Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety, w ten weekend byłem w germańskim kraju, ale wniosek jaki po tym spotkaniu samoczynnie się nasuwa, to mocna sygnatura nasycenia reszty towarzyszącego MBL-om systemu. Dlaczego? Już dawno zauważyłem, że u mnie różnice w odbiorze poszczególnych klocków bez względu czy na gorsze, czy lepsze najczęściej są zdecydowanie większe. To oczywiście zwalane było na slogan "w domu zawsze gra nam najlepiej" ;-), ale w tym przypadku czterokrotna różnica w cenie poszczególnych źródeł pokazująca jedynie lepszość dzwonka w muzyce "prawie" elektronicznej i drobne korekty całości po zmianie okablowania zdaje się świadczyć, iż w temacie swobody oddania zapisanego na płycie pakietu informacji jest coś na rzeczy. Nie mówię, że to jest zło samo w sobie, gdyż bardzo często jest mi bliskie, ale ten sparing zdaje się potwierdzać moją bardzo często głoszoną podczas spotkań złośliwą teorię spiskową. ;-) Jaką? Nie napiszę, bo gdy wpadnie tutaj Piotrek (pmcomp) ze swoim rubidowym zegarem w napędzie, wybuchnie totalna wojna atomowa. ;-)

 

Ps. "Chyba, że coś ukrywacie?". ;-)

Bubusia jest za delikatny w ocenie. Było ewidentnie lepiej niemal w każdym aspekcie. Co stwierdzam z pewną niechęcią. ;-)

Edytowane przez twonk

Już dawno zauważyłem, że u mnie różnice w odbiorze poszczególnych klocków bez względu czy na gorsze, czy lepsze najczęściej są zdecydowanie większe. To oczywiście zwalane było na slogan "w domu zawsze gra nam najlepiej" ;-),

Takie masz już zwichnięcie zawodowe, że musisz znależć i uzasadniać różnice w cenie :) Przecież hajend to głównie pólki cenowe.

 

Różnice były i to w miarę łatwe do wychwycenia. Niemniej, ta lepszość wersji dwuczęściowej nie spowodowała wrażenia, ze wersja pojedyncza to jakaś kicha.

 

PS. Poza tym, to jakoś nam ogólnie nie grało zbyt wybitnie...

Edytowane przez jar1

Dzisiaj była okazja posłuchać Clockwork-i w trzech konfiguracjach, wszystko odbyło się trochę na wariackich papierach. Osobiście byłem ciekaw, jak jest z moją pamięcią muzyczną, czy moje odczucia z klubu pokrywają się ze świeżym odbiorem w nowej lokacji. Było tak jak zapamiętałem. W wielu aspektach mógł bym żyć z tymi kolumnami, nawet w większości. Przy ostatniej konfiguracji, Rega Elicit-R nie dał rady i dla mnie był za bardzo zaokrąglony i nie kontrolowany bas.

 

Generalnie poznałem sekret, o ile był to sekret, Waszych preferencji. Kontrolowane i świadome strojenie jednak przy maksymalnie inżynierskim podejściu.

 

W najbliższym czasie będzie okazja posłuchać mojego Aleph A2 pewnie będzie inaczej to wszystko "grało".

 

@twonk

mam pytanie, czy nowy projekt będziecie podobnie stroić na średnicy jak Clockwork-i? O basie coś wspominałeś co ma być namieszane więc nie pytam ;)

Bubusia jest za delikatny w ocenie. Było ewidentnie lepiej niemal w każdym aspekcie. Co stwierdzam z pewną niechęcią. ;-)

 

Czyli nie ma parcia na szkło? To po zakupie czegoś drogiego niestety rzadkość. ;-)

 

Takie masz już zwichnięcie zawodowe, że musisz znależć i uzasadniać różnice w cenie :)

 

 

To słychać bez specjalnego szukania. Problem powstaje w momencie przekazania tego w jakiś dający czytelnikom kilka wskazówek sposób. Bo przecież nikt nie ulega wątpliwości, że dla jednego "buła"ł", a dla innego "anoreksja" kupowanego urządzenia często jest jedynym ratunkiem dla posiadanego zestawienia. ;-)

 

 

Różnice były i to w miarę łatwe do wychwycenia. Niemniej, ta lepszość wersji dwuczęściowej nie spowodowała wrażenia, ze wersja pojedyncza to jakaś kicha.

 

 

To by świadczyło, żre ta tańsza jest schrzaniona, czego na przestrzeni kilku miesięcy nie było mi dane usłyszeć.

>hi_aro

Misiomor nie zmienił swojego rzetelnego inżynierskiego podejścia do projektowania i konstrukcji, a ja nie zmieniłem poglądów na to, co uważam za dobry dźwięk. Zatem będzie podobnie. :)

To by świadczyło, żre ta tańsza jest schrzaniona, czego na przestrzeni kilku miesięcy nie było mi dane usłyszeć.

Nie zrozumiałem, ale i tak mogę napisać, ze się nie zgadzam :)

Gość Diogenes

(Konto usunięte)

To by świadczyło, żre ta tańsza jest schrzaniona, czego na przestrzeni kilku miesięcy nie było mi dane usłyszeć.

Nic kaman nie wiadomo ...;)

To by świadczyło , że zmęczony byłeś wczoraj ;)

Napisz lepiej jak tam Monachium ?

Edytowane przez Diogenes

To by świadczyło, że ta tańsza jest schrzaniona, czego na przestrzeni kilku miesięcy nie było mi dane usłyszeć.

Czy ktoś, kto np. skacze o tyczce 5,90 m jest złym skoczkiem? Nie, po prostu jest trochę gorszy od tych kilku na świecie, którzy potrafią skoczyć powyżej 6 m. ;-)

Wiecie, wróciłem z wielkiego świata, to pomyślałem, że odpowiadając Jarkowi bez przypominania o podmiocie tematu przekaz będzie jasny. W prostych słowach brzmi to tak: Różnice w cenie obydwu konstrukcji są konsekwencją lepszej jakości dźwięku tej droższej od słuchanej przecież dopiero od kilku miesięcy regularnie, mimo że tańszej, to w swojej cenie bardzo dobrej. ;-)

Nadal zagmatwane? Ok. Ten tańszy nie jest "kichą". ;-)

 

Nie zrozumiałem, ale i tak mogę napisać, ze się nie zgadzam :)

 

To akurat jest solą naszych spotkań w klubie, dlatego cieszę się, że stoisz na straży naszych przyszłych kontaktów. ;-)

Edytowane przez umka

Jeszcze trochę w ten sposób tutaj poflirtujemy i dostaniemy klasycznego bana, albo przynajmniej punkty karne. ;-) Nasłuchałem się przez trzy dni "hejenda" za miliony euro, to wiem, jak powinien brzmieć system skończony. Ale o tym pogadamy już w piątek. ;-)

Ale o tym pogadamy już w piątek. ;-)

Od piąatku to będę musiał już mówić "popsiute" a nie "spier...one". :)

Także dopiero za miesiąc sobie "normalnie" pogadamy.

Nasłuchałem się przez trzy dni "hejenda" za miliony euro, to wiem, jak powinien brzmieć system skończony. Ale o tym pogadamy już w piątek. ;-)

Jak to? W wystawowej akustyce?

Jak to? W wystawowej akustyce?

 

Dotychczas pokazy Kharmy trącały natarczywością, ale jak poszaleli z wytłumieniem ścian i na całej powierzchni podłogi znalazły się skórzane panele, dźwięk się uspokoił. ;-)

Skórzane panele na podłogę? To nie lepiej jakieś fajne kurtki poszyć, albo buty adidasa lub jakiejś innej pumy zrobić? A złoto było na krawędziach kolumn?

Parker's Mood

Gość Diogenes

(Konto usunięte)

Skórzane panele na podłogę? To nie lepiej jakieś fajne kurtki poszyć, albo buty adidasa lub jakiejś innej pumy zrobić? A złoto było na krawędziach kolumn?

Chciałbyś takie buty ?;)))))

post-59766-0-01371000-1495464391_thumb.jpg

Wczoraj odwiedził nas pan Maciek, po chyba siedmiu latach niebytności. Miał przywieźć własnej roboty klony kolumn Boenicke W8, ale zamiast tego przywiózł wzmacniacz Lab Gruppen IPD 1200. Też dobrze, bo ze względu na wychwalanie tego urządzenia pod niebiosa na forach, bardzo chcieliśmy w końcu go posłuchać. ;-) Wzmacniacz jest z rynku pro i dysponuje mocą 2x600W przy 4 omach (na naszych 8-omowych kolumnach 2x300W) - a mieści się w niepozornej obudowie typu rack 19 cali, o wysokości 1U. Nóżek nie ma, więc właściciel przywiózł stosowne gąbeczki, na których go postawiliśmy. Musi mieć przewiew, bo chłodzony jest wentylatorami, których na szczęście nie było słychać. W środku ma ponadto zintegrowany procesor DSP z 40-punktowym equalizerem pracującym w czasie rzeczywistym, a na dodatek mnóstwo innych filtrów pozwalających regulować chyba wszystko.

Niestety, z braku stosownego routera, a w związku z tym niemożnością sterowania I-padem, musieliśmy odpalić go z panelu frontowego, co przy małym wyświetlaczu jest drogą przez mękę. Udało się nam wydobyć z niego dźwięk po mniej więcej godzinie, a i wtedy okazało się, że słuchamy jakiegoś dziwnego bardziej mono niż stereo, ponieważ oba kanały na wejściu były sumowane do każdego kanału na wyjściu. Nieważne, w końcu przebrnęliśmy i przez to. ;-) Wzmacniacz został podłączony łączem AES/EBU do MBL-a pracującego jako transport, bo tak podobno gra najlepiej.

Co do dźwięku - najbardziej ucieszyliśmy się, że w końcu się w ogóle wydobył, bo byliśmy już bliscy rezygnacji. Nie wiemy, czy przypadkiem czegoś nie poustawialiśmy źle, ale dźwięk nie różnił się specjalnie od innych wzmacniaczy w klasie D, jakich do tej pory słuchaliśmy. A jak do tej pory żaden z nich nie przekroczył granicy, za którą zaczyna się magia. Było poprawnie i tylko tyle. Trochę tak "plastikowo". Słychać, że kontrola głośników jest doskonała, ale "życia" w muzyce nie było. Na genialnie nagranej płycie "Llibre Vermell" Savalla ma się dojmujące wrażenie obecności we wnętrzu kościoła. Tutaj tego zabrakło. Nie było "oddechu" na górze, "powietrza" wokół - ot, po prostu oglądaliśmy sobie ten koncert jak przez szybkę. Viola da gamba bez mikrodetali, niuansów barwy i dźwięku smyczka przesuwanego po strunach okazała się jakimś zupełnie nieciekawym instrumentem. Cała płyta, która normalnie jest spektaklem i ucztą dla uszu, nagle stała się śmiertelnie nudna.

Jeśli tak wygląda "prawda i tylko prawda" o każdym nagraniu (bo takie głosy na temat tego wzmacniacza się pojawiają), to ja podziękuję - wolę żyć w nieświadomości i kłamstwie. ;-)

Mam jednak nadzieję, że coś tylko spieprzyliśmy w ustawieniach. Jeśli zatem ktoś ma "rozpracowanego" Lab Gruppena, to serdecznie zapraszamy do klubu (najlepiej z własnym routerem) - a ja wtedy z przyjemnością (i z trudem) wcisnę się pod nasz stolik audio i publicznie odszczekam wszystko, co tu powiedziałem... :)

post-827-0-49771900-1495864721_thumb.jpg

post-827-0-34125600-1495864722_thumb.jpg

post-827-0-78011700-1495864722_thumb.jpg

Edytowane przez twonk

Wszystko jest w jak najlepszym porządku, on tak gra. Zachwyty są pisane głównie przez niezbyt osłuchane osoby, które za 5kzl chcą mieć ultra hiend. Porównanie do przyzwoitego lampiaka to od razu kubeł zimnej wody. Jak żyję nie słyszałem wybitnie grającego piecyka d klasowego. DSP jest remedium na wszystko trzeba było włączyć "concert hall" :)

 

Najbardziej strawny jaki słyszałem to Jeff Rowland. Lata świetlne przed tym Labem.

Edytowane przez Szymon1

Jeszcze płyty z wczoraj. Za dużo nie posłuchaliśmy - przez to ustawianie. ;-)

 

>Szymon1

Stempur, Americano, czy Whitesnake - to nie są "niezbyt osłuchane osoby", a bardzo go chwalą. Dlatego mam nadzieję, że da się z niego wycisnąć więcej...

post-827-0-33734000-1495866365_thumb.jpg

post-827-0-65711100-1495866365_thumb.jpg

post-827-0-80765600-1495866365_thumb.jpg

post-827-0-94677800-1495866365_thumb.jpg

post-827-0-13345500-1495866366_thumb.jpg

post-827-0-32123600-1495866366_thumb.jpg

Edytowane przez twonk

Po Monachium i ja skrabne kilka slow o systemie Kaimowym...generalnie nie jest zle, ale tez i nie jest dobrze. Biorac pod uwage systemy z najwyzszej bardzo drogiej polki i to ze w tym roku wiele systemow zagralo na DUZO wyzszym poziomie anizeli w latach ubieglych a i tak wtedy nie bylo zle. System z Kaimu ma: barwe, nawet i rozdzielczosc ale brakuje mu dynamiki kopa i powietrza. Mysle ze najslabszym elementem toru jest tor wzmacniajacy...Znam stare konstrukcje Passa i byly i sa to zamulacze ( kiedys to fajnie gralo ) ale dzis...niestety. Pass poszedl do przodu i proponuje obecnie w swych nowych konstrukcjach bardziej dynamiczne granie z mniejszym zmuleniem. Mam wrazenie ze glosniki ze stajni Misiomora i Twonka ( bardzo zreszta dobre, ba... uwazam je za referencyjnie strojone i dobierane) bardzo traca poprzez podlaczenie ich do tej wlasnie amplifikacji. To sa tylko moje wrazenia bo wiem ze w Klubie z pewnoscia sluchaliscie wielu klockow wzmacniajacaych i macie szersze pojecie...ale takie sa moje pewne wrazenia po wystawie...bez urazy jesli kogos urazilem...Moze nawet sie myle...

Wiecie jak jest...

Ale wezcie pod uwage ze porownuje z ekstremalnie drogimi klockami. ;)

 

Pozdrawiam wszystkich Stasiop

Edytowane przez Stasiop

Sądzę, że ten LG bez względu na jakość końcowej konfiguracji (nawet najlepszej) nie pozbędzie się tego braku oddechu w muzyce, jaki traci poprzez tak zasilanie impulsowe, jak również układy DSP. Miałem u siebie kilka urządzeń tego typu od środka do szczytu oferty audio w naszym kraju i za każdym razem owa "poprawność grania" w wielu aspektach sprowadzała słuchanie muzyki nagranej w kościele do estetyki studia z ewidentnym zatraceniem tętniącego w niej życia. To jest wyraźnie zrobiony, a nie mający swoje związane z akustyką klasztoru problemy dźwięk. Wszystko teoretycznie jest pod kontrolą, tylko mój mózg mówi mi, że nienaturalną sterylnością i brakiem rozedrgania powietrza wokół każdej nuty ktoś go chce oszukać. Jednak uczulam na jedną sprawę. Aby dobrze to wychwycić, należy zderzyć obie "poprawności" jedną po drugiej w jednym czasie, inaczej gdy na pierwszy rzut ucha dźwięk może wydać się niezły (zakładam dobrą konfigurację urządzenia), to po czasie jest szansa na ocenę bardzo dobrą. Dlaczego, chyba nie muszę tłumaczyć. Dlatego niezbędny jest pod ręką punkt odniesienia.

 

Ps. "Oczywiście właściciel lub producent danego komponentu będzie upierał się przy swoim, ale to normalka, dlatego jeśli nie chcecie stracić znajomych, nie ścigajcie się, bo wyjdzie Wam to bokiem". ;-)

A, jeszcze jedno,. Żebym nie wyszedł na wszechwiedzącego, to jest tylko mój, wypracowany przez kilka lat zabawy z zabawkami audio punkt widzenia. ;-)

Pozdro.

>umka

Nie tylko Twój. :) No ale my "z jednej stajni". ;)

 

>Stasiop

Będę powtarzał do znudzenia - nie mamy najlepszego zestawienia na świecie. Mamy system, jaki mamy (nieco "ułomny"), ale sprawia nam frajdę ze słuchania różnych gatunków muzyki i stosunkowo łatwo na nim wyłapać różnice - zarówno "w górę", jak i "w dół". Z nikim nie chcemy się ścigać, nie jesteśmy też żadną wyrocznią. Kto chce, ten nas czyta - zdziwiłbym się i zaniepokoił, gdyby wszyscy nagle zaczęli się z nami zgadzać. ;) Zresztą my sami na spotkaniach bez przerwy się kłócimy. ;)

A ten "zmulony" AlephX wczoraj, w porównaniu z LG, był oazą "oddechu" i "powietrza". Nagle przeniósł nas "tam i wtedy". :)

Edytowane przez twonk

Czym innym jest bezpośrednie porównanie - to akurat jest konieczne, bo zbyt łatwo uznać, że coś gra całkiem całkiem, dopóki nie włączymy czegoś ewidentnie lepszego - a czym innym chęć wykazania, że "moje jest najmojsze" i dowalanie "przeciwnikowi" za wszelką cenę. Recenzenci mają lepiej niż my, bo mogą słuchać danego urządzenia przez co najmniej tydzień i próbować tak je zestawiać, żeby zagrało jak najlepiej. My mamy mniej więcej cztery godziny, trzy wzmacniacze, dwa źródła i dwie pary kolumn. Albo zagra, albo nie. Na pewno wiele :"klocków", które nam nie podpasowały, mogłoby zagrać lepiej. Dlatego unikamy kategorycznych stwierdzeń.

Przeciez bez scigania ta cala zabawa nie jest NIC warta, przeciez tu chodzi o to aby gonic kroliczka ;)

Kto ze mna sie nie zgadza lapka w gore i lubie post :)

 

Najlepiej przekroczyć barierę dźwięku w pogoni i nic nie słyszeć ;)

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.