Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

. Dużo dobrych płyt Ray Browna wydał problematyczny dla mnie w swojej jakości audiofilski Telarc

MarkN ,miałem podobne do Twoich przemyślenia na temat 'audifilskości' Telarca i pomimo ciekawych wykonawców i płyt raczej

omijałem tę wytwórnię.Mam zaledwie kilka pozycji.Nawet opisy urządzeń,okablowania stosowanego w studiu Telarc na których nagrywano płyty, sonicznie nie potwierdzały jakości brzmienia wydawnictw w stosunku do innych audiofilskich wydań.

Czyżby winowajcą Telarc'owskiego brzmienia byłby Monster cable ? Sam nie wiem.

Podobnie nie pasują mi realizacje Chesky Records [ te z przed kilku lat] gdzie wyrażnie nie ma basu lub brakuje jego mięsistości.

Czyżby winowajcą Telarc'owskiego brzmienia byłby Monster cable ? Sam nie wiem.

Podobnie nie pasują mi realizacje Chesky Records [ te z przed kilku lat] gdzie wyrażnie nie ma basu lub brakuje jego mięsistości

 

Monster i nie tylko. Powiedziałbym, że w większości używano MIT, ale to przecież nie kable decydują o jakości realizacji tylko sam sposób nagrania, edycji i masteringu, chociaż jak najbardziej dobór mikrofonów, konsoli, przetworników jak i pewnie kabli decyduje na pewno o końcowej fazie produkcji i wszystkie te elementy to suma wypadkowych decydujących o finalnym, charakterystycznym dla danej wytwórni dżwięku. Zarówno Telarc jak i Chesky mają własną filozofię nagraniową i pomimo wpadek, jest tam jednak cała masa genialnych nagrań/realizacji. Telarc wydał mnóstwo świetnych płyt; sugeruję przyjrzeć się dokładnie katalogowi tej wytwórni i nie przesądzać, ani nie przekreślać firmy na podstawie kilku posiadanych tytułów i wątpliwej realizacji części nagrań. Więcej informacji pod wskazanym linkiem:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Mam jeszcze jedną, towarzyszącą mi od lat, fascynację. To właściwie jeden utwór. Dla mnie - jedna z najpiękniejszych, najbardziej nostalgicznych i chwytających za trzewia jazzowych propozycji. Stan Getz i jego ludzie. Uważam, że to jest poezja:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

Chappaqua.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

Odkrycie - Beka Gochiashvili. Rocznik 1966. W dzieciństwie wchłonął Jarretta. Grał już z Clarkiem i Coreą. Będzie z niego wybitny jazzman. Co ja mówię! Już jest.

 

Gość papageno

(Konto usunięte)

Po otrząśnięciu się z głębokiego wstydu spowodowanego błędnym, acz niezamierzonym, podaniem daty urodzenia Beki, z wielkim rozczarowaniem konstatuję, że nasz forumowy zanawca jazzu, ani słowem nie odniósł się do meritum, czyli: czy ten Beka gra dobrze, czy nie? A taką miałem nadzieję wklejając klip młodego Gruzina.

Moja bratnia duszo papageno...! Oczywiście znawcą nie jestem, chociaż jak najbardziej chciałbym nim być, aczkolwiek uczę się przez cały czas i chyba bedę się uczył muzyki do końca swoich dni, bo po prostu to kocham... Lubię czerpać wiedzę od bardziej doswiadczonych i mądrych ludzi, co nie znaczy, że zawsze się z nimi zgadzam, bo przecież wiesz, że wrażliwość i postrzeganie muzyki jest niewątpliwie bardzo osobistą i indywidualną cechą. Nie mniej jednak, takie zjawiska jak rytm, timing, melodia i harmonia są jednymi z najważniejszych elementów muzycznych i ich "prawidłowosć" powinno się dostrzegać praktycznie prawie w każdym gatunku muzycznym, których jak już wyżej wspomniałem, staram się uczyć, zauważać i doświadczać. Poza sugestywnym pięknem, staram się również dostrzec w muzyce aspekty dynamiczne, agogikę, barwę, budowę formalną utworu i jak najbardziej jego wykonanie, co dla amatora wcale nie jest łatwym zadaniem. Niejednokrotnie, coś co mi się w przeszłości bardzo podobało, przestaje teraz nabierać "powagi" i "porządności", a to wynika tylko i wyłącznie z doświadczenia, osłuchania i jak najbardziej coraz to bardziej wyrafinowanego gustu, że się tak wyrażę...'-) Zjawisko to obserwuję u siebie od dłuższego czasu, a najlepszym tego przykładem jest dotarcie do póżnej muzyki Johna Coltrane wraz z całym jej zapleczem smaczków i niuansów. Tyle wstępu i proszę mnie żle nie zrozumieć ani nie posądzać o zarozumialstwo czy też snobizm, chociaż moim zdaniem nie ma nic złego w lekkim i pozytywnym, od czasu do czasu, przysnobowaniu się... Twoje odkrycie i talent młodego pianisty jest nie do podważenia i jestem przekonany, że jeszcze o nim usłyszymy. Słyszę i widzę jak najbardziej Jarretta, co jest oczywiście dużym komplementem, chociaż są momenty, że ten młody człowiek gra bardzo dużo dżwięków, co niekoniecznie musi się zgadzać z koncepcją i ideą tej pięknej kompozycji, jaką niewątpliwie jest My Foolish Heart - ale wiadomo, młoda krew i szybki, nie do końca wyrafinowany czy też doszlifowany język improwizacji. Istnieje też "obawa", że wchłaniając język Jarrettowski, zostanie w tych klamrach już na zawsze, w których jest zresztą niezliczona ilość pianistów. Jak już jesteśmy przy Jarrettowskim brzmieniu i pianistyce, jak widziałbyś porównanie jego stylu i smaku do pianistyki Chicka Corei. Załóżmy, że uczysz się grać, robisz postępy, idziesz do przodu, masz wzorce... którą drogą byś poszedł...??? Drogą Chicka Corei, czy może drogą Jarretta...??? Która szkoła byłaby według Ciebie bardziej przystępna...??? Myślę, że pianiści też powinni zabrać głoś w dyskusji...

Parker's Mood

Gość papageno

(Konto usunięte)

Wow! Dobry tekst MarkuN, naprawdę dobry...bo też tak uważam;) Tego młodego posłuchaj z Clarkiem i Coreą. Jest na YT. Ma piekielne możliwości techniczne, od groma inwencji, chce to wszytsko na raz przekazać, stąd to wrażenie o ilości dźwięków. Za dużo nut, jak mówiono Mozartowi :). Ale to przejdzie, mam taką nadzieję.

 

Gdybym miał słuch absolutny i potrafił grać, wybrałbym oczywiście fortepian (z wiadomych względów). I poszedłbym drogą...Corei. Ja się szybko nudzę, Jarrettowskie wielogodzinne krążenia wokół jednej tonacji byłyby dla mnie nie do zniesienia. A w ogóle to grałbym jak Monk. Tyle.

 

Skoro sobie tak przyjaźnie rozmawiamy, objaśniej mnie, proszę, dla jakich to powodów Kind of Blue jest uważany za album najlepszy w dorbku Miles'a, wręcz kultowy (bardzo pojemne ostatnio określenie)?

Po co CI słuch absolutny na fortepian? :)

 

KoB to była sesja, first takes, dlatego stała się tak kultowa. Wybitny skład, świetne kawałki. Też nie wiem czy to jest najlepsza płyta Miles'a, ale nie można jej niczego odjąć. W moim oczuciu bardzo niedocenianą płytą jest E.S.P., słychać tam już duży wpływ kompozycji Shortera, ale moim zdaniem to wybitna płyta.

 

Wydaję mi się, że młodzi pianiści czerpią główną inspiracje... od swoich nauczycieli. To nie jest tak, że gość siedzi przy "pianie" i sam wszystko wymyśla, to jest wiedza przekazywana z pokoleń, na początku jazzmani umiejętnie lub mniej składają do kupy to czego się nauczyli, a późniejsze odkrywanie własnej drogi zaczyna się po opanowaniu większości technik. Nie wiem czy Jarrett i Corea są jedynymi inspiracjami, mój znajomy miał okres fascynacji Bobo Stensonem, później Cecilem Taylorem.

 

Sam nie gram jazzu...no może trochę. Pewnie wyda się wam to dziwne, ale widzę większe możliwości interpretacyjne w klasyce, jakoś sprawia mi to więcej przyjemności. Po za tym bałbym się tego, o czym pisał MarkN - że byłbym jednym z wielu naśladowców. Jak byłem młodszy strasznie nakręciłem się na jazz, potem zrozumiałem, że lubie słuchać jazzu i co wydaje się nie możliwe - przenościć język muzycznej emocji na interpretacje klasyki. Wiem, że to absurdalne, ale np. początek "mojej" 5 sonaty Scriabina to było dla mnie połączenie Komedy - Nighttime, daytime requiem z ekspresją Coltrane'a, widziałem w tym trochę Rypdala. Wszystko co się usłyszy jakoś tam oddziaływuje, to jest ciekawe. Z resztą w ogóle Komeda miał takie Scriabinowskie akordy.

 

Tu od 2"30 się zaczyna, w ogóle świetny kawałek, jest na płycie Komeda 3.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A tu Scriabin:

 

Jazzu się ucze sam, narazie staram się odnaleźć własne harmonie...które często czerpie z muzyki klasycznej XX wieku. Kiedyś uczyłem się od podstaw, od swingu, bopu i niestety z powodu braku czasu przestałem - a tego nie da się przeskoczyć. Wszystko w swoim czasie. Tylko problem jest taki, że gdybym miał grać jazz...to elektroniczny, fender rhodes, Herbie Hancock i te sprawy. Uwielbiam jego okres tuż przed komercyjnym sukcesem, czyli płyty Mwandishi, Crossings, Sextant - ta ostatnia jest nieźle odjechana i bardzo nowatorska brzmieniowo jak na swój okres. Z resztą Mwandishi to płyta gdzie występuje Ostinato - technika barokowa, a kawałek Wandering spirit song zaczyna się tak jak Daphnis et Chloe Ravela. Ogólnie gdybym miał się gdzieś odnaleźć w jazzie to w tzw. fusion - tym wczesnym, psychodelicznym, In a silent way, Bitches Brew. Może kiedyś:)

 

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

He he... Absolut słuchu wręcz przeszkadza i nie jest żadną regułą, że posiadacz takiego zmysłu będzie świetnym muzykiem. Znam osobę, która jest obdarzona doskonałym słuchem, chociaż nie absolutem; grała kilkanaście lat klasykę (prawie perfekcyjnie/fortepian) po czym rzuciła muzykę dla medycyny i została lekarzem psychiatrą. Jej siostra natomiast, to już absolut słuchowy w 100%, chociaż z muzyką obecnie nie ma nic wspólnego. Nie ma reguły, a dla czlowieka obdarzonego takim zmysłem to niejednokrotnie duży problem. Praktycznie w wielu sytuacjach zwracała uwagę na fałsz, chociaż ani ja, ani nawet wykształceni i czynni zawodowo muzycy tego nie słyszeli, tak że jak sam widzisz nie jest to do końca pożądana cecha. Moim zdaniem najważniejsza jest praca, oczywiście jakiś talent i słuch trzeba posiadać bo to przecież podstawa, jednak systematykę i pracę w dojściu do perfekcji stawiam na pierwszym miejscu... i na pewno jeszcze inwencję, wizję, pomysł i kreatywnosć.

 

Kind of Blue - nie wiem dlaczego ta płyta jest kultowa i na pewno dużo racji ma tomasz_pianista wspominając o first takes i znakomitym składzie... dodałbym też, że została nagrana zaledwie w dwa lata po wyśmienitej Milestones, która to jakby się wsłuchać, dała na pewno jakieś podstawy i bazę do nagrania KoB - mówią fachowcy, że to podstawy jazzu modalnego u Milesa i chyba coś w tym jest. Mam wiele wersji KoB włącznie z jubileuszowym wydaniem na 50-lecie nagrania i najlepszą jak do tej pory wersję jakościową - Sony K2HD Mastering. W jubileuszowym wydaniu (2Cds, DVD i błękitny winyl) jest mnóstwo informacji o nagraniu razem z pięknym albumem - polecam tę wersję bo jest zjawiskowa i najlepsza, abstrahując od dżwięku, który jest niestety nie do pobicia z wersji K2HD Sony Music.

 

ESP - to faktycznie odlotowa płyta i powiedziałbym, że okres Milesa z nowym kwintetem jest też dla mnie jednym z najlepszych. Zresztą wszystkie płyty z tym kwintetem zaliczyłbym do odjazdowych - ESP, Sorcerer, Filles De Kilimanjaro, Miles Smiles (uwielbiam), koncertowe ostatnie wersje bootlegowe... Bardzo cenię też Miles in Tokyo jako jedyną z Samem Riversem, który jako jeden z nielicznych muzyków olał Milesa...'-) Co by dużo już nie mówić i nie pisać: Bird, Trane, Miles - wszystko, zawsze i wszędzie - stawiam na honorowym pierwszym miejscu... Duch i echa muzyki tej trójki unoszą się w całej muzyce jazzowej, bez względu na to, czy jest to wokal, piano, sax, trąbka, perkusja, gitara... itd, itp. Bez nich nie byłoby jazzu, mówiąc w dużym uproszczeniu.

Parker's Mood

O Milesie już było nie raz, choć wiadomo, że nigdy za wiele:)

 

Z moim ostatnich odkryć - Dewey Redman - Struggle Continues - niby wydane na ECM, ale muzyka zupełnie z innej bajki, post bopowy jazz z odjazdami w stronę free. Świetna płyta, Redmana słuchalem wcześniej wybiórczo, dużo traciłem.

 

Druga ciekawa płyta - Chico Freeman - The outside within'. Fajny skład, świetna muzyka, dosyć mocna. Pozwole sobie na teledysk.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

O tak! Redman to ogniwo amerykańskiego kwartetu Jarretta i tatuś wybitnie uzdolnionego prawnika, saksofonisty Joshuy. Mam dużo płyt seniora jak i juniora (juniora wszystkie jakie wydał). To samo Chico Freeman - bardzo ciekawa i ważna postać w świecie jazzu. Lubię wszystkie jego projekty, zarówno te mainstreamowe jak i odjazd free. Ma kilka ciekawych projektów z Donem Pullenem i Arthurem Blythe. Świetny jest koncertowy The Unspoken Word z klubu Ronnie Scotta w Londynie. Jak nie znasz Dona Pullena to zachęcam do odkrycia, bo jest to kawał historii i jak najbardziej wartościowej muzyki. Też, jak i Chico Freeman, obracał się w klimatach mainstreamowych i free. Znakomita muza z potężnym uderzeniem i obfitością dżwięków fortepianu; szereg ciekawych projektów z brazylijskimi włącznie! Rewelacja! Mam prawie wszystkie jego płyty... Duży wpływ na jego muzykę i pianistykę wywarł Cecil Taylor!

 

4113YktvRyL._SY300_.jpg51KEmBG1cVL._SY300_.jpg61vf9jHommL._SY300_.jpg51appKUCL%2BL._SL500_AA280_.jpg61hMfIaI%2BPL._SX300_.jpg51nOEfztVmL._SY300_.jpg61mtu7PS1QL._SY300_.jpg51mfzkIqGsL._SY300_.jpg514O92lDILL._SY300_.jpg

Parker's Mood

Nie bądź taki skromy MarkN. Widać że wiedzę o jazzie masz ogromną.

Nawet nie włączam się w te dyskusje.

Sam bardzo lubię jazz i choć nie mam ułamka twojej wiedzy to w ogóle nie przeszkadza

mi to w czerpaniu przyjemności ze słuchania tej muzy.

Ciągle kupuje jakieś nowe rzeczy, czasem nowe tylko dla mnie.

Teraz mam na tapecie Gary Burton Qwartet i bardzo lubię ten vibrafon.

Zamówiłem w ślepo kolejne 10 jego CD.

Poza tym Stefano Bollani, Jonas Johansen, Matthias Lupri, Olivier Antunes,

Lars Möller, Heyn Van De Gein, Paolo Fresu Devil Quartet, Jonas Johansen.

Poza Burtonem wcześniej nie znałem tych wykonawców.

To jak widać jest studnia bez dna.

Ale to dobrze.Jest w czym szukać.

Edytowane przez sly30

Zachęcam jak najbardziej do odkrywania tej muzyki i cieszy mnie bardzo, że ludzie z forum mają przyjemność w jej poznawaniu. Pięknie! Będzie z kim rozmawiać i dzielić się wrażeniami. Tak jak już wspomniałeś, jest to ocean muzyki, ale i też wiedzy! Praktycznie bez granic! Idziesz we właściwym kierunku... jazz jest jak najbardziej formą fantastycznej sztuki. Kiedyś nie potrafiłem jej odpowiednio ugryżć; teraz jest dla mnie wszystkim co w muzyce najpiękniejsze!

 

Pozdrowionka '-)

Parker's Mood

Ja w kwestii Milesa: "ESP" uwielbiam! Ale uwielbiam też Gila Evansa (oczywiście tego z Milesem, choć nie tylko). M.in. za takie granie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zamówione płyty:

 

MIROSLAV VITOUS - Infinite Search Na albumie m. in. John McLaughlin, Herbie Hancock, Joe Henderson, and Jack DeJohnette

 

MI0001493346.jpg?partner=allrovi.com

 

 

RYPDAL, VITOUS, DEJOHNETTE

 

MI0002488747.jpg?partner=allrovi.com

Ile się tego Rypdala nasłuchałem:) Jedna z moich ulubionych płyt, jest jeszcze To be continued w tym samym składzie, też trzyma poziom. W ogóle większość płyt Rypdala jest moim zdaniem na topie ECM, polecam Waves, Descendre, pierwszą płytę dla ECM-u o tytule Terje Rypdal - bardzo zbliżone w klimacie do Tribute to Jack Johnson Miles'a Davis'a. Ta płyta jest mało znana, a moim zdaniem to jedno z lepszych nagrań jazz-rocka, sporo psychodelicznych wstawek, Garbarek daje ostro po saksie. Dopiero później, w latach 90' Rypdal zaczął grać dość nudną muzykę, mało odkrywcze nagrania i wszystkie dosyć podobne. Jest teraz jakaś przedłużona wersja Odyssey, chyba 3 CD, chociaż nie wiem, czy jest tam coś nowego - z oryginalne wydanie CD jest skrócone wobec wydania na winylu, dali chyba jeszcze nagranie live.

 

pzdr

To be continued jest tak zrealizowana technicznie że świetnie się słucha.Lubie tą płyte.

 

 

Zerkam na nagrania Jaco Pastoriusa i nie wiem czemu tak bardzo różnią się płyty Broadway Blues i Broadway Blues & Teresa, te same niemal tytuły kawałków a inne granie inne czasy utworów,czemu tak.

A co byście polecili koledzy w stylu kocertów kolońskich Jarretta, czy "Liberetto" Larsa Danielssona?

Właśnie takie "plumkanie" na fortepianie bardzo trafia w mój gust.

Przesłuchałem trochę innych płyt Jarretta i niestety są całkiem odmienne.

Bunky Green - Another Place / Label Bleu 2004 / Recorded and mixed: November 27-28, 2004 at System Two Studio, NYC / Engineer: Joe Marciano / Produced: Steve Coleman

 

Bunky Green - alto sax; Jason Moran - piano; Lonnie Plaxico - drums; Nasheet Waits - drums

 

Znakomita płytka legendarnego, chociaż dla wielu mało znanego alcisty - Bunky Greena - wywodzącego się wprost z rodowodu największego mistrza bebopu - Charlie Parkera. Mainstreamowy, nowoczesny charakter nagrań z charakterystycznym dla tego alcisty lekko "skrzywionym" dżwiękiem altu i z fenomenalną grą pianisty o wielkiej wyobrażni - Jasonem Moranem. Do tego mamy nienaganną, super timingową sekcję rytmiczną co w konsekwencji kwalifikuje to nagranie jak najbardziej do miana To Die For. Bardzo skromny projekt, a zarazem Wielka Muzyka; tak grają tylko mistrzowie! Projekt ujrzał światło dzienne dzięki twórcy M-Base: Steve Colemanowi - który jest producentem tej płyty i od lat inspiruje się twórczością Bunky Greena pozostając z nim w stałych przyjacielskich stosunkach. Warto dodać, że Bunky Green zwolnił i zredukował aktywne życie na scenie muzycznej i zajął się bardziej działalnością edukatorską wykładając i przekazując swoją wiedzę na wielu uczelniach, chociaż od 2009 roku, dzięki Rudresh Mahanthappie, wznowił działalność i zaczął ponownie nagrywać (znakomita, wspólna płyta APEX z 2010 roku wydawnictwa PI Recordings). Chciałbym w tym miejscu podziękować również koledze Aventicum za rekomendację przedstawinej płyty, którą to polecił mi już prawie dwa lata temu. Dodam na koniec, że realizacja tego projektu jest na szóstkę i płytka brzmi znakomicie w każdym muzycznym i technicznym aspekcie! Wiadomo zresztą, że w Label Bleu nie ma pomyłek! Rekomendacja!

 

51o5nHl91IL._SX300_.jpg

 

Co prawda ze składu na płycie jest tylko perkusista, ale za to mamy pełny koncert w ramach Jazz Baltica 2007 z Salzau w bardzo dobrej jakości. Posłuchajmy jak gra Bunky Green i jego kwartet!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A co byście polecili koledzy w stylu kocertów kolońskich Jarretta

 

Jak koloński koncert jest Twoim balsamem, to nie pozostaje nic innego jak słynny sześciopłytowy Sun Bear Concerts - koncerty japońskie z 1976 roku - będziesz zachwycony!

 

51ybql0PDVL._SY300_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

A mnie dziś wieczór umila prezent: Oscar Peterson Trio "Night Train" na Verve Records '62.

 

Zrzucił z talerza niemieckiego 1st pressa floydów...

 

Wejście do tytułowego "Night Train" mówi, że mamy tu poważne granie.

Słodycz wydobywa się z głośników., bardzo czysty poukładany dźwięk. Trzy i pół minutowy "C Jam Blues" to już swingujący swing oraz dynamika, timing, pulsujący rytm. Tutaj jakby panowie się trochę mniej pilnowali. Muszę powiedzieć, że to moja pierwsza płyta tego tria. Gdzieś tam wiedziałem, że grają ale to tyle do dziś.

Przed ostatnia piosenka na stronie A to "Moten Swing" chyba taki punkt przewodni całej płyty. Jej bohater.

Teraz się nie dziwię dlaczego tą płytę odtworzył główny bohater filmu "Play It Again" Allena, który wyszedł równą dekę po premierze "Night Train".

 

Polecam muzykę jak i film.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Będą w ciągu po "Night Train" teraz coś świeższego . A night in Vienna

Dużo pięknych ujęć oraz hm podstarzały Oscar.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Miło usłyszeć jeszcze raz ten kwartet. W takim właśnie składzie widziałem ich i słuchałem podszas letniego festivalu jazzowego w Ravinii w 1999 roku. Niestety, oprócz najmłodszego w składzie, szwedzkiego gitarzysty Ulfa Wakeniusa, wszyscy bohaterowie kwartetu już odeszli do Krainy Wiecznego Jazzu, jak to nazywa nasz forumowy kolega - papageno. Jako pierwszy, bardzo niespodziewanie, w wieku 58 lat zmarł NHOP (2005), w dwa i pół roku póżniej, dożywszy 82 lat - Oscar Peterson (2007) i jako ostatni ze słynnego ostatniego kwartetu - perkusista Martin Drew, który przeżył 66 lat (2010). Wspaniali muzycy i kawał historii jazzu!

Parker's Mood

Steve Swallow Ohad Talmor Sextet - L'histoire du Clochard (The Bum's Tale)

 

Steve Swallow-bas; Ohad Talmor-tenor sax; Russ Johnson-trąbka; Meg Okura-skrzypce; Greg Tardy-klarnet; Jacob Garchik-puzon

Nagrań dokonano 23 sierpnia 2002 roku w słynnym Maggie's Farm Studio; inżynier: Matt Balitsaris; drugi inżynier: Jim Hildenberger.

Palmetto Records, 2004

 

Płykę posiadam już ładnych kilka lat, ale po prostu o niej zapomniałem i nie zupełnie wiedząc co jest grane, przy okazji grzebania w płytotece, wrzuciłem do odtwarzacza... i z wrażenia usiadłem... wysłuchałem od początku do końca i melduję co się dzieje... Siedem kompozycji napisanych przez jednego z najsłynniejszych i najznakomitszych basistów naszych czasów - Steve Swallowa - zaaranżowanych i zmodyfikowanych do form kameralno-klasyczno-jazzowych przez wspólnika projektu - saksofonistę i pianistę Ohada Talmora. Postać mniej znana, nie mniej jednak o bardzo ciekawym rodowodzie. Urodzony w 1970 we Francji z izraelskimi korzeniami (rodzice pochodzą z Izraela), dorastał i wychowywał się w Szwajcarii (Genewa) w domu przepełnionym muzyką klasyczną, co od razu w tym egzotycznym projekcie słychać. Płytka nagrana w sekstecie, pomniejszonym o perkusję, która to zresztą w tego typu nagraniach jest zupełnie zbędna i tylko by przeszkadzała. Mamy za to całą paletę barw i kolorów wytwarzanych przez dęciaki, skrzypce i oczywiście znakomity, elektryczny bas Swallowa, który niejednokrotnie przybiera w tym projekcie charakter gitary elektrycznej. Sam początek sugeruje bluesa i poszczególne frazy, praktycznie od początku do końca nagrania nam o tym mówią i przekonują co do tej tradycyjnej formy, zagranej jednak w konwencji kameralno-klasycznej; zresztą jest to konwencja utrzymana praktycznie od początku do końca płyty i razem z zostawioną przestrzenią dla wolnej improwizacji określa ten projekt jako niebywale oryginalny i rzekłbym - awangardowy... Nagrania obfitują w dużą ilość linii melodycznych na przemian z pomysłami improwizacyjnymi, momentami opartymi na jakimś szkielecie harmonicznym, momentami zupełnie free. Według mnie znakomita płyta z muzyką nawiązującą do najlepszych projektów lączących w sobie elementy muzyki współczesnej, kameralistyki, jazzu i wolnej improwizacji. Rekomendacja jak zwykle dla fanów gatunku...!

 

61iHlkbczFL._SY300_.jpg51kBOSi7cGL._SX300_.jpg

 

Posłuchajmy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

...i obejrzyjmy w innym projekcie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.