojecie wytrych i myslenie magiczne to jak nazwiesz słowo dogmat :)

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

  • Redaktorzy

Czyli nie tylko ewolucji nie ma, ale i nie ma genów. Kononowicz polskiej biologii?

 

Grzegorz, nie warto. On dalej wałkuje "dowód ze złożoności". Jak widać, można długo.

Znowu - wiesz lepiej co napisał Bocheński od niego samego (kiedy żył):

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Co do Bocheńskiego to wyrwałeś moje słowa z kontekstu - odnosiłem się do tego co Ty z niego zacytowałeś i stwierdzenia, że publiczne ogłaszanie, iż miało się prywatne objawienia jest herezją. Napisałem tylko tyle, że faktycznie, nawet przez sam KK tego typu rewelacje mogą być uznane za niezgodne z nauką Kościoła i niepotwierdzone. Nigdzie nie twierdzę, że wiem co miał na myśli Bocheński.

 

Moim ulubionym wyjaśnieniem jest stwierdzenie Jenerała Millera albo kogoś z jego świty "To czary papistów!". Sienkiewicz jednak wielkim poetą był - szkoda że w dzisiejszych zgniłych czasach staje się passe. BTW - czary wcale nie muszą oznaczać istnienia rzeczywistoci nadprzyrodzonej, tylko być może naszą niekompletną wiedzę o funkcjonowaniu świata. Nie znam autora, ale ktoś powiedział "cuda nie są sprzeczne z naturą tylko z naszym o niej wyobrażeniem".

 

Misimor, ja pytam o zjawiska paranormalne, a Ty odpowiwdasz o czarach. Czary w pewnym rozumieniu można potraktować z przymrużeniem oka, jako rytuały (porównywlne do tych religijnych). Ale istnieją dokumenty potwierdzające/dające do myslenia, że tego typu działanie faktycznie zachodziło i miało miejsce. Jeśli się z tym zgodzić, to znaczy, że mamy do czynienia z jakąś formą bytów niematerialnych (np. jakieś demony, czy jakkolwiek się owe byty nazwie). Stąd moje pytania o stosunek ateistów do domniemanego faktu istnienia tego typu bytów.

Może być, że to nasza niekompletna wiedza o naturze - ja też uważam, że owe "byty niematerialne" są jej częścią, a nie są z nią sprzeczne.

 

Oj Romku... A kto twierdzi, ze nawet potwierdzone "zjawisko paranormalne" będzie dowodem istnienia AKURAT Boga? Kochani, logiki trochę.

 

 

Józwa, albo czytasz za szybko, albo nadinterpretujesz, albo ja gdzieś niejsano się wyraziłem. Ja nie dowodzę istnienia Boga za pomocą zjawisk paranormalnych. Po prostu chciałbym poznać stanowisko ateistów czy zwolenników czysto naukowego podejścia do świata: jak odnosza się oni do tego typu aktywności paranormalnej typu demony / duchy/ etc.? Dalej zastanawiam się, w konsekwencji ich odpowiedzi, jak owe zjawiska paranormalne lokują sie w ich światopoglądzie naukowym o świecie i ateiźmie. Ot wszystko. Jeśli zgodzą się oni, że takie zjawiska paranormalne (konkretnie coś co określamy mianem duchów/demonów) istnieją, to po prostu jest to przyczynkiem imho do refleksji, że jednak poza materią istnieje sfera duchowa. Ot i tyle.

 

Co do logiki zaś to próbujesz ośmieszać mnie, a sam czynisz sobie niedźwiedzią przysługę, gdyż kilka postów wyżej sam napisałem, że dowodu istnienia Boga nie da się przeprowadzić, bo to sprawa wiary. Więc jeśli zabierasz głos to proszę, czytaj uważnie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

reart skoro adaptacja to pojecie wytrych i myslenie magiczne to jak nazwiesz słowo dogmat :)

 

cir odpowiem tak - adaptacja to dogmat darwinizmu w który musisz wierzyć i powtarzać aby nie narazić się na miano heretyka, pomimo że jest logicznym i empirycznym nonsensem ;-)

 

cir - zadałem kilka logicznych pytań które nasuwają się w związku z tym - oczywiście je pominąłeś odnosząc się do semantyki - mnie chodzi o to co się za tymi magicznymi bajeczkami ewolucjonizmu kryje. Tak więc małe kroczki Darwina - tysiące przystosowań czy skoki hopeful monsters?

 

jak zwykle nie odnosisz się do konkretnych pytań tylko rzucasz coś mimochodem - czy tak ma wyglądać dyskusja? - to nie ma sensu ...

 

Oczywiste jest, że tak wiele dostosowań w ramach adaptacji nie mogło zajść równocześnie i ostatecznie zsynchronizowanych - wtedy mielibyśmy Stworzenie i Projekt ;-)

 

skoro tysiące kroczków - nie mogło do tak radykalnej zmiany dojść - zejście pod wodę na 3 km aby zdobyć pożywienie (pożywienie - warunek konieczny do przeżycia) musi być w całości - albo nie zajdzie w ogóle. Czyli osobnika rozerwie ciśnienie, udusi się nic nie złowi i umrze z głodu. Co kazałoby mu zejśc na 3 km w głąb gigantycznego ciśnienia i ciemności lodowatego oceanu ?

skąd miał wiedzę że warto tam schodzić i się do tego adaptować?

czytał jakieś opracowania naukowe i zdecydował się na tak desperacki skok w głębiny?

wykombinował sobie te cuda inżynierii, hydrologii, biochemii - rozrysował, scynchronizował, dopisał software sterujący w jakimś naprędce skleconym środowisku deweloperskim, zdebuggował błędy, zrobił upgrade i zaimplementował sobie kod w DNA i genach?

 

jak więc ciężkawy i głupi wieloryb Twoim zdaniem doszedł do takiej CUD ADAPTACJI? za którą kryje się tysiące patentów i wynalazków, które z kolein inteligentni inżynierowie bezczelnie zrzynają/ściągają jak to tam nazwać, bez płacenia tantiem z prawa patentowego???

nie mógł się zaadaptować do łatwiejszych warunków? zmienić menu na łatwiejsze do poozyskania?

 

to tak samo mniej więcej jakbyś zdecydował że będziesz się żywił od dzisiaj korzonkami z Mount Everestu i co tydzień wbiegał sobie na górę dokonując przy tym tysiące patentów aby szybko (w ciągu godziny) wejść i zejśc z Mount Everestu (czy masz pomysł ile i jakich "adaptacji" to wymaga?) ;-)

 

czyli oznaczałoby powrót do herezji hopeful monsters - wyśmianej przez innych specjalistów ewolucjonistów (była to przy okazji próba uratowania ginącej w obliczu faktów paleontologicznych koncepcji darwina)

 

tak więc mamy kolejne zapętlenie logiczne i absurd myślenia które utrzymuje że jest naukowe ;-)

 

PS

czytałem że odchody wielorybów mają znaczenie dla klimatu!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

czyżby wieloryby wymyśliły sobie i działały w jakim protoGreenPeace? ;-)

kłania sie projekt, ekosystemy z ich nieprawdopodobnym powiązaniem w sieci zależności ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Celem jest Bóg a nie Biblia. Po co więc marnować czas na czytanie jej.

 

 

Jar, wierzymy, że w Biblii zawarte są prawdy o Bogu, Jego słowa i świadectwa ludzi, którzy z Nim (Chrystusem) obcowali bezpośrednio.

W jakiego boga wierzysz Ty bez posiadania podstawowej wiedzy na jego temat? Tworzysz swojego boga, modlisz się do swojego o nim wyobrażeniu czy czerpiesz tą wiedze z bezpośredniego kontaktu z bóstwem?

Powrót po dłuższej przerwie...

Czyli nie tylko ewolucji nie ma, ale i nie ma genów. Kononowicz polskiej biologii?

 

Grzegorz, nie warto. On dalej wałkuje "dowód ze złożoności". Jak widać, można długo.

 

jozwa - że genów nie ma - ty powiedziałeś

długo, niedługo - ewolucjoniści bez grama dowodu powtarzają swoje hipotezy juz 150 lat - długo? moim zdaniem stanowczo za długo

dowód nie ze złożoności - dowód z nieredukowalnej złożoności - juz o tym pisałem i nie chciałbym się powtarzać

 

co do ewolucji Darwina - informuję - pisałem wielokrotnie, że dowodów od 150 lat na makeroewolucję nadal brak - hipoteza ta jest więc tylko kandydatem do teorii i czeka w przedpokoju na wejście którego fakty biologiczne, eksperymenty laboratoryjne (np muszki Goldshmidta) nie dostarczyły - o czym więc rozmawiamy?

 

tylko ewolucjoniści mówią o fatamorganie czyli fakcie ewolucji ... życie wokół nas, laboratoria, skały i skamieliny o tym milczą - jest to "fakt" nieznany, dziwienie się, powtarzanie go nie ma wpływu na zerowy materiał dowodowy jozwa - przykro mi. Choć prawdę mówiąc z tego się cieszę ;)

 

PS

czy listę odpowiedzi - "argumenty" ad hoc Grzegorza uważasz za merytorycznie prawidłowe jako bio-naukowiec?

Misimor, ja pytam o zjawiska paranormalne, a Ty odpowiwdasz o czarach. Czary w pewnym rozumieniu można potraktować z przymrużeniem oka, jako rytuały (porównywlne do tych religijnych). Ale istnieją dokumenty potwierdzające/dające do myslenia, że tego typu działanie faktycznie zachodziło i miało miejsce. Jeśli się z tym zgodzić, to znaczy, że mamy do czynienia z jakąś formą bytów niematerialnych (np. jakieś demony, czy jakkolwiek się owe byty nazwie). Stąd moje pytania o stosunek ateistów do domniemanego faktu istnienia tego typu bytów.

Może być, że to nasza niekompletna wiedza o naturze - ja też uważam, że owe "byty niematerialne" są jej częścią, a nie są z nią sprzeczne.

Te dokumenty nic nie potwierdzają - są tylko świadectwami że coś takiego się czyimś zdaniem kiedyś zdarzyło. Potwierdzenie to by było gdyby podawały skuteczny przepis jak takie działanie wywołać - a więc zrobić powtórny eksperyment celem badań nad tematem. A tak - zawsze pozostaje element niepewności i zaufania bądź nie do konkretnego autora doniesień. Tu jest bardzo dużo miejsca na uprawnioną negację dla ateistów jak i całe spektrum innych hipotez.

 

PS. W temacie Bocheńskiego - faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie. Powszechny dialog z Bogiem jest tylko bzdurą (zabobonem) wg. Bocheńskiego.

Przeczytanie Biblii może na początku spowodować, że zasilimy kolejne rzesze heretyków,kończąc na całkowitym odrzuceniu jej treści. Kościół zdawał sobie z tego sprawę. W 1080r wprowadzono zakaz czytania Biblii, jeszcze w 1897r papież Leon XIII włączył Biblię do indeksu ksiąg zakazanych!

 

 

Tadeiro, przyzwoitość wymaga podania informacji kompletnej i jej źródła. Za Wiki:

 

"Leon XIII wydał 25 stycznia 1897 roku wykaz ksiąg zakazanych (Index librorum prohibitorum) i w nim figuruje także Biblia, jeżeli tłumaczona jest na język ojczysty bez imprimatur władz kościelnych[10][7].

 

(za Jan Grodzicki. "Kościół dogmatów i tradycji" 1963. oraz Ks. J. Karpecki, "Różnice wyznaniowe", Warszawa 1961)

 

Co nie zmienia faktu, że papieże zakazywali indywidualnego czytania Biblii.

 

Te dokumenty nic nie potwierdzają - są tylko świadectwami że coś takiego się czyimś zdaniem kiedyś zdarzyło. Potwierdzenie to by było gdyby podawały skuteczny przepis jak takie działanie wywołać - a więc zrobić powtórny eksperyment celem badań nad tematem. A tak - zawsze pozostaje element niepewności i zaufania bądź nie do konkretnego autora doniesień. Tu jest bardzo dużo miejsca na uprawnioną negację dla ateistów jak i całe spektrum innych hipotez.

 

 

Oczywiście, że trudno mówić o przeprowadzeniu dowodu naukowego zaistnienia zjawiska paranormalnego wg kanonów nauki, jaką posługujemy się do badania otaczającej nas rzeczywistości. Można zjawiska paranormalne negować, ignorować i im zaprzeczać, można jednak równie dobrze uznać, że aparat poznawczo-naukowy, który wypracowała ludzkość po prostu do badania tych zjawisk się nei nadaje. Nie jestem ekspertem z zakresu 'paranormalności', nie mam jednak wątpliwości, że - mówiąc ogólnie i neutralnie - byty niematerialne i rzeczywistość niematerialna jest jak najbardziej istniejąca i realna.

 

Co do możliwości wywołania zjawiska paranormalnego celem przeprowadzenia eksperymentu to potrzebny by był pewnie Necronomicon ;-)))))))))

Swoją drogą nie wiem, czy seanse typu wywoływanie duchów nie były badane pod kątem naukowym - musiałbym poszperać.

 

 

Co do wątku o sztucznej inteligencji i poznaniu ludzkiego mózgu: są różni badacze, którzy różnie to widzą. W ostatniej polityce wywiad z Ray'em Kurzweilem, który twierdzi, że mózg jest nieskomplikowaną (względnie) maszyną obliczeniową i że do roku 2029 powstanie sztuczna inteligencja, przewyższająca swoimi zasobami tą ludzką.

Powrót po dłuższej przerwie...

Naprawdę niewiele w życiu widziałeś. O dziedziczeniu zaburzeń psychicznych - powodujących niemożność albo poważne utrudnienie "nasiąknięcia" odpowiednimi memami w procesie wychowania - napisano wiele doktoratów i pewnie jeszcze więcej zostanie napisanych.

 

W piętkę gonisz kolego. Nieograniczona chęć do zmian to np. defekty naprawy DNA. Zwykle skutkujące nowotworami.

 

kolego misimorze - zawsze jestem otwarty na nowe informacje - to co napisałeś przyjmuję - ale czy to znaczy że psychika, talenty muzyczne do pisania symfonii, morfologia ciała jest zapisana w DNA twoim zdaniem?

 

 

misimorze - nie dostrzegasz kilku podstawowych wzajemnie się wykluczających zależności które dyskwalifikują ewolucjonizm:

- około bodaj 95% mechanizmów (genialnych i nieprawdopodobnie zaawansowanych technologicznie) służy zachowaniu status quo DNA czyli naprawia i blokuje zmiany w genach.

- mutacje są najczęściej/zawsze tragiczne dla organizmu - tysiące chorób genetycznych o tym świadczy i sam to piszesz powyżej - mutacje psują subtelną informację (zsynchronizowaną na wielu poziomach hierarchii) jak tuningowiec z młotkiem i przecinakiem w ręce "losowo" korygujący CD Accuphase DP500

- zachowawczość DNA przeczy takiemu rozmachowi z modyfikacjach jakich wymaga ewolucjonizm aby wytworzyć miliony zsynchronizowanych wzajemnie na wielu poziomach zmian genetycznych - właściwie rewolucji (nie ewolucji) genetycznych!

- albo chronimy subtelna informacje albo otwieramy na oścież się na zmiany i mamy miliony pokrak, potworów (niezbyt hopeful) i chorych osobników

- późniejsza zmiana w DNA jaką postulujesz wymaga aby na początku coś powstało czyli musi POWSTAĆ na drodze rewolucji/stworzenia wyjściowa informacja w DNA - bo generalnie INFORMACJA biologiczna nie bierze się znikąd ani w materii nieożywionej nie jest zaszyta

 

to tak na gorąco do twojego komentarza - pzdr - reart

<cir odpowiem tak - adaptacja to dogmat darwinizmu w który musisz wierzyć i powtarzać aby nie narazić się na miano heretyka, pomimo że jest logicznym i empirycznym nonsensem ;-) >

 

reart odpowiem tak- bezwarunkowa wiara w dogmaty to fundament koscioła, w dogmat musisz wierzyc aby nie narazic sie na miano heretyka , pomimo ze jest to logicznie nieuzasadnione a empiryka nie bedzie miała miejsca nigdy:)

 

 

cudów typu nasz wodny ssak na swiecie sa miliony

aby rozmawiac o jakims gatunku - nie podejmuje sie bez przygotowania bo to gigantyczna wiedza aby poznac wszystkie poznane uwarunkowania na przestrzeni istnienia i rozwoju danego gatunku na Ziemi.Na podstawie tego co wiem mechanizmy adaptacyjne sa nieraz zaskakujace i niewiarygodne ale jak do tej pory to tylko logiczna wiedza ktorą z mozołem poznajemy

moge tu przyznac ze poznawanie bywa wyrywkowe ale to tylko niestety kwestia finansowania konkretnych rzeczy

gdyby kasa zamiast na zbrojenia poszła na biologie miałbys zdecydowanie duzo wiecej prac ktorych tak łakniesz do przeczytania

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Panowie skoro nie mozecie dojsc do swoich racji w ramach dyskusji, proponuje wiec zebyscie sie wszyscy gdzies umowili i silowo rozstrzygneli te kwestie.

Tak robiono od wiekow, tak robi sie i obecnie. Kto silniejszy ten bedzie mial racje :)) Wezcie se soba jakies kije i inne " reczne tlumacze'' , kto zostanie ostatni ten wygra :)) i dokona ostatniego wpisu na forum haha

 

A tak na serio, przygladam sie tej dyskusji , widze ze i tak ona do niczego nie doprowadzi .

Z wypowiedzi uzytkownikow wnioskuje ze sa to ludzie inteligentnii , jednak o dziwo , nie moga popuscic innym.

W czym tkwi problem ?

Mysle ze w temacie...religia i wierzenia ( w religie lub przeciwko religii ) - glowna kosc niezgody,nienawisci,przelewu krwii w historii ludzkosci.

  • Redaktorzy

"Józwa, albo czytasz za szybko, albo nadinterpretujesz, albo ja gdzieś niejsano się wyraziłem. Ja nie dowodzę istnienia Boga za pomocą zjawisk paranormalnych. Po prostu chciałbym poznać stanowisko ateistów czy zwolenników czysto naukowego podejścia do świata: jak odnosza się oni do tego typu aktywności paranormalnej typu demony / duchy/ etc.?"

 

 

Nie uznaję na razie istnienia zjawisk paranormalnych (tj. zjawisk, których NIE MOŻNA wyjaśnić aktualnie lub potencjalnie na gruncie racjonalnego rozumowania). Kwestia jest bardzo prosta: jeśli ktoś ogląda coś, co przypomina zamgloną postać lub słyszy stukanie w piwnicy, to jest to fakt stwierdzony zmysłami. Natomiast określniene tego mianami "duch" lub "zjawisko paranormalne" jest już interpretacją sugerującą, że wspomniana obserwacja ma konkretne podłoże - pochodzi "nie z tego świata". I o ile świetnie jestem w stanie pogodzić się z pierwszym, to wstrzymam się z drugim, bowiem na razie nie wydaje mi się, aby taka interpretacja miała solidne podstawy.

 

A tak nawiasem mowiąc, to co pisze reart w sprawie DNA jest w pewnym sensie słuszne - tak słuszne, że dowodzi, ze z punktu widzenia kreacji DNA jest całkowicie zbędne. Gdyby kreacja miała na celu niezmienność stworzenia, ewentualmny stwórca z pewnością nie użyłby tak niewygodnego nośnika. Dowód ze złożoności jak zwykle psu na budę, bowiem złożoność niestety jest również ułomnością świata zywego. Skomplikowane sytstemu pzrekazywania informacji genetycznej i rekombinacji genów świetnie nadają się do zwiększania lub utrzymywania zmienności, natomiast stałość wykluczają. Ale jeśli ktoś nie wierzy w geny jako takie, informowanie go o tym jest poniekąd stratą czasu.

  • Moderatorzy

moje 3 grosze:

 

to tak samo mniej więcej jakbyś zdecydował że będziesz się żywił od dzisiaj korzonkami z Mount Everestu i co tydzień wbiegał sobie na górę dokonując przy tym tysiące patentów aby szybko (w ciągu godziny) wejść i zejśc z Mount Everestu (czy masz pomysł ile i jakich "adaptacji" to wymaga?) ;-)

 

tak to możliwe: podróż śmigłowcem i oddychanie wzbogaconym powietrzem - zanim organizm połapie się o zmianie warunków jesteśmy z powrotem

 

co do ewolucji Darwina - informuję - pisałem wielokrotnie, że dowodów od 150 lat na makeroewolucję nadal brak - hipoteza ta jest więc tylko kandydatem do teorii i czeka w przedpokoju na wejście którego fakty biologiczne, eksperymenty laboratoryjne (np muszki Goldshmidta) nie dostarczyły - o czym więc rozmawiamy?

 

niestety to prawda, ciężko zaobserwować zmiany, brak ogniw przejściowych, a nagłe znikanie i pojawianie gatunków dopełnia reszty

 

Co kazałoby mu zejśc na 3 km w głąb gigantycznego ciśnienia i ciemności lodowatego oceanu ?

skąd miał wiedzę że warto tam schodzić i się do tego adaptować?

 

doświadczenie zdobywane od pokoleń, kaszalot głównie żywi się ogromnymi głębinowymi głowonogami, może jego przodkowie polowali na niewielkie występujące płytko, ale im głębiej tym więcej i większe kalmary więc łowcy stopniowo podążyli za zwierzyną

 

Gdy zajmujecie sie Bogiem/Bogami, Chrystusem, demonami itp itd glownie na podstawie Starego i Nowego Testamentu zapominacie nie tylko o innych religiach i objawiniach Boga/Bogow w nich ale o tym, ze nie mamy zadnego materialu zrodlowego Staregi czy Nowego Testamentu czy innych ewngelii. Mamy tylko znacznie pozniejsze, poprzekrencane kopie owych dokumentow.

 

niestety to prawda, ale brak jest większości żródeł - ale głównie dzięki pomocy dominujących religii, których kapłani usuwali wszystko co niewygodne,

można również przyjąc ze taki np demon to istota o innej cielesności i tyle (meduza również ma inną cielesność niż człowiek)

 

Np skoro życie wyszło sobie z morza - co skusiło ssaki aby do niego wejść z powrotem? ;-) wodowstręt zamienił się w wodolubność?

czy one sobie to wykoncypowały?

 

nie całe życie wyszło z morza, większość tam została, ssaki i inne wróciły tam by polować na te zwierzęta, które nie wyszły na ląd(co niezmienia faktu ze TD słabo się trzyma)

 

ale czy to znaczy że psychika, talenty muzyczne do pisania symfonii, morfologia ciała jest zapisana w DNA twoim zdaniem?

 

pies jaki jest każdy wie: poprzez celową hodowlę zwiększono predyspozycje psychiczne np do pasterstwa lub do walk, co do fizis jamnik na króliki, chart .....

owszem kwestia wychowania bardzo wpływa na charakter, ale ciągoty ukryte w genach(np predyspozycje do nałogów,cech budowy,agresji, chorób psychicznych i fizycznych) są niedopodważenia i tak jeśli nawet w najbardziej tradycyjnej Bogobojnej polskiej rodzinie (wszyscy przodkowie uroda jak z elementarza) urodzi się dziecko o czarnej skórze i kręconych włosach ro raczej tato będzie miał ciągoty do szczegółowego wypytania matki a nawet testów dna

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

REart (cyt):

"

wracając do kaszalota: skoro wywołałeś temat:

2) schodzą nawet na 3000 metrów = ciśnienie 301 atmosfer! tylko trochę mniej niż Titanic!

3) pierścienie chrząstkowe mają do najmniejszego przewodu oskrzelików - zapobiega zgnieceniu przez niewyobrażalne (dla ssaków) ciśnienie

4) Nie mają choroby kesonowej, - mnóstwo unikalnych patentów - wiele zsynchronizowanych mechanizmów!

5) posługują się echolokacją przy której radar to prymitywny młotek

6) genialnie gospodarują energią - nurkując serce bije 2 x wolniej itp

7) odłączają z krwioobiegu niektóre chwilowo zbędne obszary ciała!

8) całością "adaptacji" steruje "sieć dziwna" - "komputer" nie do końca poznany

9) ładują magazyny tlenem - unikalne patenty fizjologiczno – mikrobiologiczne

10) inny dopasowany % hemoglobiny w krwi, magazynowanie tlenu w mięśniach itd

11) co ciekawe płuca mają małe – paradoksalnie

12) specjalna skóra minimalizująca turbulencje opływu wody - inteligentni inżynierowie kopiują od bydlaka wynalazcy ;-)

"

_________________________

 

A niech ci:

 

2) Co w tym niezwykłego. Wiele organizmów obumiera przy powierzchni podobnie jak te powierzchniowe w głębinach. Ten akurat może i tu i tu; ale na Everest nie wejdzie;) Przystosowanie. Pływał, pływał i się przystosował.

3) No bo się przystosowały.

4) Dlaczego Najwyższy tak spartolił człowieka, że ma chorobę kesonową?

5) Radarowe mapy powierzchni Wenus, widziałeś? Przez powłokę żrących chmur. Lecący z prędkością 1 mach pocisk trafia w cel z precyzją. Co przy tym oznacza echolokacja zwierząt? Mity! To, że wieloryby wypływają „samobójczo” na plaże to jakiś defekt echolokacji?

6) Człowiek nurkując (wyczynowe nurkowanie na głębokość) też spowalnia serce. I popatrz taki śmieszny człowiek, nieprzystosowany do wody po wytrenowaniu schodzi na ponad 100m bez maski. Mi i tobie rozwaliłoby czaszkę…

7) Znana reakcja dla różnych organizmów i sztucznych konstrukcji.

8) Nie można wszystkiego ot tak poznać. Jak ktoś się zajmie badaniami, to może to poznamy.

9) Normalne przystosowanie. Chcą dłużej popływać pod powierzchnią muszą gdzieś go zmagazynować. Cud na miarę Wielkiego byłby, gdyby mogły obyć się bez tlenu.

10) Przystosowanie j.w.

11) Jak w 9). Cudem byłoby, gdyby ich nie miały.

12) Ewolucja człowieka przyśpieszona obserwacją. Jeśli coś jest do skopiowania to trzeba to skopiować. Może dlatego brak ogniw pośrednich i spowolniona dalsza ewolucja. Człowiek jak ma potrzebę to jest już w stanie dopiąć swego. Np. Nie urosną mu skrzydła bo potrafi latać.

 

Oczywiście tam gdzie podałem człowieka jako przykład, ty okrzykniesz to dziełem Najwyższego. Raz wskazujesz na zwierzę jako cud porównując go z niedoskonałym człowiekiem, później cechy tego drugiego są dowodem cudu.

Same cuda!

Reart. Wszystkiemu się dziwisz. Nic w tym złego, ale uważaj abyś pod tramwaj nie wpadł ;)

 

____________________________________________________________

"

Grzegorz - nie rozumiem - nie przeczytałeś a wiesz lepiej - oczywiście prościej poczytać recenzje i w ten sposób mieć "swoje" zdanie

wiesz co - jak wydłubię rodzynek z sernika i zjem to powiem że sernik ma smak rodzynka - to właśnie robisz

co to znaczy ahistoryczne? o wyższej krytyce biblii coś wiesz? czy tylko to ?

w którym konkretnie miejscu krzewi pogardę dla innych nacji?

oj recenzje ci nie służą ;-)

"

 

__________________________

Służą, służą…

Przeczytałem tyle aby mi wystarczyło na własną opinię. Ufam również badaczom. Widzisz. Obecna ilość wiedzy przerasta możliwości każdego z nas jak 10^100 ;).

Trzeba się specjalizować.

Obecnie siedzę nad projektem. Robię wg moich domowników jakieś mądre rzeczy po nocach. Takie tam sobie, ale niewątpliwie wkład w rozwój cywilizacyjny ;). Gdybym miał być specjalistą również od Biblii i innych dziedzin, to byłbym miernotą od wszystkiego.

Gdyby tak było z ludzkością to stalibyśmy w miejscu ciekawiąc się wszystkiemu, bez próby poznania.

Tak ciekawiąc się, zapewne zjadłoby nas jakieś zwierzę i gatunek przestałby istnieć.

Nie chrzaniłbyś wówczas o Najwyższym. Widzisz więc, że to ewolucji zawdzięczamy nasz byt.

 

„Gdybym miał być specjalistą również od Biblii i innych dziedzin, to byłbym miernotą od wszystkiego.”

A więc specjalizacja. Dobrze, że również Ty jesteś! Tylko pisz zwięźlej.

Niepokojące jest to, ze Brat Leon zaczyna pisać również obszerne dzieła.

 

Idę spać. Najgorsze, że za 5 godz trzeba wstać. A gdyby tak człowiekowi nie trzeba było snu? Po co w ogóle jest sen? Ewolucyjnie a Kreacjonistycznie?

 

Hm.

Dobranoc!

 

Grzegorz - śpij dobrze, po prostu się wyspij. Robisz mądre projekty informatyczne dla ludzkości a ja cie rozpraszam jakimiś głupimi wielorybami ;-)

ja tak mam że piszę szerzej bo liczy sie dla mnie tok rozumowania, przesłanki i wnioski a nie znoszę skrótów z których nie wiadomo co wynika...

Grzegorz - nie musisz odpisywać na gorąco - szkoda klawiatury bo w ten sposób powstają posty z których po ostudzeniu emocji trzeba sie wycofywać albo edytować albo coś jeszcze innego ... niestety dotyczy to moim zdaniem twoich odpowiedzi na 12 niezwykłosci wieloryba ... pzdr reart

Niepokojące jest to, ze Brat Leon zaczyna pisać również obszerne dzieła.

 

He, he. Uspokoję Cię bracie Grzegorzu:) Sam nie lubię obszernych własnych produkcji. To były cytaty. Będzie jeszcze tylko jeden dłuższy cytat o podstawowych problemach ewolucjonizmu i kreacjonizmu. I wszystko.

Później znów tylko moje krótkie uwagi ;) Postaram się aby nie były zbyt męczące...:)

 

 

Człowiek jak dotąd nie miał szczególnych trudności ze zmienianiem standardów moralnych wyznaczanych (jego zdaniem) przez Boga. Nie widzę tu praktycznej różnicy, standard jeśli będzie wola, to się zmieni. Przed chętką do tych zmian chroni coś, co człowiek ma w środku. Jedni uważają, że to coś pochodzi od Boga, inni, że od człowieka samego, inni zaś jeszcze, że to dorobek cywilizacji. Osobiście (jako nieprzekonany do istnienia boskiego pierwiastka w człowieku) waham się między poglądem drugim, a trzecim - ze wskazaniem na trzeci.

 

No właśnie, też się skłaniam ku czemuś większemu, co 'jest' ponad człowiekiem. Bo jednak nikt jakoś nie potrafił ustalić standardu, że np. tortury lub morderstwo to jest coś poprawne i właściwe moralnie. To mnie osobiście ciekawi. Nawet taki Stalin nie mógł tego dokonać i ukrywał swoje zbrodnie. Czyli był świadom, że jemu wygodnego standardu wyznaczyć nie może i udawał, że przestrzega obowiązujących... Czyli pewne granice jednak istnieją.

 

Rzeczywiście po przeczytaniu Biblii można zostać ateistą...Większość wierzących nie czytała i dlatego kościoły jeszcze nie stoją pustkami.

 

Niezbyt trafiona teza. Zwłaszcza w przypadku protestantów, którzy naprawdę znali dobrze pismo św. Zwłaszcza ewangelie.

Nauka trochę namieszała, zupełnie niesłusznie zresztą...

 

ewolucjoniści twierdzą że im większy mózg tym wyższa jego inteligencja

 

 

Czyli wychodzi na to, że Neandertalczyk był dużo inteligetniejszy od Homo Sapiens. Bo względem całkowitej masy ciała jego mózg był większy. I w dodatku jak opancerzony. Bejsbola to by chyba nie poczuł...

 

A jednak wyginął. I taki cherlawy Homo Sapiens został...

 

Trzeba się specjalizować.

Obecnie siedzę nad projektem. Robię wg moich domowników jakieś mądre rzeczy po nocach. Takie tam sobie, ale niewątpliwie wkład w rozwój cywilizacyjny ;). Gdybym miał być specjalistą również od Biblii i innych dziedzin, to byłbym miernotą od wszystkiego.

 

Z tą specjalizacją trzeba jednak uważać... ;)

 

"Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluchy, zaplanować inwazję, ubić wieprza, zbudować statek, zaprojektować dom, napisać sonet, poprowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszać umierających, wydawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiązywać równania, analizować nowe problemy, roztrząsać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie i umrzeć chwalebnie. Specjalizacja jest dla insektów".

 

Robert A. Heinlein

 

(...)

A wiec jesli myslicie, ze czytaliscie kiedykolwiek ewangelie wg Marka (najstarsza z wlaczonych do rzymskiego NT bo pisana 35-45 lat po smierci Jezusa) to sie mylicie. To co czytacie to kopia, kopii, kopii itd powstalej pare stuleci pozniej do ktorej kopisci wcisneli wiele wlasnych zmyslen badz przekrecen i niescislosci wynikajacych z niejednoznacznosci slow w roznych jezykach. Na dodatek te same slowa zmieniaja znaczenie z biegiem czasu wiec pozniejsi kopisci rozumieli je inaczej niz orginalny autor. Dla ciekawosci - ilu z Was wie co znaczy przydomek Kolodziej dany Piastowi (Piast Kolodziej) i kim ten piastun ksiazecych dzieci byl z zawodu???

 

Na dokladke Marek na oczy Jezusa nie widzial ani nie znal zadnego z ludzi, ktorzy widzieli Jezusa na oczy. Sam korzystal z ustnych przypowiesci o Jezusie i jakichs wczesniejszych tekstow. Mozliwe, ze rowniez sam co nieco dopisal bo sam byl Chrzescijaninem i wierzyl w pewien sposob i w to czym sam nasiaknal. Nie zapominajcie, ze wszystkie ewangelie to propaganda nowej religii tworzona przez jej wyzanwcow, ktorej Jezus nie zamierzal zakladac. Inaczej, jest to dzielo podswiadomosci uczniow, uczniow, uczniow Jezusa a nie jego samego.

 

Jesli chodzi o zrodla nie chrzescijanskie to pierwsze dwie krotkie wzmianki o Jezusie pochodza dopiero z drugiego wieku AD. W zydowskiej histografii mamy wzmianke u Flavius ‘a Josephus ‘a z ok 90 roku AD. To wszystko. Obecny text Starego Testamentu jest jeszcze lepsza „ checa".

 

pozdrawiam,

 

Ja też przeczytałem kiedyś książkę jakiejś niemieckiej pani Profesor. Wrzuciła Biblię w komputer. I cuda jej powychodziły. sprzeczności, niekonsekwencje, późniejsze wstawki. Z 400 podstawowych błędów tylko w Ewangeliach...

 

Też wiem, że przykazanie: 'nie zabijaj' brzmiało podobno 'nie morduj'. Czyli można zabijać w wyższej konieczności, ale nie można zabijać bez powodu czy sadystycznej przyjemności. Kwestia języka.

 

Taa.. Ale co z tego wynika? Bo nie załapałem.

W swym dziele ani razu nie uzyl slowa przypadkowy (random) i tylko 18 razy uzyl slowa accidental (celowo nie tlumacze na polski) ale nie w sensie prezypadkowy tylko raczej wypadkowy.

 

 

 

chyba lepiej oddaje sens słowo 'losowy' (random) i przypadkowy (accidental).

 

No to jednak z gliny.

A Lucyfer też został stworzony?

 

Jak wszystko.

 

"Józwa, albo czytasz za szybko, albo nadinterpretujesz, albo ja gdzieś niejsano się wyraziłem. Ja nie dowodzę istnienia Boga za pomocą zjawisk paranormalnych. Po prostu chciałbym poznać stanowisko ateistów czy zwolenników czysto naukowego podejścia do świata: jak odnosza się oni do tego typu aktywności paranormalnej typu demony / duchy/ etc.?"

 

 

Nie uznaję na razie istnienia zjawisk paranormalnych (tj. zjawisk, których NIE MOŻNA wyjaśnić aktualnie lub potencjalnie na gruncie racjonalnego rozumowania). Kwestia jest bardzo prosta: jeśli ktoś ogląda coś, co przypomina zamgloną postać lub słyszy stukanie w piwnicy, to jest to fakt stwierdzony zmysłami. Natomiast określniene tego mianami "duch" lub "zjawisko paranormalne" jest już interpretacją sugerującą, że wspomniana obserwacja ma konkretne podłoże - pochodzi "nie z tego świata". I o ile świetnie jestem w stanie pogodzić się z pierwszym, to wstrzymam się z drugim, bowiem na razie nie wydaje mi się, aby taka interpretacja miała solidne podstawy.

 

 

Józwa, ok, czyli jednak zaprzeczenie faktu czy zaprzeczenie kwalifikacji określonych zjawisk jako paranormalnych? To jest też możliwa reakcja czy postawa, tylko że wydaje mi się, iż nie uwzględnia raportów czy dokumentacji np. bądź to z egzorcyzmów, bądź z rytuałów okultystycznych. Ale dobra - przyznaję, że nie jestem w stanie Ciebie przekonać, że takie zjawiska niewyjaśnialne dla człowieka i nie mieszczące się w materialistycznym postrzeganiu świata faktycznie istnieją. Znam bowiem ripostę, że nawet jeśli jakaś aktywność paranormalna występuje to jest to forma energii. I już jest pozamiatane, dyskutować się raczej nie da dalej, bo kończą mi się argumenty (no bo jak udowodnić, że owa domnienama 'forma energii' to byt inteligentny, żywy i posiadający wolną wolę? - przy obecnych metodach naukowych nie ma możliwości przeprowadzenia dowodu w tym zakresie).

 

Z drugiej (albo kolejnej)strony to ciekawe, jak ludzie różnią sie nie tylko w interpretacji zjawisk, ale nawet w fakcie uznania ich za autentyczne lub niewystępujące ;-) (i piszę to bez krzty złośliwości).

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Redaktorzy

"Co kazałoby mu zejśc na 3 km w głąb gigantycznego ciśnienia i ciemności lodowatego oceanu ?

skąd miał wiedzę że warto tam schodzić i się do tego adaptować?"

 

 

 

Tak to jest, gdy myli sie ewolucjonizm z lamarckizmem (albo nawet z łysenkizmem). Zdaje się że reart parę wpisów temu oznajmił, jakoby "ewolucjoniści twierdzili, że im większy mózg, tym większa inteligencja". Otóż nie twierdzą i nie mogą tak twierdzić, bowiem takiej tezie zaprzecza nawet powierzchowna znajomość zooanatomii. Tak więc ciche zmyślanie, czego to niemądrego przedstawiciele opcji przeciwnej nie twierdzą, i następnie głośne obalanie takich spreparowanych tez, kolega ma już opanowane. Ale to tylko znajomość najprostszego chwytu Schopenhauera, nie zaś wiedza o temacie dyskusji.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.