Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Mam tę samą wersję co Sound. Brzmi co najmnie dobrze, zresztą w tym wypadku będą występować zależności od sprzętu domowego stereo, od akustyki w pokoju... itd. Ale nagranie jest spoko.

Ale co by nie powiedzieć, to wyzwanie jest dopiero przy dwudziestu CD's z boxu 'The Complete Miles Davis at Montreux'. Przyznnać się - dał ktoś radę to ogarnąć...???

Parker's Mood

15 minut temu, Chicago napisał:

Ale co by nie powiedzieć, to wyzwanie jest dopiero przy dwudziestu CD's z boxu 'The Complete Miles Davis at Montreux'. Przyznnać się - dał ktoś radę to ogarnąć...???

NIE. Ponieważ, nie posiadam.

Być może, kiedyś Warner wznowi to wydawnictwo - to kupię (zakup obowiązkowy)

'We Want Miles' CD, to kompilacja trzech koncertów: z Bostonu, NYC i z Tokio. Na DVD jest dostępny tylko z Tokio

59 minut temu, mdavis napisał:

Być może, kiedyś Warner wznowi to wydawnictwo - to kupię (zakup obowiązkowy)

Wątpię, żeby to wznowili, ale who knows...??? Są trzy wersje: niemiecka, szwajcarska i japońska. Mam niemiecką. Wszystkie trzy są dostępne na Discogs. W stanie mint lub near mint, to wydatek ok. $260.00 za szwajcarską wersję.

Parker's Mood

Nicole Mitchell z poznańskiego koncertu w ramach 'Made in Chicago'. Impreza odbyła się 2-go grudnia 2010 roku. W ekipie polska obsada i an_ARCHE New Music Ensemble pod 'chorągwią' Rafała Zapały. Ponadto, oprócz liderki, Reene Baker, Nwata Bowden i David Boykin. Mocno satysfakcjonująca muzyka z kręgów AACM. Świetnie sie tego słucha - awangarda, jazz i ethno ze współczesną kameralistyką i co ważne, a właściwie najważniejsze, jest to 'live'. Już sobie wyobrażam jak musiało być naprawdę na żywo. Ciekawy jestem czy ktoś z forumowych miłośników jazzu i awangardy kiedykolwiek był na festiwalu Made in Chicago w Poznaniu...??? Jak był, to ręka w górę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_6926.thumb.jpg.c4933ff8246097100164bf5f0f2e878e.jpg

IMG_6930.thumb.jpg.baea943adeac311d2731431b48061f61.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Tomas Fujiwara's Triple Double - 'March' / Firehouse 12 Records, 2020

Sesja z 10-go i 11-go grudnia 2019 roku w studio Firehouse 12. Nagrania dokonali Nick Lloyd i Greg DiCrosta. Miks i mastering: Nick Lloyd.

Dwie gitary, trąbka, kornet, dwie perkusje i wibrafon i dziękuję. Świetna muzyka, gęsta i energetyczna, niełatwa, ale przystępna i wciągająca, improwizowana i komponowana, znakomicie zrealizowana i fantastycznie nagrana. Otwarty i szczegółowy, detaliczny sound, chociaż gęsty i ofensywny. Przykład jak powinno nagrywać się płyty oraz jak najbardziej przykład brzmienia i grania. W zamykającym, siódmym numerze 'For Allan, Part II' usłyszymy obłędne solo na perkusjach - każdy niuans, każdy talerz, stopa, werbel... wszystko słychać jakby grali 'live' przed słuchaczem. Tak się powinno nagrywać. Można? Można. Super! Thank you!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_6938.thumb.jpg.e98d38c805ce09375c4ce9b397f4d321.jpg

 

Fujiwarę i Mary Halvorson widziałem kilka razy 'live' w różnych konstelacjach - znakomicie brzmią i znakomicie grają. Wspaniała para, nie tylko na scenie. Reszta ekipy też niczego sobie - gwiazdy, bo ciężko ich inaczej nazwać jak się ma do czynienia z Taylorem Ho Bynunem, mistrzem Geraldem Cleaverem czy też Ralphem Alessi...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

W dniu 6.08.2023 o 21:55, mdavis napisał:

'The Complete Miles Davis at Montreux

Na Amazonie jest za ponad...4kzł. (masakra). jak to dobrze, że zrobiłem sobie od kumpla pliki.
 

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

53 minuty temu, xniwax napisał:

Na Amazonie jest za ponad...4kzł. (masakra). jak to dobrze, że zrobiłem sobie od kumpla pliki.
 

Dokładnie, wysoka cena 

Kirk Knuffke & Joe McPhee Quartet +1 - 'Keep The Dream Up' / Fundacja Słuchaj, 2023

Co za wspaniały Piece of Art! Kolejna niespodzianka i niebagatelna, zmysłowa i mistrzowsko rozegrana dawka emocji. Te rzeczy pochodzące od Macieja Karłowskiego i Fundacji Słuchaj, to przemyślana i zaawansowana oferta z kręgu free impro. Po czterech płytach Cecila Taylora, po Trilinear Polarity Georga Graewe, Franka Gratkowskiego i Freda Lonberga-Holma, 'Keep The Dream Up' jest moją kolejną fantastyczna płytą z katalogu FSR z obsadą niesamowitych muzyków, improwizatorów i konceptualistów. Tylko pogratulować smaku i wyczucia - czapki z głów! W katalogu tego polskiego wydawnictwa nie ma raczej przypadków, a jak są, to tylko i wyłącznie w mocno pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co jeszcze? Nic. Tego trzeba po prostu posłuchać i wejść do środka tej muzyki. Nie zawsze trafia się taka jazda - myślę i czuję się jak w artystycznym spełnieniu słuchając tej płyty - chciałbym czegoś takiego wysłuchać i obejrzeć 'live'. Co za sound! Wszytko jak na dłoni - dokładnie, z detalem i niuansami, full-body, majstersztyk! Zresztą takiej muzyki, takiej sztuki, nie można byle jak wydać - to musi brzmieć. Inaczej nie miałoby to sensu. Istotny jest każdy niuans, szmer, każdy oddech i każde bicie serca! Miazga!

Nagrania, miksu i masteringu dokonał Jim Clouse w Park West Studio w nowojorskim Brooklynie. Sesja odbyła się czwartego kwietnia 2022 roku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_6940.thumb.jpg.ef57c0018f7891b06dfea4a287223fb2.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

W końcu coś ze świata freejazzu. Ostatnio mnie wzięło bardzo na freejazz, słucham nagrań z początku, czyli Dona Cherry, Sonny Simmonsa, Sama Riversa, Archie Sheppa, którzy tylko romansowali z free, ciągle byli mocno zanurzeni w mainstreamowym nurcie, ale taki już Joe Mcphee, wspomniany przez

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) jest muzykiem oddanym tylko temu trudnemu nurtowi, zresztą nauczył się grać na saksofonie w wieku 32 lat, bo usłyszał Ornetta Colemana, Coltrane'a i Alberta Aylera. Jego debiut z 1969 o tytule kolej podziemna zrywa kapcie z nóg. To jedna z ważniejszych płyt początków freejazzu.
Z nowszych rzeczy zachwycam się facetem, o którym ze zdziwieniem przeczytałem, że jest Polakiem. To Mat Walerian tworzący zespół super gwiazd Matthew Shipp na fortepianie, Hamid Drake na perkusji ( dla mnie najlepszy żyjący perkusista), na basie William Parker.
Muzycy otworzyli zespół o nazwie Okuden Quartet, płyta nosi długą nazwę: każdy pies ma swój dzień, ale to nie ma znaczenia, bo kot jest coraz grubszy. Hmmm. Ciekawy tytuł, naprawdę. Słowo Okuden pochodzi z języka japońskiego i oznacza wewnętrzne nauki. Co słyszymy na płycie, która właściwie z powodu długości jest właściwie na dwóch płytach? Pierwszy utwór jest bardzo nastrojowy, zaczyna się od gry na basie W. Parkera. Kompozytorem wszystkich utworów jest Mat Walerian grający na instrumentach dętych. Flet, klarnet, saksofon.
Po chwili partia basu milknie i pojawia się fortepian , dźwięków jest mało, w tle Walerian wydobywa tajemnicze dzwięki . Bas zaczyna nadawać rytm, w oddali włącza się H. Drake, jednak nie tworzy rytmu, tylko czaruje perkusją. Utwór bliższy do kameralistyki , na pewno nie ma w nim free improv. Genialna kompozycja. Dopiero pod koniec muzyka wzmaga się emocjonalnie, fortepian mocniej wybrzmiewa, by znów wyciszyć się .
Drugi utwór zaczyna się od solo na saksofonie, do niego dołącza fortepian, wszystko to utrzymane w stonowanym tempie, potem będzie szybciej.
Miłośnikom dobrego jazzu polecam gorąco. Proszę się nie lękać chaosu freejazzu, bo jest go to niewiele. Tylko cena płyty powala, 250 zł nie zapłacę na dwa CD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Pisałem jakiś  czas temu z uznaniem o Walerianie , mam jego dwie płyty. Też było to dla mnie wielkie zaskoczenie .

9 godzin temu, jarrro napisał:

To jedna z ważniejszych płyt początków freejazzu.

Rok 1969 i początek free jazzu...??? Nie za bardzo zgodziłbym się z taką tezą. Początek, to raczej druga połowa 1958-go roku, rok 1959 i wczesne lata sześćdziesiąte. Koniec lat 60-tych, to już początek fusion, a wczesne lata 70-te, to początek nowojorskich loftów i właśnie jeden z pionierów loftowego grania free i nie tylko, czyli Sam Rivers, który w nurcie mainstreamowym nie czuł się chyba najlepiej, co udowodnił już podczas występów z Milesem w 1964 roku. I tak jak różni muzycy romansowali z free jazzem, tak Sam Rivers romansował z mainstreamem, ale generalnie nie uważałbym go za muzyka mainstreamowego, a właśnie bardziej za muzyka free-jazzowego lub około free-jazzowego.

Myślę, że ważnym jest, żeby mieć świadomość od czego się uwalniamy we free jazzie. Free jazz posiada wiele 'twarzy'.

 

Parker's Mood

Nie czepiaj się drobiazgów. Nie napisałem, że w roku 1969 był początek freejazzu, tylko że były to początki. Masz większą wiedzę ode mnie , nie będę się sprzeczał, wiem tylko, że pierwsza płyta tego gatunku to nagranie O. Colemana z roku 1963.
No i dziękuję za ciągle pojawiające się nazwisko Sama Riversa, przyznam się, że nie znałem jego dokonań. I muszę powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem jego płyt, bardzo różne i szalenie ciekawe kompozycyjnie. Cudowne są z lat 60 , ale i pod koniec lat 70 nagrał genialną płytę Contrasts.

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

38 minut temu, jarrro napisał:

Nie napisałem, że w roku 1969 był początek freejazzu, tylko że były to początki.

W sumie to jedno i to samo.
 

44 minuty temu, jarrro napisał:

Nie czepiaj się drobiazgów.

To nie są drobiazgi drogi jarrro, ale miło mi, że się nie obrażasz. Uważam, że konkret w moim wątku jest istotny, więc po prostu zwracam na to szczególną uwagę. ECMowski 'Contrast' jest bardzo fajny, ale jego bardziej ekstremalne rzeczy, i jednocześnie bardziej ogniste i 'rażące' swoją wolnością, znajdziesz na 'Celebration', na 'Fire Storm', na lotach z Impulse ('Trio Live', 'Streams', 'Crystals'...). Poza tym, sprawdziłbym na Twoim miejscu rzeczy z FMP i przede wszystkim komplet płyt z 'NoBusiness Records'.  Jeżeli przypadła Ci do gustu 'Contrast', to sprawdziłbym również 'The Quest' i 'Live in New York' z Pi Recordings - podobne klimaty do 'Contrast'. No i duety z Davidem Hollandem oraz 'Capricorn Rising' z Donem Pullenem, to rzeczy godne zapamiętania. Sam Rivers, to wielka postać, niezmiennie. I tąką postacią pozostanie dla mnie na zawsze - always!

A jeżeli chodzi o free jazz, to naprawdę trzeba mieć świadomość czego się słucha i rozumieć pojęcie free jazzu. Dużo ludzi o nim pisze i wypowiada się w temacie, ale nie zawsze jest to świadome myślenie i świadome rozprawianie. Ważne są tutaj definicje pojęć. Jak słusznie powiedział DL, kiedy ludzie rozprawiają o free jazzie czy też o jazzie awangardowym, zwykle nie definiują tego zjawiska jasno i konkretnie. Ważnym jest, żeby wiedzieć o czym się mówi. Genaralnie trudno jest rozmawiać o tak abstrakcyjnej sztuce jaką jest muzyka, a tym bardziej o muzyce bez ograniczeń i barier, ale mimo wszystko zawsze musi istnieć jakiś 'porządek rzeczy' - w innym wypadku nie będzie muzyki tylko chaos. Jestem tym bardziej na to teraz w jakiś sposób uczulony, bo sam wróciłem do muzyki, studiuję ją w miarę moich możliwości i przerabiam co mogę, więc 'konkret' jest dla mnie niesamowicie istotny. Oczywiście to tylko moja własna opinia i noe trzeba sobie tego brać do serca, i proszę nie myśl sobie,że w jakikolwiek sposób chcę Twoje wypowiedzi zdyskredytować - absolutnie nie. Podoba mi się Twój zapał i entuzjazm muzyczny, więc dlatego z Tobą rozmawiam i przedstawiam swój i nie tylko swój, punkt widzenia. Pozdrawiam.

 

Parker's Mood

Akurat się nie zgadzam z Tobą w tym względzie, jednak w Polsce jest już godzina 23 i jestem zmęczony, dlatego nie będę odpowiadał. I tym razem udało Ci się mnie obrazić, ale nie chce mi się komentować Twego obraźliwego wpisu, bo, jak wspomniałem , jestem zmęczony.
Nadmienię tylko, że Ty jesteś stokroć gorętszym melomanem ode mnie. Free jazz jest tylko jednym z wielu gatunków muzycznych ulubionych przeze mnie i nie twierdzę, że jest lepszy od innych.

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

OK. Jak się obaziłeś, to już nie jest mój problem, tylko Twój. Nie widzę i nie czuję w moim wpisie treści Ciebie obrażających, ale nie siedzę w Twojej głowie, więc nie mam pojęcia co Cię zaswędziało. To tyle. Nie będę już nigdy odpowiadał i komentował twoich wpisów drogi kolego. Sorry, chociaż nie wiem za co.

Parker's Mood

I powracając do nowojorskiego 'Small', jednego z najbardziej 'hot' klubów jazzowych w NYC, mam przyjemność przedstawić kolejny fantastyczny koncert, tym razem puzonisty Franka Lacy. Coltraneowski klimat i górny pułap zarówno artystyczny jak i brzmieniowy. Miałem dużo fanu słuchając tej płytki - tradycyjne, nowoczesne granie z klimatem i energią.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_6943.thumb.jpg.187f4d6bc3b6032cd91b58debdad3c11.jpg

IMG_6948.thumb.jpg.a599d1e337d3ccdaa756435d184a2d16.jpgIMG_6950.thumb.jpg.b7652f008eaf04cb01c0f3aedce27466.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

Kłócić się nie zamierzam, wczoraj miałem ciężki dzień. We wczorajszym wpisie sam pod koniec wypowiedzi zorientowałeś się, że Twe słowa są nie ma miejscu trochę i bym nie odnosił ich do siebie. Trudno ich nie odnosić do siebie, skoro w tym wątku jestem jedynym człowiekiem słuchającym free jazzu. Napisałeś kompletne bzdury, zaczynając od słów dużo ludzi. 98 % nie rozumie tej muzyki i do tego się przyznaje albo uważa, że to nie muzyka , tylko kompletny bałagan i nie trzeba umieć grać na instrumencie, by coś takiego stworzyć. Dużo ludzi jest idiotami i co w związku z tym?
Nie potrzebna jest podbudowa teoretyczna do słuchania jakiegoś gatunku muzycznego, to są kolejne wierutne idiotyzmy. Jeśli słucham hard rocka, to wcześniej mam poznać założenia filozoficzne i życiorysy muzyków, przeczytać dziesiątki książek, aby zrozumieć Black Sabbath?!?
Owszem, Joe Mcphee podczas spotkania z Pauline Olivieros przedstawiał jej teoretyczne zagadnienia improwizacji; są gatunki free improv wypływające z jakichś określonych założeń filozoficznych, których ja nie znam i nie odczuwam także potrzeby poznania ich, mam prawo do dowolnej interpretacji dźwięków. Podobnie jest ze śpiewem. Idąc Twoim tokiem rozumowania, człowiek nie znający języka angielskiego nie powinien słuchać śpiewu w tym języku. A kto zabroni mu, takiemu nie douczonemu słuchaczowi traktować głosu ludzkiego jako kolejnego instrumentu?
Do słuchania free jazzu wystarczy otwarta głowa, chęć poznawania nowych rzeczy i zapewne jakaś wrażliwość.
Rzadko zabieram tutaj głos, ale chyba i tak za często

Pozdrawiam serdecznie

jarrro




Trudno ich nie odnosić do siebie, skoro w tym wątku jestem jedynym człowiekiem słuchającym free jazzu.




...lub nie czytam na bieżąco wątku.

O fascynacjach free-jezzowych było tu wielokrotnie mówione. Nie jesteś jedyny - zapewniam cię.

Kłócić się nie zamierzam, wczoraj miałem ciężki dzień. We wczorajszym wpisie sam pod koniec wypowiedzi zorientowałeś się, że Twe słowa są nie ma miejscu trochę i bym nie odnosił ich do siebie. Trudno ich nie odnosić do siebie, skoro w tym wątku jestem jedynym człowiekiem słuchającym free jazzu. Napisałeś kompletne bzdury, zaczynając od słów dużo ludzi. 98 % nie rozumie tej muzyki i do tego się przyznaje albo uważa, że to nie muzyka , tylko kompletny bałagan i nie trzeba umieć grać na instrumencie, by coś takiego stworzyć. Dużo ludzi jest idiotami i co w związku z tym?
Nie potrzebna jest podbudowa teoretyczna do słuchania jakiegoś gatunku muzycznego, to są kolejne wierutne idiotyzmy. Jeśli słucham hard rocka, to wcześniej mam poznać założenia filozoficzne i życiorysy muzyków, przeczytać dziesiątki książek, aby zrozumieć Black Sabbath?!?
Owszem, Joe Mcphee podczas spotkania z Pauline Olivieros przedstawiał jej teoretyczne zagadnienia improwizacji; są gatunki free improv wypływające z jakichś określonych założeń filozoficznych, których ja nie znam i nie odczuwam także potrzeby poznania ich, mam prawo do dowolnej interpretacji dźwięków. Podobnie jest ze śpiewem. Idąc Twoim tokiem rozumowania, człowiek nie znający języka angielskiego nie powinien słuchać śpiewu w tym języku. A kto zabroni mu, takiemu nie douczonemu słuchaczowi traktować głosu ludzkiego jako kolejnego instrumentu?
Do słuchania free jazzu wystarczy otwarta głowa, chęć poznawania nowych rzeczy i zapewne jakaś wrażliwość.
Brak mi wiedzy muzycznej, nie gram na instrumentach żadnych, może tylko na nerwach, ale do tego nie trzeba wiele.
Free jazz w swoich założeniach rezygnuje z melodii, ale nie z kompozycji. Najwięksi mają wszystko przemyślane. Spójrz na twórczość Anthony Braxtona, który wszystko rozrysowuje na kartce.
I jeśli mamy szukać początków freejazzu, to można sięgnąć do lat 20 XX wieku, kiedy to kompozytorzy muzyki klasycznej zaczęli interesować się atonalnością, kakofonią . A twórczość Johna Cage'a, swego czasu wyśmiewanego, a w rzeczywistości prekursora niebywale odważnego?
To on stwierdził niemalże 100 lat temu, że muzyka klasyczna umarła, wyczerpała się.
Zatem free jazz wywodzi się z pewnego zmęczenia, znudzenia formą i jest wyrazem poszukiwań nowych brzmień, tak jak praca Johna Cage'a. Owszem, dziś free zabrnęło w ślepą uliczkę, ale to samo można powiedzieć i mainstreamie. Powielanie tych danych form w kółko jest nudne. Być może dlatego P. Brotzmann w ostatnich nagraniach poszukiwał muzyków z innych kręgów kulturowych, a jego muzyka uległa złagodzeniu.
W tej twórczości , mówię o free jazzie, jedna rzecz mnie fascynuje i skłania do słuchania. Światem rządzi chciwość i seks. Seks zostawmy. Wszyscy chcą mieć więcej, nowe domy, nowe auta, nowe zabawki. Przecież to, co jest serwowane w stacjach radiowych typu radio Zet, RMF, to trudno określić muzyką, to raczej wytwory muzyczno podobne, wypływające z chciwości. Wszyscy chcą zarobić, być coraz bogatszym. A muzycy free nie robią tego dla szmalu, robią to z czystego pragnienia wyrażania swoich emocji, przelewania swoich doświadczeń, przemyśleń w dźwięki, których większość nie rozumie. Chodzę czasem w Poznaniu nas koncerty, przychodzi ok 20, 30 osób.
No i życie takiego muzyka jest ciężkie, bo to właściwie bezdomność, trzeba ciągle koncertować, podróżować, spać we nieznanych miejscach. Taki los dziś już spotyka muzyków innych gatunków, łatwiejszych. Ale taki death metal, który także lubię, także jest trudny, także niewielu słucha, większość miłośników metalu poprzestaje na Iron Maiden albo Judas Priest.
Już znikam, znów się rozpisałem.
Wczoraj miałem ciężki dzień, po obudzeniu inaczej postrzegam wczorajszy dzień, nie uraziłeś mnie, tylko sprowokowałeś do obszerniejszego wpisu



Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , dzięki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

3 godziny temu, jarrro napisał:

Trudno ich nie odnosić do siebie, skoro w tym wątku jestem jedynym człowiekiem słuchającym free jazzu.

Opowiadasz jakieś niestworzone historie, które wrzuciłeś do jednego wora, a które posiadają wiele aspektów, z których każdy można i w zasadzie trzeba indywidualnie rozpatrywać. Otóż nie jesteś ani jedynym człowiekiem w tym wątku, który słucha free jazzu, ani tym, który powiedzmy ma coś więcej na jego temat do powiedzenia. Nie będę prowadził jałowej dyskusji z ludżmi, którzy de facto nie znają się na muzyce i jej wykonywaniu, ani nawet nie chcą się znać i wysłuchać tego, co ma druga strona do powiedzenia, ani co gorsze tego, co mówią ludzie związani z muzyką przez całe swoje życie i nauczają jej na całym świecie. To jest takie bardzo płytkie myślenie, debeściarskie, trochę ignoranckie, w wielu punktach bez sensu i bez podstaw.  Trochę w życiu muzyki słyszałem i trochę ludzi muzyki poznałem i to nie tylko z płyt, więc nie robi na mnie wrażenia wywód forumowicza, któremu wydaję się to i owo i jazzus wie co jeszcze... Szanuję mądrych ludzi, którzy mają coś w temacie do powiedzenia i mam swoje autorytety. Ty nim ani nie jesteś, ani nie będziesz. Z drugiej strony, nie trzeba się znać na żadnej muzyce, żeby jej słuchać, ale jak chcesz się wypowiadać jako fachowiec, to przynajmniej jakiś bagaż doświadczeń muzycznych wypada posiadać. Dorabianie filozofii, historii i różnego bullshitu do wykonywania free muzyki jest nagminne i częste, szczególnie przez ludzi, którzy jak już wspomniałem, mają mało na jej temat do powiedzenia, przynajmniej dla mnie, nie wspominając już o pro i zawodowcach, którzy z reguły nie poświęcają i nie marnują swojego czasu na bicie piany na różnego rodzaju audiofilskich forach. W sumie nie dziwi mnie nic a nic twoja reakcja - można się było tego spodziewać. I tyle.

 

2 godziny temu, jarrro napisał:

Free jazz w swoich założeniach rezygnuje z melodii, ale nie z kompozycji.

Albo granie free, albo kompozycja, i wcale free jazz nie musi rezygnować z melodii ani z harmonii, co można usłyszeć już u Ornette Colemana, który był wielkim melodykiem i dużo swoich rzeczy opierał właśnie na melodii i tzw. szczątkowej harmonii i szerokich interwałach. A że w kompozycjach muzyki contemporary, czy też jazzu contemporary... kompozytor zostawia obszerne miejsce do improwizowania lub free improwizowania, to już zupełnie inny temat. I nie mieszaj proszę pojęć, bo się napisałeś, rozpisałeś, naudowadniałeś... a wyszła z tego kiełbasa zwyczajna, a nie konkret. Trochę pokory życzę, bo ja ją posiadam, ale niestety nie dla większości userów tego Forum, chociaż kilka osób tutaj jest, przed którymi uchylę czoła i zawsze ściągnę czapkę z głowy w kontekście muzyki... może dwóch, może trzech, może czterech... I tyle.

 

Zawsze będzie brakowało słów w rozprawkach o gatunakch i stylach muzycznych, bo jak już wspomniałem, zresztą nie tylko ja, muzyka jest najbardziej abstrakcyjną formą sztuki, która zapożycza wiele słów i określeń z zupełnie innych dziedzin życia czy też innych, artystycznych i widocznych gołym okiem aspektów i niuansów. W muzyce tego nie widać gołym okiem, ponieważ jest niematerialna. Genaralnie, muzycy niechętnie kategoryzują pojęcia i podejścia wystepujące w poszczególnych gatunakch, ponieważ zamyka to w pewnym sensie drzwi, jak słusznie i zawsze słusznie mówi o tym DL. Robi się to ze względu na dziennikarstwo i na potrzeby z nim związane, czyli mniej więcej również i na potrzeby słuchaczy i różnego rodzaju muzycznych pisarzy. Ale jest to ważne, ponieważ jakąś definicję trzeba posiadać i określać co jest czym.

Powracając do free, to muzycy grający w tym stylu uwalniają się od czegoś i to coś trzeba po prostu umieć nazwać i określić - nie można się uwolnić od wszystkiego, ponieważ wtedy powstałby chaos i nie byłoby żadnej muzyki, a nawet jej szczątków.

Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

Ty masz pokorę w sobie, jak piszesz... Dobre sobie. Raczej mnóstwo pychy, którą widać i słychać. To Twój wątek, obrażaj sobie innych ludzi, poniżaj ich jak lubisz to robić chociażby we wpisie powyżej, sobie świadectwo wystawiasz. Nie będę więcej swoimi g..wnianymi wpisami zaśmiecać wątku takiego znawcy tematu. Za głupi i za tępy jestem, aby z takim znawcą, mędrcem, muzykiem móc obcować. Bardzo przepraszam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) geniuszu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Ależ przestań, nie obrażaj się - nie bądż dzieckiem. Każdy ma swój mechanizm, swój tok myślowy i własne doświadczenia i określony stosunek do wszystkiego co go otacza, i każdy też ma swoją własną chujnię - ja mam swoją, Ty masz swoją, inni mają swoją. Mnie też się raz udaje, a raz nie - w pisaniu, w muzykowaniu, w rozmowach z userami i ogólnie w życiu. Muzyka, żeby naprawdę ją ogarnąć, to niestety są lata nauki, słuchania, grania, wspólgrania i jeden jazzus wie co jeszcze...??? Nawet nie masz pojęcia, jak i wielu tutaj, ile setek razy muzyk powtarza jedną frazę, żeby wreszcie ją mieć we krwi - lata nauki, powtórzeń, ćwiczeń... na okrągło. Dotyczy to też jak najbardziej geniuszu, z tą różnicą, że po prostu geniusz szybciej ogarnia. Nie ma się co obrażać jak kobieta, bez sensu. Dzisiaj pada deszcz, jutro świeci słońce.  Przekazuję to co wiem i to czego się nauczyłem od mądrych ludzi w materii muzycznej. Ale fakt, łatwym człowiekiem nie jestem. I tyle.

Parker's Mood

Ciekaw jestem ile by z Tobą muzycy wytrzymali gdybyś grał w zespole
Zespół to jednak nie tylko zgranie w graniu...
Tak se myślę, że jako lider zespołu pewnie na scenę wychodziłbyś w ostatniej sekundzie po rozgrzewce pozostałych członków

Kolejna znakomita muzyka z katalogu Funadcji Słuchaj. Tym razem, jedna z najlepszych i najbardziej wziętych pianistek i kompozytorek ze świata jazzu, improwizacji i free improwizacji, Marilyn Crispell. Pamiętam jak otwierałem ten wątek na Forum, to jedną z płyt otwarcia była płyta ECM właśnie Marilyn Crispell z ECM,  która zwróciła moją szczególną uwagę i pamiętam, że słuchanie 'One Dark Night I Left My Silent', czyli duetu Davida Rothenberga i Marilyn Crispell wprawiło mnie w nieprzeciętny nastrój i jazdę jak po kwasach. Do dzisiaj podoba mi się ta płyta niezmiennie, ale już inaczej myślę o tej muzyce niż naście lat temu.

W kolejnej super płycie z katalogu Fundacji Słuchaj nie mamy co prawda takiej energii free jak na płytce 'Keep The Dream Up', ale też wszystko jest jak najbardziej na miejscu i muzyka z płytki 'Dreamstruck' wywołuje nieprzeciętny klimat. Obcujemy chyba bardziej z jakąś cząstką  kompozycji, która ścierając się ze sztuką improwizacji trójki wielkich mistrzów wytwarza nastrój zadumy i fantastycznego feelu. Nie jest to co prawda contemporary jak z ECM, ale muzyka niejednokrotnie wydaje się przywoływać klimat kontemplacji i wyciszenia, chociaż ognia nie brakuje... Słucha się tego naprawdę z radością i z mocno zaspokojonymi potrzebami na doskonały sound - realizacja fortepianu jest wybitna, nie ujmując nic a nic również i kontrabasowi Joe Fondy i perkusji Harveya Sorgena. Oczywiście są momenty zupełnie improwizowane, w których, powiedziałbym, za przedstawionym pomysłem i intro przez kogokolwiek z trio, podąża reszta. Tak się przeważnie dzieje w trzech miniaturkach, chyba wspólnie na poczekaniu 'skomponowanych', co szczególnie słychać w numerze dziesiątym 'Speak Up'. Co jeszcze...??? W zasadzie nic - ciężko się pisze o takich rzeczach, bo to przede wzystkim jest muzyka, w której trzeba być 'in' i uczestniczyć w wydarzeniu jak na koncercie. Mnie przypadła ta płyta do gustu pod każdym względem i nie mam zastrzeżeń w żadnym aspekcie, zresztą ciężko mieć chyba jakiekolwiek zastrzeżenia do tej miary artystów co Marilyn Crispell, Joe Fonda i Harvey Sorgen, więc sprawa wydaje się być oczywista.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_6952.thumb.jpg.804a388caadefdc060f4b8f28d43be32.jpg

IMG_6953.thumb.jpg.2e34ecffd9330541a037d6dff3280c9d.jpgIMG_6954.thumb.jpg.2990c55495b4bdb51487f504df988b06.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Kilka wydarzeń w latach 50-tych i 60-tych spowodowały zmianę muzyki. Po pierwsze śmierć Charlie Parkera w 1955 roku oznaczała koniec ery bebopu. Powstał okres postbopowy i kreował się styl hardbopowy, który w zasadzie o wiele więcej niż bebop nie wnosił i praktycznie każdy muzyk jazzowy obracał się w 'zainfekowanym' przez Birda stylu gry i podejściem do muzyki jazzowej, aczkolwiek obok, równolegle do postparkerowskiego feelu zaczęło rodzić się 'nowe' spojrzenie na muzykę. W roku 1959 i 1960 powstały dwa nagrania, dwie płyty, które można powiedzieć, były znamienne i uderzające: były to 'Giant Steps' Johna Coltrane i 'Kind of Blue' Milesa Davisa. Z tych dwóch płyt, szczególnie kompozycja tytułowa 'Giant Steps' oraz 'So What' z KoB, były pewnym wyznacznikiem i muzycznym drogowskazem tego, co miało się wydarzyć i tym, czym kierowało się kolejne pokolenie muzyków.

'Płyta KoB i kompozycja 'So What' były oficjalnym początkiem grania modalnego w jazzie, które w swoim założeniu wykorzystuje do improwizowania skalę, a nie cykl akordów. Po raz pierwszy u Milesa można to usłyszeć w tytułowym utworze na płycie 'Milestone' z 1958 roku, która to poprzedzała słynną KoB. Uderzającym i interesującym faktem było to, że John Coltrane, który był uosobieniem grania z bardzo szybkimi zmianami akordów z 'Giant Steps', był równocześnie filarem grania modalnego w 'KoB', gdzie przykładowo w 'So What' nie ma w zasadzie żadnych zmian akordowych. Tak więc John Coltrane grał na dwóch płytach w odstępstwie zaledwie miesiąca, najmniej i najwięcej akordów.

Co mają wspólnego te dwa nagrania, dwie płyty z free jazzem i co na ten temat ma do powiedzenia Dave Liebman...??? Na te i inne pytania odsyłam do rewelacyjnego wywiadu, którego udzielił mistrz Liebman współpracownikowi All About Jazz, Victorowi Shermerowi, podczas spontanicznej, jak i sam free jazz, rozmowy telefonicznej i który pojawił się na łamach tego jazzowego periodyka. Przedstawione tam fakty, tezy i opinie są nieamowicie pouczające, opiniotwórcze i fantastycznie sformułowane, które uważam za arcyważne i jedne z najlepszych jakie poznałem w swoim trzydziestoletnim doświadczeniu z muzyką jazzową. Naprawdę warto. Wywiad ten otwiera oczy i umysł na wiele aspektów muzyki free jazzowej i jej pochodnych. Enjoy it -> 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

13 godzin temu, jarrro napisał:

Ty masz pokorę w sobie, jak piszesz... Dobre sobie. Raczej mnóstwo pychy, którą widać i słychać. To Twój wątek, obrażaj sobie innych ludzi, poniżaj ich jak lubisz to robić chociażby we wpisie powyżej, sobie świadectwo wystawiasz. Nie będę więcej swoimi g..wnianymi wpisami zaśmiecać wątku takiego znawcy tematu. Za głupi i za tępy jestem, aby z takim znawcą, mędrcem, muzykiem móc obcować. Bardzo przepraszam @Chicago geniuszu

Ależ pisz. Twoje teksty też są wartościowe i ja je czytam z przyjemnością.
A jeśli chodzi o naszego Chicago, to absolutnie nie przeszkadza mi jego mentorski ton w wypowiedziach. Dla mnie najważniejsze jest to, że ma niesamowitą wiedzę, którą nam przekazuje w bardzo przystępny i profesjonalny sposób. Bardzo lubię jego "pióro". Wszystkie płyty, które tu przedstawia stają się dla mnie kolejną inspiracją do eksplorowania muzyki. Po nitce do kłębka trafiam wtedy na inne płyty danego wykonawcy i podobnych muzyków. To między innymi dzięki niemu zacząłem inaczej postrzegać jazz i odkrywać nieznane mi jego rewiry.
Także drogi @jarrro - nie ma się o co obrażać. Życie jest piękne ale krótkie, więc korzystajmy z niego jak najlepiej - słuchajmy muzyki, którą lubimy, cieszmy się nią i nie psujmy sobie tej przyjemności.

2 godziny temu, soundchaser napisał:

A jeśli chodzi o naszego Chicago, to absolutnie nie przeszkadza mi jego mentorski ton w wypowiedziach.
Także drogi @jarrro

Mnie może też nie przeszkadza ale wielu innym przeszkadza.

Już dawniej napisałem Markowi, żeby napisał artykuł, książkę lub może nawet założył bloga o chicagowskiej scenie muzycznej.

Wiem, że łatwo się mówi ale to by było wyzwanie dla.takiego talentu i zasobu wiedzy. Jeśli już.

Myślę, że nie posłucha.

Przekomarzanie się na forum z uczestnikami, którzy mają inne zdanie uważam za marnowanie swoich umiejętności.

Poza tym to nie pasuje do pasji jazzowych. 

Kiedyś zrobiono taką ankietę, badania wśród miłośników różnych rodzajów muzyki.

Fani jazzu okazali się najbardziej zarozumiali wśród wszystkich. Pomyślmy o tym. Wszyscy...

Edytowane przez Lech W
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.