Skocz do zawartości
IGNORED

Kobieta i mężczyzna.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

hmmm, dla kobiet pewnie najdurniejszy serial jaki powstał, czyli: "Seks W Wielkim Mieście"

Teraz każda chce być jak te bohaterki ;)

 

Ja oglądając ten serial (na wyrywki) ryczałem ze śmiechu. Może go nie zrozumiałeś/ wziąłeś zbyt dosłownie/ nie załapałeś zawartej w nim przewrotności?

Jestem Europejczykiem.

 

Napisano wczoraj, 18:14

Panowie!Czemu wypowiadacie się tak przewidywalnie i banalnie.Spróbujmy odejść od schematu.Może by tak spojrzeć na nas oczami kobiet?Jak my ( w tej swojej pysze) możemy wyglądać od ich strony?

I komentarz do wcześniejszego wpisu.Nie musimy osiągnąć żadnego konsensusu-to po pierwsze.

Po drugie czy rzeczywiście kobieta powinna podzielać pasje swojego faceta?To właśnie jest przykład dominacji!

A może jednak niech pozostanie sobą?

 

Nie wiem czy zadajesz pytanie czy torpedujesz moje zdanie. Nie uważasz, że fajnie jest, jak kobieta podziela pasje. Moja nie jest tak zafascynowana jak ja, ale lubi ze mną słuchać, lubi oceniać dźwięk, wprowadzać zmiany i sprawdzać efekt. Dla mnie to bomba. A poza tym nie chodzi mi o to, żeby kobieta nie miała swoich pasji. Największy błąd to narzucać coś ukochanej. Co stoi na przeszkodzie, żeby ona podzielała moje zainteresowania a ja jej. Moja dla przykładu interesuje się psychologią. Może o tym ciągle gadać. Nie zabraniam jej tego, a ponadto słucham i rozmawiam o tym.

 

Tym bardziej, że całe dzieciństwo miałem w domu przykład jak kobiety nie traktować.

[

muls był zbanowany, ale nie wiem za co, bo nie uczestniczyłem wtedy w życiu tego forum.

Robił płaczliwe posty u XYZpawla , którego przedtem obrażał. Muls był ulubieńcem jozwy, jakiej bzdury by nie napisał, wszystko było OK. Jozwy nie ma i muls nie ma oparcia.

 

To że nie było OK, to było odejście lancastera.

Zresztą muls i tam się pętał, skoro zna mój zyciopis u lana, łącznie z relegowaniem z forum.

Muls, to zwykły krakowski frajer.

....skynek nastepne potwierdzenie ze NIE jezdes madry.jako takiemu powinienem ci odpowiedziec na kazde pytanie.ale zrobimy hurtem zebys sie pogubił.Zadne z twych twierdzen nie jest prawdziwe wlacznie z krakowem.lubiem te twoje nieustanne powtarzanie glupot wlacznie z moimi opiniami o XYZ, bo to tylko potwierdza moja opinie..Generalnie jezdem kobietom w prostej linii od kopernika.

>>>jesli jednak kogos interesuje relacja kobieta- mezszczyzna to proponuje przeczytanie ksiazki Danuty Wałesowej.Jest tam wszystko...o menzszczyznie.

 

o menszczyznie znanym i uznanym.Mysle ze o skynku NIKT niczego nie napisze.

muls był zbanowany, ale nie wiem za co, bo nie uczestniczyłem wtedy w życiu tego forum.

Robił płaczliwe posty u XYZpawla , którego przedtem obrażał. Muls był ulubieńcem jozwy, jakiej bzdury by nie napisał, wszystko było OK. Jozwy nie ma i muls nie ma oparcia.

 

To że nie było OK, to było odejście lancastera.

Zresztą muls i tam się pętał, skoro zna mój zyciopis u lana, łącznie z relegowaniem z forum.

Muls, to zwykły krakowski frajer.

Coś za bardzo ostatnio chłopie się miotasz.W wątku o KK lecisz k..wami i .... , a sam siebie nazywasz sukinsynem.W końcu baba trafiła w Ciebie tym sprzętem czy szlag cię trafił?

Ja oglądając ten serial (na wyrywki) ryczałem ze śmiechu. Może go nie zrozumiałeś/ wziąłeś zbyt dosłownie/ nie załapałeś zawartej w nim przewrotności?

ja załapałem - nawet w niektórych scenach sami scenarzyści/reżyserzy "puszczali oczko" w kierunku widza, ale niestety- spora ilość kobiet tego nie widzi.

A niestety, rzyganie po kątach, przeklinanie oraz gadanie o ruchaniu ,wg niektórych lasek, jest symbolem wyzwolenia. Tym zachowaniem myślą, że są jaka ekipa Kari Bradszoł z kosmopoltanem w ręku włóczące się po niu jorku ;)

Panowie!Czemu wypowiadacie się tak przewidywalnie i banalnie.Spróbujmy odejść od schematu.Może by tak spojrzeć na nas oczami kobiet?Jak my ( w tej swojej pysze) możemy wyglądać od ich strony?

I komentarz do wcześniejszego wpisu.Nie musimy osiągnąć żadnego konsensusu-to po pierwsze.

Po drugie czy rzeczywiście kobieta powinna podzielać pasje swojego faceta?To właśnie jest przykład dominacji!

A może jednak niech pozostanie sobą?

Temat rzeka :) Mam za sobą ponad dziesięcioletni staż w małżeństwie i ten konsensus w sprawie pasji to mnie też dość zaskoczył. Ani moja kobieta nie podziela większości moich pasji (ba, mam wrażenie że myśli o mnie z politowaniem pod tym względem) ani ja nie podzielam jej. Ale szanujemy swoją odrębność i nie wchodzimy sobie w drogę. Obydwoje potrzebujemy odrobiny prywatności, swoich tajemnic. Ona ma swoich znajomych, ja swoich, jeszcze z piaskownicy i jest mi z tym naprawdę dobrze. Są sprawy w których mamy zupełnie inne zdanie, ba głosujemy na różne partie! :) Ona nie ciąga mnie po sklepach i nie zadaje idiotycznych pytań w której sukience wygląda lepiej. Akceptujemy fakt że czasami potrzebujemy od siebie odpocząć, że jesteśmy zmęczeni, wkurwieni pracą, domem i dziećmi. I że nie ma to nic wspólnego z brakiem miłości i nie ma się o co dąsać, tylko zejść z oczu.

Co nas łączy?

Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia, myślałem do tamtej pory że to bzdura ale jednak. I tak pozostało. Pozostaje dla mnie najpiekniejszą kobietą na świecie, ja jestem jej przystojniakiem oprócz Keanu k**wa Reeves'a :) Powiedziała mi raz, ladacznica, że by poszła z nim do łózka. Ja bez namysłu odpaliłem że mógłbym spróbować z Meg Ryan.

Seks. Seks. Seks. W pierwszym etapie znajomości - dziki :) Teraz przy dwójce chłopaków - w miarę możliwości :))))))))) Osobiście uważam, że w przypadku braku pożądania to związek nie ma racji bytu. Miłość platoniczna, przyjaźń między kobietą i mężczyzną nie istnieje. To oczywiście tylko moje zdanie.

Lubię z moją kobietą rozmawiać. Tak po prostu. O wszystkim i o niczym. Potrafi mnie zaskoczyć absolutną trzeźwością myślenia i trafieniem w sedno na dzień dobry. Lubimy razem gdzieś wyskoczyć, nawet niech to będzie tylko szybka kawa. Lubimy kawę w każdej postaci oprócz tej z gruntem.

Nie znosimy cichych dni i dąsania się. Coś się nie podoba, to strzelamy i jest burza z piorunami. Potem zgadzamy się lub nie ale znowu panuje pokój.

Obydwoje jesteśmy kompletnie nieromantyczni. Ona nie znosi ślinienia się faceta i umizgów, zamiast kwiatów woli coś praktycznego, np. czekoladę. Patrzenie się godzinami sobie w oczy? Bzdura i strata czasu. Nie robi mi awantur gdy o 4 nad ranem nie pamiętam daty naszego ślubu. Bo nie pamiętam, mam wygrawerowaną ściągę z datą na wewnętrznej części obrączki i po prostu muszę tam spojrzeć. Z datami urodzin naszych dzieci też bywa różnie ale nie robi scen.

Jak ona mnie spostrzega?

Myślę że jak duże dziecko. Jak kogoś kto często myśli o głupotach i sprawach nieistotnych i trzeba mi wskazać drogę, hehehe. Podejrzewam że uważa siebie za mądrzejszą w niektórych sprawach. No i vice versa! :) Spostrzega mnie jak kogoś od kogo nie należy wymagać znajomości kolorów, pamiętania co kto powiedział 10 lat temu (ona pamięta) i na Boga - nie wymaga ode mnie abym się domyślał!!!!!!!!!!!!!!! Szczególnie za to ostatnie jestem jej naprawdę wdzięczny.........

The odd get even.

>> Theli28,

 

Wielce mądry wpis. Strategia niektórych kobiet, polegająca na uczepieniu się swojego faceta jak rzep psiego ogona przez 100% czasu i próbach uczestnictwa w jego hobbies (albo zabronienia mu ich) - to najlepszy sposób na obrzydzenie siebie rzeczonemu facetowi. Stara mądrość mówi że długie lejce najlepiej trzymają.

Traktuj blizniego jak siebie samego ,i to wszystko, empatia ,analiza własnych motywów, po obu stronach , język i wsio. Theli28 ładnie to przedstawiłeś ,ja mam ponad 7-mio letni staż więc mniej ,ale obaj jesteśmy z żoną ludzmi z krwi i kości ze swoimi pragnieniami i problemami ,potrzebami ,słabościami itd. po prostu ludzmi w prawdziwym życiu, nie w serialu TV , tu akurat moja Pani nie ogląda żadnych seriali , ja zresztą też ;) Bo to jest tak że to nie kobieta z czasem się wypala i męczy facetem, ale facet który najpierw jej smycz zakłada i potem ma pretensje że ma nieboszczkę w sypialni. I na odwrót , "Stara mądrość mówi że długie lejce najlepiej trzymają." Nic dodać, nic ująć ;) Pozdrawiam.

theli28

 

Wreszcie nieszablonowy,przemyślany wpis!Kobieta i mężczyzna to dwa różne światy psychologiczne.Większość problemów pomiędzy tymi osobnikami wynika z braku porozumienia.Z braku rozmowy i wyartykułowania swoich potrzeb i aspiracji.Trzeba po prostu rozmawiać!Cały czas interesuje mnie jak kobiety postrzegają nas,mężczyzn.Może jakaś kobieta wreszcie wypowie się!

Temat rzeka :) Mam za sobą ponad dziesięcioletni staż w małżeństwie i ten konsensus w sprawie pasji to mnie też dość zaskoczył. Ani moja kobieta nie podziela większości moich pasji (ba, mam wrażenie że myśli o mnie z politowaniem pod tym względem) ani ja nie podzielam jej. Ale szanujemy swoją odrębność i nie wchodzimy sobie w drogę. Obydwoje potrzebujemy odrobiny prywatności, swoich tajemnic. Ona ma swoich znajomych, ja swoich, jeszcze z piaskownicy i jest mi z tym naprawdę dobrze. Są sprawy w których mamy zupełnie inne zdanie, ba głosujemy na różne partie! :) Ona nie ciąga mnie po sklepach i nie zadaje idiotycznych pytań w której sukience wygląda lepiej. Akceptujemy fakt że czasami potrzebujemy od siebie odpocząć, że jesteśmy zmęczeni, wkurwieni pracą, domem i dziećmi. I że nie ma to nic wspólnego z brakiem miłości i nie ma się o co dąsać, tylko zejść z oczu.

Co nas łączy?

Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia, myślałem do tamtej pory że to bzdura ale jednak. I tak pozostało. Pozostaje dla mnie najpiekniejszą kobietą na świecie, ja jestem jej przystojniakiem oprócz Keanu k**wa Reeves'a :) Powiedziała mi raz, ladacznica, że by poszła z nim do łózka. Ja bez namysłu odpaliłem że mógłbym spróbować z Meg Ryan.

Seks. Seks. Seks. W pierwszym etapie znajomości - dziki :) Teraz przy dwójce chłopaków - w miarę możliwości :))))))))) Osobiście uważam, że w przypadku braku pożądania to związek nie ma racji bytu. Miłość platoniczna, przyjaźń między kobietą i mężczyzną nie istnieje. To oczywiście tylko moje zdanie.

Lubię z moją kobietą rozmawiać. Tak po prostu. O wszystkim i o niczym. Potrafi mnie zaskoczyć absolutną trzeźwością myślenia i trafieniem w sedno na dzień dobry. Lubimy razem gdzieś wyskoczyć, nawet niech to będzie tylko szybka kawa. Lubimy kawę w każdej postaci oprócz tej z gruntem.

Nie znosimy cichych dni i dąsania się. Coś się nie podoba, to strzelamy i jest burza z piorunami. Potem zgadzamy się lub nie ale znowu panuje pokój.

Obydwoje jesteśmy kompletnie nieromantyczni. Ona nie znosi ślinienia się faceta i umizgów, zamiast kwiatów woli coś praktycznego, np. czekoladę. Patrzenie się godzinami sobie w oczy? Bzdura i strata czasu. Nie robi mi awantur gdy o 4 nad ranem nie pamiętam daty naszego ślubu. Bo nie pamiętam, mam wygrawerowaną ściągę z datą na wewnętrznej części obrączki i po prostu muszę tam spojrzeć. Z datami urodzin naszych dzieci też bywa różnie ale nie robi scen.

Jak ona mnie spostrzega?

Myślę że jak duże dziecko. Jak kogoś kto często myśli o głupotach i sprawach nieistotnych i trzeba mi wskazać drogę, hehehe. Podejrzewam że uważa siebie za mądrzejszą w niektórych sprawach. No i vice versa! :) Spostrzega mnie jak kogoś od kogo nie należy wymagać znajomości kolorów, pamiętania co kto powiedział 10 lat temu (ona pamięta) i na Boga - nie wymaga ode mnie abym się domyślał!!!!!!!!!!!!!!! Szczególnie za to ostatnie jestem jej naprawdę wdzięczny.........

Stary, po prostu trafiłeś w samo sedno:)

Bo to jest tak że to nie kobieta z czasem się wypala i męczy facetem, ale facet który najpierw jej smycz zakłada i potem ma pretensje że ma nieboszczkę w sypialni.

 

Wydaje mi się, że udany seks to wypadkowa b. wielu czynników, a nie tylko 'zakładania smyczy'. Rola seksu w każdej relacji tez może być różna i nei ma tu jakiegoś wzoru matematycznego, czy procentowego znaczenia.

Powrót po dłuższej przerwie...

Wydaje mi się, że udany seks to wypadkowa b. wielu czynników, a nie tylko 'zakładania smyczy'. Rola seksu w każdej relacji tez może być różna i nei ma tu jakiegoś wzoru matematycznego, czy procentowego znaczenia.

 

 

Oczywiście że tak ! Zgadzam się w stu procentach ,zmiennych jest taka ilość że można by wymieniać i wymieniać. Ale to "zakładanie smyczy" ,czytać nie pozwalać na indywidualność w dobrym tego słowa znaczeniu ,skutecznie może ograniczyć spontaniczność w związku. Często nawet ludziska nie wiedzą jak ograniczają przestrzeń drugiej osoby, może to być wywołane np. zazdrością o kogoś a ta z kolei może być wywołana przez niskie poczucie własnej wartości a ta z kolei ... ,wcześniej już pisałem o analizie własnych motywów.Generalnie sam nie cierpię szufladkowania na podstawie kilku opinii , świat wewnętrzny jest tak samo duży jak ten zewnętrzny i można co najwyżej przedstawić kilka ogólnych cech które posiadamy w mniejszym lub większym stopniu ,to kolega theli28 pięknie przedstawił. Moja zasada to we wszystkim co mi przyjdzie do głowy zachować równowagę ,pozwalając sobie jednocześnie na ww. indywidualność którą ma każdy z nas ,wyróżniających kilka cech (takie hobby ,więcej czasu spędzam przy AV ,choć i tu staram się zachować ostrożność ,niż np. czytaniu Si-Fi) Serdecznie pozdrawiam,sylw.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.