Skocz do zawartości
IGNORED

Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Adi777 napisał:

Tak w ogóle, to jestem ciekawy, co takiego nadzwyczajnego było w muzyce rockowej w latach 50? 

????????????????????

przecież wtedy trudno w ogóle mówić o muzyce rockowej, początki rock'n'rolla, big beat ...

Prowokujesz kolejną g***no burzę, czy naprawdę nie ogarniasz?

5 minut temu, Adi777 napisał:

Nie, słuchając rocka nie myślę o jazzie. No i rzecz chyba ważniejsza, ja sporo rocka przecież słucham bracie.

To nie było personalnie do Ciebie. Mam wielu znajomych, którzy siedzą w muzyce bardzo głęboko, ale każdy z nas ma swoje pasje muzyczne i swoje słabości nie tylko do określonych gatunków, ale też konkretnych płyt.
Dlatego gusta są aż tak skrajne i fajnie, że tak jest.
Przykład tego zespołu Soen. Kolegę aryman zachwycił (a przecież widzę, że na muzyce się zna i trochę jej przerobił), a ja nigdy nie pokocham takiego grania...podobnie jak Haken. Niby coś w tej muzyce jest, ale szkoda mi na nią czasu, bo zbyt przewidywalna, za mało w niej zróżnicowania i płyty zbyt powielające wciąż te same patenty.

9 minut temu, soundchaser napisał:

Tak samo jak ktoś na co dzień słucha free-jazzowych odlotów. Wtedy popisy Wilsona na Sky... wydają mu się delikatnie to ujmując "smęceniem". 😉

Mam na półce płyty Tomasza stanko, komede i dziesiątki innych plyt jazzowych. O jazzie ze spotify/ tiadal nawet nie wspomnę. I nigdy poczynania Wilsona nie są dla mnie  gorsze. To Po prostu inny kawałek muzycznego chleba.

2 minuty temu, soundchaser napisał:


Przykład tego zespołu Soen. Kolegę aryman zachwycił (a przecież widzę, że na muzyce się zna i trochę jej przerobił), a ja nigdy nie pokocham takiego grania...podobnie jak Haken. Niby coś w tej muzyce jest, ale szkoda mi na nią czasu, bo zbyt przewidywalna, za mało w niej zróżnicowania i płyty zbyt powielające wciąż te same patenty.

Hehe dokładnie tak samo myślałem dopóki ich nie zobaczyłem na żywca. Było to na warszawskim festiwalu prog in the park. Zreszta wtedy tez widzialem nielubiany przez Ciebie soen . Koncert potrafi zweryfikować nasze wyobrazenie na temat wykonawcy i to bardzo . W tym prztpadku in plus.

Tak na marginesie wtedy i tak najbardziej pozamiatal opeth😀

26 minut temu, Adi777 napisał:

Black Midi

No właśnie 🙃 m.in. o tym pisałem. To jest równie wtórne.
Tylko nie traktuj tego jako krytykę, to raczej dygresja.
Wtórność nie musi być wadą, a pozorny eksperyment i silenie się na coś wyjątkowego nie musi być zaletą.
...i na odwrót.

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

16 minut temu, Adi777 napisał:

Tak w ogóle, to jestem ciekawy, co takiego nadzwyczajnego było w muzyce rockowej w latach 50? 

Początki...korzenie - Bill Halley, Elvis Presley i inni.
Dla mnie ta muzyka to też nic ciekawego z punktu widzenia eksploracji, ale poznać trzeba i najwyżej zapomnieć. 😉

19 minut temu, iro III napisał:

Za współczesnych - znacie FINNEGANS WAKE?

Kto szuka czegoś nowego, "nowatorskiego" we współczesnym ProgRoku - warto.

Napisałem  "współczesnym" lub tzw. "neo" - bo nie można porównywać współczesnych nagrań tego gatunku z KLASYKAMI przełomu 60/70. i lat 70.

 Tamten etap zamknął "The Wall" w grudniu 1979. 

Nie znam ale już w spotify wyszukalem. Wieczorem będzie słuchane.

10 minut temu, iro III napisał:

przecież wtedy trudno w ogóle mówić o muzyce rockowej, początki rock'n'rolla, big beat ...

E, tam.
Jailhouse Rock to kapitalny rockowy kawałek.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

11 minut temu, aryman napisał:

Mam na półce płyty Tomasza stanko, komede i dziesiątki innych plyt jazzowych. O jazzie ze spotify/ tiadal nawet nie wspomnę. I nigdy poczynania Wilsona nie są dla mnie  gorsze. To Po prostu inny kawałek muzycznego chleba.

Dokładnie, dla mnie też. Jestem otwarty na każdą muzykę, chociaż nie każda do mnie trafia. Wtedy odpuszczam.

17 minut temu, iro III napisał:

Prowokujesz kolejną g***no burzę, czy naprawdę nie ogarniasz?

Piorasz napisał o rocku i jazzie - lata 50 - 70. Jak miał na myśli głównie jazz, to trzeba było to doprecyzować. Jaką kolejną gównoburzę? Nie umiesz dyskutować o muzyce?

10 minut temu, soundchaser napisał:

Początki...korzenie 

No tak, to wiem. Presley, rock and roll, i te sprawy. Coś tam pewnie z historycznego punktu widzenia wypadałoby poznać.



Ponieważ we współczesnej muzyce nie już nowatorstwa zgodnego z definicją tego słowa, więc przyjmijmy że nowatorstwem jest jakaś wyraźnie wyróżniająca się wartość dodana nadająca tej muzyce pewną oryginalność.
Inaczej wszystko możemy uznać jako wtórne.


Widzę, że przynajmniej jeden zrozumiał co miałem na myśli. Dzięki Sound.
Żeby jeszcze bardziej sprecyzować moją myśli chodziło mi stricte o twórczość Porcupine Tree o czym również wspomniałem. We współczesnym świecie muzyki nowatorstwem w konkretnym zespole uważam choćby zmianę członków a co za tym idzie nadanie muzyce innego brzmienia. Słowo "nowatorski" miało być przenośnią, umownym slangiem w środowisku ludzi kumających muzykę zwłaszcza tą "nowoczesną".
Przyjmuję jednak, że ów slang mógł się nie spodobać lub nie został poprawnie zrozumiany.
15 minut temu, xniwax napisał:

Tylko nie traktuj tego jako krytykę

😄 Żartujesz sobie ze mnie? 😁 Masz swoje zdanie, i tyle. Spoko. Mam być na Ciebie obrażony, bo nie podszedło Ci Black Midi? Ja nie jestem jakimś dziwacznym nadwrażliwcem 😉

6 minut temu, Adi777 napisał:

Piorasz napisał o rocku i jazzie - lata 50 - 70. Jak miał na myśli głównie jazz, to trzeba było to doprecyzować

A..."Piorasz napisał" - to cza było pod jego wpisem od razu odpowiadać a gdy to jest niemożliwe zacytować kolegę lub dopisać, że to do konkretnie do niego zaczepka jest.

11 minut temu, Adi777 napisał:

Piorasz napisał o rocku i jazzie - lata 50 - 70. Jak miał na myśli głównie jazz, to trzeba było to doprecyzować. Jaką kolejną gównoburzę? Nie umiesz dyskutować o muzyce?

Dokładnie tak napisałem. Kto mnie zna to wie dokładne czego słucham (prog rocka i jazzu), gdyż wielokrotnie o tym pisałem. Co tu doprecyzowywać? Czytać z uwagą i zrozumieniem  - tylko tyle. 

14 minut temu, Adi777 napisał:

bo nie podszedło Ci Black Midi? Ja nie jestem jakimś dziwacznym nadwrażliwcem 😉

Nie napisałem, że nie "podszedło", owszem "podszedło" przesyciło i poszło se.
Ja nadwrażliwy jestem jak słucham "Epitafium".

Spoko😁🙃

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

18 minut temu, piorasz napisał:

Kto mnie zna to wie dokładne czego słucham (prog rocka i jazzu)

No tak, to wiem, ale te lata 50 mnie zdziwiły. W sensie, w rocku. Czy miałeś na myśli tylko jazz z lat 50? Przecież jak wiemy prog rocka jeszcze nie było w latach 50 😉

No tak, to wiem, ale te lata 50 mnie zdziwiły. W sensie, w rocku. Czy miałeś na myśli tylko jazz z lat 50? Przecież jak wiemy prog rocka jeszcze nie było w latach 50 
Miałem na myśli to co napisałem czyli lata 50-70 to lata, które najchętniej słucham.
Mam ponownie jak dziecku rozłożyć te lata na czynniki pierwsze? Skoro już wiesz, że w latach 50 w rocku nic sie nie działo to po co znów błądzisz?
59 minut temu, soundchaser napisał:

Mam wielu znajomych, którzy siedzą w muzyce bardzo głęboko, ale każdy z nas ma swoje pasje muzyczne i swoje słabości nie tylko do określonych gatunków, ale też konkretnych płyt.
Dlatego gusta są aż tak skrajne i fajnie, że tak jest.

Tak, jasna sprawa, tylko fajnie by było, żebyśmy mogli o tym porozmawiać. Tak normalnie, bez jakichś dziwadeł w stylu o gustach się nie dyskutuje, i żeby nikt się nie obrażał, jak skrytykuję jakiś album, bo to słabe jest. Nie wiem jak Ty, ale ja tam lubię pieprzne dyskusje 😉 

5 minut temu, aryman napisał:

A propos Wilsona to jest przecież jego projekt/duet no - man. To dopiero jest jazda. Kto zna ten wie😀

 

 

 

Nie da się ukryć, że w momencie powstania (w podobnym czasie co PT) dość nowatorski. Dla mnie najlepsze to: Flowermouth, Returning Jesus i Heaven Taste.

Fajne ambientowo-psychodeliczno-transowe granie jakie lubię.

3 minuty temu, Adi777 napisał:

o gustach się nie dyskutuje, i żeby nikt się nie obrażał, jak skrytykuję jakiś album, bo to słabe jest. Nie wiem jak Ty, ale ja tam lubię pieprzne dyskusje 😉 

Ja też.
Nie cierpię "London Calling"! 😆

Ja lubię, jak ktoś pisze starannie, zresztą, nie tylko ja, ekhem, mahavishnuu, ekhem 😁 Myślałem, że jesteś fanem Presleya 😄

5 minut temu, soundchaser napisał:

"London Calling"

Jeszcze nie słuchałem 🤭

Edytowane przez Adi777




Ja lubię, jak ktoś pisze starannie, zresztą, nie tylko ja, ekhem, mahavishnuu, ekhem  Myślałem, że jesteś fanem Presleya 
Jeszcze nie słuchałem 


Teraz to się już dopindalasz. Od "starannego" pisania są inni - nie będę im wchodzić w drogę. Zapomniałeś dodać Pablo . Wiem - teraz ja się dopindalam. Z tym, że ja nie prowadzę bloga z recenzjami itp...
Jak dotąd nie zawiódł mnie tylko mahavisnuu i lubię go bardzo, bardzo czytać choć czasem mam nieco odmienne odczucia co do jego kwiecistych opisów. Traktuję je jednak bardzo pozytywnie z pozycji kogoś, kto bardzo indywidualnie podchodzi do muzyki.
No i Sound - ale to jest oczywiste
Nie da się ukryć, że w momencie powstania (w podobnym czasie co PT) dość nowatorski. Dla mnie najlepsze to: Flowermouth, Returning Jesus i Heaven Taste.
Rozumiem, że to tak na rozluźnienie 
Też się lubię czasem rozluźnić ale np przy tym:4b035e8d114753ca4309c00b1deee65f.jpg

Ciąg dalszy mojej listy

literka "N":

"National Health" - National Health (1977), Of Queen and Cures (1978) - brytyjski canterbury scene na wysokim poziomie;

"Necronomicon" - Tips Zum Selbstmord (1972) - krautrockowy rodzynek;

"Neuschwanstein" - Battlement (1979) - niemiecki przedstawiciel bardziej melodyjnego prog-rocka u schyłku dekady;

"Niagara" - Niagara (1971) - świetny perkusyjny odlot i znów Niemcy.

literka "O":

"Om" - Om (1971) - arcyciekawa płyta Hiszpanów z elementami jazzu;

"Old Man and the Sea" - Old Man and the Sea (1972) - tym razem Duńczycy - bardziej rockowe granie z przewagą gitar i klawiszy;

"Orange Peel" - Orange Peel (1970) - następny jednopłytowiec niemieckiego krautrocka.

 

CDN...

 

2 minuty temu, piorasz napisał:

Rozumiem, że to tak na rozluźnienie  😀

Tak, jak najbardziej - odskocznia, która uspokaja. 😉

N- jak NOSFERATU (s/t 1970) - znowu te Germany - ta sama półka co Out of Focus.

O- jak ODIN (s/t 1972) Anglia - hard'n'heavy   (nie mylić z metalowcami Odin z USA z lat 80.) 

     ORANG-UTAN (s/t 1971) - Anglia  - heavy

40 minut temu, piorasz napisał:

Zapomniałeś dodać Pablo

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Wiem - teraz ja się dopindalam.

Hę? Czemu niby teraz się dopindalasz? Jakoś nie wyczułem tu dopindalania. Lubię Pablosa, podoba mi się to, że nie pitoli się w tańcu, i nie stosuje żadnych taryf ulgowych.

27 minut temu, soundchaser napisał:

"Om" - Om (1971) - arcyciekawa płyta Hiszpanów z elementami jazzu;

Całkiem niedawno poznałem tę płytę, polecałem ją gdzieś tu na forum, może w tym temacie, nie pamiętam już. Nic lepszego z Hiszpanii na pewno nie słyszałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
41 minut temu, soundchaser napisał:

"National Health" - National Health (1977), Of Queen and Cures (1978)

O, a z tym mnie zaskoczyłeś trochę. Bardzo dobre płyty, ale czy aż tak nieznane? No, ale najważniejsze, że są na wysokim poziomie, jak sam napisałeś.

36 minut temu, iro III napisał:

N- jak NOSFERATU (s/t 1970) - znowu te Germany - ta sama półka co Out of Focus.

O- jak ODIN (s/t 1972) Anglia - hard'n'heavy   (nie mylić z metalowcami Odin z USA z lat 80.) 

     ORANG-UTAN (s/t 1971) - Anglia  - heavy

Masz rację - Nosferatu - zapomniałem, a powinna być.
Mam tę płytę w zupełnie innym folderze. Muszę zrobić porządek. 😉
Orang - Utan - też powinna być.
Natomiast Odin pominąłem, bo wydaje mi się ta kapela dość znana...zwłaszcza wśród fanów Zappy.

Ale dobrze, że dodajecie swoje propozycje. Nie mam monopolu na te jedyne, a i sam chętnie poznam coś czego jeszcze nie znam.

Teraz, piorasz napisał:

Oto kolejny fragment recenzji Pablo na temat
"The Sky Moves Sideways"
Cyt.
"Wilson całkiem nieźle podrabia na gitarze brzmienie i sposób grania Davida Gilmoura. Efekt pozostawia jednak nieco do życzenia"

Tylko proszę cię Adi777 nie proś mnie, żebym Ci tłumaczył moje oburzenie.

🤣 Przecież pisałeś już o tym 😄

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.