Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Myślałem, że uroki życia w najpiękniejszym, najlepszym kraju na świecie tak Cię wciągnęły, że zapomniałeś o forum. Na szczęście wróciłeś, co bardzo cieszy. Swoją drogą gdybym był bogaty, to wybrałbym się w roczną podróż po USA, wypożyczył auto i zjechałbym całe Stany.
Duże miasta bym omijał, pal sześć koncerty i kluby. Bardziej interesuje mnie prowincja . I country, grane przez białasów. To jak u nas muzyka góralska, której, z całym szacunkiem, nie znoszę, ale cenię i poszedłbym na koncert do górali.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

W dniu 17.08.2022 o 21:06, jarrro napisał:

No to w takim razie inna płyta, nie z gatunku free. Kaleidoscope Quintet Dancing On The Edge. Podobno chwalona przez krytyków. Gra Joe Lovano, jakaś pani śpiewa, ale głos wykorzystuje jako instrument. Dave Liebman , Tony Marino i ta pani. Radosne, świetne granie na letnie gorące dni

Jak obiecałem tak też zrobiłem. Przyznam, że po paru Twoich deklaracjach Twoje gusta muzyczne są dla mnie zagadką... A polecony materiał ???

Tak, to świetna płyta. Tylko dla osłuchanych i dojrzałych miłośników jazzu. Ja do takiego słuchania powoli dojrzewam. Może jeszcze powinienem się bardziej przyłożyć ale w tym graniu coś jest. Coś co każe mi do tego wracać. Kluczem jest to, że te "koty na blaszanym dachu" kończyły jakieś konserwatoria" czyli kawałki free zagrane pieczołowicie i na kosmicznie wysokim poziomie.

Czy Ty jarro przypadkiem nie jesteś nowym wcieleniem kolegi "ja mówię" czyli kontrowersyjnego gościa, który w jazzie ma naprawdę coś do powiedzenia ? 😁

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rewelacyjna jest ta płytka. Pod każdym względem. Już sobie wyobrażam jak było podczas 'live' w Deer Head Inn - jakby nie spojrzeć, i nie usłyszeć, historycznym miejscu. Kaleidoscope Quintet w Deer Head Inn 'zabija'! Ale jak nie zabije, jak na scenie 'śpiewa' Joe Lovano, Dave Liebman i to z 'własnym' basistą, Judi Silvano ze swoim kosmicznym scatem, i drummer Michael Stephans wkręcający się w chicagowskie klimaty - zresztą kilka rzeczy na płycie posiada chicagowski klimat spod orbity Vandermarka, i nie tylko. Świetna płytka - wyżyny improwizacyjne, wyżyny swingowe, brzmienie, energia muzyczna, energia The Deer Head Inn... po prostu world class jazz!

 

 

... co do The Deer Head Inn - na równi ze znakomitą atmosferą i klimatem z 'Dancing on the Edge' mamy atmosferę i klimat podczas specjalnego koncertu Keitha Jarretta i jego Trio, bez DeJohnette, którego zastąpił w ostatniej chwili Paul Motian. Koncert specjalny, miejsce specjalne, i Motian z Gary Peacockiem. Rozmawialiśmy o tej płycie i o tym wydarzeniu.

Parker's Mood

A mnie ostatnio wnerwia muzyka. Chyba mam to co ma czasem Chicago.
Jest cholernie ciepło, jestem po urlopie i muszę pracować w tych upałach.
Mama chora, żona idzie na operację. Mam doła....
Próbowałem dziś trochę posłuchać tego i owego bo żona w pracy... Nie mogę się skupić nad niczym.
Nie piszę więc bo mógłbym znowu kogoś urazić... Do lepszych dni koledzy.

P.S. tydzień temu wszedł mi zaledwie koncert 3 płytowy List do R, o którym pisałem w innym wątku....
Dobry kumpel mi zmarł 2 tyg temu a inny żyjący się śmiertelnie obraził.
Życie?
Mam balon pełen kwiatów, którymi się opiekuję ja. Tylko to mnie uspakaja.









10 minut temu, piorasz napisał:

A mnie ostatnio wnerwia muzyka. Chyba mam to co ma czasem Chicago.
Jest cholernie ciepło, jestem po urlopie i muszę pracować w tych upałach.
Mama chora, żona idzie na operację. Mam doła....
Próbowałem dziś trochę posłuchać tego i owego bo żona w pracy... Nie mogę się skupić nad niczym.
Nie piszę więc bo mógłbym znowu kogoś urazić... Do lepszych dni koledzy.

P.S. tydzień temu wszedł mi koncert 3 płytowy koncert List do R, o którym pisałem w innym wątku....

W takim razie zdrowia dla bliskich osób!

25 minut temu, piorasz napisał:

A mnie ostatnio wnerwia muzyka.

Tak bywa i są takie okresy, że po prostu trzeba odpocząć od muzyki. Smutna wiadomość o Twojej żonie w szpitalu - bardzo smutna. Trzymamy kciuki i życzymy jej jak najszybszego powrotu do zdrowia. Ty się również trzymaj i nie poddawaj się złym emocjom.

Parker's Mood

3 godziny temu, piorasz napisał:

A mnie ostatnio wnerwia muzyka

Muzyka nigdy nas nie może wnerwiać. Nigdy!
Nawet w takich chwilach, których doświadczasz. Po prostu włącz sobie taką, która ukoi smutek. Taką, która sprawi Ci przyjemność. Musi być taka.

Sound, proszę - let's calm down. Muzyka może wnerwiać, a jak jej się chce, tej muzyce, to może nawet zabić. Zarówno do grania muzyki, jak i do słuchania, potrzebny jest umysł 'wolny' - wolny od stresu, od obowiązków i od prozy życia. Ale rozumiem też podzielność uwagi i koncentracje na kilku polach walki - jak taką posiadasz, to szacunek!

45 minut temu, soundchaser napisał:

Musi być taka.

Niekoniecznie. W wielu miejscach i punktach życia człowieka, wystarczy jak 'gra' cisza... która nota-bene, jest elementem muzyki - rzekłbym:   bardzo ważnym Elementem. 'Cisza' potrafi wiele - można chyba powiedzieć, że większość 'contemporary' opiera się na 'ciszy'.

 

Parker's Mood

Dlatego czasami sobie puszczam ambienty czy jakieś misy tybetańskie, to jest super sprawa na przesycenie dźwiękami. 

Wiadomo cisza też leczy, ale ja mam skrzywienie.....nawet jak idę spać to musi coś grać...

O właśnie. Umiejętność doboru muzyki do nastroju jest kluczem.
Być może nie każdy to potrafi, więc czasem najlepsza jest cisza. Lecz ja zawsze muszę mieć jakąś muzykę...jak nie rock różnej maści, to jazz. Jednak często na sam koniec wieczoru włączam sobie jakiś new age, ambient, spokojną elektronikę albo coś ze stajni Hubro, choć tam też nie zawsze jest łatwo i lekko.

11 godzin temu, Chicago napisał:

Sound, proszę - let's calm down. Muzyka może wnerwiać, a jak jej się chce, tej muzyce, to może nawet zabić. Zarówno do grania muzyki, jak i do słuchania, potrzebny jest umysł 'wolny' - wolny od stresu, od obowiązków i od prozy życia. Ale rozumiem też podzielność uwagi i koncentracje na kilku polach walki - jak taką posiadasz, to szacunek!

Niekoniecznie. W wielu miejscach i punktach życia człowieka, wystarczy jak 'gra' cisza... która nota-bene, jest elementem muzyki - rzekłbym:   bardzo ważnym Elementem. 'Cisza' potrafi wiele - można chyba powiedzieć, że większość 'contemporary' opiera się na 'ciszy'.

 

Noo nawet się mówi,  że ,, cisza tworzy muzykę. My ta ciszę tylko w odpowiedni sposób dopełniamy".

Paradoksalnie cisza jest lub moze byc ważnym skladnikiem koncertów. Tak! Wystarczy, że wykonawca , w trakcie utworu zrobi pauze. Od tego jak długa będzie to przerwa , będzie zależała reakcja publiki i dalej nastrój i klimat koncertowy.

No i dalej im więcej będzie takich przerw lub będą w najmniej oczekiwanych momentach to jest szansa na naprawdę,, ognista improwizacje" itd.

Tak więc cisza jest mega ważna dla muzyki 😀

2 godziny temu, soundchaser napisał:

O właśnie. Umiejętność doboru muzyki do nastroju jest kluczem.
Być może nie każdy to potrafi, więc czasem najlepsza jest cisza. Lecz ja zawsze muszę mieć jakąś muzykę...jak nie rock różnej maści, to jazz. Jednak często na sam koniec wieczoru włączam sobie jakiś new age, ambient, spokojną elektronikę albo coś ze stajni Hubro, choć tam też nie zawsze jest łatwo i lekko.

Mam tak samo .Zawsze coś w tle musi ,,plumkac". Tv np w dzień nigdy nie włączam. Do filmu musi być mrok,klimat, wieczorny lub poznonocny nastrój.

Muzyka za to rozbrzmiewa cały czas. ...

W pracy, żeby nie wk***iac współpracowników włączam,, nie za mądre radio" czyli anty radio. To taki neutral , który krzywdy nikomu nie zrobi...

W domu leci już radio 357. Podstawą w radiu jest mądra, rzeczową rozmowa i fajne wciagajace  opowieści.  Do tego dobra muzyka. Wszystkie te elementy są w tej stacji zachowane.

No a oprócz radia mam muzyczne zajęcie do końca życia. Poznawanie i eksplorowanie milionów plyt. Bo kręci mnie więcej stylów muzycznych niż mniej😀

Kiedyś jak byłem nastolatkiem mając swój pokój to muzyka zawsze w tle leciała. Dziś jestem dorosły i nie mam swojego pokoju. Powód jest banalnie prosty - mieszkam i żyję z żoną. Muzyki z głośników słucham więc wtedy kiedy mogę. W pracy oczywiście leci muzyka nonstop ale to nie to samo, gdyż ja muzykę traktuję bardzo poważnie i preferuję odbiór w skupieniu. Jeśli ktoś mówi o słuchaniu muzyki w tle to tak samo jakby mówił o słuchaniu ciszy lub tego co nas otacza.
Zatem Panowie bądźmy poważni bo problem jest dość poważny.

Godzinę temu, piorasz napisał:

Kiedyś jak byłem nastolatkiem mając swój pokój to muzyka zawsze w tle leciała. Dziś jestem dorosły i nie mam swojego pokoju. Powód jest banalnie prosty - mieszkam i żyję z żoną. Muzyki z głośników słucham więc wtedy kiedy mogę. W pracy oczywiście leci muzyka nonstop ale to nie to samo, gdyż ja muzykę traktuję bardzo poważnie i preferuję odbiór w skupieniu. Jeśli ktoś mówi o słuchaniu muzyki w tle to tak samo jakby mówił o słuchaniu ciszy lub tego co nas otacza.
Zatem Panowie bądźmy poważni bo problem jest dość poważny.

Poważne problemy zdrowotne miną, czego życzę, wtedy "problemy" z muzyką staną się nizrozumiałe, nieistotne i ...przeszłe.

2 godziny temu, piorasz napisał:

Kiedyś jak byłem nastolatkiem mając swój pokój to muzyka zawsze w tle leciała. Dziś jestem dorosły i nie mam swojego pokoju. Powód jest banalnie prosty - mieszkam i żyję z żoną. Muzyki z głośników słucham więc wtedy kiedy mogę. W pracy oczywiście leci muzyka nonstop ale to nie to samo, gdyż ja muzykę traktuję bardzo poważnie i preferuję odbiór w skupieniu. Jeśli ktoś mówi o słuchaniu muzyki w tle to tak samo jakby mówił o słuchaniu ciszy lub tego co nas otacza.
Zatem Panowie bądźmy poważni bo problem jest dość poważny.

Ja też nie mam pokoju odsluchowego czy jak to tam zwał:) też żyje i mieszkam z żoną. Graty i zabawki do słuchania mam w salonie. Na całe szczęście część moich muzycznych fascynacji podziela żona:). Nie ma problemu żebyśmy razem słuchali Komedy, Davisa czy z innej beczki depeche mode. Gorzej robi się gdy włączam dream theater. Wtedy moja Pani potrafi krzyknąć,, wyłącz tego kastrata" 🙂

Poważny temat mówisz ... oczywiście,  że tak dlatego muza towarzyszy mi cały czas ( w pracy , w domu w samochodzie ).

Są jednak wieczory i wtedy przy po odpowiednim oświetleniu i ze szklaneczka czegoś dobrego robię odsłuchy,, na powaznie". I wtedy to sa prawdziwe muzyczne misteria. Tym bardziej, że naprawde mam na czym słuchać i kazdy odsłuch na moim torze to przysłowiowy banan na twarzy:)

I ja również żyję z żoną, ale na szczęście mamy swoje osobne pokoje, oddalone na tyle, że mogę sobie nawet głośniej muzykę włączyć. Mój pokój to mój azyl i przystosowałem go sobie właśnie pod kątem odczuwania przyjemności z obcowania z muzyką. Klimatu dodają  lampy solne i mnóstwo roślin, którymi jestem otoczony. Jestem szczęściarzem, bo nikt i nic mi w słuchaniu muzyki nie przeszkadza.

Nie każdy ma taki komfort, ale w przypadku kolegi Piórasza to może być potrzeba detoksu od bodźców i wyjechania na conajmniej tydzień w jakąś głusze w Bieszczady, albo inne mazury. 

 

I ja również żyję z żoną, ale na szczęście mamy swoje osobne pokoje, oddalone na tyle, że mogę sobie nawet głośniej muzykę włączyć. Mój pokój to mój azyl i przystosowałem go sobie właśnie pod kątem odczuwania przyjemności z obcowania z muzyką. Klimatu dodają  lampy solne i mnóstwo roślin, którymi jestem otoczony. Jestem szczęściarzem, bo nikt i nic mi w słuchaniu muzyki nie przeszkadza.
Wiedzę, że niektórzy nie zrozumieli. Ja mógłbym mieć pokój dla siebie ale nie mam.
U mnie żona jest na pierwszym planie bezdyskusyjnie. Gdyby tak nie było - nie było by sensu mieszkać razem. Oddzielne pokoje są dla "znudzonych" małżeństw.



w przypadku kolegi Piórasza to może być potrzeba detoksu od bodźców i wyjechania na conajmniej tydzień w jakąś głusze w Bieszczady, albo inne mazury. 
 


Byłem w tym roku 2 razy na wypoczynku. Sprawy mocno się skomplikowały po urlopie.
Nie wypoczynek załatwi sprawę udany zabieg żony. Na szczęście to tylko woreczek żółciowy, więc jesteśmy wszyscy dobrej myśli.
Niestety z mamą już tak różowo nie jest.
BTW - Dzięki Panowie za wsparcie.

Edit: połknęło literkę "a" [..] a udany zabieg [..]


Dziś udało mi się posłuchać kolejny raz nowej Porcupine Tree.. To oczywiście nie temat na tutaj, więc napiszę coś być może w odpowiednim wątku. Tak krótko (gdybym jednak nie napisał) dla Sounda - dla mnie bomba! A ostatni utwór wręcz wymiata!
...Ale może być trzeba mieć nastrój jak ja....


No to chyba Tobie przeszło bo mi miks nie leży 🤣

 

Z woreczkiem będzie wszystko ok. Ostatnio szeagierka to przechodziła i po 2-3 tygodniach czuje się jakby nigdy nic, że szpitala wypisali po kilku dniach. Także spokojnie 🙂

Edytowane przez Ajothe
Godzinę temu, piorasz napisał:

 


 

 


 Na szczęście to tylko woreczek żółciowy, więc jesteśmy wszyscy dobrej myśli.
 

 

O chłopie. Nie dalej jak w październiku 2021 miałem wycinany operacyjnie woreczek zolciowy. Miałem w woreczku kamień. Wiedziałem o tym od 10 lat i co jakiś czas miałem ataki bólu. Oczywiście nigdy nie było dobrego momentu lub czasu na operację. Niestety tak mi to już zaczęło przeszkadzać,  że zdecydowałem się na operację. I powiem Ci,  że lepszej decyzji już dawno nie podjąłem. Komfort życia jest teraz zajebisty. Krótko mówiąc wszystko jem,  wszystko pije i nic mnie nie boli ( wcześniej  ból po potrawach ciężko strawnych  byl nie do zniesienia).

Operacja laparaskopowa, czyli krotka pilka.

We wtorek zameldowalem się w szpitalu , środa operacja, w piątek byłem w domu a w  sobote, pamiętam zawiozłem samochodem  dzieci na zajecia. Po miesiacu wszystko jadlem.

Wszystko będzie dobrze ( naprawdę wiem co mowie!!!).

Przepraszam , że w wątku o jazzie ale bez tego j**anego kamienia w woreczku duuuzo lepiej słucha się jazzu😀

 

 

 

 




No to chyba Tobie przeszło bo mi miks nie leży
 


Potrzebowałem czegoś mocniejszego. Plumkanie tylko mnie bardziej przytłacza
A co do samego miksu... Cóż myślę, że niekiedy za dużo wymagamy. Przecież Kopernik już napisał, że ziemia jest okrągła nieprawdaż? To samo jest w muzyce. Wszyscy od lat grają to samo. Spójrz na to w ten sposób. Płyta jest zagrana poprawnie i dobrze się jej słucha. Czego chcieć więcej?
Wkurzył mnie (jak to często bywa w jego reckach) Pablo w swojej recenzji.
Cyt.

"Koniecznie muszę też wspomnieć o "Chimera's Wreck", który po początkowym, kiepskawym udawaniu floydowskiego "Hey You"... [...]

My God! Aż się nie chce czytać dalej.
Czyli co? Każdego kto gra jak Miles trzeba pogrzebać? Szlag mnie trafia jak czytam takie rzeczy!

Dlatego ja nie lubię czytać recenzji płyt.
Szanuję wprawdzie zdania innych ludzi ale powyższy cytat jest mało profesjonalny - bardzo łagodnie mówiąc.

Wobec powyższego ja osobiście podchodzę z pewną rezerwą do nowych płyt i mając te i inne aspekty na uwadze nie podchodzę aż tak bardzo krytycznie do wyrażania opini.

P.S.
Tak mnie wzięło, że słucham już dziś drugi raz
Godzinę temu, Ajothe napisał:

No to chyba Tobie przeszło bo mi miks nie leży 🤣

 

 

Nie wiem co Wy chcecie od mixu lub jakości tej płyty. U mnie brzmi dobrze a momentami bardzo dobrze ( słuchane z tiadala).

Z kolei w pierwszym okresie poznawania płyty, narzekalem trochę że po co , na co to komu , że to nie plyta na miare tego zespolu po tylu latach oczekiwania.

I co się okazało? Nie ma drugiej płyty, której tak często słuchałem w 2022 ( i nadal słucham). No moze jeszcze nowy Rammstein gościł u mnie na tiadalu równie często. 

Dobra,  kończę o rocku w tym wątku 😀

O chłopie. Nie dalej jak w październiku 2021 miałem wycinany operacyjnie woreczek zolciowy. Miałem w woreczku kamień. Wiedziałem o tym od 10 lat i co jakiś czas miałem ataki bólu. Oczywiście nigdy nie było dobrego momentu lub czasu na operację. Niestety tak mi to już zaczęło przeszkadzać,  że zdecydowałem się na operację. I powiem Ci,  że lepszej decyzji już dawno nie podjąłem. Komfort życia jest teraz zajebisty. Krótko mówiąc wszystko jem,  wszystko pije i nic mnie nie boli ( wcześniej  ból po potrawach ciężko strawnych  byl nie do zniesienia).
Operacja laparaskopowa, czyli krotka pilka.
We wtorek zameldowalem się w szpitalu , środa operacja, w piątek byłem w domu a w  sobote, pamiętam zawiozłem samochodem  dzieci na zajecia. Po miesiacu wszystko jadlem.
Wszystko będzie dobrze ( naprawdę wiem co mowie!!!).
Przepraszam , że w wątku o jazzie ale bez tego j**anego kamienia w woreczku duuuzo lepiej słucha się jazzu
 
 
 
 
Dziękuję za ten post.
Marku wybacz za to zejście z tematu.


Nie wiem co Wy chcecie od mixu lub jakości tej płyty. U mnie brzmi dobrze a momentami bardzo dobrze ( słuchane z tiadala).



Oj jakościowo ta płyta wręcz petarda!
Jeśli ktoś narzeka na jakość to ma poważne problemy ze sprzętem lub akustyką.
U siebie słucham jej dość głośno bo aż się chce odkręcić.
2 godziny temu, piorasz napisał:

Oddzielne pokoje są dla "znudzonych" małżeństw.

To tylko Twoj punkt widzenia, szanuję ale stanowczo się nie zgadzam i to jest mój (i mojej żony) punkt widzenia.

To tylko Twoj punkt widzenia, szanuję ale stanowczo się nie zgadzam i to jest mój (i mojej żony) punkt widzenia.
To żaden punkt widzenia. To fakt. Zgadzać się nie musisz i masz do tego zupełne prawo.
Wystarczająco długo jestem poza domem (praca) by jeszcze się odgradzać ścianą od żony.
Aż sobie włączyłem i chyba pomyliłem z czymś innym wydanym w tym roku  
Nie rozumiem.. (?)
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.