Skocz do zawartości
IGNORED

Dzisiaj się zaczyna. Czy Wagneromania ma jeszcze sens?


NewbieOpera
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, masz rację: Wagner w stylu Pucciniego, to jest to. Oczywiście dla mnie.

Pucciniego z Wagnerem pozornie nic nie łączy

 

U Wagnera wydaje się ważne przedstawianie zmian emocjonalnych, narastania i kształtowania się emocji. Tristan i Izolda są idealnym przykładem. Kosztem popisowych arii i gładkiej akcji. To nawet pasuje mi do Pucciniego. Obaj przez to określani są często błędnie po pobieżnym odsłuchu jako nudni lub smutni.

 

Znasz papageno takiego Tannhausera? Takiego bel canto u Wagnera nigdzie nie słyszałem. Koszerne to raczej nie jest.

 

51029H3MACL._SL500_AA300_.jpg

 

 

pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pawellt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

U Wagnera wydaje się ważne przedstawianie zmian emocjonalnych, narastania i kształtowania się emocji. Tristan i Izolda są idealnym przykładem. Kosztem popisowych arii i gładkiej akcji. To nawet pasuje mi do Pucciniego. Obaj przez to określani są często błędnie po pobieżnym odsłuchu jako nudni lub smutni.

 

Znasz papageno takiego Tannhausera? Takiego bel canto u Wagnera nigdzie nie słyszałem. Koszerne to raczej nie jest.

 

51029H3MACL._SL500_AA300_.jpg

 

 

pozdr

Wchodzę w to:)) Podsłuchiwałem wcześniej Domingo u Wagnera, ale strach było o tym pisać w tym wątku. Już zamawiam, dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to już od hoho... Fajne nagranie, Sinopoli miał rękę do panowania nad Wagnerem. Śpiewacy różnie, Domingo rzeczywiście nie jest wzorcem Ubermensch ale nieźle się sprawdza (tylko ten język chociaż... dźwiękowo to brzmi lepiej niż u większości Niemców :D ). Orkiestra prowadzono równo i dokładnie, nie ma nadmiaru masy za to doskonała dynamika (ogólnie doskonale widać tu zalety studyjnych nagrań oper czego dzisiaj się już nie praktykuje - koszty!), artykulacja etc. Ciekawe, do Tannhausera takie podejście moim zdaniem pasuje bo to nie Ring i Parsifal, dźwiękowo może bliżej tu do Webera niż do Lohengrina (no, może przesadzam) - taki Wagner sprzed dokładnego wytyczenia ścieżek, metod, ideologii, brygad pancernych i wsparcia artylerii.

Warto kupić, można sobie porównać z innymi, w klasie orkiestra ma przewagę na śpiewakami ale ci w większości dobrze się trzymają (i są momenty :D ). Grota Wenus - niemieckie porno przemieszane z klasyczną przejrzystością. Nie za ciężko za to dokładnie, w tempie, wyraźnie i sprawnie trzymane za pysk. Jak powiedział znany humanista Peter Schmeichel: "U kobiety nie tylko ciało się liczy. Liczy się jeszcze bielizna." Jak by powiedział Dr House - koniec poprawności :D

Co ciekawe - spore różnice w dźwięku w zależności od sprzętu odtwarzającego, na dobrym zestawie nagranie robi duże wrażenie. To chyba jedno z pierwszych kompetentnych nagrań cyfrowych w DG (bierzmy pod uwagę czas rejestracji).

Lubię Sinopoliego w Wagnerze, bywał także w Bayreuth. Taki nieco inny Wagner, szczególnie pod względem orkiestry bo ze śpiewakami bywało różnie (ale to już problem czasów).

 

Tak jeszcze co do klimatów Webera i niemieckiego romantyzmu. Puście sobie w tle uwertutę pod Furtwanglerem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a na wierzchu fragment filmu z 1932 roku - od 4 minuty w górę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Siły natury, prości ludzie związani z naturą a naprzeciwko jeden człowiek. Geniusz. Wymyśla więc wielką sztukę, ideologie, koparki, betoniarki, cementownie, huty, wiertła, młoty, czołgi i geniuszem swoim buduje... bunkry a kiedy wychodzi chodzi po górach jak Leni Riefenstahl, Hitler, Mahler, Kubelik, książę Maksymilian a niekiedy chowa rodzinę do bunkra (jak to np. w Austrii...).

Ale coś w tym jest. Byle nie za dużo bo wtedy Niemcy wariują.

 

Tylko czy taki romantyzm jest do ogarnięcia w szkołach i kulturze pop? Czy jest jakikolwiek sens podawać to ludziom nie potrafiącym odbierać natury, sztuki etc? Idiotyzm powszechnej edukacji kulturalnej jest tutaj wyjątkowo jasny. Nic na siłę. Znajdzie się potem jakiś nieudany malarz, posłucha Beethovena, Webera, Wagnera i Brucknera po czym zaczyna rojenia. Już lepiej żeby sobie jeździł wózkiem widłowym i oglądał 3Sat i RTL (ZDF i Arte w porywach, za ambitnie :D ).

 

Tutaj link do ciekawego dokumentu o rozumieniu, uwikłaniu kultury i roli człowieka na konkretnym przykładzie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze wrócę do wspomnianego tu bel canto i studyjnych nagrań Wagnera. Mam trzy nagrania "Tristana": Bohm, Kleiber i Pappano. No i właśnie to ostatnie chciałbym polecić z myślą o papageno (o ile już tego nie posiada w swojej płytotece). Całość mniej surowa i cieplejsza niż Bohm, czy nawet Kleiber (chociaż ja akurat lubię tę "surowość"). Liebestod też bardziej zbliżone do wykonania Margaret Price (z nagrania Kleibera) niż Nilsson (Bohm). Ciepłe i trochę bardziej liryczne. Stemme jest wspaniała. Bardzo ładne wysokie tony. Coś ma ciekawego w głosie. Jest zresztą młodsza niż Nilsson w nagraniu Bohma i to również słychać.

 

Jedyne co mniej mi się spodobało to głos Domingo (szczególnie w III akcie) w porównaniu z Tristanem u Bohma czy Kleibera. Nie ma tej rozległości i napięcia. Jakoś momentami jakby sztucznie brzmi w duetach (II akt). Może to wina nagrania w studio? Troszeczkę słabsza wydaje się też orkiestra. Preludium do I czy III aktu nie robi takiego wrażenia jak u Kleibera. Ale całość generalnie melodyjniejsza, cieplejsza, inna. Liebestod w wykonaniu Stemme iście zjawiskowe.

 

51h9SQABZxL._SS400_.jpg

 

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

No i o to mi chodzi, Jazzy. Przez wiele lat przymierzałem się do Wagnera i nie dawałem rady. Nie mogłem sobie wytłumaczyć, czemu nie toleruję jego muzyki. Zadawałem sobie straszny ból słuchając ortodoksyjnych wykonań. Czułem, że musi być inna droga do sedna wagneryzmu. I dopiero niedawno znalazłem nagranie Kleibera i mnie trafiło. Teraz Sawallisch, będzie też Sinopoli i wskazany przez Ciebie Pappano. Cóż, półka z operami znacznie się wydłuży, a niech tam.

 

Następny w kolejce czeka Schoenberg (ok. 30 lat prób oswojenia Arnolda), może się uda :))). Acha, kantata Ocalały z Warszawy pochłonęła mnie od początku. Nawet boję się tego słuchać, tak silne emocje we mnie wbudza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny w kolejce czeka Schoenberg (ok. 30 lat prób oswojenia Arnolda), może się uda :))). Acha, kantata Ocalały z Warszawy pochłonęła mnie od początku. Nawet boję się tego słuchać, tak silne emocje we mnie wbudza.

Zostaw Schoenberga. Nie żeby coś nie tego, ale mam lepszą propozycję - przejdź od razu do Weberna. Jakby co to stracisz znacznie mniej czasu na nieudane oswajanie :) A jeśli oswoisz, to od razu szczytowe osiągnięcia tego kierunku (imho oczywiście).

 

Kompletne wydanie, włącznie z młodzieńczymi wprawkami i pozycjami nieopusowanymi - całe 6 cedeków:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Zostaw Schoenberga. Nie żeby coś nie tego, ale mam lepszą propozycję - przejdź od razu do Weberna. Jakby co to stracisz znacznie mniej czasu na nieudane oswajanie :) A jeśli oswoisz, to od razu szczytowe osiągnięcia tego kierunku (imho oczywiście).

 

Kompletne wydanie, włącznie z młodzieńczymi wprawkami i pozycjami nieopusowanymi - całe 6 cedeków:

http://www.arkivmusic.com/classical/album.jsp?album_id=8046

No to się dobrze składa, bo Weberna podrzucił mi Tad46, spróbuję;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy więc witam na forum

 

Zaglądałem tu parę miesięcy temu. Zajrzałem teraz i postanowiłem się zarejestrować. Przyznam że jestem zaskoczony tym, że takim zainteresowaniem cieszy się muzyka Wagnera.

Ja z wagnerowskim Gesamtkunstwerk obcuję od lat niemal 20 z większymi czy mniejszymi przerwami. Padło w tym wątku kilka pytań. Pomimo że jestem wyłącznie amatorem-melomanem, może będę mógł podzielić się kilkoma swoimi spostrzeżeniami.

 

Dla mnie niepowtarzalnym dyrygentem wagnerowskiej muzyki jest mój ulubiony Toscanini. Dyrygował w 1898 w La Scali, kiedy to Furtwangler miał zaledwie 12 lat. Wspominam o tym z tego względu że do dzisiaj nie pojawił się tak nowoczesny, precyzyjny i operujący dramaturgią dyrygent. To oczywiście moja subiektywna opinia. Jego Götterdämmerung z roku 1941 z Helen Traubel to szczyt wykonawstwa.

Bardzo polecam poniższe nagrania

 

415rWMW8U%2BL._SL500_AA300_.jpg

519UENt5FQL._SL500_AA300_.jpg

51Sp9MXwaCL._SL500_AA300_.jpg

 

Toscanini nie nagrał takich ilości Wagnera jak jego wielcy następcy, ale nie ilość się liczy. Z późniejszych nagrań godny polecenia jest C. Krauss n.t którego padały tu pytania. Mam nagranie jego legendarnego Ringu wypuszczone przez Archipel. Nie polecam. Źle przygotowane płyty i kompletnie zepsute Rheingold z pogłosami, nienaturalnym "quasi stereo". To nie jedyne nagranie które Archipel sknocił. Zdecydowanie polecam natomiast wydanie Orfeo. Zrobili remastering bazując na oryginalnych taśmach z Radia Bawarskiego. Dźwięk jest lepszy o kilka klas. Nie występuje problem z Rheingold.

Krauss to wspaniałe nagranie. Bardzo żywiołowe i moim skromnym zdaniem przewyższa nagranie Josepha Keilbertha, wydane kilka lat temu brytyjski Testament. Przede wszystkim całość wykonana jest swobodniej, soliści są bardziej spontaniczni, lepsza dynamika. Krauss ma wiele cech wspólnych z Toscaninim. Jedynie w precyzji może mu nie dorównuje. Jeśli Krauss to tylko Orfeo. Poprawiony dźwięk, akustyka

 

511j8kT-o6L._SL500_AA300_.jpg

 

 

Ze współczesnych nagrań bardzo polecam nagranie Daniela Barenboima. To nie jest dyrygent najwyższej klasy, jednak trzeba przyznać że w Bayreuth dokonał cudu i przeszedł samego siebie. O kilka klas lepiej mu to wyszło niż Thielemanowi i Levine. Inscenizacje są durne więc nie polecam DVD, jednak nagrania na CD są wspaniałe. Jakość dźwięku najlepsza ze wszystkich nagrań Ringu jakie posiadam. Barenboim objawia się nam jako kolorysta. Całość prowadzi epicko, z rozmachem i co najważniejsze z zachowaniem detali, umiejętnie budowaną dramaturgią. Zakończenie Rheingold, otwarcie trzeciego aktu Siegfrieda, przebudzenie Brünnhildy są jednymi z najlepszych jakie słyszałem gdziekolwiek. Zaryzykuję też tezę że solistów na nie gorszych niż Karajan. Barenboimowi warto dać szansę

 

41XhaTlN3yL._SL500_AA300_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy więc witam na forum

 

Zaglądałem tu parę miesięcy temu. Zajrzałem teraz i postanowiłem się zarejestrować. Przyznam że jestem zaskoczony tym, że takim zainteresowaniem cieszy się muzyka Wagnera.

Ja z wagnerowskim Gesamtkunstwerk obcuję od lat niemal 20 z większymi czy mniejszymi przerwami. Padło w tym wątku kilka pytań. Pomimo że jestem wyłącznie amatorem-melomanem, może będę mógł podzielić się kilkoma swoimi spostrzeżeniami.

 

Dla mnie niepowtarzalnym dyrygentem wagnerowskiej muzyki jest mój ulubiony Toscanini. Dyrygował w 1898 w La Scali, kiedy to Furtwangler miał zaledwie 12 lat. Wspominam o tym z tego względu że do dzisiaj nie pojawił się tak nowoczesny, precyzyjny i operujący dramaturgią dyrygent. To oczywiście moja subiektywna opinia. Jego Götterdämmerung z roku 1941 z Helen Traubel to szczyt wykonawstwa.

Bardzo polecam poniższe nagrania

 

 

Toscanini nie nagrał takich ilości Wagnera jak jego wielcy następcy, ale nie ilość się liczy. Z późniejszych nagrań godny polecenia jest C. Krauss n.t którego padały tu pytania. Mam nagranie jego legendarnego Ringu wypuszczone przez Archipel. Nie polecam. Źle przygotowane płyty i kompletnie zepsute Rheingold z pogłosami, nienaturalnym "quasi stereo". To nie jedyne nagranie które Archipel sknocił. Zdecydowanie polecam natomiast wydanie Orfeo. Zrobili remastering bazując na oryginalnych taśmach z Radia Bawarskiego. Dźwięk jest lepszy o kilka klas. Nie występuje problem z Rheingold.

Krauss to wspaniałe nagranie. Bardzo żywiołowe i moim skromnym zdaniem przewyższa nagranie Josepha Keilbertha, wydane kilka lat temu brytyjski Testament. Przede wszystkim całość wykonana jest swobodniej, soliści są bardziej spontaniczni, lepsza dynamika. Krauss ma wiele cech wspólnych z Toscaninim. Jedynie w precyzji może mu nie dorównuje. Jeśli Krauss to tylko Orfeo. Poprawiony dźwięk, akustyka

 

 

Ze współczesnych nagrań bardzo polecam nagranie Daniela Barenboima. To nie jest dyrygent najwyższej klasy, jednak trzeba przyznać że w Bayreuth dokonał cudu i przeszedł samego siebie. O kilka klas lepiej mu to wyszło niż Thielemanowi i Levine. Inscenizacje są durne więc nie polecam DVD, jednak nagrania na CD są wspaniałe. Jakość dźwięku najlepsza ze wszystkich nagrań Ringu jakie posiadam. Barenboim objawia się nam jako kolorysta. Całość prowadzi epicko, z rozmachem i co najważniejsze z zachowaniem detali, umiejętnie budowaną dramaturgią. Zakończenie Rheingold, otwarcie trzeciego aktu Siegfrieda, przebudzenie Brünnhildy są jednymi z najlepszych jakie słyszałem gdziekolwiek. Zaryzykuję też tezę że solistów na nie gorszych niż Karajan. Barenboimowi warto dać szansę

 

Dzięki za ciekawe opinie i witaj na forum :) Przymierzam się właśnie do zakupu Kraussa. Poza chwalonym Orfeo niezależny i ponoć znakomity remastering jego Ringu zrobił Andrew Rose. Ale ceny za pliczki flac to grabież w biały dzień. Niestety nie wystawiają też sampli:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za ciekawe opinie i witaj na forum :) Przymierzam się właśnie do zakupu Kraussa. Poza chwalonym Orfeo niezależny i ponoć znakomity remastering jego Ringu zrobił Andrew Rose. Ale ceny za pliczki flac to grabież w biały dzień. Niestety nie wystawiają też sampli:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

JazzyFan

 

Dzięki za ciekawe opinie i witaj na forum :) Przymierzam się właśnie do zakupu Kraussa. Poza chwalonym Orfeo niezależny i ponoć znakomity remastering jego Ringu zrobił Andrew Rose. Ale ceny za pliczki flac to grabież w biały dzień. Niestety nie wystawiają też sampli:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

JazzyFan

 

Sample najczęściej wystawiają. Jest miniodtwarzacz pod obrazkiem płyty. Może Ci się nie wyświetlać jeżeli nie masz pluginu lub używasz niestandardowej przeglądarki. Ceny faktycznie są przesadzone. Mimo wszystko jeśli ktoś preferuje taki rodzaj odsłuchu to polecam Pristine Audio. Posiadam kilka ich nagrań Toscaniniego. Z Wagnera mam Parsifal Kraussa. Nie jest to może duży skok jakości ale moim zdaniem różnica jest zauważalna. Uwaga na booklet Orfeo. Nie zawiera libretta. Są natomiast ciekawe zdjęcia z festiwalu w Bayreuth.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze współczesnych nagrań bardzo polecam nagranie Daniela Barenboima. To nie jest dyrygent najwyższej klasy, jednak trzeba przyznać że w Bayreuth dokonał cudu i przeszedł samego siebie. O kilka klas lepiej mu to wyszło niż Thielemanowi i Levine. Inscenizacje są durne więc nie polecam DVD, jednak nagrania na CD są wspaniałe. Jakość dźwięku najlepsza ze wszystkich nagrań Ringu jakie posiadam. Barenboim objawia się nam jako kolorysta. Całość prowadzi epicko, z rozmachem i co najważniejsze z zachowaniem detali, umiejętnie budowaną dramaturgią. Zakończenie Rheingold, otwarcie trzeciego aktu Siegfrieda, przebudzenie Brünnhildy są jednymi z najlepszych jakie słyszałem gdziekolwiek. Zaryzykuję też tezę że solistów na nie gorszych niż Karajan. Barenboimowi warto dać szansę

 

41XhaTlN3yL._SL500_AA300_.jpg

 

 

Jesteś chyba jedyny, który poleca w tym wątku Barenboima. Swoją drogą jako dyrygent ma facet "jaja":

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś chyba jedyny, który poleca w tym wątku Barenboima. Swoją drogą jako dyrygent ma facet "jaja":

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Bez przesady. Czy ten Barenboim to jakieś samo zło? Mam Tristana i Izoldę pod jego batutą. Na DVD. Niezwykle pozytywne opinie ma to nagranie. Sądzę że ze współczesnych nagrań

Tristana trudno o wyraźnie lepsze. Człowiek ma poza tym duże serce do Wagnera. To co zrobił w Izraelu pokazuje że próbuje przełamywać stereotypy. W jednym z wywiadów opowiadał ile pracy kosztowały go występy w Bayreuth, o swojej współpracy z Wolfgangiem Wagnerem, z którym współpracował też przy realizacji Śpiewaków. Ten człowiek kocha Wagnera i nie traktuje go raczej jako kolejnego repertuaru. Ma też jak widać niezłą rękę do Straussa. Mam taką płytę

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Uważam że jest świetna. Błędem Barenboima jest to, że łapie się też za wiele rzeczy które mu znacznie gorzej wychodzą. Nie jest to najwybitniejszy dyrygent i pewnie nie ma tej iskry bożej i charyzmy, ale jest solidny i potrafi zaskoczyć

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiaj na Mezzo o 20:30 puścili Złoto Renu. Niestety kompletnie tandetną wersję Zagroseka (Zespół Opery w Stuttgarcie). Oglądałem wcześniej fragmenty Walkirii na youtubie, więc stwierdziłem że może Rheingold zrobili trochę lepiej. Niestety nie. Począwszy od wyraźnie słabszej orkiestry (w porównaniu chociażby z wersją Boulez/Chereau)- a skończywszy na idiotycznej inscenizacji i słabych aktorach. Nibelheim wyglądał jak kibel na Dworcu Centralnym przed remontem, tylko z dużą zieloną fontanną na środku. Najznośniej z tej zgrai wypadł jeszcze Mime. Wotan wyglądał jak otyły oprawca mafijny, Loge jeszcze gorzej. Dotrwałem do końcówki III aktu. W momencie kiedy Alberyk zaczął charczeć i pożerać małą pluszową owieczkę, a twarz w tym momencie zalewała mu sztuczna krew (co miało symbolizować przemianę w smoka. Całość oczywiście w tym kiblu na Centralnym) nie wytrzymałem i zmieniłem kanał...

 

Czy naprawdę nie da się zrobić ciekawie uwspółcześnionej inscenizacji Ringu, byle w granicach rozsądku i z ciekawym pomysłem? Nikt nie jest w stanie przebić tego, co w latach osiemdziesiątych zrobili Boulez i Chereau? Przecież zasadniczo możliwości techniczne mamy dużo lepsze. A tutaj jak nie zboczona, futurystyczna wersja sado-maso Zubina Mehty (dla wielbicieli StarWars), to jakiś Zagrosek, wplatający w Ring motywy Szewczyka Dratewki z faszerowaną owcą... fujj

 

A przecież możnaby wrócić do pomysłów z minimalistycznym "New Bayreuth Style" Wielanda Wagnera. Gra oświetleniem i perspektywą, wyeliminowanie tandetnych rekwizytów, uproszczone kostiumy...

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż mam, jak pisałem kiedyś, Ring pod dyrekcją pana Keilbertha i uważam, że jest straszny. Kupiłem to tylko jako ciekawostkę - pierwsze nagranie stereo. Chętnie sie go pozbędę. Wielokrotnie podkreślałem, że uważam muzykę Ryśka za wybitną. I szukam takich wykonań, w których wagnerowscy wyjcy nie zagłuszą nut. Dlatego nie mam żadnej estymy do "starożytnych" wykonań.

 

Papageno, czy z tym pozbywaniem się to nadal aktualne? Mógłbyś napisać na prv ile byś sobie życzył za ten boks?

 

 

Ja jak już pisałem w tej chwili mam Ring pod Karajanem. Nie wiem co o nim myśleć, bo teoretycznie wszystko ok, ale denerwuje mnie to, że solistów czasami nie słychać na tle orkiestry. Orkiestra jest jakby za mocno wyeksponowana. Poza tym jakieś suche to nagranie. Mam wrażenie że zbyt poukładane i kameralne. Doszedł też z gigant "Rheingold" pod batutą G. Soltiego. No i to mi się podoba bardziej niż Karajan (chyba), tylko znowu dylemat. Opinie są wszędzie przeważnie orgazmiczne "na tak", ale jest też kilka takich, że to nagranie dosyć płaskie, nastawione na efektowność. Że niby "hollywodzkie". Jak mam wydać te 500 zł i ma się okazać, że Solti na dłuższą metę i przy wszystkich 4 cześciach nie jest tym wykonawcą do którego chce się wracać, bo jest powierzchowny, to może warto wstrzymać konie. Ale najlepsze jest to, że Ci którzy zarzucają powierzchowność i hollywodzkość Soltiemu jako alternatywę polecają Bohma, o którym Piotr napisał właściwie to samo :> Wpadłem w dylemat nowicjusza Wagneromaniaka. Czy ktoś ma nagranie sir Soltiego i może potwierdzić którąś z tez? Zmierzchu pod batutą Keilbertha jeszcze nie zamawiałem. Słuchałem tylko z mp3 fragmentarycznie. Teraz to mi chyba został albo Solti, albo Keilberth na polu bitwy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale najlepsze jest to, że Ci którzy zarzucają powierzchowność i hollywodzkość Soltiemu jako alternatywę polecają Bohma, o którym Piotr napisał właściwie to samo :> Wpadłem w dylemat nowicjusza Wagneromaniaka. Czy ktoś ma nagranie sir Soltiego i może potwierdzić którąś z tez?

 

Ja posiadam Soltiego. Moim zdaniem mimo pewnych minusów, całościowo prezentuje się lepiej niż Bohm. Hotter jako Wanderer brzmi świeżo i lepiej u Soltiego, Fischer-Dieskau moim zdaniem jest dużo ciekawszy jako Gunter niż Stewart u Bohma. Bohm jest połatany i brak całościowej koncepcji, spójności. Gubi niektóre szczegóły przez narzucanie bardzo szybkiego tempa. Solti mimo że rękę ma ciężką, potrafi wyłuskać wspaniałe rzeczy. Skąd pomysł że jest powierzchowny?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko znowu dylemat. Opinie są wszędzie przeważnie orgazmiczne "na tak", ale jest też kilka takich, że to nagranie dosyć płaskie, nastawione na efektowność. Że niby "hollywodzkie". Jak mam wydać te 500 zł i ma się okazać, że Solti na dłuższą metę i przy wszystkich 4 cześciach nie jest tym wykonawcą do którego chce się wracać, bo jest powierzchowny, to może warto wstrzymać konie. Ale najlepsze jest to, że Ci którzy zarzucają powierzchowność i hollywodzkość Soltiemu jako alternatywę polecają Bohma, o którym Piotr napisał właściwie to samo :> Wpadłem w dylemat nowicjusza Wagneromaniaka. Czy ktoś ma nagranie sir Soltiego i może potwierdzić którąś z tez? Zmierzchu pod batutą Keilbertha jeszcze nie zamawiałem. Słuchałem tylko z mp3 fragmentarycznie. Teraz to mi chyba został albo Solti, albo Keilberth na polu bitwy.

 

Nastaną rozterki, wielki wstrząs sierpniowy,

Interpretacyj mnogość zaleje nam głowy

A przeca wiedzą od dawien Wagnero-melomani

Że ino namaszczeni co na "K" są nazwani

Ryśka zacnie i w przódy gąść umiejo snadnie...

 

Alić mamy

 

- Knappertsbuscha

- Kraussa

- Keilbertha

- Karajana

 

;))

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Nastaną rozterki, wielki wstrząs sierpniowy,

Interpretacyj mnogość zaleje nam głowy

A przeca wiedzą od dawien Wagnero-melomani

Że ino namaszczeni co na "K" są nazwani

Ryśka zacnie i w przódy gąść umiejo snadnie...

 

Cóż za kunszt!!! Nauki kolesia w beretce nie idą w las:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż za kunszt!!! Nauki kolesia w beretce nie idą w las:)))

 

Muszę tylko podrasować aliterację, z której Rysiek słynął ;))

 

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy w Wagnerze zakochani !

Nie wiem co w innych miastach ale w łódzkiej filharmonii w nowym sezonie, szykują dla Was aż dwie transmisje z MET

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

I wiem, że jestem bardzo złośliwa ale niestety nachodzą mnie wątpliwości, czy tylko aby ta miłość do Ryśka przetrwa aż do jedenastego lutego przyszłego roku? ;) A jeśli chodzi o moje zwiazki z muzyką Wagnera, to możecie być pewni, że mnie na wyżej wymienionych transmisjach na pewno nie będzie ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Drodzy w Wagnerze zakochani !

Nie wiem co w innych miastach ale w łódzkiej filharmonii w nowym sezonie, szykują dla Was aż dwie transmisje z MET

 

http://www.filharmonia.lodz.pl/PL/Repertuar/MET/Event/427/Default.aspx

http://www.filharmonia.lodz.pl/PL/Repertuar/MET/Event/432/Default.aspx

 

I wiem, że jestem bardzo złośliwa ale niestety nachodzą mnie wątpliwości, czy tylko aby ta miłość do Ryśka przetrwa aż do jedenastego lutego przyszłego roku? ;) A jeśli chodzi o moje zwiazki z muzyką Wagnera, to możecie być pewni, że mnie na wyżej wymienionych transmisjach na pewno nie będzie ;-)

 

Śmiała, szczera, ale też ryzykowna wypowiedź! Achtung! Leibstandarte Richard Wagner. Wachet auf!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiodąc Welgundę rzeką wręcz wenę swą wzmacniając Wagner wylewał beton zo schon

Ku rzece kładąc swe kłykcie i kły pokazując konał z tęsknoty ku Dolnej Saksonii

Człowiek w hełmie co go nie widać czarne oczy czarnej wunderwaffe blond hełmu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Całkiem sensownie... Jak w Ringu :D

 

Żeby było dopięte...

 

Johoooo... Johoooo....!!!!

 

Sądzę że każdy powinien mięć coś takiego... Na prezent doskonałe.

472961743v0_350x350_Front_Color-FuchsiaPink.jpg

 

Kultura niemiecka potrafi powalić. Ta niezmierzona głębia egzystencjalnego doświadczenia jest jedyna w swoim rodzaju co w połączeniu z intelektualnymi wypowiedziami ze słowami długimi na pół akapitu zapewnia rozwój szybszy niż Mercedes SLS i Mały Czołg porucznika Grubera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie...Czy powierzylibyście pieniądze lub żonę/męża (wybrać właściwe) człowiekowi o takiej fizjonomii?

 

Popatrz na fizjonomię ponoć zacnego Jana Sebastiana. Nie wszystko złoto ....

 

I wiem, że jestem bardzo złośliwa ale niestety nachodzą mnie wątpliwości, czy tylko aby ta miłość do Ryśka przetrwa aż do jedenastego lutego przyszłego roku? ;) A jeśli chodzi o moje zwiazki z muzyką Wagnera, to możecie być pewni, że mnie na wyżej wymienionych transmisjach na pewno nie będzie ;-)

 

Ja kupiłem już bilety na Holendra. Na kwiecień przyszłego roku do naszej ukochanej warszawskiej Opery Narodowej (marzec już cały zabukowany). A co do przetrwania miłości do Ryśka.. Droga Negro. Jeśli o mnie chodzi, to dochodzę do wniosku że w muzyce nie da się być monogamistą. Miłość do Ryśka trwa nieprzerwanie od pierwszego wejrzenia. Ino raz na jakiś czas trzeba znaleźć czas dla innych (a to Lully, a to Frycek), żeby związek nie popadł w rutynę ;)) W miłości to przecież normalne, że trzeba na moment od siebie odsapnąć. Dzisiaj rano przykładowo zdradzałem Ryśka z Fryderykiem ;))

 

No i uprasza się uprzejmie papageno, żeby się od Ryszarda odstosunkował z tymi perwersyjnymi złośliwościami. Wróciłem znów do książki Pocieja o Wagnerze. Pociej mimo zakręconej myśli przewodniej bardzo ciekawie pisze, o znakomitym języku Wagnera (mi się rytmika tekstu i aliteracja w Ringu cholernie podoba). Dla przykładu:

 

"Sam język Wagnera, pisarza-poety - dźwięczny, barwny, bogaty w najrozmaitsze określenia przedmiotów i stanów rzeczy - bywał przedmiotem badań i tematem studiów, w pełni na to zasługując jako fenomen jedyny w swoim rodzaju. Nie ma bowiem w historii muzyki Zachodu kompozytora dorównującego Wagnerowi w inwencji słowotwórczej i w równie mistrzowski, wręcz wirtuozowski sposób posługującego się słowem! Gdy czyta się same teksty jego dramatów, oczywistym staje się - że pisał je muzyk-kompozytor. Świadczy już o tym ruch wewnętrzny struktur słownych i rytm - rytm narracyjny. Świadczy instrumentacja zgłoskowa, aliteracje..."

 

Już samo tłumaczenie libretta na polski, powoduje że traci się część tej rytmiki i specyfiki. A tu jeszcze jakiś profan Reginald Goodall wyskakuje z Ringiem śpiewanym po angielsku. Kpina!

 

:)

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Popatrz na fizjonomię ponoć zacnego Jana Sebastiana. Nie wszystko złoto ....

 

 

 

Ja kupiłem już bilety na Holendra. Na kwiecień przyszłego roku do naszej ukochanej warszawskiej Opery Narodowej (marzec już cały zabukowany). A co do przetrwania miłości do Ryśka.. Droga Negro. Jeśli o mnie chodzi, to dochodzę do wniosku że w muzyce nie da się być monogamistą. Miłość do Ryśka trwa nieprzerwanie od pierwszego wejrzenia. Ino raz na jakiś czas trzeba znaleźć czas dla innych (a to Lully, a to Frycek), żeby związek nie popadł w rutynę ;)) W miłości to przecież normalne, że trzeba na moment od siebie odsapnąć. Dzisiaj rano przykładowo zdradzałem Ryśka z Fryderykiem ;))

 

No i uprasza się uprzejmie papageno, żeby się od Ryszarda odstosunkował z tymi perwersyjnymi złośliwościami. Wróciłem znów do książki Pocieja o Wagnerze. Pociej mimo zakręconej myśli przewodniej bardzo ciekawie pisze, o znakomitym języku Wagnera (mi się rytmika tekstu i aliteracja w Ringu cholernie podoba). Dla przykładu:

 

"Sam język Wagnera, pisarza-poety - dźwięczny, barwny, bogaty w najrozmaitsze określenia przedmiotów i stanów rzeczy - bywał przedmiotem badań i tematem studiów, w pełni na to zasługując jako fenomen jedyny w swoim rodzaju. Nie ma bowiem w historii muzyki Zachodu kompozytora dorównującego Wagnerowi w inwencji słowotwórczej i w równie mistrzowski, wręcz wirtuozowski sposób posługującego się słowem! Gdy czyta się same teksty jego dramatów, oczywistym staje się - że pisał je muzyk-kompozytor. Świadczy już o tym ruch wewnętrzny struktur słownych i rytm - rytm narracyjny. Świadczy instrumentacja zgłoskowa, aliteracje..."

 

Już samo tłumaczenie libretta na polski, powoduje że traci się część tej rytmiki i specyfiki. A tu jeszcze jakiś profan Reginald Goodall wyskakuje z Ringiem śpiewanym po angielsku. Kpina!

 

:)

 

JazzyFan

Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć. Jaki Wagner, taki Pociej. Ten sam stan ducha i sposób wyrażania najprostszych myśli. Wiem, de mortibus nihil, nisi bene. Ale skoro posłużyłeś się przykładem niezaprzeczalnie dobrego, choś bełkotliwego muzykologa, to trudno. Buźka Bacha wyraża zdumienie: To ten typ zawładnął umysłowością Niemców, nie ja?

Janie Sebastianie, to się zmienia. Rysiek jest praktycznie w gettcie (ortodoksyjno-oszołomowym). A Ty królujesz. Stoisz na czele HIP-u, zza grobu mówisz, jak ma być. Nikt Cię nie sprofanuje gołą dupą, a u tego psychopaty Rycha wszystko się jeszcze może zdarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć. Jaki Wagner, taki Pociej. Ten sam stan ducha i sposób wyrażania najprostszych myśli. Wiem, de mortibus nihil, nisi bene. Ale skoro posłużyłeś się przykładem niezaprzeczalnie dobrego, choś bełkotliwego muzykologa, to trudno.

 

Przede wszystkim "de gustibus non est disputandum" ;)) Pociej pisał o muzycznej stronie języka. Rytmice. Coś jak neologizmy u Leśmiana. Ty od razu że Pociej bełkotliwy, ale zauważ że nie użyłeś żadnego kontrargumentu. Pociej nie pisał tu o wyrażaniu najprostszych myśli, a o sposobie prowadzenia narracji i języku jako-takim. Zastanawia mnie jak to jest, że miłośnicy Wagnera na forum (czyli Twoim zdaniem oszołomy i ortodoksi. Wolę nie pytać do której grupy się zaliczam) dyskutują sobie miło i tolerancyjnie, a wielbiciel zacnego Bacha, jakże przecież uduchowionego, nie stroni od inwektyw typu "psychopata Rychu". Co ten HIP z Tobą robi papageno? Do jasnej fugi! Jak tak dalej pójdzie wstrzymam się ze słuchaniem hipowych nagrań Lully'ego i Monteverdiego.. ;P Do Bacha niestety jeszcze nie dorosłem, bo pomimo wielu prób i niewątpliwie zasłużonego uwielbienia melomanów, nudzi mnie śmiertelnie...Uznaje to jednak za swój defekt i niedojrzałość (chociaż Piotra Bach również nudzi). Być może kiedyś do Bacha dojrzeję. W końcu nigdy nie przypuszczałem że pokocham takiego Chopina... Ale fakt. W getcie to Jan Sebastian nie jest. Nawet wydają go teraz w jakiejś gazecie (dzieła wszystkie. 9,80 za dwie płyty. Reklamują w TV. Już widzę tę popularność Bacha w pop-kulturze. Może kolejna jazzowa przeróbka powstanie. Na szczęście Wagnerowi taka popularność nie grozi. Za dużo ludzi stoi na straży moralności i poprawnego myślenia. Nawet w muzyce :D

 

Zresztą Jachimecki również nie stronił od zachwytów nad Wagnerem-poetą. On też bełkotliwy, czy może słaby muzykolog? ;)

 

Mam nadzieję że nasz nowy gość na forum, autor znakomitej książki o Parsifalu, weźmie poprawkę na paskudne i wyuzdane zachowanie papageno, który jest wstrętnym prześmiewcą i używa takich okropnych słów jak "getto" (fuj) ;)) Mimo wszystko uwielbiam te drobne utarczki z papageno. Ten niepoprawny miłośnik ambitnej włoskiej opery nie przepuści okazji żeby wsadzić adwersarzowi szpilę i poużywać sobie na Wagnerze... :)

 

JazzyFan (prawdopodobnie oszołom)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście zaczęło trochę denerwować ciągle powtarzanie i nawracanie do tego samego przez papageno,ale mówię sobie może ma rację,więc wczoraj załączyłem sobie duet Verdi-Puccini.

Nasłuchałem się więc tych ckliwych,tanich melodyjek pisanych pod publiczkę,tych włoskich wyjców,wrzaskliwych arii i bombastycznych finałów i tak przynajmniej na rok mam dosyć.Pewnie kiedyś znowu spróbuję,dzisiaj wracam do Ryśka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w pełni staję po stronie zwolenników Wagnera w tej dyskusji. Tak jak napisał JazzyFan, w naszej przestrzeni muzycznej można znaleźć miejsce i dla Bacha i dla Wagnera i dla Szopena. Nie ma sensu pisać że "Bach króluje" bo nie o to przecież chodzi. Sam Bach by się pewnie skrzywił na takie określenie. Fizjonomia Wagnera to też słabe zagranie, bo gdyby wartości zależały od urody, to szczytem publicznych wystąpień byłyby telewizyjne wypowiedzi kandydatek na Miss Polonia. Uprzedzenia są złe w każdej dziedzinie

 

A zmieniając temat od wczoraj po południu jestem posiadaczem okazałego boksa. "Der Ring des Nibelungen" pod Soltim. Praktycznie jak nowy. Dzięki uprzejmości jednego z dyskutantów w tym wątku który posiadał ten boks zdublowany. Nie zdążyłem za wiele wczoraj posłuchać, ale podoba mi się bardzo. Wspaniale wydany, do każdej części gruby boklet. Piękne covery i kopertki. Przy tym wydanie Karajana słabiutko wypada. Dźwięk lepszy niż w nagraniu Karajana. Bardzo przestrzenny. Śpiewacy ekspresyjni, płynni. Robi to wrażenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.