Skocz do zawartości
IGNORED

Topowe kable zasilające ?


Rekomendowane odpowiedzi

Sly, masz otwarty umysł i jaja. Proponuję zatem przeprowadzić Ci takie doświadczenie, a dopiero potem na ten temat pogadać ew. naśmiewając się z innych, ich doświadczeń, sprzętów które mieli bądż mają, których słuchali, z ich wyborów . Zwłaszcza, że naprawdę mało na ich temat wiesz.

Robisz wiele mniej poważnych eksperymentów, przepuszczająć dźwięk przez różnej maści obiektywnie degradujące go "wynalzki", a jak mało kto na forum, masz praktyczną możliwość przeprowadzenia tego typu poprawnego ustawienia przy wykorzystaniu odpowiedniej wiedzy i b. dobrej klasy, choć nadal dośc tanich z perspektywy hi-endu komponentów. Odwagi.

Warto też pamiętać o cennej uwadze Lutka odnośnie naszych przyzwyczajeń. Ja też często o tym wspominam w różnych miejscach, w tym wątku też już o tym wcześniej mówiłem.

 

A gdzie ja się z kogoś naśmiewam? Każdy słucha sobie na czym chce.

Ale nudy

 

Na czym słuchasz?.........na cd za 1000?

 

Na fotelu! - Za 800! :)

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

A czego twoim zdaniem powinienem spróbować? Jakie rozwiązania sugerujesz? Widzisz, wzmacniaczy w klasie miałem u siebie kilka. Były lepsze, gorsze ale żadnego bym na stałe nie chciał na całe pasmo, może na sam bas. Klasyczne wzmacniacze audiofilskie w klasie A były dużo lepsze.

A czego twoim zdaniem powinienem spróbować? Jakie rozwiązania sugerujesz? Widzisz, wzmacniaczy w klasie miałem u siebie kilka. Były lepsze, gorsze ale żadnego bym na stałe nie chciał na całe pasmo, może na sam bas. Klasyczne wzmacniacze audiofilskie w klasie A były dużo lepsze.

 

Mam na myśli doświadczenie polegające na wywaleniu na jakiś czas dokładnie wszystkiego oprócz kolumn i adaptacji, a nie wstawianie jakiegoś pojedynczego komponentu w "zainfekowane" środowisko, w którym trudno ocenić co, jak i na co wpływa. Myślę, że wiesz jak to trzeba zrobić. ;)

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

to jest znakomita baza konstrukcyjna.

 

Jakieś 98% sprzętu z rynku nią jest, pisałem wielokrotnie, nie chce mi się już powtarzać czy rozwijać tego tematu, tak oczywistego.

 

Pzdr.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Jakieś 98% sprzętu z rynku nią jest

 

Racja. Przy czym ten Philips był szczególnie udanym produktem, no i dziś można go kupić za przysłowiową czapkę gruszek.

:-)

Vector

 

Porządne kondensatory kosztują między 100 a 500$ za sztukę.

Tańsze kondy ale bardzo dobre to między 10-50$ za sztukę

Dobry zegar z zasilaniem 300-500$

Rezystory 3-15$ za sztukę

Gniazda RCA od 100$ w górę :-)

Gniazdo IEC porządne ponad 100$

Dobre trafa pod lampy między 300-600$ za sztukę

Dobre bańki parowane też grubo kosztują :-)

Do tego okablowanie wewnętrzne ...

itd.

 

Masz jeszcze jakieś wątpliwości :-) ???

 

Pozdrawiam

Pygar

 

P.s.

Od razu widać, że nie masz pojęcia o tuningu.

 

Jakie trafa pod lampe..?...

....jakie kondensatory...?...

Czy ty piszesz o wzmaczniaczu..?....

A co Ty, mozesz zrobić dla Vectora?

Ja też jadę! Weź Transparenty, ja wezmę Selecty. Zobaczymy czy polegną w starciu z DNM;-)

 

Nie chcę krakać ale możecie się rozczarować. Nie znam kolegi vectora ale miałem kilka razy w życiu styczność z wielbicielami tub i sprzętu vintage. Mieli bardzo podobne podejście i swój świat. Do tego dość fanatyczne podejście do tematu i brak możliwości zrozumienia innego gustu czy też innego podejścia do audio.

Wiem, że w W-wie jest podobna grupa i tak samo jest przekonana, że ma wspaniały super high endowy sprzęt za małe pieniądze. Wiem też z innych źródeł, że te systemy grają specyficznie, żeby nie powiedzieć słabo.

 

Wszystko zależy czego oczekujemy i czego szukamy w muzyce. Te systemy, które ja słyszałem miały pewne cechy wychodzące poza HiFi, więc w jakimś sensie były high endem. Co więcej dość mocno zbliżały się do tego co można usłyszeć podczas nagłaśnianych koncertów. Tyle, że dla mnie jakość nagłaśnianych koncertów jest kiepska lub bardzo kiepska. To jest takie rzemieślnicze granie na kiepskim, estradowym sprzęcie. I tam owszem jest głośno, jest dynamika, jest wykop, bas trzepie nogawkami i serduchem, ale nie ma wielu innych aspektów, które akurat ja lubię. Przede wszystkim tam gra muzyka taką ścianą od przodu, czyli efekt zbliżony do tego co mamy siedząc powiedzmy 10-20m przed sceną. Ale to jest płaskie. Ja lubię się zanurzyć w świecie muzyki, lubię wieloplanowość i głębie, holografię 3D, a w tych vintage sprzętach, które słyszałem tego nie było. Druga kwestia, to specyficzna barwa, raczej matowa, sucha, cały przekaz był suchy, trochę szary. Trzecia kwestia to spora selektywność ale jednak niebyt wysoka rozdzielczość tych sprzętów. Czwarta rzecz to bez względu jak dużo było wysokich tonów to nie było w muzyce blasku, takiego lśnienia, tętnienia tej aury blasku. Nie wiem jak to opisać. Piąta kwestia to brak finezji, pewnych smaczków i subtelności.

 

Ale być może są systemy vintage, które grają inaczej. Swoją opinię mogę wyrazić tylko na podstawie tego co do tej pory słyszałem. Myślę, że współczesny, dobry high end, ten wysokiej klasy, nie ten dekoracyjny, idzie znacznie dalej niż to co oferują nagłaśniane koncerty. Te systemy vintage, które słyszałem męczyły mnie po max 30 min.słuchania, a czasem już po 10. Natomiast współczesne dobre systemy high endowe potrafią mnie wciągnąć na wiele godzin. Może nie trzepią nogawkami tak jak tubowy vintage i nie wbijają serca w kręgosłup ale na dłuższą metę są przyjemniejsze.

Edytowane przez sly30

 

 

Nie chcę krakać ale możecie się rozczarować. Nie znam kolegi vectora ale miałem kilka razy w życiu styczność z wielbicielami tub i sprzętu vintage. Mieli bardzo podobne podejście i swój świat. Do tego dość fanatyczne podejście do tematu i brak możliwości zrozumienia innego gustu czy też innego podejścia do audio.

Wiem, że w W-wie jest podobna grupa i tak samo jest przekonana, że ma wspaniały super high endowy sprzęt za małe pieniądze. Wiem też z innych źródeł, że te systemy grają specyficznie, żeby nie powiedzieć słabo.

 

Wszystko zależy czego oczekujemy i czego szukamy w muzyce. Te systemy, które ja słyszałem miały pewne cechy wychodzące poza HiFi, więc w jakimś sensie były high endem. Co więcej dość mocno zbliżały się do tego co można usłyszeć podczas nagłaśnianych koncertów. Tyle, że dla mnie jakość nagłaśnianych koncertów jest kiepska lub bardzo kiepska. To jest takie rzemieślnicze granie na kiepskim, estradowym sprzęcie. I tam owszem jest głośno, jest dynamika, jest wykop, bas trzepie nogawkami i serduchem, ale nie ma wielu innych aspektów, które akurat ja lubię. Przede wszystkim tam gra muzyka taką ścianą od przodu, czyli efekt zbliżony do tego co mamy siedząc powiedzmy 10-20m przed sceną. Ale to jest płaskie. Ja lubię się zanurzyć w świecie muzyki, lubię wieloplanowość i głębie, holografię 3D, a w tych vintage sprzętach, które słyszałem tego nie było. Druga kwestia, to specyficzna barwa, raczej matowa, sucha, cały przekaz był suchy, trochę szary. Trzecia kwestia to spora selektywność ale jednak niebyt wysoka rozdzielczość tych sprzętów. Czwarta rzecz to bez względu jak dużo było wysokich tonów to nie było w muzyce blasku, takiego lśnienia, tętnienia tej aury blasku. Nie wiem jak to opisać. Piąta kwestia to brak finezji, pewnych smaczków i subtelności.

 

Ale być może są systemy vintage, które grają inaczej. Swoją opinię mogę wyrazić tylko na podstawie tego co do tej pory słyszałem. Myślę, że współczesny, dobry high end, ten wysokiej klasy, nie ten dekoracyjny, idzie znacznie dalej niż to co oferują nagłaśniane koncerty. Te systemy vintage, które słyszałem męczyły mnie po max 30 min.słuchania, a czasem już po 10. Natomiast współczesne dobre systemy high endowe potrafią mnie wciągnąć na wiele godzin. Może nie trzepią nogawkami tak jak tubowy vintage i nie wbijają serca w kręgosłup ale na dłuższą metę są przyjemniejsze.

 

Fajny wpis, ciekawe hipotezy....:-)

Niestety nie moja nic wspolnego z rzeczywistoscia.

Przestrzen plus zludzenie w niej prawdziwych instrumentow to podsttawa! Prawdziwych i o prawdziwych wymiarach! Gitara ma miec wielkosc gitary a fortepian wielkosc fortepianu!

Dodatkowo to wszysko co napisales, nieskrepowana dynamika, wzorowa barwa itd itp....:-))))

To wszystko, to tylko opisy........

Mnie interesuje holistyczne ujecie muzyki na zywo...!....:-))))

Masz miec artystow przed sobą i tyle!!!!!

A co Ty, mozesz zrobić dla Vectora?

Wszystko rozumiem. To jest twój punkt widzenia i należy to uszanować. Ja mam nieco inny. Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu zestawów tubowych, które chciałbym mieć u siebie, a słyszałem po kilka razy większość tub od Cessaro, przez AA, Acapella do JBL. To po prostu nie jest moje granie. Gdyby było inaczej to już by u mnie stały. Systemy vintage, które słyszałem mają cechy które opisałem. I co ciekawe, to właśnie tuby najbardziej powiększały instrumenty i muzyków.

Edytowane przez sly30

High-End nie polega na tym aby mieć artystów przed sobą. Wręcz przeciwnie artyści muszą być w pewnej perspektywie. Muszą być "ułożeni" na scenie, szczególnie w głąb. Łatwo to sprawdzić jak gra dany zestaw. High-End jest wtedy jak dobrze gra muzyka symfoniczna tzn. nic na scenie się nie kotłuje.

Gość

(Konto usunięte)

High-End nie polega na tym aby mieć artystów przed sobą. Wręcz przeciwnie artyści muszą być w pewnej perspektywie. Muszą być "ułożeni" na scenie, szczególnie w głąb. Łatwo to sprawdzić jak gra dany zestaw. High-End jest wtedy jak dobrze gra muzyka symfoniczna tzn. nic na scenie się nie kotłuje.

 

Bez "pudełek" w hiendowym wykonaniu i blichtrze też...?

.

 

 

 

Ale nasmarowalem tekstu (bledow juz nie ma czasu poprawiac, wiec z gory za nie przepraszam)..., ale dawno nic obszerniejszego nie napisalem na forum :-) Wprawdzie odpowiedz na wpis vectora, ale jak inni maja czas i ochote, niech poczytaja:-)

 

Chetnie bym sie wprosil, gdyby nie fakt, ze poznalismy sie juz kupe lat temu, ze sluchalem u Ciebie Rehdeko, Lowther-ow i co tam jeszcze, ze wiem jak u Ciebie gra, ze wiem iz - podobnie jak ja - aspekty odtwarzanego dzwieku porownujesz z tymi, z jakimi mamy do czynienia gdy graja zywe instrumenty i to w dobrych warunkach akustycznych, a chyba niepodwazalnym faktem jest, ze to zywe brzmienie jest wzorcem niedoscignionym ( nie mowie o wielkich koncertach w wielkich pomieszczeniach, przestrzeniach - najczesciej jeden wielki halas). Tylko widzisz Jacek, jest jedno ale...Ciekawe, ilu na tym forum jest sluchaczy, audiofili, melomanow, ktorzy potrafia ocenic we wlasciwy sposob jakosc dzwieku odtwarzanego do tego na zywo. Koledzy pisza, ze kazdy ma inne upodobania, inne oczekiwania, inne gusta co do jakosci dzwieku. A z czego to sie bierze ja nie z tego z jakim dzwiekiem mielismy do czynienia w ciagu swojego zycia i czym nasz mozg byl "bombardowany" przez lata, az rozne pewne aspekty dzwieku zakodowaly sie i niemal odcisnely pietno w naszych glowach. I dlatego sluchajac dzwiekow nagranych i odtwarzanych oceniamy je pod katem tego, co akurat jednoczesnie "slyszy w zakodowanej wyobrazni" nasz mozg. I tak ten, kto wiekszosc zycia spedza w samochodzie sluchajac wciaz w nim muzyki, bedzie mial w jakis sposob spatrzone postrzeganie jej jakosci i sadze, ze jego ocena jakosci odtwarzanej bedzie niestety niewlasciwa, gdyz moze oczekiwac jakiejs takiej plastykowej barwy (jak u kogos cos leci w samochodzie, to od razu slychac plastyk deski rozdzielczej) wielkiego, nadmuchanego, poduszkowatego, zlanego, wolnego, dominujacego basu i innych aspektow z jakimi mamy do czynienia w sluchaniu w samochodzie, a ktore to niewiele maja wspolnego z zywym brzmieniem. Podobnie bedzie z tym, w postrzeganiu i ocena aspektow dzwieku, kto sie "wychowal" na dyskotekach, kto czesto uczestniczyl masowo w wielkich koncertach, kto wciaz przesiadywal w filharmonii i tym, kto sam bezposrednio gral na jakis instrumentach i latami stal po kilka razy w tygodniu bezposrednio przy roznych instrumentach. Kazdemu z nich pewne specyficzne aspekty dzwieku wpisaly - zakodowaly sie w mozgu. Dlatego tez uwazam, ze w miare z wlasciwa ocena dzwieku mamy do czynienia wtedy, jesli nasz mozg potrafi sobie wyobrazic - "widziec i slyszec jednoczesnie " - jak w danym momencie gralby ten sam instrument na zywo, ktorego wlasnie sluchamy jako odtwarzanego z nagrania. Dzieki umiejetnosci takiej oceny po pierwszych dzwiekach juz slyszymy na ile dzwiek odtwarzany odbiega od tego zywego w danym momencie - bo odbiega zawsze - i jak duze sa nierozerwalnie wystepujace pewne cechy odtwarzanego dzwieku jak: przymulenie, mgielka, zaslona, nosowosc, brak otwartosci, bezposredniosci, dzwiecznosci - i jeszcze jak by to nazwac... Nie wspominajac juz o innych aspektach jak stereofonia, przestrzen, rozdzielczosc itp., tym mamy bardziej dzwiek hiend-owy im te negatywne cechy wystepuja w mniejszym zakresie.

 

A co do postrzegania przez vectora jakosci sluchanej muzyki, to sie zgadzam w calej rozciaglosci... i wieloma wypowiadanymi przez niego tezami. Zgadzam sie np., ze za stosunkowo nieduze pieniadze mozna miec hiend-owy dzwiek - dzwiek..., nie hiend wygladajacy. A dlaczego tak twierdze... ? A no dlatego, ze sluchajac przez lata w roznych miejscach systemow tanich i takich, na ktore wlasciciele wydali spore pieniadze

- sprzety wiele razy byly tez przywozone do mnie - zbyt mocno odtwarzana muzyka odbiega od tej na zywo - oprocz pewnie dwoch miejsc. Bas tez zawsze mniej czy wiecej ale przydudnia, rezonuje, spowolniony o niezbyt dobrej kontroli, a wiem co mam u siebie, a co najwazniejsze, to przede wszystkim za jakie pieniadze :-) Przy okazji moze wspomne, ze naprawde wysokiej proby bas dane mi bylo tylko raz slyszec

u kol. BMP z Avalonow ( raz bylem z jednym i raz z innymi dwoma sluchaczami - wszyscy byli zgodni)

 

Wasze uwagi skierowanych do Kol. vectora, to jest to - uwazam - troche niepowazne zachowanie! Zupelnie nie znacie czlowieka, niczego u niego nie slyszeliscie ale roznych negatywnych wypowiedzi az nadto. I nie potrzeba np. sie go pytac; " ile masz lat kolego ", bo wlasnie macie do niego zaproszenie, macie szanse go odwiedzic, zobaczyc ile ma lat, porozmawiac, zobaczyc na czym slucha, a przede wszystkim posluchac i dopiero pozniej wyrazac swoje opinie i oceniac. Tylko z tego co wiem, to jesli ktos wyraza jakies opinie na tematy audio, reszta sie z nim nie zgadza i ma krytyczne zdanie, a ta osoba na poparcie swoich tez zaprasza do siebie na posluchanie i porozmawianie, to negatywnie nastawieni adwersarze niestety wowczas chowaja glowe w piach i w dalszej czesci watku nikt juz o wizycie nie wspomina, bo po co...? Lepiej trwac przy swoim negatywnym zdaniu, niz skorzystac z zaproszenia, bo moze wypadaloby pozniej troche wprostowac swoje nie do konca przemyslane wypowiedzi ?

 

P.s.

No..., kto jak kto ale Ty sly30 pewnie skorzystasz z zaproszenia vectora boscie z jednego miasta :-)

 

Czesc Lutek! :-)) Kope lat!

 

 

 

Czesc Lutek! :-)) Kope lat!

Dziekuje za wsparcie, chiciaz mam nadzieje, ze jakos dam rade z tą gawiedzią! Bardzo to miłe! :-)))

 

Oczywiscie zapraszam do siebie bo byles u mnie chyba z 10 lat temu. Jak wiesz, od tego czsu, caly czas cos tam grzebiemy z Markiem w dzwieku i roznych sprzetach wiec duzo sie pozmienialo i koniecznie powinienes tego posluchac!

Znowu nie masz tak daleko do mnie...

Teraz mieszkam na wjezdzie do Poznania od Twojej strony, wiec pewnie w 1 - 1.5h dojedziesz. Mysle, ze Cie pomieszcze nawet z tymi 2-3 osobami...;-)) mozesz oczywiscie przyjechac zupelnie oddzielnie. Pewnie Marek tez by wpadl. Bylaby okazja do podyskutowania. Pozdrawiam.

 

Wszystko rozumiem. To jest twój punkt widzenia i należy to uszanować. Ja mam nieco inny. Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu zestawów tubowych, które chciałbym mieć u siebie, a słyszałem po kilka razy większość tub od Cessaro, przez AA, Acapella do JBL. To po prostu nie jest moje granie. Gdyby było inaczej to już by u mnie stały. Systemy vintage, które słyszałem mają cechy które opisałem. I co ciekawe, to właśnie tuby najbardziej powiększały instrumenty i muzyków.

 

Widac nie miales szczescia do dobrej aplikacj tub, lub wlasciwych warunkow do odsluchu. Tuby graja znakomicie ale oczywiscie mozna wszystko spieprzyc. Z tubami jest troche zabawy. Bardzo wazne sa drivery bo tuba uwypukla wszystkie niedostatki. Co Ci nie pasowalo w dzwieku z tub? Zreszta, jak zajrzysz, to bedzie mozna porownac i podyskutowac.

 

To oczywiscie troche inny temat jak to na ile wplywaja kable, czy warto kupowac drogie i czy mozna miec hi-end tanio....:-)

 

High-End nie polega na tym aby mieć artystów przed sobą. Wręcz przeciwnie artyści muszą być w pewnej perspektywie. Muszą być "ułożeni" na scenie, szczególnie w głąb. Łatwo to sprawdzić jak gra dany zestaw. High-End jest wtedy jak dobrze gra muzyka symfoniczna tzn. nic na scenie się nie kotłuje.

 

Przez "miec artystow przed sobą" rozumiem to, ze graja jak na zywo, oczywiscie w odpowiedniej przestrzeni.

Na scenie moze sie kotlowac jak...,akurat walą w kotły...!!....;-)

Dzwiek, ktory kotluje sie na scenie odpuscilem sobie 30 lat temu....:-)

A co Ty, mozesz zrobić dla Vectora?

 

Nie chcę krakać ale możecie się rozczarować. Nie znam kolegi vectora ale miałem kilka razy w życiu styczność z wielbicielami tub i sprzętu vintage. Mieli bardzo podobne podejście i swój świat. Do tego dość fanatyczne podejście do tematu i brak możliwości zrozumienia innego gustu czy też innego podejścia do audio.

Wiem, że w W-wie jest podobna grupa i tak samo jest przekonana, że ma wspaniały super high endowy sprzęt za małe pieniądze. Wiem też z innych źródeł, że te systemy grają specyficznie, żeby nie powiedzieć słabo.

 

Takie wrażenie właśnie odniosłem po krótkiej konwersacji z Panem Vectorem na pw. Podoba mi się takie budżetowe podejście do tego hobby ale sprzęt vintage to nie moja para kaloszy.

 

A 3 osoby tylko wejdą do pomieszczenia ponieważ głośniki są przeogromne i w momencie uderzenia pierwszego kotła wszystkich rzuci na ścianę ;)

High-End jest wtedy jak dobrze gra muzyka symfoniczna tzn. nic na scenie się nie kotłuje.

 

jak wszystko bardzo dobrze gra, także szybki skomplikowany metal. Nie urywa ucha - a wciąga w swoją przestrzeń

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Pozdrawiam.

 

Wzajemnie

Opla sprzedam.

 

Czyli wywalenie całego sprzętu tak? I zastąpienie go czym?

 

Podaj miejsce tego wywalenia-wyłacznie na pw.

WESOŁYCH ŚWIAT

 

Fajny wpis, ciekawe hipotezy....:-)

Niestety nie moja nic wspolnego z rzeczywistoscia.

Przestrzen plus zludzenie w niej prawdziwych instrumentow to podsttawa! Prawdziwych i o prawdziwych wymiarach! Gitara ma miec wielkosc gitary a fortepian wielkosc fortepianu!

Dodatkowo to wszysko co napisales, nieskrepowana dynamika, wzorowa barwa itd itp....:-))))

To wszystko, to tylko opisy........

Mnie interesuje holistyczne ujecie muzyki na zywo...!....:-))))

Masz miec artystow przed sobą i tyle!!!!!

 

Sly tez chce podjechać-wnioskuje po wpisie.

Podaj adres na pw-ok?

 

High-End nie polega na tym aby mieć artystów przed sobą. Wręcz przeciwnie artyści muszą być w pewnej perspektywie. Muszą być "ułożeni" na scenie, szczególnie w głąb. Łatwo to sprawdzić jak gra dany zestaw. High-End jest wtedy jak dobrze gra muzyka symfoniczna tzn. nic na scenie się nie kotłuje.

 

Proszę nie filozofować.

ps.

 

A jak w symfonice wejda kotły to się naprawdę kotłuje.

Nie zna się Pan.

 

 

 

 

Takie wrażenie właśnie odniosłem po krótkiej konwersacji z Panem Vectorem na pw. Podoba mi się takie budżetowe podejście do tego hobby ale sprzęt vintage to nie moja para kaloszy.

 

A 3 osoby tylko wejdą do pomieszczenia ponieważ głośniki są przeogromne i w momencie uderzenia pierwszego kotła wszystkich rzuci na ścianę ;)

 

Z czego wnosisz, ze mam glosniki vintage? :-))

Takie tez mam i to sporo...hehehe...

Poza tym, co to jest vintage wg Twojej definicji..? Np glosnik vitavox, voxaitv to vintage czy nie? ....... a takie Goto czy Ale, albo np. Glosnik od Yamamoto to vintage? A quad esl63...????

Raczej bym nie pisal o czyms, o czym masz skromne pojecie. Moze byc pozniej wstyd jak trzeba bedzie wszystko dementowac....;-)

 

Do pokoju pewnie dalbym rade pomiescic wiecej niz 3 osoby ale nie wiem czy to bedzie bezpiecznie...?.... Wiesz, psychologia tlumu i te rzeczy....:-)

A co Ty, mozesz zrobić dla Vectora?

 

Przez "miec artystow przed sobą" rozumiem to, ze graja jak na zywo, oczywiscie w odpowiedniej przestrzeni.

Na scenie moze sie kotlowac jak...,akurat walą w kotły...!!....;-)

Dzwiek, ktory kotluje sie na scenie odpuscilem sobie 30 lat temu....:-)

 

A teraz w temacie

Trza uzywać kabli zasilających Lappa wtedy przy słuchaniu otwarta jest japa.

dziękuję.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Trza uzywać kabli zasilających Lappa wtedy przy słuchaniu otwarta jest japa.

 

Dobre... Jesteś niekończącą się skarbnicą liryki;-)

Bez kabli Lappa w systemie klapa;-)

Edytowane przez tomkly

I co ciekawe, to właśnie tuby najbardziej powiększały instrumenty i muzyków.

Dokładnie tak jak napisałeś ale Vektor tego nie słyszy, co dowodzi pewnemu upośledzeniu słuchu.

Dawno, dawno temu u kumpla w stolicy miałem wielokrotnie styczność z takim zestawem:

źródło - Linn Ikemi, później Linn CD12

integra-AN Meishu Line 9wat, 300B, klasa A

głsniki typu horn Lowther Fidelio lub Akademy, spięte bardzo cieniutkimi drucikami Siltecha z wzmacniaczem.

Lowtehry świetnie sprawdzają się z rachitycznymi lampami.. Realizm dźwięku to całkowita bzdura. Wszystko powiększone do granic możliwości. O czym ten Lutek i Vektor piszą? Dzwięk i owszem przepięknej urody, wręcz nadzwyczajny, bajeczny, wyjątkowo namacalny. Problem w tym, że tak na żywo instrumenty na koncertach nie brzmią.. Na koncertach instrumenty brzmią prawdzwie czyli trochę topornie i nie tak perfekcyjnie jak z lowtherów, raczej o odmiennej barwie, nie tak wysublimowanej. Tu mamy po prostu kolejną dźwiękową bajkę ale wyjątkowo efektowną i fascynującą.Jak widzę niektórzy słuchają tej bajki od dziesiątków lat i nie słuchaja niczego innego. Zasklepili się w swoim świecie jak nawiedzeni i do nich nic nie dociera. Dla mnie problemem w takich zestawach jest to, że one wykładają się całkowicie na symfonice, tworzy się zakalec dźwiękowy. To zestawy do plumkania tylko, a instrumenty solo: fortepian, skrzypce, rodzina wiol brzmią rzeczywiście wciągająco. W latach 90 tych takie zestawy były modne w Warszawce dzięki wykreowaniu takie stylu przekazu przez Naborowskiego.

Widzisz, wzmacniaczy w klasie miałem u siebie kilka.

Podstawowej? To się zgodzę :)

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Dobre... Jesteś niekończącą się skarbnicą liryki;-)

 

W literaturze oprócz liryki jest jeszcze epika i dramat-więc może to ukryty dramat jest?,choć w/g mnie pachnie tragikomizmem.

 

Dokładnie tak jak napisałeś ale Vektor tego nie słyszy, co dowodzi pewnemu upośledzeniu słuchu.

W latach 90 tych takie zestawy były modne w Warszawce dzięki wykreowaniu takie stylu przekazu przez Naborowskiego.

 

Drugie zdanie to moje stwierdzenie lub potwierdzenie.

Natomiast pierwsze do sprzwdzenia.

widzisz Vector piszą Ci ludzie to i tamto a ty dalej swoje. Ja również lubię pod pewnymi względami tuby za ich ogólny tzw. wykop, niestety ale w kwestii kreowania sceny, planów, tworzenia planktonu w muzyce oraz zbudowania sceny z pewnej perspektywy to tu niestety tuby odstają i to dosyć mocno od czołówki. a propos hi-endu za niewielkie pieniądze to bardzo chętnie usłyszymy wielki znawco co należy ze sobą zestawić aby taki uzyskać. Pisz śmiało, dziel się wiedzą wszyscy chętnie poczytamy.

 

Ja nie jestem wcale dogmatycznie przywiazny do tub...!...:-)

Jednak Twoj opis dzwieku z tub ma niewiele wspolnego z rzeczywistoscia...:-)

Jak, mozesz napisac, ze tuby odstaja od czolowki, jesli najdrozsze zestawy glosnikowe to przewaznie zestawy tubowe? Nie zauwazasz tu przypadkiem braku logiki w Twojej wypowiedzi?

Poza tym, to calkiem inny temat niz hi-end za niewielkie pieniadze czy wplyw kabli...:-)

A co Ty, mozesz zrobić dla Vectora?

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Wszystko powiększone do granic możliwości. (...) Dzwięk i owszem przepięknej urody, wręcz nadzwyczajny, bajeczny, wyjątkowo namacalny. Problem w tym, że tak na żywo instrumenty na koncertach nie brzmią.. Na koncertach instrumenty brzmią prawdzwie czyli trochę topornie i nie tak perfekcyjnie jak z lowtherów, raczej o odmiennej barwie, nie tak wysublimowanej. Tu mamy po prostu kolejną dźwiękową bajkę ale wyjątkowo efektowną i fascynującą. (...) Dla mnie problemem w takich zestawach jest to, że one wykładają się całkowicie na symfonice, tworzy się zakalec dźwiękowy. To zestawy do plumkania tylko, a instrumenty solo: fortepian, skrzypce, rodzina wiol brzmią rzeczywiście wciągająco.

 

Pozwoliłem sobie zacytować wybrane fragmenty z Twojej wypowiedzi, które najlepiej opisują problem. Na tegorocznym AS było kilka tego typu zestawień, w uproszczeniu kolumny o wielkości połowy pokoju napędzane wzmakiem 300B i podobnym. Brzmiało to owszem czarująco, ale nie miało nic wspólnego z rzeczywistym dźwiękiem. Wokalista wielkości połowy pokoju, z głową na suficie... Tak jak piszesz, jeśli gra muzyka typu jeden instrument + wokal to brzmi to super. Natomiast próba posłuchania orkiestry symfonicznej czy choćby Iron Maiden kończy się w tych systemach karykaturalnie.

 

 

Do pokoju pewnie dalbym rade pomiescic wiecej niz 3 osoby ale nie wiem czy to bedzie bezpiecznie...?.... Wiesz, psychologia tlumu i te rzeczy....:-)

 

Zła zona,czy ostry pies?

 

Pozwoliłem sobie zacytować wybrane fragmenty z Twojej wypowiedzi, które najlepiej opisują problem. Na tegorocznym AS było kilka tego typu zestawień, w uproszczeniu kolumny o wielkości połowy pokoju napędzane wzmakiem 300B i podobnym. Brzmiało to owszem czarująco, ale nie miało nic wspólnego z rzeczywistym dźwiękiem. Wokalista wielkości połowy pokoju, z głową na suficie... Tak jak piszesz, jeśli gra muzyka typu jeden instrument + wokal to brzmi to super. Natomiast próba posłuchania orkiestry symfonicznej czy choćby Iron Maiden kończy się w tych systemach karykaturalnie.

 

Jak ktoś przywyknie to gra mu cudownie............więc prosze jechać,posłuchac i dopiero oceniać.

Co to jest Iron Maiden?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.