Skocz do zawartości
IGNORED

Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Miles powyżej wymieniony będzie u mnie słuchany. Wczoraj zacząłem, jednak nie skończyłem. Późno było. Spać człowiek musi, choć często sobie wmawiam, że wyśpię się po śmierci...

 

Tymczasem z samego rana leci u mnie ten oto koncert. W muzyce Rush lubię kompozycje, budowę utworów, harmonię, styl śpiewania Geddy'ego - niekoniecznie samą barwę, ale dzielenie słów na sylaby, atak i wykończenie wyrazów szalenie spójnych z rytmem. O perkusji i gitarze nie wspomnę. Jestem pod wrażeniem bogatej w harmoniczne - barwy syntezatorów. Kurcze, ale to musiało brzmieć na żywo!!!

I jest w tej muzyce to, co ostatnio cenię najbardziej - MELODIA! Proszę nie sprowadzać tego do banału typu "zwrotka i wpadająca w ucho prosta melodia - ja z tego już dawno wyrosłem i słucham wyszukanego jazzu i klasyki". Nie o refreny i zwrotki chodzi, a o melodię, która jest pochodną struktury harmonicznej utworów.

Tutaj mamy jeszcze zarządzanie rytmem i granie w punkt.

Neil Peart to był gość! Nadal jest. Póki słuchamy muzyki, to jest w naszej pamięci.

Dwa akordy, potem cztery w "The Mission" i to mnie ładuje z samego rana...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_20230211_070212873~2.jpg

IMG_20230211_070305835~2.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez kangie
Kursywa

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Gość

(Konto usunięte)

Czesc, przywitam sie ksiega na sobote, niezyjacego juz, mojego ukochanego artysty 

Bede staral sie umieszczac tu tzw. perelki muzyki progresywnej, psychodelicznej, itp. malo znane a warte poznania, szczegolnie, ze byly to zespoly ktore wywieraly ogromny wplyw na muzycznych tuzow tego swiata.

Pierwsza ksiega to Vanilla Vudge.

Historia VANILLA FUDGE (moim zdaniem kluczowego progresywnego zespołu w stylu KING CRIMSON, COLOSSEUM i THE NICE) rozpoczęła się w czasach nowojorskich, kiedy Mark Stein (organy i wokal prowadzący) i Tim Bogert (gitara basowa) grali w zespół Rick Martin & The Snowmen. Tim i Mark byli pod takim wrażeniem brzmienia THE RASCALS (swingowanie i mnóstwo organów), że postanowili założyć własny zespół z gitarzystą Vinniem Martellem i perkusistą Ricka Martina, Joeyem Brennanem. Nazwali się The PGEONS, ale po zastąpieniu Joeya Brennana przez Carmine Appice, nowa nazwa to VANILLA FUDGE. W T71 zespół podpisał kontrakt z Atco Records, oddziałem słynnej wytwórni Atlantic. Wydali singiel „You Keep Me Hangin'On”, a następnie swój pierwszy album „Vanilla Fudge”. Drugi album „The Beat Goes On” był ambitnym projektem producenta Shadowa Mortona, mającym na celu opowiedzenie całej historii muzyki współczesnej (od MOZARTA po COLE PORTERA i ELVISA PRESLEYA). Niestety wszystko to brzmiało zbyt dziwnie: 44-minutowa nieprzerwana gobelin dźwiękowych obrazów i przerw w postaci ukąszeń dźwiękowych zespołu Atco ponownie wydała pierwszy singiel „You Keep Me Hangin'On” i postacie historyczne. Aby powstrzymać możliwą śmierć tych, którzy mieli nadzieję na najlepsze. Stało się to małym hitem i wkrótce wydali swój trzeci album „Renaissance”, który zawierał głównie oryginalny materiał. W lutym '69 ukazał się ich czwarty album "Near The Beginning" (z utworem koncertowym "Break Song"), a we wrześniu '69 ukazał się ich piąty i ostatni album "Rock & Roll". Po tych pięciu LP' s VANILLA FUDGE postanowiło się rozstać i poszukać innych muzycznych wyzwań. Brzmienie VANILLA FUDGET to wciągająca i ekscytująca mieszanka soulu, bluesa, rocka i progrocka z mocnymi nutami JIMI HENDRIX (ognista gitara elektryczna) i THE RASCALS (powodzie organów Hammonda B3).
Najlepszym sposobem na zobrazowanie dynamicznego i zmiennego brzmienia VANILLA FUDGE jest składanka CD „Psychedelic Sundae (the best of..)”: trochę Rhythm & bluesa z soulowo-gospelowymi wokalami i wokalnymi harmoniami, ale przede wszystkim muzyka, która opiera się na świetnej interakcji między zaciekłą gitarą elektryczną (jak JIMI HENDRIX) i potężnymi organami Hammonda B3. Kompozycje wahają się od powolnych, niemal hipnotyzujących po dynamiczne z ciężkimi wybuchami. Wokale brzmią uduchowione, co jest dość nietypową kombinacją w progrocku. Odkryj tę zniewalającą, bardzo progresywną mieszankę różnych stylów i pamiętaj, że YES, DEEP PURPLE i URIAH HEEP wskazywali na VANILLA FUDGE jako swój główny wpływ! Najlepsze albumy na początek to „Near the Beginning” i „Rock & Roll”.

 

Edytowane przez Cezary_58669

Do historii VANILLA FUDGE warto przypomnieć jeszcze jedną płytę.

Po reaktywacji w 2007 wydali dzieło, wypełnione podobnie jak debiut, wyłącznie coverami, tym razem jednego autorstwa - Led Zeppelin, przewrotnie nazwane "Out Through the in Door"

W debiucie "rozwalcowali" (dosłownie) w stylu bardzo Heavy m.in. The Beatles, kilka rock and rolli, czy soulowe kawałki, na "Out ...samych Zepp, czy w ogóle można "rozwalcować" Zepp?

Warto się przekonać słuchając tej plyty, uważam, że nie jest to stracony czas.

 

43 minuty temu, Cezary_58669 napisał:

Czesc, przywitam sie ksiega na sobote, niezyjacego juz, mojego ukochanego artysty 

Cudny moment genialnej płyty.

Po nawałnicy Larks...part1 i ...no właśnie czy skrzypcowa jazda Crossa jest codą zamykającą Larks... czy wstępem do Book of...? 😉

Formalnie wiadomo, ale...

 

Drugi magiczny i podobny "moment" z Wettonem w roli głównej na kolejnej płycie, po "diabelskich jazdach i sztuczkach" Crimso - ukojenie w Night Watch.

Edytowane przez iro III
Godzinę temu, iro III napisał:

Led Zeppelin, przewrotnie nazwane "Out Through the in Door"

Wydali teraz "Vanilla Fudge's remastered Led Zeppelin covers album" jeszcze nie słuchałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez payong
11 minut temu, payong napisał:

Wydali teraz "Vanilla Fudge's remastered Led Zeppelin covers album"

To jest to samo, tylko w nowym remasterze.

Miles powyżej wymieniony będzie u mnie słuchany. Wczoraj zacząłem, jednak nie skończyłem. Późno było. Spać człowiek musi, choć często sobie wmawiam, że wyśpię się po śmierci...
 
Tymczasem z samego rana leci u mnie ten oto koncert. W muzyce Rush lubię kompozycje, budowę utworów, harmonię, styl śpiewania Geddy'ego - niekoniecznie samą barwę, ale dzielenie słów na sylaby, atak i wykończenie wyrazów szalenie spójnych z rytmem. O perkusji i gitarze nie wspomnę. Jestem pod wrażeniem bogatej w harmoniczne - barwy syntezatorów. Kurcze, ale to musiało brzmieć na żywo!!!
I jest w tej muzyce to, co ostatnio cenię najbardziej - MELODIA! Proszę nie sprowadzać tego do banału typu "zwrotka i wpadająca w ucho prosta melodia - ja z tego już dawno wyrosłem i słucham wyszukanego jazzu i klasyki". Nie o refreny i zwrotki chodzi, a o melodię, która jest pochodną struktury harmonicznej utworów.
Tutaj mamy jeszcze zarządzanie rytmem i granie w punkt.
Neil Peart to był gość! Nadal jest. Póki słuchamy muzyki, to jest w naszej pamięci.
Dwa akordy, potem cztery w "The Mission" i to mnie ładuje z samego rana...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
IMG_20230211_0702128732.thumb.jpg.8d1eda55f565dbf721af6073e62e3202.jpg
IMG_20230211_0703058352.thumb.jpg.cb34103deec6a0341af6a53d382c1dd5.jpg
Dawno, dawno temu Rush często był u mnie słuchany. Powyższego koncertu nie znam, więc wypadałoby się zapoznać co uczynię być może już dziś

P.S.
Moderacja uznała, że wczoraj byłem niegrzeczny i zostałem poczęstowany punktami. Było warto
Jak sądzę zgłosił to moderacji wiadomo kto.
Pomyśleć, że są tu dorośli ludzie....
Przecież mieszkamy od siebie około 6 km. Takie sprawy można załatwić przy browarku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
6 godzin temu, kangie napisał:

IMG_20230211_070121046~2.jpg

Ten koncert to podsumowanie trzeciego okresu twórczości Rush - tego bardzo syntetycznego i nasyconego syntezatorowym brzmieniem. Pamiętam jak wtedy pracowałem w centrali handlu zagranicznego Confexim i mój szef przywiózł mi ten CD z zagranicznego wyjazdu, zresztą na moją prośbę. Byłem wtedy na etapie wielkiej fascynacji tą grupą i z niecierpliwością czekałem na każdą nową płytę. A poznałem ich w 1980 roku gdy na giełdzie kupiłem od kogoś 2 ostatnie winyle - Hemispheres i Permanent Waves. Wtedy zacząłem chłonąć ich bez reszty. Muzyka kapitalna, profesjonalnie zagrana, potężne brzmienie osiągnięte przez tylko trzech muzyków. Nadal lubię wracać do ich muzyki, ale jednak częściej do starszych płyt + do rewelacyjnego powrotu - Counterparts. Show of Hands dziś już mnie nie kręci tak jak 35 lat temu.

Gość

(Konto usunięte)
4 godziny temu, iro III napisał:

Do historii VANILLA FUDGE warto przypomnieć jeszcze jedną płytę.

Po reaktywacji w 2007 wydali dzieło, wypełnione podobnie jak debiut, wyłącznie coverami, tym razem jednego autorstwa - Led Zeppelin, przewrotnie nazwane "Out Through the in Door"

W debiucie "rozwalcowali" (dosłownie) w stylu bardzo Heavy m.in. The Beatles, kilka rock and rolli, czy soulowe kawałki, na "Out ...samych Zepp, czy w ogóle można "rozwalcować" Zepp?

Warto się przekonać słuchając tej plyty, uważam, że nie jest to stracony czas.

Tak, to to samo, co Out Through The In Door z 2007 roku, ale utwory zostały ponownie uporządkowane i zremasterowane. Bardzo dobra i ciekawa płyta, klasycy wzieli sie za klasykow, zdezydowanie warto posluchac.

A propo coverow Led Zeppelin, tez ciekawe interpretacje, ale o zdecydowanie innym charakterze..

Vanessa Fernandez - When The Levee Breaks

 

Gość

(Konto usunięte)

Vanilla Fudge widze, ze znacie..

Ciekawe czy taki zespol ktos slyszal..

Druga ksiega to Triana z Hiszpanii

TRIANA to najbardziej znany zespół rocka progresywnego w swoim kraju. W Hiszpanii ma status niemal legendy. Ich oszałamiający debiutancki album był mieszanką flamenco i prog. Właściwie utorował drogę innym hiszpańskim zespołom, które również działały w tym stylu: AZAHAR, CAI, ALAMEDA, QUALDAQUIVIR, MEZQUITA i MEDINA AZAHARA.

Pierwszych szesc albumow polecam goraco, pozniej wiadomo jak takie zespoly konczyly..

Przy okazji Azahar tez bardzo ciekawy

 

Edytowane przez Cezary_58669

Czesław Niemen Marionetki.

Jak obiecałem napiszę od siebie małe co nieco o tym albumie. Proszę to potraktować jako osobiste przemyślenia, z którymi tylko chciałem się podzielić jako amator. Moje przemyślenia na temat tego albumu są znacznie obszerniejsze ale z racji tego aby tekst nie był zbyt długi mocno je tu streszczę. Wszelkie uzupełnia będą dla mnie bardzo mile widzane.

Dla mnie ten album przeszedł próbę czasową co daje mu miano ponadczasowej muzyki zarówno na arenie polskiej ale i wśród zagranicznych wykonawców z tamtego okresu nie ma się czego wstydzić.  Materiał nagrano pod nazwą Grupa Niemen 1972r w składzie:
Czesław Niemen – organ, piano, vocal
Józef Skrzek – organ, piano, violin, bass guitar, harmonica, vocal
Jerzy Piotrowski – drums
Antymos Apostolis – guitar
Helmut Nadolski – bass
Andrzej Przybielski – trumpet

Jak widać powyżej w dużej części w skład wchodzili członkowie uznanego już wtedy zespołu SBB.
Ostatnie dwa nazwiska sprawiły jednak u mnie niemałe zamieszanie. Poczułem w głowie pustkę nie mając pojęcia czy to z powodu sklerozy czy braku wiedzy.  Zacząłem trochę szperać. Nie będę się skupiał na życiorysie ale na konkretnych powiązaniach z muzyką.

Helmut Nadolski - kontrabasista.
W 1969 roku jako członek kwartetu Andrzeja Przybielskiego otrzymał II nagrodę na Jazz Jamboree. Już po tej informacji rozjaśniało mi w główce i otworzyło oczy dlaczego Czesław wybrał do Grupy Niemen te dwa nazwiska. Po pierwsze dlatego, że Oni już mieli wypracowaną współpracę a po drugie Niemen myślał wtedy nad własnym rozwojem w kierunku niepraktykowanego przez Niego dotąd nurtu muzycznego jakim jest fusion czy avant-garde.
Tutaj chciałbym zacytować jego słowa o tamtym okresie z wywiadu, który znalazłem gdzieś w Necie:
"Przeżywałem wtedy okres fascynacji awangardą, choć nigdy nie była ona dla mnie celem samym w sobie. Nieskrępowana wolność improwizacji, niemal dysonansowo brzmiące klastery, atmosfera konstruowania na zupełnie innych zasadach niż dotąd - to wszystko niesłychanie wciągało, nawet za cenę pewnego oddalenia od słuchacza, które jednak nie miało nic wspólnego z jego lekceważeniem. Była to też swego rodzaju odtrutka na soczyste, rockowe brzmienie, które charakteryzowało zarówno "Strange Is This World", jak i późniejsze "Ode to Venus". Pokazywałem się więc równocześnie jakby w dwóch postaciach - bardziej tradycyjnej, rockowej na Zachodzie i - jakbyśmy to dziś powiedzieli - "odjazdowej" w Polsce, gdzie mogłem, choć nie zawsze, liczyć na większe zaufanie i tolerancję słuchaczy, przyzwyczajonych już do mojego eksperymentowania i rozmaitych "wyskoków". Miałem wtedy znakomitych muzyków - w stronę free jazzu ciągnęli mnie zwłaszcza Helmut Nadolski i Andrzej Przybielski, a późniejsze SBB dawało solidny rockowy podkład, choć starałem się także wykorzystać i multiinstrumentalne ciągotki Józefa Skrzeka."
Dla mnie konkret i w zasadzie to można by skończyć dalsze pisanie aby post nie był zbyt długi.  Jednak ja jeszcze kilka słów chciałbym dodać. Andrzej Przybielski obok innych muzyków spisał się doskonale w swojej roli a kwintesencją jego gry na trąbce był utwór "Inicjały" o którym już wspomniałem. Wyraźna inspiracja Milesem z takich płyt jak "Bitches Brew" czy "In a Silent Way" dodały niektórym nagraniom prawdziwego sznytu z udziałem  pozostałych  członków. Album zaliczam jako arcyważny dla polskiej muzyki rozrywkowej i osobiście w tej kategorii plasuję go na jednej z czołowych pozycji.






3 godziny temu, Cezary_58669 napisał:

Vanessa Fernandez - When The Levee Breaks

Znam, cenię i technicznie extra moim zdaniem.

Ponieważ w tamtych czasach (1973) słabo było z "komunikacją publiczną" dopiero jak w TV zobaczyłem teledysk "Com uczynił" zacząłem szukać LP (CD wtedy nie istniało) - oszalałem. Nie potrafię w słowach wyrażać swoich uczuć co do muzyki tak jak koledzy ale dla mnie majstersztyk. Mam gdzieś w piwnicy LP - pierwsze wydanie.

28 minut temu, piorasz napisał:

Czesław Niemen Marionetki.

Dzięki za Twoje słowa.

 

Edytowane przez payong
10 godzin temu, kangie napisał:

Miles powyżej wymieniony będzie u mnie słuchany. Wczoraj zacząłem, jednak nie skończyłem. Późno było. Spać człowiek musi, choć często sobie wmawiam, że wyśpię się po śmierci...

 

Tymczasem z samego rana leci u mnie ten oto koncert. W muzyce Rush lubię kompozycje, budowę utworów, harmonię, styl śpiewania Geddy'ego - niekoniecznie samą barwę, ale dzielenie słów na sylaby, atak i wykończenie wyrazów szalenie spójnych z rytmem. O perkusji i gitarze nie wspomnę. Jestem pod wrażeniem bogatej w harmoniczne - barwy syntezatorów. Kurcze, ale to musiało brzmieć na żywo!!!

I jest w tej muzyce to, co ostatnio cenię najbardziej - MELODIA! Proszę nie sprowadzać tego do banału typu "zwrotka i wpadająca w ucho prosta melodia - ja z tego już dawno wyrosłem i słucham wyszukanego jazzu i klasyki". Nie o refreny i zwrotki chodzi, a o melodię, która jest pochodną struktury harmonicznej utworów.

Tutaj mamy jeszcze zarządzanie rytmem i granie w punkt.

Neil Peart to był gość! Nadal jest. Póki słuchamy muzyki, to jest w naszej pamięci.

Dwa akordy, potem cztery w "The Mission" i to mnie ładuje z samego rana...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_20230211_070212873~2.jpg

IMG_20230211_070305835~2.jpg

Od tej płyty zacząłem moja przygodę z muzyką Rush. Kocham ten koncert, te numery, to brzmienie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
[mention=57250]piorasz[/mention]Pieknie napisane, widac pasje i czuc emocje
Dzięki. Oj emocje duże. Bardzo często gdy słucham coś równie dobrego. Często nawet długo po odsłuchu
13 minut temu, aryman napisał:

Od tej płyty zacząłem moja przygodę z muzyką Rush. Kocham ten koncert, te numery, to brzmienie!

A później kolega puścił mi to z oryginalnej kasety vhs. Jak zobaczyłem co robią rękami ( i nogami bo przecież geddy i alex grali też na klawiszami stopami) to .....  posypał się mój świat, wpadłem w kompleksy  i nie chciałem już grać na żadnym instrumencie 🤣🤣🤣

1 godzinę temu, aryman napisał:

Jak zobaczyłem co robią rękami ( i nogami bo przecież geddy i alex grali też na klawiszami stopami) to .....  posypał się mój świat

Geddy Lee podobno mając wszystkie członki zajęte podczas koncertów, swoim długim nosem przesuwał sobie mikrofon. 😆

 

* było o tym w filmie "Rush History" dostępnym na YT.

11 minut temu, soundchaser napisał:

Geddy Lee podobno mając wszystkie członki zajęte podczas koncertów, swoim długim nosem przesuwał sobie mikrofon. 😆

 

* było o tym w filmie "Rush History" dostępnym na YT.

Poprostu człowiek orkiestra🤣

  • Redaktorzy

Ja? Skądże?

Dałem uśmiech pełną gębą. I nie wycofałem się.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Ja? Skądże?
Dałem uśmiech pełną gębą. I nie wycofałem się.
Ok. Ja tylko widziałem powiadomienie, którego już nie ma (tzn tej reakcji)

  • Redaktorzy
  • Redaktorzy

Ma czy wiecie, że Geddy Lee jest podobny do mojej babci??? 😉

Teraz, piorasz napisał:

Ale wycofałeś się bo nie ma tej reakcji?

Nie wycofałem się.

U mnie jest.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Jak się słuchało tej płyty i gry Neila Perta to mialo sie wrażenie, że wspomaga się przynajmniej jednym dodatkowym czlonkiem🤣

Tak gęste i intensywne było jego granie.

Oj stanowczo za wcześnie opuścił planetę Żiemia!

 

3 minuty temu, kangie napisał:

Ma czy wiecie, że Geddy Lee jest podobny do mojej babci??? 😉

 

Geddy ma korzenie polskie przecież 😀

  • Redaktorzy

Ja myślę, że oni wszyscy wspomagaji się członkami. Normalnie trzy dodatkowe ręce - to przecież słychać! 😄 😄 😉

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

4 minuty temu, aryman napisał:

Geddy ma korzenie polskie przecież 😀

Rush odkryłem 2 lata temu. Serio. Gdy tylko zobaczyłem Geddy'ego, to od razu pomyślałem - przecież to moja Św. P. babcia Wandzia w spodniach!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez kangie
Literówka

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

2 minutes ago, kangie said:

Ma czy wiecie, że Geddy Lee jest podobny do mojej babci??? 😉

Ma polskie korzenie jakby nie było.

  • Redaktorzy
17 minut temu, marecki marek napisał:

Ma polskie korzenie jakby nie było.

Niesamowita historia rodziców Geddy'ego!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.