Skocz do zawartości
IGNORED

CZY HI-END TO NIRWANA


ARTON55

Rekomendowane odpowiedzi

Wątek dla tych co chcą się wypowiedzieć i niekoniecznie uważają, że HI-END to NIRWANA. Nie dajmy się zwariować. Porządne, przyzwoite, wysokiej klasy granie nie koniecznie za pieniądze z najwyższej półki i przyzwoite wykonanie to też HI-END. Nie mają znaczenia sztywne ograniczenia grupy rynkowej jak np. STEREO, SERWERY STRUMIENIOWE czy PRO AUDIO.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/79757-czy-hi-end-to-nirwana/
Udostępnij na innych stronach

Opdowiadam na szybko, że pisanie wątków dużymi literami jest nieeleganckie, a może nawet niezgodne z regulaminem forum. Proszę moderację o interwencję.

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Miałem kiedyś tani system - Micromega Stage 5, Musical Fidelity A1 mk3 ... i też była nirvana. Słuchałem po nocach z wypiekami na twarzy.

 

Generalnie poziom nirwany jest zupełnie niezależny od sumy zainwestowanych pieniędzy. I trzeba o tym pamiętać.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Miałem kiedyś tani system - Micromega Stage 5, Musical Fidelity A1 mk3 ... i też była nirvana. Słuchałem po nocach z wypiekami na twarzy.

 

Generalnie poziom nirwany jest zupełnie niezależny od sumy zainwestowanych pieniędzy. I trzeba o tym pamiętać.

 

A ja durny myślałem całe życie,że to zależy wyłącznie od dżwięku,natomiast widać,że to od apetytu...tzn.że wzrasta wraz z poziomem portfela.

ps.Elberoth-tylko sie nie pomyl kiedy ten stan miałeś,tzn.ile już lat temu?Tyle lat wytrwałeś w Nirvanie-bardzo mocna wiara))

  • Użytkownicy+

Wątek dla tych co chcą się wypowiedzieć i niekoniecznie uważają, że HI-END to NIRWANA. Nie dajmy się zwariować. Porządne, przyzwoite, wysokiej klasy granie nie koniecznie za pieniądze z najwyższej półki i przyzwoite wykonanie to też HI-END. Nie mają znaczenia sztywne ograniczenia grupy rynkowej jak np. STEREO, SERWERY STRUMIENIOWE czy PRO AUDIO.

 

Źle ujęty tytuł i powyższy wpis. Bo hi-end to nirwana, a bez nirwany nie ma hi-endu. Inna sprawa, że urządzenia nie muszą kosztować tyle co dom, żeby była nirwana (zgadzam się z zarówno z autorem wątku, jak i Elberothem). Myślę też, że nie muszą być super drogie, żeby można złożyć z nich system hi-end-owy. W jednym i drugim wypadku, trzeba dobrać odpowiednio urządzenia, a to jest trudne.

 

Ps. Przeniosłem wątek na bocznicę, tutaj jest jego miejsce.

Czyli hi-end to ewentualnie nirwana... bocznicowa? Poniekąd sensowne.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Nirwana jest możliwa bez hi-end`u.

Bez nirwany może być hi-end.

 

Hi-end to nie koniecznie bezwzględna jakość muzyki. Hi-end to najwyższe zaawansowanie konkretnej technologii, wykonania, wzornictwa.

 

Z tego powodu z hi-end`em do czynienia mamy w technologii lampowej i tranzystorowej. W technice analogowej i cyfrowej. W rozmaitych topologiach; klasa A, AB, H,…

 

Jak producent coś pospolitego oprawi np. diamentami to też jest to hi-end.

 

Oczywiście zawsze hi-end ma związek z pieniędzmi.

Zrobienie membrany berylowej zamiast papierowej musi więcej kosztować.

Zrobienie pięknej obudowy, w której gałki są osadzone tak, że uderzenie młotkiem nic nie wskóra a jednocześnie mają wspomaganie musi kosztować.

Jak ktoś ma półprzewodniki oparte o kryształ krzemu hodowany eksperymentalnie na stacji kosmicznej, jak podłoże w jego scalakach i tranzystorach oparte jest na przemysłowych diamentach (hicior ostatnich lat) to musi to kosztować…

Itd.

 

A nirwanę ma się słuchając muzyki. Oczywiście wskazana jest właściwa jakość sprzętu.

Otoczenie się drogimi klockami ma związek z ogólnym standardem życia.

"A nirwanę ma się słuchając muzyki. Oczywiście wskazana jest właściwa jakość sprzętu. Otoczenie się drogimi klockami ma związek z ogólnym standardem życia."

 

a wszystko to o kant du**y potłuc wobec, żywego koncertu, opery etc.

takie przełączanie kolumn i lampek to psychiczna degrengolada - chodźcie słuchać na żywo ile możliwości pozwolą

żaden hient nigdy tyle wrażeń nie sprawi, szkoda pary na pierdoły

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

  • Użytkownicy+

... Bo hi-end to nirwana, a bez nirwany nie ma hi-endu...

 

 

To jakaś nowa prawda absolutna ??? I od kiedy obowiązuje ???

 

Dla mnie sprawa jest jasna, nie ma Hi-Endu bez nirwany. Bo hi-end, to wykonanie zaawansowane technicznie, które prowadzi do znakomitego efektu (w naszym przypadku dźwiękowego-nirwany). Pięknie wykonane rzeczy, które nie dają świetnego efektu zgodnego z przeznaczeniem, to tylko ładne bibeloty i nic więcej (np. niektóre chińczyki- zdaje się że modrzew z jednego zrobił skrzynkę, bo ładnie wyglądał :).

Tak jak hi-end-owe adaptacje akustyczne, są ładne wizualne, ale i skuteczne w działaniu. Inaczej to tylko ładnie wyglądające atrapy ...

Inna sprawa, że może być nirwana bez hi-endu. Tak jak napisał Elberoth (o czym mówię w pierwszym wpisie), można mieć nirwanę na tanim odpowiednio dobranym sprzęcie. Jeśli się wzruszamy, czujemy blusa lub czad (zależnie od rodzaj muzyki), to mamy nirwanę.

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

"A nirwanę ma się słuchając muzyki. Oczywiście wskazana jest właściwa jakość sprzętu. Otoczenie się drogimi klockami ma związek z ogólnym standardem życia."

 

a wszystko to o kant du**y potłuc wobec, żywego koncertu, opery etc.

takie przełączanie kolumn i lampek to psychiczna degrengolada - chodźcie słuchać na żywo ile możliwości pozwolą

żaden hient nigdy tyle wrażeń nie sprawi, szkoda pary na pierdoły

 

 

 

 

...no dobrze pojde na kocert Elli , Davisa Led Zeppelin etc ..ale ...gdzie bilety kupic...?

 

a wszystko to o kant du**y potłuc wobec, żywego koncertu, opery etc.

takie przełączanie kolumn i lampek to psychiczna degrengolada - chodźcie słuchać na żywo ile możliwości pozwolą

żaden hient nigdy tyle wrażeń nie sprawi, szkoda pary na pierdoły

 

Tiaaaaaaa, bylem ostatnio na takich zywmym koncercie, nawet jazzwym, gralo pieciu panow. W sumie dzwiekowo nie znacznie lepiej niz u mnie w domu, chociaz glosniej. Dlaczego nie lepiej? BO NAGLOSNIENIE BYLO ELEKRYCZNE. Zwyczajnie ci ponowie nie byliby w stanie grac tak glosno zeby naglosnic cala sale, wiec rzeba bylo ich wspomoc elektonika. Taka profesjonalna oczywiscie, to w nazwiazaniu do watku o pro vs audiofilskie graty.

 

Wiec czego sluchalem, zywego koncertu czy elektoniki?

 

nsnotes

Tiaaaaaaa, bylem ostatnio na takich zywmym koncercie, nawet jazzwym, gralo pieciu panow. W sumie dzwiekowo nie znacznie lepiej niz u mnie w domu, chociaz glosniej. Dlaczego nie lepiej? BO NAGLOSNIENIE BYLO ELEKRYCZNE. Zwyczajnie ci ponowie nie byliby w stanie grac tak glosno zeby naglosnic cala sale, wiec rzeba bylo ich wspomoc elektonika. Taka profesjonalna oczywiscie, to w nazwiazaniu do watku o pro vs audiofilskie graty.

 

Wiec czego sluchalem, zywego koncertu czy elektoniki?

 

nsnotes

 

co to znaczy NAGŁOŚNIENIE ELEKRYCZNE?

 

Jak to można było,przenieść tak zacny wontek na bocznice?Do zbocznieców?Ojejejejkuu.

 

POPIERAM-więc proponuję przywrócić do h-endu-bo to będzie uczciwe i rzetelne podejście do sprawy...kto tego nie pojmuje to bardzo żle.

A bywamy i na takich koncertach gdzie nagłośnie jest gorsze niż u nas w domach…

Stoję na koncercie. Nogi bolą, słyszę zewsząd wiwaty,… No dobra, głośno, dobra oprawa, lider nawiązuje kontakt z publicznością, stoję blisko sceny; czuję się jakby nawiązywał go ze mną… Jest fajnie.

Koncert kameralny. Znakomita wokalistka z towarzystwem małego zespołu. Muzyka to tylko tło dla jej znakomitych partii wokalnych. Wokół jest cicho. Słychać wszystkie niuanse wokalne.

 

W obu przypadkach w domu da osiągnąć podobny poziom wzruszenia. Spośród rozmaitych gatunków jedynie opery i dużego składu orkiestrowego nie jestem w stanie w domu odebrać na porównywalnym poziomie.

Osiągam wystarczający stopień wzruszeń słuchając rock`a, jazzu. Niestety mocny wokal operowy to tylko na żywo. Podobnie orkiestra.

Jest jednak coś co powoduje wrażenie lepszej muzyki na koncercie. To efekt współobcowania. Zawsze mam wrażenie lepszości po koncercie. Dopiero puszczenie płyty na spokojnie pokazuje jak wiele niuansów jest w nagraniu studyjnym. Nie powinno się porównywać koncertu do domowego odsłuchu.

Muzyka klasyczna jako jedyna grana „z nut” jest porównywalna, na niekorzyść tej domowej. Powiecie interpretacja. Tyle, że tę interpretację doskonale słychać na nagraniach różnych wykonawców tej samej kompozycji. Na żywo to na żywo…

A bywa, że koncert to jedna wielka chała. Wychodzi nie tylko złe nagłośnienie, ale i zła forma artystów… A na płycie w domciu jakoś to grało. Nie pomaga nawet efekt obcowania.

co to znaczy NAGŁOŚNIENIE ELEKRYCZNE?

 

To znaczy, ze facet dmuchal w trabke, do ktorej byl przypiety mikrofon, ktory to z kolei podawal sygnal do wzmacniaczy napedzajacych kilkadziesiat glosnikow.

 

Byl zywy facet, ktory dmuchal w prawdziwa trabke, ale czy ja slyszalem dzwiek zywego instrumentu? Ano nie. Po drosze byla masa elektroniki, dokladnie tak jak w moim domu, z ta roznica ze zamiast mikrofonu jest moj odwarzacz.

 

Wiec z tymi koncertami na zywo jako punkt odniesienia bym uwazal, bo wedlug mojego doswiadczenia to oprocz klasyki i bardzo kameralnych skladow akustycznych, wiekszosc koncerow jest naglasniana elekrycznie. Celowo uzywam slowa "elekrycznie" zeby polozyc akcent na fakt, iz to co slyszymy jest na wiekszosci koncertow jest tworzone w tej samej domenie co slyszymy w domu uzywajac naszych systemow odwarzajacych, w przeciwienstwie do nie-elektrycznego doswiadczenia instrumentu prawdziwie na zywo.

 

nsnotes

to oprocz klasyki i bardzo kameralnych skladow akustycznych, wiekszosc koncerow jest naglasniana elekrycznie.

Jeżeli pod nazwą kameralne składy akustyczne rozumiemy muzykę kameralną - to jeszcze wypadałoby dorzucić jazz.

Jeżeli pod nazwą kameralne składy akustyczne rozumiemy muzykę kameralną - to jeszcze wypadałoby dorzucić jazz.

 

Otoz wlasnie nie!!! Zespol ktory wspomnialem powyzej jest wlasnie zespolem jazzowym, co wiecej o swiatowej renomie. A jednak nie byl to koncert ani akustyczny ani kameralny.

 

Kameralny, akustyczny znaczy grany na zywo, bez elektrycznego wzmocnienia dla publicznosci w promieniu (umownie) nie wiecej niz 10m.

 

nsnotes

Otoz wlasnie nie!!! Zespol ktory wspomnialem powyzej jest wlasnie zespolem jazzowym, co wiecej o swiatowej renomie. A jednak nie byl to koncert ani akustyczny ani kameralny.

 

Kameralny, akustyczny znaczy grany na zywo, bez elektrycznego wzmocnienia dla publicznosci w promieniu (umownie) nie wiecej niz 10m.

 

nsnotes

Może Cię źle zrozumiałem. Przyznam, że na jazzie się wogóle nie wyznaję.

Zgodzisz się chyba, że zarówno jazz jak i muzyka kameralna nadają się idealnie do grania na żywo

"A bywamy i na takich koncertach gdzie nagłośnie jest gorsze niż u nas w domach"

w "Kongresowej"- ostatnio katastrofa, w parku na Bemowie, mała kapelka rockowa - dźwięk malinka, na Starym Mieście jeden koncert (i to z Makowiczem - fortepian przecież) z całego sezonu zagrało na poziomie, w małych klubach przerąbana głośność (jaz po japońsku)

jedni chodzą inni nie ale narzekają wszyscy; trzeba mieć jakiś punkt odniesienia do żywca i to niezależnie czy źródło naturalne czy elektryczne bo potem macie po domach systemy w których ślicznie cykają świerszcze ale już uderzenie pałką w kant werbla słychać jak piard zebry

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

trzeba mieć jakiś punkt odniesienia do żywca i to niezależnie czy źródło naturalne czy elektryczne bo potem macie po domach systemy w których ślicznie cykają świerszcze ale już uderzenie pałką w kant werbla słychać jak piard zebry

 

Otóż to.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Bardzo sobie ceniłem zeszło roczne mini koncerty organizowane przez miasto na skwerze Hoovera. Teraz liczę na to samo. Po powrocie do domu gdy zbliżony materiał zabrzmiał podobnie to aż morda się cieszyła!

  • 2 tygodnie później...

W przypadku posiadania średniej wielkości systemu,jak i jego wszystkich elementów,oraz o przeciętnej jakości tych elementów,można uzyskiwać największą przyjemność słuchania.Ktoś udowodni mi że kupiłem przeciętny system przepłacając za niego,bez podawania własnych upodobań i''widzimisie"?W miarę upływu czasu znajomość tematu i coraz to większe potrzeby są bodzcem do kupna lepszego.Kończy się to albo na zasobności portfela,bądz jak w przypadku autora,na jego prywatnej ocenie i potrzebie.Być może autor nie może sobie pozwolić na nic więcej,więc sam dostosował mechanizm wykluczania każdego systemu wartego więcej niż jego własny.Wiecie kogo zbytnio interesuje i bulwersuje fakt drogich urządzeń?Wszystkich którzy nie mogą ich nabyć,a często o nich marzą.Właściwie to takie troche naturalne że chcemy pobyć z zamożniejszymi,chociaż wirtualnie.

Odpowiedź na pytanie jest prosta. Pan Zdzisiek spod piątki doskonale wie, że cztery 30 centymetrowe głośniki basowe plus dwa sopranowe lepiej grają niż instalacja Elb`a, czy moja. Dlaczego? Bo to jego Nirvana! I nie chodzi o zasób wiedzy w temacie. On po prostu uważa, że jest super :) Jeśli przejdzie się do mnie lub do Elba i posłucha to wielce prawdopodobne, że uzna swój zestaw za hi-end. To jest jedna sytuacja.

 

Druga sytuacja to Audiofile, ludzie wydający kasę bez pojęcia i do końca nie wiedzą czego szukają. Ważne jest by mieć drogie klocki. W tym wypadku w cale nie chodzi o dźwięk tylko o chęć posiadania.

 

Są też ludzie, którzy faktycznie szukają tego brzmienia. Zastanawiają się, czy to faktycznie jest już to. Jeśli uznają, że tak, to jest to ich nirvana.

 

Są też ludzie tacy jak ja, którzy słuchają muzyki, ma grać muzyka, nie kable, nie złote gałki, nie podstawki pod kable, ale muzyka. Stawiają na stare technologie i uważam, że dobrze robią :)

 

Co z tego wszystkiego wynika? Że każdy ma swoją nirvanę niezależnie od posiadanego sprzętu i kosztów poniesionych na ich zakup. Jeśli tylko lubią to robić, niech robią to dalej i nikomu nic do tego! To jest ich kasa, ich czas i ich życie!

 

 

Słucham właśnie starego magnetofonu, na starym preampie, ze starą końcówką mocy, na starych kolumnach przy PC. Przyszedł by Mieciu i powiedział, że to jest szmelc, a dla mnie to historia, kawałek zapomnianej myśli technicznej, kawałek ręki inżyniera. I to nie gra w cale super, gra przeciętnie, ale dla mnie jest to właśnie nirvana!

 

Pozdrawiam! Słuchajcie muzyki, odpoczywajcie i niech każdy we własnym zakresie ma z tego przyjemność!

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Neo.

Ale jak słuchasz muzyki to chyba na tych kolumnach PC`towych kaleczysz ceremonie odsłuchu?

Chyba ten pan Zdzisiek spod piątki ma rację. Jakie by to nie były trzydziestki, na pewno usłyszy kotły orkiestrowe, sekcje kontrabasów, fortepian w niskich rejestrach,...

;)

Akurat kolumienki mam całkiem niezłe, adekwatne do wymagań :)

Zestaw? Proszę: Sony TAE-20F (pre), TAN-15F (końcówka), RS-B55 (magnetofon), APM-117D (kolumny) :)

 

Zdzisiek może i rację będzie miał, ale takiego dudnienia w M4 nawet na Audio Show nie ma :)

 

Poważnie: chodzi o to, że nie zależnie do tego kto co ma, dla niego zawsze to będzie coś lepszego niż mają inni i to on osiągnie nirvanę - nawet jeśli bezpośrednio tak nie myśli...

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.