Skocz do zawartości
IGNORED

Pies dla muzyka , audiofila


pdi90

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy wcześniej ten filmik znalazł się na naszym forum. Jednak dziś go "odkryłem" i nie mogłem się nim nie podzielić. Coś dla fanów czworonogów oraz prawdziwej muzyki ;-)

 

 

Cóż za artyzm, poruszające, szczere wykonanie. ;)

Audio pasjonaci - łączmy się w siłę! :)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/86811-pies-dla-muzyka-audiofila/
Udostępnij na innych stronach

Dla melomana - najlepsze jamniki! :) Jerzy Waldorff np. miał słynnego Puzona.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Utwór ewidentnie został nagrany jako kawałek bluesowy. Ta rozpacz w wokalu artysty nie pozostawia wątpliwości - utwór musiał zostać zagrany dla jakiejś suki, która odrzuciła płomienne uczucie adoratora. ;)

Audio pasjonaci - łączmy się w siłę! :)

Mścisław Roztropowicz, znany ze swej niechęci do muzyki współczesnej, miał yorka. Kiedy w swoim domu w Londynie urządzał spotkania z przyjaciółmi miał zwyczaj stawiać pieska na klawiaturze fortepianu, mówiąc "No, zagraj Stockhausena".

pomiędzy muzykiem a audiofilem żadnego znaku równoważności być nie może. To jest zwykłe audiofilskie zadęcie, że im się coś tam wydaje, bo mają drogie kolumny.

 

A faktycznie nawet prawdziwego melomana wśród audiofili z lupą szukać. Większość słucha "wokali" i "muzyki audiofilskiej".

Lepszy wątek o psie dla muzyka niż o ... muzyce dla psa. Choć pewnie i takiego się doczekamy.

Kiedyś wieszczyłem z sarkazmem (!) że pewnie pojawią się wątki o high endowych odtwarzaczach mp3 i różnych akcesoriach komputerowych, które to wątki dziś są już powszedniością.

Więc wątek o high endowym sprzęcie dla psa lub o najlepszych wykonaniach muzycznych Bacha dla psa jest już tylko kwestią czasu :-)

A faktycznie nawet prawdziwego melomana wśród audiofili z lupą szukać. Większość słucha "wokali" i "muzyki audiofilskiej".

Może nie większość, ale faktycznie na Audio Show widuje się takich, słuchających jakiegoś nie-melodyjnego i nie-do-rytmu szarpania za struny i nerwy, rozglądających się jeszcze z niepokojem po bokach czy nie dojrzą u innych dezaprobaty dla niedostatecznej audiofilskości ich materiału.

 

Dla melomana - najlepsze jamniki! :) Jerzy Waldorff np. miał słynnego Puzona.

Honi soit qui mal y pense

Lepszy wątek o psie dla muzyka niż o ... muzyce dla psa. Choć pewnie i takiego się doczekamy.

Kiedyś wieszczyłem z sarkazmem (!) że pewnie pojawią się wątki o high endowych odtwarzaczach mp3 i różnych akcesoriach komputerowych, które to wątki dziś są już powszedniością.

Więc wątek o high endowym sprzęcie dla psa lub o najlepszych wykonaniach muzycznych Bacha dla psa jest już tylko kwestią czasu :-)

 

To by mogło być ciekawe. Np. mój kundelek nie przepada za Mozartem, nie znosi Beethovena, za to chętnie słucha Monteverdiego i Bacha.

pomiędzy muzykiem a audiofilem żadnego znaku równoważności być nie może. To jest zwykłe audiofilskie zadęcie, że im się coś tam wydaje, bo mają drogie kolumny.

 

A faktycznie nawet prawdziwego melomana wśród audiofili z lupą szukać. Większość słucha "wokali" i "muzyki audiofilskiej".

Każdy sądzie według siebie...bady.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Jako meloman, bywalec sal koncertowych i ałdioszoła, muzyk amator, właściciel sporej kolekcji płyt i instrumentów muzycznych, jak również praktykujący audiofil, czujący się dotykany próbami KUNDLENIA jednej z jego, jakże szlachetnych pasji, która wymaga: niezłego słuchu, dobrego smaku, pewnej wiedzy, sporego dystansu i wyobraźni , i permanentnie ćwiczonej pamięci muzycznej, jak również pewnej nonszalancji(szlachetnej) w kwestii wydawania z pewnym trudem zarabianych pieniędzy; przez wszelkiego rodzaju drewniane uszy, szkiełka i oczka, błędy genetyczne i pomiarowe, jak również przez leni i nieuków, bądź finansowo-nieszczęśliwych i perfidnie, w żywe oczy wypierających się zazdrości, zwracam się do Ciebie Bady z uprzejmą prośbą: „nie p.ierdol”.

Sparafrazuję:

 

Jako meloman, bywalec sal koncertowych i ałdioszoła (byłem raz, więcej nie pójdę, to są jajca), muzyk amator i właściciel sporego dysku twardego odpowiadam:

 

jesteś w tej kilku procentowej grupie audiofili, którzy nie pompują sobie ego kupnem nowych kabelków. Jeżeli nie przeszkadza Ci, że za melomanów/audiofili chcą się podawać różnej maści świeżo nawróceni ekonomiści, czy inni z branży IT, to ok. Mi przeszkadza, bo ludzie zwyczajnie niekompetentni wypowiadają się wszędzie na tematy, o których nie mają pojęcia. Przez nich głównie jakość sprzętu idzie w dół, bo matołom za wyższą cenę można wcisąć coraz większe gówno. Przez nich nie da się czytać recenzji o audio, nie da się dowiedzieć niczego sensownego na ten temat.

 

jestem wlascicielem bardzo budzetowego sprzetu, ktory jednak kupilem za pol ceny, bo akurat byl passe na tym forum. Jeden tuningowiec zle o nim pisal, bo potrafil wykonac na tym modelu watpliwej jakosci tuningi... I zaraz wysyp tego na allegro.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Myślę, że ludziom, o których piszesz (pewnie w wielu wypadkach snobom) należy dać stypendia. To chociażby dzięki nim, we wtórnym obiegu pojawiają się urządzenia niedostępne dla wielu za nominalną cenę sklepową. U dystrybutorów kupują je ci, którzy mają troszeczkę większe pieniądze niż przeciętna krajowa. Kto według Ciebie? Audiofile i melomani, których stać na hi-end (ci prawdziwi), to mała grupa, a sprzęt w ogłoszeniach się jednak pojawia (…i to wcale nienajgorszej jakości). Z drugiej strony większe zainteresowanie literaturą sztukami plastycznymi, teatrem, czy muzyką (no i oczywiście towarzyszącymi jej urządzeniami) to najlepsze co może się w ich życiu przytrafić. Nudne są ciągłe wynurzenia na temat karier, fur, wakacji na łódce, czy nartach (to dopiero piękna tragedia). Rozumiem również, że na początku jest bezkrytyczny entuzjazm, a oświecenie o wiele później. Stąd tyle bzdurnych, a zarazem często wojowniczych wypowiedzi, ale od tego jest np. to forum by konfrontować swoje opinie. Według mnie lepiej też wydawać pieniądze na płyty czy audiofilskie fanaberie, niż na psychologa, psychiatrę, czy wódkę (no może w wypadku tej ostatniej nie aż tak do końca jestem pewien). A ego? Na ego (moje na pewno) wpływ ma jakość jednego tylko„interkonektu".

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.