Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka i strategia obronna Polski.


Gość dziadekwłodek

Rekomendowane odpowiedzi

Prawdopodobnie wkrótce USAF zrezygnują z użytkowania samolotu Fairchild A-10C "Thunderbolt II":

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jest samolot wręcz stworzony specjalnie dla Polski. Idealny wybór do szybkiego zastąpienia Su-22. Nieoceniony wręcz w zwalczaniu wozów pancernych. Łatwy do dyslokacji na lotniska polowe.

Ciekaw jestem, czy w czasie ostatniej wizyty USAmerykańskiego Sekretarza Obrony w Polsce, poruszono choćby możliwość nabycia tych samolotów przez Polskę?

 

Czy to pierwszy efekt odpływu polskiej myśli inżynieryjnej na Wyspy?;)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak widać,za kilkanaście lat,każda licząca się armia będzie dysponowała pewnie kilkoma eskadrami dronów,a my będziemy skupowali to co Amerykanom nie zmieści się w muzeum lotnictwa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Czy to pierwszy efekt odpływu polskiej myśli inżynieryjnej na Wyspy?;)

 

http://technowinki.onet.pl/lotnictwo/taranis-pierwszy-lot-brytyjskiego-bezzalogowca/l6qqt

 

Jak widać,za kilkanaście lat,każda licząca się armia będzie dysponowała pewnie kilkoma eskadrami dronów,a my będziemy skupowali to co Amerykanom nie zmieści się w muzeum lotnictwa.

 

Nieprawda. Drony teraz są nowością - wzbudzają zachwyt, ale i bardziej trzeźwe oceny wojskowych. Nawet w USAmeryce pojawiają się głosy im przeciwne i było tak w przypadku dużego drona, który miał zastąpić słynny U-2. W pewnych misjach pilot jest nie do zstąpienia.

 

W artykule o o planach USAF jest napisane wyraźnie, że redukcje obejmą także drony, a samolot A-10 z uwagi nie na jego wady czy przestarzałą konstrukcję - tylko wyspecjalizowanie w zwalczaniu celów naziemnych - głównie pancernych wozów bojowych. W przypadku Polski nie jest to wada tylko zaleta - oczywiście jeśli zamierzamy zwalczać czołgi na własnym terytorium, a nie wykonywać dalekie ataki w głębi terytorium przeciwnika.

  • Moderatorzy

biorąc pod uwagę nasze sympatie/antypatie i różnice w potencjale bojowym państw, z którymi moglibyśmy w wypadku wojny skutecznie użyć a10 to jest to jedynie samolot na Białoruś lub Ukrainę(choć tu już nie ma pewności).

 

skuteczność 10 jest całkowicie uzależniona od posiadania przewagi w powietrzu i dokąd tej nie zapewnimy to szkoda kasy na skądinąd skuteczny samolot.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

biorąc pod uwagę nasze sympatie/antypatie i różnice w potencjale bojowym państw, z którymi moglibyśmy w wypadku wojny skutecznie użyć a10 to jest to jedynie samolot na Białoruś lub Ukrainę(choć tu już nie ma pewności).

 

skuteczność 10 jest całkowicie uzależniona od posiadania przewagi w powietrzu i dokąd tej nie zapewnimy to szkoda kasy na skądinąd skuteczny samolot.

 

Tę przewagę powinny dać używane PSP MiG-29 i F-16 (ok. 70 szt.) i naziemna OP. Do tego A-10 ma zdolność do lotów z niewielką prędkością, operowania na bardzo niskich pułapach i lotów zgodnie z rzeźbą terenu i w ciężkich warunkach pogodowych oraz nocą. Ma dobre wyposażenie i uzbrojenie obronne. To utrudnia jego wykrycie i zniszczenie przez myśliwce. Jet też mało wrażliwy na ostrzał z ziemi. Do tego ma ważny atut, którego brakuje pozostałym polskim samolotom bojowym, a szczególnie F-16 - może operować z lotnisk polowych, odcinków drogowych, czy lotnisk o uszkodzonej nawierzchni. Bardzo łatwy do eksploatacji i napraw w warunkach polowych. Są to istotne cechy, gdyż duże polskie bazy lotnicze są narażone na szybkie zniszczenie, a niewielkie uszkodzenia czy zanieczyszczenia ich pasów startowych eliminują z walki F-16. Jeżeli jest możliwość to brać. Tym bardzie, że miał on pozostawać w użyciu do 2030 roku.

 

147685_1.jpg

 

Na razie kupiono to: http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,1,6267,aktualnosci-z-polski,m-346-master-nowym-polskim-samolotem-szkolenia-zaawansowanego

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Ukraina (nawet pogrążona w kryzysie) potrafi dbać o swój przemysł zbrojeniowy. Jednemu sprzeda stare czołgi, których nie opłaca się nawet złomować i jeszcze zarobi na ich modyfikacji.

 

T64BWUkrainafotOboronserwis.jpg

 

http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,2,6293,aktualnosci-z-europy,zakupiono-50-czolgow-t-64bw-1

 

Drugiemu (podobne do tych poniżej) nowoczesne zestawy przeciwlotnicze.

 

TunguskafotMORosji.jpg

 

http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,2,6292,aktualnosci-z-europy,ukraina-sprzeda-zestawy-przeciwlotnicze-do-indii

 

W Polsce kilkanascie lat temu przewidywano wielki sukces eksportowy "Loary".

 

loara4.jpg

 

Na przewidywaniach się skończyło. Kto kupi uzbrojenie, którego nie używa nawet armia producenta.

 

Teraz rozpoczyna się dyskusja, czy latający złom Su-22 eksploatować będzie się 3 czy 10 lat.

 

11529235323_0f07e54840_z.jpg

 

http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,1,6291,aktualnosci-z-polski,co-dalej-z-su-22-czyli-plany-mon

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Właśnie poznaliśmy dawno oczekiwanego zwycięzcę: "Raytheon i Polski Holding Obronny podpisały list intencyjny"

 

http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,1,6300,aktualnosci-z-polski,raytheon-i-polski-holding-obronny-podpisaly-list-intencyjny

 

Wprawdzie jeszcze "Trwa faza analityczno-koncepcyjna związana z pozyskaniem dla Sił Zbrojnych RP rakietowych systemów przeciwlotniczych średniego zasięgu o kryptonime Wisła."

 

Ale "Raytheon nakreślił już możliwe do realizacji obszary współpracy związane z rozwojem systemu Patriot, a konkretnie dotyczące integracji i podziału zadań, podsystemu dowodzenia i kierowania, technologii rakietowych oraz radarowych i związanego z nimi transferu know-how. Podpisany list intencyjny nakreśli możliwość współpracy amrykańskiego koncernu i PHO, nie tylko związanej z naszym rynkiem, ale także z potencjalnym eksportem rozwiązań do użytkowników trzecich i włączeniem polskich firm do globalnego łańcucha dostawców."

 

I wszystko jasne.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Portal wp.pl wymienia "Sukcesy Wojska Polskiego w III RP":

 

Niewątpliwie największym sukcesem jest przyjecie Polski do NATO. Polska uzyskała złudzenie, że coraz słabsze i podzielone NATO ją obroni, natomiast NATO uzyskało pewność, że Polska zrobi wszystko, aby nie sprawić zawodu.

 

Wojska specjalne. Namnożyło się ich w Wojsku Polskim niemal tyle co w US Army. Jak nie Grom, to AGAT, Formoza, Jednostka Wojskowa Komandosów z Lublińca i Nil.ie o Brygadzie Desantowo-Szturmowej nie ma co zapominać. Komandosów mamy świetnych - ekstraklasa światowa. Z tym, że są przygotowywani do działania daleko poza Polską i tam najlepiej się sprawdzą. Słynny kiedyś "Desant" - chyba najlepsza tego typu jednostka w całym Układzie Warszawskim, jest na bocznym torze. Nawet w kraju nie ma odpowiednich środków, aby drogą powietrzną desantować ją w jednym lub dwóch rzutach - nawet na obszarze kraju.

 

Misje zagraniczne (propagandowa obłuda) albo prawdziwiej udział w wojnach najeźdźczych i okupacjach innych państw. To autentyczny sukces i powód do dumy na długie lata.

Nie licząc strat wizerunkowych w Świecie, są jeszcze straty wymierne. W Iraku straciło życie 22 polskich żołnierzy, a trudno ustalić ilu faktycznie zostało rannych. W Afganistanie zginęło do tej pory 40 żołnierzy - tu liczba rannych wynosi ok. 500. Liczba tych, którzy są poszkodowani w wyniku stresu bojowego jest nie do ustalenia. Do tego dochodzą koszty finansowe obu wojen (tylko związane ze sprzętem, uzbrojeniem i zaopatrzeniem materiałowo-technicznym: Irak - ok. 1 000 000 000 PLN i Afganistan ok. 5 000 000 000 PLN. Dla pokazania skali kosztów - nakłady na tarczę powietrzna w Polsce mogą wynieść 18 - 24 mld PLN. Po stronie zysków żołnierze naucza się lepiej strzelać z karabinów do żywych ludzi i pozować do zdjęć z dziećmi w pełnym rynsztunku. No i zapomniałem o najważniejszym - przyda się w ew. działaniach obronnych w Polsce nabyta na obczyźnie umiejętność zwalczania partyzantów. Szczególnie w hipotetycznym konflikcie z Rosją lub Niemcami.

 

Profesjonalizacja armii. Też wielki sukces. Bez wątpienia. W jej wyniku Polskie Siły Zbrojne zredukowano cztero- , a może nawet pięciokrotnie. Jena z najsilniejszych armii dawnego UW jest w tej chwili... Lepiej nie mówić. Szczególnie, kiedy zaczyna brakować zwykłego, dobrze wyszkolonego żołnierza i rezerwisty. Jednak ducha bojowego nie utraciła - orkiestry i duszpasterstwo mają się najlepiej. No i generałowie, o których prawie zapomniałem.

 

Modernizacja sił zbrojnych. Nią chełpią się i premier i prezydent. Polega ona głównie na otumanianiu społeczeństwa. Plany modernizacyjne ciągle zmienia się, a nie realizuje. Dialogi techniczne prowadzi się głównie w tym celu, aby ustawić korzystnie przetargi. W cieni modernizacji przeprowadza się remonty. Tu mamy normalnie "czeski film". Sam Haszek by tego nie opisał, a Dobry Wojak Szwejk nie opowiedział. Na tym polu sukcesy, owszem, są. Mamy USAmerykańskie dobre F-16 - ale nie mamy do nich wszystkich potrzebnych kodów. Nabyliśmy bardzo dobre niemieckie Leopardy 2A4/5, ale cała logistyka do nich została za Odrą. Transportery Rosomak świetnie sobie radzą w pustynnym Afganistanie, ale z pewnością potopią się w polskich rzekach i jeziorach.

 

Jako wielki sukces portal wymienia jeszcze ambitne plany na przyszłość. Tu wymienia się plany z kategorii jeszcze pobożnych życzeń lub ciągnący się od ponad dwudziestu lat ptogram "Regina". W tym czasie WP dostarczono, aż osiem, a może dwanaście samobieżnych armatohaubic "Krab" - z tego połowa to prototypy, a druga połowa to wozy seryjne z popękanym kadłubem.

 

Od siebie, do wielkich sukcesów, dołożyłbym jeszcze idącą na dno PMW oraz cywilną kontrolę nad armia - która niewątpliwie jest związkiem partnerskim, nowoczesnym genderem rozwoju siły obronnej Polski.

 

W świetle tych niewątpliwych osiągnięć, nie dziwie się, że POlityk Protasiewicz obwieszcza dzisiaj w Tok FM, że minister ON Siemoniak jest POlitykiem klasy europejskiej i ma niezbędne umijętności oraz doświadczenie, aby piastować odpowiedzialne urzędy w UE. To tez jest sukces - POwodzenia.

 

(Na podstawie: http://konflikty.wp.pl/gid,16406906,img,16406995,kat,1342,page,9,title,Sukcesy-Wojska-Polskiego-w-III-RP,galeria.html i innych źródeł)

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Okazuje się, że koszty finansowe wojny w Afganistanie poniesione przez Polskę były jeszcze większe niż ostatnio pisałem:

 

"Od 2007 roku Polska wydała 6 mld zł na misję w Afganistanie – wynika z raportu Dowództwa Operacyjnego RSZ. Tyle kosztował m.in. sprzęt, pensje żołnierzy, transport lotniczy i projekty pomocowe dla Afgańczyków. – W kwestii jakości wyposażenia armii, od pierwszego kontyngentu do dziś minęła epoka – mówi gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny."

 

http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/11587?t=Afganistan-w-zlotowkach

 

 

Kolejny odcinek z medialnie nośnego cyklu "MON planuje":

 

"Ministerstwo Obrony Narodowej jeszcze w 2012 r. zadecydowało o zastąpieniu samolotów Su-22 przez 16 samolotów F-16. Od 6 lutego 2014 r. plany zakładają wymianę wysłużonych maszyn na 64 (!) samoloty V-generacji. Nie wiadomo jednak, skąd MON chce wziąć ponad 10 miliardów dolarów na ten cel. Dostawy mają być realizowane w latach 2022 - 2030.

Drugie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu do spraw Wojska Polskiego, które odbyło się 20 lutego br. miało być przede wszystkim poświęcone przyszłości samolotów Su-22. Po zeszłotygodniowej informacji przekazanej przez ministra Siemoniaka, że samoloty Su-22 będą remontowane i przedłużony zostanie dla nich resurs od 3 do 10 lat, parlamentarzyści otrzymali trochę więcej wyjaśnień na ten temat. Udzielili je obecni w Sejmie m.in. gen. Tomasz Drewniak z Dowództwa Generalnego RSZ i płk Dariusz Tarkowski z MON."

 

Wkrótce jednak informację tę zdementował osobiście minister ON Siemoniak, na ulubionym przez POlityków Twitterze, zapowiedź Zastępcy Inspektora Sił Powietrznych z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. bryg. pil. Tomasza Drewniaka:

 

"Długofalowe plany do 2030 zawierają różne opcje zachowania i zwiększania zdolności. Nie ma decyzji" - napisał szef resortu obrony. Podkreślił jednocześnie, że gen. Drewniak nie wprowadził w błąd parlamentarzystów na posiedzeniu zespołu ds. Wojska Polskiego. Pozycja dotycząca zakupu samolotów 5. generacji została wpisana do Planu Modernizacji Technicznej decyzją ministra ON z dnia 6 lutego 2014 r." http://www.defence24.pl/news_mon-chce-kupic-do-2030-r-64-samoloty-wielozadaniowe-v-tej-generacji

 

Na podstawie tego co dowodzący Polskimi Siłami Powietrznymi mówi w polskim Sejmie i co pisze minister Obrony Narodowej na Twitterze można wyciągać różne wnioski. Decyzja o zakupie najdroższych w świecie F-35 już zapadła i tylko generał wyszedł prze szereg albo generał przedstawił tylko swoje pobożne życzenia. Tak czy siak, jakoś dziwnie to wygląda - choćby w kontekście współpracy na linii DG RSZ - MON.

 

I następne wątpliwości - skąd wziąć owe 10 mld USD na F-35, w dodatku kiedy ma się zamiar niemal w tym samym czasie budować nowe okręty dla PMW, prezydencką tarczę przeciwrakietową i duży program pancerny.

 

W dodatku, czy bardzo drogi F-35 jest najlepszym wyborem do dokonywania ataków na cele lądowe - w tym pancerne wozy bojowe. Chyba, że chodzi o co innego - czyli o skryte ataki na cele w głębi terytorium wroga. I raczej nie wynika to z polskich potrzeb obronnych.

  • Moderatorzy

Tak mi przez myśl przeszło a propos bieżących wydażeń:

Rosja na rozpoczęciu olimpiady wzbogaciła nas o obwód kaliningradzki - może z sugestią odpuścicie Ukrainę damy wam Kaliningrad.

Ja bym rozważył - piękne tereny turystyczne :)

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Obwód kaliningradzki Rosjanie oddadzą na chwile przed Moskwą.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Tylko biadolicie. A ja mam za to coś optymistycznego w temacie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Do przyszłego roku i kolejnego ogłoszenia raportu trochę czasu; może byśmy w tym czasie szybko zrobili użytek z tego przyrostu siły?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Tylko biadolicie. A ja mam za to coś optymistycznego w temacie:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/global-firepower-polska-18-potega-militarna-swiata/p8pjl

 

Do przyszłego roku i kolejnego ogłoszenia raportu trochę czasu; może byśmy w tym czasie szybko zrobili użytek z tego przyrostu siły?

 

Widziałem ten raport dużo wcześniej. Uznałem go za daleki od rzeczywistości. Musiał powstać na zamówienie BBN lub MON - bo innego wytłumaczenia nie znajduję. Jak można klasyfikować Polskę na tak wysokim miejscu? W Polskich Siłach Zbrojnych najbardziej wartościowym komponentem są przestarzałe w dużej części siły powietrzne i rozbudowane ponad miarę wojska specjalne. Obrona powietrzna kraju nie przedstawia żadnej realnej wartości, podobnie jak marynarka wojenna, która zniknie wkrótce z Bałtyku. Do tego ciągle redukowane wojska lądowe (w sile ok. 4 dywizji przeliczeniowych) - do tego cierpiące na braki nowoczesnego uzbrojenia i kadrowe - tym rezerwistów. Na całością pieczę sprawuje rozbudowane w wyniku planów redukcyjnych dowództwo w stanie chaosu kompetencyjnego. Do tego polany obronne zakładają, że Polska nie obroni się sama i musi liczyć na szybka i dużą pomoc NATO.

 

Chyba dobrze rozumiem, że traktujesz ten raport jako żart.

jak większość "rankingów" służy ludożerce do wywoływania nic nie znaczących emocji . Na ten moment PSZ nie chronią nas przed niczym , zresztą jak inne służby mundurowe. Od lat powtarzam że nasza sytuacja geo-polityczna jest stanem przed rozbiorowym .

 

Bo albo traktujemy armie poważnie , albo wcale .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

"Rosja wzmocniła oddziały Floty Czarnomorskiej pododdziałami bojowymi Południowego Okręgu Wojskowego. W przekazach medialnych widać żołnierzy rosyjskich (mimo, że nie mają żadnych emblematów na mundurach nie ma wątpliwości co do ich przynależności państwowej) obok względnie nowoczesnych samochodów opancerzonych Gaz Tigr. Żołnierze ci nie wyglądają jednak jak „typowi” rosyjscy wojskowi kontraktowi, do widoku których przywykliśmy z wydarzeń w Czeczenii, czy nawet wojny w Gruzji z 2008 roku. W porównaniu do tamtych wojskowych, posługujących się przestarzałym i mocno rozróżnionym wyposażeniem osobistym, z umundurowaniem z często różnorodnym kamuflażem, w 2014 roku widoczna jest istotna odmiana, jest to inny żołnierz rosyjski."

 

Tak zaczyna się ciekawy artykuł o uzbrojeniu i wyposażeniu rosyjskich żołnierzy na Krymie: http://dziennikzbrojny.pl/artykuly/art,4,54,6430,zolnierz,wyposazenie,krym-2014-dobrze-wyposazony-rosyjski-zolnierz

 

Warto zwrócić uwagę na ciekawe odniesienia do polskiej armii.

  • Moderatorzy

"Nasz" prezydent wystąpił z ostrymi słowami i propozycjami sankcji wobec Rosji na forum UE.

Wolałbym jednak rozwagę i ochłodzenie gorącej głowy bo po dupie ekonomicznie dostaniemy my-naród.

W roli kluczowej w presji na Rosję widziałbym jednak Niemcy - a to ze względu na potencjał kraju, położenie i wspólne przedsięwzięcia gazowe.

Wolałbym by Polska przed szereg nie wychodziła.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

  • 2 tygodnie później...

Większość ludzi buduję potęgę Rosji na podstawie globusu. A raczej wielkości koloru ukazującego Rosję na tym globusie. Sporo tego jest. A tym czasem...

 

 

 

 

 

"...Zdaniem Amerykanów, rosyjska armia "to cień swojej radzieckiej poprzedniczki". My, Polacy, ostatni raz rzuciliśmy ją na kolana dokładnie 89 lat temu. Niektórzy rosyjscy eksperci twierdzą, że i dziś ich wojsko nie pokonałaby Polski. Czy rzeczywiście?

Autorem cytowanej na wstępie opinii jest szef amerykańskiego wywiadu, adm. Dennis Blair. Jego zdaniem, siły konwencjonalne naszego sąsiada (cytat za PAP) "nie stanowią bezpośredniego militarnego zagrożenia dla Europy Zachodniej lub Środkowej".

I nie wynika to wcale z pokojowej retoryki rosyjskich władz. W raporcie przygotowanym dla senackiej komisji ds. wywiadu Blair podkreślił, że zdolność armii rosyjskiej do przerzucania sił za granicę "jest bardzo ograniczona". Innymi słowy, Rosjanom brakuje środków do mobilnych operacji na dużą skalę.

 

Generałowie przewracają się w grobach

 

Jeszcze bardziej krytyczni w swoich analizach są dwaj rosyjscy specjaliści wojskowi: Konstantin Makijenko i Rusłan Puchow, szefowie moskiewskiego Centrum Analiz Strategicznych i Technologii.

To oni, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdzili niedawno, że "dzisiejsze siły zbrojne Rosji nie byłyby w stanie prowadzić konwencjonalnej wojny nie tylko z przeciwnikiem tak potężnym, jak USA czy NATO, ale nawet z Turcją czy Polską".

Generałowie z czasów ZSRR zapewne przewracają się w grobach. Na początku lat 80. XX w., w szczytowym okresie zimnej wojny, armia radziecka zmiotłaby konwencjonalne siły Sojuszu Północnoatlantyckiego z powierzchni ziemi. Zapewne większość z 40 tys. czołgów z czerwoną gwiazdą zapłonęłaby na polach bitew środkowej i zachodniej Europy, ale kilka tysięcy pojazdów i tak dotarło by do kanału La Manche.

To przede wszystkim ta perspektywa, a nie arsenał jądrowy - który zawsze ustępował zachodniemu - czyniła z ZSRR supermocarstwo. Dziś zatem, jak chcą tego specjaliści, role poszczególnych komponentów rosyjskich sił zbrojnych się odwróciły - świat liczy się z Rosją z obawy przed jej głowicami, a nie z powodu wciąż licznej, konwencjonalnej armii. A że użyć rakiet nie jest tak łatwo, nasz sąsiad spadł do kategorii regionalnego mocarstwa.

 

Przemysł na granicy efektywności

 

I to mocarstwa, które właśnie otrzymało kopa w podbrzusze, bo tak, obrazowo, można ująć skutki kryzysu gospodarczego w Rosji. Gdy jesienią ubiegłego roku kurek z petrodolarami został mocno przykręcony, władze w Moskwie chwaliły się, liczącymi blisko 600 mld dol., rezerwami walutowymi. Dziś jednej trzeciej tych środków już nie ma, a końca kryzysu nadal nie widać. Trudno zresztą oczekiwać jakichś poważnych efektów, w sytuacji, gdy te gigantyczne pieniądze wpompowano w nieefektywną i przestarzałą gospodarkę.

Dla zwykłych Rosjan, przywykłych do życia w permanentnym kryzysie, światowa recesja nie jest zapewne wielkim problemem. Jednak dla ich wojska oznacza nie lada kłopot, bo w jej efekcie może zabraknąć funduszy na ambitne programy modernizacyjne. W tym roku, na potrzeby własnej armii, rosyjski przemysł wyprodukuje zaledwie po 50 samolotów i śmigłowców - tak przynajmniej wynika z zapowiedzi wiceszefa MON, gen. Władimira Popowkina. W Polsce takie dostawy okrzyknięto by kolejnymi "kontraktami stulecia", ale w Rosji nie wystarczy to nawet na zastępowanie wycofywanych ze służby maszyn.

Zresztą, wiele wskazuje na to, że ów przemysł znajduje się u kresu efektywności. Starzeją się, od dawna niewymieniane, urządzenia do produkcji broni, lat przybywa zatrudnionym w tym sektorze pracownikom, których - z powodu mizernych wynagrodzeń rosyjskiej budżetówki - nie bardzo ma kto zastępować. O skutkach takiego stanu rzeczy przekonała się niedawno Algieria, która zwróciła Rosji 28 samolotów MiG-29. Bo choć fabrycznie nowe, okazały się siedliskiem wszelkiej maści usterek. Jak później donosiła branżowa prasa, MiG-i zasiliły... rosyjskie siły powietrzne.

 

Złom na lotniskach i w portach

 

Myli się zatem ten, kto sądzi, że za złą kondycję rosyjskiej armii odpowiada światowa recesja. Ona pogłębia tylko problem, który jest wynikiem kilkunastu lat zaniedbań. Weźmy kolejny przykład: "Niemal jedna trzecia wszystkich myśliwców bombardujących armii rosyjskiej jest niesprawna" - alarmował pół roku temu moskiewski dziennik "Kommiersant". Najwięcej problemów przysparzały MiG-i-29, co oficjalnie przyznał resort obrony Rosji, informując, iż dwieście tego typu maszyn - z niemal trzystu, którymi dysponuje lotnictwo wojskowe - "nie tylko nie jest w stanie wykonywać zadań bojowych, lecz nawet wystartować z ziemi". Powód? Kłopoty z... korozją.

W nielepszym stanie są również Su-27 - kolejna duma rosyjskiej armii. Cytowani już Makijenko i Puchow tak mówią, w rozmowie z dziennikarzem "GW", o rozlokowanym w obwodzie kaliningradzkim, gwardyjskim (więc elitarnym), pułku myśliwskim im. Pokryszkina: "Tam mamy 40 Su-27, 40 pilotów. Latać mogą tylko dwie maszyny". I zaraz dodają: "W innych miejscach jest podobnie."...

 

Te inne miejsca to również porty. Co z tego, że Rosjanie ponowienie zaczęli wysyłać okręty podwodne na Atlantyk, w pobliże granic morskich Stanów Zjednoczonych i Kanady, skoro większość ich łodzi to szmelc? Zachód, i nie tylko, nadal obawia się kolosów z Murmańska, Archangielska czy Władywostoku - jednak nie zawartości ich silosów i wyrzutni, ale rdzewiejących pokryw reaktorów.

 

Inne zmory (względnie) słabej armii

 

Dziś większość sprzętu rosyjskiej armii pochodzi z lat 70. i 80., a w jednostkach drugorzutowych - nawet z lat 60. XX w. O ile nie ma to większego znaczenia w przypadku broni ręcznej, o tyle przy bardziej skomplikowanych systemach uzbrojenia - ogromne. Dla przykładu, znakomita w czasach ZSRR obrona przeciwlotnicza, dziś nie zapewnia Rosji należytej ochrony. Raczej nikt o zdrowych zmysłach nie zaatakowałby z powietrza Moskwy czy Petersburga, ale mniej zuchwałe napady, na inne obiekty, mogłyby nowoczesnym siłom powietrznym ujść na sucho.

 

 

Jednak problemy technologiczne, to nie jedyna zmora rosyjskich sił zbrojnych. O (względnej) słabości tej armii decyduje również jej struktura - z jednej strony wielkie, ociężałe związki taktyczne, z drugiej, gigantyczna nadwyżka oficerów i korpus szeregowych, składający się z poborowych. Wcieleni na siłę chłopcy nigdy nie będą dobrymi żołnierzami, zwłaszcza, że zamiast wojskowych szkoleń, bardziej absorbuje ich tzw.: "drugie życie w koszarach".

Jeżeli "falę" - w rosyjskiej armii wybitnie patologiczną - nazywa się "rakiem wśród poborowych", to mianem "prawdziwej gangreny" należałoby określić korupcję i prywatę wśród kadry. Oficerowie nagminnie traktują szeregowych jako rezerwuar darmowej siły roboczej, a parki sprzętu jako wypożyczalnie czy wręcz magazyny, których zawartość można bezkarnie uszczuplać.

 

Część z nas pamięta "wielką wyprzedaż", jaka towarzyszyła wycofaniu żołnierzy rosyjskich z Polski na początku lat 90., ale nietrudno też o współczesne przykłady. Ostatnio głośno było o sprzedaży czterech MiG-ów-31, za cenę... 15 zł każdy. Transakcję dokumentowano, starając się w te sposób oddalić podejrzenie nielegalności, nie sposób jednak uwierzyć, że warte kilkadziesiąt milionów dolarów samoloty (czy, jak chcą inne źródła - kadłuby), rzeczywiście poszły po tak niskiej cenie.

 

Słabe wpływy przysłużą się wojsku

 

Skoro jest więc tak źle, to czy mamy się czego obawiać? Mamy. A właściwie - biorąc pod uwagę mniej niż nikłe prawdopodobieństwo konfliktu z naszym sąsiadem - należałoby napisać: nie wolno ignorować potencjału Rosji. Bo po pierwsze: nie zapominajmy o broni jądrowej. Jej ograniczone użycie - powiedzmy kilka taktycznych ładunków - uczyniłoby z kraju wielkości Polski atomową pustynię. Po drugie: Rosja wcale nie musi używać siły, aby zadać nam dotkliwe straty. Wystarczy przysłowiowe zakręcenie kurka, bądź, co byłoby już bardziej bezpośrednią formą agresji: atak informatyczny. Szkód, jakie mogliby wyrządzić najlepsi na świecie rosyjscy hakerzy, nie sposób przeszacować...

Po trzecie: kryzys kiedyś minie i do kremlowskiego skarbca znów napłynie rzeka petrodolarów. Wojsko otrzyma upragnione zabawki, a wiele wskazuje na to, że będzie to już inna armia. Jak zauważa cytowany wcześniej adm. Dennis Blair, Rosja próbuje stworzyć "mniejsze, bardziej profesjonalne, bardziej mobilne i bardziej technologicznie zaawansowane wojsko", które byłoby lepiej przystosowane do walk z armiami krajów sąsiednich.

Co prawda reforma napotyka na opór wojskowego lobby, ale armia nie ma już dziś tak silnych wpływów jak kiedyś. A rosyjskim przywódcom zdaje się nie brakować politycznej woli, na co zwraca uwagę Eugeniusz Smolar, analityk stosunków międzynarodowych. W wywiadzie dla "Polski Zbrojnej" mówił on: "Sądzę, że po kampanii gruzińskiej wpływy wojska uległy dalszemu osłabieniu. Proszę zwrócić uwagę, jak brutalnie zadziałali Putin i Miedwiedwiew, ogłaszając wielkie cięcia w korpusie oficerskim. W ciągu dwóch lat z armii będzie musiała odejść około połowa oficerów".

 

Wiara w powtarzalność historii

 

Czy za kilka lat armia Rosji będzie mniejsza (obecnie liczy 1,3 mln ludzi, po redukcjach ma ich być mniej niż milion), ale za to sprawniejsza? Być może. Ale nawet dziś - i jest to czwarty argument przemawiający za nieignorowaniem rosyjskiego potencjału - w jej szeregach służy ćwierć miliona przygotowanych do walki żołnierzy. Tak przynajmniej wynika z ocen Konstantina Makijenko i Rusłana Puchowa. Mało? To i tak 2,5 razy więcej niż wynosi etatowy stan Wojska Polskiego, które przecież nie w całości składa się z jednostek liniowych. O dysproporcjach w ilości sprawnych czołgów (które Rosjanie mają lepsze), samolotów, czy śmigłowców lepiej nie wspominać.

Rosja ma zatem w ręku nadal potężny oręż. Pordzewiały, miejscami nawet mocno wyszczerbiony, ale wciąż śmiertelnie skuteczny. Darujmy sobie więc komentarze typu: "zajęliśmy Moskwę w 1612 r., byliśmy tam dokładnie 200 lat później, będziemy również w 2012 r.". Jeśli to żart, to na granicy dobrego smaku; jeśli jednak ktoś traktuje to serio - cóż, żałosna jest wiara w zaklętą w datach powtarzalność historii.

Ale pal licho! - pójdźmy tym tropem. Tylko że wówczas mamy nie lada problem. W XVII w. w nasze ręce wpadł nawet Kreml, ale co z tego, skoro otoczeni, musieliśmy zjadać się nawzajem? Dwa wieki później zajęcie rosyjskiej stolicy okazało się początkiem końca szalonej wyprawy Napoleona, w której ochoczo wzięliśmy udział. Później wialiśmy z Rosji z podkulonym ogonem, zdani na niełaskę drapieżnej rosyjskiej pogody i równie okrutnej jazdy. Aż strach więc pomyśleć, jak zakończyłaby się kolejna nasza eskapada. Czy może - przejdźmy na nieco bardziej realny poziom - choćby próba jej podjęcia...

 

Marcin Ogdowski..."

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Było by nawet szokujące, gdyby było prawdziwe.

 

No, ale nie ma się czumu dziwić - przecież "Gazeta Wyborcza" zawsze pisze wyłącznie prawdę o Rosji. Swoją własna prawdę.

 

Małe porównanie.

 

Polska: W 2016 roku po latach ciężko idącej budowy i koszcie ok. 1 000 000 000 PLN ma być gotowa korweta "Ślązak" (dawniej "Gawron"). Uzbrojona aż w jedno działo uniwersalne 76 mm i dwa działka 30 mm. http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,1,6530,aktualnosci-z-polski,slazak-z-elektronika-thales

 

Rosja: "Zgodnie z obecnymi planami marynarka wojenna Rosji (WMF) do końca 2016 roku otrzymać ma łącznie 6 okrętów tego typu (11356M) wszystkie one mają trafić na Morze Czarne."

 

"Okręty projektu 11356M budowane dla WMF będą się nieco różniły wyposażeniem i uzbrojeniem od fregat projektu 11356 budowanych dla Indii. Według dostępnych danych będą posiadały wyporność standardową około 3400-3600 ton, długość 125 m i szerokość 15 m. Napęd stanowić będą turbiny gazowe pozwalające na osiągnięcie prędkości maksymalnej 30 węzłow. Zasięg wynosić ma 4850 Mm przy prędkości 14 węzłów. Uzbrojenie stanowić będzie armata uniwersalna A-190 kalibru 100 mm, dwa zestawy rakietowo-artyleryjskie 9M87 Kortik-M z dwoma 30-mm armatami i ośmioma rakietami 3M311-1 o zasięgu 10 km, wyrzutnie torped przeciw okrętom podwodnym, wyrzutnie rakietowych bomb głębinowych RBU-6000, wyrzutnie rakietowe pionowego startu systemu Sztil-1 dla 36 przeciwlotniczych pocisków 9M317M o zasięgu do 50 km oraz uniwersalna wyrzutnia rakietowa pionowego startu 3S14 UKSK dla 8 przeciwokrętowych, naddźwiękowych rakiet 3M55 (P-800) Oniks lub rakiet z rodziny Kalibr - manewrujących przeciwokrętowych 3M54, manewrujących do zwalczania celów lądowych 3M14 lub przenoszących torpedę do zwalczania okrętów podwodnych 91R. Fregaty wyposażone będą także w lądowisko i hangar dla jednego śmigłowca." http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,2,6528,aktualnosci-z-europy,zwodowano-prototypowa-fregate-projektu-11356m

 

A poza tym: "Po wojnie z Gruzją, dowództwo rosyjskich wojsk lądowych przygotowało alternatywną - w stosunku do obecnie obowiązującego dokumentu - listę zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego." http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=1701

 

Zapewne polscy generałowie marzą o takim samym zaniedbaniu sprzętowym oraz o manewrach ta ka sama skalę: http://dziennikzbrojny.pl/aktualnosci/news,2,6505,aktualnosci-z-europy,rosyjski-desant-dywizji-spadochroniarzy

Słyszałem w radiu , ekspert od wojskowości mówił ,że Polska przed atakiem wojska rosyjskiego jest całkowicie bezbronna , nie mamy żadnej obrony antyrakietowej , a jeden niszczyciel rakietowy rosyjski zatopi całą polską flotę w ciągu kilku godzin .

  • Moderatorzy

Większość ludzi buduję potęgę Rosji na podstawie globusu. A raczej wielkości koloru ukazującego Rosję na tym globusie. Sporo tego jest. A tym czasem...

.

.

.

.

.

 

 

 

 

 

Marcin Ogdowski..."

 

cały artykuł to dyplomatyczne k**estwo i narażanie Polski:

zwyczajne podpuszczanie mogące jedynie Rosję sprowokować do aktów agresji skierowanych przeciw Polsce lub innych krajów,

powodujące chęć zademonstrowania, że jednak Rosja może , choćby to były ostatnie podskoki to pare rakiet może wystrzelić, a czołgi wyjeździć resztki benzyny na rajd po krajach sąsiednich.

Typowe gadanie do największego łobuza na podwórku, że np Franek to pewnie ci dowali...........

 

Jeśli stany chcą Rosję wk***iać to niech to robią, ale niech się odpitolą od naszego regionu a ewentualne zatargi niech realizują w regionie Alaski,

Sami zresztą pokazali swoje mistrzostwo i doskonałość techniczną topiąc w błocie na naszym poligonie samojezdną wyrzutnię rakiet sporego zasięgu co dalszego komentarza nie wymaga.

Podobnie z nabojem 5,56 który został narzucony NATO choć wszyscy, nawet nasi wojacy twierdzą, że na wojnę z powodu zasięgu i fatalnej penetracji nawet celów lekko osłoniętych w ogóle się nie nadaje.

 

Reasumując jeśli USA i Rosja chcą się tłuc niech to robią na Alasce czy Kamczatce.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Rosjanie mają w sumie i przestarzałą i co najmniej w 1/3 niesprawną armię. Ale na nas to co zostaje w zupełności wystarczy. A nawet i to nie będzie potrzebne. Już raz w imię dziwnej miłości do narodu ukraińskiego powiedzieliśmy Rosjanom niet. Nie będzie na Zachód gazociąg biegł z pominięciem Ukrainy. Dla przyzwoitości dodam, ze Polska miała nim być jak najbardziej objęta. I tak powstał Nord Stream. A powstanie dodatkowo jeszcze jedna jego nitka, gdyż zrezygnowano z budowy gazociągu Jamał-Europa 2 mającego także biec przez nasz kraj. Gazprom zdecydował tak z powodu braku poparcia ze strony Polski dla projektu zwiększenia mocy przesyłowych gazociągu jamalskiego. Tego już biegnącego przez nasz kraj. Do tego wieprzowina, drób, nabiał... Zanim się pozbieramy może nie będzie już i czego zbierać.

 

Ale cmentarze naszych poległych w bojach obywateli mamy za to na całym świecie. Za naszą i waszą wolność... A co.

<br />Już raz w imię dziwnej miłości do narodu ukraińskiego powiedzieliśmy Rosjanom niet<br />

W zasadzie to dwa razy , za rządów SLD i PIS , a PO nie pytali .

niema znaczenia jak "nitki" będą biegły . Najważniejsze odciąć się od ruskich surowców . Na już od milionów ton zasiarczonego węglą a w perspektywie 10 lat od gazu .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Było by nawet szokujące, gdyby było prawdziwe.

 

jest prawdziwe, to uzbrojenie ze zdjęć to taki folder. na innych fotach widac ,że to nie wygląda tak różowo.

 

ale to jest armia w trakcie modernizacji, i za 5-10 lat taki będzie standard

 

ale rosjanie robią jedną bardzo mądra rzecz, uzbrajają się sprzętem produkowanym u siebie w kraju. takiego rozsadku u nas brakuje

jest prawdziwe, to uzbrojenie ze zdjęć to taki folder. na innych fotach widac ,że to nie wygląda tak różowo.

Jest postęp , mają już skarpety i sprowadzili na ziemię amerykańskiego drona , który latał nad Krymem , już go rozbierają . Mają taką " awtobazę " .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

jest prawdziwe, to uzbrojenie ze zdjęć to taki folder. na innych fotach widac ,że to nie wygląda tak różowo.

 

ale to jest armia w trakcie modernizacji, i za 5-10 lat taki będzie standard

 

ale rosjanie robią jedną bardzo mądra rzecz, uzbrajają się sprzętem produkowanym u siebie w kraju. takiego rozsadku u nas brakuje

 

Podobnie, jak rosyjska, wyglądają też inne armie. Nie mają w 100 % najlepszego i najnowocześniejszego uzbrojenia i sprzętu, a zdolność bojowa nie jest taka sama we wszystkich jednostkach.

 

Jak sam piszesz, w Rosji zmieni się na lepsze w ciągu 5 - 10 lat. Obawiam się natomiast, że Polska zmarnuje kolejne 5 - 10 lat. Widać to po przebiegu (głównie medialnym) procesu modernizacyjnego.

 

 

Jest postęp , mają już skarpety i sprowadzili na ziemię amerykańskiego drona , który latał nad Krymem , już go rozbierają . Mają taką " awtobazę " .

http://wiadomosci.onet.pl/rosja-amerykanski-dron-szpiegowski-latal-nad-krymem/6xw24

 

Też pewnie nie miał oznaczeń USArmy - jak rosyjscy żołnierze.

 

Od razu kojarzy mi się to z zestrzeleniem samolotu U2 pilotowanego przez kapitana Powersa: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/ostatni-lot-u-2

 

Samolot został zestrzelony rakietą, która stanowiła uzbrojenie WOPK w PRL-u. Warto więc o tym przypomnieć: http://infowsparcie.net/wria/o_autorze/wsp37dr_s75wolchow.html#04s75

 

- szczególnie w czasach, kiedy obrona powietrzna Polski jest iluzoryczna.

Nie trolluj!!!

 

Nie trolluję tylko piszę, jak było. Bsl latał nad terytorium Ukrainy, więc jakim prawem przechwycili go Rosjanie?

Jestem Europejczykiem.

 

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nie trolluję tylko piszę, jak było. Bsl latał nad terytorium Ukrainy, więc jakim prawem przechwycili go Rosjanie?

 

Takim samym, jakby zrobili to USAmerykanie w przypadku rosyjskiego bsl-a nad Guantanamo.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.