Skocz do zawartości
IGNORED

Czy w erze kapitalizmu przecietny kowalski bedzie mial kiedykolwiek dobrze?


antymalkontent

Rekomendowane odpowiedzi

Dlug zagraniczny Polski 31 marca 2011 wynosil prawie 977 miliardow zl ($346 mld) wedle szacunku z 24 czerwca, z czego dlug krotkoterminowy wynosil prawie 263 miliardy zl (wedle wykazow kredytorow zagranicznych). Nalezy zwrocic uwage na tempo tego wzrostu. W czasie dekady wzrosl prawie czterokrotnie. Jesli takie tempo utrzyma sie przez nastepne kilka lat to zacznie sie robic naprawde zle a w latach dwudziestych bedzie katastrofalnie. Oczywiscie mozna sie spodziewac, ze kredytorzy przestana pozyczac Polsce/Polskim firmom zanim bagno zrobi sie zbyt glebokie i tak nas uchronia przed nedza wiekszosci obywateli. Chyba ze cos ich zaslepi albo beda realizowac jakis wlasny cel. Bankruta mozna wykupic za kilka procent wartosci.

 

Co do modeli spoleczno-ekonomicznych innych krajow to nalezy sie z nich uczyc ale budowac nalezy to co sie chce realnie zbudowac. Trzeba dokladnie wiedziec co sie chce i jak to zrobic. Reszta jest kwestia rozlozenia etapowego zadan w czasie i umiejetnosci konstruktywnego reagowania na to co dookola. Bardziej ambitne cele zajma wiecej czasu na realizacje.

 

Przypomne, raz jeszcze ze kapitalizm to maksymalizacja zyskow indywidualnego investora/wlasciciela (moze byc indywidualna firma czy koncern ale tak naprawde sprowadza sie to do kilku ludzi nia wladajacych) obojetnie jakim sposobem w konkretnym okresie czasu. Wszystkie chwyty dozwolone. Ograniczenia przychodza z zewnatrz i wynikaja z faktu, ze pozostali w kieracie tez maja jakas sile i wlasne cele.

 

Mozna zbudowac calkiem sprawny system spoleczno-ekonomiczny zadawalajacy wszystkich zainteresowanych rzetelna praca bez ustalania jakichkolwiek minimalnych zarobkow. Mozna rowniez obyc sie bez zasilkow dla bezrobotnych, zamiast nich dac prace albo jak w Australii, na zasilek trzeba pracowac. Praktyczny problem, ze tutaj czesc takowej pracy nie ma zadnej wartosci ekonomicznej bo niektorzy decydenci potrafia myslec tylko o tym jak sie u koryta utrzymac i tylko tyle inteligencji maja.

 

Adminisrtracja panstwowa (nie mylic z np publiczna infrastruktura, ktora tez ma problemy ale chociaz cos dostarcza) to niestety moloch zdominowany przez pasozyty w wiekszosci krajow. To znaczy pasozyty sa wszedzie, roznia sie tylko stopnie nasycenia nimi i wielkosci organizmow.

 

bartek,

nikt nie budowal socjalizmu. Praktycznie rzecz biorac nawet nie probowal, co najwyzej glosil ze buduje. Co prawda sa rozne koncepcje socjalizmu ale sama istota opiera sie na faktycznej wspolwlasnosci glownych podmiotow/przedmiotow gopodarczych, infrastruktury, wszelkich bogactw naturalnych, calkowitym samorzadzie ekonomicznym zakladow, pelnej demokracji oraz fachowosci zarzadzania i pelnej odpowiedzialnosci osobistej. Dlatego np w wersj marksistowskiej socjalizm ma przydomek naukowy. A widzieliscie kiedykolwiek aby jakikolwiek zaklad w krajach tzw marksistowskiej idei (np PRL) byl kierowany przez prawdziwego fachowca? Nawet rektorzy uczelni byli mianowani wedle partyjnej pozycji a prawdziwi naukowcy (oj malo ich bylo) co najwyzej mieli swoja katedre/zaklad.

 

pozdrawiam,

Ale publiczny czy w ogóle w bankach zagranicznych? Publiczny to ten zaciągany przez Rząd na sfinansowanie budżetu - zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny.

A jeśli zadłużenie firm w zagranicznych bankach nie przekracza nawet pół biliona $ to świadczy jedynie jaka jest u nas bieda.

W Polsce poza dwoma bankami nie ma już innych banków niż zagraniczne, więc nie da się zaciągnąć długu inaczej niz zagranicą. Taki jest efekt dopuszczenia do konsolidacji i sprzedazy banków kapitałowi zagranicznemu. Teraz prawie każdy siedzi w ich kieszeni.

Ale publiczny czy w ogóle w bankach zagranicznych? Publiczny to ten zaciągany przez Rząd na sfinansowanie budżetu - zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny.

A jeśli zadłużenie firm w zagranicznych bankach nie przekracza nawet pół biliona $ to świadczy jedynie jaka jest u nas bieda.

W Polsce poza dwoma bankami nie ma już innych banków niż zagraniczne, więc nie da się zaciągnąć długu inaczej niz zagranicą. Taki jest efekt dopuszczenia do konsolidacji i sprzedazy banków kapitałowi zagranicznemu. Teraz prawie każdy siedzi w ich kieszeni.

 

ja ja banki to tzw kapitalistyczna metoda tworzenia niewolnikow systemu i niewolnikow jako przecietnego kowalskiego... kiedys niewolono sie ludnosc bardziej agresywnie teraz kapitalisci opanowali perfekcyjny mechaniz legalnego niewolenia ludnosci gdzie bank jest niemal na samym szczycie mechanizmu niestety ale kapitalisci to tez dopracowali tak zeby mozna bylo wykupywac banki i znow fortuny wywozic za granice...

chwilowy brak działalności w audio.

zeby sprowadzic na ziemie dyskusje to przpomne ze chinczycy sa szczesliwi uczestniczac w ich siermieznym kapitalizmie.byłem widziałem.kapitalizm sredniowieczny z nowoczesnym chinskim socjalizmem.taki zart historii.A tak naprawde zeby był socjalizm i swiadczenia musi byc kapitalizm siermiezny i gwaltowne bogacenia sie.a potem moze byc jak w szwajcarii.

Któryś z Forumowiczów napisał,że Szwedzi wprowadzili "socjalizm" bo są bogaci,bo ich na to stać.Otóż jest dokładnie odwrotnie!Są krajem dobrobytu bo wprowadzili ten model państwa już w latach 30 gdy byli jeszcze średniakami.A Norwegia i Finlandia to była wtedy wręcz biedota!Na początku XX wieku w Norwegii był głód i ludzie emigrowali za granicę.Skandynawia odniosła sukces bo wybrała dobry model organizacji państwa,który wg. liberałów już od co najmniej 30 lat powinien upaść!

"Dwa lata temu najbogatsze 10 proc. społeczeństwa miało dochody 3,96 razy wyższe niż najuboższe 10 procent. W tym roku ta różnica wynosi 4,19 razy. Takie wnioski płyną z zaprezentowanej wczoraj najnowszej Diagnozy Społecznej 2011. Badanie przeprowadzono na 26 tys. Polaków pod kierownictwem socjologa profesora Janusza Czapińskiego.

 

W badaniach widać też spadek zamożności najuboższej grupy Polaków. Po uwzględnieniu inflacji średni dochód na osobę w najmniej zamożnych rodzinach zmalał z 638 do 620 zł.

 

Coraz bardziej stabilizuje się podział społeczny według dochodów. Ponad 60 proc. Polaków, którzy w 2009 roku pozostawali w jednej piątej najbiedniejszej części społeczeństwa, w tym roku wciąż są w tej grupie. Podobnie aż blisko 70 proc. należących do jednej piątej najlepiej zarabiających utrzymało swój wysoki status. Czyli nie tylko coraz trudniej jest wydostać się z grupy najbiedniejszych, ale i trudniej awansować do tej najzamożniejszej."

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Bez komentarza.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

Jaro 747

 

Polecam zapoznanie się z najnowszymi wynikami badań socjologicznych ( na 20 tys. ludzi!),które zaprezentował prof. Czapiński w ostatnim numerze Polityki.

Sprawa jest bardziej skomplikowana.

ale generalnie tak jezd ze biednym wiatr w oczy...A tu panstwo cienko przedzie.Tyle ze przyczyna tej biedy jest taka ze pozostaje tylko zasilek.a ten spada realnie.

No więc okazuje się z tych badań,że z tą biedą to nie jest tak do końca.Zachęcam do lektury.

A czy w tychze badaniach byli brani pod uwage nasi kieckowi obywatele i jak sie ksztaltuja ich dochody?

Czy znajduja sie w grupie najbiedniejszych czy moze wrecz prueciwnie?

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Z badań tych wynika,że jesteśmy społeczeństwem zamożniejszym i bardziej zadowolonym niż przedstawiają to sfrustrowani politycy i media goniące za sensacją.

Wszystko spada a POpaprywni w góre...ciekawe zjawisko i to dzięki PiSmanom tak szybujom.Ci najbiedniejsi będą też głosować?Myśle,że nie i dlatego właśnie tak szybujom...POpaprywni.Ciekawe kiedy sie zorientujom ci najbiedniejsi,że są waleni..w rogi.Wtedy to Słoneczko nie zdąży.

Z tego co rozumiem, to Kolega drzewiasty wzywa do rewolucji. Jak na prawaka to ciekawa koncepcja.

Jestem Europejczykiem.

 

Przecież o spadku to kto pisze?Ano mlus i jaro a ja powtórzyłem..tylko.A tu zaraz napaść wielka i wrzask niesamowity!!!

Hej tam nie macie na kogo jus?Co to Strateg dogorywa to na mnie chcecie...sie rzucać?

 

Acha,jakby co..to nie pękam!

 

Aaa,co tak mlusku sie jąkasz?...ostatnio.

ale generalnie tak jezd ze biednym wiatr w oczy...A tu panstwo cienko przedzie.Tyle ze przyczyna tej biedy jest taka ze pozostaje tylko zasilek.a ten spada realnie.

 

No i znowu to sugerowanie ludziom o tym że w Polsce są łatwe i stałe zasiłki, absolutnie nic takiego nie ma. Zasiłek możesz pobierać przez pół roku (jeżeli urząd nie ma dla ciebie ofert) jeżeli masz przepracowane ( i to ciągłość ) co najmniej 365 dni, przy czym urząd wyznacza ci terminy w których bezwzględnie musisz się wstawić i z tego co do mnie doszło to teraz przeważnie zawsze mają jakieś mało atrakcyjne oferty które muśisz przyjąć bo inaczej zostaniesz natychmiast karnie wyrejestrowany. A odnośnie pomocy z opieki społecznej, to był niedawno o tym program reporterski i było tam udowodnione że opiekę najłatwiej dostaje tzw patologia i to ewidentna, a ci co się nie zaliczają do ewidentnej patologii a znależli się w faktycznej potrzebie, to przeważnie zawsze są odprawiani z kwitkiem.

 

A, i jeszcze jedno sobie przypomniałem, ponoć jak już masz ten zasiłek, to teraz urząd patrzy ci jak najszybciej wcisnąć jakąś ofertę i to często z tzw rotacyjnym stanowiskiem, tak że popracujesz tam wtedy krótko a ciągłość zatrudnienia przepada i już jesteś bez prawa do zasiłku ;).

Czyli nie tylko coraz trudniej jest wydostać się z grupy najbiedniejszych, ale i trudniej awansować do tej najzamożniejszej."

 

Bo awanse i upadki najłatwiejsze są w warunkach "dzikiego" kapitalizmu i w czasach przemian.

W Ameryce były to czasy tych co to od pucybuta do milionera, w Polsce Wilczka i wczesnego Balcerowicza.

Stabilizacja i regulacje szybkim awansom nie sprzyjają.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Rzeczywiście ten nordycki socjalizm wprowadzany był w erze dość kiepskiej kondycji społeczeństw tych krajów. Miał zadziałac jako antidotum na rozprzestrzenianie się obszarów nedzy. I zadziałał.

Nie ma on jednak nic wspólnego z tym ideologicznym "socjalizmem" który kojarzymy z czasami PRL. Znacznie więcej ma wspólnego z egalitaryzmem i utylitaryzmem - postawami obecnymi w społeczęństwach XVIIIw. we francji czy tworzących się stanach Ameryki.

Wprowadzony w krajach nordyckich lat 30-stych XXw. zapewne bazował na rozwijających się wtedy teoriach ekonomiki kaleckianskiej i keynesowskiej.

 

Na szczęscie dla nich nikt wtedy nie słyszał o teoriach Jeffreya Sachsa - uzdrawiacza Afryki oraz ... Polski. Dlatego nie zostali zarażeni na dziesieciolecia głupią ideologią.

 

Słuchanie Heavy Metalu jest inwalidztwem, ale głównie umysłowym. Słuch pewnie też cierpi. Az dziwne że ten uzalezniony od HM w ogóle dostał jakąś pracę, bo wygląda na kompeltnego idiotę. Akurat jednak o zabezpieczenia socjalne nie musicie sie przejmować. Wy ich nie macie i mieć nie będziecie, bo o nie nie walczycie. W krajach nordyckich natomiast działają one popytowo i nikomu nie przeszkadza jakis odsetek oszustów socjalnych, bo najważniejszy jest cel społeczny gospodarki, a ten jest osigany przez rozbudowany socjał zwiększający popyt.

 

Dla przypomnienia ludziom z krótką pamięcią, Mazowiecki na początku 1990 roku ogłosił budowę społecznej gospodarki rynkowej. Cokolwiek to mogło znaczyć, na pewno nie to co jest teraz.

 

 

 

Bo awanse i upadki najłatwiejsze są w warunkach "dzikiego" kapitalizmu i w czasach przemian.

W Ameryce były to czasy tych co to od pucybuta do milionera, w Polsce Wilczka i wczesnego Balcerowicza.

Stabilizacja i regulacje szybkim awansom nie sprzyjają.

Nie dzikiego kapitalizmu tylko w warunkach dużego rozdrobnienia kapitału. Koncentracja kapitału powoduje podwyższanie progów wejścia na rynek, czyli ogranicza konkurencję, zamyka rynek dla dużej liczby producentów.

 

Ameryka XVIIIw. była przede wszystkim egalitarna. Przyjechała tam zbieranina kolonizatorów którzy dostawali po równo jakies grunty na których mogli gospodarować. Ci bogatsi którzy już mieli gospodarstwa jakieś fabryki albo przywieźli fortuny z Europy starali się nie okazywać demonstracyjnie bogactwa. Nie było czegoś takiego jak wyższa kultura na przykład przez długi czas ameryka nie miała wybitnych poetów, kompozytorów. Była zupełnie nowa strukturą ludzi równych wobec prawa, którzy starali się tez postepować jak równi sobie. I nie wynikało to z żadnej odgórnej ideologii, bo takiej zbieranina różnokulturowa mieć nie mogła, a raczej z obawy przed powtórzeniem sie doświadczeń europejskich i budowaniu polityki na masach, a to wymagało społecznego zrównania klas. Dopiero po pewnym czasie uległo to zmianie wraz z koncentracją kapitału w branży petrochemicznej i kolejowej.

 

Polska Wilczka i wczesnego Balcerowicza, to była jednak patologia gospodarcza. Tak jak osadnicy w USA wydzierali ziemię tak w schyłkowym PRLu i wczesnej IIIRP prywaciarze wydzierali pieniądze z majątku państwowego. Zarabiało się na układach w firmach państwowych i polityce. Na upadku przemysłu który miał byc przymuszony urynkowieniem do zmian a opierając się im sprzedawał coraz mniej na eksport ale wypuszczał nadal duzo pieniędzy do konsumentów. Dlatego prywatne firmy mogły tak szybko rosnąą na duzym popycie rynkowym.

Firm państwowych juz praktycznie nie ma, ale układy, powiązania polityczne i nepotyzm trzyma sie w Polsce mocno do tej pory i pozwala zarabiac dużo tam gdzie można stworzyć na państwowym majątku rzeczywisty oligopol - przykładem są usługi medyczne i prawnicze. Dla całej reszty skala korzyści wynikajaca z układów, powiazań i nepotyzmu uległa znacznemu zmniejszeniu. Teraz to już nie jest potrzebne do zrobienia wielkiego biznesu i dużych pieniędzy ale zwyczajnie do otrzymania jakiejkolwiek bezpiecznej pracy pozwaljącej na bylejakie życie.

Dlug rzadu (centralny/lokalny) plus monetary authorities (dlug niecale $11 mld) to ponad 1/3 calego dlugu. Razem prawie $128 mld. Dlug ten wzrosl tez prawie cztery razy od 1999 roku. Od 1go stycznia 2010 do 31 marca 2011 wzrosl o $20 mld. W 2008 roku natomiast dlug rzadowy zmalal o $14 mld. Kto rzadzil w 2008?

 

Przy dlugu tej wielkosci nie ma wiekszego znaczenia czy zadluzenie rzadu jest kilka procent wieksze albo mniejsze w stosunku do bankow (prawie $73 mld 31go marca 2011) i sektora prywatnego. W tej chwili sama wielkosc dlugu do GDP jest jeszcze strawna ale w tym tempie wzrostu zadluzenia przestanie byc strawna w piec lat. Mam nadzieje, ze tempo zadluzania spadnie w najblizszym czasie tym nie mniej drugi problem Polski to jej struktura gospodarcza. Wiekszosc GDP jest w uslugach a te wielkich mozliwosci splaty dlugu zagranicznego nie maja.

 

Te statystyki biednienia sa wynikiem systemu kapitalistycznego jak dobrze wiecie. Kapitalizm jest dla kapitalistow kosztem reszty. Im ciezsze czasy tym biedniejsi staja sie biedniejsi a bogaci bogatsi. Zwroccie uwage na jeszcze jeden wazny fakt, otoz zysk kapitalisty w niewielkim stopniu zalezy od jego pracy tworczej czy nawet organizacyjnej. Wynika on przedewszytkim z szerokiego prawa wlasnosci. Wszyscy polscy wieksi kapitalisci maja bo ukradli majatek narodowy. To nie sa inzynierowie, ktorzy wymyslili cos nowego i produkuja we wlasnej fabryce. To ze w Polsce nie jest gorzej niz w Moldawi to tylko dlatego, ze trzy miliony Polakow (albo wiecej) robi za granica i przysyla rocznie tyle co rzad pozycza za granica.

 

pozdrawiam,

Kapitalizm jest dla kapitalistow kosztem reszty. Im ciezsze czasy tym biedniejsi staja sie biedniejsi a bogaci bogatsi.

 

tak apropo, powiedzenie z czasów wielkiego kryzysu w USA brzmiało

 

"Wielkie pieniądze sa u ludzi biednych, pod warunkiem ,że jest ich wystarczająco dużo"

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

No to rozmnazac ubozutkich. Uspolecznic wszystkie kobitki w wieku rozrodzczym z rodzin o dochodzie ponizej 1000zl net na miesiac i niech zazywaja uciech z kazdym chetnym to sie w dekade dzieciskow narodzi, ze ho! ho! albo i wiecej.

 

Dodam jszcze, ze w latach 2005 i 2006 zadluzenie rzadowe roslo skromnie.

 

Czy macie statystyki mowiace o wyprzedarzy polskiego majatku narodowego czyli prywatyzacji? Co, kiedy i za ile? A moze kto co kupil i za ile?

 

pozdrawiam,

tak apropo, powiedzenie z czasów wielkiego kryzysu w USA brzmiało

"Wielkie pieniądze sa u ludzi biednych, pod warunkiem ,że jest ich wystarczająco dużo"

To twierdzenie oparte jest własnie na popytowych teoriach ekonomiki, których realizacja wymaga ograniczenia kapitalizmu do takiego rozmiaru by ludzie biedni byli jak najmniej biedniejsi od ludzi bogatych.

 

Dlug rzadu (centralny/lokalny) plus monetary authorities (dlug niecale $11 mld) to ponad 1/3 calego dlugu. Razem prawie $128 mld. Dlug ten wzrosl tez prawie cztery razy od 1999 roku. Od 1go stycznia 2010 do 31 marca 2011 wzrosl o $20 mld. W 2008 roku natomiast dlug rzadowy zmalal o $14 mld. Kto rzadzil w 2008?

 

Przy dlugu tej wielkosci nie ma wiekszego znaczenia czy zadluzenie rzadu jest kilka procent wieksze albo mniejsze w stosunku do bankow (prawie $73 mld 31go marca 2011) i sektora prywatnego. W tej chwili sama wielkosc dlugu do GDP jest jeszcze strawna ale w tym tempie wzrostu zadluzenia przestanie byc strawna w piec lat. Mam nadzieje, ze tempo zadluzania spadnie w najblizszym czasie tym nie mniej drugi problem Polski to jej struktura gospodarcza. Wiekszosc GDP jest w uslugach a te wielkich mozliwosci splaty dlugu zagranicznego nie maja.

 

Pauperyzacja społeczeństwa jest w Polsce faktem niezaprzeczalnym i obserwowanym od ostatecznego fiaska reformy gospodarczej Balcerowicz/Sachsa w 1993 roku.

 

Natomiast biorąc pod uwagę okresy stagnacji o sile gospodarki świadczy właśnie możliwość zadłużania się przedsiębiorstw. Czyli zdolność do zadłużania majątku w celu rozwijania produkcji. Patrząc na te wielkości w polskich przedsiebiorstwach (przynajmniej te podane zadłuzenia zagranicznego - jesli rzeczywiście dotyczą sektora prywatnego) świadczłyby o uwiądzie a wręcz braku gospodarki.

 

Również dzielenie długu na rządowy i monetarny nie ma sensu. Jest to ogółem dług państwa, a podział wynika tylko ze źródeł pochodzenia. Jeden się zwiększy drugi zmniejszy to nie ma żadnego znaczenia, ani nie przynosi temu czy innemu rządowi szczególnych zasług. Istotniejsze może być sposób tworzenia i wynikające z niej wiekowanie długu publicznego.

 

Jedynym kryterium rozliczania rządów jest wielkość mediany płac czyli wzrost popytu kreowanego przez społeczeństwo i rozwiązania sprzyjające rozwojowi produkcji zaspokajającej rosnący popyt (polityka kredytowa).

 

Teksty propagandowe lanserów z obecnego Rządu na temat ich wielkich sukcesów przyprawiają najwyżej o łzy rozbawienia. Ci ludzie mieli okazję dwa razy rządzić Polską w niewiele zmienionym składzie - pierwszy raz do 1993 roku, drugi raz w 1997-2001. Za każdym razem wywołując gigantyczne bezrobocie i upadek przemysłu, wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw i załamanie popytu na długie lata.

Po ostatnich "sukcesach" rządów liberałów kryzys trwał do 2004 roku. Wydobył nas z niego tak zwany "efekt unijny" czyli akcesja do UE w najlepszym dla niej okresie gospodarczym - również należy pamiętać kto wtedy rządził i przed kim musiał się uginać żeby efekt unijny miał szansę zadziałać.

Obecnie rządzą ci sami liberałowie w niewiele zmienionym składzie osobowym co w dwóch poprzednich razach (pozbyli się tylko wyświechtanej politycznie twarzy Balcerowicza który teraz zajmuje się intratną działalnością lobbyngową za pieniądze OFE). Są przy rządach od 3 lat i prawie natychmiast dotknął nas kryzys, który w Europie właśnie się kończy kiedy u nas zaczyna coraz mocniej - mimo wyrzucenia 3mln ludzi poza granice kraju.

Zwroccie uwage na jeszcze jeden wazny fakt, otoz zysk kapitalisty w niewielkim stopniu zalezy od jego pracy tworczej czy nawet organizacyjnej. Wynika on przedewszytkim z szerokiego prawa wlasnosci. Wszyscy polscy wieksi kapitalisci maja bo ukradli majatek narodowy. To nie sa inzynierowie, ktorzy wymyslili cos nowego

 

Bo oni żyją z manipulacji (tak na prawdę to oni nic nie tworzą, co najwyżej przyjmują pomysły od uzdolnionych itp) innymi w tym fachowcami wszech dziedzin. Ale gdyby tak odwrucić tą sytuację że to kompetentni fachowcy by o wszystkim decydowali a nie kapitaliści (no bo jakie oni mają kompetencje naukowe czy twórcze ?), to ciekawi mnie jaki procent z tych kapitalistów byłby do czegoś przydatny tj w sensie twórczym. Ciekawe jak by to było gdyby tak zbudować nową hierarchię społeczeństwa tj im ktoś będzie miał więcej kompetencji twórczych/naukowych albo im prosty człowiek będzie bardziej robotny, to tym będzie mu więcej przysługiwać. No ale gdyby tak wprowadzono rządy naukowców i fachowców, to wtedy też jedynym dysponentem kasy pewnie musiałoby być państwo, no a wtedy to już jest modelowa komuna ;).

Ale gdyby tak odwrucić tą sytuację że to kompetentni fachowcy by o wszystkim decydowali a nie kapitaliści (no bo jakie oni mają kompetencje naukowe czy twórcze ?),

 

 

to wtedy zamiast tworzyc i wymyślać staliby się kapitalistami i znopwu ich tzreba by było usuwać , i tak dalej dalej dalej

 

a jak ktos by nie chciał wymyślac i tworzyć to go do gułagu pod suwałki, no bo nieprzydatny dla społeczeństwa

 

 

 

skoro kapitalista nic nie tworzy i aby nim zostac nie trzeba żadnych umiejetności twórczych to czemu wszyscy nie jesteście kapitalistami ?

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

 

Pauperyzacja społeczeństwa jest w Polsce faktem niezaprzeczalnym i obserwowanym od ostatecznego fiaska reformy gospodarczej Balcerowicz/Sachsa w 1993 roku.

 

Czy mógłbyś te rewelacje poprzeć faktami i liczbami? Z góry dzieki.

 

Obecnie rządzą ci sami liberałowie w niewiele zmienionym składzie osobowym co w dwóch poprzednich razach (pozbyli się tylko wyświechtanej politycznie twarzy Balcerowicza który teraz zajmuje się intratną działalnością lobbyngową za pieniądze OFE). Są przy rządach od 3 lat i prawie natychmiast dotknął nas kryzys, który w Europie właśnie się kończy kiedy u nas zaczyna coraz mocniej - mimo wyrzucenia 3mln ludzi poza granice kraju.

 

 

Prosiłbym o podanie definicji kryzysu.

Bo akurat na zachodzie EU Polska podawana jest jako przykład kraju, który kryzysowie się oparł. Może opacznie Cię zrozumiałem, ale piszesz tak jak oo. Rydzyk mówił w PE o Polsce jako państwie totalitarnym.

Powrót po dłuższej przerwie...

Tak to jest jeśli wskaźniki wszelkie (te z sufitu również) bierze się za wyznaczniki rzeczywistości.

O kryzys trzeba pytać tego co ma go przed nosem, a nie tego co ma tabelki z "gusu" i czyta je na kiblu wieczorem.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Prawda jest naga, a kłamstwo w lateksie chodzi. Polityka to perwersja.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.