Skocz do zawartości
IGNORED

Brad Mehldau-czarodziej fortepianu.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Nie do końca mnie Brad przekonuje, nagrania z trio akademickie, zarówno te stare z serii The Art of the Trio w składzie z Rossy'm, jak i te z Ballardem. Dość dziwny dobór materiału, jakby pod publiczkę, choć muszę przyznać, że tylko w jego wykonaniu da się słuchać Oasis ;) To nowe nagranie solo ciekawe, ale nie powiem żebym słuchał z dużą przyjemnością. Za dużo matematyki jak dla mnie w grze Mehldau'a. Świetna technika,miła aparycja myląca ;)

Konitz, Haden, i Mehldau już wydali kiedyś płytę koncertową - "Alone Together". Płyta jest jak dla mnie lekko sklerotyczna - tzn. wszystkie kawałki są grane wg tego samego schematu: temat + solówka pianisty + solówka basisty+ dodatkowa solówka lidera(w tym wypadku jest to Konitz). Dla mnie płyta na bardzo specyficzne okazje - prawdopodobnie dobrze wchodzi z alkoholem. Tylko ja już, kurcze, od dwóch lat piję...

 

Ten schemat nazywamy forma. Np. w przypadku standardu "Alone Together", ktory

jest rowniez tytulem plyty, oryginalnie napisany utwor byl w formie A A B A

i tak zapewne zostal zagrany przez trio Konitz, Haden i Mehldau. Jest to chyba

najpopularniejsza forma i czesto w ten wlasnie sposob utwor jest napisany, ale

nie jest to zadna regula. Do sluchania muzyki, gdzie intuicja jest glownym kryterium

oceny, te wiadomosci nie sa nam potrzebne, aczkolwiek troche technicznej wiedzy

nigdy za duzo. Przynamniej takie jest moje zdanie.

 

A tak z innej beczki, to bardzo mi jest przykro, ze juz dwa lata nie pijesz.

Nie mozesz, czy po prostu nie chcesz, bo to duza roznica. Mam nadzieje, ze to

ta druga opcja.

 

Pozdrawiam, Mariusz.

Parker's Mood

Ten schemat nazywamy forma. Np. w przypadku standardu "Alone Together", ktory

jest rowniez tytulem plyty, oryginalnie napisany utwor byl w formie A A B A

i tak zapewne zostal zagrany przez trio Konitz, Haden i Mehldau. Jest to chyba

najpopularniejsza forma i czesto w ten wlasnie sposob utwor jest napisany, ale

nie jest to zadna regula. Do sluchania muzyki, gdzie intuicja jest glownym kryterium

oceny, te wiadomosci nie sa nam potrzebne, aczkolwiek troche technicznej wiedzy

nigdy za duzo. Przynamniej takie jest moje zdanie.

 

A tak z innej beczki, to bardzo mi jest przykro, ze juz dwa lata nie pijesz.

Nie mozesz, czy po prostu nie chcesz, bo to duza roznica. Mam nadzieje, ze to

ta druga opcja.

 

Pozdrawiam, Mariusz.

 

Mariusz - czy ty znasz tę płytę czy teoretyzujesz?

 

Nie uważam się za eksperta jazzowego - ale trochę tej muzyki słucham, większość płyt Mehldau'a znam dość dobrze. W tej konkretnej płycie jest bardzo niski poziom kooperacji między muzykami. Haden i Mehladu robią akompaniament Konitzowi, potem mają swoje solówki, potem znowu wchodzi Konitz i tak wkoło Macieju. W porównaniu - przykładowo z Art of the Trio vol.4 - jest to jednak lekko sklerotyczne.Tam też są solówki ale są częścią jakiejś kreacji muzycznej, nie indywidualnym popisem, który niczym nie różni się od koncertu arii operowych. Oczywiście to nie jest zła płyta - raczej płyta dla konkretnego odbiorcy - konesera, podobnie jak recitale arii. Jak w lipcu byłem na koncercie Sandersa(a więc inny cyrk, inwentarz też inny) było dokładnie tak samo. Pomyśleć, że facet był kiedyś tak radykalny w porównaniu np. z Shorterem, a dziś muzyka Shortera, mimo że nadal daleka od radykalizmu, jest o lata świetlne od takiego zachowawczego grania - nawet jeśli Sanders ma więcej pary(bo chyba ma). Oczywiście mogę się nie znać i ktoś stwierdzi, że koncert Sandersa był genialny.

Ten czarodziej fortepianiu zaskoczył mnie na plus (po zimno przyjętej przezemnie płycie "Live in Marciac) płytą "Highway Rider" z 2010 roku. Polecam!

 

 

Spryciarz z tego Brada. Dla wojciecha co boskie, dla glubisza co cesarskie - albo odwrotnie.

  • 2 miesiące później...

Mam pytanie do znawcow fortepianu. Na niektorych nagraniach z serii "The art of trio" Brada Mehldau dzwiek fortepianu w przeciwienstwie do telerzy wypada jakby byl nieco matowy. Np. plyty "Places" i "volume 5". Czy to jakis celowy zabieg Brada, dobor fortepianu?

Prosze o odpowiedzi tylko jezeli ktos wie o co chodzi, bez niepotrzebnych dywagacji.

Mam pytanie do znawcow fortepianu. Na niektorych nagraniach z serii "The art of trio" Brada Mehldau dzwiek fortepianu w przeciwienstwie do telerzy wypada jakby byl nieco matowy. Np. plyty "Places" i "volume 5". Czy to jakis celowy zabieg Brada, dobor fortepianu?

Prosze o odpowiedzi tylko jezeli ktos wie o co chodzi, bez niepotrzebnych dywagacji.

 

Zaintrygowal mnie Twoj wpis i zaraz postanowilem to sprawdzic. Nie zauwazylem matowego brzmienia fortepianu.

Na moim systemie wszystko jest jak najbardziej w porzadku. Roznice natomiast, slysze w realizacjach "Places" i "Vol.5"

na korzysc tej pierwszej. Wybrzmienia fortepianu i alikwoty bardziej sa czytelne na "Places", ale jest to plyta

studyjna, natomiast "Vol 5" to wydanie koncertowe. Nie sadze, ze to jakis zabieg artysty w sensie doboru fortepianu.

Zarowno w jednym jak i drugim przypadku jest to Steinway, chociaz nie ma informacji na plycie jakie to byly modele.

Prawdopodobnie jest to wynik miksu i masteringu, ktory byl zrobiony w roznych studiach i przez roznych inzynierow.

 

Pozdr.

Parker's Mood

Od dosc dawna odnosze takie wrazenie na niektorych plytach Brada. Jakby dzwiek fortepianu byl wyzbyty nieco blasku.

Na dzien dzisiejszy doszedlem do wniosku, ze ustawienie mikrofonu wzgledem fortepianu w sali nagraniowej bedzie najbardziej roznicowac poszczegolne nagrania.

Znam Brada z innych płyt, ale tej, rekomendowanej przez Autora wątku, jeszcze (aż do dzisiaj) nie słuchałem.

Zawsze uważałem BM za solidnego pianistę z warsztatem i wyobraźnią.

Ten koncert to jednak coś innego, to... piguła! Jakbym dostał w łeb! :)

Absolutnie za dużo muzyki na jednorazowe odtworzenie. Rzecz niewątpliwie wielka i skłaniająca, żeby sięgać po nią wielokrotnie i za każdym razem odkrywać coś nowego. Koncert jest dobrze nagrany. Wystarczy posłuchać... oklasków. Nie żartuję. Na płycie słychać oklaski a nie skwarki na patelni, co załatwia sprawę. Możecie się śmiać ale oklaski demaskują źle nagrane płyty live.

Ostatni raz tak dobrze się bawiłem przy fortepianie wieeeele lat temu, słuchając "Night and the City" Barrona i Hadena. Styl zupełnie inny, ale KLASA Artystów na obu płytach lokuje ich w stratosferze.

A propos - czy znacie jakieś koncertowe fortepianowe płyty "knajpiane" (w dobrym tego słowa znaczeniu, raczej powinienem powiedzieć "klubowe") w stylu "Night and the City"? Taki jazz z odrobiną bluesa i niebotycznym feelingiem?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Np. Kenny Baron "Live at the Bradley's" czy Ahmad Jamal "A.J. at the Pershing".

 

 

Tak, Ahmad Jamal będzie tu bardzo wskazany - z tym że gra zwykle dynamiczniej niż to co przedstawiono na Night and City. Także Oscar Peterson.

 

Zaś prawdziwą bombą (i znów duo Kenny Barrona!) Doktorze będzie ta propozycja:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Np. Kenny Baron "Live at the Bradley's" czy Ahmad Jamal "A.J. at the Pershing".

 

 

Dziękuję bardzo.

Obu koncertów posłuchałem na razie pobieżnie, ale właśnie o taki dżezik mi chodzi... Właśnie tego słucham.

Warto zaznaczyć, że oprócz niesamowitych pianistów, w "Bradley's" daje czadu świetny perkusista, zaś na "Pershingu" kontrabasista jest wyśmienity.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • 3 miesiące później...

Polecam nową płytę Brada - "Modern Music". Jest nieco inna niż poprzednie, ale warta naprawdę bliższej znajomości.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-17176-0-24520400-1317842501_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

  • 1 miesiąc później...

"Live in Marciac" - wracając do zagajenia Autora wątku, Wojciecha - nadal słucham. Bardzo solidna robota!, się powtarzam... Pianista jest na krawędzi wielkości, i chyba to przyjdzie z czasem, po prostu brakuje jeszcze tylko (tylko:) pogłębienia przeżycia, wzbogacenia opowieści którą miałby opowiedzieć przy swojej niewątpliwej technice muzycznej. No niestety ale w pn. amerykańskim świecie dobrobytu i pozytywnego myślenia i tej całej telewizji ostatnich paru dekad (wcześniej bywało dużo ciekawiej, rozwojowiej) nie było o to łatwo.

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

"Live in Marciac" - wracając do zagajenia Autora wątku, Wojciecha - nadal słucham. Bardzo solidna robota!, się powtarzam... Pianista jest na krawędzi wielkości, i chyba to przyjdzie z czasem, po prostu brakuje jeszcze tylko (tylko:) pogłębienia przeżycia, wzbogacenia opowieści którą miałby opowiedzieć przy swojej niewątpliwej technice muzycznej. No niestety ale w pn. amerykańskim świecie dobrobytu i pozytywnego myślenia i tej całej telewizji ostatnich paru dekad (wcześniej bywało dużo ciekawiej, rozwojowiej) nie było o to łatwo.

 

 

Za pózno..będzie wielki jak ci wielcy odejdą....podobnie jak Stańko....

  • 2 miesiące później...

Zupełnie nagle i po cichu zbliża się powoli koncert Brada w Polsce. 02 marca w kinie Kijów w Krakowie. Gdybym przypadkiem nie zauważył malutkiego plakatu gdzies "na mieście" to niestety nie dowiedziałbym się o tym. Promocja takich koncertów jest strasznie kiepska ale może to i dobrze, bo bilety jeszcze są do kupienia :-)

 

Pozdrawiam

Łukasz

  • 3 tygodnie później...

Koncerty Brad Mehldau Trio już za nami. Ciekaw jestem Waszych wrażeń i opinii.

Jeżeli chodzi o mnie...wyszedłem z krakowskiego koncertu z lekkim niedosytem. Zabrakło troszkę tego "czegoś", tej chemii która decyduje że jakiś koncert jest wybitny, a inny tylko dobry. Muzyka zabrzmiała oczywiście wspaniale ale skończyło się tylko na jednym krótkim bisie. Pewnie jakiś wpływ na to że artyści już nie wyszli miała sytuacja podczas ostatniego utworu kiedy zdenerwowany Mehldau aż wstał od fortepianu, zrobił kilka kroków w strone widowni i palcem wskazał osobę robiacą zdjęcia :-) Dosyc niezwykła to sytuacja była :-)

 

Za to po koncercie Mehldau pojawił się w hallu kina Kijów i każdy mógł zamienić z nim kilka słów i zdobyć cenny autograf.

 

Pozdrawiam i czekam na kolejne fajne koncerty jazzowe w Krakowie.

 

Ł.

  • 3 tygodnie później...

Ten czarodziej fortepianiu zaskoczył mnie na plus (po zimno przyjętej przezemnie płycie "Live in Marciac) płytą "Highway Rider" z 2010 roku. Polecam!

 

A dla mnie ta płyta własnie to nudy i flaki z olejem. NIe wiem, może dziś mi po prostu nie podeszła, ale autentycznie przysnąłem przy niej. Może muszę zrobić drugie podejście w domu, na spokojnie (słuchałem w pracy), ale zalecam odsłuchanie przed jej zakupieniem.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • 5 miesięcy później...

Elegiac Cycle nabyłem i rozpakowałem. No jest - jak można się było spodziewać - więcej uczucia niż w Live in Marciac. Ale w sumie pogodnie mi to brzmi, bardzo techniczny pianista.

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

The Day is Done - polecam plyte , szczegolnie popisy techniczne w coverze Radiohead , mam wczesniejsze plyty " The Art of ....

 

Brad gra dość trudny jazz , lubi pobawić się polifonią , często melodia gra w basie , gdzieś czytałem że do muzyki podchodzi czasem czysto matematycznie , mi sie podoba że gra inaczej niż wszyscy , poco kolejny jarrett albo hancock , Brad chyba bardzo ceni muzykę barokową bo wiele elementów słychać w jego grze

Będę miał płytkę w tym tygodniu. Przy okazji, jak już wspomniałeś o Mehldau to odnoszę wrażenie, że chyba powoli mija moja fascynacja Bradem, tzn. chyba mam przesyt. Natomiast Jarretta mogę słuchać na okrągło i niezależnie czy są to projekty solo, trio czy też legendarne kwartety (zarówno ten europejski jak i przede wszystkim amerykański). Jest coś w muzyce Jarretta co mnie bierze, razem z jego pojękiwaniem i mruczeniem, natomiast u Brada, pomimo jego genialnych umiejętności technicznych, brakuje mi... no właśnie, nie wiem czego mi brakuje, ale obcując z muzyką Keitha jestem jednak w innej przestrzeni i w innym czasie...

 

Pozdr, M

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.